Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Possibilidade Para Vida
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:47:55 28-12-07    Temat postu:

omg... może Javier opostrzeli Octaviora?! Oby
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:10:34 28-12-07    Temat postu:

Kończyć w takim miejscu?! jak możesz mi to robić?! przecież on nie zabije Niny! nie może! w końcu jest główną bohaterką i nie umrze, ale Octavio to co innego wiem niedobra jestem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:19:47 28-12-07    Temat postu:

Odc. 168/200:

Javier wycelował w Ninę. Chwycił za spust. Jednak Nina w ostatniej chwili weszła do samolotu.
- Szlak- krzyknął. Szybko schował broń i zaczął opuszczać lotnisko.
Lucas nadal czekał pod drzwiami Niny. Wreszcie stracił całkowitą nadzieję, stracił ją... jedyną kobietę, którą naprawdę kochał.
Conrado, Ann, Oswaldo, Julieta, Olivia i Anita usiedli do wspólnego śniadania zrobionego przez Olivię.
- I jak?- spytała Olivia i popatrzała po wszystkich.
- Wyśmienite!- powiedział Conrado- zresztą znam już twoją kuchnię bardzo dobrze!
- A tobie młodzieńcze?- zwróciła się do Oswaldo.
- Mnie również- przytaknął Oswaldo.
- A ci?- Olivia spojrzała na Ann.
- No... może być... och... jest pyszne! Wezmę sobie jeszcze dokładkę- powiedziala wściekła Ann.
- Dziś ja i Conrado idziemy na wieczór kawalerski do Carola!- powiedział Oswaldo.
- Naprawdę?- zapytała Julieta zalotnie spoglądając na Conrado i co chwilę przesyłali sobie oczka.
- No tak...- powiedział Oswaldo.
- Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduję?- wściekła się Ann.
- Bo ty nie jesteś kawalerem!- powiedział Conrado.
- Carol... pamiętam go... to ten gej, który się w tobie kochał- zaśmiała się Julieta.
- W rzeczy samej- zawstydził się Oswaldo, a Anita zaczęła się krztusić.
- Czyli... on jutro bierze ślub z chłopem?- Anita krztusiła się.
- Nie skądże... przeszedł na hetero- powiedział Oswaldo obejmując Ann.
Lucas wrócił zrozpaczony do domu.
- I jak? Przemówiłeś jej do rozumu?- zapytała Virginia.
- Spóźniełm się, już jej nie było- powiedział Lucas i poszedł na górę.
***
Javier wrócił wściekły. Rosario właśnie uciekała przez okno. Była przerażona słysząc Javiera.
- I co teraz?- przeraziła się i zaczęła prędzej schodzić! Po chwili zobaczyła, że widzi ją Javier.
- O ty dziwko- krzyknął- myślałaś, że tak łatwo Ci pójdzie?
- Zostaw mnie- Rosario schodziła jeszcze szybciej! Javier szybko zszedł na dół i czekał aż Rosario zejdzie.
- Jeśli nie zejdziesz to wlezę na górę i Cię zabiję- krzyknał. Rosario na to polecenie zaczęła prędzej schodzić. Po chwili była już przy Javieru cała zrozpaczona.
- Nie rób mi krzywdy- prosiła.
- Nie bój się... nie zabiję Cię- powiedział deliktanie gładząc jej policzek- będziesz teraz moja- powiedział mocno łapiąc ją za pęk jej włosów.
- Nie, zostaw mnie- krzyczała Rosario, lecz jej krzyki były daremne. Javier zabrał ją na górę, gdzie zaczął dobierać się do jej ciała. Rosario była bezradna.
Irene i Gloria oglądały kolejny odcinek serialu "Skazani na siebie".
- Nie wiedziałam, że Nina ma taki talent- powiedziała Irene.
- Tak, ja też nie wiedziałam! Ale zaszczyt należy się scenarzyście! Nieźle to wymyślił! Że też ta Elizabeth nie widzi podobieństwa w Paoli i nie wie, że jest jej córką... to znaczy w Marinie!
- Mamo, jak byś ty myślała, że ja umarłam, gdy miałam pięć miesięcy i powróciłabym po 20 latach, to myślałabyś, że ja jestem twoją córką?- zakpiła z niej Irene.
- No masz rację córciu...- powiedziała Gloria.
Carol i Eleonora świętowali ostatni dzień wolności. Eleonora urządziła własny wieczór panieński na który zaprosiła tancerza, a Carol urządził własny wieczór kawalerski i zaprosił tancerkę.
- Ślicznie się ruszasz- powiedział Carol.
- No wiesz ty co... ja mogę patrzeć, ale ty? Jutro się żenisz- powiedział Hugo.
- No właśnie- zwrócił mu uwagę również Oswaldo.
- Ty też Oswaldo jesteś zaręczony z Ann!- upomniał Conrado.
- Naprawdę- zdziwił się Carol- a z kim w takim razie jesteś ty?- zwrócił sie do Conrado.
- Może nie jestem jeszcze, ale ja i Julieta zjednaczamy się... może już za parę dni mi wybaczy!
- To znaczy, że ona jest jeszcze na Ciebie zła?- zdziwiło to Oswaldo.
- No tak...- powiedział Conrado.
- To łazisz z nią za rączkę, puszczasz jej oczka, a teraz mówisz, że nie jesteście razem?- oburzył się Oswaldo.
- Zrozum, że ona potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby przyznać się, że mnie kocha... oświadczę jej się... tak! Wtedy napewno mi wybaczy- powiedział Conrado.
Eleonora spędzała ten dzień tylko z Kunegundą i tancerzem.
- Co tak siedzisz przygnębiona? Pobaw się trochę naszym nabytkiem- mówiła Kunegunda.
- Nie mam ochoty! Boję się, że Carol jest ze mną tylko po to, by móc ze mną spędzić noc!- powiedziała smutna Eleonora.
- To zrób mu egzamin! Jutro po ślubie powiedz, że nie jesteś w nastroju do robienia tego... zobacz czy Cię zrozumie, albo będzie zły!
- No tak, ale to bedzie już po ślubie, a nie przedtym!
- Rozwiedziesz się z nim- pocieszała Kunegunda.
- No tak... przykładne małżeństwo! Chyba pobilibyśmy rekeord w najkrótszym małżeństwie! 20 godzin i rozwód! Dzięki bardzo- powiedziała Eleonora.
***
Octavio i Nina wylądowali w Rio De Jeneiro.
- Wróc sam do domu, ja później wrócę, muszę coś załatwić- powiedziała Nina.
- Jak to... przecież nie masz tutaj żadnych spraw...
- A właśnie, że mam... tylko o nich zapomniałam- powiedziała Nina.
- No dobra, o której będziesz?
- Nie czekaj na mnie, nie wrócę dziś... pójdę do mamy i Irene!
- Aha... pozdrów je ode mnie...
- Co proszę? Przecież ty ich nie znasz!- powiedziała Nina.
- Po twojej śmierci Irene pracowała w mojej firmie jako sekretarka. Poznałem potem twoją matkę, a teraz Irene ma moją firmę- przedstawił całą sytuację Octavio.
- Jak to? To oznacza, ze jesteś biedny jak mysz kościelna- wkurzyła się Nina.
- Myślisz, że sprzedałem moją firmę za grosze? Po pierwsze jestem na emeryturzy i dostaję ją całkiem dobrą- powiedział Octavio.
- To zmienia postać rzeczy, jednak teraz idę... narazie!
- To do jutra kochanie- pożegnał się z Niną Octavio.
Carla siedziała w na swoim łóżku. Po chwili dołączył do niej Floriano.
- Czego chcesz?- zapytała wściekła.
- Chciałem Cię przeprosić, ale nie rozumię twojego zachowania? Nie podobało Ci się jak całuję?- zapytał.
- Nie... to znaczy... podobało mi się. To był mój pierwszy pocałunek... ale powinieneś zapytać mnie o zgodę- skarciła jego zachowanie.
- Przepraszam, a jak teraz zapytam Cię o zgodę to się zgodzisz?
- Może- powiedziała Carla zalotnie.
- Mogę?- zapytał Floriano z uśmieszkem.
- Tak- powiedziała Carla i pocałowała go. Po chwili do sali wszedł Felix.
- Zostaw moją siostrę- krzyknął Felix na Floriano. Oboje byli bardzo przerażeni.
***
Nina stała pod drzwiami do mieszkania Raula.
- Któż to może być o tej porze, nie zamawiałem żadnej dziwki- powiedział Raul otwierając drzwi.
- Witaj- powiedziała Nina rzucając się Raulowi na szyję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:10:48 29-12-07    Temat postu:

heh no to Nina wróciła do swojego życia... heh i znowu materialistką jest... heh naszczęście Javier nie postgrzelił jej na lotnisku, ufff...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:55:28 29-12-07    Temat postu:

Odc. 169/200:

- Witaj- Nina przywitała się z Raulem.
- Nina? Nie mogę w to uwierzyć- powiedział zdumiony- widziałem Cię w telewizji? Dlaczego dopiero teraz do mnie przychodzisz?- udał obrażonego- stęskniłem się za twoim ciałem! Byłem zrozpaczony!
- Wiem, jak bardzo mnie kochasz- powiedziała Nina- straciłam pamięć, ale teraz ją oddzyskałam i na nowo możemy wprawić nasz plan w ruch!- syknęła do niego namiętnie.
- Tak dawno to było, że zapomniałem jaki plan- powiedział Raul.
- Przecież wiesz, że chodzi o majątek Octavia!
- Aaaa... to on Cię tutaj przywiózł?
- Tak... dzięki niemu oddzyskałam pamięć, przynajmniej jeden porzytek z niego- powiedziała wściekła.
- Coś mnie w tobie intryguje- powiedział Raul spoglądając na Ninę- twój brzuch! Czy ty...
- Tak, spodziewam się dziecka- spuściła głowę.
- Chyba nie z tym starcem...- przeraził się Raul.
- Skądże... jestem wdową- powiedziała po chwili.
- Co proszę? Widzę, że twoje życie obróciło się o 180 stopni!
- Tak... mój mąż został zamordowany w czasie ceremoni ślubnej!
- A to owoc waszej "wielkiej miłości"?- Raul wskazał ponownie na brzuch Niny.
- Żebyś wiedział, że wielkiej- powiedziała Nina oburzona.
- Ty umiesz kochać? Mam nadzieję, że ten dylikfent nie pobił mnie i nadal kochasz mnie bardziej!
- Ależ oczywiście- powiedziała do niego- będziesz ojcem mojego dziecka!
- O nie, nie, nie...- Raul odrzucił Ninę- ja się na to nie piszę!
- Raul! Uspokój się... kochasz mnie?
- No pewnie słonko, ale... to dziecko nie jest moje!
- Przykro mi, ale teraz można mnie mieć jedynie w zestawie z dzieckem- powiedziała opryskliwie- i to nie jest seria limitowana!
- Daj mi czas się z tym oswoić- poprosił Raul.
- Dobrze... daję Ci czas do jutra inaczej pożegnaj się ze mną i pieniędzmi!
- Przecież wiesz, że na niczym nie zależy mi taj jak na tobie, tylko Ciebie wezmę pod uwagę- powiedział, ale Nina była już za drzwiami!
***
Gloria właśnie skończyła brać prysznic, gdy ktoś zadzwonił na jej komórkę.
- Halo?- odebrała.
- Witaj mamo- powiedziała Nina- stoję pod twoim domem, ale Esperansa mówi, że przeprowadziłaś się gdzieś z swoim MĘŻEM- mówiła Nina podkreślając ostatnie słowo.
- Tak, ale już z nim nie jestem! A wogóle nie był moim mężem- posmutniała
- Jak to mówią cicha woda brzegi rwie, ale w takim razie, gdzie jesteś?
- Mieszkam u Irene!
- Ale mi to pomaga! Przecież Irene zawsze mieszkała z nami- powiedziała oburzona Nina.
- Teraz mieszkam w dzielnicy Barra da Tijuca!
- Och... podaj dokładny adres- wściekła się Nina, a Gloria podała jej wszystko bardzo dokładnie.
Felix groźnie patrzał na Floriano.
- Felix uspokój się- prosiła Carla.
- Jak mam się uspokoić skoro on Cię skrzywdził!- mówił Felix.
- Ale przecież ja... to był tylko niewinny pocałunek- mówił zawstydzony Floriano.
- Niewinny pocałunek!?- wściekł się Felix- ty zboczeńcu- chciał go uderzyć, ale Carla w miarę szybko zaprotestowała.
- Ja go kocham!- powiedziała zapłakana.
- Co?- zdziwił się Felix.
- Tak... jest to moja pierwsza miłość...
- Carla... to cudownie- Felix wziął siostrę na ręce- wybacz... szwagrze, że tak Cię potraktowałem!- powiedział z uśmiechem Felix.
- Szwagier... trochę za wcześnie- uśmiechnął się Floriano.
- Tak... to jest moja pierwsza miłość, ale teraz inne miłości pójdą gładko- zażartowała Carla.
***
Następnego dnia odbył się ślub Carola i Eleonory.
- Czy ty Carolu Sojo chcesz wyjść za stojącą obok Eleonorą Augusto?
- Tak chcę- powiedział Carol, nie dokońca pewien swoich słów.
- A czy ty?
- Tak!- powiedziała Eleonora nie czekając aż ksiądz zakończy.
- Ogłaszam was mężem i żony! Boli mnie głowa, dlatego obejdzie się bez tych wszystkich bzdet- powiedział zmęczony ksiądz.
- Tak, tak... przynajmniej dłużej będzie mogła trwać zabawa, bez kazania!- powiedziała Eleonora. Po chwili znowu zaczął grać marsz weselny Mendelsona! Elonora i Carol wyszli i zaraz byli już porzuceni ryżem.
Conrado urwał się z wesela najwcześniej jak to było możliwe. Miał szczęście i zastał Julietę w domu samą.
- Już wróciłeś?- zdziwiła się Julieta.
- Tak- powiedział- mam coś dla Ciebie!
- Dla mnie?- ucieszyła się Julieta- a co takiego?
- Czy wyjdziesz za mnie?- zapytał i wyciągnął pierścień.

Odc. 170/200:

- Co masz dla mnie- Julieta była mile zaskoczona.
- Czy wyjdziesz za mnie?- Conrado uklęknął przed Julietą i wyciągnął pierścień.
- ...- Julieta nic nie odpowiadała.
- Odpowiedz coś, proszę!- prosił Conrado.
- Poprostu mnie zatkało- Julieta była zdumiona.
- A więc tak, czy nie?
- Powiedzmy, że Ci wybaczam- powiedziała Julieta- i się zgadzam!
- Sprawiłaś, że jestem dziś najszczęśliwszym człowiekem na świecie- wstał i pocałował Julietę namiętnie. Całowali się bardzo długo i namiętnie. Po chwili tę romantyczną sytuację przerwała Ann.
- Czuć wiosną- powiedziała podchodząc do stolika- nie całować mi się tutaj! Bezwstydnicy!
- Przestań Ann... od pewnego czasu jesteś jakaś dziwna- narzekał Conrado na zachowanie byłej.
- A jak byś ty się zachował, gdyby w domu, w którym mieszkasz zobaczyłbyś całującą się zakonnicę...
- Nic mnie tak nie wnerwia jak to, że wszyscy wypominają mi, że kiedyś byłam zakonnicą, wole jeśli dodane jest do tego "była"- przerwała Julieta.
- Nie wytrzymam tego dłużej!- Ann wściekła się i wyszła.
- To na czym skończyliśmy?- zapytał Conrado.
- Ja już pamiętam- powiedziała Julieta i znowu pocałowała swojego narzeczonego.
***
Anita i Felix spotkali sie na mieście.
- Witaj kochanie- powiedział Felix całując ją na powitanie.
- Jakoś nie umię się przyzwyczaić, że jesteś mój- mówiła Anita.
- Co u was słychać?
- Nina wygoniła nas z domu! Teraz mieszkamy...- Anita przerwała, gdyż bała się reakcji Felixa.
- Gdzie?- zapytał Felix- jeśli nie macie gdzie zamieszkać możecie u mnie!
- Mieszkamy u Oswalda!
- Kto to jest?
- Przyjaciel... rodziny- powiedziała Anita.
- Ach tak... może wyskoczymy na jakąś komedię do kina?
- A może na jakiś romans?- zapytała Anita- albo na jakiś horror, będę mogła się w Ciebie wtulić- powiedziała biorąc go za pachę.
Nina obudziła się wcześnie. Gloria i Irene czekały na nią ze śniadaniem.
- Co się gapicie?- zapytała Nina widząc zdziwione miny siostry i matki.
- Yyy... witaj, siostrzyczko!- powiedziała Irene- ślicznie wyglądasz...
- Wczoraj nie było czasu, bo byłaś zmęczona i nie chciałaś z nami rozmawiać!- powiedziała Gloria- ale dziś żądam wyjaśnień! Co ma oznaczać ta wielka kulka, pod twoimi piersiami?- Gloria przeszła od razu do głównego tematu pomijając ekzpozycję i punkty kulminacyjne. Od razu przeszła do rozwiązania akcji.
- Aaa... o to chodzi! To jest... nowe życie- Nina pogładzila swój brzuch.
- Przecież wiem! Sama chodziłam z brzuchem przez 18 miesięcy!
- Co za pech... ja chodzę tylko 6- zasmuciła się Nina- a ponoć będę mogła go jeszcze mieć przez jedyne 3 miesiące!
- Przestań! Mówię o tym jak miałam pod sercem Ciebie i Irene!
- A teraz to pod sercem, a przed chwilą było pod piersiami- naigrywała się Nina.
- Proszę nie graj ze mną w kotka i myszkę! Odpowiadaj... kto jest ojcem!- Gloria powoli traciła cierpliwość.
- Mój mąż...
- MĄŻ- zdziwiła się Irene- kto?
- A raczej mój zmarły mąż! Jestem wdową!
- Przykro mi... niewiedziałam- powiedziała Gloria.
- Ojciec nazywa się Rodrigo... tak nazwę chłopca! Albo nie... nazwę chłopca Lucas- powiedziała Nina.
- A dlaczego nie nazwiesz go po ojcu?
- Nazwę go Mauricio! A dziewczynkę Isabel- powiedziała po chwili- nic nie będzie mi wspominało mojego poprzedniego życia- dodała do siebie.
***
Rosario była jak jakiś niewolnik na łańcuchu. Javier co chwilkę jej potrzebował. Rosario była załamana. Wolała umrzeć niż tak żyć.
- Rosario!- Javier zawołał swoją niewolnicę.
- Czego znów chcesz?- zapytała ostrze.
- Uspokój się! Chcę byś zrobiła mi coś dobrego do jedzenia! Powtarzam, dobrego! Nie tak jak wczoraj, co nieszło tego zjeść!
- Jeśli Ci nie smakowało to trzeba było zrobić sobie samemu!- wkurzyła sie Rosario. Co prawda cierpiała i bała się Javiera, ale postanowiła mu tego nie okazywać. Pozostawi resztki honoru.
- Widzę, że wolisz pyskować- Javier zaczął zdejmować pas. Rosario obawiała się najgorszego. Javier jednak nie zdejmował dalszej części swoich szat, jednak uderzył dwa razy Rosario po buzi.
- Auuu- Rosario zawyła z bólu- jesteś śmieciem! Damski bokser!- krzyknęła na niego, a po jej policzku polała się łza.
- Zamilcz... nie chcę powtórzyć tego! Idź do kuchni- rozkazał.
- Nie pójdę! Zachowię resztki honoru! Możesz mnie zabić! Niech Ci ulży!- wstała z podłogi i zaczęła wyzywać Javiera.
- Nie bądź śmieszna! Nie zabiję Cię! Przecież wiesz- Javier podszedł do Rosario i chwycił jej policzka- wybacz mi... kochanie!- powiedział po czym zaczął się śmiać diabolicznie. Rosario była zrozpaczona.
Wesele Carola i Eleonory było bardzo udane.
- Gorzko, gorzko, gorzko- krzyczeli goście.
- No Carolku- powiedziala Eleonora i pocałowała swojego męża.
- Jak to fajnie brzmi... żona- powiedział Carol po pocałunku jaki on i Eleonora przeżyli przed dziesięcioma sekundami.
- Tak... mi też się podoba nazywać Cię mężem! A widzisz, jakbyś był gejem, to byś musiał mówić "partnerze", a to ma dużo więcej liter niż żona- mówiła Eleonora.
- Nie żałuję swojej decyzji.
Nina odwiedziła Octavia w JEGO DOMU.
- Coś czułem, że przyjdziesz i zrobiłem kolację! Homar i owoce morskie- Octavio zaprowadził Ninę do pięknego stołu.
- Och, wspaniale to wygląda. Szkoda, że mnie okłamujesz! Widziałam samochód z cateringu wyjeżdżający stąd jak tu szłam! Zjedz to sobie sam! Wszystko zniosę, ale nie kłamstwa! Nie chcę żyć w kłamstwie- Nina zaczęła płakać.
- Kochanie wybacz mi...
- Wybaczę, jeśli dasz mi pieniądze!
- Ile chcesz! Zapłacę każdą sumkę!
- Znowu kłamiesz! Zawsze byłeś sknerą!
- Ale od kiedy byłem Irene mężem, a później narzeczonym Glorii to wszystko... ups- Octavio wkopał sie przed Niną.
- Co?! Opowiadałeś mi bajki, że po za mną nie było żadnej kobiety, a tu moja matka i siostra!- Nina była oburzona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:16:05 29-12-07    Temat postu:

Ha! Octavio sam się wsypał szkoda, że Lucas nie zdążył zatrzymać Niny ale oni i tak będą razem innej możliwości nie ma ... aaa i Julieta przyjęła oświadczyny jak na razie prawie sielanka niech tylko Nina wróci do Lucasa i wszystko będzie dobrze
A to do Rosi: Wiej od Javiera jak najdalej!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 11:20:29 30-12-07    Temat postu:

Odc. 171/200:

- Od kiedy ożeniłem się z Irene, a później związałem się z Glorią zmieniłem się... ups- Octavio zorientował się, że powiedział o parę słów za dużo.
- Co proszę?- Nina była wzburzona- opowiadałeś mi tyle bajek, że po za mną nie było żadnej innej kobiety, że zamknąłeś się w sobie i nie wychodziłeś z domu... a tutaj taka heca, chodziłeś z moją matką i byłeś mężem mojej siostry- Nina ironizowała- jesteś podły!- spoliczkowała go i chciała odejść.
- Nina wybacz mi... kocham tylko Ciebie!
- Nie wierzę Ci, w ani jedne twoje słowo!- krzyknęła- chyba, że...
- Zapłacę każdą cenę- mówił Octavio.
- Każdą?
- Tak!
- No dobra, a więc... oczekuję od Ciebie, że skoczysz ze mną na bandżi!
- Ale sznur się zarwie!- obawiał się Octavio.
- Raz się żyje!- uspokajała go Nina- wielkiej tragedi nie będzie!
- Co mówiłaś?
- Mówię, że to byłoby bardzo romantyczne, jakbyś skoczył dla mnie z banji Ale skoro się boisz- Nina chciała odejść.
- No dobrze, jeśli chesz, możemy iść teraz!
- Wiedziałam, że mnie kochasz!
- Wsiuu... a więc to był test?
- Nie... idziemy- pociągnęła go za sobą.
***
Irene i Gloria siedziały przy stole i rozmawiały.
- To straszne... Nina musiała bardzo cierpieć!- powiedziała Gloria- moja biedna córeczka, była samotna! Bez matki!
- Ona wcale nie jest biedna! Wygląda, jakby kwitła z radości! Wprost emanuje dobrym samopoczuciem!
- A jak ty byś się czuła, sama z dzieckem!
- Nie zapominaj, że Nina już usidliła Octavia- przypomniała Irene- wsparcie finansowe to ma i to w nadmiarze!
- Za to najbardziej nie lubię mojej córki! Zabrała mi mojego męża- rozpłakała się Gloria.
- Jak to męża? Przecież się z nim nie ożeniłaś!
- A no tak... ale... jest mi przykro!
- Przecież go nienawidziłaś!
- Ale pokochałam go... jednak teraz przejrzałam na oczy! On nie jest mnie wart!
- A ja dochodze do wniosku, że Octavio to wspaniały mężczyzna... oddał serce tylko jednej kobiecie!
- A gdy ona "zmarła" to nie tracił czasu- przypomniała Gloria.
Lucas całe dnie spędzał w swoim pokoju.
- Synku, wyjdź na świeże powietrze, nie możesz przecież ciągle siedzieć w tych czterech ścianach- Virginia mówiła do syna przez drzwi.
- A właśnie, że mogę! Co mi pozostaje? Nina okazała się być szmatą!
- Nie możesz jej tak osądzać! Nie wiesz co nią kierowało!
- No właśnie, nie dała mi żadnych wyjaśnień!
- Może była szantaszowana, albo musiała wyjechać, ponieważ coś ją tam trzyma, może okazało się, że ma męża!
- Mamo! To miała by po wypadku obrączkę- Lucas otworzył Virgini drzwi.
- No masz rację...
- Ona nie ma nic na swoje usprawiedliwienie- powiedział Lucas i zabrał kurtkę.
- Wychodzisz?
- Tak... do pracy- powiedział i wyszedł.
***
Anita i Felix wyszli z kina bardzo radośni.
- To był cudwony film- powiedziała.
- Też tak uważam! Nie żałuję, że poszliśmy na tę komedię!
- Ja żałuję... co chciałam się do Ciebie przytulić to ty wybuchałeś śmiechem- podsumowała Anita.
- Wybacz, ale film był śmieszny!
- Wiem, ale... tak bardzo chciałabym się wszystkim pochwalić, że jesteś mój!
- Jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz- Felix czuł się podle.
Nina i Octavio stali w kolejce na skok na bandżi.
- Nie, Nina, może da się jakoś inaczej- prosił Octavio.
- Nie przesadzaj! Już stoimy tutaj tak długo, zaraz skoczysz- Nina podkreśliła ostatnie słowa.
- Niestety!
- O idziesz!- powiedziała Nina i pociągnęła za sobą Octavia.
- Nina, ja Cie proszę! Skoro mnie kochasz, to chyba chcesz ze mną przeżyć najbliższe 20 lat!
-Nie przesadzaj! Nie dociągniesz minuty po tym skoku, a mówisz o 20 latach!- na samą myśl, że Nina miała by z nim być 20 lat dostawała gęsiej skórki.
- No już skaczesz- powiedziala Nina, a Octavio dostał linki ochronne itp.
- A więc raz, dwa trzy- powiedziała Nina do Octavia! Skoczył.
Octavio cały przerażony, poczuł, że popuścił.
- Co to deszcz?- zdziwili się przechodzni, na któych napadał mocz Octavia. Po chwili spowrotem był przy Ninie.
- No dobrze, ale teraz musisz mi dać... 5 000$
- Nina, nie wymagasz za dużo?
- Skądże, to jest cena wyjściowa!
***
Goście na weselu Carola i Eleonory bawili się cudownie. Tymczasem Carol i Eleonora poszli z wesela, na swoją noc poślubną.
- To jak... zaczynamy- Carol gwałtownie zaczął rozpinać spodnie.
- Nie, nie nie kochany... dziś mam ten dzień- powiedziała po chwili.
- Co proszę?- zdziwił sie Carol.
- No wiesz... nie mogę tego zrobić!
- Spokojnie Carol, spokojnie- Carol próbował się uspokoić- CO TO MA ZNACZYĆ "TEN DZIEŃ". OŻENIŁEM SIĘ Z TOBĄ, A TY... CZEKAŁEM NA TĘ CHWILĘ TYLE CZASU, A TERAZ...
- Carol nie krzycz na mnie- Eleonora się rozpłakała- wyszłeś za mnie, tylko dla tego?
- Oczywiście, że nie- Carolowi zrobiło się żal Eleonory i objął ją- przepraszam Cię za to, jak się zachowałem!
- Wybaczam Ci- powiedziała i go pocałowała- bo Cię kocham.
- Ja też ożeniłem sie z tobą, bo Cię ubustwiam!- pocałował ją namiętnie. Delikatnie położyli się na kanapie.
- A "ten dzień"?- zapytał Carol.
- To był tylko test, czy mnie kochasz! Zdałeś go na trzy z minusem- powiedziała z uśmiechem.
- Nie mam czasu się z tobą kłócić... żono!
***
- Tutaj się z tobą rozstanę!- powiedziała Anita.
- Odprowadzę Cię... chcę wiedzieć gdzie teraz mieszkasz- powiedział Felix.
- Ale... ja... ty nie chcesz wiedzieć, gdzie ja mieszkam, tylko gdzie mieszka Julieta- obraziła sie Anita.
- Nie... naprawdę nie- powiedział Felix.
- No to pozwól mi, że sama pójdę- powiedziała, a Felix zgodził się na to. Anita odeszła, lecz Felix zaczął iść za nią.
Julieta i Conrado byli szczęsliwi, że ponownie są razem.
- Julieto chcę, by ta noc należała do nas- powiedział.
- Też bym tego chciała- powiedziała Julieta całując go.
- Idź sie wykąpać, a ja przygotuję wszystko- powiedział Conrado, a Julieta poszła wziąść prysznic.
Anita zadzwoniła do drzwi.
- To pewnie Anita- powiedział Conrado i poszedł jej otworzyć.
- Witaj- przywitała sie Anita.
- Cześć szwagierko- powiedział i dał jej buziaka w policzek. Po chwili Felix stanął w drzwiach.
- A więc to tak, okłamałaś mnie...- oburzył się Felix.
- Śledziłeś mnie!?- Anita była poruszona.

Odc. 172/200:

- A więc to tak! Okłamałaś mnie!- Felix był oburzony.
- Śledziłeś mnie?- Anita nie mogła powstrzymać łez- dlaczego? Nie ufasz mi?
- Ufałem, ale widzę, że jesteś klonem Juliety!
- Nie okłamałam Cię! Mieszkam u Oswalda! Przyjaciela rodziny!
- Przecież widzę, że to jest ten debil Conrado!
- Wypraszam sobie- Conrado się wkurzył.
- Zamknij się lalusiu- Felix zwrócił sie do Conrado- nie rozmawiam z tobą!
- Tego już za wiele- Conrado uderzył Felixa.
- AAAAA- Anita krzyknęła i się rozpłakała. Po chwili na dół zeszła Julieta, a za nią Olivia. Po chwili dotarli jeszcze Oswaldo i Ann.
- Co tu się dzieje?- przeraziła się Julieta.
- Felix obraził Conrado- wyjaśniła Ann.
- Chłopcy stójcie- Julieta wskoczyła pomiędzy ich- spokój mówię! Jesteście jak dzieci!
- To on zaczął- powiedział Conrado.
- A ty mnie uderzyłeś- skarżył się Felix.
- SPOKÓJ MÓWIĘ!- Julieta nie wytrzymała- oboje jesteście winni! Nigdy nie ma winy po jednej stronie! Podajcie sobie ręce!
- Ja nie dotknę tego lalusia!
- Conrado bądź mądrzejszy- poprosiła Julieta.
- Nie ma mowy... nie słyszysz jak mnie nazwał? I ja mam go przepraszać?- oburzony Conrado poszedł do swojego pokoju.
- Jesteście żałośni- Julieta się rozpłakała i pobiegła na górę.
- Nie kochasz mnie, tylko Julietę? Za co mnie tak krzywdzisz? Co ja Ci zrobiłam?- Anita nie mogła tego zrozumieć.
- To ty mnie okłamałaś, że mieszkasz u jakiegoś Oswaldo- krzyknął Felix.
- Żyj w zakłamaniu dalej- Anita chciała odejsć.
- Ona nie kłamała! Ja nazywam sie Oswaldo i mieszkam tutaj!
- Ale... ale...- Felix nie wiedział co powiedzieć, spojrzał na Anitę, a ta rozpłakana pobiegła na górę.
- Ale i tak zataiłaś przede mną prawdę! Mówienie nie całej prawdy jest równoznaczne z kłamstwem- krzyknął za nią Felix i wyszedł.
- Nie kochasz mnie i nie szukaj sobie pretekstów do obrony!- Anita stanęła przy barierce i krzyknęła Felixowi. Ten wyszedł bez słowa.
***
Nina odwiedziła Raula i chciała się dowiedzieć jaką decyzję podjął.
- Witaj kochanie- pocałował ją na początek.
- Mam rozumieć, że się zgadzasz?- zapytała Nina.
- Na co?
- Na to, byś ty był ojcem mojego dziecka?
- Nina... dlaczego nie usuniesz ciąży?
- Przecież to jest żywe stworzenie! Jak możesz nawet o czymś takim pomyśleć?- przeraziła się Nina- nie wierzę, że to ty mówisz!
- Wybacz mi kochanie! Ale oddaj to dziecko do domu dziecka!
- Nigdy nie spełnię twojej prośby- oburzona Nina chciała wyjść- aaa... i zapomnij o tym- wyciągnęła z kieszeni 5 000$
- Nina, przecież wiesz, że Cię kocham, a te zielone kawałki papieru mnie wogóle nie obchodzą! Kocham Cię i dla Ciebie jestem gotów do wszelkich wyrzeczeń! Zgadzam się- powiedział i ją pocałował.
- Nareszcie to zrozumiałeś! Gdybym miała wybierać pomiędzy tobą, a dzieckem... była by to trudna decyzja, ale wybrałabym dziecko!
- Rozumiem Cię! Połączyła Cię z tym bacho.. to zanczy bęk.. dzieckiem wielka więź- mówił zakłopotany.
- Taaaa... ten bękart i bachor, jest cząstką mnie...- wkurzyła sie Nina.
- Przecież wiesz, że tak nie myślę!
- Masz mnie za głupią! Myślisz, że myślałam, że bęk... to nie bękart?
- Wybacz kochanie! Trudno mi się przyzwyczaić do nowej sytuacji! Ale kocham Ciebie i napewno pokocham tę cząstkę Ciebie!
- Wierzę Ci- pocałowała go.
***
Następny dzień był kolejnym dniem na planie filmowym bez Niny.
- Czy możesz nam wyjaśnić co się stało z Niną?- pytały gwiazdy Huga.
- To proste- powiedział Lucas.
- To nam wytłumacz- poprosili aktorzy.
- Nina poprostu...
- Pozwólcie, że ja wam wytłumaczę- przerwał Lucasowi Hugo, a wszyscy spojrzeli na niego- Nina wyjechała na tydzień na urlop! Obiecałem jej, że za ten czas, będziemy kręcić bez niej omijając sceny, w których gra ona! I tak robimy! Za trzy dni powinna wrócić i wtedy w przeciągu kilku tygodni zakończymy kręcić naszą telenowelę, a ja zajmę sie nową produkcją!- wytłumaczył wszystko Hugo.
- A więc Nina wróci... za trzy dni- powiedział Lucas do siebie- wtedy będzie mi musiała wszystko wytłumaczyć.
***
Nina, Gloria i Irene siedziały przed telewizorem.
- Nie idziesz dziś do pracy?- zapytała Nina siostry- wiem, że kupiłaś firmę Octavia!
- Straciłam ją!- powiedziała Irene.
- Aaa... to było do przewidzenia! Ty nic nie umiesz!
- Nie obrażaj siostry- powiedziała Gloria.
- Nie obrażam jej... ale mówięę samą prawdę!
- To nie jest prawda! Zostałam wprowadzona w błąd i przypadkowo wyrzekłam sie moich praw do firmy!- tłumaczyła Irene.
- Ej no... jesteś boska! Jak to można przypadkowo wyrzec się swoich praw!
- Chcesz to Cię nauczę!
- Nie dzięki- oburzyła się Nina, po chwili rozpoczął się kolejny odcinek "Skazanych na Siebie".
- Przerwijmy tę do niczego nie prowadzącą rozmowę- powiedziała Gloria.
- Mamo, ona do czegoś prowadzi! Do kłótni!- powiedziała Nina.
- Swoją drogą, świetnie grasz! Masz talent- powiedziała Gloria.
- Wiem o tym... w końcu od dawna świetnie gram przed Octaviem!- powiedziała Nina.
- No tak, ale...- w tej chwili Glorii zaświeciła wspaniała myśl... musi jakoś skompromitować Ninę w oczach Octavia i znów będzie szczęsliwa u jego boku.
- Ale?- zapytała Nina.
- Ale nic- odpowiedziała Gloria. Nina spoglądała na telewizor i zobaczyła tam Lucasa i ją... wróciły dawne czasy. Była taka szczęśliwa. Dobrze pamięta, jak kręcili ten odcinek. Była na niego wściekła... ale go kochała!
- Gdzie idziesz? Nie chcesz oglądać?
- Nie muszę... wiem co tam będzie- powiedziała Nina i poszła do swojego pokoju.
- Irene choć tutaj muszę coś Ci powiedzieć! Mam plan- powiedziała Gloria.
- Jaki?- zapytała Irene.
- Muszę jakoś skompromitować Ninę w oczach Octavia i wtedy znowu ja i on będziemy szczęśliwi... pomożesz mi?
- Przecież wiesz, ze go nienawidzę!
- Proszę... ja go kocham- powiedziała Gloria.
- No dobrze... pomogę- powiedziała Irene.
- Dziękuję- Gloria pocałowała córkę.
- Dziwne... mama zawsze uwielbiała Ninę, a teraz...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:50:03 30-12-07    Temat postu:

Aj to co robi Nina bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba co ona sobie wbiła do tej główki?! przecież ona nie kocha Raula ... a i ta scena skoku na bangee była świetna biedny Octavio, narażony na takie tortury to mi sie podoba
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:13:24 31-12-07    Temat postu:

Odc. 173/200:

Julieta weszła do pokoju Anity.
- Jak się czujesz?- zapytała.
- Dobrze! Dziękuję za troskę- było widać, że płakała.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak!
- Masz rację...- Anita spuściła głowę.
- Chodzi o Felixa?- zorientowała się Julieta.
- Niestety tak! Wciąż o nim myślę- Anita zakryła twarz w dłoniach.
- Felix to dobry facet! Napewno Cię kocha!
- Nie... on wciąż kocha tylko Ciebie- Anita spojrzała oskarżycielsko na siostrę.
- On nie jest mężczyzną, który bawi się dziewczynami!
- No właśnie i tak łatwo o tobie nie zapomni- Anita posmutniała.
- Czuję się winna twojego cierpienia- powiedziała Julieta.
- Nie potrzebnie tutaj przyjeżdżałam... to była moja największa pomyłka! I wiesz co... jesteś wszystkiemu winna, to ty mnie tutaj przywiozłaś!
- Przykro mi, że tak mówisz- upokorzona Julieta wyszła.
- Julieta, czekaj!- wołała Anita na daremno.
***
Carol i Eleonora wiedli szczęśliwe życie po ślubie.
- Zrobiłem Ci śniadanie- Carol podał Eleonorze śniadanie do łóżka.
- Och, jesteś kochany!
- Kocham Cię- pocałował ją.
- Ja Ciebie też- powiedziała- tak sobie myślę... ciekawie by było mieć dziecko!
- Oszalałaś?!
- Jak to?- Eleonora zdziwiła się reakcją ukochanego.
- Przykro mi to mówić, ale jesteś za STARA- powiedział z podkreśleniem na ostatnie słowo.
- Jesteś podły!
- Wybacz, ale taka jest prawda... taką Cię kocham!
- Może adoptujemy? Tak bardzo chciałabym mieć z tobą dziecko!
- Ja nie jestem gotowy!
- Jesteś, nie bój się- pocieszała Eleonora.
- Nie! Będę asertywny i powiem NIE! Nie będziesz mnie do wszystkiego zmuszała! Ożeniłem się z tobą, bo tego chciałaś, a teraz chcesz dziecka?
- Carol, kochanie...
- Nie!
- A więc ożeniłeś się ze mną tylko z przymusu?!- rozpłakała się.
- Nie... kochanie wybacz mi... ożeniłem się z tobą, bo Cię kocham! Jedyna kobieta, którą kocham to ty!
- Tak słabo Cię znam!
- Masz rację... tak mało o sobie wiemy! Jesteś kapryśna... tak późno to zobaczyłem... i do tego wszystkeigo dąrzysz do wszystkiego po trupach. Skoro mnie nie znasz to widzisz jaki głupi kaprys miałaś, by się ze mną ożenić! Zbyt krótko się znaliśmy, ale ty chciałaś mieć wszystko teraz!
- Nie prawda!- zaprzeczyła Eleonroa.
- A właśnie, że taka jest prawda! Mówiłem, że to za wcześnie na ślub... za mało się znamy- Carol zmierzał do wyjścia.
- Gdzie ty idziesz?- Eleonora wstała z miejsca i zaczeła iść za Carolem.
- Chcę być sam- Carol trzasnął drzwiami, a Eleonroa zaczęła głośno szlochać.
***
Nina jak co dzień poszła odwiedzić Octavia.
- Witaj słońce- pocałował ją.
- Ekhm- Nina zakaszlała- jestem chora, nie całuj mnie, bo się zarazisz!
- Nie boję się... dla Ciebie zrobię wszystko- Octavio ponowił próbę pocałowania ukochanej.
- Nie... powiedziałam nie- Nina była stanowcza i nieugięta.
- Ghrrr...- wkurzył się Octavio- dlaczego mnie unikasz? Od pory, gdy Cię odnalazłem wogóle mnie nie całujesz! Czuję, że coś przede mną ukrywasz- spojrzał na nią z zaciekawieniem.
- Wydaje Ci się- Nina próbowała sie jakoś usprawiedliwić.
- Chyba mi nie wmówisz, że się mylę! Wogóle się nie całujemy!
- Tak wiem! Wybacz mi- powiedziała Nina.
- Wiesz, że nie potrafię się na Ciebie gniewać! Ale nie pooba mi się twoje zachowanie!
- Och, Octavio! Robisz mi przykrość- Nina obraziła się.
- Wybacz mi...
- Nie... nie może istnieć miłość bez zaufania! Ty mnie nie kochasz tylko mnie podążasz!
- Nie, Nina! Nie mów tak!
- A może nie mam racji?
- Tylko w 50%
- No właśnie, tak myślałam- Nina wykorzystała swoje zdolności aktorskie i zaczęła szlochać.
- Nina, wybacz mi...
- Zbyt dużo razy już Ci przebaczałam- Nina wyszła z płaczem.
- Nina, czekaj...- Octavio nie wiedział co począć... był w kropce. Nina za drzwiami była szczęśliwa z okiwania Octavia.
- No i Cię mam stary dziadygo!- powiedziała z uśmieszkem.
***
Felix odwiedził swoją siostrę w szpitalu.
- Za nie całe dwa tygodnie mamy rozprawę w sądzie. Załatwiłem najlepszego adwokata...- mówił Felix.
- Skończ... przecież "widzę", ze coś Cię trapi, to znaczy nie widzę, tylko czuję!
- Zdaje Ci się- powiedział Felix.
- Powiedz o co chodzi!
- Ja... zrobiłem coś głupiego!
- Też mi nowość- zażartowała Carla.
- Nie żartuj sobie... ja wpadłem jak amen w pacierzu... Anita mnie zdemaskowała!
- Nie rozumię....- Carla nie wiedziała o co chodzi jej bratu.
- Śledziłem ją i ta idiotka już wie, że chcę ją wykorzystać!
- Jesteś podły- Carla nie mogła uwierzyć w słowa brata- widzisz winnego tylko w niej! Wstyd mi, że jestem twoją siostrą- Carka spojrzała na niego z troską i zobaczyła, że bardzo zabolały go jej słowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:17:38 31-12-07    Temat postu:

Niech się Felix wreszcie opamieta zanim może być za późno wszystko jeszcze da sie naprawić trzeba tylko chcieć ... qrcze Niną niech ktoś porządnie potrząśnie albo ja to zrobię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:15:39 01-01-08    Temat postu:

Przez te święta chyba największe zaległości zrobiłam sobie w twojej teli. Ale przynajmniej dzisiaj rano miałam co czytać, bo po takiej nocy sylwestrowej to nawet spać nie mogłam, bo mi fajerwerki w uszach strzelały
Tak więc na początek życzę szczęścia w Nowym Roku i stworzenia kolejnej super telki

Javier, Javier, Javier. Pamiętam jak nieprzepadałam za Rosi, ale ten drań bije wszystkich na głowę. Mam nadzieję, że nikogo nie skrzywdzi. Wara mi od Niny!

Juli Lubię to dziewczynę, mam nadzieję, że teraz zazna szczęścia. No i Nina oczywiście też. Mam nadzieję, że dobro zwycięży a zło nie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:47:31 01-01-08    Temat postu:

Odc. 174/200:

- Jesteś podły- Carla nie mogła uwierzyć w słowa brata- widzisz winnego tylko w niej! Wstyd mi, że jestem twoją siostrą- Carka spojrzała na niego z troską i zobaczyła, że bardzo zabolały go jej słowa.
- Jak możesz?- Felix spojrzał na nią z niedowierzeniem.
- Felix nie chciałam tego powiedzieć- Carli było wstyd.
- Jednak powiedziałaś. Staram się jak mogę, byś znowu była zdrowa... opiekowałem się tobą, gdy byłaś w rozpaczy, a teraz dowiaduję się, że mną gardzisz- Felix nie mógł tego pojąć.
- Felix źle mnie zrozumiałeś!
- Nie! Zrozumiałem Cię bardzo dobrze, co innego może oznaczać słowo "wstydzę się Ciebie"?
- Felix wstydzę się Ciebie, że ty tak się zmieniłeś, myślisz tylko o zemście krzywdząc tę biedną dziewczynę!
- Jeśli chcesz wiedzieć to ja zostałem skrzywdzony przez nich.
- A więc jesteś ofiarą?
- Tak!
- Znalazł sie cierpista narodowy, który nie ma oparcia nawet w własnej siostrze! Na co liczyłeś, że podzielę twoje zdanie? Zrozum, ja cierpię bardziej niż ty!
- Nigdy się nie zakochałaś i nie wiesz jak to jest...
- Zostałam zamknięta u czubków... teraz jestem ślepa... a ty mi mówisz, że jesteś "ofiarą"?- Carla nie mogła tego zrozumieć- skąd wiesz czy ta Julieta i jej siostra nie przeżyły większej tragedi? Ja się cieszę z mojego losu, bo inni cieprią bardziej niż ja, jednak widzę, że ty nie wiesz jakie masz szczęście... miłość sama do Ciebie przyszła, a była nią Anita... a ty wszystko tak pięknie zniszczyłeś!
***
Carol wstąpił do domu Oswalda.
- Witaj- podał dłoń Oswaldowi.
- Cześć! Nie masz co robić w domu?- zdziwił się Oswaldo- przecież masz żonę? Może się nie sprawdza w tych sprawach, hę?
- Nie o to chodzi! Pokłóciliśmy się- wyznał Carol.
- Już? Szybcy jesteście!
- Ona chce mieć dziecko!
- No to masz problem chłopie... i to wcale nie taki mały...
- No tak, a najgorsze jest to, ze Eleonroa wogóle nie liczy się z moim zdaniem!
- Jak to?- zdziwił sie Oswaldo.
- Ona chce żebym na wszystko się zgadzał, ale ja ją kocham i boję się stracić!
- Co tu poradzić... pogadaj z nią i powiedz, że chcesz jeszcze poczekać!
- Ona tego nie zrozumie!
- A próbowałeś?
- Tak samo było z ślubem, dlaczego teraz miało by być inaczej?
- Bo jej na tobie zależy i jesteś jej mężem!
- No tak, powiem jej, że w małżeństwie trzeba wszystko uzgadniać i przemyśleć ze sobą, bo ianczej ono nie może istnieć!
***
Rosario była załamana. Żyła resztkami sił.
- Jesteś piękna- mówił Javier- ale strasznie głupia... jak mogłaś pomyśleć, że pozwolę Ci odejść? Jeszcze raz będziesz próbowała uciec, przykro mi, ale będę zmuszony Cię zabić- stwierdił z przykrością.
- Nienaiwidzę Cię! Chciałabym byś mnie zabił! Przynajmniej bym była wolna od Ciebie!
- Nie zmuszaj mnie bym był nie miły!
- A jesteś miły?- Rosario parsknęła śmiechem.
- Proszę nie pogrywaj ze mną!
Julieta i Anita wogóle się do siebie nie oddzywały.
- Co się stało, że sie do siebie nie oddzywacie?- zdziwiła sie Olivia.
- Ona uważa, że przyjazd tutaj był jej największą pomyłką! I to z mojej winy, teraz cierpi- powiedziała Julieta.
- Taaa...! A nie ejst to prawda? Przyjechałam, bo tego chciałaś w innym przypadku dziś nie utrzymywałybyśmy żadnych kontaktów!
- Możesz wyjechać, nie tyrzymam Cię tutaj- powiedziała Julieta.
- Myślisz, że to tak łatwo?- Anita nabijała się z Juliety.
- No tak... to jest pryszcz- powiedziała Julieta.
- Chyba nie wiesz, jak bardzo pryszcze są dokuczliwe! A zwłaszcza w twoim przypadku! Zapomniałaś już, jak trudno było Ci z przyszczami?
- Wszystko zapomniałam idiotko!
- Wyrażaj się Julieto- Olivia oburzyła się żargonem Juliety.
- Sorry- powiedziała Julieta.
- No tak... żadne kremy Ci nie pomagały!
- A ty nie miałaś takich problemów?
- Miałam, ale nie mówię, że coś jest proste jak pryszcz!
- Matko jedyna, to przenośnia- powiedziała Julieta, ale Anita zniknęła już za drzwiami swojego pokoju- teraz wszystko jej przeszkadza! Będzie każdy mój krok komentowała! Zobaczysz! Jak by nie była na mnie zła, to nie miała by pretensji o tego pryszcza!- powiedziała Julieta do Olivi.
***
Nina i Raul leżeli obok siebie.
- Mogę?- zapytał Niny i spojrzał na jej brzuch.
- Tak- odpowiedziała, a Raul dodknął jej brzucha.
- Cieszę się, że będziemy mieli dziecko- skłamał.
- Ja też... tak bardzo Cię kocham Lucas- powiedziała Nina przez przypadek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:59:41 02-01-08    Temat postu:

Odc. 175/200:

- Ja też... ja też Cię kocham Lucas- powiedziała Nina przez przypadek.
- Lucas?- powtórzył za nią Raul.
- Pomyliło mi się- Nina była zakłopotana.
- Powiedziałaś "Lucas" czy jest coś o czym nie wiem?
- Pomyliło mi się... Lucas, a Raul to prawie to samo!
- Wątpię- oburzył się Raul- według mnie to całkiem inne imiona! Żądam byś wyznała mi prawdę!
- Lucas... był moim chłopakiem, ale zerwałam z nim, bo Cię kocham!
- Jesteś większą szmatą niż myślałem! Ojciec dziecka nie żyje, ty spotykasz się z jakimś Lucasem, rzucasz go dla mnie, a do tego wszystkiego okradasz Octavia! Naprawdę... czegoś takiego nie widziałem!
- Raul! Proszę Cię... nie wiesz co mi się przytrafiło to nie masz prawa mnie obwiniać.
- Skąd mam wiedzieć, czy nie ma jeszcze kogoś innego?
- Nie ma! Masz moje słowo! Teraz jesteś tylko ty i Octavio... Nie ufasz mi?
- Ufam... wybacz mi- Raul przypomniał sobie o pieniądzach.
- Wybaczę Ci, bo Cię kocham- pocałowała go.
***
Claudia pierwszy raz od pewnego czasu odwiedziła Rosario.
- Chcieliście mnie wykiwać?- Claudia oburzona wszedła do domu, gdy tylko Rosario jej otworzyła.
- Co ty tutaj robisz?- Rosario była oburzona.
- Co knujecie przeciwko mnie?- spojrzała pytająco na Rosario.
- Nic... nie mam czasu! Nie obchodzi mnie wogóle Nina i te jej dziecko! Teraz chcę tylko się stąd wydostać!
- Nie rozumię!
- Co się dzieje?- Javier wszedł do pokoju, gdzie debatowały obie panie.
- O niego- odpowiedziała Rosario Claudii.
- O co chodzi?- zdziwił się Javier.
- O to, że nie dam się okiwać! Ja chcę mieć to dziecko! Chcecie się mnie pozbyć? Wogóle się ze mną nie umawiacie!
- Odpadłaś z gry... teraz to ja przejmuję ten owoc miłości Niny i Rodriga!
- Mieliśmy inny układ- Claudia gniewnie spojrzała na Javiera.
- Dziewczyno... zrozum, że odpadłaś! A teraz wyjdź!- rozkazał Javier.
- Nigdzie nie wyjdę! Jestem na to gotowa- Claudia wyciągnęła broń z kamizelki.
- Dziewczyno oszalałaś, to niebezpieczna zabawka- Javier nabijał się z Claudii.
- Ona nie żartuje- przeraziła się Rosario i schowała się za kanapą.
- Albo pozwolicie mi "zostać" w tej grze, albo Cię i Rosario zabiję- powiedziała Claudia- szybko Rosario dołącz do Javiera i pod ścianę- Claudia pogoniła bronią Rosario.
- Dobrze- Rosario wstała jednak od razu przewróciła Claudię i przechwyciła broń- a teraz stawaj ty pod ścianą- rozkazała grożąc Claudii.
- Chyba nie myślałaś, ze mówię na serio- Claudia była w kropce.
- No kochana, wiedziałem, że nie jesteś taka głupia- Javier chciał podejść do Rosario.
- No właśnie- wycelowała w niego- ty zginiesz pierwszy!- spojrzała na niego i nacisnęła na spust. Javier w ostatniej chwili podbiegł do Rosario i strzał padł w sufit.
- O ty dziwko- spoliczkował ją i Rosario upadła na podłogę- nie zabiję Cię! Ale już teraz nie będziesz sobie tutaj tak spokojnie na wszystko pozwalała! A ty Claudio...- Javier wycelował w Claudię.
- Nie... nie...- bała się.
***
Felix poszedł do domu,w którym obecnie mieszkała Anita.
- Witaj- powiedział Felix do Juliety, któa otwarłą drzwi.
- Co ty tutaj robisz?- zapytała Julieta.
- Jestem, a nie wolno mi?
- Już dosyć skrzywdziłeś Anitę!
- Jak to? Przecież nic nie zrobiłem! To ona mnie okłamała!
- Nie okłamała... wszystko słyszałam! Jak ona miała się czuć, skoro biłeś się o mnie? Przecież to widać, że kochasz nadal mnie i że chcesz ją tylko wykorzystać na zemście na mnie! Nie zachowuj się jak tchórz! Bądź mężczyzną!
- Mężczyzną mówisz?- zapytał.
- Tak! A nie zachowuj się jak baba!
- Chcesz tego- Felix mocno złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie po czym oddał na jej ustach pocałunek.
- Durniu- Julieto od razu się odepchnęła i go spoliczkowała z całej siły- tym chciałeś pokazać jaki jesteś męski? Tylko udowodniłeś mi jak mało jesteś wart! Ja też wobec Ciebie nie zachowałam się fair, ale ty już przeginasz! Pogódź się z porażką i wyjdź!
- Nie wyjdę- powiedział Felix- pamiętasz jak powiedziałaś mi, że miłość z czasem przyjdzie? Tak i ja mam nadzieję, że i pokocham z czasem Anitę! Będę o nią wlaczyć!
- Mało już jej cierpienia wyrządziłeś?
- Tak... macie wszyscy rację, chciałem zobaczyć gdzie ty mieszkasz! Ale teraz widzę, że tylko mi pomogłaś zrywając ze mną! Przynajmniej teraz widzę twoje prawdziwe oblicze.
- Wyjdź stąd- nakazała Julieta i wprost wypchnęła Felixa z domu. Gdy ten był już za drzwiami zaczęła płakać.
***
Javier oszczędził Claudię, lecz zawiązał jej usta i przywiązał do słupa, i co chwilę uderzał ją batem.
- Javier skończ już- rozkazała Rosario.
- Chcesz do niej dołączyć?- zapytał.
- Nie...
- No to milcz... skończył się już pan przyjemniaczek!
Carol późnym wieczorem wrócił do domu. Eleonora czekała na niego z zagaszonym światłem.
- Dlaczego tak późno?- zapytała. Widać, było, że cały dzień przepłakała. W dłoniach mocno ściskała chusteczkę.
- Rozmyślałem i doszłem do wniosku, że nie może tak być! Chcę mieć dziecko, ale proszę... powinnaś to ze mną uzgodnić! Powiedziałaś, że chcesz mieć dziecko, ja odpowiedziałem, że nie chcę mieć narazie! I ty od razu wybuchłaś na mnie! Na tym polega małżeństwo? Nie dałaś mi dojśc do słowa! Musisz się nauczyć, że teraz nie jesteś sama i musisz też poczekać na moją opinię! Napewno w spokoju doszlibyśmy do porozumienia, a tak jak ty wybuchłaś na mnie, że Cię nie kocham do niczego nie prowadzi! Porozmawiajmy teraz o dziecku na spokojnie...
- Nie... Carol przepraszam Cię... ja też doszłam do wniosku, że mamy przed sobą jeszcze dużo czasu! Poczekam na to dziecko!
- Teraz jest mi głupio! Jesteś już dosyć stara i teraz wiem, że chcesz mieć dziecko póki żyjesz... dlatego za miesiąc adoptujemy małe niemowlę!
- Nie... teraz to ja jestem nie gotowa!
- A więc cały dzień moczyłaś mi głowę, że chesz mieć dziekco, a gdy wreszcie mnie przekabaciłaś to rezygnujesz?- Carol tracił cierpliowść.
- Jak to cały dzień? przecież Ciebie wogóle nie było, a tak wogóle sam powiedziałeś, że mamy liczyć się z słowami innych! Liczę się z twoim zdaniem , ale widżę, że ty chcesz mi zrobić na złość i mieć już dziecko i to niby z tego powodu, że ja jestem stara!
- No i właśnie na tym polega nasza rozmowa! Zawsze musi kończyć się jednym- kłótnią- wyjaśnił Carol.
- Jak to... przecież dopiero jesteśmy dzień po ślubie!
- O ten jeden dzień za dużo!
- Mogłeś tego nie mówić- Eleonora się rozpłakała.
- Wybacz mi... sorry nie powinienem tego powiedzieć! Zaczekajmy na dziecko!
- Nie... adoptujmy je w tym tygodniu!
- ELEONORA!- Carol nie mógł wytrzymać i trzasnął drzwiami do sypialni, a Eleonora znowu zaczęła płakać.
***
Nina wieczorem pożegnała się z Raulem i rodziną, i wyjechała do Picesu na kolejne zdjęcia do filmu. Ok. godziny 2 rano była już w domu.
- Ten dom jest taki pusty- powiedziała do siebie. Wszędzie jeszcze czuła obecność Olivi i Juliety spojrzała w kąt, w którym stała parę tygodni temu choinka.
"- A teraz najlepsze!- powiedziała Olivia podskakując- PREZENTY- krzykneli wszyscy i poszli otworzyć zawartość prezentów.
- To są prezenty dla Anity- powiedziała Nina podając je Anicie.
- Ale ich dużo- powiedziała Anita.
- Są od wszystkich! Od Virgini, Juliety, Niny i ode mnie- powiedziała Olivia.
- Dziękuję wam wszystkim bardzo serdecznie!- powiedziała Anita. Wszyscy rozpakowali swoje prezenty. To były wspaniale święta."
"Nina, Anita, Julieta i Olivia wróciły do domu.
- Och, jak się stęskniłam za tym domkiem!- powiedziała Julieta- ten zapach! Ale tu porządek- uśmiechnęła się Julieta.
- Usiądź Anitko- powiedziała Olivia.
- Dziękuję- powiedziała Anita i usiadła.
- A jaka piękna choinka! Kto ją stroił?- zapytała Julieta.
- Oczywiście ja!- powiedziała dumnie Nina."- Nina powróciła do wspomnień po czym się rozpłakała. Przypomniała sobie Lucasa.
"- Tak sobie myślę. Oboje jesteśmy wolni, co byś powiedziała na ślub?- zapytał Lucas biorąc dłoń Niny.
- Lucas, naprawdę?- zapytała szczęśliwa Nina.
- Wreszcie możemy być razem. Ja, ty i wkrótce nasze maleństwo- Lucas dotknął brzucha Niny.
- Tak!- Nina chwyciła dłoń Lucasa- ja, ty i nasze maleństwo!
- Czyli się zgadzasz?
- Oczywiście, że tak!- powiedziała i go pocałowała."- muszę o nich zapomnieć...- powiedziała do siebie.

Zapraszam na ostatnie już 25 odcinków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:43:32 02-01-08    Temat postu:

Skupię się na jednym: Ten Raul to kompletny kretyn! Jak Nina może wierzyć temu... temu skończonemu idiocie?! Przeciez to widać, że jedyne na czym mu zalezy to kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Nina opamiętaj sie i wiej od niego, zostaw go!! Wróć do Lucasa!
25 ostatnich, jak to smutno brzmi
PS: Patryk czy mógłbyś przesłąć mi na maila Cizię i Mizię? Przepraszam, że narobiłam sobie takich zaległości. Mam nadzieję, że jakoś Ci to wynagrodzę obszeeernym komentarzem byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś ją przesłał . Mój adres jest w profilu na romci
Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 21:22:59 02-01-08    Temat postu:

Oczywiście, że Ci poślę A mam Ci posłać od odcinka, który ostatnio skomentowałaś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 35 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin