|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:29:16 24-09-07 Temat postu: |
|
|
własnie! Juli nic się nie może stać... a może Il się pomyliła i dolała trutki do napoju Ann... |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:14:11 25-09-07 Temat postu: |
|
|
No Juli nie może umrzeć, mam nadzieję, że zaszła pomyłka. |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:54:27 25-09-07 Temat postu: |
|
|
Biedna Julieta:( |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulce Mistrz
Dołączył: 09 Mar 2007 Posty: 11558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Rebeldowni :P
|
Wysłany: 17:54:16 25-09-07 Temat postu: |
|
|
oby wyszła z tego cało |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:48:17 25-09-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 44/200:
Julieta napiła się trucizny.
- I jak się czujesz?- zapytała niepewnie Ann.
- Cii... to nie działa tak szybko- kiwnęła na nią Iliana.
- Co mówicie?
- Nie nic, poprostu, Il... zanczy służka dostaje wychodne!
- Ale tutaj nic nie jest posprzątane!- oburzyła się Julieta.
- Jak Ci to przeszkadza to wyjdź, już- Ann wygoniła Juliete.
- Co jest? Ja dopiero się rozkręcam!- powiedziała Julieta.
- To pobaw się w domciu!- Ann zamknęła drzwi za Julietą.
- Co myśmy zrobiły? Wzywam lekarza, nirch tam pojedzie, przynajmniej, może ją uratują!- Ann miała wyrzuty.
- Ani mi śmiesz! Tyle pracy na nic? A nawet to przyjedzie pogotowie przed czasem i co?
- Idź do swojego pokoju i się zamknij!- rykneła Ann.
- Jak ty się do...
- Sierap!
***
Rosario i Lucas siedzieli w domu. Leżeli i głaskali po brzuszku Rosario. Zastanawiali się nad imieneim dla dziecka. Lucas nieźle udawał radość. Wszyscy wkoło myśleli, że zapomniał o Ninie i że jest szczęśliwy, że będzie mieć dziecko, i że nie może żyć bez Rosario.
- Daj buziaka- powiedział Lucas i się pocałowali.
- Skończ, muszę wyjśc- Rosario się odrywała.
- Co się wyrywasz?- usmiechał się Lucas.
- Hi, Hi, puść mnie, Hahahaha...- Lucas ją łaskotał.
- naprawdę muszę wyjść, umówiłam się pobaraszkujemy po moim powrocie- Rosario wstała i poszła się ubrać, a Lucas był szczęśliwy, że nie doszło do tego czego nie chciał, a wyszło tak, że bardzo ją kocha.
Rosario szybko się pozbierała i wyszła. Poszła w kierunku kawiarni "Curacao". Na samym końcu w ciemnym końcie siedziała zakapturzona postać. Była to Claudia.
- Witaj- Rosario podała jej pieniądze.
- Jak się czujesz?- pytała dalej.
- Wszystko w porządku, wczoraj miałam mdłości. Byłam u lekarza, gdyż się wystraszyłam.
- Musisz dbać o moje dziecko!- Rosario spojrzała z niepokojem na Claudie.
- Nie bój się, jeszcze tylko 7 miesięcy i będę wolna! Od tego bachora i wszystkich innych.
- Daj spokój, przecież chyba będziesz chciała widywać się z dzieckiem! A w końcu jesteśmy chyba przyjaciółkami, pomagamy sobie w trudnych chwilach! Musimy się wspierać, musimy żyć i być szczęśliwe! A co powiesz jeszcze?
- Mam upatrzony ładny domek!
- Mów ile? W końcu musisz mieszkać w odpowiednich warunkach, ale najpierw sama zobaczę ten dom!
- Nie ma sprawy, choć!- po tych słowach wyszły z kawiarni i udały się w stronę taksówki.
***
Ann denerwowała się stanem Juliety. Miała wyrzuty sumienia:
- halo? Pogotowie?- powiedziała Ann.
- tak słucham!
- Sstała się tragedia, Julieta napiła się arszeniku i umiera, proszę przyjechać jak najszybciej- nagle Ann musiała odłożyć słuchawkę, bo do pokoju wtargnęła Iliana.
- CO robiłaś?- spytała ostro.
- Ja? Ja nic, tylko oglądam czy udał się twój okropny plan!- wycedziła przez zeby!
- Przestań to wałkować! Daj spokój- Iliana zrezygnowana opuściła pokój, a Ann jeszcze przez chwilę wpatrywałą się w okno
Nina zastanawiała się, czy Lucas ją jeszcze pamięta. Czy już ożenił się z Rosario. Zastanawiała się też jak teraz ona wygląda. Nagle wparowała Julieta.
- Cześć, o mały włosa, a spuźniłabym się na mój film- szybko zasiadła przed telewizor i zaczęła oglądać.- Przynieś mi coś do picia, bo brzuch mnie boli!
- Maniak telewizyjny!- powiedziała i poszła do kuchni.
Ann siedziała w pokoju. Nie wytrzymała. Miała straszne wyrzuty chciała iść do Juliety i powiedzieć jej, by się leczyła. Chwyciła za telefon i zadzwoniła na pogotowie. Powiedziała ulicę, numer domu i imię oraz objawy. Tymczasem Juliecie bóle się nasilały. Wyłączyła Telewizor.
- Wszystko wporządku? Coś nie wyraźnie dziś wyglądasz! Połóż się- rozkazała Nina.
- Tak juuuż- Julieta zemdlała. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:04:47 25-09-07 Temat postu: |
|
|
Qrcze mam nadzieje, że Juli nic się nie stanie |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 6:48:08 26-09-07 Temat postu: |
|
|
Ja tak samo! Kyrtap proszę o odcineczek szybciutko |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:37:33 26-09-07 Temat postu: |
|
|
Nie no przerywać w takim momencie... Juli...
Mam nadzieję, że szybko będzie new |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulce Mistrz
Dołączył: 09 Mar 2007 Posty: 11558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Rebeldowni :P
|
Wysłany: 15:31:20 26-09-07 Temat postu: |
|
|
jeszcze nic nie wiadomo o oby wszystko skończyło się dobrze <prosi> |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:23:35 26-09-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 45/200:
Julieta zemdlała. Nina się bardzo wystraszyła, wzięła telefon i wykręciłą numer.
- Matko jedyna! 999,... HALO? Pogotowie ratunkowe, proszę przyjechać na ulicę Bogaczow 28, szybko! Szy...- nagle usłyszała sygnały pogotowia. - Szybcy są!- stwierdziła. Po chwili ktoś wszedł do środka.
- gdzie leży osoba, kto dzownił- zapytał lekarz.
- Ja... szybcy jesteście muszę stwierdzić- przyznała Nina.
- Tak? Dziękujemy, staramy się- doktor nie wiedział jednak o co chodzi, gdyż się wlekli.- Zawieziemi pani...
- Siostrę- pomogła Nina.
- Zawieziemy pani sisotrę do szpitala.
- Zaczęło się- Iliana siedziała w oknie i oglądała całą scenę.- Szczerze powiedziawszy to szybko to wszystko się stało! Szczęśliwa- spostrzegła na Ann.
- Ani trochę. Chyba idą Conrado i inni.
- Masz rację. Floriano chyba wypił, tak się miata.
- On jest nie widomy! Więc się nie dziw- pokazała Ann.
Juliete prędko wyniesiono z domu. Nina zaczęła płakać.
- Nic jej nie będzie?- pytała zdezorientowana.
- Nie wiemy! Mówiła pani, że zatruła się arszenem, a to jest ostra trucizna.
- Ja mówiłam coś takiego?- zapytała zdziwiona.- Być może, sama już nie wiem. Do jakiego szpitala jedziecie?
- Na Alfonsa- powiedział lekarz i wsiedli do karetki i popędzili na sygnale. Po chwili podszedł Conrado i spółka.
- Co się tutaj wydarzyło?- zapytał.
- Właśnie! Chciałam zapytać Cię o to samo- powiedziała groźnie spoglądając na Conrado i resztę.
***
Rosario i Claudia doszli do pięknej i ogromnej rezydencji. Willi prawdę mówiąc.
- I jak Ci się podoba?- zapytała.
- Będę musiała zobaczyć środek- Rosario chciała wejść do środka.
- Oczywiście, choćmy!- po słwoach Claudii obie weszły do środka.
- Dzieńdobry! Jestem panna Duarte!- rzekła seniora.
- Chciałybyśmy obejrzeć dom, jeśli to nie koryaduje z pani zajęciami- poprosiła Rosario.
- Oczywiście, że mogą panie obejrzeć dom! Ale za nim to nastąpi, to muszę panią powiedzieć cenę. Dom wyceniam na 5 000 000$ z wyposażeniem.
- To dość drogo- rzekła Claudia.
- Ale rozsądna cena, proszę nam dom pokazać- na Rosario cena nie robiła wrażenia.
- Ależ oczywiście, tam jest kuchnia połączona z jadalnią! Na górze są trzy łazienki i 8 sypialni. Tutaj na dole jest gabinet, gościnny i biblioteka. Jeszcze niżej jest moja galeria. Tu jest oficjalne wejście, a tam jest wejście na werande na dworze i ogród. Na górze jest jeszcze morski pokój i gościnny. A tam... tam był pokój dla mojego nie dożłego dziecka- kobieta chwyciła się za buzię.
- Tak nam przykro, my właśnie oczekujemy dziecka- powiedziała Rosario.
- Panie... są lesbijakmi?
- Nie... jesteśmy w drugim miesiącu! Claudię rzucił mąż i ja jej pomagam.
- Aha, proszę wejdźmy dalej!
***
- Witaj kotku- przywitała się Irene.
- Irene, ile razy Ci mówiłem, nie nazywaj mnie ta w pracy! Daj buziaka!- wydłużył usta na pocałunek.
- Octavio! Zerwij wszelakie umowy z Michaelem! Błagam!- poprosiła Irene.
- nie ma mowy! On jest bardzo młodym i bogatym przedsiębiorcą, muszę mieć z nim dobre stosunki. Ma wielkie szanse na przyszłość!
- On chciał mnie wykorzystać- Irene udała obrażoną.
- Tak wiem koch...
- nie nazywaj mnie tak, skoro dla Ciebie ważniejsza jest firma niż ja! Kiedy kupisz mi dom? Kiedy zrobisz mi dziecko? Kiedy wreszcie się ze mną ożenisz?!
- Pomyliłaś trochę bieg. Najpierw, dom, ślub, a później dzieciak. Mały Octavio połączony z Irene- mówił szczęśliwie.
- Oby więcej miał cech po mamusi, nie chce by przezywali go w szkole, brzydal- powiedziała wprost do Octavio.
- jesteś nie grzeczna. Nie dostaniesz dziś lizaczka- powiedział.
- nie, przepraszam, tylko nie lizaczek, ja chcę lizaczka! Dasz mi lizaczka, wybacz mi...
- Nie, temat skończony!
- A mam gdzieś twój zasrany lizaczek. Zrywam z tobą- powiedziała i wyszła. Octavio pobiegł za nią.
***
- Dobra, pogadam z Lucasem o forsie i kupię Ci dom, ale to dopiero wy przyszłym tygodniu- powiedziała Rosario po wyjściu z domu Seniorki.
- A dlaczego, co się stało!
- Żenię się za dwa dni, jutro się nie umawiamy, bo będę się szykowała, a pojutrze ślub- Rosarii zabłysnęły oczy.
- Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia- pogratulowała Claudia.
- Dobra, ja idę, narazie, a i nie przychoć na moje wesele- ostrzegła Rosario i odeszła.
- Co się wydarzyło tam u was?- zapytała Nina groźnie Conrado i resztę.
- Ale o co Ci chodzi? Juliety u nas nie było, bo... no właśnie, zaczekaj na mnie Nina.
- Nie, idę z tobą- Nina poszła za Conradem.
- Cisza- ryknęła Iliana, gdy otwarły się drzwi i weszli wszyscy, wraz z Niną.
- Ty dziwko, co zrobiłaś Juliecie- Nina podbiegła do Ann i zrównala ją z błotem. Nina spojrzała na nią wściekle i z pogardą, a Ann na nią z wyrzutem. Iliana się schowała razem z Ericem. Dziewczyny patrzyły na siebie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:01:58 26-09-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek super oj Irene znowu sama:P Mam nadzieję że odratują JUli |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:11:28 26-09-07 Temat postu: |
|
|
Oj moja bidulka, mam nadzieję, że będzie dobrze!
Czekam na new, oby szybko |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 8:17:47 27-09-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 46/200:
- Co zrobiłaś mojej siostrze?- zapytała Nina jeszcze raz.
- Ale ja... ja naprawdę nie wiem o co chodzi! Julieta przyszła tutaj to fakt, wypiłyśmy kawę i zjadłyśmy ciastka i...
- Ona tutaj była?- zapytał zdziwiony Conrado.
- No tak... Conrado nic Ci nie mówiłam, ale pożyczyłam od niej forsę...- Ann próbowała się tłumaczyć.
- Pogadacie później, teraz pytam się ostatni raz, co zrobiłaś z moją siostrą?- Nina wtrąciła się
- Ja... ja nic nie wiem... to, to ona...- wskazała na Ilianę.
- JA??? JA? Ja nic nie wiem... ja...
- Mów Il, sama robiłaś nam kawy!- Ann pogrążała przyjaciółkę
- No dobrze, dawałam kawę, ale to wszystko, o co mnie posądzacie?- Iliana nie była głupia i jeśli powiedziała by "Ja jej nie otrułam" to wszyscy by wiedzieli, że to ona za tym stoi.
- Ktoś otruł moją siostrę arsznikiem!
- Święta Maryjko, panno jedyna i wszyscy święci! Arszenikiem?- Il spojrzała na Ann.
- Nie udawajcie głupie! Która to była z was...?- Nina nie była głupia.
- TO NIE MY, MÓWIĘ TO PO RAZ OSTATNI, A MOŻE TO TY? PRZESZKADZAŁA CI W... W KARIERZE, PRZECIEŻ WSZYSYC DOBRZE WIEMY, JAK ZALEŻY CI NA SŁAWIE!!!- ryknęła Il.
- Mów co chcesz, Bozia dała Ci głos to go wykorzystaj, ale ja i tak znajdę na was sposób!- Nina wyszła, wsiadła do taksówki i pojechała do szpitala.
- Nic mi nie mówiłaś, że zaprosiłaś Julietę!- Conardo spojrzał na Ann z wyrazem bólu i żalu, i zawiedzenia.
- Ja... ja...- Ann było tak przykro.
- Jak mogłaś? Jesteś idiotką ja Ci pomagam, a ty...- Iliana zaczęła rozmawiać z Ann, gdy wszyscy odeszli.
- Zamknij się to wszystko przez Ciebie!- Ann odeszła załamana.
***
Nina obudziła się w szpitalu wczesnym rankiem. Pamiętała, że zasnęła na krześle,a teraz spała w łóżku. Po chwili przyszedł lekarz.
- Witam pani i jak się spało?- zapytał
- Dobrze, ale co ja tutaj robię! Czy ja jestem chora?- zapytała zdziwiona.
- nie, poprostu nie mogliśmy patrzeć jak pani tam marznie i przenieśliśmy panią tutaj! Ale może już pani wyjść!- lekarz poprosił Ninie.
- Och tak, przepraszam! Jak czuje się moja siostra?- Ninę nic nie obchodziło oprócz tego.
- Julieta Mayer czuje się... nie powiem świetnie, ale jest w spiączce, ale sytuacja się ustabilizowała. Ratowaliśmy ją pół nocy i udało nam się usunąć trutkę! Jak wywnioskowali nasi specjaliści to było zatrucie z premedytacją!
- Wiedziałam- Nina uderzyła o stolik w pobliżu- To była ona!
- kto taki?- zapytał lekarz.
- Nie ważne, a wiecie może w jakiej substancji była ów trucizna?
- Jeszcze tego nie zidentyfikowaliśmy, ale bodajże jest to kawa!
- Ona piła kawę... jadła ciastka, wszytsko się zgadza- rozmyślała Nina.
- Czy wszystko w porządku?- lekarz wystraszył się widząc zdenerwowaną Nine.
- W najlepszym, czy mogę odwiedzić siostre?
- tak proszę, ale ona jest w śpiączce!
Rosario przeglądała gazetę z fryzurami. Była bardzo szczęśliwa. Ściągnęła sztuczny brzuch, gdyż jej przeszkadzał i czuła się w nim nie dobrze. Wolała, gdy w domu nie było nikogo.
- Panna Rosario Alonso! Czy to nie brzmi pięknie!- nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Rosario szybko założyła na siebie brzuch i otwarła.
- Witaj kochanie- Lucas pocałował narzeczoną.- Idziemy stroić salę i kośció?.
- Ależ oczywiście, choćmy, tylko się przebiorę!- Rosario zostawiła na chwilę samego Lucasa. Ten sięgnął po katalog fryzur.
- Oj nie ładnie, chcesz mnie już widzieć przed ważnym wydarzeniem! Nie ładnie! Mam tam zaznaczoną stronę z moją fryzurą i już miałbyś jakieś wyobrażenie o tym jak będę wyglądała.
Hugo wraz z ekipą kręcili sceny do najnowszej produkcji Huga.
- Akcja, scena 258 "Miłość" spotkanie na drodze- zawołał Hugo i wszystko ruszyło. Hugo nie wyglądał najlepiej. Ledwo wiązał koniec z końcem.
"- Jose? Co ty tutaj robisz- zapytała Mel Lisboa grająca główną rolę.
- Witaj- Caua Reymond ucałował Mel.
- Jak się czujesz?- zapytała- słyszałam, że spełniłeś swoje marzenie i wreszcie pracujesz u pana Qurell.
- To było najgorsze co mogło mi się wydarzyć w życiu...- tutaj przerwał, podbiegła do niego Fernanda de Freitas, aktorak grająca czarny charakter.
- Ty zdziro!- uderzyła Mel"- zakonczyli kręcić scenę.
- Świetnie i tak dobiegliśmy do końca 18 odcinka! Idziemy jak burza!- ucieszył się Hugo.
- Hugo?
- Tak Mel?- zapytał.
- Od tygodni czekam na wypłątę, potrzebuję tych pieniędzy i... wiem, że obiecałam, że nie będę brała za dużo, ale mam lepszą propozycję i...
- Rozumiem, możesz zodejść!
- Nie... ja wiem jak bardzo Ci zależy na tej produkcji, ale zapłać mi proszę, potrzebuję tych kilku centów!
- Choć ze mną- Hugo zaprowadził ją do gabinetu skąd wyciągnął z biurka 50000$ i wypładził Mel 15 000- Wystarczy?- zapytał.
- Tak, nawet chciałam tylko 7,5, ale to będę miała na zapas, dzięki, narazie- dała mu buziaka w policzek.
***
Był wieczór Irene, w krótkiej miniówie udała się do Octavia.
- Witaj kochanie! Siedzisz tuataj tak sam, może zabawimy się na biurku?- zapytała.
- Irene, zarzyłem środka "męska gotowość" i jestem napalony jak nigdy, moje narządy domagają się i rwią mnie na sex... nie wytrzymam- rozpiął swój rozporek, gdyż nie mógł wytrzymać.
- Och, och, och Octavio, przestań- bawili się w całym biurze, tańczyli nago po wszystkich gabinetach. Nikogo nie było, otwierali drzwi tu i tam, zachowywali się bardzo głośno.
- Irene ja już nie mam siły... chyba mój środek "męska gotowość" przestał działać, idę się ubrać- Octavio zmierzał do drzwi gabinetu.
- Octavio ty chamie... jak możesz...
- przeproś, bo nie kupię Ci lizaczka!
- To szantasz, ale sorry!- Irene tak nie lubiała się przychlebiać Octavio.
***
Nina czytała gazetę i siedziała przy Juliecie. Natknęła się po chwili na bardzo ciekawy artykuł o filmie Huga.
- Tak żałuję... to naprawdę świetny scenariusz- mówiła Nina. Czytała artykuł i wyczytała, że Hugo ledwo wiąże koniec z końcem. Źle mu się powodzi i wogóle. Aktorzy porzucają rolę w filmie. Dużo bohaterów usunął w scenariuszu, nawet tych, którzy jeszcze nie wystąpili.
- Jaka ja głupia byłam... tylko pieniądze się dla mnie liczyły, a... a wyszłam najgoszej na tym wszystkim- narzekała. Nagle jej oczy przykuło zdjęcie Lucasa obściskującego się z Rosario.
- Córka bogatego kierownika firmy transportowej żeni się z mniej zamożnym, aczkolwiek dosyć bogatym, synem dość zamożnej kierowniczki hotelu "Virginia" Lucasem. Młoda para oczekuje dziecka- Nina nie mogła uwierzyć, patrzała na zdjęcie Rosario z brzuchem i Lucasa. Tak ją ściskało serce. To ona miała być na miejscu Rosario, to ona miała za niego wyjść... |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:10:27 27-09-07 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że Julietta szybko się wybudzi ze śpiączki, a życie Niny wreszcie się poukłada.
Super odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulce Mistrz
Dołączył: 09 Mar 2007 Posty: 11558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Rebeldowni :P
|
Wysłany: 16:40:14 27-09-07 Temat postu: |
|
|
Juli obudź się <prosi> |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|