Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Possibilidade Para Vida
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:52:41 20-11-07    Temat postu:

Odc. 105/200:

- A WŁAŚNIE, ŻE TAK...- Claudia zamachnęła się i...
- DOBRZE, ZADZWONIĘ- wystraszyła się Nina.
- Telefon!- zawołała Claudia. Po chwili Marco przyniósł jej telefon. Nina patrzała na Marco jak na durnia.
- Dzwoń- rozkazała Claudia.
- Nie znam numeru... nie dzowniliśmy do siebie!
- Ja mam kretynko!- powiedziała Claudia.
- Aha...- Nina z listy kontaktów wybrała numer do "Rosario"
- Halo?- odebrał Lucas.
- Cześć- przywitała się Nina.
- Nina?- zdziwił się Lucas.
- Tak... ja jestem... zostałam porwana- powiedziała Nina.
- Co ty gadasz?- oburzył się Lucas.
- Naprawdę, zadzwoń do mojej rodziny, by się przekonać!
- Dobrze... w takim razie gdzie jesteś?- zapytał trochę podenerwowany.
- Masz nie przyjeżdżać z nikim innym, masz być sam...
- Zaraz, zaraz, coś tu nie gra... to oni Ci pozwolili zadzwonić?- pytał się Lucas.
- Tak... to jest puapka- pwoiedziała do telefonu.
- Kretynko!- wkurzyła się Claudia i wytargała telefon Ninie.
- Co tam się dzieje?- Lucas usłyszał to co działo się po drugiej stronie. Nagle brak sygnału. Lucas szybko pojechał na policję.
***
Oswaldo nie miał nic innego do roboty jak patrzeć tylko co robi Ann i jego braciszek. Naszczęście Ann wyszła i Conrado mógł zastąpić Oswaldo.
- Conrado jesteś dupkiem- powiedział Oswaldo.
- Co ty mówisz? Jak mnie nazwałeś?- wściekł się Conrado.
- Jak możesz tak zdradzać Julietę?
- Ona mnie porzuciła!
- A ty byłeś taki bez błędu, nic nie zrobiłeś?
- Owszem zawiniłem, ale żeby od razu... Ann mnie zgwałciła!- mwówił Conrado.
- No tak, ale jak byś kochał Julietę naprawdę, to byś jej nie uległ.
- To też twoja wina! Nie musiałeś wychodzić jak się umówiliśmy!
- Ja nigdzie nie wychodziłem, spałem w piwnicy!
- Jak to, dlaczego Ann mnie okłamała!
- Ona była na zakupach...
- Ale wiesz, że wtedy mnie uwiodła...- powiedział Conrado- to nie mogła mówić, że była na zakupach i niewidziała czy byłem!
- No tak... ale być może się wstydziła...
- I znalazłeś się w piwnicy?- zdziwił się Conrado.
- yyy...eee... ona mnie... eee...
- Yhmmm- pokiwał Conrado.
- Uspała?
- Najwidoczniej! Niezłą intrygę wymyśliła, ale być może... pomogło mi to przejszeć na oczy, że Julieta była by bardzo zazdrosna!
- Jetseś żałosny- politował się Oswaldo.
Ann dotarła do domu Iliany.
- A nie mówiłam?- zapytała Iliana- teraz jest jak owieczka!
- Teraz to ja się w nim zakochałam naprawdę!
- Na jedno to dobrze, ale z drugej strony...
- Co?
- Z drugiej strony... jesteś zakochana, będzie Ci trudniej go kontrolować... założe się, że już Oswaldo i Conrado powiedziałaś dwie różne wersje tamtego wieczora!
- Ale...
- A także założe się, że nasz plan teraz nie wypali w 100%... miałaś nim się tylko bawić, a teraz role być może się odwróciły! Ann igrasz z ogniem!
***
- Dzieńdobry! Przed chwilką zadzowniła do mnie eks dziewczyna. Sądzi, że została porwana- tłumaczył Lucas.
- Do rzeczy!
- Prosze mi podać z jakiego miejsca dzwonił ten numer- Lucas pokazał numer komórki Claudi.
- Za chwilę otrzyma pan odpowiedź!
- Dziękuje, a jeszcze jedno... muszę sam tam jechać!
- Rozumiem, mnie tam nie rwie!- powiedział komisarz- powiemy panu skąd ten telefon i po sprawie... powiem panu, że ta kobieta pana okłamuje... ale niech pan robi jak pan chce!
- Policja powiedziała, że musimy zaczkeać 48h, żeby mogli zacząć śledztwo!- zaczęła mówić Olivia.
- Kurcze...- wkurzyła się Julieta.
- Nie martw się... npewno nic jej nie jest! Może poszła do Lucasa.
- Zadzownię do hotelu jego mamy!- powiedziała Julieta i wykręciła numer.
- Dzieńdobry, hotel "VIRGINIA"- powiedział miły głosik.
- Dzieńdobry, nazywam się Julieta Mayer, jestem siostrą Niny, czy jest Lucas.
- Niestety go nie ma... ale pamiętam Cię... twoją sisotrę bardziej, bo bywała w moim domu częściej, a Ciebie widziałam dwa, trzy razy...
- Przepraszam, ale mogę numer do Lucasa?
- Komórkowy?
- Tak, jesli można...
- No więc zaczkeja chwilkę- Virgnia odłożyła słuchawkę na biurko i poszła do notesu.
- Mamo...- zawołała Rosario.
- Podaj mi numer komórki Lucasa, bo nie mogę znaleść!
- 0682...- mówiła Rosario- a po co tobie?- przerwała w połowie.
- Bo potrzebuję... mów mi dalej!
- Z kim rozmawiasz?- Rosario zabrała telefon z biurka.
- Halo, to jaki to numer?- zapytała Julieta.
- Kto mówi?- zapytała Rosario.
- Przecież przedstawiałam się pani... o co pani chodzi, to poważna sprawa, moja sisotra, Nina zaginęła...

Odc. 106/200:

- Kto mówi?- zpaytała Rosario.
- Przecież już się przedstawiałam... o co pani chodzi? Mam poważną sprawę, moja siostra Nina została porwana!
- Nina?- zapytała Rosario.
- Oddawaj słuchawkę!- Virginia wytargneła słuchawkę Rosario- przepraszam, to była Rosario, żona Lucasa... niestety nie mogę znaleść numeru telefonu mojego synka, a ta żmija nie zamierza mi powiedzieć!
- Dziękuję- podziękowała Julieta- tylko nabiłam sobie na rachunek!
- A więc Lucas pojechał w poszukiwaniu Niny- powiedziała do siebie Rosario.
- I co? Jest z nim?- pytała Olivia.
- Nie wiem... nie ma go w domu, a jego mama nie zna na pamięć jego numeru telefonu.
***
- Proszę o to gdzie przetszymywana jest pana była!- policjnat podał Lucasowi kartkę papieru.
- To w tej biednej dzielnicy?
- Jak pan widzi! Potrzebuje pan wsparcia... napewno chcą okupu!- mówił policjant, gdyż zorientował się, że NIna napewno nie poszłaby do biednej dzielnicy, gdzie są częste morderstwa, tylko po to, by złapać znowu Lucasa.
- Nie... nie potrzebuję wsparcia, nie mogę ryzykować, że zrobią coś dziecku! Dziękuję za informację- Lucas wybiegł.
- A, a telefon?- zawołał za nim komisarz. Nagle komórka zadzwoniła.
- Lucas, gdzie ty do cholery się włóczysz?- pytała Rosario.
- Dzieńdobry...
- Yy.. pomyliłam numery?- zapytała Rosario- to nie możliwe.
- Zadzowniła pani dobrze, ale... pan Lucas pojechał do dzielnicy, gdzie ludzie piją i palą... do dzielnicy gdzie nie warto się zapuszczać!
- A po co tam pojechał?- zapytała Rosario.
- Uwolnic swoją eks dziewczynę... czyli Ciebie?
- Nie! To nie ja! Proszę podać dokładnie gdzie pojechał...
- Ale to niebez...
- MÓW DO JASNEJ CIASNEJ!
- No więc...- policjnat zaczął dokładnie tłumaczyć wszytsko Rosario.
***
- Co chłopcy?- zapytała Ann wchodząc do domu.
- Mamy Ci coś do powiedzenie- powiedział Oswaldo, ale oboje wyglądali groźnie.
- O co chodzi?- przestraszyła się Ann.
- Dlaczego nas okła...- Oswaldo chciał cos powiedzieć, ale Conrado mu przerwał.
- Choć no tu moja tygrysico- wziął ją na ręce i zaczął całować.
- Conardo, co ty...- Oswaldo brakło już sił- mam beznadziejnego brata, nawet całować nie umie.
- Skoro uważasz, że całujesz lepiej, to to sprawdźmy- zaproponowała Ann.
- No dobra... Conrado? Zgadzasz się?
- Sam jestem ciekaw, czy robisz to lepiej!- powiedział Conrado. Oswaldo zbliżył się do Ann. Objął ją delikatnie w pasie i pocałował czule, a zarazem namiętnie.
- Uhh...- powiedziała Ann po długim pocałunku- zrób to jeszcze raz!- rozkazała. Oswaldo z przyjemnością się zgodził. Conrado natomiast uczył się tej sztuki.
- Widzisz bracie? Nie całuj tak nachalnie! Kobiety lubią delikatnych mężczyzn- powiedział obściskując Ann.
- Dobra już dobra, ale nie musisz tak ją przytulać.
Carol szukał swojego miejsca u boku innego mężczyzny.
- Jeden dolar, a dowiesz się czegoś o swojej kobiecie!- powiedziała wróżka Eleonora.
- Ale... ja szukam mężczyzny!
- Pan jest gejem... no cóż... niech pan położy tutaj dłonie!- poprosiła wróżka- pana miłość stoi przed panem...- powiedziała.
- Co to znaczy...
- Że jestem nią... ja!- zdzwiła się i szybko puściła rękę Carola.
- Ale pani nie ma ptaszka!
- No ale mam coś większego- powiedziała podwyższając biust- ale też się Ciebie brzydzę! Ale cóż... skoro mamy żyć ze sobą...- powiedziała- karty i magiczna kula nigdy nie kłamią... będziemy razem, czy tego chcemy czy nie...- powiedziała i potrzepotała rzęsami.
- O matulu- załamał się Carol- a co zrobisz, że będę Ciebie kochał? Mnie podobają się faceci.
- nie wiem... może zmienię płeć... nie, napweno nie...- w tej chwili zadzownił alarm i wróżka wytłumaczyła Carolowi na czym to polega- więcej nie powiem bez dolara!
- Masz- podał jej dolara.
- A więc... może zmienię płeć, a może ty się zmienisz i staniesz się macho!
- Napewno nie!- powiedział Carol.
- Napewno nasza miłość będzie piękna, ale oboje wiemy, że nie chcemy do niej dopuścić! WYNOŚ SIĘ STĄD- rozkazała. Carol posłuchał. Nie chiał zmieniać swojej orientacji.
***
- To tutaj- powiedział Lucas sam do siebie i poszedł przed siebie.
- Heja... lalusiu- przywitali go pijani i brudni faceci.
- Przepraszam, do kogo należy ta komórka?- zapytał Lucas pokazując im numer.
- Nie musisz pan pokazywać numeru, najpierw kasa na piwo!
- Masz, a teraz gadaj!
- A więc... nie musisz pokazywać numeru... tutaj tylko jedna osoba ma komórkę... a jest to kobieta... daj jeszcze, bo do kolegi jeszcze piwo.
- Bierz, a teraz mów jej imie!
- Jest to Claudia.
- CLAUDIA?!- zdziwł się Lucas- a gdzie ona mieszka.
- Daj mi tutaj kasę to...
- Bierz ile chcesz, a teraz wyśpiewaj wszystko- Lucas chwycił go za kark.
- No dobra, ona mieszka tam- pokazał. Lucas poszedł w tamtą stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:54:14 20-11-07    Temat postu:

no to Lucas rusza na ratunek super hehe Mam nadzieję, że nic mu się przy okazji nie stanie!
no to mamy trójkącik Conrado-Ann-Oswaldo ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:18:20 20-11-07    Temat postu:

Aj Lucas jej pomoże! Nic mu się stać nie może! Co do Rosi to szkoda gadać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:10:14 21-11-07    Temat postu:

Odc. 107/200:

- CLAUDIA?!- zdziwił się Lucas- a gdzie ona mieszka.
- Daj mi tutaj kasę to...- poprosil pijak.
- Bierz ile chcesz, a teraz wyśpiewaj wszystko- Lucas chwycił go za kark.
- No dobra, ona mieszka tam- pokazał. Lucas poszedł w tamtą stronę.
- Co za nerwus!
- Nerwus ale ho.. ho... hojny- powiedział pijany mężczyzna.
- No mosz racja- powiedział drugi mężczyzna.
Lucas wszedł do pomieszczenia.
- Kto to?- zapytał Marco.
- Lucas Alonso!- przedstawił się.
- Zawołajcie Claudię- rozkazał Marco.
- No daj dotknąć twoje dziecko- prosiła Claudia Nine.
- NIE!- odpowiedziała Nina.
- Claudia... przyszeł nie jaki Lucas Alonso!
- Znalazł Cię- powiedziała Claudia i spojrzała na Nine.
- Jesteś szalona! Lecz się kobieto!- poprosiła Nina.
- Schwytać go, związać i przyprowadzić! A jeszcze jedno... zabierzcie mu pieniądze i kupcie Ninie jedzenie! Pożądne!
- Dobrze- odpowiedział jeden z mężczyzn i wyszedł.
- Ale masz armię- powiedziała Nina.
- Są dziećmi... głupcy i mniej niż półgłówki!
- To tak jak ty!
- Nie prowokuj mnie Nina- Claudia zamierzała ją spoliczkować.
- Związać go- rozkazał Marco- i zabrać kasę.
- Ale... portfel dałem takim dwóm pijanym- powiedział Lucas.
- Wiem którzy to! Luciano idź i zabierz im to co nasze!
- Dobrze!
- A ty choć ze mną- rozkazał Marco i zabrał Lucasa, który miał uwiązane ręce.
- Cześć. Pamiętasz mnie?- zapytała Claudia.
- To ty?- zdzwił się Lucas.
- Zabiłeś moje dziecko... teraz zabije to co ty kochasz najbardziej!- wskazała na Nine.
- NIEEE- krzyknął widząc Nine.
- Spokojnie, ma się tutaj jak w niebie!- powiedziała Claudia.
***
- Nie mam już co robić! Jestem wyuczona na jutro! Wszystko umię!- powiedziała Julieta- choć test piszę dopiero za tydzień.
- Nie miałaś co robić, to się uczyłaś!
- Jak Nina wróci to normalnie...- Julieta co raz bardziej się denerwowała.
- Nina da sobie radę... jest silna, ale boję się o jej dziecko! Może nie wytrzymać napięcia i stracić jedynego potomka Rodrigo, a wiesz jak bardzo chce mieć dziekco Rodriga!
- Tak wiem!
Ann i Oswaldo, a do tego Conrado tworzyli świetny trójkącik.
- No to ja mówię żaba...- powiedziała Ann.
- Żaba, ananas!- powiedział Oswaldo.
- Żaba, ananas, sex- powiedział Conrado.
- Ty tylko o jednym!- powiedziała Ann- głupia gra, zagrajmy w państwa miasta!- zaproponowała.
- Dobra, a więc ja zaczynam "xyz"- powiedział Oswaldo.
- Stop- powiedziała Ann.
- Zatrzymało się na literce "S"- po kilku minutach Ann zaczęła liczyć.
- ... 8.9.10 stop!- powiedziała i zaczeli czytać co też nawymyślali.
- Państwa!- powiedziała Ann- ja mam Stany Zjednoczone- powiedziała Ann.
- A ja Szwecja- dodał Oswaldo.
- A ja mam Słowację!- powiedział Conrado.
- A więc wszyscy mamy po dziesięć- powiedziała Ann- teraz miasta. ja nie mam nic- powiedziała Ann.
- Ja mam Sao Paulo- powiedział dumnie Oswaldo.
- Ja też nie mam nic- powiedział Conardo.
- Kurczę, masz 20 punktów- wściekła się Ann- głupia gra nie gram! Wolę komuś się oddać.
- Każdy by wolał!- powiedział Oswaldo- ale nie ma z kim- dodał.
***
- Przepraszam- zaczepiła Rosario tych samych ludzi co Lucas.
- O co chodzi? Przed chwilką straciliśmy nasz majątek, przez Claudię- powiedział mężczyzna.
- Szukam mężczyzny... przystojnego...
- Tutaj pani takich nie znajdzie. To nie biuro matremonialne!- powiedział jeden z pijanych.
- hej... Simon, przecież szedł tu taki jeden!
- Tak? Gdzie poszedł- zainteresowała się Rosario.
- Poszedł do tamtego domu! I tam został- powiedział mężczyzna i wskazał na dom.
- Ty głupi jesteś!? Miałeś żądać szmalu!
Rosario bez pukania weszła do domu.
- Gdzie jesteś Lucas?- zapytała wściekła.
- Kto znów?- zapytał Marco.
- A kto pyta?
- Ja!
- No to ja też odpowiadam, że pyta "ja"!
- Zawołajcie Claudię- powiedział na ucho Marco.
- Gdzie mój mąż.
- A więc to ty Rosario? To ty tak?- zapytał Marco. Chwycił Rosario i zaprowadził do Claudi.
- Czego znowu?- zapytała Claudia posłańca Marco.
- Chodzi o to, że...- próbował coś powiedzieć.
- Claudia... Rosario przyszła do nas sama!- wskazał Marco na Rosario.
- No... to mamy komplet!- powiedziała Claudia- nakarm Nine- rozkazała.
- Claudia to ty? Co ty robisz tutaj?- zapytała Rosario.
- Myślałam, że sama będę musiała po Ciebie iść, a sama do mnie przyszłaś!- powiedziała i zaświeciła światło.
- LUCAS? NINA?!- zdziwiła się Rosario widokiem obu związanych z tym, że Nina miała dookoła siebie jedzienie.
- Związać ją!- rozkazała Claudia.

Odc. 108/200:

- Myślałam, że sama będę musiała po Ciebie iść, a sama do mnie przyszłaś!- powiedziała i zaświeciła światło Claudia.
- LUCAS? NINA?!- zdziwiła się Rosario widokiem obu związanych z tym, że Nina miała dookoła siebie jedzenie.
- Związać ją!- rozkazała Claudia.
- Puszczajcie mnie!- Rosario również się wyrywała, ale pięciu na jedną... szansa, że Rosario udało by się uciec była nikliwa.
- A teraz Nina, chlub, w ten głupi dziób!- rozkazała Claudia i podała do jej ust kubek z wodą.
- Nic nie wezmę!- ryknęła Nina i popluła Claudię.
- Ghrrr...- wściekła się Claudia.
- Głupia jesteś Nina!- powiedziała Rosario- jak daje to bierz.
- A ty zamilcz!- rozkazała Nina.
- Związać Rosario usta!- rozkazała Claudia.
- Robi się!- powiedział Marco. Nina i Lucas spoglądali na siebie.
- Dlaczego trzymasz tutaj Nine? Przecież już nas schwytałaś!- powiedział Lucas.
- Nina urodzi mi dziecko, tak samo jak miałam zrobić to wam! Oczywiście nie dałabym wam mojego dziecka! Kochałam je... Rosario sama wpadła w moją puapkę! Chciałam by dawała mi pieniądze na dom, a wtedy bym ją okradła i uciekła z moim dzieckem i Marco!- spojrzała na ukochanego.
- Mhmm...- Rosario rwała się do odpowiedzi, jej wzrok był straszny.
***
Julieta całą noc nie spała.
- Wypoczęta?- zapytała Olivia.
- Tak...- skłamała.
- Zrobiłam Ci kanapki do szkoły!
- Dziękuję!- podziękowała Julieta i wyszła.
Po chwili zadzwonił telefon.
- Może to Nina- Olivia szybko podbiegła do telefonu- HALO?!- pytała.
- Dzieńdobry! Proszę przekazać Ninie, że dzisiaj nie będzie kręcenia mojego filmu!
- Niny nie ma w domu od wczoraj- rozpłakała się Olivia.
- Spokojnie... nie stała się żadna tragedia! Będziemy kręcić jutro- uspokajał Hugo.
- Łatwo tobie mówić! Pa!- odłożyła słuchawkę.
Carol jeszcze spał... choć bardzo chciał się obudzić. Może spał tak długo, bo nocą śniła mu się.. kobieta. Eleonora.
- Nie... nie... nie całuj! Mhmm... Smakujesz jak... jak truskawki!- powiedział Carol we śnie.
Eleonora również śniła o Carolu.
- Głupi gej... zboczeniec jeden... pedał!- mówiła Eleonora- nie dotknę Cię... nie... nie całuj! Kto wie z jakimi mężczyznami się całowałeś. Może masz AIDS!... Mhm... jeśli całowałeś się z jakimś mężczyzną to dobrze smakował!- Eleonora oblizywała palce.
- NIEE...- oboje nagle obudzili się.
- Co mi jest... zakochałem się... w kobiecie!- Carol był rozczarowany.
- Co jest... zakochałam się w geju?
***
- Dzieńdobry na wykładach! Widzę...że mamy nową koleżankę- powiedział profesor.
- Dzieńdobry panu...- powiedziała Julieta.
- Profesor Ivan Dobrakova!- powiedział- jestem nauczycielem biologi!
- Miło mi!- odpowiedziała Julieta.
- Badzo kulturana! A może nam się panienka przedstawi?
- Julieta Mayer!
- Bardzo ładne imię! Przypomina mi dramat Shekspirowki!
- Dziękuję- zawstydziła się Julieta.
- Ale panienka pójdzie dziś na pierwszy ogień, a więc...
- Ojcze nasz, któryś jest...- Julieta zaczeła w duchu się modlić.
- Aby wydzielić z komórek czysty DNA, należy najpierw usunąć połączone z nim białka, przede wszystkim zasadowe zwane inaczej.
- Yyy... histonami?- zapytała.
- Panienko, w naszej szkole jest jedna bardzo ważna zasada! To ja pytam, a ty odpoiwadasz! A więc nie uznaję tego pytania! Odpowiedziała panienka prawdiłowo, ale teraz drugie pytanie. No więc...główny enzym procesu podwajania się DNA to...
- Polimeraza DNA- powiedziała Julieta.
- Bardzo dobrze! Chromosomy można podzielić na podstawie położenia centromeru. Wybierz określenie, które odnosi się do chromosomu, którego centromer położony jest w pobliżu środka i dzieli chromosom na ramię krótsze (p) i dłuższe (q):
- Yyy... nie wiem!- odpowiedziala.
- Prosze się zastanowić! Ma pani chwilkę.
- Submetacentryczny!- powiedziała, ale nie była pewna.
- I widzi panienka! Bardzo dobrze! Wstawiam paneince 3+- powiedział, a po kalsie dało się słyszeć podziwy.
- Dziękuję- powiedziała troszeczkę zawiedziona Julieta.
***
- Pstt...- zawołała Nina Marco.
- O co chodzi?- zapytał- jesteś głodna?
- Nie... ale pozwalasz sobie, zeby Claudia tak Cię traktowała?- zapytała.
- Traktuje mnie bardzo dobrze!
- MMMMMMMMHHHHHHHHHHHMMMMMMMMM...- Rosario z całych sił próbowała coś powiedzieć.
- Rozwiąsz ją, bo się odusi!
- Nie mogę... Claudia musi...
- I znowu ta Claudia! Ona się wami bawi! Pokaż Claudi, że ty też jesteś człowiekem!
- Dobra- Marco podszedł by rozwiązać Rosario.
- Wy h*** ci**- przeklinała.
- Spokojnie Rosario!- uspokajała Nina i dała gest Rosario, że wyszystko w porządku.
- Ooo... Marco... boli mnie- powiedziała Nina.
- Co Cię boli- wystraszył się Marco.
- Możesz zmienić mi poduszkę? Rozwiąż mnie...- poprosiła.
- Nie mogę Ciebie rozwiązać, bo uciekniesz!
- Nie bój się... w moim stanie, nie uciekłabym za daleko.
- Sam już nie wiem... no ale... nie... dam Ci więcej poduszek, będzie Ci wygodniej.
- Zaświeć też światło!- poprosiła.
- No dobrze...- powiedział i zaświecił.
- Dziękuję- podziękowała za poduszki, a Rosario patrzała na nią.
- Wszytko w porządku.
- Nie... dziecko kopie nie miłosiernie... AAAAAAA- ryknęła Nina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:53:48 21-11-07    Temat postu:

mam nadzieję, że Nina tylko udaje, żeby się uwolnić, a nie dlatego, że z dzieckiem jest coś nie tak
hehe Carol i Eleonora Czyżby szykowała się nowa para?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:33:31 21-11-07    Temat postu:

Eleonora i Carlo niezły sen mieli no i do "więźniów" dołączyła Rosi ajajaj takie mini Alcatraz mam nadzieję, ze szybko uda im się uciec zanim Clauda zrobi jakieś głupstwo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:18:09 22-11-07    Temat postu:

Odc. 109:

- Wszytko w porządku.
- Nie... dziecko kopie nie miłosiernie... AAAAAAA- ryknęła Nina.
- Co z moim dzieckem!- Claudia szybko przybiegła.
- Nie dobrze mi... boję się, że...- Nina bardzo się pociła. Rosario patrzała na to z otwartą buzią.
- Zróbcie coś- rozkazał Lucas.
- Dziecko... nie stracisz go!- Claudia bardzo się bała.
- Szybko... muszę barć leki antydepresyjne!
- Masz depresję?- zapytała Claudia.
- Tak... od kiedy mój mąż nie żyje! Idź kupić mi Cidade virus!- powiedziała Nina.
- Marco leć...- rozkazała Claudia- ja zostanę przy Ninie.
****
Julieta chodziła po korytaszu. Była przerwa.
- Cześć- zaczepił ją młody i przystojny mężczyzna.
- Hej!- przywitała się.
- Profesor Dobrakova polubił Cię- powiedział.
- taa... wstawił mi trójkę!
- U niego to normalnie najwyższa ocena. Zwykle stawia najwyższe oceny to 2-!
- Naprawdę?
- Będzie dla Ciebie wymagający! Zawsze jest wymagający dla mądrych uczniów i uczennic!
- Nasza nowa!- przywitał ją po raz kolejny profesor Dobrakova.
- Dzieńdobry!- przyitała się Julieta i jej nowy kolega.
- Widzę, że zaprzyjaźniłaś się z Felixem! Mądry chłopak!- profesor podrapał Felixa po czuprynie. Julieta się zaśmiała- proszę Cię do pokoju nauczycielskiego- powiedział profesor.
- Dobrze- odpowiedziała Julieta.
- To narazie- pożegnał się Felix i odszedł- piękna dziewczyna- powiedział do siebie.
- Julieto... dobrze mówię?- zapytał profesor.
- Tak!
- A więc widzę, że znasz się na biologi! Nie chciałabyś zmienić swojego profilu?- zapytał profesor.
- Nie...
- mogłabyś się uczyć w mojej klasie! Są tam mili uczniowie!- powiedział.
- Nie dziękuję!- odpwoeidziała po raz któryś.
- Przemyśl to... daję tobie tutaj testy! Rozwiąż je, a być może dostaniesz kolejną dobrą ocenę!
- Dziękuję- zabrała testy i wyszła.
***
- Aaaa... boooli- płakała Nina.
- Gdzie ten Marco!- denerwowała się Claudia.
- Zaczekaj tutaj... zaraz wrócę- Claudia wybiegła.
- Dobrze się czujesz?- zapytał Lucas po wyjściu Claudi.
- Tak... to tylko mój plan!
- Ale podadzą tobie środki antydepresyjne.
- Cidade Virus to jest środek usypiający. Włoże je do jedzenia. Wdziąc, że nie jem jedznenia, zjedzą sami!
- Cicha woda, brzegi rwie- wtrąciła się Rosario. Po chwili wróciła Claudia.
- Proszę masz te tabletki!
- Dziękuję!- Nina połknęła tabletki. Lucas i Rosario patrzeli się na nią. Nina wzięła wodę i połknęła tabletkę.
- No... jak się czujesz?- zapytała Claudia.
- Lepiej, dziękuję!
- Zaraz wrócę. Muszę dać reprymendę Marco!- powiedziała i wyszła. Nina szybko wzięła ze stolika pudełko tabletek i wrzuciła wszystko do jedzenia po czym wypluła tabletkę.
***
- Może się ożenimy?- zapytała Ann.
- CO?!- przestraszył się Conrado.
- Boisz się?
- Nie... poprostu chyba jest za wcześnie i oboje nie wiemy czego chcemy! Dziś chcemy się żenić, a jutro...
- Rozwodzić... nadal jesteś taki uporządkowany?- Ann była rozczarowana.
- Nie jestem taki jak dawniej, ale...
- Ale? Miej trochę ryzyka i idź na żywioł! Ożenimy się za kilka tygodni! Na drugi dzień się rozwiedziemy, ale...
- NIE!! Nie chcę sie żenić!
- Nie to nie...- powiedziała zawiedziona Ann.
***
- Jedz kochana- Claudia chciała by Nina coś zjadła.
- Nic nie zjem! Zjedźcie to sobie sami! Chyba nie chcecie by tyle jedzenia się zmarnowało?!
- Ono się nie zmarnuje, bo ty je teraz zjesz- Claduia wcisnęła jedzenie do Niny. Ta wypluła je na Claudię.
- Nie chcesz to nie... zgłodniejesz sama! Rosario... ty jesteś pusta i zjesz to, bo nie masz honoru!
- A żebyś wiedziała, ze mam i się tego nie tknę!- wyrzuciła tacę z rąk Claudi.
- Śmieszni jesteście! MARCO! CHŁOPCY- zawołała Claudia.
- O co chodzi?
- Wychodzę! Mam spotkanie! Wrócę wieczorem,a wy ich pilnujcie
- Oczywiście- powiedziała Marco.
Julieta wróćiła do domu.
- I jak słonko było w szkole?- zapytała Olivia.
- Spoko! Poznałam nowego kolesia, ale zapomniałam jak się nazywał... chyba Felix... tak Felix.
- Miły?
- nie znam go... wymieniliśmy ze sobą pare zdań.
- Jakaś ocenka?
- Tak, trójka z plusem z biologi!
- Podpadłaś nauczycielowi?
- Nie... właśnie mu się spodobałam.
- Dziwny koleś! A lubisz go?
- To rosjanin! Nauczyciele ogólnie mili, ale ten biolog jest nadzwyczaj surowy!
- Będzie Ci z nim trudno!
- Być może!
***
- Potrzebujesz tabletki?- zapytał Marco.
- Broń Panie Boże! Chcesz bym poroniła?- zapytała Nina. Choć miała oczy mętne.
- Głodna jesteś. To widać! Zjedz coś- poprosił Marco.
- Nie jestem głodna. Zjedz to sobie wraz z kumplami. Klepiecie biedę. Zjedzcie coś! Widzę jaki macie na to apetyt.
- Ale Clau...
- Przestań mówić o niej! Zjedz i się pojedz, a ja powiem, że zjedliśmy to!
- No dobra, a więc zaczekaj. Zawołam chłopaków!
Carol wparował do namiotu Eleonory.
- Carol? Co ty tutaj robisz?- zapytała Eleonora.
- Przyszłem by o tobie zapomnieć. Nie dajesz mi w nocy zasnąć!
- Uderzyłeś się w głowę?
- Jestem zdrów jak ryba!- powiedział.
- Muszę Ci się do czegoś przyznać. Ja też nie mogę o tobie zapomnieć- zbliżyła się do niego.
- Nie dość, że jesteś kobietą, to jeszcze kobietą po cztrerdziestce!
- Najstarsze są najlepsze!
- No dobra, a więc...- Carol przybliżył się i pocałował Eleonorę. Całowali się długo i czule.
***
- Pyszne- mówili biedacy.
- Blee...- Rosario zbierało się na wymioty widząc jak jedzą to swoimi brudnymi rękoma- ręce przed obiadem się myje.
- Pycha...- mięso pożerali w ilościach bardzo dużych.
- Jedzą aż im się uszy trzesą- uśmiechnęła się Nina, ale czuła się bardzo nie dobrze. Musiała coś zjeść.
- Hej, chłopcy, poczęstujcie ją, patrzcie jaka jest głodna- powiedział Marco wskazując na Nine.
- Nie mogę się ruszyć! Jestem taki śpiący!
- Ja też- wszyscy nie umieli się ruszyć. Po chwili upadli na podłogę. Zasneli. Lucas podskoczył na swoim krześle i wyciągnął z kieszeni Marco nóż. Odwiązał Nine, a następnie Rosario i siebie. Uciekli.
- Łapać ich- mówił Marco, który jeszcze ledwo miał otwarte ozy.
- Nie wytrzymam- mówiła Nina i zemdlała. Z daleka było widać nadchodzącą Claudię.
- Zostaw ją tutaj- powiedziała Rosario.

Odc. 110/200:
- Nie wytrzymam- mówiła Nina i zemdlała. Z daleka szła Claudia.
- Zostaw ją tutaj- powiedziała Rosario.
- Nie możemy jej tutaj tak zostawić! Słyszysz? Ona nam pomogła! Nie zostawię jej tutaj!- ryknął- gdyby nie ona, nie bylibyśmy wolni.
- No dobra...- Rosario wzięła Nine i pomogła Lucasowi.
- Schowajmy się z nią tutaj- Lucas pokazał na stertę śmieci. Położyli tam delikatnie Nine i sami wskoczyli.
- Fuj...- powiedziała do siebei Rosario.
- Ninie napewno spodoba się to ubranko- powiedziała Claudia przechodząc obok śmietniska.
- Poszła, choćmy!- powiedział Lucas.
- RAZ, DWA, TRZY- podnieśli Nine i poszli z nią.
- NIEEEEEEEEEEEEEEE- ryknęła Claudia.
- Szybko, szybko, szybko- mówiła Rosario. Claudia wybiegła z swojej kryjówki i szukała wszędzie ucieknierów.
- Stop, stop- Rosario stała na autostopie!- proszę nam pomóc- poprosiła jednego kierowcy.
- proszę wsiadać!- kierowca szybko wpuścił Lucasa, Nine i Rosario.
- Dokąd jechać!
- Do szpitala kretynie-powiedziała Rosario.
- O- oczywiście!
***
Irene siedziała w swoim nowym biurze.
- Eduardo!- zawołała swojego sekretasza.
- Dzownili z firmy "Dumbo Boats"
- Połącz- poprosiła.
- I z banku!- powiedział- jesteśmy na minusie.
- Powiedz tym z secret service, że niech się nie martwią, zdobędziemy kasę, prawda Michael!- powiedziała do Michaela, który wałśnie wszedł.
- Tak... już zarobiliśmy trochę na sprzedarzy kalendarzy z zdjęciami naszej firmy. W gazecie "Biznes"! Powiedz im, że spłacimy wszystkie nasze długi, do końca tego roku!
- Nie przesadzaj... nie zdobędziemy kasy w ciągu kilku tygodni! Już za niecałe dwa miesiące sylwek! pora załatwiać imprezę. Robimy imprezę sylwestrową w naszym biurze.
- Dzieńdobry- powiedziała Gloria.
- Wyrodna matka raczyła odwiedzić córcię!- przywitała się Irene.
- Przyszłam prywatnie. Czy moszeż wyprosić tych prostaków.
- Michael, Edu... wyjdzcie- poprosiła Irene- a więc co chcesz mi powiedzieć? Chcesz załatwiać ze mną interesy?
- Nie córciu! Chcę Ci powiedzieć, że nie tak Ciebie wychowałam i jest mi przykro!
- Ale ja nic złego nie zrobiłam! Kupiłam tę firmę. Ja nie podrywam żonatych mężczyzn- powiedziała wściekle Irene.
- Masz rację, źle zrobiłam, ale on jest za stary dla Ciebie, a my się kochamy!
- Mamuś, wyobraź sobie, że wraca Nina... co ona by na to powiedziała? Była by rozczarowana! Twoja córcia by Cię nienawidziła. Tak bardzo kochałaś Nine, dlatego jej nie zabraniałaś spotykać się z Octaviem.
- Nie wiedziałam ile ma lat!
- Nawet jakbyś wiedziała i zakochała się w tym bydlaku, to i tak dobro córki jest najaważniejsze. Skończyłam, a ty?
- Chciałam Cię prosić o rozwód!
- Ja z tobą? Wyrzekasz się mnie?
- To nie tak. Irene! Chodzi o to, że masz rozwieść się z Octaviem!
- A, żeby tobie było dobrze?! Zastanowię się!
- Cieszę się, że przynajmniej to rospatrzysz!- podziękowała Gloria i wyszła.
- Dać czy nie dać mu rozwodu! A dam mu... sama go nienawidzę, ale... zaraz, zaraz... przecież mogę dać mu rozwód za małą zachętę!- powiedziała do siebie.
***
- Proszę doktorze, ta pani jest w ciąży- powiedziała Rosario.
- Nie wygląda za dobrze!
- Jak my wszyscy!
- Nie pachniecie za dobrze- lekarz się wzdrygnął na ich zapach.
- Jakby pan uciekał przed szlaonymi?- ryknęła Rosario- proszę jej pomóc!
- Prosze ją tutaj położyć!
- Ja zadzwonię do domu Niny! Jej rodzina napewno się martwi!
- No dobrze! Dzwoń- powiedziała Rosario.
- Halo!- Olivia szybko odebrała telefon.
- Dzieńdobry pani! Nina jest w szpitalu!
- Nina... a co z dzieckem?- bała się Olivia.
- Kto dzowni?- zapytała podekscytowana Julieta.
- Lucas!- odpowiedziała Olivia.
- Jeszcze nic nie wiadomo!- powiedział Lucas.
- Prosze powiedzieć, gdzie ona leży?
- W tym szpitalu gdzie poprzednio!
- Dziękuję, już jadę! Bóg Ci zapłać chłopcze- podziękowała Olivia i odłoszyła słuchawkę.
- I co?- pytała Julieta.
- Jedziemy do Niny- powiedziała Olivia.
***
Ann siedziała sobie przed telewizorem. Oswaldo obok niej, a Conrado w sklepie.
- Oswaldo!- ryknął Carol.
- O mamusiu! Co ty tutaj robisz?- zapytał Oswaldo.
- Ta diablica mnie goni... całuje świetnie!
- Całowałeś się z kobietą?- zdziwiła się Ann.
- Niestety tak... nie mogę przez nią spać... ciągle o niej myślę, a ona o mnie!
- Jak to mówią, każda potwora znajdzie swego amora!- powiedział Oswaldo.
- Carol! Gratuluję- pogratulowała Ann.
- Carolciu!- zawołała Eleonora i wbiegła do pokoju.
- To twoja mama?- zapytał Oswaldo.
- To ma nimfa!- powiedział załamany Carol.
***
- Jak... jak się czuje?- do szpitala wbiegła Julieta i Olivia.
- Co z dzieckem?- pytała Olivia.
- Muszę państwu powiedzieć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:25:22 22-11-07    Temat postu:

że?? jejku kończyć w takim momencie:? kurczę, heh odcinki super hehe Irenka urządza sylwka o jak fajnie hehe no i Ninie lucasowi i Rosario udał się uciec ze szponów tego wstrętnego babsztyla Claudi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:05:16 23-11-07    Temat postu:

Odc. 111/200:


- Co z dzieckem- dopytywała się Olivia.
- Musze państwu powiedzieć, że Nina świetnie się czuje i z dzieckem wszystko w porządku. To tylko zasłabnięcie. Nina zostanie jeszcze na krótkiej obserwacji i może wracać do domu.
- Dziękuję za wspaniałe wiadomości- podziękowała Olivia- i tobie Lucas też- uściskała Lucasa.
- To też zasługa Rosario!
- ROSARIO?!- zdziwiła się Julieta.
***
- Miło panią poznać- przywitała się Ann i podała rękę wróżce.
- Nie przyjaźnij się z tamtą kobietą! Ona Cię zniszczy- powiedziała Eleonora do Ann. Ann gwałtownie wyciągnęła rękę z uścisku wróżki.
- Miałem nadzieję, że jak Ciebie zobaczę to zapomnę o niej... ale...- tłumaczył się Carol mówiąc do Oswaldo.
- Coś się dzieje?- zapytał Conrado wracając ze sklepu.
- Carol się zakochał!- powiedział Oswaldo.
- W wariatce- dodała Ann.
- Dlaczego w wariatce?- zapytał Conrado.
- Nie ważne!- odpowiedziała Ann.
- No patrz! Już nawet geje się zakoc:)ą... a we mnie? Żadna...
- Naprawdę chłopcze... miłość i osoba, która Cię kocha stoi tuż obok- powiedziała Eleonora. Ann odsunęła się od Oswaldo- ale ta miłość Ci się wymyka jeśli nie zadziałasz!
- O kim pani mówi?- zapytał Oswaldo.
- I tak już za dużo powiedziałam bez zapłaty! Ale raz powiedziałam komuś w kim się zakocha i czy tego chciał czy nie... zakochał się! Zmuszał się, że tak musi być, a wszystko mogło by się potoczyć inaczej!
- Chodzi Ci o nas?- zapytał Carol.
- TAK!
***
- Jesteście bandą kretynów! Mówiłam wam, nie jeść tego co nie wasze!- krzyczała Claudia.
- To ty przestań. Ciągle nam rozkazujesz, a sama wszystko psujesz!- powiedział Marco.
- On ma rację- dookoła zaczął się bunt.
- Nie straciłaś dziecka przez tamtych dwóch, a zwłaszcza przez tę dziewczynę w ciąży. Straciłaś nasze dziecko przez własną głupotę!- powiedział Marco.
- Ale co ty gadasz?!- Claudia była zmartwiona.
- Jesteś zła... odchodzę- powiedział Marco.
- Nie możecie mnie zostawić... ja muszę mieć to dziecko!
- To zdobądź je sobie sama! Za chwilę przyjedzie tutaj policja! Dlatego my stąd wiejemy! PRAWDA?!- zapytał Marco.
- TAK!!!!!- krzyczano dookoła.
- Będziecie tego żałowali!- groziła Claudia.
- Już żałujemy- śmiali się.
Nina wróciła do domu.
- Córeczko idź się położyć do łóżka i wypoczywaj! Zadzownię do Huga, że nie będziesz grała w jego filmu do porodu!
- Mamo! Nie!- powiedziała Nina- wiem na ile mnie stać! Jak widzisz jestem bardzo silna! Myślałam o moim dziecku i dlatego udało mi się wyjść!
- Ale gdyby nie Rosario i Lucas...
- Rosario?!- zdzwiła się Nina.
- Też byłam zdziwona- wtrąciła się Julieta.
- Muszę jej podziekować.
- Nie... nie radzę- powiedziała Olivia- napewno się wstydzi!
- A jednak podziękuję! Zadzwonię tylko do Huga!
- Rób jak chcesz!- powiedziala Olivia.
Następnego dnia Julieta poszła do szkoły.
- A więc Magellan...- kontynuował swoją lekcję historyk.
- Przepraszam za spóźnienie- powiedziała Julieta.
- Wpisałem Ci już nie obecność!- powiedział nauczyciel.
- Przepraszam!
- No nic... wyciagaj książki, za chwilę będziesz pytana!
- Znowu?- powiedziała na głos.
- Coś się nie podoba?
- Nie... tylko głośno myślę!
- Dostajesz uwagę!- powiedział nauczyciel i wyciągnął dziennik, gdzie wpisał uwagę do Juliety.
- Przepraszam!
- W którym roku Brazylia otrzymała chrzest?
- ks. biskup Wiktor Skworec ochrczcił Brazylię w roku...- zabrzmiał dzwonek.
- Masz szczęście!- powiedział nauczyciel- możecie wyjść!- uczniowei wyszli.
- Podpadłaś panu Ohaia!- zaczepił ją Felix.
- Wiem- odpowiedziała Julieta.
- Ale nie bój się... profesor Dobrakova broni swoich pupilków!
- Jestem pupilkem?- zdziwiła się.
- Niom!- powiedział- bardzo Ciebie polubiał. Jak Ciebie nie było to profesor Ohaia opowiadał jak zachwalał Ciebie w pokoju nauczycielskim!
- Kogo my tu mamy!- przyłączył się profesor z biologii.
- Witam pana!- przywitała się Julieta.
- Zrobiła panienka już testy?
- Nie miałam czasu! Byłam w szpitalu!
- Na praktyki? Wiedziałem, że przyjmiesz moją propozycję... a więc zapisze Cię na mój wydział!
- Nie... ja interesuje się humanistyką. Nie chcę zmieniać tego! Proszę wybaczyć.
- Popełnia pani wielki błąd- profesor odszedł wściekły tym, jakim tonem Julieta do niego mówiła
- Na twoim miejscu nie traciłbym takiej okazji by zarobić u niego dobra ocenę. Pupilków broni, ale teraz mu podpadłaś. Jest bardzo niesprawiedliwy, wstawia dobre oceny tylko tym co lubi! Nawet jeśli będziesz akytwna, a on Cię nie lubi to będziesz dostawała u niego gorsze oceny od tyvh kogo on lubi, choć tamci są głupi jak but!
- Dziękuję za...- ktoś popchnął Julietę i jej książki wylądowały na podłodze.
- TY!!!- Felix już szykował się do bitwy.
- Spokojnie nic się nie stało! Zrobił to przez przypadek!- powiedziała Julieta.
- Pomogę Ci!- zaproponował Felix i uklęknał by pomóc przyjaciółce.
- Dziękuję- podziękowała. Byli bardzo blisko siebie. Patrzeli sobie prosto w oczy.
***
- Dzieńdobry!- przywitała się Nina.
- O witam Cię- przywitałą się Virginia- przyszłaś do mojego syna?
- Nie... przyszłam do...
- Kto to?- zapytała Rosario i stanęła w drzwaich- a to ty? Czego chcesz?
- Chciałabym Ci podziekwoać za pomoc!

Odc. 112/200:
- Chciałabym Ci podziękować za udzielenie mi pomocy!- powiedziała Nina.
- A... o to chodzi!- powiedziała- Virginio, możesz nas zostawić- poprosiła Rosario.
- Tak! Już wychodzę!- Virginia pośpiesznie wyszła.
- Wejdź!- zaprosiła Rosario.
- Dziękuję!- Nina weszła.
- Chcesz coś do picia?- zapytała Rosario.
- Nie dziękuję! Przyszłam tobie tylko podziękować.
- Też zrobiłabyś to samo... co ja mówię zrobiłaś to!- poprawiła się Rosario.
- Jak to?- zdziwiła się Nina.
- Naraszałaś wasze życie! Nieźle to wykombinowałaś! Lucas też mnie o to poprosił zresztą! Ale uważam, że Claudia i ty to dwie odmienne bajki i nie powinniście były sie poznać. To ja jej podałam twój adres nie wiedziałam w jakim celu go potrzebuje.
- Ja zapewne też bym powiedziała.
- Teraz bynajmniej wiem jaką miałam przyjaciółkę! Zrobiła błąd trzymając Cię tam, ale gdyby nie ty, to nie ociągała by się tak znami tylko od razu by nas zabiła!
- Być może- powiedziała Nina.
- Proszę- Virginia podała czekoladę i herbatę.
- Dziekujemy!- podziękowała Nina i Rosario.
- Powinniśmy sobie były coś wyjaśnić- Rosario wreszcie przeszła do sedna.
- Też tak sądze i nie tylko to co wydarzyło się nie dawno!- obie spojrzały na siebie gniewnie.
***
- Yy... dziękuję- Julieta szybko wstała.
- Nie ma za co!- powiedział Felix.
- Pójdę już pod klasę.
- Pójde z tobą! Mogę?- zapytał.
- No dobra... no to choć!- powiedziała.
- Masz dziewczynę?- zapytała.
- Nie, nie mam!- odpowiedział i uśmiechnął się pod nosem- napewno jej się spodobałem- powiedział do siebie. Felix był bardzo przystojny i wiedział, że niektórym dziewczynom sie podoba.
- A rodzeństwo?
- Mam... siostrę!
- To tak jak ja! Moja siostra nazywa się Nina i jest aktorką.
- Nie znam żadnej aktorki o imieniu Nina Mayer!
- Gra dopiero w swojej pierwszej telenoweli.
- A ty kim chcesz być w przyszłości?- zapytał.
- Dokładnie nie wiem... chcę pokazać mojemy byłemu, że na coś mnie stać! Że będę wielka!
- I tego tobie życzę! A swoją drogą to masz bardzo głupiego byłego!
- Zdradził mnie!
- Napewno nie ma kobiety piękniejszej niż ty.
- Zawstydzasz mnie... o dzwonek- powiedziała i oboje weszli do klasy.
- Wy niedołężni- zaczęła krzyczeć pani Disse! Była wychowawczynią klasy do której uczęszczała Julieta.
- Dlaczego niedołężni?- ktoś zawołał.
- Jeszcze mi pyskujecie. Nauczyciele skarżyli się na was, choćbyście chodzili do pierwszej klasy podstawówki! Zostajecie przesadzeni chłopcy z dziewczętami! Raz!- lecz nikt się nie ruszał- dawałam wam prawo wyboru z kim macie siedzieć, ale nie posłuchaliście, a więc... Maurcio do Isabel, raz dwa, temo, tempo- poganiała- Lorna ty do Martina. A ty Angelo do Cayetano! Felix do Juliety!- powiedziała nauczycielka.
- Kurczę- Julieta nie była zachwycona.
- Cześć, a więc siedzimy razem- powiedział Felix.
- Najwyraźniej- powiedziała i się oddaliła troszkę od Felixa.
***
- Lucas jest mój- mówiła Rosario.
- Wiem! Nie mam zamiaru go zdobywać na siłę. To on ma wlaczyć o moje względy, ale jeśli zacznie mnie podrywać to nie będę patrzała na Ciebie tylko będę o niego walczyła! Rodrigo prosił mnie bym była szczęśliwa, a ja kocham Lucasa! Jeśli on też mnie kocha to nie będziesz stała nam na drodze do szczęścia.
- To ty zrójnowałaś nasz związek!- powiedziała Rosario.
- Wiem i nie zaprzeczam! Ale ty go okłamałaś. Nie kochasz go to widać- powiedziała Nina.
- Co ty możesz wiedzieć. Powiedziałam Ci co miałam do powiedzenia! Lucas wyszedł na plan filmowy i tobie też radzę się pospieszyć.
- Powtarzam, że będę walczyła o swoje szczęście!- powiedziała Nina i wyszła.
***
Claudia siedziała w kącie i płakała.
- Dlaczego ja... dlaczego oni mnie opuścili?- pytała sama siebie- może to moja wina, albo oni są głupi! Wszyscy ode mnie uciekają... nawet moje własne dziecko!- powiedziała do siebie.
Nina spóźniła się trochę na plan.
- No nareszcie!- powiedział Hugo.
- Przepraszam, ale miałam pilną rozmowę!- przeprosiła Nina.
- No dobrze już dobrze, ale idź się przebrać w strój więzienny!- rozkazał Hugo- To już 75 odcinek. Jak my szybko idziemy, a już od nowego roku nasza wspólna praca będzie wyemitowana na największej stacji w Brazyli!
- Jestem gotowa!- powiedziała Nina.
- No to zaczynamy. AKCJA!- zaczęło się.
"- Marina słyszałem, że przyszedł do Ciebie Maurcio- mówił Alfonso (Lucas)
- I co z tego?- mówiła wyniośle Marina (Nina).
- Nie nic, ale... nieważne przyniosłem dokumenty! Sąd zgodził się byśmy wnieśli apelację! Masz jakiś świadków.
- A jak myślisz, dlaczego spotykam się z Mauriciem?- zapytała namiętnie Marina (Nina)..."
***
- Któż to może być- Gloria poszła otworzyć drzwi gościowi- witaj Irene- przywitała się Gloria.
- Witaj mamo- Irene ucałowała mamę w policzek.
- Jak się czujesz?
- Dobrze! Przyszłam porozmawiać z moim mężem!
- Zawołam go! Robię obiad może zostaniesz?
- Zastanowię się!- powiedziała łagodnie Irene.
- Octavio! Twoja żona do Ciebie- powiedziała Gloria.
- Irene?
- A masz inną żonę? Chyba, że ja o tej innej nie wiem!- przychnęła żartobliwie Gloria, a Octavio na nią dziwnie spojrzał- bo nie masz prawda?- wsytraszyła się Gloria.
- Nie, nie mam- odpowiedział po namyśle.
- Przepraszam, że tak bez uprzedzenia, ale ja w sprawie naszego rozwodu! Możemy porozmawiać w cztery oczy?
- A to ja zostawię was samych- powiedziała Gloria i poszła zrobić obiad.
- No to jak? Zgadzasz się?- pytał podekscytowany Octavio.
- Kochanie zawsze będę Cię kochać- Irene udała bardzo zakochaną i zaczęła szlochać. Oparła rękę na jego klatxce piersiowej.
- Nie żartuj- mówił Octavio.
- Ale to jest prawda!- Irene przytuliła się do piersi Octavio.
- Zostaw mnie!- powiedział.
- Ja dam Ci rozwód, ale bo pragnę twego szczęścia! Ale rozwódka biedna to nieszczęśliwa, natomiast rozwódka bogata to rozwódka lekko niedopieszczona- powiedziała.
- To o co tobie chodzi?- zapytał Octavio.
- Dam Ci rozwód za 2 000 000$.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:49:34 23-11-07    Temat postu:

hehe a Irenka jak zwykle
heh no to Rosi i Nina sobie porozmawiały heh to dobrze, że się nie pozabijały nawzajem:P
uuu... Juli... przekitrane u nauczycieli... hehe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:42:56 24-11-07    Temat postu:

Tyle odcinków do czytania dla mnie!
No to kończenie w nieodpowiednich momentach to masz opanowane do perfectu!
Wczoraj siedziałam do późna i czytałam dogłębnie każdy odcinek, Irene oczywiście króluje, co za babka, niby taka głupiutka a ma temperament
Akcja z Lucasem kilka odcinków wstecz super wyszła.
No i coraz bardziej lubię Ninę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:41:32 24-11-07    Temat postu:

Odc. 113/200:

- To o co tobie chodzi?- zapytał Octavio.
- Dam Ci rozwód za 2 mln$- powiedziała Irene. Zza drzwi dało się słyszeć, że strzaskał się komuś talerz.
- Nie wiedziałam, że moja mama podsłuc:)e!- powiedziała rozbawionym głosem Irene.
- Wcale nie podsłuchiwałam!- ryknęła Gloria.
- Nie ważne, a więc jak będzie z tą zaliczką?
- To szantasz! Ale zgoda... dam Ci te 2 000 000$... ale też mam warunek! Nigdy więcej nie pokażesz mi się na oczy!
- Wybij to sobie z głowy! To ja stawiam tutaj warunki, a nie ty!
- Buhahaha...
- Z czego się śmiejesz?- zapytała Irene.
- Uzgodnie to z Glorią.
- No dobrze, a więc możemy przystąpić do obiadu.
- Nie- Octavio pokiwał palcem.
- Jestem na obiedzie u mamy! To ty wkradłeś się do naszej rodzinki!
- Och to przepraszam najmocniej!
***
"- Jeśli ją tkniesz?- powiedział Alfonso (Lucas)
- To co?!- Mauricio (Reynaldo Gianacchenni)
- To Cię zabiję!
- Już się boję...
- Bój się...
- Marina zgodziła się zostać moją żoną!- powiedział Maurcio"
- Cięcie...- powiedział Hugo- to nie było do końca to... Reynaldo wczuj się bardziej w rolę! Nie mów tak bez tonu, niech parę spraw Ciebie rozśmieszy. Mów trochę rozbawiony, a później spojrzyj i powiedz "Nigdy".
- No dobrze!- powiedział aktor.
- A więc jeszcze raz!- zaczeli kręcić na nowo.
***
- Julieta!- wołał Felix. Julieta odwróciła się nie zachwycona.
- Cześć? Masz jakąś pilną sprawę?- zapytała trochę nie mile.
- Nie... poprostu chcę Cię odprowadzić!
- Wybacz, ale...
- Rozumiem... nie lubisz mnie?
- To nie tak, ale... jesteś odrobinę za natarczywy! Nie choć tak za mną!- poprosiła.
- No, ale...- tłumaczył.
- Proszę...- spojrzała na niego błagalnie.
- No dobrze- odszedł ze smutną miną. Julieta nie mogła na to patrzeć.
- No dobrze, to choć!- powiedziała.
- Dzięki!- podziękował i poszli razem.
Carol wparował do namiotu wróżki.
- Znowu ty... czego tutaj szukasz?- zapytała.
- Ja? Niczego... poprostu zrzuć ze mnie ten urok!- poprosił.
- Jaki urok Co ty bredzisz?
- Ja nie bredzę... nie chcę Ciebie kochać...
- Carol... skoro jesteśmy na siebie skazani to postarajmy się żyć w zgodzie. Mów mi "skarbie"- zaproponowała i podała mu dłoń.
- Jak ja nazwę Cię "skarbie" to będziesz szukać zębów w misce!- powiedział i odszedł.
- Szczyt bezczelności...- powiedziała oburzona.
***
- Cieszysz się, że będziemy razem siedzieć w ławce- zapytał Felix.
- Pozwól, że będę szczera, a więc NIE- powiedziała.
- No nic... a dlaczego nie?
- Bo... bo... bo nie!
- Ale argument!
- No dobrze... jest mi to obojętne, ale nie jestem szczęśliwa by klaskać uszami!
- Ja jestem- powiedział i odwrócił się do Juliety.
- Co robisz?- zapytała widząc, że bierze jej ręcę.
- Cii...- powiedział i zbliżył swoje usta do jej ust. Pocałowali się.
- No no no...- powiedziała Ann, która stała za drzewem. Wyciągnęła komórkę i nagrała to. Później uciekła z miejsca zdarzenia.
- Co to było?- zapytała.
- Pocałunek!- odpowiedział uśmiechnięty.
- Aha- powiedziała- AHA!- zrozumiała i go spoliczkowała.
- Za co to?- zapytał.
- Już ty wiesz za co!- powiedziała Julieta i odeszła.
- Ale terperament!- powiedział głaszcząc swój policzek.
Właśnie zakończyły się zdjęcia do 75 odcinka!
"- Pocałuj mnie- poprosił Maurcio (Reynaldo Gianacchenni).
- Mauricio...- powiedziała Marina (Nina).
- Proszę- spojrzał na nią błagalnie. Marina pocałowała go. W tej chwili wszedł Alfonso. Spojrzał na nich wściekły."
- Koniec zdjęć! Zagraliście to świetnie!- powiedział Hugo- spotykamy się po weekendzie!
- Tak!- powiedzieli wszyscy chórem. Po 15 minutach wszyscy już schodzili z planu i udali się do domów.
- Mogę pójść z tobą?- zapytał Lucas.
- Chcesz mi towarzyszyć?- zapytała.
- A mogę?- zapytał Niny.
- Proszę bardzo- powiedziała i poszli razem.
- Jak się czujesz?- zapytał.
- Dobrze... to dopiero 7 tydzień! Jeszcze nie widać za bardzo. W takim tempie, skończymy zdjęcia jeszcze przed moim porodem.
- Hugo ma wiele energii!
- Lubię go... to on nas ze sobą poznał- powiedziała i spojrzała na niego.
- Żałujesz?- zapytał i spojrzał na nią.
- Nie... nie żałuję- powiedziała- wiele mnie to nauczyło. Nie jestem już taka łatwa... Myślałam, że uda mi się ułożyć życie z Rodrigo, ale... ale on zmarł, jak widać nie pisane nam było być razem! Wszystko wskazuje, że jesteśmy skazani na siebie- powiedziała i spojrzała na niego.
- Wybaczasz mi?- zapytał.
- Już dawno Ci wybaczyłam, ale jak mówiłam, nie jestem już taka łatwa!
- Rozumiem... ja mam czas!- powiedział i chwycił dłoń Niny- mogę?- zapytał.
- ...- Nina spojrzała w niebo szukając oparcia w Rodrigo- możesz- powiedziała i uśmiechnęła się do niego.
***
- Gdzie byłaś?- zapytał Conrado.
- Zazdrosny?- zapytała z uśmieszkem na twarzy.
- No coś ty...
- Conrado... czy nadal nie chcesz za mnie wyjść?- zapytała.
- Już to przerabialiśmy!
- No tak, ale wcześniej mówiłeś, że nie jesteś pewien swoich uczuć jak i tego, czy Julieta naprawdę Cię nie kocha!
- I nadal mam nadzieję, że w głębi serca coś do mnie czuje.
- Zobacz sobie to- pokazała mu nagranie na komórce.
- Co to jest?- zapytał.
- Zobacz- powiedziała, a Conrado zapatrzał się w nagranie. Był zdumiony.
- To jak będzie z tym nasyzm ślubem?- zapytała.

Odc. 114/200:
- Zobacz sobie to- Ann pokazała Conrado nagranie na komórce.
- Co to jest?- zapytał.
- Zobacz- powiedziała, a Conrado zapatrzła się w nagranie. Był zdumiony
- to jak będzie z tym nasyzm ślubem?- zapytała.
- Nie wierzę- Conradowi szczęka opadła.
- To prawda... mówiłam Ci, że to szma*a.
- Nie... co się przejmuję, przecież co? Miała za mną rozpaczać? Przecież to ja zawiniłem i ma prawo do szczęścia!- powiedział.
- A ty też masz pełne prawo do szczęścia! Może więc się ze mną ożenisz?
- Zastanowię się!- powiedział i wyszedł.
***
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś- powiedziała Nina.
- To ja tobie dziękuję, że mi towarzyszyłaś!- powiedział Lucas i puścił dłoń Niny.
- Pa!- Nina dałą buziaka Lucasowi w policzek.
- Dziękuję- powiedział i pocałował Nine. Całowali się bardzo długo.
- Lucas...- mówiła Nina- Lucas przestań- powiedziała i się odepchnęła- jest jeszcze za wcześnie... mam żałobę po mężu- powiedziała- jestem wdową!
- Wybacz za moją bezspośredniość! Mam czas, zaczekam, bo warto...
- Masz rację, oboje potrzebujemy czasu! Ale nie licz na nic, aż nie rozwiedziesz się ze swoją małżonką!- powiedziała i się pożegnała. Lucas był szczęśliwy.
Julieta minęła po drodze Lucasa.
- Cześć- zagadał ją, lecz ta szła jakby ją osa ugryzła i nawet nie zauwarzyła Lucasa. Weszła do domu i trzasnęła drzwiami.
- Co to było?- zapytała Nina, która opowiadała mamie jak było dziś w pracy.
- To chyba... Julieta!- powiedziała przerażona Olivia.
- Pójdę do niej!- Nina poszła do Juliety- Co się stało?- zapytała przy wyjściu.
- Pocałował mnie... wierzysz w to? Jak mógl to zrobić?- powiedziała oburzona, a Nina wybuchła śmiechem.
- Co sie ryjesz?-z apytała Julieta.
- Dziwna jesteś!- powiedziała Nina.
- Sama jesteś dziwna!
- Nie lubisz go?
- Lubię, ale jest trochę wkurzający...
- Wolisz Conrado?- zapytała Nina.
- Conrado jest... taki zabawny i... bardzo podobny do mnie! Oboje jesteśmy zwariowani i bezrobotni! Mamy rodzeństwo swojej płci, a Felix ma siostrę, czyli płci przeciwnej.
- To ty się umawiałaś z Conrado, bo miał rodzeństwo swojej płci?- zapytała Nina.
- Nie tylko- powiedziała- ale... zaraz, zaraz... przecież ja mogę wkurzyć Conrado i udawać, że znalazłam sobie nowego chłopaka! Tak... napewno będzie zazdrosny- Julieta zacierała ręce.
- Julieta zastanów się co masz zamiar zrobić... ja chciałam tak zrobić z Rodrigo i do końca życia będę tego żałowała, może gdybym nie dawała mu nadzieji nie doszło by do naszego ślubu i on by nie umarł. Prawdą jest, że przed ślubem go pokochałam, ale, gdybym mu nie dała szansy to bym napewno nie poczułabym do niego mięty.
- Wiem, że to piękne poczuć nagle mięte!- powiedziała Julieta.
- Co ty gadasz?
- Bardzo lubię herbatkę miętową!
- Ja już idę, ale ostrzegam Cię... nie baw się tym chłopcem!- powiedziała Nina i wyszła.
- A gadasz pierdoły!- Julieta nie przejęła się przestrogą siostry.
***
Irene wyszedła jakieś pół godzinki temu.
- Jeśli moja córka jest taką matremolistką, to nie znam innej drogi byśmy mogli być szczęsliwi- powiedziała smutnie Gloria.
- Ja niestety też...- powiedział- ale nie powinniśmy byli zgadzać się na wszystko co ta smarkula powie!- powiedział Octavio.
- Źle wychowałam swoje córki... pozwalałam im na wszystko... kupowałam im co tylko chciały... rządziły mną od małego... krzyczały na mnie, a ja im na to pozwalałm, a teraz mam na stare lata- powiedziała Gloria.
- Nie przejmuj się... to tylko Irene taka jest... Nine wychowałaś na wspaniałą kobietę!- Octavio objął Glorię.
- Przestań mówić o Ninie... nic o niej nie wierz... śmiała się z Ciebie... ona też Cię wykorzystała.
- Nie kłam- Octavio groźnie spojrzał na Glorię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:35:02 24-11-07    Temat postu:

Sory że tak długo ci nie komentowałam...ale nie miałam czasu
Przeczytałam tylko narazie dwa ostatnie odcinki!I są supcio!Jutro przeczytam resztę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:39:35 24-11-07    Temat postu:

heh odcinki super ale ja tak się ostatnio zastanawiałam kiedy wyjdzie na jaw to że Nina i Julietra nie są siostrami i jak to przyjmą i kiedy sobie pamięc przypomną...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:58:25 25-11-07    Temat postu:

Julietta dowie się prawdy ok. 130 odcinka, czyli już wkrótce, a Nina ok. 160
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 27 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin