|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:03:09 25-11-07 Temat postu: |
|
|
heh i Juli nic jej nie powie? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:10:50 25-11-07 Temat postu: |
|
|
Juli dowie się tylko o tym, że była zakonnicą i nie są siostrami. Nina jej to powie, że nie są siostrami, bo dowie sie tego do... Naziry... a Nina pozna prawde o swojej przeszłosci, że wykorzystywała biednego Octavia i miała kochanka Raula i jaka była w 160 odcinku Wtedy stanie się taka jaka była na pocżatku Zerwie z Lucasem i znowu będzie wykorzystywać Octavia, ale... chyba za dużo mwóię, co? |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:16:38 25-11-07 Temat postu: |
|
|
a ta Nazira to nie przypadkiem ta babka co w autobusie tym była co był ten wypadek? heh no nie:( Ninka wróci do swojego dawnego życia? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:19:16 25-11-07 Temat postu: |
|
|
tak Nazira to ta sama babka |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:20:11 25-11-07 Temat postu: |
|
|
hehe pamietałam <cwaniara> hehe ja która ma taką sklerozę zapamietałam hehe respect |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:14:14 25-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 115/200:
- Przestań mówić o Ninie... nic o niej nie wiesz... śmiała się z Ciebie... ona też Cię wykorzystała- mówiła Gloria.
- Nie kłam!- Octavio groźnie spojrzał na Glorię.
- Nie kłamię!- powiedziała Gloria.
- A właśnie, że kłamiesz!- powiedział do niej oburzony.
- Jesteś żałosny!- powiedziała Gloria i odeszła od Octavio.
- Dokąd?
- Pobyć chwilkę sama!- powedziała gniewnie i wsyzła.
- Ach te kobiety...
***
Następnego dnia Julieta miała ważny test. Od niego zależało czy zda pierwszy semestr.
- Gotowa?- zapytała mile pani ucząca Chemii.
- Tak!- powiedziała stremowana Julieta.
- O to twój test! Nie jest aż taki trudny! Zdasz go... znam Cię tylko tydzień, a zauwarzyłam, że jesteś bardzo bystra!
- Dziękuję- podziękowała Julieta.
- Ale teraz już spokój! Pisz, nie mozemy się kontaktować- Julieta zaczęła pisać.
Nina właśnie wychodziła do pracy.
- Pa mamo!- dała całusa mamie i zmieszała ku drzwiom.
- Trzymaj się córeczko! I trzymaj kciuki za swoją siostrę!
- Zgoda!- powiedziała. Otworzyła drzwi i zobaczyła, że właśnie idzie Lucas z kwiatkiem. Była szczęśliwa.
- Pięknie dziś wyglądasz!- powiedział Lucas na przywitanie.
- Dziękuję!- podziękowała Nina- odrzuciłam czarne szaty... dziś założyłam coś ciemniejszego, ale nie tak ciemne jak zwykle!
- Ty we wszystkim jesteś piękna! Jak się czujesz?- mówili po drodze.
- Dobrze... To już trzeci miesiąc... za pół roku urodzę dziecko!
- Czyli na początek kwietnia?
- A pod koniec marca!- powiedziała Nina.
***
Julieta właśnie skończyła pisać test.
- Zaczekaj pół godzinki- powiedziała nauczycielka z chemii- a komisja egzaminacyjna sprawdzi to... jest to tylko jeden test!
- Dziękuję!
- Wyjdź na korytasz! A my to sprawdzimy!- Julieta wyszła. Właśnie zadzwonił dzwonek.
- I jak Ci poszło?- zagadał Felix- jesteś jeszcze na mnie zła?
- Jestem- udała obrażoną.
- No już się nie obrażaj!
- No dobrze...- powiedziała.
- Wyskoczymy dzisiaj razem do kina?
- A na jaki film?- zapytała.
- Na jakąś komedię może?- zapytał.
- Wolę na jakiś romans... będę mogła się wtulić w Ciebie- powiedziała i wzięła jego rękę i się wtuliła w nią.
- "Co jej się stało"?- pomyślał Felix, ale mu się to podobało.
***
- Połącz- powiedziała Irene. Do jej gabinetu wszedł Michael.
- Witaj kochanie- powiedział Michael i pocałował Irene.
- Och... ty mój niedźwiadku!- powiedziała Irene ściskając pośladki ukochanego.
- Jak tam na wczorajszym obiedzie?
- Wydaje mi się, że zapłacą- powiedziała pewna siebie Irene- przed chwilką dzwonił Octavio. Umówiłyśmy się na jutro.
- No to do dzieła!- powiedział Michael.
- Ale do jutra jeszcze mnóstwo czasu- powiedziała Irene i zaczęła rozbierać Michaela, a on ją.
Był już wieczór. Conrado cały dzień nie było w domu. Wrócił z jakieś poł godzinki temu i zamknął drzwi do kuchni, że nikt nie mógł wejść.
- Conradku już?- denerwowała się Ann.
- Jeszcze chwilke- powiedział Conrado.
- Brrr...- mlasnęła buzią Ann. Po chwili Conrado otwarł drzwi. Był przystojny jak nigdy dotąt... miał włosy postawione na żelu... modne ubrania... Ann była nim zachwycona.
- Co się stało?- zapytała.
- Wejdź- zaprosił ją do środka. Ann aż zaparło dech w piersiach widząc pięknie nakryty stół i wspaniałą kolację.
- Na co to wszystko?- zapytała Ann. Conrado uklęknął nad nią.
- Czy wyjdziesz za mnie?- zapytał.
Odc. 116/200:
- Na co to wszystko?- zapytała Ann.
- Czy wyjdziesz za mnie?- Conrado uklęknął. Ann patrzała na niego z podziwem.
- Czy ja... wyjdę za Ciebie?- zapytała- głuptasie...- Ann przez chwilkę zastanawiała się. Przypomniały jej się słowa Iliany "Pamiętaj... on ma się z tobą ożenić, a po ślubie z nim zerwiesz, wtedy Julieta go znienawidzi i oboje będą przegrani, a ty będziesz górą"...
- Ann? Zgadzasz się?- powtórzył swoje pytanie Conrado.
- Zgadzam się!- powiedziała- choć już tego żałuję- odwróciła się i zapłakała- wybacz, ale nie jestem dziś w nastroju do kolacji... przełóżmy to na jutro- powiedziała i wybiegła. Rozpłakała się w sypialni- dlaczego jestem taką egoistką? Jak mogę być taka pusta?
***
- Julieta gratuluję!- powiedział dyrektor liceum.
- Dobrze poszło?- spytała.
- Rewelacja to nie była, ale stać Cię na więcej! Dostałaś 73 punkty na 100 możliwych, ale zdałaś... lecz musze przyznać, że liczyłem na więcej!- powiedział.
- Dziękuję, że tak mi pan ufa!- podziękowała Julieta- a mogę zaczekać w szkole do końca lekcji mojej klasy?- zapytała.
- Tak!- powiedział i odszedł.
Nina i Lucas świetnie radzili sobie na planie filmu "Granice Namiętności".
"- Też Cię kocham- powiedziała Marina (Nina)
- Nigdy już Cię nie zostawię- powiedział Alfonso- wyjdziesz z tego więzienia i się ożenimy- pocałował ją (Lucas).
- Tak- powiedziała.
- Po moim trupie- przyłączył się Mauricio (Reynaldo Ganacchenni) i spojrzał groźnie na parę kochanków".
- Cięcie!- krzyknął Hugo- teraz zaczniemy kręcić 83 odcinek!
- Scena 1 odciek 83 "Granice Namiętności"- powiedziala dublerka.
- Akcja!- zawołał Hugo.
***
- Przeszło już Ci?- zapytał Conrado.
- Tak- powiedziała Ann- byłam wzruszona tym wszysktim!
- Rozumiem- powiedział Conrado i objął Ann.
- Jesteś taki wspaniały, a ja... ja też- powiedziała po namyśle.
- Tak wiem- objął ją.
Julieta i Felix właśnie wyszli z kina.
- Film był cudowny- powiedziała Julieta.
- Tak samo jak ty- powiedział.
- Dziękuję Ci za komplement powiedziała Julieta i wzięła Felixa za kurtkę i pocałowała go.
- Jesteś zmienna jak pogoda- powiedział jej Felix po pocałunku.
- Coś nie gra?
- Nie... wszystko jest w porządku- pocałował ją.
Carol od kilku dni nie spał. Trząsł się jak nałogowiec.
- Nie... nie... nie mogę- mówił- nie wytrzymam... ja kocham... nie... nie kocham... koch... koch... ja nie umię tego powiedzieć- powiedział Carol, ale coś mu w środku mówiło by wykrzyczeć to co w sercu mu siedziało- kocham Eleonorę- krzyknął.
Eleonora też nie mogła zapomnieć o tym kogo kocha. A kocha Carola... musieli znowu się spotkać, ale oboje nie umieli się do tego przyznać, że siebie kochają. Wstydzili się tego uczucia.
***
Irene czekała w swoim gabinecie na Octavio.
- Cześć- przywitała swojego męża.
- Witam... widzę, że już się urządziłaś... twoje biuro wygląda jak dom dla lalek... wszędzie tak kolorowo- powiedział rozglądając się.
- Bardzo lubię kolor różowy- powiedziała Irene- ale przyszłeś tutaj chyba w innej sprawie?
- Tak, zgadzam się Ci zapłacić- powiedział Ocatvio. |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:22:16 25-11-07 Temat postu: |
|
|
Super hehe Julietta z Felixem, Conrado z Ann, Oswaldo z Eleonorą... heh ja tam liczę, że do ślubu Conrado i Ann nie dojdzie hehe a Irenka jak widać swoje zadządzanie firmą zaczeła od zmienienia wystroju gabinetu hehe no różowy fajny kolor... ale w małych ilościach |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:05:13 26-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 117/200:
- Tak, zgadzam się Ci zapłacić- powiedział Octavio.
- Naprawdę?- spytała Irene- a za co chcesz mi płacić?
- Za rozwód oczywiście- powiedział staruszek.
- Na ile się umawialiśmy?
- 2 000 000$- przypomniał.
- No niech już będzie... wystarczy na rozkręcenie biznesu?- spytała ukradkiem.
- Zaczynałem interes z 25$- powiedział Octavio.
- A ja zaczynałam z jednym- przypomnaiła Irene.
- Ale mam jeszcze do Ciebie kilka próśb- powiedział Octavio.
- To mów... jakie są to prośby?
- Chcę, żebyś już nigdy nas nie nachodziła- powiedział.
- Nie licz na to... nie możesz zabronić mi się spotykać z matką!
- Ona też nie chce Cię widzieć- powiedział.
- Zobaczymy!- powiedziała znużona.
- A po drugie proszę Cię o szczerość!
- Czyli?- zapytała.
- Czyli, czy kiedykolwiek mnie kochałaś?
- Mam być szczera?- spytała.
- Prosiłbym...
- Nigdy mnie nie pociągałeś... chociasz... było takich chwil troszkę... nigdy Cię nie kochałam... ale darzyłam Cię lekkim uczuciem.
- Dziękuję za szczerość...- podziękował- o to masz czek- podał jej kartkę z kwotą 2 000 000$
- Dziękuję- podziękowała Irene- załatw wszystkie formalności z sądem... dam Ci rozwód!
- Dziękuję- był jej wdzięczny. Pożegnał się i odszedł.
***
Carol nie mógł wytrzymać i wparował do namiotu wróżki Eleonory.
- Co ty tutaj robisz?- spytała.
- Nigdy nie czułem nic podobnego... jesteś wiedźmą... co mi zrobiłaś?- zapytał oburzony.
- Ja... zauroczyłam Cię, ale całkowicie nie świadomie- broniła się- a swoją drogą... to ty też mnie oczarowałeś- mrugnęła oczkami.
- Przestań- Carol już chciał wyjść. Nagle gwałtownie się odwrócił i pocałował Eleonorę, bardzo namiętnie.
- Świetnie całujesz- powiedziała.
- Bo mam wspaniałą partnerkę- powiedział i zaczął ją rozbierać.
Julieta dotarła do swojego domu.
- Choć, poznasz moją mamę i siostrę- powiedziała Julieta.
- Nie... nie mogę, muszę iść- powiedział.
- No cóż... to może w sobotę?
- Postaram się!- powiedział i pocałował na pożegnanie Julietę.
- No, no, no... będę musiała pogadać z moją córką- powiedziała Olivia, która wszystko oglądała z okna. Julieta po chwili weszła do środka.
- JULIETA!!!- krzyknęła Olivia.
- Co tak krzyczysz? Nie jestem głucha!
- Ale głupia napewno- powiedziała Olivia- jak możesz ze wszystkimi mężczyznami jakich spotkasz na drodze całować?- zapytała.
- Mamo... on jest wyjątkowy! Mam zadręczać się Conrado? Chcesz bym cierpiała?
- Nie... ale miej rozsądek... ja go nie miałam i co... i co teraz?
- I teraz masz mnie i Nine... nie jesteś z nas dumna?- spytała.
- Wdaliście się we mnie... nie muszę być dumna! Za twoich lat, to byłam najlepszą artystką w szkole... ale słabo się uczyłam i wylądowałam na ulicy! Też biegałam za chłopakami... ty masz szansę i wykorzystaj ją!
- Czy ktoś mówi, że ja zamierzam z nim spędzić noc?
- A zamierzasz?- zapytała.
- Nie- powiedziała wściekle Julieta i rzuciła wazonem. Obrażona poszla do swojego pokoju.
- Julieta wracaj tu... do kogo ja mówię?!?!- krzyczała Olivia- Julieta, wracaj, bo jak ja tam przyjdę!- powiedziała i nie wytrzymała. Poszła za córką. Zdjęła kapeć i weszła do pokoju córki.
- Do kogo ja mówiłam?- zapytała podnosząc klapek.
- Do mnie?- zażartowała Julieta.
- nie pyskuj- krzyknęła Olivia.
- Uderz mnie... ulży Ci... zawsze tylko klapkiem wszystko...
- Nie kończ... nigdy nie podniosłam na Ciebie ręki...
- No ręki nie, ale klapek!
- Nie przeginaj... nigdy jeszcze Cię nie uderzyłam- powiedziała i założyła klapek na nogę- ale wiec, że nie będę tolerowała puszczania się.
- A na przyszłość pamiętaj... to, że wszystkim wokół będziesz rzucała i niszczyła nic nie zdziałasz, a tylko spowodujesz, że będę zła- powiedziała i wyszła. Julieta jeszcze nigdy nie widziała mamy tak złej.
Nina i Lucas szli ze planu razem.
- Nina... dziś było fajnie nie?- Lucas nie wiedział o czym ma gadać.
- No...- powiedziała roześmiana Nina.
- Co się śmiejesz?- zapytał Lucas.
- Z Ciebie- powiedziała Nina.
- Jesteśmy już na miejscu- Lucas pokazał na dom Niny.
- Taaaa...- Nina podknęła się i wpadła na Lucasa. Patrzeli sobie w oczy i nie mogli wytrzymać. Nina i Lucas pocałowali się.
- No nie... czy dziś jest dzień puszczania się?- spytała oburzona Olivia, która znów stała w oknie. Podeszła do kalendarza i sprawdziła czy dziś są walentynki- tak jak myślałam... to nie święto zakochanych! Niech no tylko ona przyjdzie- powiedziała Olivia.
- Lucas... przestań- poprosiła Nina.
- No co?- zapytał Lucas.
- Jeszcze za wcześnie... dziękuję, że mnie odprowadziłeś- powiedziała i szybko uciekła.
- NINA!- zawołała Olivia na wejściu córkę.
- Słucham?- spytała Nina.
- Podejdź tu do mnie- Olivia mówiła bardzo spokojnie, ale w środku wrało.
- Co?- zapytała podchodząc do Olivi i wybuchł ogień.
- JESZCZE SIĘ PYTASZ CO? A KTO SIĘ CAŁOWAŁ Z LUCASEM?- spytała.
- Ja, a co?
- Jakie wy obie jesteście bezczelne!- powiedziala Olivia- spójrz- Olivia mocno wzięła dłoń córki.
- Ałaaa... to boli- powiedziała Nina.
- Co widzisz?- spytała- masz obrączkę... nie minęło 6 tygodni od śmierci twojego męża, a ty już się puszczasz!- powiedziała wściekle, że Julieta nawet to usłyszała.
- Mamo przestań- powiedziała Nina- nigdy taka nie byłaś- powiedziała Nina trzymając swój nadgarstek.
- Bo nigdy nie dawałyście mi na to powodu, a teraz wyjdź... nie chcę was widzieć do póki się nie uspokoję- powiedziała Oliva. Nina choć wściekła wyszła i udała się do swojego pokoju.
***
- Gloria- zawołał Octavio u progu.
- Co?- spytała.
- Mam dla Ciebie wspaniałą nowinę. Irene zgodziła się dać mi rozwód.
- Jak Ci się to udało.
- Zapłaciłem jej kwotę o jaką prosiła... będziemy szczęśliwi- powiedział Octavio.
- CO?! Rozpieszczasz ją?- zapytała zdenerwowana Gloria.
Odc. 118/200:
- Co?! Jak możesz ją rozpieszczać?- Gloria była zdenerwowana.
- O co Ci chodzi?
- Chodzi mi o to, że jesteś kretynem... chodzisz jak Ci zagrają!
- Czyż nie chceiliśmy być razem? Czyż nie chcieliśmy by Irene dała mi rozwód?- spytał poirytowany.
- Przecież ja ją znam i wiem, że po kilku miesiącach nieudanych prób sama by poczuła się więziona w tym związku i dała by Ci rozwód za darmo!- powiedziała.
- Przecież to tylko 2 mln $
- Nic się nie zmieniłeś!
- Gloria! GLORIA!- krzyczał za nią- same problemy! A z tobą Nina było tak spokojnie.
Nina zapukała do drzwi do pokoju Juliety.
- Wejdź- usłyszała.
- Wiesz może co ugryzło mamę?- zapytała Nina przy wejściu.
- Ma trudne dni! Najwidzoczniej- powiedziała Julieta zapatrzona w gazetę.
- Co czytasz?- zapytała Nina.
- O zabezpieczeniach! Jak nie zajść w ciąże i takie tam przydatne pierdołki- powiedziała.
- CO?! Zamierzasz...
- A ty? Ty wpadłaś z tym dzieckem... a teraz?
- Jak możesz... chcę tego dziecka i będę je kochała! To nie była wpadka... było to przemyślana decyzja.
- Ta już Ci wierzę! Nie mów, że chcieliście tego!
- Chcieliśmy i uważam, że antykoncepcja to straszne rzeczy!
- Może dla nie żonatych, ale dla małżeństw jest to ważne... przecież logiczne, że poślubie stosunków damsko-męskich jest więcej i każdy musiałby mieć z jakieś 50 dzieci bez środków antykoncepcyjnych...
- W tym masz rację, ale ty nie jesteś żonata!
- Ale chcę kogoś zdobyć na ciąże!
- Julieta... straszy Cię?- zapytała Nina.
- Żartuję... przecież nie chcę być taka jak Rosario!- powiedziała- ale masz... poczytaj sobie o dzieciach i takich tam...
- Dawaj- Nina wytargała siostrze gazetę.
***
- Ko... ko... kocha... koch...- Carol próbował wydusić przed Eleonorą, że ją kocha.
- Ja też Cię koch... koch- Eleonora też próbowała- powiedzmy sobie poprostu, że to była dobrze wykorzystana noc... świetnie całujesz i jesteś wspaniały w łóżku!- powiedziała leżąc obok niego.
- Też tak uważam... ale ty też byłaś niezła... stara, ale jara- powiedział- och przepraszam jeśli Cię uraziłem.
- Trzeba przyznać prawdzie w oczy... jestem stara!- powiedziała- ale najważniejsze jest to, że Cię kocham- powiedziała.
- Powiedziałaś to- powiedział Craol.
- Co?
- To, że mnie kochasz!
- O... wymskło mi się...
- Ja też Cię kocham- powiedział Carol i skoczył na Eleonorę i zaczeli się całować.
Irene szczęśliwie wróciła do domu.
- Michael... Michael... mam to co chcieliśmy- powiedziała u progu- mam czek na 2 000 000$- pokazała mu czek.
- Jetseś nie zastopiąna- powiedział Michael.
- Wiem- powiedziała i go pocałowała.
- Nie przeszkadzajdzie sobie- powiedział Eduardo.
- Nie mamy takiego zamiaru- powiedziała Irene i dalej całowała Michaela.
Ann od pewnego czasu nie umiała sobie znaleść miejsca.
- Iliana... jestem szurnięta... ja... ja niszczę życie mi i Conrado- powiedziała ze łzami.
- Żywot kobiety jest trudny... ale taki nasz los... jesteśmy wredne... plotkujemy, a mężczyźni tego nie robią... jesteśmy zazdrosne i histeryczne, a mężczyźnie mniej... wogóle, mężczyźni trzymają się w grupie i się nie kłócą i nie rywailizują, a kobiety... każda ma swoją brygadę i rywalizuje z innymi dziewczynyami... my jesteśmy jedną drużyną, a Nina i Julieta drugą... teraz nie możesz się wycofać... już udało Ci się ich rozłączyć... teraz musisz rozkochać w sobie Conrado...
- Już po ptakach- powiedziała Ann.
- Co to znaczy?
- Już mi się oświadczył.
- To cudownie- pogratulowała Iliana- myślałam, że sama sobie nie dasz rady, a jednak- powiedziała pełna podziwu- teraz syzbko zaprowadź go pod ołtarz.
- Nie... zamierzam z nim zerwać.
- Jednak się myliłam co do twojej mądrości.
- Nie myliłaś się... zamierzam walczyć o swoje szczęście.
- Jeśli teraz pozwolisz wygrać Juliecie to nie jesteś z wenus...- powiedziała Iliana i wygoniła przyjaciółkę.
***
Julieta wyszła do szkoły. Po drodze spotkała Felixa.
- Cześć- powiedziała.
- Witaj kochanie- powiedział.
- Kochanie?- zdziwiła się.
- Myślałem, że jesteśmy razem.
- Widzę, że jeden pocałunek znaczył dla Ciebie za wiele.
- Wiesz co... jesteś poprostu jedną wielką...
- Zaraz, zaraz... kochanie- powiedziała Julieta.
- Kochanie?- teraz to Felix się zdziwił.
- Wiesz co... jesteś jednym wielkim bydlem... bawiłeś się mną? Najpierw mnie całujesz, a później odstawiasz na półkę?- zapytała.
- Skądże, ja...
- To dobrze, a więc pocałuj mnie- Julieta chciała by pocałował ją Felix, bo zobaczyła Conrado, który najwidoczniej na kogoś czekał. Po chwili dołączyła do niego Ann... było widać, że płakała.
- Kochanie co się stało?- zapytał Conrado.
- Nie nazywaj mnie kochanie, ja jestem...
- Czy ja dobrze widzę? To jest Julieta?
- Dobrze widzisz- powiedziała Ann.
- Podejdźmy bliżej- Conardo pociągnął Ann i po chwili byli obok Juliety i Felixa. Dwie pary całwoały się obok siebie.
- O... Conardo- powiedziała Julieta przytulając Felixa.
- O... Julieta- powiedział Conrado przytulając się do Ann.
- Widzę, że wróciełś do Ann... stara miłość nie rdzewieje jak mawiają
- Widzę, że znalasłaś sobie kolejną ofiarę..
- Sam jesteś ofiarą...- powiedziała Julieta.
- Chłopie nie wiąż się z nią... to zwykła...
- Nie kończ... nie radzę- powiedziała Julieta- ja i Felix jesteśmy ze sobą... to prawdziwa miłośc, a nie przelotny romans taki jaki miałam z tobą.
- A więc tamto było tylko romansem?- zapytał wściekły Conardo.
- Tak... byłeś do niczego... Ann... nie spotykaj się z nim... bawi się kobietami i je zdradza, Ciebie też zdradzał ze mną- powiedziała.
- Nie okłamuj jej... a tak, zapomniałem nic innego nie umiesz... ale cóż- powiedział Conrado- nie każdy ma tyle szczęścia co my- powiedział wtulając się w Ann.
- Ann masz pecha- powiedziała Julieta.
- Przestań jej tak mącić w głowie... zamierzamy się pobrać- powiedział Conrado całując Ann. Juliete wmurowało. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:00:31 27-11-07 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że nie gniewasz sie namnie że tak długo nie komentowałam nie miałam za dużo czasu, ale już nadrobiłam zaległości trochę się tego nazbierało Nina ma głowę na karku to dzięki niej uwolnili się od Claudii, ale moją ulubienicą stanowczo jest Irene no po prostu muszę o niej wspomnieć ta to się umie targować, 2 mln za rozód na zakupy jak znalazł ... oj Felix pogrywa sobie z Juliettą <nonono> Conrado nie ożeni się z Ann <nie> do slubu dojść nie może!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:15:46 27-11-07 Temat postu: |
|
|
hehe no to Irenka wytargowała upragnione 2 mln hehe a swoją drogą Olivka fajnie zareagowała Przcież Juli i Nina nie są małuymi dziećmi |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:14:41 27-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 119/200:
- Ja i Ann chcemy się pobrać- powiedział Conrado całując Ann.
- Ann on jest de... co mówisz?- zapytała Julieta- wy... chcecie się pobrać?- zapytała.
- Tak- powiedział Conrado.
- Nie- powiedziała Ann i odepchnęła Conrado.
- Dobrze robisz... jesteś mądrą dziewczyną- ryczała za nią Julieta- a swoją drogą, ja i Felix oczekujemy dziecka- powiedziała rzucając mu się na ramiona.
- Co?!- zdziwił się Felix- jesteś hipokrytką... ja przejszałem na oczy i widzę, że ty jesteś pusta... już wcześniej pokazywałaś mi swoje prawdziwe oblicze- powiedział Felix i odepchnął Julietę.
- Udało Ci się- powiedziała Julieta- wszystko psujesz... daj mi spokój- Julieta zwróciła się do Conrado po czym pobiegła za Felixem.
- Ja psuję? Spójrz na siebie- ryknął Conrado.
Nina bardzo szczęśliwa chodziła do pracy, bo wiem miała dla kogo.
- Skupcie się na pracy- mówił Hugo- wiem, że dziś jest taka fajna pogoda i miło by się było pobyć na słońcu, ale to po pracy- powiedział do wszystkich.
- No dobra- mówili dookoła.
- Teraz będzie scena z Marianą i Reynaldo- powiedział Hugo- już na scenę- poganiał ich.
- Scena 43, odcinek 87 "Granice Namiętności"- powiedziała dublerka.
- Akcja- krzyknął Hugo.
"- Witaj- przywitał się Maurcio (Reynaldo).
- Jak tam z Alfonso (lucas) i Mariną (Nina)?- zapytała Isabel (Mariana)
- Nie przypominaj mi o nich... znowu są razem! Gdy Marina wyjdzie z więzienia zamierzają się pobrać.
- To nie pozwól, by wyszła z więzienia... rozkochaj ją w sobie- powiedziała Isabel (Mariana).
- To nie jest takie proste... i tak spędzi w więzieniu jeszcze 10 lat... a powiedz mi prawdę... to ty zabiłaś jej matkę?- zapytał.
- Niby jak?- zapytała oburzona- przecież mnie tam nie było... ale bardzo bym chciała widzieć klęskę Elizabeth Donor... zabrała mnie z domu dziecka, by móc się ze mnie naśmiewać... ale zawsze miałam nadzieję, że dostanę po jej śmierci cały majątek... a potem przyszła ta jej córka... córka gwałtu... i wszystko popsuła... naszczęście Elizabeth zmarła i nie miała szansy zmienić testamentu... ale ta głupia Marina walczy o spadek- wściekła się Isabel (Mariana).
- Przecież i tak ty masz większą szansę... choć tu kochanie- powiedział i zaczął ją całować.
- Nie możemy się obijać... Alfonso jest coraz bliżej uniewinniena Mariny- powiedziała- teraz to ja muszę z nim się ożenić... a wtedy dostaniemy majątek rodziny Querell i Donor- powiedziała roześmiana"
***
- Przeszło już Ci?- zapytał Octavio.
- Nie- powiedziała Gloria- zamierzam się wyprowadzić! Widzę, że nie pisane nam jest razem!
- Ale o co Ci chodzi? Przecież chcę się z tobą ożenić... sama tego chciałaś!
- Ale dlaczego nie uzgodniłeś ze mną tego, że dasz mojej córce te 2 000 000$? Dlaczego decydujesz o majątku sam? Widzę, że Irenie też nie pozwalałeś się wtrącać do pieniędzy... a na tym polega zaufanie, w prawdziwych rodzinach pieniądze są dla wszystkich, ale ty żyjesz pieniądzem... wybacz, ale nie potrafię Ciebie kochać- powiedziała Gloria- nie skoro nie potrafisz mi zaufać.
- Jesteś taka sama... chcesz tylko pieniędzy... a idź sobie precz- powiedział Octavio.
- Mylisz się... myślisz, że wszyscy kochają Cię tylko za pieniądze, ale jeśli będziesz taki wciąż to nikt nie będzie Ciebie kochał- powiedziała i wzięła za walizki- żegnaj- powiedziała.
- A idź sobie!
Ann wparowała do domu cała we łzach. Conrado cały czas biegł za nią.
- Ann co Cie ugryzło? Dlaczego powiedziałaś, że nie chcesz się ze mną ożenić?
- Zdradzałeś mnie z nią?- spytała.
- Zerwałem z tobą... nic nie robiłem za twoimi plecami!- powiedział- może troszkę.
- No właśnie... ale nie dlatego z tobą zrywam... nie kocham Cię tylko...- Ann się wstrzymała i przypomniała sobie słowa Iliany, że nie bedzie kobietą- tylko siebie- powiedziała.
- Och ty głuptasie- powiedział.
- Boję się, że będziesz ze mną nieszczęśliwy.
- A od czego są rozowdy?
- No to piękny masz scenariusz na życie- roześmiała się Ann.
Carol właśnie ubierał spodnie.
- Pa kochanie- powiedział całując Eleonorę.
- Żegnaj- powiedziała- i zapomnij o mężczyznach.
- teraz wiem, że kobiety są lepsze! Masz stare, ale piękne ciało... to co dopiero te młodsze.
- Cofnij to!
- No dobrze, już dobrze... pójdę dziś do agencji towarzyskiej!
- Wiec, że moja kula widzi wszystko- powiedziała Eleonora.
- Nie chcesz bym stał się mężczyzną? A tak swoją drogą, od czego są prezerwatywy? Nie martw się... jeszcze nie jesteśmy małżeństwem, a ty już mnie chcesz zawiązać... daj mi się wyszumieć... gorzej by było, jeśli zdradzałbym Cię za twoimi plecami, ale ja tobie mówię co zamierzam zrobić!
- Już dobrze... ale wiec, że jeśli zobaczę Cię w mojej kuli z jakąs dziwką to...
- I tak twoja kula to tylko zabawka!- powiedział Carol i pocałował Eleonorę, po czym wyszedł.
***
- Felix o co tobie chodzi?- spytała Julieta doganiając Felixa.
- Ten chłopak mówił prawdę i ja mu w to wierzę... przecież jednego dnia mnie całujesz, a następnego mówisz, że to był nic nie znaczący pocałunek!
- No dobrze... powiem Ci coś teraz... ja kocham tamtego faceta, ale chcę w nim wywołać zazdrość... pomożesz mi.
- No pewnie- powiedział z uśmiechem na twarzy. Julieta już była szczęśliwa- że nie- dodał.
- Dlaczego?- spytała.
- Czy ja mówię po chińsku?- zapytał Felix.
- Felix... no dobra... jesteś fajnym mężczyzną i wiem, że Ci się podobam... chcę być szczęśliwa i zapomnieć o Conradzie... pomóż mi- powiedziała- czy zechcesz ze mną chodzić?
- Zastanowię się- powiedział i dał buziaka Juleicie w polczek- pa- powiedział i odszedł. Julieta mu pomachała.
Nina i Lucas razem szli znowu z planu filmowego.
- Rosario nie wypytuje Cię dlaczego tak późno wracasz?
- Nie rozmawiamy ze sobą... pytała się, ale powiedziałem jej, że to praca...
- Aha- powiedziała- skąd mogę mieć pewność, że i mnie z nią nie zdradzasz.
- Chcę się z nią rozwieść- powiedział.
- Naprawdę?- zapytała i z rozmachu go pocałowała- och wybacz- powiedziała po chwili.
- Nic nie szkodzi... dobrze smakujesz- powiedział i pocałował ją jeszcze raz.
- LUCAS!!- usłyszeli za sobą Rosario, która stała z zakupami.
Odc. 120/200:
- Naprawdę?- zapytała Nina i z rozmachu pocałowała Lucasa- och wybacz- powiedziała po chwili.
- Nic nie szkodzi... dobrze smakujesz- powiedział i pocałował ją jeszcze raz.
- LUCAS!!- usłyszeli za sobą Rosario, która stała z zakupami- Jak Ci nie wstyd?
- Rosario nie staniesz już na drodze do mojego i Niny szczęścia- powiedział Lucas.
- Waszego szczęścia? Ona będzie miała dziecko z kimś innym...- powiedziała spoglądając na jej brzuch.
- I co z tego? Ja ją kocham- powiedział całując ją.
- To już szczyt bezczelności- powiedziała Rosario- jak byś nie była w ciąży, to wytargałbym Ci włosy- zwróciła się do Niny.
- Jesteś żałosna- powiedziała Nina- on Cię nie kocha... dlaczego tak się przed nim poniżasz? Przecież nas to bawi- Nina parsknęła śmiechem.
- Widzę, że nastrój dopisuje!- powiedziała Rosario.
- Tak... zachowujesz się jak debilka... łazisz za tym Lucasem i łazisz!- powiedziała Nina.
- Lucas idziemy do domu- powiedziała Rosario.
- nigdzie nie idę...
- Sprzeciwiasz mi się?
- Zostaję z Niną- powiedział pewnie. Rosario groźnie spojrzała na parę kochanków.
Julieta weszła do domu.
- Dzieńdobry- powiedziała Olivia.
- Witaj mamo!- przywitała się Julieta.
- Jak było w szkole?- pytała obojętnie.
- Już Ci przeszło?
- Nadal uważam, że zachowujecie się karygodnie... co tak późno?
- Późno?- zdziwiła się Julieta- przecież dopiero jest trochę po czwartej!
- Jest już grubo po czwartej!- powiedziała Olivia- idź się uczyć... a zapomniałam się zapytać... jak ten test?
- Zdałam- powiedziała Julieta i poszła do swojego pokoju.
- Gratuluję- powiedziała Olivia pod nosem.
Rosario nadal groźnie spoglądała na Ninie i Lucasa.
- Zostaw nas w spokoju... czy ty nie rozumiesz, że Cię nienawidzimy?- zapytała Nina.
- Nie rozśmieszaj mnie... Zawsze dostaję to co chcę... po co Ci Lucas, przecież on jest bez...
- Ciii...- syknął Lucas.
- Ona o niczym nie wie- powiedziała Rosario- mam jej powiedzieć?
- Lucas jest coś o czym nie wiem?- wystraszyła się Nina.
- Nie... Rosario bredzi... muszę lecieć- powiedział i odszedł. Nina była zdziwiona jego zachowaniem.
- Dobra decyzja- powiedziała Rosario Lucasowi w samochodzie- jeszcze chwilka i bym się wygadała, że jesteś bezpłodny.
***
Carol wszedł do agencji towarzyskiej.
- Co tam jakąś kulą będę się przejmował? Przecież to tylko taka zabawka... Eleonora to krętaczka, napewno wmawia ludziom kłamstwa!- powiedział. Po prawej stronie zobaczył napis "Super mężczyźni"- o jejku, jejku... nie mogę tam wejść- próbował odciągnąć się od tej myśli- a zresztą... popatrzeć się nie mogę?- wszedł. Zobaczył mężczyznę robiącego striptiz. Tańczył na rurze i rozbierał się.
- Oooo- ślinka mu leciała- nie... ja jestem macho!
- Patrzcie pedał- powiedziała jakaś kobieta- spójrzcie jak się napala- śmiały się młode dziewczyny- królu... tutaj chłopak się na Ciebie napala- dziewczyny zwróciły się do mężczyzny tańczącego na rurze. Widać było, że dziewczyny nieźle się najarały i naćpały. Były kompletnie pijane.
- Tak?- striptizer zeskoczył z parkietu i udał się do Carola- no pedziu... popatrz sobie na to wspaniałe ciało- powiedział.
- Nie... odejdź pedale- powiedział Carol i odrzucił "króla".
- O patrzcie jaki silny... żadna z nas by mu nie odmówiła- powiedziała jedna z dziewczyn i poszła za Carolem.
- A do tego całkiem przystojny i młody!- powiedziała druga i też poszła za Carolem.
- To ja też- pobiegła za nim trzecia.
- Idziesz do agencji towarzyskiej?- zapytała dziewczyna.
- Tak- powiedział obojętnie.
- Ja zrobię Ci dobrze i to za darmo- powiedziała dziewczyna z blond włosami.
- No dobra- uśmiechnął się mężczyzna.
- Nie... to ja Ci zrobię lepiej... wyciągaj węża ze spodni- powiedziała brunetka.
- Dziewczyny... zróbmy to z nim razem- powiedziała dziewczyna z czarnymi włosami i zaczęły całować biednego carola.
- Oooo... dobrze- powiedział.
Eleonora szykowała sobie kanapkę.
- Tiutiutiutiu- śpiewała sobie- zobaczymy sobie co ciekawego leci w telewizji- powiedziała i poszła do... swojej kuli.
- Włączymy program... Carol- powiedziała- Kulo... pokaż mi mojego narzeczonego... mam nadzieję, że zarzywa kąpieli- powiedziała. Po chwili w kuli pokazał się obraz trzech dziewczyn.
- Kulo... powtarzam Ci, nie chcę widzieć jakiś debilek, tylko mojego misia!- powiedziała, a kula zrobiła zbliżenie do mężczyzny... a mówiąc ściślej do "węża z spodni".
- Matko jedyna... kulo, ja nie chcę oglądać pornosów!- powiedziała, ale nagle zobaczyła Carola- ja mu zaraz pokaże i to jeszcze z trzema!- powiedziała wściekła.
- Kulo pokaż mi położenie tej agencji- kula pokazała mapę- Carol szykuj się...- powiedziała Eleonora.
- Och, och...- mówily dziewczyny- i pomyśleć, że myślałam, że jesteś pedziem... jesteś lepszy niż tamten tancerz!
- Wiem- powiedział zabawiając się z inną.
***
Conardo i Ann poszli do kościoła, by załatwić swój ślub. Co prawda było już dosyć późno, ale na załatwianie takich spraw nigdy nie jest za późno.
- Proszę księdza, my chcielibyśmy się pobrać w najbliższym czasie- powiedział Conrado.
- Jest już 21:30- powiedział ksiądz- ale na nowe związki nigdy nie jest za późno... niech no tylko sprawdzę wolne terminy!- powiedział i zajrzał w terminal.
- I co?- niepokoiła się Ann.
- Za półtorej miesiąca, co wy na to?
- A nie da się szybciej?
- No to... może być, za miesiąc? 20 grudnia?
- Przed świętami? Dosatniemy mniej prezentów, bo dadzą nam od razu na ślub i na święta- narzekała Ann.
- Moja narzeczona ma rację.
- Żenicie się dla prezentów?- pouczył ich duchowny.
- Ależ skądże- powiedział Conrado.
- To jak z tą datą?
- Niech będzie- powiedziała Ann.
- No to dobrze!- powiedział proboszcz- przyjdzcie też na nauki przed ślubne i na spowiedź... nie zapomnijcie- powiedział proboszcz.
- My i zapomnieć?- powiedział Conrado- z Panem Bogiem!
- Z Bogiem, z Bogiem- pożegnał się ksiądz.
Eleonora jak burza wparowała do agencji towarzyskiej.
- Niech pani wybaczy, ale pani jest za stara- powiedział ochroniasz.
- A zabieraj mi stąd łapy... a tych starych zboczeńców to na nich zarabiacie najwięcej!- powiedziała Eleonora.
- Ale to są mężczyźni...
- A ja jestem kobietą- powiedziała i odepchnęła ochroniarza i weszła do środka. Po chwili zobaczyła buty Carola, stojące przed namiotem.
- CAROL!- krzyknęła i wzięła za uszy trzy lafiryndy. Pociągnęła je za włosy i szarpała im uszy.
- Kochasiu to twoja mama, czy babcia?- spytały już otrzeźwiałe kobiety.
- Nie... to moja narzeczona- powiedział dumnie.
- Zmarnujesz się przy takiej staruszcze- powiedziała brunetka- dziewczyny... choćmy- dodała druga i jej przyjaciółki zaczęły się zbierać.
- A ja już z tobą pogadam w domu- Eleonora zwróciła się do Carola.
Eleonora i Carol wyszli z agnecji.
- To co dziewczyny?- zapytała blondyna- oskarżymy go o gwałt?
- To, który to już będzie?- spytała czarna.
- 25- powiedziała brunetka- wszyscy nas rozczarowują... ale ten to już przegiął... zamienia takie trzy piękne młode dziewczyny na coś takiego.
- Wiedzie co... mi się wydaje, że to i tak nie przejdzie... sąd nas już zna... zostawmy go w spokoju i tak już dostanie nauczkę przy tej starej- powiedziała czarna.
- Masz rację... to dobrze, że sobie odszedł to frajer!
***
- Lucas teraz musisz mnie całować- powiedziała Rosario.
- Nigdy Cię nie dotknę- powiedział Lucas.
- Nie to nie- powiedziala- już ja zrobię, żebyś mnie kochał- powiedziała w duchu. O godzinie 23:00 Lucas już spał. Rosario wymknęła się na chwilkę z domu.
Nina nie mogła zasnąć, nie mogła zapomnieć o Lucasie.
- Jaki on czuły... kocham go- powiedziała- jest cudwonym mężczyzną- mówiła w duchu. Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi. Poszła otworzyć.
- Rosario?!- zdziwiła się Nina.
- Witaj- powitała ją Rosario- mam Ci coś ważnego do powiedzenie... Lucas Cię okłąmuje on jest...
- Co ty chcesz mi wmawiać?- przerwała jej Nina.
- On jest bezpłodny... nie może mieć dzieci- powiedziała Rosario. Nina nie mogła w to uwierzyć- a na dowód tego... proszę- podała jej wyniki badań.
- To nie możliwe- Nina zaczęła płakać- jak on mógł mnie tak okłamać? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:02:05 28-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc. 121/200:
- Lucas jest bezpłodny... nie może mieć dzieci- powiedziała Rosario. Nina nie mogła w to uwierzyć- a na dowód tego... proszę- podała jej wyniki badań.
- To nie możliwe- Nina zaczęła płakać- jak on mógł mnie tak okłamać?
- Mówiłam Ci, że to kretyn... już ze sto razy go zgwałciłam, a brzucha jak nie było tak nie ma... poszliśmy na badania i ten kretyn nie umie zrobić dziecka... dlatego radzę Ci... odczep się od niego- powiedziała Rosario i zostawiła Ninę samą.
- Ona kłamie, a ten dokument jest fałszywy- powiedziała Nina- to napewno tylko zły sen.
Eleonora przyprowadziła Carola do swojego domu.
- Siadaj- rozkazała Eleonora. Przerażony Carol usiadł zgodnie z nakazem.
- Co chcesz mi zrobić?- spytał.
- Zaczekaj tutaj! Zabieram tylko kulę, by móc widzieć, czy uciekasz! Daj mi pięć minut... a jeśli byś chciał uciekać, to wiec, że znajdę Cię wszędzie i Cię zabiję- powiedziała Eleonora i poszła do łazienki.
- Któż to widział... w co ja musiałem się wpakować, a swoją drogę te laseczki były... mam nadzieję, że nie poszła czasem po jakąś siekerkę czy coś takiego!- powiedział i po chwili usłyszał muzykę "LoveCats" Kattie Melua i Jamiego Culluma.
- Teraz przeżyjesz piekło- powiedziała Eleonora wisząc na drzwiach. Wyszła z łazienki.
- Co chcesz zrobić?- zapytał po raz kolejny.
- Striptiz- powiedziała i zaczęła tańczyć na drzwiach, gdyż ruły nie miała- nie zwracaj uwagi na mój celulit i na moje żylaki- powiedziala i zdjęła swoje spodnie, a po nich rajstopy.
- I tak widziałem już twoje nogi- powiedział Carol- to nie dla mnie nowość- powiedział.
- Ale nie widziałeś tego- powiedziała i rozupściła swoje włosy. Zakręciła głową i powiała włosami. Carol był zachwycony. Eleonora rozebrała koszulkę. Była tylko w bieliźnie. Weszła na Carola i zaczła go rozbierać.
- Elu...- mówił Carol- ja już jestem po...
- To jest stripriz, tylko wyliżę Ci klatę i pójdę dalej na pokaz.
***
Rosario wróciła do domu. Lucas się obudził.
- Gdzie byłaś?- zapytał.
- Ja? Ja... nieważne- powiedziała Rosario- byłam tam gdzie powinnam być- powiedziała- jestem wykończona idę się położyć, jest już po północy!
- W co ty grasz?- zapytał Lucas.
- W grę bez reguł- powiedziała zamykając łazienkę.
- Ciekawe co ona kombinuje- zapytał sam siebie Lucas.
Eleonora robiła jeszcze pokaz.
- Yeah- krzyczała.
- Wziuuu- ziewał Carol.
- Oj, nie nie nie- powiedziała Eleonora i spoliczkowała Carola- ja będę tak tańczyła całą noc, a ty nie zaśniesz!
- Nie rób mi tego, jestem strasznie śpiący!
- Nie trzeba było się seksić!- powiedziała i dalej tańczyła. Carolowi oczy same się klapywały, ale Eleonora nie pozwalała mu zasnąć.
- Elciu, proszę, mogę przynajmniej z tobą zatańczyć?
- Chcesz się rozbudzić? Nie ma tak łatwo, tylko ja mogę się rozbudzać, a ty się męcz- powiedziała i sięgnęła po kubek kawy.
- Daj mi kawy... to się rozbudzę!
- Kawy?- zapytała w tańcu- ups- powiedziała i upuściła szklankę.
- Niee- powiedział Carol.
- Naprawdę jesteś śpiący?- zapytała łagodnie Eleonora po czym podeptała i popluła kałużę resztek kawy- to napij się z podłogi- roześmiała się.
Następnego dnia Nina obudziła się i miała nadzieję, że śnił jej się koszmar. Udała się na plan filmowy.
- AKCJA- zawołał Hugo i zaczęto kręcić już 89 odcinek. Po skończeniu tej sceny Nina zagadała Lucasa.
- Lucas nie uwierzysz kto mi się śnił- powiedziała roześmiana.
- Ja zapewne- zażartował Lucas.
- Jaki pewny siebie... a powiem Ci, że nie śniłeś się mi... śniła mi się kobieta- powiedziała namiętnie.
- Nina... jaką ty masz orientację?- spytał Lucas żartobliwie.
- Homo- powiedziała poważnie.
- Dobra, ale mów już co naprawdę Ci się przyśniło.
- Śniła mi się Rosario... jednak sama dokońca nie jestem pewna czy to był tylko sen- zmieniła ton- raczej była u mnie naprawdę i powiedziała mi, że jesteś bezpłodny... powiedz, że to nie prawda- Nina spojrzała na Lucasa. ten milczał.
- ...
- No powiedz coś wreszcie- poprosiła Nina- twoje milczenie jest okropne!
- Tak to prawda, nie mogę mieć dzieci- powiedział Lucas.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?- spytała Nina pełna żalu.
- Wstydzę się tego- powiedział.
- Nie wstydź się... to nie twoja wina- pocieszała go- ale zawiodłeś mnie, bo mi nie zaufałeś!- zmieniła swój ton na smutny.
- Nina proszę wybacz... chciałem Ci powiedzieć, ale...
- Ale zaczekałeś, aż dowiem się tego od twojej małżonki?
- Skądże, bałem się, a myślałem, że nie będziesz mnie chciała jak dowiesz się, że nie dam Ci dziecka.
- I tak byliśmy tylko przyjaciółmi... ale... nie ukrywam, że byłeś już bardzo blisko by mnie zdobyć, tylko gdybyś mi powiedział...
- Teraz tak mówisz, a wtedy byś powiedziała, że nie zwiążesz się z kimś kto jest bezpłodny.
- Jak możesz mnie tak obrażać?- spytała oburzona Nina- przegiąłeś teraz!
***
Ann była jakaś nieobecna. Wszyscy się o nią martwili.
- Ann dobrze się czujesz?- zapytał Conrado.
- Tak... czuję się świetnie- powiedziała Ann- tylko boję się naszego ślubu. To już za miesiąc.
- Czego dokładnie się boisz?
- Że nie zdąże na ostatni odcinek "O Profeta".
- Nagramy sobie na video!
- Dziekuję- podziękowała Ann.
Eleonora już kończyła swój taniec, ale też była już bardzo śpiąca.
- No to już koniec- powiedziała i wylączyła radio.
- Nareszcie!- ucieszył się Carol i już spał na krześle. Zasnął bardzo szybko.
- Hej... Carol, nie idziemy spać! Tylko się przebiorę i idziemy na zakupy!- powiedziała Eleonora i poszął się przebrać, a przy okazji poszła napić się kawy.
- Nie- rozbeczał się Carol- już nigdy jej nie zdradzę.
Octavio nie mógł sobie znaleść miejsca. Co chwilę myślał o Glorii. Postanowił iść do Irene i zabrać jej pieniądze.
Irene i Michael tym czasem cieszyli się z przed chwilką wybranych 2000 000$ z banku.
- I jak? Trzeba to uczcić- powiedział Michael.
- A uczcić! Musimy się kochać!- powiedziała Irene.
- Może to i dobry pomysł- powiedział Michael i zaczął się dobierać do Irene.
Julieta jak zwykle poszła do szkoły, gdzie spotkała Felixa.
- I jak? Zastanowiłeś się nad moją propozycją?- spytała Julieta.
- Czy jakiś mężczyzna mógł by Ci odmówić, na taką propozycję?- spytał Felix i pocałował Julietę.
- Cieszę się- powiedziała i go objęła- wybacz, że chciałam Cię wykorzystać!
- Co to ma znaczyć?- spytał profesor Dobrakova- obydwoje dostajecie po jedynce z zachowania! Jak można całować się w czasie lekcji. Jest to zabronione- nauczyciel groźnie spojrzał na parę kochanków.
***
- Ochhhhhhhhhhh- krzyczała Irene- suu-uper.
- Maleńka- mówił Michael- jesteś prawdziwą kobietą sexu! I jesteś bardzo gorąca.
- Co się tam dzieje?- spytał Octavio słysząc nadchodzące dźwięki spod drzwi do domu Irene. Nie wahając się spróbował otworzyć drzwi- jak zwykle Irene nie zamknęła drzwi- powiedział oburzony. Wszedł do pokoju z którego dochodziły ów odgłosy.
- Co to ma znaczyć?- przeraził się na widok Irene z Michaelem.
Odc. 122/200:
- Co się tam dzieje?- spytał Octavio słysząc nadchodzące dźwięki spod drzwi do domu Irene. Nie wahając się spróbował otworzyć drzwi- jak zwykle Irene nie zamknęła drzwi- powiedział oburzony. Wszedł do pokoju z którego dochodziły ów odgłosy.
- Co to ma znaczyć?- przeraził się na widok Irene z Michaelem.
- Octavio? Co ty tutaj robisz?- spytała przerażona Irene.
- Co wy tutaj robicie?- spytał oburzony.
- Puka się!- przypomniał Michael.
- Zamknij się!- zagroził Octavio- A ty jesteś zwykłą naciągaczką! Nie dam Ci ani grosza! Mam teraz na Ciebie dowód- powiedział do Irene- pójdę do sądu i pokażę dowody! Będziesz musiała dać mi rozwód!- ucieszył się.
- Nie masz ani jednego dowodu- roześmiała się Irene.
- Zaraz go będę miał- powiedział Octavio i wyciągnął swoją komórkę- uśmiech- zakpił i zrobił na niej zdjęcie.
- Irene nie martw się na telefonach komórkowych zdjęcia są słabej jakości!- uspokoił Michael.
- Nie na tej co ma Octavio, on ma jedną z lepszych komórek!- powiedziała Irene.
- Dasz mi rozwód czy chcesz bym latał po sądach z tą fotką?
- Dobra! Dam Ci rozwód!
***
- Panie profesorze my przepraszamy- tłumaczyła się Julieta.
- Już ty się nie tłumacz- powiedział ostro profesor Dobrakova- idziemy do dyrektora!
- Proszę pana, ona nic nie zrobiła!- bronił Felix.
- Uważaj chłopcze, bo i tobie się dostanie!- zagroził profesor i pociągnął za sobą Julietę.
Carol i Eleonora chodzili po sklepach oboje strasznie zmęczeni.
- Eleonora jestem śpiący!- mówił Carol z zamkniętymi oczami, gdyż nie mógł już ich otworzyć.
- Dobrze, już dostałeś karę! Wydałeś w ciągu tego dnia 2 000$- powiedziała- wszystko kupiłam z twoich pienię...- tutaj zacząła ziewać.
- Jak to?- Carol się od razu rozbudził- a zresztą, nie mam siły!- powiedział i znowu stał się senny. Szedł z zamkniętymi oczami nagle wpadł w piersi czyjejś kobiety.
- O ty draniu- zawołała Eleonora- teraz to nie pójdziesz spać- powiedziała i pociągnęła za sobą Carola.
Profesor i Julieta zapukali do gabinetu dyrektora.
- Proszę!- usłyszeli głos za drzwiami i weszli.
- Co się stało?- spytał dyrektor widząc zdenerwowaną minę Dobrakovy.
- Panie dyrektorze ona całowała się na korytaszu.
- Tylko ona?- zdziwił się dyrektor- ale z kimś musiała się całować.
- To ladacznica!- powiedział profesor.
- Nie pozwolę tak siebie nazywać- powiedziała groźnie Julieta.
- Niech pan spojrzy jaka agresywna.
- Nie życzę sobie, by nauczyciel źle mówił na uczniów i by dawał im zły przykład! Niech się pan opamięta!- rozkazał dyrektor- i ty też Julieto- zwrócił się do Juliety.
- Przepraszam!- powiedziała Julieta.
- Czy mnie pamięć nie myli, że to pan zachwalał ją w pokoju nauczycielskim?- spytał dyrektror.
- Każdy ma prawo się pomylić. Ona jest... nieważne!
- Jeszcze słowo, a wyrzucę pana!
- Ja właśnie przyszłem powiedzieć, że ona i ten chłopak z którym się całowała dają zły przykład innym i wnoszę o wyrzucenie ich ze szkoły.
- Zaraz to ja pana stąd wyrzucę- powiedział dyrektor- są dorośli, nie chodzą do tej szkoły 20 latki! Czy 15 latki! Chodzą tutaj 25 latki!
- Przepraszam- do pokoju weszła sekretarka.
- Wejdź tygrysico, usiądź- dyrektor wskazał sekretarce miejsce na swoich kolanach.
- Dziękuję- usiadła, a dyrektor pomacał jej pupę i pocałował sekretarkę.
- Coś jeszcze?- spytał dyrektor Dobrakove.
- Nie... to ja wyjdę- Dobrakova pociągnął ze sobą Julietę i wyszli zawstydzeni.
***
- Sam tego chciałeś- Eleonora przyprowadziła pół żywego Carola do jakiegoś domu- mieszka tutaj moja przyjaciółka! Ona nie pozwoli Ci teraz zasnąć, a ja pójdę spać!- powiedziała i zasnęła na kanapie, a po chwili do pokoju weszła gruba, ruda kobieta.
- Witaj ty mój misiu- była ubrana jak jakiś klaun. Miała na sobie staromodny szal i bogato zdobioną suknię z lat 20!
- O matko... nieeee... nieeee- krzyczał.
Nina wróciła do domu.
- Co się stało?- spytała Olivia.
- Wszyscy jesteście do bani!- powiedziała Nina i poszła do swojego pokoju.
- Nie pyskuj! Znowu chcesz żeby było to co ostatnio?- spytała Olivia, ale córka jej nie słuchała. Nina położyła się na łóżku i zaczęła rozmyślać.
- Może trochę przegięłam?- zastanawiała się Nina- ale powinni powiedzieć mi, że nie może mieć dzieci! Ale... chyba ma rację... gdyby mi powiedział, napewno trudno było by mu mnie zdobyć na nowo... wybaczyć mu czy nie?- zastanawiała się Nina- wybaczę mu, udowodnię mu, że nie jestem taka zła!
Conrado był bardzo czuły dla Ann, natomiast ona była cały czas przygnębiona.
- Ann, czy nie chcesz byśmy się pobrali!
- Conrado chcę, ale... nie mogę Ci powiedzieć... mam poprostu doła! Wysłałam już Oswaldo po DEPRIM zaraz powinien wrócić i mi da!
- Kochanie- Conrado mocno przytulił do siebie Ann.
- Ciągle się boję, że w tym wszystkim wyjdę najgorzej. Boję się, że ty i Julieta wrócicie do siebie.
- To już skończony rozdział. Wkrótce się ożenimy i będziemy szczęśliwi.
- Wątpie- pomyślała sobie Ann w sercu, lecz nagłos powiedziała całkiem coś innego.
***
Octavio pobiegł do domu Glorii.
- Kochanie, mam dla Ciebie świetną wiadomość!- krzyczał.
- Ca za kretyn się drze?- Gloria usłyszała wołania przez okna- o co chodzi Octavio?- zdziwiła się.
- Irene da mi rozwód bez pieniędzy! Przyłapałem ją na zdradzie. Musi dać mi rozwód.
- To wspaniale!- Gloria chciała rzucić mu się na szyję, ale nagle się oprzytomniała- Octavio nie możemy być razem. Zbyt wiele nas różni... ciągle mówisz o Ninie i to w samych superlatywach, a ona taka nie jest!- powiedziała Gloria.
- Gloria nie mówmy o niej... nie zmienię o niej zdania, ale przyszekam Ci, że nie będę już o niej mówić, teraz tylko Ciebie kocham! Jesteś kobietą mojego życia- powiedział Octavio.
- Obiecasz?- upewniała się Gloria.
- Zapewniam!- powiedział Octavio i pocałował Glorię.
- No, no, no- po chwili dołączyła do nich Irene- mam tutaj parę zdjątek, które mogą być przydatne w sądzie... to jak będzie z tymi dwoma milionami dolarów?- spytała pokazując aparat. Gloria i Octavio spojrzeli po sobie. |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:13:46 28-11-07 Temat postu: |
|
|
Jejku jakie ja miałam zaległości! Nadrobiłam wszystko już wczoraj, ale widzę, że nie zamieściłam komentarza, bo mnie z forum wyrzuciło Nie wiem, co się dzieje, ale ostatnio często się to zdarza No i już nie pamięam, co tam było, na pewno chwaliłam Irenkę
Nina dowiedziała się o "lucasowskiej bezpłodności" ich rozmowa mi się bardzo podobała. Scenka ze striptizem też była świetna, miałam to przed oczami |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:45:52 28-11-07 Temat postu: |
|
|
hehe super Cztery odcinki dla mnie super super super
heh no to Irenka wpadła, heh Nie przewidziała, że Octavior miał taką dobrą komórkę hehe
heh no to Nina już wie o bezpłodności Lucasa, heh a swoją drogą to dobrze, że dowiedziała się teraz a nie później, ale szkoda że od rosi:/
no to Carol miał atrakcji hehe biedaczek hehe całą noc nie mógł zmróżyć oka hehe |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:14:03 29-11-07 Temat postu: |
|
|
Eleonora i Carol są boscy moi nowi ulubieńcy zaraz po Irene
Aj Octavio chciał być sprytny, ale żonka go wykiwała nasza Irene nie jest głupiutka nie da sobą pomiatać ... aj i Nina już wie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|