Telenowele

Levyrronii · Wysłany: 16:49:27 06-07-13 Temat postu:

Już

______________

-Teraz będziemy szczęśliwi,i już nic nas nie rozdzieli.Jak Rose będzie już całkowicie zdrowa zabiorę was gdzieś na wakacje.

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:53:32 06-07-13 Temat postu:

Ok

_______________________

-Dobrze.Już się cieszę na samą myśl,że razem wyjedziemy jak jedna szczęśliwa rodzina na wakacje.
Tą miłą chwilę przerwał nam lekarz mówiąc,że przeszczep powinien odbyć się jak najszybciej bo Rose jest coraz słabsza.

Levyrronii · Wysłany: 16:56:37 06-07-13 Temat postu:

-Dobrze już idę-odezwałem się do lekarza.Potem zwróciłem się do Ann
-skarbie wszystko będzie dobrze.Niedługo Rose będzie zdrowa -uśmiechnąłem się i pocałowałem ją,wstałem i kierowałem się za lekarzem.

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:06:55 06-07-13 Temat postu:

Lekarze przygotowywali Rose i Poncha do przeszczepu.Ja modliłam się aby wszystko się dobrze udało.Niby to jest bezpieczny zabieg,ale i tak istnieje ryzyko,że może się coś stać.Nie wiem co by było gdyby się stało by coś Rose albo Ponchu.Chyba bym tego nie przeżyła.

Levyrronii · Wysłany: 17:11:04 06-07-13 Temat postu:

Przygotowywali mnie i Rose do przeszczepu.Byłem bardzo denerwowany,choć nie dawałem tego po sobie poznać.Chciałem jakby mieli wybrać kogo maja zostawić przy życiu to żeby wybrali Rose .Tylko to się liczyło,choć wiem że Ann pękło by serce .Po chwili odbył się zabieg.Lekarze przystawili mi do twarzy maseczkę i zasnąłem.

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:13:53 06-07-13 Temat postu:

Czekałam na korytarzu .Z każdą chwilą denerwowałam się bardziej.Od czasu do czasu pielęgniarki mnie uspokajały,przynosząc mi wodę albo jakieś tabletki na uspokojenie.Zabieg trwał jeszcze przez jakiś czas.

Levyrronii · Wysłany: 17:14:55 06-07-13 Temat postu:

Spałem.Po godzinie zabieg się zakończył przewieziono mnie do sali na obserwację.

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:23:12 06-07-13 Temat postu:

Po godzinie lekarz powiedział,że zabieg przebiegł pomyślnie.Teraz trzeba zaczekać jak zareaguję na przeszczep organizm Rose.Odetchnęłam z ulgą.Lekarz pozwolił mi ich odwiedzić.Najpierw poszłam do Rose i chwilę przy niej posiedziałam.Słodko spała więc postanowiłam jej nie budzić.Następnie poszłam odwiedzić Poncha.Również spał.

Levyrronii · Wysłany: 17:26:00 06-07-13 Temat postu:

Nagle poczułem na swojej ręce ciepło.Poruszyłem się i otworzyłem oczy.Zobaczyłem Ann.Uśmiechnąłem się lekko
-Jak Rose?-spytałem

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:27:48 06-07-13 Temat postu:

Uśmiechnęłam się.
-Dobrze.Lekarz powiedział,że teraz trzeba czekać na reakcję jej organizmu na przeszczep.Martwiłam się o was.Że wam coś się stanie.Nie wybaczyłabym wtedy sobie tego.

Levyrronii · Wysłany: 17:33:40 06-07-13 Temat postu:

-Kochanie mówiłem że wszystko będzie dobrze.Teraz może być już tylko lepiej.Wiesz co?Nie mogę uwierzyć w to ze mam takie szczęście, ciebie i Rose.Codziennie dziękuje Bogu ze mogę być z wami.Nauczyłaś mnie kochać,nie wiem co bym zrobił gdybym was stracił.Tak bardzo was kocham-pocałowałem ją.

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:45:08 06-07-13 Temat postu:

Odwzajemniłam pocałunek.Wreszcie wszystko powoli zaczęło się układać.Oby było tak dalej.

___________________________

Mam pewien pomysł.Oni mają już być tacy szczęśliwi do czasu gdy on się jej zaręczy i jego rodzice przyjadą do niego.On zapozna ją ze swoimi rodzicami i powie,że chce się z nią ożenić.A jego rodzice się nie zgodzą i nie zaakceptują jej.Bo choć jest sławna i bogata teraz to jej rodzina pochodzi z niższych sfer.Będą za wszelką cenę chcieli zniszczyć ich związek i w dodatku powiedzą,że mają dla Poncha idealną kandydatkę na żonę.Oczywiście on się nie zgodzi itd.A swoją wnuczkę stwierdzą,że Ann właśnie wzięła Poncha na dziecko ,a w rzeczywistości nie jest jego.Co ty na to? Jeszcze myślałam o jakimś porwaniu itp. tylko nie wiem czy dziecka czy jej? Bo rodzice Ann zaakceptują Poncha.

Levyrronii · Wysłany: 17:48:17 06-07-13 Temat postu:

Całowaliśmy się

_________________

No ten pierwszy pomysł ciekawy .Podoba mi się

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:56:01 06-07-13 Temat postu:

Oderwaliśmy się gdy zabrakło nam powietrza.
-Co teraz z nami będzie kochanie?

Levyrronii · Wysłany: 17:58:45 06-07-13 Temat postu:

-A co ma być?Będziemy razem do końca życia, i tak jak ci mówiłem kiedyś.Chce się z tobą ożenić i mieć dzieci.To drugie marzenie zaczęło się spełniać.Ale postaramy się o jeszcze więcej takich pociech.-musnąłem jej usta i uśmiechnąłem się