Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Possibilidade Para Vida
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:08:25 16-12-07    Temat postu:

Odc. 151/200:

- Chcesz się mścić?- zapytała Rosario.
- A ty?- Javier spojrzał na Rosario pytająco.
- A co Ci do tego?- Rosario chciała odejść.
- Wspólnymi siłami, możemy ich pokonać- Javier złapał za ramię Rosario.
- Spadaj! Nie chcę pracować z kryminalistą!
- Sama nią jesteś! Chcesz ich zabić! Przyznaj się! Co oni złego Ci zrobili?
- Oni nic... ale Lucas! Zostawił mnie! Niech wie, że mnie nie można tak porzucać!
- A Nina?
- To tak zwany pionek w grze- uśmiechnęła się szyderczo- jest tylko plamą na planie! Lucas ją kocha, dlatego ona musi podzielić jego los!
- Chcesz żeby cierpiał?- zapytał Javier.
- Tak! Niech cierpi tak samo jak ja!
- Podobasz mi się- Javier chciał ją pocałować.
- Naprawdę- zapytała Rosario zbliżając swoje usta do niego.
- Naprawdę- Javier chciał ją pocałować.
- Jeśli myślsiz, że tak łatwo Ci ze mną pójdzie- mówiła Rosario zbliżając się do jego ust- to się mylisz- powiedziała i go spoliczkowała.
- Ghrr... dzi**a- powiedział na nią, a ta tylko wzruszyła ramionami i odeszła.
***
Irene po wyczerpującej walce zywciężyła.
- Wyjdź, jeśli nie chcesz bardziej oberwać- rozkazała zmęczona Irene do reporterki.
- ...- reporterka wyszła bez słowa.
- Co Cię do mnie sprowadza?- zapytał redaktor naczelny.
- Chciałabym sprostować to zdjęcie!
- Pani do niego pozowała!
- Nie wiedziałam w jakim celu- oburzyła się Irene.
- Po to by pokazać pani prawdziwe "ja"- powiedział naczelny.
- Widzę, że po dobroci nie pójdzie- Irene zaśmiała się sama do siebie- zrozum chłopie, albo tego nie sprostujesz, albo doprowadzę tę redakcję do zguby! Będziecie żreć ziemię!- powiedziała dobitnie.
- Niby co pani może?
- Zakmknąć ten burdel- powiedziała.
- Jakby to był burdel, to pani już dawno by tu pracowała!
- Ghrrr...- wkurzyła się Irene- Ty! Byłeś moim klientem?- zapytała.
- Tak...- powiedział redaktor.
- Już sobie przypominam zboczeńcu!- powiedziała Irene- jeśli chcesz nadal grzać ten wygodny fotelik, radzę Ci zrobić, żeby wszyscy myśleli, że jestem grzeczna jak siostra zakonna!
- Zgoda- powiedział przerażony naczelny- w następnym numerze, będzie sprostowanie, a tamta reporterka zostanie zwolniona!
- Świetnie- powiedziała Irene i wyszła bez pożegnania.
- Dowidzenia...- powiedział naczelny.
***
- To cudownie- ucieszyła się Olivia na dobrą wiadomość- jestem znowu taka szczęśliwa, jak wtedy gdy powiadomiłaś nas, że żenisz się z Rodrigo!
- A kiedy ślub?- zapytała Julieta.
- Jeszcze nie wiemy! Ale nie śpieszy się nam!- powiedziała Nina.
- Jak najprędzej- zaprzeczył Lucas.
- W każdym razie przed narodzinami naszego dziecka!- odpowiedziała Nina.
- Och jak się cieszę! Czyli już wkrótce- powiedziała Olivia szczęśliwa.
- Tak, już za niedługo!- powiedziała Nina i pocałowała Lucasa.
Ktoś zadzwonił do drzwi. Felix szybko poszedł otworzyć.
- Witam! Ma pan wezwanie do sądu- powiedział listonorz.
- Dziękuję- powiedział Felix- gdzie podpisać?
- Tutaj!
- Dziękuję! Dowidzenia!- pożegnał się Felix.
- Kto to był?- Carla przywędrowała do Felixa za pomocą laski.
- Listonorz! Dostałem wezwanie do sądu!
- Kiedy rozprawa?
- Za miesiąc!- powiedział Felix.
- Dopiero?- powiedziała rozgoryczona Carla.
- Obiecuję Ci, że do tego czasu, będziesz już widzieć- Felix objął siostrę.
- Och, tak się boję!
- Wczoraj dość długo serfowałem po necie i znalazłem świetną klinikę!
- Jesteś dla mnie za dobry! Jeszcze z tego długiego siedzenia przed kompem ty oślepniesz- Carla siliła się na uśmiech.
- Nie bój się o mnie- uśmiechnął się Felix- wkrótce będziesz widziała lepiej niż ja!
***
Rosario siedziała w domu całkiem sama i rozmyślała.
"- Chcesz się mścić?- zapytała Rosario.
- A ty?- Javier spojrzał na Rosario pytająco.
- A co Ci do tego?- Rosario chciała odejść.
- Wspólnymi siłami, możemy ich pokonać- Javier złapał za ramię Rosario.
- Spadaj! Nie chcę pracować z kryminalistą!
- Sama nią jesteś! Chcesz ich zabić! Przyznaj się! Co oni złego Ci zrobili?"- wspominała.
- Och! Muszę się z nim spotkać! Claudii nie mogę ufać! Tylko gdzie on może teraz być?- zastanawiała się Rosario.
- Jutro pójdę pod dom Niny... może go tam spotkam!
Następnego dnia Rosario tak jak mówiła poszła pod dom Niny. Jednak Javier się nie zjawił.
- Napewno nie przyjdzie- zrezygnowana Rosario chciała już odejść, gdy nagle usłyszała za sobą znajomy głos.
- Miałem nadzieję, że tu będziesz- powiedział Javier.
- A ja, że ty- Rosario odwróciła się i pocałowała Javiera- zgadzam się być twoją wspólniczką!

Odc. 152/200:

- Miałem nadzieję, że tu Cię spotkam- powiedział Javier.
- A ja, że spotkam tu Ciebie i się nie myliłam- powiedziała Rosario i pocałowała Javiera- zgadzam sie być twoją wspólniczką.
- Wiedziałem, że się zgodzisz- powiedział uśmiechniety Javier- ale lepiej stąd choćmy! Jeszcze całe nasze marzenia legną w gruzach!
- Masz rację! Choćmy do mnie!
- A czy ja mówiłęm, byśmy poszli do mnie? Przecież ja będę mieszkał u Ciebie!
- Co?!- przeraziła się Rosario- o czymś takim nie było mowy!
- Ja mieszkam w slumsach, na śmietniku! Wspólny dom wchodzi w umowę!
- Niech Ci będzie, a co jeszcze wchodzi w umowę?
- Wspóne... łóżko- powiedział namiętnie.
- Tego już za wiele!
- Przecież żartowałem! Sama będziesz o to błagać!
- Pewniak siebie! Nie lubię takich- powiedziała Rosario i powędrowałą do samochodu.
***
Conrado i Oswaldo kupowali balony na przywitanie nowego roku.
- Po co nam balony?- zapytał Oswaldo- przecież mamy dwa!
- Jak to?- zdziwił się Conrado.
- Ann ma dwa balony! Wystarczy dla nas obu!
- No wiesz ty co! Kupuj więcej balonów! Dwa niewystarczą, żeby dobrze się bawić- powiedział Conrado.
- Och... kasę będziesz marnował! Już nie ma naszej szkatułki!
- Jakiej szkatułki?
- Słynna "Szkatułka Floriano"- powiedział Oswaldo.
- Aaaa... tak! Ona była naszym największym skarbem, który jednak szybko się skończył!
- Tamten dom był cudowny!
- Do czasu, aż nie wprowadziła się do niego ta cała chołota!
- Czyli kto?- zdziwił się Oswaldo.
- Violetta, Floriano, jego rodzice, Iliana i ten niewydarzony Eric- przypomniał Conrado.
- To był koszmar, dobrze, że mamy już to za sobą!
- Już wiadomo, że to kłamstwo, że pieniądze dają szczęście!
- Masz rację brachu! W tym się z tobą zgadzam, ale bez wątpienia kasa jest potrzbna i lepiej jest ją mieć niż nie mieć!
***
Nina pomagała Lucasowi sprzątać w domu.
- Och...- Nina usiadła na krześle.
- Coś nie tak?- wystraszył się Lucas.
- Nie! Wszystko w porządku, tylko zakręciło mi się w głowie! Już wszystko w porządku!
- Napewno?- zapytał Lucas.
- Tak... zasłabłam, ale już wszystko w porządku.
- Odpocznij, sam posprzątam! Nie zostało tego dużo!
- Pójdę zobaczyć, jak twoja mama i Olivia radzą sobie w kuchni, a później sprawdzę jak Julieta i Anita stroją na jutrzejszego sylwestra!
- Tak!
Irene siedziała w swojej firmie i rozmyślała.
- Michael jednak może się na mnie zemścić!- powiedziała do siebie.
- Lepiej sprawdzę rankingi, na którym miejscu ja stoję- powiedziała Irene i sprawdziła rankingi.
- Ja jestem na czwartym miejscu? Wybito mnie z podium- oburzyła się Irene- jak narazie firma tego debila Estebana prowadzi już od trzech miesięcy... jest strasznie wkurzający... ale kto zajął moje drugie miejsce- spojrzała Irene- widzę, że firma MDV jest na trzecim... pobił mnie, ale kto jest na tym drugim- zastanawiała się- ta firma "MikoVor" jest od Michaela- Irene sprawdziła do kogo należy ta firma- kurczę, jego dwie firmy są na podium, a moja ani jedna! Jednak się mści- powiedziała do siebie Irene- zobaczymy... urządzę największego sylwestra w histori tego państwa! Mieszkam w Rio De Jeneiro to nie będzie to trudne! Wszystko będzie za darmo... nawet... ja- powiedziała z uśmieszkem- tylko do 25 lat, wyżej będę brała opłaty!
***
Javier bardzo szybko się zadomowił w domu Rosario.
- Wyjdź żeż z tej łazienki- krzyczała Rosario.
- Bez bielizny?- zapytał uśmiechnięty.
- Ghrrr- wściekła się Rosario.
- Niezły skok, w nowy rok- ryknął Javier.
- Ciekawe dla kogo!- powiedziała Rosario i odeszła od drzwi do łazienki.
- Czuję, że to będzie owocna dla nas obu załoga- powiedział Javier do siebie.
Gloria siedziała przed telewizorem czekając aż Octavio wyjdzie spod prysznica.
- Całkiem nowa produkcja! Już wkrótce na antenie GLOBO zobaczą państwo film pt. Skazani na Siebie- Gloria słuchała reklamy i oglądała scenki z filmiku- historia o pięknej miłości, zdradzonych uczuciach... intrygach i... więziennym życiu- Gloria dalej ogladała reklamę, nagle zobaczyła tam swoją córkę... Ninę[/u]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:44:32 16-12-07    Temat postu:

uuu no to ciekawe jaka będzie jej reakcja... heh Ninka chyba niedługo spotka rodzinkę... heh nie no kończyć w takim momencie:/
hyh Rosi i Javier połączyli siły... uuu niezbyt dobrze... mam nadzieję, że ten duecik nie zrobi większych szkód...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:02:47 17-12-07    Temat postu:

Odc. 153/200:

Gloria oglądała reklamę nowego serialu i nagle zobaczyła tam swoją córkę Ninę, ale tylko przez chwilę.
- Och! Tam była Nina- mówiła Gloria- jestem tego pewna! Nie... co ja plotę! Przecież Nina nie żyje... tak bardzo za nią tęsknie- mówiła Gloria- widzę ją już nawet w telewizji! Och... to chyba jakiś znak! Nie mogę zostawić mojej córki Irene samej, bo i ona odejdzie ode mnie bez pożegnania- powiedziała Gloria i zawołała Octavio.
- Co?- zapytał Octavio wychodząc w piżamce w serduszka i kaczuszki.
- Ubieraj się, jedziemy do Rio De Jeneiro! Do Irene!
- Gloria! Ja nie jadę do niej!
- Nie chcę stracić jeszcze jednej córki! Słyszysz?- zapytała Gloria.
- No dobrze! To pojedziemy jutro!
- Jutro jest już sylwester! Jedziemy teraz- krzyknęła Gloria i poszła się spakować.
***
Irene całą noc załatwiała sylwester. Zawsze słyszała "późno pani się tym zajmuje, jutro sylwek, a pani dopiero teraz o wszystkim myśli".
- Jak najwięcej piosenkarzy! Najlepszej jakości!- powiedziała już bardzo zaspana Irene- i... i... chrrr- usnęła przy telefonie.
- I co?- pytał głos w słuchawce, ale po chwili się rozłączył.
Rosario spała bardzo długo, bo wykąpać mogła się dopiero po 00.30! Javier tymczasem oglądał dom.
- Też kiedyś żyłem w świecie przepychu- mówił oglądając wspaniałe obrazy i biżuterię.
- Niczego nie dotykaj- rozkazała Rosario- słyszałeś?
- Tak, przecież nic nie ukradnę... to wszystko jest mało warte!
- Napewno więcej niż te twoje pamiątki!
- Tiaaa... jakbyśmy to wszystko sprzedalibyśmy to mielibyśmy kasę na całkiem niezłą broń...
- Och... od razu kup dynamit, albo bombę nuklearną i postaw pod dom Niny!- powiedziała oburzona Rosario.
- Bardzo lubię jak wprawiasz w ruch ten twój ptasi móżdżek!
- Ja nie wiem, jak z takim debilem jak ty można wytrzymać! Lucas był już lepszym współlokatorem!
- Widzisz... tak bardzo się lubimy- powiedział uśmiechnięty Javier.
- Czy ty wiesz, co to znaczy cierpienie? Albo smutek? Ciągle się śmiejesz... powiesz słowo i już się z niego śmiejesz. Jesteś żenujący... myślisz, że jesteś zabawny, a jesteś poprostu żałosny!
- Takie samo pytanie mogę zadać tobie... czy wiesz co to znaczy: cierpienie?
- Tak wiem, bardzo cierpiałam...
- Milcz- Javier chwycił ją za włosy- nie wiesz co to jest cierpienie... a ja cierpiałem... w więzieniu przeżywałem mękki...
- Za własne grzechy- mówiła Rosario ciągle trzymana za włosy przez Javiera.
- Milcz- pociągnął ją bardziej.
- Nie boję się Ciebie! Nic mi nie zrobisz! Pamiętaj... ja nie zrobiłam jeszcze żadnej zbrodni... w każdej chwili mogę wsadzić Cię do paki... a co wtedy z twoją zemstą na Ninie?
- Ghrrr- Javier puścił Rosario.
- Wiem, że dla Ciebie powrót do więzienia to nic złego, ale boisz się, że pójdziesz do niego wcześniej i nie zdążysz wykonać twojej zemsty! Teraz to ja mam Cię w fachu- powiedziała Rosario pokazując palec na siebie.
- Masz rację... ale pamiętaj! Nie dam sobą pomiatać... zrobisz jeden fałszywy ruch i... pfu- Javier pokazał, że niby trzyma broń.
***
Nina, Julieta i Anita stroiły się na bóstwo na wyjście na sylwestra do Lucasa.
- Och... rozwaliła mi się fryzura, poprawisz mi?- Julieta zwróciła się do Anity, a ta popryskała ją jeszcze lakierem do włosów.
- I jak?- do pokoju weszła Nina w pięknej czarnej sukni i ładnie spiętymi włosami.
- Ślicznie...- powiedziała Julieta- nawet ten brzuch dodaje Ci trochę urody!
- Wyglądasz przepięknie Anitko!- Nina pochwaliła Anitę.
- Dzięki, ty też!
- Ej... wy siebie tutaj chwalicie, a spójrzcie na mnie- powiedziała Julieta i zrobiła trik pokazujacy swoje piękno, jednak nie wyszedł jej za bardzo, bo włosy znowu jej opadły i fryzura się zepsuła- Ghrrrrr- wściekła się Julieta i skakała ze złości- idę w rozpuszczonych włosach- powiedziała i zdjęła kok.
- Dużo ładniej wyglądasz- powiedziała Nina.
- Tylko je trochę rozczesz!
- Nie oddzywajcie się!- powiedziała Julieta i wyszła.
Gloria i Ocatvio wpadli do gabinetu Irene.
- Tu jest! A tak się bałam! W domu Cie nie było... myślałam, że coś Ci się stało- mówiła Gloria i podchodziła do córki- Irene? Mówię do Ciebie- poszturchała ją- spóźniłam się... moje obie córki... nie żyją!
- Ona tylko śpi- powiedział Octavio- zapewne całe święta spędziła w tej firmie!
- Biedactwo... pije przez tego Michaela! Opuścił ją drań- mówiła Gloria- spójrz- Gloria wskazała na zdjęcie w gazecie.
- Zgadza się, napisali czystą prawdę!- powiedział Octavio.
- Jak tak możesz... przecież napisali, że to jest narkomanka, alkocholiczka i...
- Poprostu nałogowiec!
- No!- powiedziała Gloria- a do tego wszystkiego dzi**a!
- A nie jest to prawda!
- Skończyła z tym... chyba!
- Co to ona była?- zdziwił się Octavio.
- Tak się interesowałeś swoją żoną, że nic o jej przeszłości nie wiedziałeś!
- Napisali samą prawdę, wystarczy spojrzeć dookoła, spójrz ile tutaj butelek whisky!- powiedział Octavio.
- Jest zrozpaczona- Gloria broniła córkę.
- Och... ona powinna pójść do stowarzyszenia AA!
- Do czego?
- Do AA to jest skrót od "anonimowi alkoholicy"!
- Moja córka nie jest alkoholiczką- powiedziała Gloria- pomóż mi ją obudzić!
***
Ktoś zadzwonił do drzwi domu Rosario.
- Ja otworzę- powiedział Javier i poszedł do drzwi.
- Czyś ty oszalał? Przecież to może, być Lucas- Rosario pobiegła za Javierem, by ten nie otwierał drzwi, ale było już za późno...

Odc. 154/200:

- Ja otworzę- powiedział Javier i poszedł otworzyć drzwi.
- Ty durniu!- krzyknęła Rosario- przecież to może być Lucas- Rosario próbowała powstrzymać Javiera, ale było już za późno. Javier otworzył drzwi, a w nich stanęła Claudia.
- Widzisz kochanienka! Po co ten stres? Bedziesz miała zmarszczki i dostaniesz nad ciśnenia- powiedział Javier- masz mnie za głupka? Przecież wiem, że to mógłby być Lucas! Nie otworzyłbym, gdyby on stał za drzwiami. Od czego mamy wizjer?- zapytał Javier.
- Och! Odejdź!- Rosario go odepchnęła- witaj... Claudio- powiedziała Rosario.
- Dzieńdobry! Widzę, że masz nowego... dojrzałego chłopaka- Claudia pozwoliła sobie na żarty.
- Nie ironizuj! On nie jest wogóle moim chłopakiem! Jest... yyy... nieważne- powiedziała Rosario.
- Miło mi Claudia- dziewczyna podała Javierowi swoją dłoń.
- Javier Paiva- Javier ucałował dłoń Claudi.
- Jaki szarmancki- ucieszyła się Claudia.
- Pozory mylą- powiedziała obojętnie Rosario- wejdziesz, czy będziemy tutaj tak stały?
- Oczywiście! Mam nadzieję, że poznasz nas bliżej!- powiedziała Claudia.
- Wiesz mi! Nie chcesz go bliżej poznać!
- Skąd ty możesz wiedzieć czego ja chcę?- oburzyła się Claudia- lepiej powiedzcie prawdę? Co knujecie?
- Claudia, przesadzasz! Javier to jest mój brat- powiedziała Rosario.
- Taa, taa, taa, taki kit to możesz wciskać jakiemuś frajerowi! Przecież on ma na nazwisko Paiva, a ty miałaś panieńskie nazwisko Mendoza.
- Mój brat jest... yyy... gejem- powiedziała z uśmieszkem Rosario.
- To juz przegięcie Rosario! Jak śmiesz mnie tak nazywać?- oburzył się Javier- jestem jej bratem przyrodnim!
- Aaaa... i ja mam w to uwierzyć? Powiem wam tylko jedno! Jeśli wpuścicie mnie w jakieś bagno to... ach, szkoda słów! Przyjdę kiedy indziej- powiedziała Claudia- znam drogę!- powiedziała do Javiera, który chciał ją odprowadzić.
- No, jak szybko przyszła, tak szybko wyszła- uśmiechnął się Javier.
- Weź mnie nie wnerwiaj! Radzę Ci!- powiedziała Rosario i poszła schodami w górę- a, jeszcze jedno! nigdy, ale to przenigdy, nie otwieraj już drzwi! Ja nie mam przyjaciół, wszyscy są moimi wrogami i mogą mi zaszkodzić!
***
Nina, Julieta, Olivia i Anita stały pod drzwiami pięknie wystrojonego domu Lucasa.
- Nareszcie przyszłyście- Lucas otwoyrzł dziewczynom drzwi. Przywitał się z gośćmi i pocałował Ninę.
- Pójdę zobaczyć co Virginia robi w kuchni- powiedziała Olivia i zostawiła młodych samych.
- To dziś mamy Happy New Year?- zapytała Nina tuląc się do Lucasa.
- Tak, kochanie- powiedział Lucas i pocałował Ninę.
- Och, Ci znowu się ślinią! Nie róbcie tak, bo ja też tak chcę- powiedziała Julieta oburzona.
- A ty Anito? Masz kogoś?- zapytał Lucas.
- Ja?- zdziwiła się Anita, że ktoś się nią zainteresował.
- Tak, ty- powiedziała Nina i Julieta do niej.
- Nie mam szczęście w miłości... a tak wogóle to jej nie szukam! To znaczy... tak... mam kogoś na oku, ale on nie jest dla mnie!
- Nie możesz tak mówić siostrzyczko! Walcz o niego- powiedziała Julieta.
- Nie chciałabyś tego- powiedziała Anita.
- Niby dlaczego?- zdzwiła się Julieta.
- Bo... ach nieważne!- powiedziała Anita- może zaczniemy się bawić?
- No... zabawmy się ostatni raz w tym roku!- powiedziała Nina i porwała narzeczonego do tańca.
***
Carla i Felix przystąpili do kolacji.
- Nie chcę jejść- Carla rzuciła jedzeniem- zepsułam Ci całego sylwestra! Czuję się okropnie!- powiedziała Carla- przeze mnie, nie możesz się bawić.
- Mylisz się siostrzyczko! Mogę się bawić... ty byś trupa zagadała na śmierć, to i mnie roztańczysz. Kiedyś tylko z tobą spędzałem sylwka!
- Pamiętam... ale wtedy oglądaliśmy w telewizji jakiś koncert, bawiliśmy się i... widziałam fajerwerki! A teraz? To najgorszy sylwester w całym moim życiu. Nawet jeśli za rok nadal nie będę widziała to jakoś łatwiej będzie mi się z tym pogodzić. Przyzwyczaję się- powiedziała Carla.
- Masz rację, nie będziemy tutaj tak siedzieli jak jakieś stare dziadygi! Choć- Felix wstał i zaprosił Carlę do szybkiego tańca.
- Podepczę Cię- Carla nie chciała z nim zatańczyć.
- Proszę- powiedział Felix i podał dłoń siostrze.
- No dobrze- powiedziała Carla. Po chwili zaczęła grać wspaniała wolna piosenka, lecz po chwili przemieniła się w bardzo rytmiczny utwór. Carla pierwszy raz od utraty wzroku bawiła się tak dobrze.
Irene zaspana przebudziła się ze swego długiego snu. Przetarła oczy i zobaczyła, że patrzą na nią Gloria i Octavio.
- Aaaa- wsytraszyła się- co wy tutaj robicie?- zapytała gdy już troszkę ochłąneła.
- Przyjechaliśmy spedzić z tobą sylwestra!
- Aha... a ile jest godzin?- Irene spojrzała na zegarek- o dopiero kwadrans po dziewątej!
- Tak, ludzie bawią się na ulicach Rio- powiedział Octavio.
- Już szaleją, a sylwester zaczyna się...- mówiła Irene- zaczyna się godzinę temu- przeraziła się Irene- szybko, mamo, dawaj mi jakąś piękną kieckę!- rozkazała Irene.
- Może być?- zapytała Gloria zaglądając do szafy Irene.
- Dawaj byle co! Chyba nie pójdę w spodniach!- powiedziała, a Gloria wyciągnęła pierwszą lepszą sukienkę i podała ją Irene.
- Dzięki- powiedziała Irene, ale pochwili zmieniła nastawienie- mamo, czy ty widzisz co to jest? To jest przebranie kaczki dziwaczki na bal przbierańców, czy ty myślisz, że ja w czymś takim WYJDĘ?- zapytała wściekła- no dobrze, już jestem spokojna! Dawaj tę sexy czerwoną kieckę! Pokażę ludziom jak się bawić!- Irene szybko zabrała jedną z czerwonych sukienek i wyszła do łazienki- jesli chcecie możecie już pojechać na koncert zorganizowany przeze mnie- powiedziała Irene, a Gloria i jej narzeczony wyszli.
***
Conrado i Oswaldo wraz z Ann spędzali cudowne chwile przy wspólnym sylwestrze.
- No to jeszcze jeden- powiedział Conrado dolewając bratu i Ann jeszcze jednego kieliszka czystej.
- Jak tak dalej pójdzie to nie wytrzymamy do nowego roku- powiedział Oswaldo- muszę zatanczyć, żeby nie zasnąć tutaj, jak...- mówił Oswaldo, ale nagle Conardo spadł z fotela- jak Conardo- powiedział Oswaldo- można prosić do tańca?- zwrócił się do Ann.
- Ależ oczywiście...- powiedziała Ann i razem z swoim partnerem rozpoczeli taniec.
- Ślicznie wygladasz w tej sukni- powiedział Oswaldo do Ann.
- Dzięki- uśmiechnęła się Ann.
- Och... muszę iść się odświeżyć- powiedział Conrado i przypadkiem popchnął Ann na Oswaldo.
- Uważaj jak chodzisz- powiedział wściekły Oswaldo do brata i pomógł wstać Ann. Ich usta zbliżyły się do siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:52:29 17-12-07    Temat postu:

hehe no to wszyscy się dobrze bawią jak widzę heh nie no bo w końcu jest sylwester heh jejku a tutaj jeszcze w realu pół miesiąca... heh no, to widzę, że Gloria źle to wszystko zinterpretowała... heh no, ale jeden plus, że pojechała do Irenki i, że spędzą razem sylwka, heh a o Nince tez się dowie i to pewnie niedługo, boprzecież ma oglądać te telenowelę, w której gra Nina
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:46:49 18-12-07    Temat postu:

To samo chciałam napisać odnośnie tej telenoweli.
Rosario i Javier: parszywy duecik Mam nadzieję, że ta jego zemsta na Ninie nie wypali, bo inaczej będę musiała się z nim sama rozprawić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:09:50 18-12-07    Temat postu:

Już dawno po półmetku! Ale ten czas szybko leci. Kochani, emocji, nei zabraknie, jeszcze wieeeele się wydarzy! Macie moją rekomendację

Oho, muszę luknąc na te odcinki ze świętami - na przedświąteczny nastrój

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:59:28 18-12-07    Temat postu:

Odc. 155/200:

- Uważaj jak chodzisz- Oswaldo zwrócił się do totalnie pijanego Conrado po czym pomógł wstać Ann. Ich usta zbliżyły się do siebie. Całowali się namiętnie i długo w tańcu piosenki "Cartao de Natal 98"... Conrado stał przed drzwiami z flaszką szampana i oglądał ich.
- Och... Julieta- powtarzał Conrado- gdybyś miała pojęcie, że do ślubu nie doszło- powiedział Conrado.
Gloria i Octavio tańczyli razem przy piosence zespołu tribalistas "Passe em Casa", po chwili ucichła wszelka muzyka. Na scenę wkroczyła skąpo ubrana Irene.
- Moi drodzy państwo. Witam was bardzo serdecznie na moim sylwestrze! Wieccie, że ten sylwester jest tylko po to, by trafić do pierwszych stron gazet. Bawcie się dobrze... co się tak gapicie? Aaaa... już wiem, chodzi wam o mój strój? Nie bójcie się, zaraz nie będzie już taki schludny- powiedziedziała Irene i rozerwała swoją suknię. Została prawie, że w samej bieliźnie.
- O matko! To była moja żona, a ja zostawiłem taki towar- powiedział Octavio, a Gloria go spoliczkowała.
- Nie pozwlaj sobie!
- Och, uspokój się, przecież to z tobą się żenię! Po chwili zaczeła grać muzyka śpiewana przez Irene... wszyscy pozatykali sobie uszy... to było straszne.
Nina i Lucas bawili się świetnie. Olivia i Virginia jak zwykle wymieniały się nowymi przepisami, a Anita i Julieta siedziały samotnie.
- Super sylwek- powiedziala Anita bez entuzjazmu.
- Też tak sądze!- powiedziała Julieta- ciekawe co robi Conr... Felix!- powiedziała Julieta.
- Dlaczego mi o nim przypominasz?- Anita zapytała się w duchu- idę się przewietrzyć! Zaraz wrócę!- powiedziała Anita na głos i wyszła. Julieta została sama.
- och Conrado! Tak długo bez Ciebie wytrzymałam! Dlaczego znowu ty jesteś w mojej głowie? Zapewne teraz tańczysz tylko z Ann...
Kilka godzin później rozpoczęło się odliczanie.
- 10, 9, 8, 5...- liczył Conrado ledwo trzymiąc się na nogach.
- Nie 5 ty gamoniu! Teraz jest 3, 2- liczyli Ann i Oswaldo przytulając się do siebie.
- 1- powiedzieli wszyscy w domu Lucasa.
I wreszcie pierwsza fajerwerka wystrzeliła na imprezie Irene.. Wszyscy się patrzeli.
Conrado przed wybiciem godziny 00.00 zasnął.
- Nie zdąrzył dotrwać do nowego roku- powiedział Oswaldo całując Ann.
- Nowy rok... nowa miłość- powiedziała Ann- jak ja tego pragnąłm... od zawsze się w tobie kochałam! Gdyby nie ta moja naiwność... jaka ja byłam głupia ufając Ilianie!
- To już przeszłość! Zostawmy to w minionym roku!- powiedział Oswaldo.
***
Impreza Irene trwała niedługo. Następnego dnia w wiadomościah podawano, że był to najgorszy sylwester w historii Rio De Jeneiro... jednak plan Irene się udał, była na pierwszysch stronach gazet. Dzięki swojemu strojowi, a także dzięki temu, że zasnęła po pierwszej zaśpiewanej piosence. Obudziły ją dopiero fajerwerki na przywitanie nowego roku.
Anita, Julieta, Nina i Olivia spały w domu Lucasa i Virgini. Impreza trwała bardzo długo. Tylko Julieta i Anita słabo się na niej bawiły.
Ann i Oswaldo w noc nowo roczną przeżyli swój pierwszy raz...
- Kocham Cię- powiedziała Ann całując Oswaldo, który leżał tuż obok niej!
- Ja Ciebie też- powiedział Oswaldo i znowu zaczął się całować z Ann- gdzie ja miałem oczy? Wybrałem tamtą lesbę... zostawiłem ją dla Ciebie! Byłem taki głupi...- ciągnął Oswaldo. Conrado wszedł do pokoju brata z olbrzymim kacem i bólem głowy.
- O MÓJ BOŻE- krzyknął Conrado- na wasz widok od razu wytrzeźwiałem! Och... nie wierzę własnym oczom! Mój brat i moja przyjaciółka! Dzięki wam, że wyleczyliscie mnie z kaca i bólu głowy- powiedział roześmiany Conrado- już nigdy tak się nie upiję...- mówił Conrado.
- Conradku, możesz wyjść? Nie widzisz, że jesteśmy zajęci- Oswaldo wskazał na Ann.
- Ach tak, rozumiem! Nie przeszkadzam- powiedział Conrado i zamknął za sobą drzwi.
***
Nina i Lucas wstali dosyć późno. Dziś o godzinie 17:00 mieli wielkie przyjęcie w pracy.
- Och, no przecież widzę ten błysk w oku!- powiedział Lucas- widać jakaś jest szczęśliwa.
- Tak! Jestem! Dziś przedpremiera! Och będą wszyscy sławni ludzie... jaka jestem szczęśliwa! Poznam sławne osobistości...
- No i piękne kobiety- Lucas pozwolił sobie na żart.
- No wiesz... ja poznam takich umięśnionych pięknych mężczyzn!- uśmiechnęła się Nina.
Tymczasem Rosario jeszcze spała. Javier szykował dla niej śniadanie.
- Wstawaj! Wita Cię nowy dzień- powiedział Javier głośno- wstawaj w nowym roku!
- Daj mi spać głupcze!
- Zrobiłem Ci śniadanie- Javier podał jej tacę.
- Och, jesteś...- mówiła delikatnym głosikem Rosario dobierajac się do śniadania- jesteś żałosny- powiedziała rzucając tacą!
- Dlaczego to zrobiłaś?- wściekł się Javier.
- Zrozum! Nie ufam Ci... w tym domu, ja sobie sama będę robiła kanapki i wszystko! Jeszcze byś mnie otruł- wzdrygnęła się Rosario.
- Nie jestem tobą!
- Tak wiem! jesteś tysiąckroć gorszy!- powiedziała- ja nigdy nikogo nie zabiłam! A ty? Masz na sumieniu Rodriga!
- Nigdy tak nie było... nie wiem czy to co czułem był impuls, ale... pragnąłem ciała Niny... i udało mi się... gdy po raz pierwszy ją ujrzałem wiedziałem, że będzie moja... ale ona musiała wszystko zniszczyć... masz rację, mam Rodriga na sumieniu, żałuję, że go zabiłem! Ta kula była przeznacozna dla niej!- powiedział wściekle- nienawidzę jej!
- No to mamy komplet! Ja nienawidzę Lucasa, bo mnie nie kochał, zresztą, ja też go nie kochałam! To był kolejny kaprys, a ty nienawidzisz Niny, bo nie umiała Cię pokochać i wsadziła Cię do paki! Och... wdać, że ciągnie swój do swego! Ja mam jeszcze jedną ofiarę...
- No to oboje będziemy mieli na sumieniu dwie dusze! Ja Rodrigo i Ninę, a ty Lucasa iiii...
- Claudię- dokonczyła Rosario.
- A powiedz mi... pamiętam, że zawsze nienawidziłaś Niny... na planie tego... ghrrr... Huga, nie ukrywałaś nie chęci do niej!
- Och... Nina... przecież ona jest nikim! Nienawidzę jej, ale bardziej nie cierpię Lucasa!
- Przecież to przez nią Lucas Cię nie kochał, tak to byście tworzyli dziś szczęśliwy związek!
- Chyba żartujesz! On nawet nie mógł mieć dzieci- powiedziała Rosario.
- Ale frajer!- powiedział Javier i chciał pocałować Rosario- ja Ci pokażę, jak zachowuje się prawdziwy mężczyzna!
- Ty?- Rosario parsknęła śmiechem- proszę nie rozśmieszaj mnie...- Rosario odepchnąła go palcem, po czym poszła wziąść ranny prysznic.
- Może umyć Ci plecki?- zapytał Javier.
- Proszę Cię! Jesteś żałosny!
- Mówisz mi to już drugi raz w tym roku- przypomniał sobie Javier- skoro nie chcesz bym Ci coś umył, no to, może wykąpiemy się razem, co?
- ...- Rosario nic nie odpowiedziała- z kim ja mieszkam?- ryknęła po chwili.
***
Wreszcie doszła godzina 17:00. Nina wraz z matką, siostrą i Anitą wyszły na przedpremierę "skazanych na siebie". Lucas wyszedł z swoją matką. Hugo był wspaniale wystrojony.
- Nareszcie jestecie! Pięknie wyglądasz Nina- pochwalił Hugo wygląd Niny.
- Ty też wyglądasz bardzo przystojnie, Hugo- spojrzała znacząco na Lucasa.
- Choćmy już na scenę przywitać się z przybyłymi!- powiedział Hugo i wziął Ninę i Lucasa za rękę, i pociągnął. Po chwili wyszli na scenę wraz z innymi aktorami.
- Witam państwa i cieszę się, że przybyliście- powiedział Hugo- jest mi niezmiernie miło, że... och, brak mi słów- mówił Hugo- właśnie tego wieczoru spełni się moje największe marzenie otóż od dziecka marzyłem o stworzeniu własnej telenoweli! Mam nadzieję, że nie zawiodę was... widzów! W ekipie mam wspaniałych aktorów, jak i rozpoczynającą karierę Ninę Mayer i jej narzeczonego Lucasa Alonso! Spójrzcie jak te gołąbki pięknie wygladają- powiedział Hugo i wskazał na Ninę i Lucasa. Na sali zaczęły się ciche szepty i śmiechy, a Nina i Lucas wyraźnie byli zawstydzeni. Serafin był w opłakanym stanie. Miał duży zarost i niezbyt ładny wygląd. Jego smoking nie był za dobry. Spod marynarki wyciągnął broń i wycelował w Huga.

Odc. 156/200:

Serafin całą sytuację obserwowal z balkonu. Nagle wyciągnął spod marynarki broń i wycelował nią w Huga.
- Hej, wy, spójrzcie tam- pokazał jeden z ochraniarzy- bierzmy go, ale żeby nie robić zamieszania!- powiedział ochroniarz- jeden z nas pójdzie na scenę i w razie niebezpieczeństwa popchnie Huga spod strzału! Narazie starajmy się nie robić zamętu!- zgodnie z poleceniami goryla reszta zrobiła to co on nakazał. Ostrożnie poszli do Serafina, który nadal mierzył do Huga.
- Już raz Cię zabiłem! Teraz zrobię to skutecznie- powiedział Serafin i nacisnął spust. W ostatnije chwili para ochroniarzy wyrwała mu broń! Nigt tego nie zauwarzył. Szybko wzięli Serafina i zabrali.
- (...) A więc dziekuję jeszcze raz wszystkim za przyjście- dokonczył swoją przedmowę Hugo i po chwili cała ekipa zeszła ze sceny. Hugo nie zasiadł na swoje miejsce tylko od razu poszedł za ochroniarzami gdyż wyczuł, że coś jest niedobrze.
- Co się stało?- zwrócił się do szefa ochroniaszy.
- Ten lump celował w pana!- Tobias wskazał na Serafina.
- Ty zazdrośniku! Nigdy nie przestaniesz?- zapytał oburzony Hugo- jesteś żałosny!
- Jeszcze mnie zobaczysz Hugo- powiedział Serafin.
- Taaa... masz rację... zobaczymy się ostatni raz w sądzie, gdzie dostaniesz karę śmierci bydlaku- powiedział Hugo i uderzył Serafina po czym wrócił na swoje miejsce.
***
Rosario dosyć wcześnie położyła się spać. Była całkowicie wykończona. Założyła na siebie maseczkę i położyła się spać.
- Jeszcze zabrakło Ci tylko szlafmycy- powiedział rozbawiony Javier.
- Wiedziałam, że to byłoby zbyt piękne, jeśli ty byś pozwlił mi iść spać bez problemów- powiedziała Rosario bez entuzjazmu.
- Jest dopiero trochę po dziewiątej! Może wykorzystamy ten czas jakoś lepiej!
- Panie Paiva! Niech że pan Paiva mnie nie wpienia, bo jestem zmęczona! Niech pan Paiva nie każe mi zamknąć drzwi na kulcz!
- O jak miło... już zapomniałem jak ktoś mnie nazywał Paiva... teraz nazywają mnie...
- Wiem, nie dokańczaj, ja zgadnę jak Cię nazywają. Zwią Cię "mendą społeczną"- powiedziała Rosario rozbawiona.
- No blisko... nazywają mnie lumpem! Wszyscy zapomnieli, że to dzięki mnie powstały takie filmy jak "a escrava Isaura", lub "senhora de destino" (fikcja. Javier nie istnieje, więc nie mógł stowrzyć żadnego serialu).
- Pozwól, że dam Ci teraz pseudo "menda społeczna"! Dobranoc mendo społeczna- powiedziała Rosario i zgasiła lampę nocną.
- A idź... panno Mendoza!- powiedzial Javier zostawiając Rosario w ciemnościach nocy.
W kinie właśnie leciały ostatnie sceny pierwszego odcinka serialu Huga.
"- W samochodzie została moja córka- krzyczała młoda pani Donor, która chciała się wrócić po córkę.
- Nie możesz. Zgniesz tam razem z nią- powiedział jakiś mężczyzna i pociągnął za sobą Elizabeth. Z samochodu było słychać płacz dziecka. Nagle samochód wybuchnął".
Na sali rozległy się wielkie brawa. Hugo całą tą sytuacją był bardzo wzruszony.
- Wspaniały serial- do Huga podszedł jakiś reżyser filmowy- mam do Ciebie propozycję. Może obgadamy ją jutro o 16?- zapytał.
- Och, tak, bardzo chętnie dziękuję- powiedział Hugo po czym pożegnał się z innym producentem.
- Świetnie pani grała w roli pani Donor!- jakiś sławny scenarzysta zwrócił się do Niny- masz olbrzymi talent. Jesteś fenomenalna. Szkoda, że nie widziałem Cię w żadnym innym serialu! To było naprawdę super! Mam do Ciebie pytanie. Mogę mówić do Ciebie na ty?
- Ależ oczywiście- powiedziała zawstydzona Nina.
- A więc... mam pytanie. Słyszałem, że w tym serialu grasz dwie role główne... w pierwszym odcinku grałaś młodą panią Donor, a w starszych odcinkach grasz jej córkę... ale przecież zginęłaś w wypadku!
- Nie będę spoilerować- zaśmiała się Nina- pozwolę, by Hugo was zaskoczył! Nie zginęłam, w ostatniej chwili ktoś wyciągnął mnie z samochodu! W drugim odcinku to się wyjaśni!
- Ach, no to już wszystko wiem- uśmiechnął sie scenarzysta- jestem zły na Huga, że wymyślił tak dobry scenarisuz przede mną! Pełno zwrotów akcji, że nawet przy spoilerze mnie zaskoczyłaś. Chciałbym z tobą podpisać kontrakt!- przeszedł do sedna.
- Bardoz mi przykro, ale podpisałam wraz z moim narzeczonym kontrakt z Hugem!
- Wiele nie tracisz przy takim producecnie jak Hugo- pożegnał się scenarzysta i odszedł. Po chwili do Niny dołączył się Lucas.
- Czy mam czuć się zazdrony?- zapytał.
- Ależ oczywiście- Nina go pocałowała. Po chwili dołączyli do nich niestety paparazzi.
- Proszę nas nie fotografować- rozkazał Lucas i osłonił Ninę po czym szybko uciekli spod kliszy aparatu.
***
Następnego dnia Irene spokojnie przeglądała faktury na nowy rok. Po chwili do jej gabinetu niespodziewanie wszedł... Michael.
- Michael? Co ty tutaj robisz?- ucieszyła się na jego widok Irene.
- Sekretarka nie chciała mnie wpuścić, nie zwalniaj jej- powiedział Michael.
- Nie będziesz mi rozkazywał! Nie pracujesz już tutaj!
- Nie przyszełm Ci się rządzić! Mam dla Ciebie propozycję! Przegrałaś... moja firma jest dużo lepsza od Ciebie... zbierasz jedynie co do resztki po moich plonach!
- Zadziwiasz mnie twym slangiem!
- Nie bądź tak sceptycznie nastawiona! Chciałbym podpisać z tobą umowę na wpódziałanie. Nie żądam natychmiastowej odpowiedzi i masz tydzień na zastanowienie się. Tutaj masz warunki umowy. Przejżyj je sobie na spokojnie i później mi odpowiesz! Narazie- pożegnał się Michael z Irene.
- Coś mi tu śmierdzi. Wygrywa ze mną i chce teraz to wszystko stracić? Dziwne...- powiedziadziała Irene i zaczęła przeglądać umowę, którą przyniósł jej Michael- w tym musi być jakiś chwyt!
Nina i Lucas byli zmęczeni po wczorajszej imprezie.
- I jak było kochanie?- zapytała Olivia Niny.
- Było cudownie. Moje marzenia się spełniły. Mam Lucasa, zagrałam w filmie... och jestem taka szczęśliwa! Czy coś może zniszczyć moje szczęście!
- Skąd wiesz czy nie przypalę dziś naleśników?
- Tylko nie to, wiesz, że uwielbiam twoje naleśniki- powiedziała urażona Nina.
- No widzisz, jednak coś może zniszczyć twoje szczęście.
***
Nastepengo dnia o godzinie 17:30 wszyscy w domu Niny zasiedli przed telewizorem i czekali na pierwszy odcinek "Skazanych na siebie".
Gloria i Octavio wrócili z zakupów.
- Matko jedyna! Jak ja niecierpię zakupów- powiedział zmęczony Octavio.
- Zaraz do Ciebie dołączę tylko pochowam to do lodówki- powiedziała Gloria. Zmęczony Octavio włączył telewizję. Właśnie zaczął się film "skazani na siebie".
- A co to znowu?- zapytał sam siebie Octavio- Gloria leci jakaś telenowela! Chcesz zobaczyć?- zapytał Octavio- czy mam przełączyć?
- Zostaw, tylko schowię te rzeczy i idę oglądać powiedziała Gloria, a Octavio przymknął oczy i zaczął spać... po kwadransie Gloria zrobiła już swoje obowiązki i zaczęła oglądać telewizję "razem" z Octaviem.
- Och...- Gloria usiadła zmęczona na kanapie i spojrzała w telewizor- o MATKO!- przeraziła się... w telewizorze zobaczyła... swoją córkę- Octavio spójrz- Gloria obudziła Octavia.
- Co się dzieje?- zapytał.
- Spójrz... czy ja dobrze widzę... tam gra Nina... moja córka...- powiedziała załzawiona.
- Ja też ją widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eliza007
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 13984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska:)

PostWysłany: 19:19:38 18-12-07    Temat postu:

widzę,że piszesz po dwa odcinki:)
Lubię Glorię i dobrze,że zobaczyła swoją córkę w tv.
fajne odcinki:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:33:39 18-12-07    Temat postu:

heh no to Gloria i Octavior sa już pewni że widzieli Ninę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:02:43 19-12-07    Temat postu:

Odc. 157/200:

- Spójrz Octavio... to niemożliwe... ja widzę w telewizji moją córkę... moją Nine- powiedziała podekscytowana Gloria.
- Ja też ją widzę- Octavio wytrzeszczył oczy. Był zdumiony. Jego twarz z sekundy na sekundę diamentalnie pobladła- to niemożliwe! Nina żyje!
- Moja córka... muszę zadzwonić do Irene- Gloria chwyciła za telefon i wykręciła numer do córki.
- Mama?- Irene zdziwiła się widząc wyświetlany numer mamy na telefonie- Czego chcesz?- zapytała.
- Irene... włącz na GLOBO- powiedziała Gloria.
- A co tam leci?- Irene nie czekając na odpowiedź wzięła za pilot i poszukała kanału, o którym mówiła jej mama- co to jest?- oburzyła się Irene.
- Oglądaj to i zaraz coś zobaczysz- powiedziała Gloria i odłożyła słuchawkę.
- Co mówiła?- zapytał Octavio.
- Nic... mam nadzieję, że będzie oglądać! Octavio musimy ją odszukać!
- Zaraz zadzwonię do telewizji GLOBO i popytam o nią, a ty oglądaj napisy końcowe- rozkazał Octavio.
- Po co?- zdziwiła się Gloria.
- Żeby móc powiedzieć o jaką aktorkę nam chodzi!
- No to możemy powiedzieć, że chodzi nam o tę Elizabeth z filmu "Skazani na Siebie".
- Nie komplikuj sprawy!- powiedział rozwcieczony Octavio.
- Dobra- powiedziala Gloria i na nowo zaczęła oglądać nową telenowelę- a swoją drogą to Nina ma wielki talnet... matko... jak ja dawno nie widziałam mojej córki- po policzkach Glorii spłynęły krople łez.
Irene oglądała telewizję zgodnie z nakazem matki.
- Hehe... fajne to- powiedziała ogladając serial- od kiedy mama zna się na filmach?- zastanawiała się. Po chwili zmieniła się scena, w której była Nina...
- A toż kto... Nie wierzę... przecież... to jest... nie... czyżby to było możliwe? To jest... Nina Medeiros, moja świętej pamięci siostra... muszę zadzwonić do mamy- Irene zadzwoniła do mamy.
- Halo?- Gloria odebrała słuchawkę.
- MAMO, CO TAM ROBI NINA? MYŚLAŁAM, ŻE BĘDĘ TAM JA!
- Irene uspokój się... nie widzisz... Nina żyje...
- Tak wiem... to cud, albo przekleństwo raczej- zdenerwowana Irene rzuciła słuchawką.
- Kto dzwonił?- zapytał Octavio.
- Irene... była szczęśliwa, że jej siostra żyje- powiedziała Gloria.
***
Raul tymczasem zabawiał się z kolejnymi prostytutkami. Był takim facetem dla wszystkich. Nina dawniej go kochała... ale jak widać. Ciągnie swój do swego, on oszukiwał ją, a Nina oszukiwała Octavio.
- Jutro o tej samej porze- powiedział Raul żegnając się z Nadją!
- Oczywiście- powiedziała skąpo ubrana dziewczyna po czym wyszła.
- dzi**a- powiedział Raul po zamknięciu drzwi- och, co tam ciekawego w tv?- Raul włączył telewizję i od razu chciał przejść na program erotyczny, ale jego uwagę przykuła znajoma twarz.
- Czy mnie wzrok nie myli?- powiedział Raul rozbawionym tonem- przecież ja ją znam... to jest Nina... ta naiwna suka! Taaa... pamiętam ją... wyjechała, a ja zabawiałem się z inną... później dowiedziałem się, że umarła! A tu ta sucz żyje- powiedział rozbawiony- i jak widać zatrudniła się w branży show-biznesu! Zaraz, zaraz... aktorka zapewne dużo zarabia... muszę ją na nowo oddzyskać!- powiedział zacierając rączki.
Właśnie pierwszy odcinek "Skazanych na Siebie" dobiegał końca. Octavio miał już wyszukany numer telefonu do stacji GLOBO, a Gloria oglądała napisy końcowe.
- Te napisy lecą za szybko- wściekła sie Gloria.
- To czytaj, a nie gadaj- powiedział gniewnie Octavio.
- No tak... mogłam się tego domyśleć... już się we mnie odkochałeś... bo wiesz, że Nina żyje.
- No masz rację, ale odsuń się... całe szczęście, że sie jeszcze z tobą nie ożeniłem! Nina znowu będzie ze mną- powiedział Octavio.
- Jesteś podły! Tylko ja Cię kocham! Moje córki Cię nie kochają- powiedziała Gloria.
- Zamilcz- Octavio spoliczkował Glorię.
- Jesteś bydlakiem- powiedziała Gloria i wyszła z pokoju.
- A idź sobie...- powiedział wykręcając numer do stacji GLOBO- a swoją drogą dziwne, że Nina nie zadzwoniła do mnie... wogóle się nie kontaktowała... napewno nie mogła, albo... borń Boże zapomniała o mnie... ale nie tylko o mnie, bo zapomniała o Glorii, Irene i całym swoim życiu... może była nieszczęśliwa i chciała o wszystkim zapomnieć... nie to niemożliwe... miała ode mnie wszystko co chciała! Kochała mnie! Napewno by mnie nie opuściła- powiedział rozbawionym tonem- ale ja głupi byłem, że nawet o czymś tak niedorzecznym pomyślałem- śmiał się- po chwili w telefonie usłyszał melodię i po chwili został połączony z stacją GLOBO.
- Witamy! Tutaj stacja GLOBO w czym możemy słuszyć?
- Witam! Chciałbym dowiedzieć się czegoś o produkcji "Skazani na Siebie".
- Słucham?- zapytał głos w słuchawce.
- Czy mogę dowiedzieć się czego więcej o aktorce grającej Elizabeth?
- Tak! Bohaterka naprawdę nazywa się Nina Mayer! Coś jeszcze?
- A mogę poprosić o jej numer telefonu!
- Przykro mi, jednak nie możemy podawać takich informacji!
- Dziękuję, a może się jej pani zapytać, czy może ze mną pogadać?
- No dobrze! Niech pan chwilkę zaczeka- powiedziała recepcjonistka i po chwili było słychać dźwięk klawiatury.
Nina właśnie brała prysznic po chwili usłyszała dźwięk telefonu.
- Halo?- zapytała.
- Dzieńdobry tutaj stacja GLOBO, ma pani już wielkiego fana- powiedział głos w słuchawce rozbawionym tonem- który bardzo prosi o kontat z panią!
- Niech pani mnie z nim połączy!
- Mogę podać mu pani numer?
- Tak!- powiedziała Nina i odłożyła słuchawkę.
Octavio wystukał numer jaki powiedziała mu osoba z GLOBO. Po chwili Nina odebrała telefon.
- Halo?- powiedziała radośnie.
- Nina, kochanie, jak dawno nie słyszałem twego głosu- Octavio był wzruszony.
- Co proszę?- Ninie zbrzydła mina.
- Nina, to ja! Twój narzeczony- powiedział Octavio.

Odc. 158/200:

- Nina kochanie! Jak dawo nie słyszałem twojego głosu- Octavio był bardzo szczęśliwy słysząc znajomy głos Niny w słuchawce.
- Co proszę? Pan jest szalony- Nina była zdumiona.
- Nina, to ja! Octavio! Twój narzeczony- powiedział Octavio.
- Niech pan się leczy- Nina chciała odłożyć słuchawkę.
- Nina nie odkładaj! To ja Octavio! Nie pamiętasz mnie?
- Octavio?- Nina zaczęła powtarzać sobie to imię- Octavio... Octavio...- myślala Nina i nagle cś sobie przypomniało... stało się to bardzo dawno temu. Zaczęła wspominać: (odc. 1)
"- KOCHANIE!- Octavio słyszał głos jeszcze Niny, gdy nie weszła do windy. Odłożył słuchawki i czekał na nią... Wreszcie się zjawiła.
- Octaviooooo....- Nina zaczęła biec do swojego ukochanego.
- Słucham cukiereczku!
- Nie nazywaj mnie tak... nie lubię tego, a teraz chciałam Cię prosić o... pieniądze
- Ile?- Octavio wyciągał już portfel i dawał Ninie 500 $
- To za mało... ja potrzebuję...- mówiła Nina obinżając poziom swojej kiecki.
- Ile?- denerwował się i pocił się Octavio na widok ciała Niny.
- 2000- powiedziała wreszcie Nina"- Nina przypomniała sobie ich ostatnie spotkanie przed wypadkiem.
- Nina przypominasz już sobie mnie?- zapytał Octavio.
- Nie... nie pamiętam- powiedziała Nina po namyśle... nie mogła, a raczej nie chciała pamiętać tego i pomyślała, że to tylko jej wyobraźnia.
- Nina, nie odkładaj... Nina- Octavio chciał jeszcze porozmawiać z Niną, ale ta odłożyła słuchawkę.
- Octavio... Octavio- Nina ciągle powtarzała sobie w duchu to imię- młody i przystojny Octavio, który chce się zabawić z gwiazdą! Ma tupet- wściekła się Nina.
- Kto dzwonił- zapytała Olivia.
- Jakiś napalony i szalony fan!
- O... podaj mi do niego numer- powiedziała Julieta.
- Julieta... opamietaj się... jesteś byłą zakonnicą- upomniała ją Anita- a w dodatku jeszcze masz boyfrienda!
- Zasady są po to by je łamać- zażartowała Julieta, a Nina cały czas wspominała imię Octavia.
***
Gloria z walizkami stała przy drzwiach domu Irene.
- Ty? Co ty tutaj robisz?- zapytała Irene.
- Miej szacunek dla matki- powiedziała Gloria wchodząc do domu Irene.
- Widać, że wpraszanie się mam po tobie! Co Cię do mnie sprowadza?
- Irene... Octavio ze mną zerwał!
- HAHAHA- śmiała się Irene- Nina powróciła i zaraz poleciał na jej małe cyce!
- Nie obrażaj Niny...
- No zapomniałam... Nina... bóstwo nad bóstwami!
- Ciebie też rozpieszczałam i teraz to widzę... mogę z tobą zamieszkać!?
- A jak myślisz?
- Mam nadzieję, że będę mogła!
- A znasz takie stwierdzenie "nadzieja matką głupich"?- zapytała Irene chcąc wygonić Glorię. Gloria spojrzała na nią błagalnie.
- No, a matkę trzeba kochać- powiedziała Irene zamykając drzwi, a Gloria została w środku.
- Jesteś kochana córciu- powiedziała Gloria.
- Tylko pamiętaj niczego nie dotykaj! Masz tylko gotować, prać, myć naczynia, sprzątać...- ciągnęła swoją liturgię Irene, a Gloria pomału zaczynała wszystko pisać na kartce.
- (..) odkurzać, ścierać kurze, myć podłogi... no i to chyba wszystko- powiedziała po paru minutach Irene. Gloria spojrzała na zapełnioną kartkę i było tam około 30 pozycji, które były jej obowiązkami.
- A zapomniałam jeszcze... musisz jeszcze prasować- dodała Irene. Teraz to było już 31 pozycji obowiązków Glori.
- Jesteś kochana Irene... nie pozwolisz mi się nudzić! Kocham Cię córciu- powiedziała Gloria uśmiechnięta, po czym ponownie spojrzała na kartkę z obowiązkami.
- Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam- Gloria jeszcze raz spojrzała na kartkę- dopiszę jeszcze, by ona mi nie przypomniała, że mam zamiatać i wycierać schody- Gloria dopisała jeszcze dwie pozycje po czym schowała kartkę do kieszeni.
***
Octavio poszedł szybko na komisariat policji.
- Dzieńdobry- przywitał się z komisarzem.
- Witam, co pana sprowadza- policjant zaczał wyciągać papiery na protokół.
- Ten numer... czy możecie mi znaleść, skąd jest ten numer?
- A co to jest?
- Numer do mojej narzeczonej, która zaginęła pół roku temu, a teraz się odnalazła!
- Za chwilę to sprawdzimy!
- Nie za chwilę, tylko teraz- powiedział Octavio wyciągając dość pokaźną sumkę pieniędzy.
- Już się robi- powiedział policjant i zaczął wyszukiwać dany numer.
Hugo oblewał swój sukces w towarzystwie Conrado, Ann i Oswaldo.
- To teraz znajdziesz sobie jakiś lepszy lokaj- powiedział Conrado
- Do picia mleczka- dodał Oswaldo.
- O nie, nie... zawsze tutaj będę przychodził. Wkrótce będzie do zakątek dla gwiazd! Przyprowadzę tu słynnych reżyserów, scenarzystów i aktorów na szklankę mleka- powiedział Hugo.
- No nie wiem, czy oni piją tylko białko... nie wszystkie sławne osobistości są takie jak ty- powiedziała Ann przytulając Oswaldo.
- Co... od kiedy jesteście razem- Hugo zaczął dławić się mlekiem- i ty Conrado pozwalasz sobie na takie zachowanie.
- Ja jej nie kocham. Ann nie kocha mnie, a oni się kochają- powiedział Conrado.
- Aaaa... taka zakochana banda- podsumował Hugo.
- Można tak powiedzieć!- powiedziała Ann śmiejąc się do Conrado.
***
Carla i Felix poszli zapisać się do szpitala dla niewidomych.
- Nasz szpital jest zaopatrzony w najnowszą technologię. Pana siostra w naszym szpitalu zacznie widzieć! Mamy wiele przypadków, w których pacjenci są na nowo zdrowi! Niestety to kosztuje!
- Zarabię pieniądze! O to niech pan się nie martwi! Ile trwa taka operacja!
- Pana siostra będzie w szpitalu czekała na operację dopóki nie zapłaci pan umówionej kwoty!- powiedział lekarz.
- A jaka ta kwota jest?- zapytał Felix.
- Najczęściej bierzemy od 100-300tys $.
- Zbiorę tak pokaźną sumkę nie bój się Carla- Felix objął siostrę.
- Z jednego szpitala do drugiego- powiedziała wściekła Carla.
- Nie martw się, wszystko się ułoży!
- Zaprowadzę państwa do pokoju Carli- lekarz poszedł pokazać Carli jej pokój.
Rosario i Javier razem oglądali telewizję.
- Cóż to za denny film- powiedział Javier- nie wiem za czym ludzie tak szaleją- Javier i Rosario oglądali powtórkę serialu "Skazani na Siebie".
- Nie jest taki zły... tylko ten Lucas musi tam grać... swoim obrzydliwym ryjem psuje wszystko!
- Taaa... a do tego jeszcze ta okropna Nina... nienawidze jej... przynajmniej teraz oboje zemścimy się na ludziach, których nienawidzimy, a swoją drogą po co była Ci ta Claudia?
- Do teraz jest mi potrzebna... chciała mnie zabić, dlatego ja się musze na niej zemścić... porwę dziecko Niny i oskarżę o to Claudię... już raz próbowała Ninę przetrzymywać do porodu, dlatego będzie pierwszą podejrzaną... a później zniszczę Lucasa... chciałam położyć Ninę obok innego faceta, ale doszłam do wnisoku, że to głupi pomysł... będzie to szybka śmierć dla Lucasa- powiedziała Rosario.
- Zabiłaś już kogoś?
- Nie... chociaż raz utopiłam mojego chomika!
- Przestań żartować... ja muszę się tylko zemścić na Ninie... a co zrobisz z dzieckem?
- Nie wiem...- powiedziała Rosario- chciałam je zabić, ale nie jestem potworem!
- Mogę Cię o coś prosić? Dziecko zostaw mnie... już ja się nim zajmę!
- Dobra, ale pod jednym warunkiem, zdradź mi swój plan zemsty!
- Bedę trzymał dziecko i jeśli Nina będzie chciała by ono przeżyło będzie musiała ze mną zostać, a ja nie dam jej chwili wytchnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Issabelita
Generał
Generał


Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 9181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:10:11 19-12-07    Temat postu:

swietny odcinek, niesamowita akcja:) gratulacje, sliczny jest:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:16:35 19-12-07    Temat postu:

heh no to Octavio jest zdeterminowany, heh a swoją drogą to spoko gostek. Miał narzeczoną, jak zaginęła to zwiazał się z jej siostrą, a potem z matką. heh mam nadzieję, że NIna mimo tego, że sobie wszystko przypomni to, że nadal pozostanie Niną, heh. Jestem ciekawa jej spotkania z Octavio...
Nie no Rosi jest bezwględna... utopić chomika?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:13:27 20-12-07    Temat postu:

Aj tyle mnie ominęło przepraszam, że tak długonie komentowałam, ale właśnie nadrobiął zaległości i mnie wbiło w krzesło Juli już nie jest zakonnicą! <hura!!> ... aj i coś czułam, że tym wywiadem to Irene kopie sobie grób ta babka jest mocna żeby nie zrozumieć inetecji dziennikarki nie wiem jak głupim trzeba być i te teksty Irene a życzonka to rzeczywiście szczere były hehe
Czy mi się wydaje czy Anita i Felix wpadli sobie w oko
Rosi i Javier połączyli siły, oj bedzie źle i to bardzo źle. Ratuj się kto może! Oni nie mogą skrzywdzić Niny nie rób mi tego Patryk!
Ann szczęśliwa i nie kłamie już więcej tak trzymać!
Javier wara od Niny!! Ja mówię poważnie!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:33:57 20-12-07    Temat postu:

Odc. 159/200:

- Będę przetrzymywał dziecko Niny i zagroże, że je zabije, jeśli nie będzie ze mną... a ja nie dam jej chwili wytchnienia- powiedział Javier.
- Życzę powodzenia- powiedziała Rosario- Nina to nie Lucas i nie jest głupia! Jest ambitna i silniejsza niż Ci się wydaje!
- Zapewne dziecko jest jej czułym punktem!
- A policja? Przecież nie przyjdzie do Ciebie sama... mówię Ci, że będziesz błagał ją o litość!
- Nie bój się... już ona zatańczy tak jak ja jej zagram!- powiedział Javier zacierając rączki.
Octavio czekał jeszcze aż policja nie wyszuka miejsca, do którego Octavio dzwonił.
- Mamy już- powiedział szczęśliwy komisarz- ale... to jest w Picesie- zbrzydła mu mina.
- Gdzie?- zapytał Octavio.
- Jest to niedaleko Fortalezy.
- Przecież wiem gdzie jest Pices!- wkurzył się Octavio- skończyłem szkołę z bardzo dobrym wynikem z geografi! Ale chodzi o to, że Pices jest dosyć daleko od Rio De Jeneiro!
- Proszę wybaczyć za to, że nie wierzyłem w pańskie zdolności geograficzne!
- Skończ z tym... muszę sobie załatwić szybko jakiś transport! Żegnam pana- powiedział Octavio i wyszedł z komisariatu.
- Stary pedał- powiedział policjant do siebie.
***
Doktor zaprowadził Carlę i Felixa do niedużej sali, gdzie leżały jeszcze trzy osoby i jedno łóżko było puste dla Carli.
- To tutaj- doktor wskazał prycz dla Carli.
- Dziekuję- podziękował Felix i usadowił wygodnie Carlę.
- Wybaczcie, ale obowiązki wzywają- powiedział lekarz i wyszedł.
- Jak tu jest?- zapytała Carla.
- Bardzo przytulnie- odpowiedział Felix- jest to mały pokoik z trzema obrazami koni. Ściany tutaj są żółto białe.
- Obrazki z końmi... piekne zwierzęta- powiedziała Carla.
- Zaraz wrócę Carla- powiedział Felix i wyszedł z sali. Carla leżała na swoim posłaniu i rozmyślała. Z rozmyślań jedak wyrwał ją pewien głos.
- Hejka- powiedział... Floriano.
- Hejka?- powiedziala pytająco Carla- kim jesteś?
- Nazywam się Floriano! Czekam na operację wzroku!
- Miło mi Carla. Długo tutaj już jesteś?
- Już dawno bym wyszedł! Już bym widział! Miałem wspaniałą szkatułkę, która była warta ok. 500 000 000$- ciągnął swoją historię Floriano- oddałem ją...myślałem, że w biezpieczne ręce, do pewnej kobiety, która ją sprzedała! Następnie oddzyskałem ją, ale długo nią się nie nacieszyłem... napadli mnie i ukradli mi ją! To była moja ostatnia deska ratunku! Tylko ona miała mi pozwolić oddzyskać wzrok, a teraz czekam aż nie zebiorę pieniędzy na operację!- opowiedział wszystko Floriano.
- Niesamowita historia... ile już tutaj jesteś?
- Ok. 4 miesięcy... niestety- powiedział Floriano- a od trzech lat nie dowidzę!
- Ja od paru tygodni!- powiedziała Carla.
- Ja nie pamiętam nawet dlaczego nie widzę... a ty? Dlaczego tutaj wylądowałaś?
- Nie chcę o tym mówić- Carla wstydziła się swojej przeszłości.
- Nie to nie- powiedział Floriano.
***
Carol dostawał drgawki, a Eleonora nie zostawała w tyle.
- Proszę ożeń się ze mną- błagała Eleonora.
- Nie... ja już Ci coś powiedziałem! W każdej chwili mogę się zakochać w innej!
- Jesteś okropny! Ja jestem wytrzymała i nie bedę się seksić aż do ślubu!
- Śmieszna jesteś- powiedzial Carol- przecież i tak nie jesteś już dziewicą!
- Skąd wiesz, czy jutro nie umrę? Nie zwlekaj na ukazanie mi uczuć, bo jutro może być za późno!
- Wydaje mi się, że skądś to znam... ale nie ważne... skoro jutro możesz zginąć i chcesz bym wyjawił Ci uczucia no to się ze mną prześpij to dostaniesz te uczucia z nawiązką!
- Świnia jesteś- powiedziała Eleonora- już ja wiem co zrobić byś ty się ze mną ożenił- powiedziała Eleonora do siebie.
Gloria zgodnie z rozkazami swojej córki robiła swoje obowiązki.
- Mamo- zawołała Irene.
- Co chesz córeczko?- zapytała Gloria.
- Przełącz mi na 126 program!- rozkazała Irene.
- Ale przecież masz pilot w ręku!- powiedziała Gloria.
- Nie chce mi się marnować siły na naciskaniu klawiszy!
- Och dawaj to leniu śmier...- Gloria wzięła Irene pilot.
- Uważaj na słowa! Dałam Ci dach nad głową, a ty tak mnie traktujesz?- wściekła się Irene.
- Wybacz mi... ale boję sie, że za niedługo będę musiała chodzić za Ciebie do łazienki, bo Ci się nie będzie chciało działa wypuścić?
- Jakiego działa?- zdziwiła sie Irene.
- No... stolca- powiedziała Gloria- ile ważysz? Na moje oko ok. 56 kg. a więc z działa, czyli Ciebie o masie 56 kg, wystrzelono kulę o masie 5 dag...
- Skończ mi tu z fizą! A po pierwsze nie bój się... nie będę musiała latać do łazienki, bo kupiłam sobie pampersy i bedę do nich robiła!
- Aaaa... - powiedziała Gloria.
- A ty będziesz wycierała mi pupę- powiedziała Irene.
***
Conrado i Ann siedzieli razem na werandzie.
- Jesteś szczęśliwa z Oswaldo?
- Tak... zawsze go kochałam, boję się, że on mnie nie kocha!
- On Ciebie też kocha- powiedział Conrado.
- Ty nie jesteś szczęśliwy przeze mnie- Ann posmutniała.
- Nie... dzięki tobie przejrzałem na oczy!
- Skończ, błagam! Jesteś żałosny i zgadzam się z Oswaldem, że jesteś frajerem! Julieta Cię kocha... nie możesz się poddać musisz o nią walczyć!
- To się wydaje takie łatwe, a wcale takie nie jest! Ona kocha tego Felixa!
- Ona kocha tylko Ciebie- powiedziała Ann i zostawiła Conrado samego.
Octavio właśnie wchodził do samolotu mającego zawieść go do Niny.
- Już do Ciebie jadę kochanie- powiedział Octavio- za chwilę znowu będziemy razem!

Odc. 160/200:

- Już do Ciebie jadę! Za chwilę znowu będziemy razem- powiedział do siebie Octavio- Nina, jak ja się za tobą stęsniłem! Nie było żadnej kobiety w moim życiu po za tobą! Po twojej śmierci nie spojrzałem już na żadną inną kobietę- powiedział Octavio. Po chwili samolot ruszył, a Octavio za chwilę miał się spotkać z Niną.
Gloria miała chwilę wytchnienia, a więc postanowiła ją dobrze wykorzystać.
- Och Nina... jestem w rosterce- mówiła Gloria oglądając stare fotografie jej córek- z jednej strony jestem szczęśliwa, że żyjesz... ale z drugiej strony, gdybyś zmarła to Otavio był by dziś ze mną, a ja nie musiałabym tak ciężko pracować... och Nina!
- Mamo, wróciłam z zakupów! Schowaj mi te ubrania do szafki- powiedziała Irene rzucając ubrania na sofę- a i jeszcze musisz je wyprasować- powiedziała Irene gniotąc nowo zakupione ciuchy.
- Jeszcze chwilę i stracę cierpliowść... nie Gloria... nie możesz... musisz wytrzymać!- mówiła do siebie Gloria.
Po chwili na telefon Irene ktoś zadzwonił.
- Halo? Kto mówi?- zapytała.
- Tu ja Michael- powiedział głos w słuchawce.
- Czego chcesz?
- Przemyślałaś już moją ofertę?
- Tak! I doszłam do wniosku, że... jeszcze nie wiem!
- Ale masz czas jeszcze tylko do jutra!
- No dobra, zgadzam się- powiedziała Irene- ale pod jednym warunkiem... firma będzie się zwała "IM".
- Dlaczego "IM"? Bo "Irene, Michael"?- zapytał Michael.
- Śmieszny jesteś... no pewnie, że nie... to skrót od "Irene Medeiros".
- Nie ma mowy! Ja stawiam warunki, pójdźmy na kompromis, niech firma nazywa się "IMMDV"!
- Irene Medeiros, Michael Da Venda?
- Tak... a więc co zgadzasz się?
- No dobrze! A więc teraz jesteśmy znowu wspólnikami?
- Teraz już mnie nie zwolnisz, bo ja jestem już też szefem naszej firmy!
- Oki... a ty przemyśałeś już moją propozycję?
- Jaką propozycję?- zdziwił się Michael.
- Co powiesz na ślub?
- Irene... już o tym gadaliśmy!
- Ale nie odpowiedziałeś... Miachel proszę przemyśl to... tyle nas łączy- powiedziała Irene odkładając słuchawkę.
- Nie wierzę, że ty chcesz być jego żoną!
- Ty pracuj, a nie podsłuc:)- powiedziała Irene.
***
Felix właśnie żegnał się z Carlą.
- Musze już iść- powiedział Felix- umówiłem się z Julietą.
- Życzę miłej randki- powiedziała Carla, po czym Felix wyszedł.
- Fajnie się masz- powiedział Floriano.
- Dlaczego?
- Masz tylko brata, a on znajduje czas by Cię odwiedzać, a ja mam siostrę, mamę, tatę i brata i oni nie mają czasu nigdy mnie odwiedzić!
- Przykro mi... może mają pilne sprawy!
- Pewnie, że mają... wyjechali do Europy, zostawiając mnie samego.
- Może zbierają pieniądze na twoją operację!
- I nawet nie mają czasu na zadzwonienie?- oburzył się Floriano- nie pocieszaj już mnie!- powiedział- ja i tak wiem już swoje!
Conrado wstał bardzo wcześnie i z samego ranka obudził Ann.
- Dlaczego mnie budzisz?- zapytała.
- Już wiem...
- Co wiesz?- pytała zaspana Ann.
- Chcę walczyć o Julietę... muszę do niej biegnąc.
- No, super, po co mnie budzisz? Żeby mi to powiedzieć?
- No... narazie! To ja lęcę!
- A ja już nie zasnę- powiedziała Ann wstając.
Julieta poszła razem z Anitą na spotkanie z Felixem.
- Już dosyć długo się z nim nie widziałaś!
- No... a wiesz co jest najgorsze... że wogóle za nim nie tęsknię- powiedziała Julieta smutnie.
- Nie kochasz go?- ucieszyła się Anita.
- Tak naprawdę to nie... a dlaczego jesteś taka szczęśliwa?
- Nie... nie jestem szczęśliwa- powiedziała Anita, lecz w głebi duszy czuła coś innego.
- Zaraz wrócę, pójdę sobie kupić gofra- powiedziała Julieta i poszła do kawiarni na rogu.
- Wracaj szybko, on w każdej chwili może przyjść!- powiedziała Anita.
- Kocha to zaczeka- krzyknęła Julieta i się oddaliła. Po chwili Anita dojrzała w oddali postać Felixa.
- A nie mówiłam, że zaraz przyjdzie!- powiedziala Anita, a po chwili Felix stał już przy niej.
- Cześć... yyy...
- Anita- przypomniała mu.
- No właśnie! Gdzie Julieta?- Felix rozglądał się.
- Zaraz wróci... a moje towarzystwo Ci się nie podoba?- usmiechnęła się Anita.
- Podoba mi się- powiedział Felix- co tam u was słychać?
- Nic ciekawego! Uśiądźmy, bo ona przyjdzie tak za jakiś kwadrans!- powiedziała Anita.
- No to wyjdźmy jej naprzeciw- powiedział Felix.
- No dobrze- powiedziała Anita ze smutkiem.
Julieta właśnie zamawiała sobie kawę i gofra.
- Ile płacę?
- 12 $- powiedziała ekspedientka.
- Dziękuję- Julieta zabrała kawę i gofra. Usiadła przy stoliku. Po chwili zobaczyła, że po rynku krząta się Conrado.
- Może mnie nie widział- Julieta schowała się pod stolikem, jednak Conrado ją zobaczył.
- Ale mam szczęście, że tutaj jesteś- powiedział Conrado.
- Czego chcesz?- zapytała Julieta.
- Kocham Cię- Conrado uklęknął przed Julietą.
- Conrado... ja jestem związana z Felixem!
- POCAŁUJ GO- krzyczeli wszyscy w kawiarni.
- Conrado proszę wyjdź... nie mogę skrzywdzić Felixa!
- Nie kochasz go... oboje będziecie się męczyć!
- Conrado...- Julieta chciała jakoś wygonić Conrado.
- Nie pójdę, aż nie zrozumiesz, że kochasz tylko mnie!
- Tak, to prawda... kocham tylko Ciebie! Ale Felix jest bardzo kochany i on mnie kocha- powiedziała Julieta.
- Chcesz żeby cierpiał, widząc jak go nie kochasz, i że wyszłaś za niego po to by zapomnieć o mnie?
- Masz rację, ale... najpierw musze z nim pogadać...
- Pocałuj mnie, bym wiedział, że mam szansę!
- POCAŁUJ GO- krzyczeli klienci kawiarni.
- Och... no dobrze- powiedziała Julieta i pocałowała Conrado. Po chwili do kawiarni wszedł Felix i Anita.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:29:07 20-12-07    Temat postu:

hehe Irenka jak zwykle zabójcza, hehe tekst o pampersach był mocny hehe ;d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 33 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin