|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:58:56 12-10-07 Temat postu: |
|
|
Lucas postąpił źle, ale Nina też. Świetny odcinek, jak zawsze, już nie mam co pisać, pochwały mi się kończą |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:36:28 12-10-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 60/200:
- Ty bydlaku- Nina oderwała dłoń od Javiera.
- Co się denerwujesz, złotko, kupiłem dom obok od waszych dawnych sąsiadów. Teraz...
- Teraz to ty stąd wyjdziesz- do pokoju weszła Olivia i widząc jak Nina jest zła wygoniła przybysza.
- Dziękuję mamo...
- Za co?
- Za to, że zatrzasnęłaś za nim drzwi- uśmiechnęła się Nina serdecznie.
- A kto to?
- Długo by opowiadać- posmutniała Nina.
- Kto to był?- spytała Julieta.
- Nasz nowy sąsiad, wprowadził się do domu Conrado... oni tam już nie mieszkają- powiedziała Nina.
- Szkoda- posmutniała Julieta i wyszła z kuchni. Poszła do swojego pokoju.
- Pewno już o mnie zapomniał, ani mnie nie odwiedził... szkoda- powiedziała do siebie i przytuliła się do poduszki!
***
Irene i Octavio wysiedli z samolotu. Byli już na miejscu. Irene była ubrana w piękną czerwoną suknię. Miała zmienione, pokręcone włosy. Na palcach miała wiele pierścionków, w tym dwa z brylantem, a jeden zaręczynowy od Octavio. Pierścień od Octavio był z szafirem i złoty. Irene wyglądała pięknie. Wszyscy ludzie się za nią oglądali. Była szczęśliwa. Irene czuła się świetnie, Jak nigdy dotąt. Teraz miała wszystko. Najbradziej cieszyła się pieniędzmi. Chciała zacząć życie od nowa, z matką, lub nie o to jest pytanie. Zdecydowałą się jednak.
- Mamo, zaczynam nowe życie i ty również, co ty na to?- zapytała Irene wparzając do środka.
- Matko jedyna, coś ty ze sobą zrobiła- zlękła się Gloria.
- Mamo, niezłe przywitanie, nie przyszłam sama, mam gościa- Irene poszła do drzwi i zaprosiła do środka Octavio.
- To ten pedofil?- Gloria groźnie spojrzała na Octavio, a później na Irene.
- Przepraszam za najście, ale Irene ma zasady i chciała, aby pani dała mi jej ręke!
- No jasne... że nie
- Mamo! Zgódź się, przyszłam, bo myślałam, że zalezy Ci na moim szczęściu, ale widocznie lubisz Shekspira i chcesz bym zagrała Julię i uciekła z Romeo.
- Coś Tobie się pomyliło kochanie, a Romeo musiał wyjechać, a Julieta nie chciała brać ślubu z innym i zfingowała swoją śmierć. Zrozpaczony Romeo zabił się, a za nim Julia. Nikt nie uciekał- roześmiał się Octavio.
- A nie znasz nowej wersji?
- Chodzi Ci o Izoldę?
- Znowu jakieś telenowele?- zapytała Irene.
- Oj, kochanie...
- Wypad mi stąd, stary grubasie, a jeśli chcesz daję wam błogosławieństwo, ale nie chcę więcej widzieć tego idioty na oczy- krzyknęła Gloria.
- Chyba przypadłem jej do gustu- powiedział po wyjściu Octavio.
- Ależ pewnie- powiedziała zadowolona Irene.
***
- Ciasto gotowe- ryknęła z dołu Olivia. Po chwili z góry zeszła roześmiana Julieta i Nina.
- Pachnie nieźle- powiedziała Nina.
- A jak smakuje, hi hi- powiedziała Julieta
- Proszę, proszę- podała Olivia.
- Lubiłyśmy twoją kuchnie?
- No pewnie, zawsze była taka... wy ją nazywaliście...
- Słoną- dokończyła Julieta...
- Nie! nazywaliście ją "niebo w gębie", a zwłaszcza top ciasto, to jest...
- Solniczka, albo Sola- dokończyła Julieta.
- NIE! Co ty masz z tą solą?- zapytałą zdenerwowana Olivia.
- Czy mogę prosić o solniczkę?- zasmiała się Julieta.
- NIE!!!
- Nie kłóccie się... ja skosztuję, to dzieło- Nina wzięła kąs- o matko co to jest- wybiegła z pokoju.
- O co jej chodzi?- zdziwiła się Olivia.
- Skorztuję to "coś"- syknęła i wzieła kąs Julieta
- nawet- powiedziała z obrzydzeniem.
- O co wam chodzi? Daj skorztuję- Olivia wzięła od Juliety ciastko i sama zjadła- co to jest!? Bleee!- obrzydziła się Olivia i wybiegła z pokoju.
- Nawet- powiedziała do siebie uradowana Julieta.
- TO TY?! Tak, napewno to jesteś ty... to ty, zrobiłaś mi ten numer- zdenerwowała się Olivia- ciągle mówiłaś o soli...- Olivia wybiegła z płaczem.
- Przesadziłaś- powiedziała Nina trzymając w ręce szklankę wody.
***
Oswaldo wreszcie wrócił z uścisku Carola.
- Nareszcie w domu- ucieszył się Oswaldo.
- My jesteśmy tutaj już dość długo, sami- uśmiechnęła się Ann.
- Niestety- powiedział Conrado.
- Powinieneś się cieszyć chłopie, że masz taką laskę, ja bym Ci ją mógł zabrać, ale gdyby i ona coś do mnie czuła- zaśmiał się.
- Ekhm... milcz- powiedziała zawstydzona, Conradku, wychodzę, baw się dobrze... napijcie się wódki... papa- wyszła.
***
"DING DONK"- ktoś zadzwonił do drzwi.
- Dzieńdobry?- przywitał Lucas młodą damę- Claudię.
- Czy zastałam Rosario?
- A kim pani jest?- zapytał oglądając brzuch i powoli wszystko kapował.
- ...- dziewczyna milczała przestraszona.
- Czy Rosario... czy ona i ty... czy ty miałaś urodzić nam dziecko?- zapytał wreszcie.
- Ja... ja... ja nie wiem o co panu chodzi, przychodzę w sprawie pracy, czy zastałam Rosario Alonso- Mendoza?
- Nie... a teraz, prszę siadać i wszystko mi opowiedzieć- pociągnął ją i rzucił na kanapę.
- To bolało- syknęła z bólu.
- Nie obchodzi mnie to, jakie miałaś plany z... z moją żonką?
- Żadnych...
- Mów szybko, bo muszę się spieszyć...
- Ale ja naprawdę...
- Nie chciałaś po dobroci to choć ze mną- Lucas znowu chwycił Claudię i wsadził do auta i wywiózł.
- Gdzie pan mnie wieziesz? Ja nie wiem o co Ci chodzi...puszczaj mnie...- dziewczyna próbowała otworzyć drzwi samochodu.
- O nie... teraz mi powiesz co i jak...
- nie- wreszcie jej się udało, otworzyła drzwi i wyskoczyła z samochodu.
- MATKO!- krzyknął Lucas i wrócił do nieprzytomnej dziewczyny- co ja zrobiłem- powiedział przestraszony. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:16:41 12-10-07 Temat postu: |
|
|
Julieta lubi robić "mamie" psikusy biedna Olivia heh ... No to Lucas wymyślił |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:14:35 12-10-07 Temat postu: |
|
|
hehe Julietta jest spoko , jako jedyna nie dasła się oszukać 'mamusi' :] |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:51:25 13-10-07 Temat postu: |
|
|
I znowu Karolinka napisała to, co ja chciałam Super, wiesz o tym, a ja nie mam czasu się rozpisywać z pochwałami, bo muszę lecieć na spotkanie Powiem tylko, że liczę na new i to szybko |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:49:59 13-10-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 61/200:
- Co ja zrobiłem- wystraszył się Lucas. Szybko wykręcił numer na pogotowie. Nie wiedział czy zostać przy dziewczynie. Postanowił zostać.
Oswaldo i Carol znowu byli razem.
- Idą pedały- śmiali się lduzie.
- Nie zwracaj na nich uwagi, kupić Ci może lody? Albo wyskoczymy do kina na jakiś romantyczny film?- pytal Carol.
- Ekhm... wiesz, ja jestem pilnie umówiony, wybacz, ale nie mogę z tobą teraz być... Carol kino to nawet niezły pomysł, ale ja Ci proponuję coś mocniejszego...- powiedział namiętnie.
- O co tobie chodzi? Brzydalek- uśmiechnął się. Po chwili byli w pokoju Oswaldo.
- Dziś leci trzeci odcinek mojego ulubionego filmu, zobacz- włączył Oswaldo telewizor. Już nadawali film Serafina.
- Ochyda... co to jest?
- TO?! To są... jakby Ci to powiedzieć, bardzo miłe w dotyku balony- zaśmiał się Oswaldo.
- Ach tak... ładne nawet- pomyślał Carol
- Ładne?! To mało powiedziane, to są kokosy, albo normalnie... coś super, normalnie brak mi słów- powiedział Oswaldo wgapiając się w monitor.
- Masz rację, naprawdę śliczne...- Carolowi z gęby leciała ślinka.
- CAROL?!- zdzwiił się Oswaldo- ty męrzniejesz...?
- Czemu tamto wyłączyli... wyślę zaskarżenie, a było tak emocjonująco... ten facet, ta klata i ten...
- PRZESTAŃ! Myślałem, że mówisz o tym co ja...
- A nie mówiłem... myślałem, że rozumiemy się bez słów...
- Mi chodziło o cyce, a nie o fjuty, rozumiesz?
- A nie o tego ładnego faceta, co ta babka z nim robiła to coś?
- Chodziło mi właśnie o tę babkę, załamujesz mnie chłopie, wyjdź- rozkazał załamany Oswaldo.
***
- Wysłane- powiedziała Irene.
- Zaproszenia?- spytał Octavio.
- Tak... już za dwa tygodnie będziemy jednym ciałem...
- Nie kłam, jesteśmy nim już co noc- zaśmiał się Octavio.
- Ale wreszcie będziemy tak normalnie... a co powiesz na potomka?
- Na potomka... no dobra to choćmy go "stworzyć" dziś będziemy bogami
- O nie... to dopiero za dwa tygodnie... za tydzień kończę kurację antykoncepcyjną
- To ty zaszywasz te środki?
- Tak, bo chce mieć pewność, że urodzę jak będę żoną... no to... ja idę po suknię do druchen, caio- pożegnała się z niezadowolonym Octaviem.
Julieta i Olivia cały wieczór się do siebie nie oddzywały. Nina była pomiędzy młotem, a kowadłem.
- Powiedz tej wyrodnej córce, że jest okrutna- powiedziała z wyrzutem Olivia.
- Mam Ci przekazać, że jesteś okrutna- powiedziała wszytskim zmęczona Nina.
- Powiedz tej pseudo mamie, że jest nie fair
- Jesteś nie fair
- Powiedz jej, żeby wypchała się tym swoim ciastem
- Masz się wypchać swoim ciastem...- Nina powoli traciła cierpliwość.
- Powiedz jej, że...
- NIE JESTEM POŚREDNIKEM!- rzuciła tekstem jaki miała się nauczyć do filmu Huga i wszyła z pokoju.
- I tak uważam, że powinnaś się wypchać- powiedziała Olivia.
- A ja, że masz tupet tak nas wykorzystywać- i Julieta pokazała język.
***
Oswaldo i Carol znowu wyszli na spacer.
- Bardzo ładny film, a zwłaszcza Ci chłopcy...
- A mi najbardziej podobały się te dziewczynki, trzeba przyznać, że Serafin odwalił kawał dobrej roboty...
- SERAFIN?- oburzył się Carol- to to jest głupi film
- Myśl sobie co zechcesz, ale ja i tak lubię ten film- uśmiechnął się.
Lucas pojechał za karetką do szpitala. Wytłumaczył wszystko, że dziewczyna wyskoczyła z samochodu i o tym, że kazał jej powiedzieć prawdę na temat dziecka, które nosi pod sercem.
- I jak się ona czuje?
- Przykro mi, ale nie będzie pan ojcem, poroniła- powiedział z przykrością lekarz i odszedł.
- Nie możliwe, ja zabiłem dziecko...- załamał się Lucas. Chciał przeprosić Claudię, ale bał się.
***
- Nareszcie w domu...- Oswaldo chciał wskoczyć na łóżko- sam, bez Carola...
- Nie zupełnie- spod kołdry obok niego wyskoczyła Ann... naga.
- Co ty tutaj robisz?- wystraszył się, a Ann go pocałowała.
Ostatnio zmieniony przez Kyrtap1993 dnia 13:58:44 13-10-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:56:23 13-10-07 Temat postu: |
|
|
??? gdzie odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:00:04 13-10-07 Temat postu: |
|
|
heh, ostatnio straszna gapa ze mnie Już to poprawiłem |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:03:29 13-10-07 Temat postu: |
|
|
Carol jest zabójczy hehe Oswaldo już myuślał, że udało mu si ę sprowadzić go na 'właściwą drogę'
oj Lucas... co on dobrego zrobił
hehe Ann zabiera się za Oswaldo |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:19:00 13-10-07 Temat postu: |
|
|
No to fajny film sobie chłopcy obejrzeli i te ich reakcje hehe
Julieta gra "mamusi" na nosie, bystra dziewczynka ;] przynajmniej ona się na niej poznała ... Ann coś kombinuje ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 9:51:14 14-10-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 62/200:
- Co ty tutaj robisz?- wystraszył się Oswaldo, a Ann go pocałowała- co to było?- spytał.
- AA... to ty? Myślałam, że Conrado, przepraszam- szybko wygramoliła się z łóżka i wyszła do łazienki.
- Nie musisz przepraszać, było mi nawet dobrze...- ucieszył się
- Jak śmiesz- wybiegła z sypialni. Oswaldo zaczął się śmiać.
- Przynajmniej raz w życiu byłam z nim w łóżku- powiedziała do siebie zadowolona Ann- plan się udał- uśmiechnęła się.
***
Claudia była załamana. Jej oczy były bez wyrazu. Myślała tylko o swoim dziecku i... o zemście. Chciała zemścić się na zabójcy, a raczej zabójcach jej dziecka. Była zła na Rosario, że ta wogóle chciała zabrać jej dziecko, a na Lucasa za to, że odebrał jej to dziecko na zawsze.
- Przyjechałam jak tylko się dowiedziałam- do szpitala przyjechała zapłakana Rosario- jak do tego doszło?
- Witaj... jest mi smutno, a to wszystko przez...- tutaj zamilkła.
- Przez kogo nie będę miała dzieci?- spytała rozhisteryzowana.
- To było moje dziecko!- krzyknęła.
- Uspokój się, tak, było twoje, wybacz mi, zapomniałam, nie powinnam, a jak się czujesz?
- Okropnie przyjaciółko!- Claudia chciała zrobić zemstę z zaskoczenia, żeby nikt się nie spodziewał tego co planuje.
- Przyniosłam Ci coś do zjedzenia- Rosario podała jej sok i banany- jakoś mi dziwnie, ty dziwnie wyglądasz bez brzucha i wogóle- Rosario chwyciła się za twarz.
- Za niedługo ty będziesz wyglądać nie do poznania...
- Coś mówiłaś?- zapytała Rosario.
- Nie nic- szybko uratowała sytuację Claudia- znsizczę was wszsytkich- powiedziała tym razem do siebie.
Nina i Olivia, ani też Julieta nie oddzywały się, oglądały nowy serial, a raczej powtórkę Schokolade Con Pimienta. Ninie film bardzo się podobał, cały czas prawie się śmiała i bardzo wczuwała się w głównych bohaterów i przeszywała ich sceny jakby działo się to naprawdę. Julieta narzekała, że Como Uma Onda były lepsze, a Olivia mówiła, że nie widziała Como Uma Onda, ale wie, że napewno był głupi, skoro Juliecie się podobał.
- No dobra, ja już lecę na plan, jestem spóźniona, narazie- pozdrowiła kobiety.
- Pa- powiedziała Olivia.
- To mój tekst! Ja mówię "pa"!- krzyknęła Julieta.
- Ach tak? A więc co ja mam mówić, może "spadaj"?
- Nie, możesz mówić "papa", ale "pa" jest moim tekstem.
- Jesteś żałośna i pomyśleć, że wyszłaś z tego brzucha.
- Raczej z tego śmierdzącego tyłka- poprawiła Julieta oglądając grubą pupę "mamy"
- Ja Ci dam... skąd wiesz? Akurat ty miałaś cesarkę- powiedziała z dumą Olivia.
- Pokaż blizny?- poprosiła Julieta- w dzisiejszych czasach to już da się ukryć, ale w tamtych, kiedy mnie rodziłaś, to jeszcze nie było takiej techniki- mówiła inteligentna Julieta.
- eee... na nas testowano tą nową technikę- zaśmiała się Olivia.
- Ach tak? Masz świetną wyobraźnię, zrób jakiś film, napewno będzie ciekawszy od filmu Huga, z taką wyobraźnią- podkreśliła Julieta.
- To byłby film na faktach- powiedziała ostro.
- "OKRUCHY ŻYCIA" przedstawiają film, pt. "Cesarskie cięcie"- naigrywała się Julieta.
- Nie oddzywam się do ciebie...
- Nareszcie- ucieszyła się Julieta.
- Nie kompromituj mnie, i tak się do Ciebie nie odezwę- podkreśliła Olivia.
- Może za dwadzieścia lat, kiedy zdechniesz- powiedziała Julieta.
- Nie... znowu mną manipulujesz!
- Ha, ha, ha- śmiała się Julieta.
***
Nina poszła na plan filmowy. Była w skowronkach. Po pierwsze z sytuacji w ich domu, była bardzo zabawna, ale źle się czuła z tym, że śmieje się z czyichś kłótni, a po drugie wspominała Czekoladkę... bez wątpienia jej ulubiony film. Po chwili też przyszedł rozhisteryzowany Lucas. Był jakiś dziwny, nie był jakby obecny sobą, był w innym miejscu.
- Lucas? Dobrze się czujesz?- zapytał Hugo.
- Co? A tak.. dobrze, możemy zaczynać- powiedział Lucas. Nina go obserwowała, ale nie chciała by ten ją zauwarzył, że ta na niego patrzy. Nie udało się i ją zobaczył, ale nic z tego nie zrobił. Kręcenie drugieigo odicnka było długie...
- Dobra, a więc teraz pierwsze spotkanie Niny i Lucasa na przyjęciu, AKCJA- zaczęło się kręcenie.
- Poznajcie się, Marina to Alfonso, Alfonso to Marina- powiedziała jedna z starszych aktorek. Nina i Lucas spojrzeli na siebie i zagrali to tak, jakby to była prawda i spotkali się po raz pierwszy. Być może to dlatego, że zakochali się w sobie na nowo i stare uczucie się odrodziło, tylko, że w mocniejszym tempie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 9:58:02 14-10-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek super nie no duet Julietta & Olivia mnie rozwala super to wymyśliłes, normalnie bomba hehe te ich teksty, widać że żyją jak pies z kotem, hehe
Co planuje Claudia... hmm.... |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:14:09 14-10-07 Temat postu: |
|
|
Grunt to szczesliwa rodzinka. Julieta i Olivia....cóz...kto sie czubi.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:16:42 14-10-07 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny mają "mamę", tworzą rodzinę ale za to jaką ;] jedyną w swoim rodzaju |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:04:08 15-10-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 63/200:
- Poznajcie się, Marina to Alfonso, Alfonso to Marina- powiedziała jedna z aktorek i Nina i Lucas zagrali to tak, jakby było to naprawdę ich pierwsze spotkanie z dużym wrażeniem.
- Świetnie- krzyknął Hugo. Nina się opamiętała i uśmiechnęła się do Huga.
- Mogę już iść?- zapytał Lucas.
- Ależ oczywiście, na dziś to koniec zdjęć, jestem z siebie taki dumny... i z was- mówił Hugo.
- Cieszę się, że jesteś taki szczęśliwy, robienie filmu dobre jest tylko wtedy, kiedy robi się to z radością- podsumowała Nina.
- No, no, no kogo ja widzę, praca wrze- do rozmowy przyłączył się... Javier.
- Odejdź stąd ty sk... nie bedę się wyrażał- powiedział wściekły Javier.
- Witaj sąsiadko- powiedział głośno Javier.
- Odwal się od niej- do rozmowy wtrącił się Rodrigo i uderzył nowo przybyłego.
- Rodrigo zostaw go- rozkazała Nina- nie jest tego wart- podkreśliła.
- Chciałem tylko powiedzieć, że nasz film sprzedaje się jak świeże bułeczki w piekrani i planujemy jego drugą serię, dlatego Nina czy...
- NIE!- ryknęła i odeszła razem z Rodrigo.
- Pa pa pedałku- pożegnał też Javier Huga. Hugo był wściekły i miał zamiar jeszcze intensywniej pracować nad filmem.
- Dziękuje- Nina pocałowała Rodrigo.
- Za co to?- zapytał zdziwiony.
- Za miłość- pocałowała go jeszcze raz, teraz już się nie oderwali. Rodrigo przeprosił ją za to jak ostatnio ją potraktował.
***
Lucas wrócił do domu. Rosario już na niego czekała.
- Gdzie byłeś?- zapytała zdenerwowana.
- Już wiesz??- zapytał myśląc, że ona już wie, że to on zabił dziecko Claudi.
- Niby co? Streszczaj się, gdzie byłeś?
- W kinie- powiedział.
- Ach tak! I myślisz, że ja Ci uwierzę? Jak długo masz zamiar kłamać, wkrótce będzie premiera tego waszego filmu, a więc i tak Cię tam zobaczę- powiedziała z nutką wdzięku.
- I co z tego? Byłem tam, a co Ci do tego? Nie jesteś dla mnie nikim ważnym, tylko plugawą kłamczuchą i hipokrytką- podkreślił i trzasnął drzwiami.
- Kiedy ty w końcu dojrzejesz Lucas?- Rosario zapytała samą siebie.- Chyba nigdy- roześmiała się.
Nie będę opisywał atmosfery w domu Juliety i Olivi, bo tam była tylko cisza. Od czasu do czasu dało się słyszeć bzyczenie muchy, czy wiater na dworze. Olivia i Julieta nic się do siebie nie oddzywały, ani też do siebie nie pisały. Czy one kiedyś się pogodzą? Wróćmy do ciekawszej rzeczy, a mówiąc ściślej do Ann i spółki.
- Halo kochani- Carol i Oswaldo szli za rączkę i weszli do pokoju.
- Pomórzcie- powiedział tylko Oswaldo.- ręka mi już się poci.
- Hi gays- powitała ich Ann i wybuchła śmiechem.
- Jak to dobrze, wróciły stare dobre czasy co nie?- zapytał Conrado Carola i Oswaldo.
- A jak, stęskniłem się za moim puci- puci- powiedział Carol i poklepał Oswaldo po klatce piersiowej, a raczej objął go w pasie.
- Puść mnie, nie mam zamiaru tego dłużej tolerować, zrywam z tobą- powiedział głośno Oswaldo i uderzył Carola.
- Jak śmiesz? Jak możesz mnie ranić- spytał Carol nie czując bólu- dla mnie to uderzenie było jak ugłaskanie- dotknął swojego policzka.
- Przestań, uderzyć Cię jeszcze raz?- zapytał.
- Jeżeli sprawia Ci to przyjemność- powiedział Carol.
- No dobra, a więc masz- i go walnął jeszcze raz- jeszcze raz?
- Tak...
- A masz!- uderzył go po raz trzeci. Carol tracił powoli równowagę- jeszcze?
- Ależ dla Ciebie wszystko- Oswaldo już się zamachnął, ale Conrado w porę go odciągnął.
- Daj spokój, poprostu go wygoń- powiedział Conrado.
- No właśnie idź do Huga- powiedział i zamknął drzwi przed Carolem. Ten się rozpłakał i odszedł.
***
Irene i Octavio nie mogli doczekać się wesela. Już liczyli dni i specjalnie kupili sobie adwentowy kalendarz, a adwent dopiero za dwa miesiące.
- Zjadłeś dzisiaj dwunastkę- zapytała Irene.
- Ależ tak, zjadłem, w końcu do naszego ślubu zostało jeszcze tylko dwanaście dni...
- Jutro zjemy mój ulubiony numerek, bo jedenastkę- powiedziała uradowana.
- A więc to dlatego chciałaś się ożenić 11. 10. 06roku?
- A jak- podkreśliła
- Oj ty ty, ty, a moich ulubionych liczbek to już nie wziąłaś pod uwagę.
- Jutro odwiedzi nas moja mama- zmieniła temat.
- Aha, a więc trzeba urządzić bankiet, muszę w końcu wkupić się w jej łaski- powiedział i zaczął dzwonić do muzyków i takich tam artystów.
Nina i Rodrigo kochali się namiętnie w łóżku.
- Jak się czujesz?- zapytał.
- Cudownie, jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego- powiedziała i pocałowała Rodriga.
- Kocham Cię- pocałował ją.
- Ja Ciebie też- powiedziała i przypomniała sobie Lucasa.- Ja też Cię kocham Lucas- wymsknęło jej się. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|