|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
emma Mocno wstawiony
Dołączył: 24 Kwi 2007 Posty: 6081 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:53:03 14-11-07 Temat postu: |
|
|
Boskie odcinki! |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:20:13 15-11-07 Temat postu: |
|
|
Karolllina napisał: | Irene jest zabójcza zawsze jak czytam odcinek z nią w jakiejś scenie to automatycznie się uśmiecham
"- POŻAR W SPODNAICH? DRAŃ- spoliczkowała go i odeszła z płaczem."
no comments |
Nic dodać nic ująć Najbarwniejsza postać w całej telenoweli, jestem ciekawa, jak potoczy się jej wątek |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:33:29 16-11-07 Temat postu: |
|
|
heh jak zwykle muszę wspomnieć o Irene uwilebiam scenki z jej udziałem on jest boska heh moja ulubienica no, ale Conrado i Julieta nieźle z sobą pogrywają |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 11:03:09 17-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 99/200:
Następnego dnia Rosario wraz z Lucasem udali się do lekarza.
- Panie doktorze... jestem w ciąży?- zapytała.
- Muszę panią niestety rozczarować! Nie oczekuje pani dziecka!- powiedział lekarz.
- Jak to? Czy ja nie mogę mieć dzieci?- zapytała.
- Nie wiem... musimy to zbadać! Czy chcą państwo sprawdzić czy jesteście bezpłodni?- zapytał lekarz.
- Tak!- powiedziała Rosario.
- A pan?- zapytał lekarz.
- Dobrze...- odpowiedział Lucas.
- Vanesso, zaprowadź państwa na zabieg!
***
- Słyszałam wczoraj twoją kłótnię z Conrado! Coś się stało?- zapytała Nina przy śniadaniu.
- Zdradził mnie!- powiedziała Julieta.
- No dziewczynki! To która zmywa naczynia?- zapytała Olivia.
- Ja idę do wróżki!- powiedziała Julieta.
- Wróżka nie uciecze!
- A później idę poszukać szkoły!- powiedziała Julieta.
- No dobrze... bynajmniej zrobisz coś dla kraju! No to ty Nino...
- Ja jestem w ciąży! A tak po za tym, to idę na plan!- powiedziała Nina i wzięła bułkę do ust i wyszła.
- No pięknie, na stare lata będę musiała myć brudne i poślinione sztućce!
***
- Gotowe!- powiedziała Irene, gdy wreszcie zrobiła sobie kamuflasz.
- Nie widać ani jednej blizny!- powiedział jej Michael.
- To dobrze! A już jutro będę miała firmę mojego męża- powiedziała.
- Będziemy mieli! Ja mam w tym większy udział!
- Niby jaki? Taki, że znalazłeś tego kretyna?
- Ten kretyn reprezentuje nas!
- Masz rację, ale musimy tak zrobić by nie dostał ani centa!
- Co Ci szkodzi tysiąc dolarów! Dasz mu i sobie pójdzie!
- Ale...
- Może sprzedamy twoją suknię za te dwadzieścia tysięcy dolarów?
- Nie ma mowy! To mój strój wizytowy!
- Jeśli nie zmienisz tego stroju, to jakiś zbójnik zarobi na tej sukni!
- Chyba zapominasz, że to my jesteśmy największymi złoczyńcami- pocałowała Michaela.
***
- Dzieńdobry, nazywam się Eleonora! Jestem wróżką. Za jednego dolara powiem Ci twoją przyszłość!- powiedziała wróżka.
- o to jeden dolar! Czy...- chciała o coś zapytać, ale wróżka nie dała jej czasu.
- Widzę, że masz życie usłane różami!
- Nie prawda- zaprzeczyła Julieta.
- Każdy tak mówi! Ale wkrótce na twojej drodze znajdzie się nowy mężczyzna! Przystojny i młody... poznasz go...- po tych słowach coś zaczęło pipać.
- Co to było ten alarm?- zapytała Julieta.
- Też nie znam się za bardzo na tej nowej technologi! Ale zamontował mi to mój siostrzeniec... złoty chłopiec!
- no dobrze, ale gdzie poznam tego mężczyzny, w sklepie "OSWALDO & Conrado?"
- Nie powiem nic więcej! Myślisz, że ten alarm jest tak od siebie, żeby był i mi przeszkadzał? Alarmuje co minute od naciśneicią tego guzika- pokazała pod kulą pewien przycisk- wtedy zaczyna się odliczanie i po minucie kończy się transfer! Żeby dowiedzieć się więcej musisz dać mi jeszcze jednego dolara!- powiedziała.
- Masz!- podała jej wściekła.
- Od razu lepiej! A więc na czym to skończyliśmy, a no tak! Będzie to wysoki, przystojny mężczy...
- Gdzie go spotkam!
- Spokojnieeee- wrózka mówiła bardzo wolno!
- MÓW, ŻE SZYBCIEJ- Julieta zaczęła trząść wróżką.
- Spokojnie... zapomniałam! Wyrwałaś mi z pamięci... zrobiłaś, że kula jest za mgłą i nic nie widzę!- powiedziała i w tej chwili zadzwonił alarm!
- Aby się dowiedzieć więcej daj jednego dolara!- powiedziała wróżka.
- Masz i mów, gdzie go spotkam tylko to mnie interesuje- powiedziała Julieta podając wróżce dolara.
- A więc!- mówiła wolno wróżka, a Julieta zaczynała ziewać- s-p-o-t-k-a-s-z g-o w l-i-c-e-u... alram nic więcje nie powiem- powiedziała wróżka.
- Dobrze... wiem już wszystko co chciałam! Spotkam mężczyznę mego życia i to w licemum! Oznacza to, że będę się uczyła, zdam maturę i pójdę na studia!- ucieszyła się.
***
Następnego dnia Eduardo był pięknie wystrojony i poszedł na licytację firmy Octavio.
- 8 000$ Kto da wiecej?
- 20 000$- powiedział Eduardo!
- 20 000$ po raz pierwszy, 20 000$ po raz drugi i...
- 50 000$
- 50 000$ dolarów po raz pier...
- Ile teraz?- zapytał Eduardo do mikrofonu. Miał nadajnik w uchu i Michael, i Irena mówili mu ile ma dać teraz.
- Daj 2 000 000$- powiedział Michael.
- Nie... niech da 500 000$
- 50 000$ po raz trze...
- 100 000 000$- powiedział Eduardo.
- 100 000 000$ po raz pierwszy, 100 000 000$ po raz drugi i 100 000 000$ po raz trzeci... sprzedane!
- Co za kretyn! Dał 100 mln$- powiedziała Irene- a mamy tylko 500 000 000! Zapłaci tą drugą połówkę!- powiedziała Irene.
- A o to ludzie, których reprezentuję!- powiedział Eduardo! Do pokoju weszła Irene.
- Nie... to niemożliwe... nie sprzedałem firmie tej...- wsytraszył się Octavio.
Odc. [size=24]100/200:[/size]
- 100 000 000$ po raz pierwszy, 100 000 000$ po raz drugi i 100 000 000$ po raz trzeci... sprzedane!
- Co za kretyn! Dał 100 mln$- powiedziała Irene- a mamy tylko 500 000 000! Zapłaci tą drugą połówkę!- powiedziała Irene.
- A o to ludzie, którcyh reprezentuję!- powiedział Eduardo! Do pokoju weszła Irene.
- Nie... to niemożliwe... nie sprzedałem firmie tej...- wsytraszył się Octavio.
- Tak... sprzedałeś za sto milionów dolarów! Szczerze myślałam, że będzie trudniej!- śmiała się- twoja firma jest więcej warta!
- Phi...- zaczął się głośno śmiać Octavio.
- O co chodzi?- zapytała Irene.
- O to, że licytacja trwa! Prosze licytować dalej! Od początku! Ona nie ma miliona dolarów! To zwykła naciągaczka- powiedział uradowny.
- Daję 500 000$- powiedział jeden z biznesmenów.
- Spokój! Mam milion dolarów! Żebyś wiedział! Masz tutaj- podała mu walizkę.
- Daj przeliczyć!
- Obudź mnie jak skończysz!- powiedziała i połozyła się na ksześle.
***
- I jak?
- Co jak?- zapytała Julieta.
- Jak było u wróżki?- ponowiła swoje pytanie Olivia- i jak było na uczelni?
- U wróżki dowiedziałam się, że dostanę się do szkoły i poznam faceta swoich marzeń- Julieta pogrąrzyła się w marzeniach.
- Ach tak! A ile straciłaś?
- 3 dolary!- powiedziała.
- To tania ta wróżka!
- Szczerze to jest dosyć droga! 1 dolar za minutę!
- To widać, że się spręsza, skoro w trzy munity przepowiedziała Ci tyle!
- Być może!
***
- I AKCJA- kamery poszły w ruch.
"- Nowa! Jaka śliczna- Marinę (Nine) zaczepiła jakaś brudna i śmierdząca kobieta w więzieniu.
- Zostaw mnie!
- Za co siedzisz?- zapytała szując gumę.
- Na 52 lata!- powiedziała Marina.
- HAHAHA- dookoła zaczęły się śmiechy.
- Z czego się śmiejecie!- spytała oburzona Marina.
- nie... no pewnie! Tylko słuchaj, albo robisz z nas debili! Albo jesteś głupia- dziewczyna wyciągnęła nóż."
- Cięcie! Dziękuję za świetną współpracę- podziękował Hugo.
***
- 999 985, 999 986...- liczył Octavio.
- Skończyłeś?- zapytała Irene.
- TY! Znowu muszę od początku!- powiedział wściekle Octavio.
- No to licz, licz!- śmiała się Irene.
Rosario i Lucas wyszli po wyniki badań.
- Dzieńdobry! I jak? Jestem bezpłodna?- zapytała Rosario.
- Nie pani! Tylko pani mąż- lekarz wskazał na Lucasa.
- CO?!- zdziwił się Lucas.
No to jesteśmy juz w połowie telci ;p Już, a raczej dopiero ;p;p |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:14:50 17-11-07 Temat postu: |
|
|
heh to już połowa telci minęła? Nawet nie zauważyłam kiedy ten czas tak szybko zleciał Gratuluję Patryk setnego odcinka hehe te dwa odcinki fantastyczne Irene wreszcie osiągnęła swój cel, ta akcja z liczeniem kasy :p hehe jak Octavio chce się liczyć hehe
no nie Lucas bezpłodny? oj to teraz biedaczek będzie przybity pewnie:(
Nie no Julietta pozna swojego mena w szkole, hehe ciekawe czy przepowiednia wróżki się spełni |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:49:43 17-11-07 Temat postu: |
|
|
Ja równieź gratuluję półmetka telci
Cytat: | 999 985, 999 986...- liczył Octavio.
- Skończyłeś?- zapytała Irene.
- TY! Znowu muszę od początku!- powiedział wściekle Octavio. |
No nie... te akcje z licytacją mnie rozwaliły... Irenka jest świetna
Zdziwił mnie fakt, że Lucas jest bezpłodny jego najwyraźniej też...
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:55:35 17-11-07 Temat postu: |
|
|
Gratuluję półmetka Irene mnie rozwaliła, jak ja ją kocham ta wróżka to mi się wydawała jakąś naciągaczką a teraz nie wiem co o niej myśleć? ;] może rzeczywiście ma jakąś moc |
|
Powrót do góry |
|
|
emma Mocno wstawiony
Dołączył: 24 Kwi 2007 Posty: 6081 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:58:09 17-11-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek!Jeny to już setny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:50:22 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 101/200:
- Dzieńdobry! I jak? Jestem bezpłodna?- zapytała Rosario.
- Nie pani! Tylko pani mąż- lekarz wskazał na Lucasa.
- CO?!- zdziwił się Lucas.
- Przykro mi!- powiedział doktor.
- Ale... jak to możliwe!- Lucas był załamany.
- ...- Rosario spojrzała na niego i wyszła.
- Panie doktorze czy jest to wyleczalne?- zapytał.
- Ekhm... istnieje możliwość, że bedzie miał pan dziecko! Czasem zdarzają się takie cuda! Ale nie polecam na nie liczyć! Może jakaś adpocja!
- Dziękuję- powiedział Lucas i wyszedł załamany.
***
- 999 999 999$- powiedział Octavio- brakuje jednego!
- Masz- Irene zaczęła szukać po kieszeniach!- kurcze nie mam dolara!- mówiła.
- Bez jednego dolara nie sprzedam Ci firmy!- powiedział dumnie.
- Michael przyjdź tutaj!- rozkazała Irene. Po chwili Michael przyszedł.
- Co chciałaś?
- Potrzebuję dolara!
- Przed chwilką kupiłem sobie cole w automacie! Nie miałem więcej kasy!
- Może źle policzyłeś- powiedziała Irene, ale nagle na ziemi zobaczyła dwa dolary!- mam dwa dolary! Resztę proszę oddać!- powiedziała i schyliła się po dwa dolary!
- Ale to nie są...
- Znalezione nie kradzione!- powiedziała.
- Masz rację, a więc masz tutaj resztę!- podał jej jednego dolara!
- FIRMA JEST MOJA!- ucieszyła się- ale będziemy mieli zysków!- cieszyli się Michael i Irene.
- Phi... do tego jest potrzebny dobry szef i finanse! Duże, a nie jeden dolar!- powiedział uradowny!- zbankrutujecie i będziecie mieć firmę pod mostem w Mieście Boga!
- Jeszcze zobaczymy!- powiedziała Irene.
- On ma rację!- powiedział Michael.
- Tchórzysz?- zapytała Irene.
- Nie... jesteśmy na dobre i na złe!
***
Julieta wybrała się do szkoły.
- Dzieńdobry! Chciałabym się zapisać!
- Niestety nie mamy wolnych miejsc!- powiedziała recepcjonista- a swoją drogą, jest środek roku szkonego. Przecież nie możemy panią teraz zapisać!- taka odpowiedź była niemalże wszędzie.
- Dzieńdobry!- przywitała się zrezygnowana Julieta.
- Witam!- przywitał ją dyrektor szkoły.
- Wiem, że to nie możliwe, że państwo zapiszą mnie do tej szkoły, ale warto spróbować!
- A dlaczego nie?- zapytał dyrektor.
- Bo jest środek roku szkolnego.
- No tak, ale jeśli pani się przeprowadziła to może kontynuować dalej u nas!
- Ale ja dopiero teraz zaczynam naukę.
- Przecież... tak nie można. Nie skończyła żadnej szkoły?- oburzył się dyrektor.
- Niestety nie wiem! Straciłam pamięć...
- Rozumiem! Proszę powtórzyć swoje nazwisko!
- Julieta Mayer!
- No dobrze, zrobimy dla pani wyjątek! Może pani zacząć w naszym liceum naukę. W końcu jest to liceum dla starszych. Nigdy nie jest za późno na naukę.
- Już się bałam, że nigdy nie znajdę...
- być może szukała pani w liceach dla uczniów, którzy uczą się już parę lat! To jest liceum dla osób, które chcą zacząć naukę. Niech mnie pani źle nie zrozumie, że to jest szkoła specjalna. Jest to normalna szkoła, ale dla ludzi starszych, którzy zdecydowali się studiować, ale nie można studiować bez ukończenia matury! Ludzie nawet po osiemdziesiątce zaczynają studia, gdyż dawniej nie było ich stać, ale nie wiem po co im! Ale pani studia się przydadzą i liceum to jest dla ludzi po dwudziestce. Co prawda nie przyjmujemy ludzi w połowie roku, ale dla pani zrobimy wyjątek.
- Dziękuję!- podziękowała.
- Ile ma pani lat?
- 26!
- Młoda jest pani, ale do normlanego liceum za stara!- powiedział- życzymy pani jak największych osiągnięć!
- Dziękuję!
***
Conrado zamieszkał spowrotem w domu Ann i Oswaldo, ale nie oddzywał się do eks dziewczyny.
- Conrado, to nie moja wina, że mi uległeś! Twoja miłość do Juliety nie była zbyt silna!- mówiła Ann.
- ...- Conrado milczał.
- Zresztą ona Cię też nie kochała skoro nie poptrafi Ci ywbczyć i tobie nie ufa.
- Masz rację, ale nie licz na to, że między nami coś będzie.
***
Lucas leżał na kanapie. On i Rosario przeprowadzili się do domu mamy Lucasa.
- Rosario co mu się stało?- zapytała Virgnia.
- Jest bezpłodny!- powiedziała Rosario.
- MÓJ SYN? On jest bezpłodny?- wystraszyła się Virginia.
- Przykro mi! O ktoś zadzownił do drzwi! Pójdę i otworzę!
- Dobrze, ja pogadam z synem!
- Claudia? Skąd wiesz gdzie mieszkam?- zapytała.
- Widziałam Cię jak tutaj wszedłaś!
- Śledzisz mnie?
- Potrzebuję informacji, gdzie mieszka ta Nina!
- A po co Ci te informacje?
- Muszę zacząć działać- powiedziała do siebie- zbyt długo czekałam! Teraz zaczynam swoją zemstę.
- No dobrze, powiem Ci gdzie...- Rosario powiedziała jak dojechać do domu Niny.
Od.c 102:
- Muszę zacząć działać- powiedziała do siebie Claudia- zbyt długo czekałam! Teraz zaczynam swoją zemstę.
- No dobrze, powiem Ci gdzie...- Rosario powiedziała jak dojechać do domu Niny.
- Dziękuję! Mogę wejść?- zapytała.
- No to wejdź!- zaproponowała Rosario- jak już musisz.
- A gdzie twój mężuś?
- Ma depsresję- zaśmiała się.
- Aha!
- A co ty się nim tak interesujesz?- oburzyła się Rosario- zawsze pytasz o niego!
- Bez powodu!
***
- Od następnego tygodnia mogę zacząć tam naukę. Dostanę książki i będę zdawała pierwszy semstr- tłumaczyła Julieta.
- Gratuluję- Olivia wyciągnęła do niej dłoń.
- thx- podziękowała.
- A jaki przedmiot chciałabyś mieć wiodący?
- Historię i język ojczysty!
- Fiuu... humanistyka- Olivia aż dostała gęsiej skórki- to przez Magelanna zostałam siedzieć!- powiedziała obrażona.
- Tego co opłynął Ziemie?
- Tak w poszukiwaniu wysp korzennych! Czemu wtedy tego nie umiałam?- zapytała samą siebie.
- Bo teraz jesteś stara i doświadczona- żartowały sobie z niej córki.
- Ja wam dam za stara! Jak wy będziecie w moim wieku to nie będzie miały takiej vervy jak ja!
***
- Dlaczego mamy krzywdzić innych?- zapytał Marco.
- Tej Ninie nic nie zrobimy nic się nie bój!- powiedziała Claudia- ona jest tylko pionkem w grze!
- Co to oznacza?
- Porwiemy ją... a Lucas będzie musiał ją odbić! Wtedy zostawi samą Rosario w poszukiwaniu Niny i go schwytamy! A Rosario złapiemy jak będzie sama w domu i będą cierpieć oboje- powiedziała Claudia.
- Ty to masz łeb jak sklep!
- Wiem!- powiedziała- nie możemy dłużej czekać- dodała, a Marco zaczął się do niej dobierać- zostaw mnie- odepchnęła go- za długo już czekaliśmy! Pojedź pod ten adres i schwytaj Nine Mayer!
***
- Da da da tak napewno da Ci da... da da da... tak napewno chęci ma- Eric powrócił pijany do domu.
- Nie żygaj na dywan!
- Choć mała- chciał ją klepnąć w tyłek ale sie zeznął i upadł na podłogę.
- Szczęść Boże- przywitał ksiądz sąsiadów.
- Czy dziś mamy kolędę? Nie za wcześnie... dopiero jest listopad! A może...
- Hej kolęda kolęda- da- da...- śpiewał Eric.
- O Boziu... a ty tu taki wieprz... co ksiądz powie jak Cię tutaj zobaczy!- Iliana szybko wzięła Erica za ręcę i wyniosła do łazienki.
- Szczęść Boże- przywitał się ksiądz.
- Raczej za wcześnie na kolendę- powiedziała.
- Ma pani rację, ale ogłaszaliśmy w kościele, że odwiedzimy tę ulicę!- powiedział.
- A no tak... to przyszedł ksiądz po...
- Po dadki na kościół!
- No tak... mamy naszykowane dla księdza pieniądze!- powiedziała.
- A gdzie mąż?- zapytał ksiądz.
- Mąż poszedł na spacer z psem!- powiedziała, a z łazienki wydobyło się głośne "chrrrr....", a hrapał to Eric.
- A to co?- zapytał duchowny.
- A to pies!- powiedziała.
- To co? Z jakim psem pani mąż wyszedł?
- Szlak...- przeklnęła Iliana.
***
- Zaraz wrócimy!- powiedziała Olivia wychodząc razem z Julietą
- Znajądz was to wrócicie za pięć godzin- powiedziała Nina.
- Bardzo śmieszne- Olivia wyszła i rozmawiała z Julietą po drodze, a za rogiem w ciężarówce siedział Marco z swoimi kumplami.
- Dobra... to do dzieła- powiedział i poszli.
- Jesteś chłopcem czy dziewczynką?- zapytała Nina swojego brzucha, a dzieciak ją kopnął.
- A... to bolało...- zaśmiała się- szkoda, że nie ma tu twojego tatusia!- nagle ktoś otworzył drzwi.
- Mamo? Już wrociłyście?- Nina podeszła do drzwi.
- To nie mama!- powiedział mężczyzna i chwycił Nine za buzię by nie krzyczała- trzymaj jej nogi, bo kopie jak szalona!
- Mhmmmm- wyrywała się Nina. Złodzieje pozostawili po sobie jedynie otwarte drzwi.[/b] |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:13:53 18-11-07 Temat postu: |
|
|
odcinki super heh no to Irenka ma już swoją upragnioną firmę hehe i nawet została jej reszta hehe
porwali Ninę! AAA!!! mam nadzieję, że nic się nie stanie jej i dziecku! |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:27:59 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Aj Claudia uknuła sprytny plan Biedna Nina... no ale reszta też ucierpi
Virginia jak zareagowała, kiedy dowiedziała się o bezpłodności syna
No a pomijam Irene, która jest perełką opowiadania Biedny Octavio... firma w jej rękach |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:18:43 19-11-07 Temat postu: |
|
|
AAA Ninie nic nie może się stać po prostu nie może. aj jak możesz tak mnie torturować a Irene jak zwykle oszczędna |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:14:55 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 103/200:
- Mamo? Już wrocilłyście?- Nina podeszła do drzwi.
- To nie mama!- powiedział mężczyzna i chwycił Nine za buzię by nie krzyczała- trzymaj jej nogi, bo kopie jak szalona!
- Mhmmmm- wyrywałą się Nina. Złodzieje pozostawili po sobie jedynie otwarte drzwi. Po chwili kopnęła mocno Maro w intymne miejsce.
- dzi**a- uderzył ją i ta starciła przytomność. Szybko zabrali ją do samochodu.
***
- Mogę zobaczyć tego pieska?- zapytał ksiądz.
- Ten pies teraz siusia!- powiedziała- jest bardzo energiczny i wstydliwy, że tak powiem! Rzucił by się na księdza i...
- No dobra, ale niestety praca mnie goni! To poproszę te datki!
- Ile to miało być?- zabrała portfel.
- 200$
- ILE?!- przeraziła się Iliana.
- Kościół potrzebuje na swoje wydatki i... a zresztą mówiliśmy w kościele by oszczędzać!
- A no tak... i mam tutaj zaoszczędzone! Gdzieś mam moje osczędności!- powiedziała, a z łazienki znowu wydobyło się chrapanie.
- Ten pies chyba śpi! Mogę go zobaczyć?- zapytał proboszcz!
- NIE! To znaczy ten pies nie śpi...
- Siusiać też napenwo nie siusia! Postawiliście mu ta jakąś suczkę?- zapytał ksiądz.
- no wie ksiądz!- ziirytowała się Iliana- on poprostu robi gów*o!
- Aha... no tak... przepraszam, a więc 200$ proszę!
- Masz ksiądz!- pdoała mu do ręki- a teraz sio mi stąd- zdenerwowała się- te księża to pijacy! Napenwo nie pójdzie ta kasa na kościół tylko na twój nowy wóz- ryknęła za nim, ale nie usłyszał.
***
- Gdzie Nina?- zapytała Olivia Julietę.
- Zostawiła otwarte drzwi!- powiedziała Julieta.
- Napewno poszła do ogrodu!
- Sprawdzę- Olivia poszła do okna- nikogo tam nie ma.
- Spójrz miś na ziemi!
- Zrobiła bałagan, a nie było nas dwie godzinki. No cóż jak wróci to z nią porozmawiam!
- Napewno poszła na cmenatarz- powiedziała Julieta.
***
- Kochanie nie przejmuj się, że nie mozesz mieć dzieci!- powiedziała Rosario- nie jesteś jedyny!
- Ja się tym już nie przejumję!- powiedział- wszystko sobie przemyślałem i doszłem do wnisoku, że nie chcę mieć z tobą dzieci i już nigdy nie wrobisz mnie w dziecko!- powiedział z uśmieszkem.
- Jak śmiesz!- oburzyła się Rosario.
- Poprostu! Zrywam z tobą!
- Porzucasz mnie?
- Tak- powiedział i wyszedł.
- Yh...- Rosario nie mogła w to uwierzyć.
Oswaldo, Conrado i Ann znowu razem.
- Myślałem, że już do końca życia sam będę musiał zajmować się sklepem!- powiedział Oswaldo- ale ty wróciłeś! Nie wyrzło Ci z Julietą?
- Nie...- powiedział nie co smutny.
- Szkoda, bo to fajna dziewczyna.
- Ale nie tak fajna jak ja!- wtrąciłą się Ann.
- Nie dorastasz jej do pięt- powiedział wściekle Conrado- snujesz tylko jak nas ze sobą rozdzielić! Jesteś podła!- wskazał palcem.
- Jak możesz...
- I nie przerywaj! Teraz ja mówię...
- ...
- Ja mówię, że...
- No mów...
- No mówię... że... ja mówię, że ja mówię!- powiedział.
- To ja zaczekam...
- NIE PRZERYWAJ ANN!- rozkazał Conrado- jesteś ladzacznicą. Dlaczego coś takiego zrobiłaś? Dlaczego mnie uwiodłaś?- pytał wściekły.
- A co? Podobam Ci się?- zapytała ironicznie.
- Niestety uwiodłaś mnie- chwycił ją i namiętnie pocałował.
***
Nina powoli oddzyskiwała przytomność.
- Budzi się- powiedział jeden z kolesi Marco.
- Pokaszcie mi ją- zawołała Claudia- piękna- powiedziała gdy ją zobaczyła.
- Być może, ale to suka!- wycedził przez zęby Marco.
- Nic dziwnego, że Lucas woli ją niż tę Rosario.
- Co mi zrobiliście?- zapytała Nina.
- Zostawcie nas same!- rozkazała Claudia, a jej przyjaciele wyszli.
- Kim jesteś?- pytała się Nina nie dowidząc twarzy Claudi.
- Nazywam się Claudia Sodre!- powiedziała- a ty jak mniemam... Nina Mayer!
- tak...
- Jestem przyjaciółką Rosario... co ja mówię... udaję jej przyjaciółkę. Mszczę się na niej!
- To dobrze, ale mogłabyś mnie uwolnić. Też jej nie cierpię i nie życzę jej dobrze, ale chciałabym wrócić do domu!- powiedziała Nina poirytowana.
- Spokojnie... chcę by Lucas Cię uwolnił...- powiedziała- i go... nie ważne.
- Możesz robić z nim co chcesz! Ja i on to mit! Nie jesteśmy już razem i naprawdę mało rozmawiamy! Spotykamy się tylko w pracy! Nawet się nie zorientuje, że nie przyszłam!- powiedziała.
- Jest aż tak źle?
- Ożenił się i ja również, chociaż jestem już wdową- powiedziała.
- A więc naprawdę nie bedzie chciał Cię uratować...
- Wątpie on ma już poukładane życie, powiedziałam mu co o nim myślę, choć to były kłamstwa i teraz napewno mnie nienawidzi!
- No cóż... jesteś tutaj zbędna- powiedziała Claudia- chłopcy!!!
- O oc chodzi?- przyszli jej rycerze.
- Rozwiąszcię ją! Może iść do domu!
- Nareszcie- powiedziała Nina, gdy ją rozwiązano- napewno martwią się o nas!- powiedziała do siebie.
- O WAS?- zapytała zdziwiona Claudia.
- Tak... jestem w ciąży z moim zmarłym mężem- powiedziała Nina oburzona całym zajściem.
- Bedziesz miała dziecko?- zapytała Claudia chcąc chwycić brzuch Niny.
- Zostaw mnie...- Nina szybko się odepchnęła.
- Zostaniesz tutaj i urodzisz to dziecko... Marco... słyszysz? Będziemy mieli dziecko!- spojrzała na Marco.
- To cudownie- odpowiedział. Nina bardzo się bała o siebie i o swoje dziecko.
Odc. 104/200:
- Będziesz miała dziecko?- zapytała Claudia chcąc chwycić brzuch Niny.
- Zostaw mnie...- Nina szybko się odepchnęła.
- Zostaniesz tutaj i urodzisz to dziecko... Marco... słyszysz? Będziemy mieli dziecko!- spojrzała na Marco.
- To cudownie- odpowiedział. Nina bardzo się bała o siebie i o swoje dziecko.
- Nie bój się nas... my dopilnujemy, abyś ty i twoje dziecko czuli się tutaj dobrze- powiedziała Claudia z pełną troską.
- Ja wychodzę- Nina zmierzała się ku wyjściu.
- Zaczekaj... nigdzie nie wyjdzesz- Claudia znowu stała się tą samą wymagającą kobietą- zostań- teraz zmieniła się w baranka.
- Jesteś szalona! WSZYSCY JESTEŚCIE SZALENI!!!- zwróciła się do wszytskich i rzuciła się w ucieczkę.
- ŁAPAĆ JĄ!- kzryknęła Claudia- nie może uciec! Ciebie Lucas też będę tutaj miała! Będę miała cały wasz trójkącik!
***
- Denerwuję się... Niny nie ma już dosyć długo!- powiedziała Olivia.
- Ja też... może powinniśmy zadzownić na policję?
- Nie przesadzaj! Ty lepiej się idź uczyć! Wkrótce będziesz zdawała test z pierwszego półrocza!
- No dobrze, ale jak tylko się czegoś dowiesz to mi powiedz!
- Oczywiście!- Olivia sama była bardzo zdenerwowana.
- To ja idę się uczyć....
- Dlaczego teraz... wiem, że nie są moimi córkami, ale są kochane!- powiedziała Olivia, gdy Julieta wyszła- wybacz mi Boże, że tak je okłamuję, ale pokochałam je i nie pozwolę by zdarzyła im się jakakolwiek krzywda.
Ann i Conrado całowali się namiętnie w łóżku.
- Nie boisz się?- zapytała Ann.
- Czego?
- No tego, że mogę zajść w ciąże, a później Julieta nigdy Ci już nie wybaczy!
- No i co z tego! Ona mnie nie kocha... myśli tylko o sobie!
- Masz rację, ale musze Ci powiedzieć, że zmieniłeś się i zaczynasz mi się naprawdę podobać.
- Co to znacyz naprawdę?
- Nie ważne, ale zpewnością lepiej całujesz i jesteś dużo lepszy w łóżku... nie nudzę się przy tobie... wiesz jak zadowolić panienkę... robisz mi dobrze...
- A za chwilę będzie jeszcze lepiej...
***
- Mamo, masz jakieś wieści?- zapytała Julieta.
- nauczyłaś się już?
- Mozesz mnie spytać...- Julieta podała jej książkę.
- Mi nie potrzebna jest książka- zażartowała Olivia choć wcale nie było jej do śmiechu.
- No dobra, ale skąd będziesz wiedziała o co mnie pytać?
- No dobrze dawaj tę książke- poprosiła Olivia- no to kto był pierwszym papieżem?
- Pierwszym papieżem był... Sylwester pierwszy!
- Dobrze... A teraz... jak pisze się "rzeczółka"?
- er-zet-e-ce-zet-ó zamknięte-eł-ka-a
- Jaki kraj jako ostatni w swoim kraju uniewaszył niewolnictwo.
- oczywiście niestety nasz kraj... Brazylia!
- Masz rację... wszystko umiesz to nie ma sensu Ciebie pytać! Bardziej boję się o Ninę...
- Ja też... może zadzwońmy na policję.
- Tak też zrobię...- Olivia wzięła za telefon i zadzwoniła na policję.
Claudia opiekowała się Niną.
- Jak się czujesz?- zapytała.
- ...
- Nino powiedz mi...- Claudia powoli traciła cierpliwość.
- Nic Ci nie powiem.
- No dobrze... ale zadzwoń do Lucasa i poproś by tutaj po Ciebie przyjechał!
- Nigdy...- powiedziała.
- KIJ- zawołała Claudia- albo zadzwonisz, albo starcisz swojego malca!- zachichotała Claudia.
- nic mi nie zrobisz... sama chcesz tego dziecka!
- No właśnie... ale ważne jest też dla mnie by mieć tutaj Lucasa... a dziecko... mogłam mieć dawniej swoje, ale poroniłam i teraz dzieci mieć nie mogę... ale...- zamachnęła się.
- Nic Ci nie powiem.
- nie chcę uderzyć!- powiedziała Claudia.
- NIE ZAMIERZAM NIC CI POWIEDZIEĆ!- krzyknęła Nina.
- A WŁAŚNIE, ŻE TAK- Claudia zamachnęła się i... |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:23:11 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Oni nie zabiorą dziecka Ninie, prawda?! Aj nie mogą!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:29:36 19-11-07 Temat postu: |
|
|
AAAA!!!!!!! Claudia jest szalona!!!! Głupia krowa! Nie mogą zabrać Ninie dziecka! Nie mogą! heh o ile na początku nie lubiłam Olivii to teraz ją polubiłam widać że je pokochała i się o nie martwi |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|