|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 21:10:40 08-02-08 Temat postu: |
|
|
Brawo Diego głupku w końcu coś mądrego! Daniela musi mu wybaczyć W końcy telka musi skończyć się heppy endem:D:d No właśnie... Habuuu:( Natka ile jeszcze odcinków? 100? więcej prawda:D?? Hehe:D |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:01:04 08-02-08 Temat postu: |
|
|
cudowny setny odcinek, bo daje nadzieję na to, że Diego odzyska Danielę zresztą nie wyobrażam sobie innego zakończenia... no właśnie - zakończenia jakoś nie wyobrażam sobie końca tej telci Natko
ale jeszcz edziesięć odcinków!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:35:36 08-02-08 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za takie cudowne komentarze Jak to czytam to samej mi żal, że telcia już niedługo się kończy... No, ale cóż taka jest kolej rzeczy. Wszystko kiedyś się kończy
Na osłodę zdradzę, że szykuję jeszcze parę niespodzianek
Pozdrawiam gorąco |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:40:36 08-02-08 Temat postu: |
|
|
Natka*** napisał: | Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za takie cudowne komentarze Jak to czytam to samej mi żal, że telcia już niedługo się kończy... No, ale cóż taka jest kolej rzeczy. Wszystko kiedyś się kończy
Na osłodę zdradzę, że szykuję jeszcze parę niespodzianek
Pozdrawiam gorąco |
Hmmm..?Niespodzianki..?Co ty szykujesz.?
No teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać nowych odcinków..xD^^
Również Cię pozdrawiam.xD^_^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:53:57 08-02-08 Temat postu: |
|
|
To co szykuję narazie niech zostanie tajemnicą
*
Zapraszam innych do czytania |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 0:16:29 09-02-08 Temat postu: |
|
|
Na początku zaznaczę, że odcinek jest rewelacyjny jak zwykle Ale nic dziwnego, w końcu to mistrzowska telcia autorstwa wspaniałej pisarki
To już 100 odcinków. Gratuluję pięknego jubileuszu
Co do odcinka... cieszę się, że Diego w końcu ruszył głową i chce pojechać do Paryża. Oby niedługo pogodził się z Danielą Widać, że jest jej ciężko bez ukochanego męża u boku. Nie mogę się doczekać ich spotkania, rozmowy i pogodzenia
Fajnie, że Ricardo wrócił do Andrei
I na koniec muszę to powiedzieć... jestem bardzo niepocieszony, że do końca tego hitu zostało tylko 10 odcinków. Wiem, że wszystko musi się kiedyś skończyć, ale pozostaje niedosyt Cóż... czekam z zapartym tchem na te końcowe 10 odcinków A skoro zapowiadasz niespodzianki, to na pewno warto będzie o tym poczytać.
A teraz czekam niecierpliwie na newik
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 12:11:57 09-02-08, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ardillita Idol
Dołączył: 20 Maj 2007 Posty: 1452 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elite Way School Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:52:09 09-02-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek Mam nadzieję że Daniela wybaczy Diegowi |
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia :D King kong
Dołączył: 19 Lut 2007 Posty: 2934 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:47:16 10-02-08 Temat postu: |
|
|
Wreszcie Diego coś postawnowił mam nadzieje ze Danlela mu wybaczy super odcinek i z niecierpliwoscią czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
Deborah Mistrz
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 11312 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: z Karwi :P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:36:18 10-02-08 Temat postu: |
|
|
Wow to już 100 odcinków twojego cuda Gratuluje :*
Daniela cały czas nie może zapomnieć o Diego Trudno się dziwić bo nadal go kocha no ale może jeszcze nie wszystko stracone jeśli Diego chce ją odzyskać
Super odcinek Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:42:47 10-02-08 Temat postu: |
|
|
Gratki dla Ciebie, to już setny odcinek.
Oj, byle Diego odzyskał dziewczynki... dobrze, że zauważył tą gazetę... te maile... biedactwa, tak się kochają, a żyją z dala od siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:45:37 21-02-08 Temat postu: |
|
|
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komcie
* * *
Odcinek, który został usunięty wskutek awarii...
Entrada
Odcinek 101
Diego przechodził przez centrum handlowe. Był w pół przytomny, bez chęci do życia. Jego życie bez Danieli nie miało sensu. Wodził wzrokiem po kolejnych butikach. W pewnym momencie jego wzrok przykuła okładka jakiejś gazety, która w powiększonym rozmiarze wisiała na szybie salonu prasowego. Diego wszedł do salonu i wziął do ręki magazyn. Kupił go i wybiegł z centrum handlowego. Gdy usiadł w samochodzie, otworzył magazyn. Miał przed oczyma dwie najdroższe mu osoby: Danielę i Isabell. Dziewczyny pozowały do zdjęć w różnych ubraniach jednej z firm odzieżowych. Z ich twarzy bił uśmiech. Uśmiech którego tak bardzo mu brakowało. Parę minut później wpadł do domu.
-Odzyskam je. Odzyskam choćby nie wiem co-postanowił sobie.
-Diego-zatrzymał go głos matki. -Coś się stało?-Andrea podeszła do syna, który wrócił na dół po schodach. Diego spojrzał w oczy matce i powiedział:
-Mamo jadę do Paryża. Muszę odzyskać Danielę-powiedział szybko jednym tchem, odwrócił się i już chciał wchodzić po schodach, gdy zaskoczył go brak reakcji ze strony matki. Andrea przysiadła na sofie.
-Mamo nic nie powiesz?-zapytał Diego podchodząc do niej.
-Diego nie jestem pewna co do słuszności tej decyzji-odparła powoli, chcąc ukryć to, że źle się poczuła. -Ale powinieneś walczyć o Danielę. Jeśli uważasz, że wyjazd jest słuszną drogą zrób to-Andrea uśmiechnęła się. Diego dał buziaka w policzek matce i pobiegł do swojej sypialni na górze...
***********************************************************************************
Gdy Daniela weszła do swojej sypialni w hotelowym apartamencie było już po zmroku. Zapaliła lampkę stojącą w rogu pokoju i zdjęła żakiet. Zajrzała do sypialni Isabell. Dziewczynka już smacznie spała. Daniela dotknęła jej główkę i delikatnie odgarnęła córce włosy. Złożyła na jej czole matczyny pocałunek i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Głęboko odetchnęła, oparła się o drzwi i przymknęła oczy. Myślami powróciła do przeszłości...
Przypomniała sobie pierwsze spotaknie z Diegiem. To był jeden z najpiękniejszych momentów w jej życiu. Od razu zwróciła uwagę na cudowne oczy Diega. Zahipnotyzował ją nimi.
Danieli brakowało ciepłych słów, objęć, pocałunków... NIe trudno jej było sobie przypomnieć ich pierwszą wspólną noc:
"Był już środek nocy...
Ani Daniela ani Diego nie potrafili zasnąć. Diego wstał i założył na siebie szlafrok. Wszedł do pokoju gdzie była Daniela. Ona słysząc go od razu się odwróciła.
-Nie zrobię niczego, czego nie będziesz chciała...-powiedział Diego stojąc w drzwiach. Daniela czuła się bardzo dziwnie jednak wstała z łóżka. Diego podszedł do niej, objął jej twarz rękoma.
-Nie zrobię niczego, czego ty nie będziesz chciała-powtórzył i gorąco ją pocałował. Po chwili przerwał i popatrzył na Danielę. Miała na sobie króciutką, zwiewną koszulkę nocną na ramiączkach. Daniela zaczęła go całować z wielką namiętnością. Oboje pragnęli tego samego. Daniela delikatnie zsunęła z niego szlafrok. On całując ją, ściągnął jej koszulkę. Patrzył przez kilka sekund na nią, była nagusińka i taka piękna. Zrzucił z siebie spodnie i delikatnie położył Danielę na łóżku. Tej nocy po raz pierwszy kochali się ze sobą...
Daniela weszła pod prysznic. Te wspomniania były dla niej taki żywe. Wszystko pamiętała tak jakby wydarzyło się to wczoraj. Ciepły strumień wody spływał na jej ciało, a Daniela przypominała sobie wszystkie jakże wspaniałe chwile z Diego: ich spotaknia, randki, kłótnie, pogodzenia oraz jakże przełomową chwilę w ich życiu:
"Diego stał tyłem do drzwi, wyglądał przez okno. Odwrócił się jednak i zobaczył Danielę z małą dziewczynką na rękach. Daniela postawiła Isabell na podłogę i przykucnęła do niej.
-Córciu to jest pan Diego, Diego to jest moja córka Isabell-powiedziała przedstawiając sobie osoby, które najbardziej kochała. Diego również przykucnął. Isabell podeszła do niego.
-Cześć! Mów mi Diego-powiedział.
-Ja jestem Isabell-uśmiechnęła się promiennie. Wtedy wtuliła się w Diega. Ten poczuł dziwne uczucie do dziewczynki, objął ją... Daniela była bardzo szczęliwa widząc taki słodki widok.... Od tamtej chwili ich życie nabrało zupełnie innego wymiaru. Daniela była pewna miłości Diega. Wyznała mu co przeżyła w przeszłości. Diego zaakceptował Isabell czym potwierdził zapewnienia o miłości. Byli wtedy tacy szczęśliwi...
-Dlaczego musiałeś to wszystko zniszczyć?-zapytała. Otrzymując głuchą odpowiedź w gniewie powtórzyła: Dlaczego?! Diego dlaczego?!-wybuchnęła gorzkim płaczem, który zlewał się ze strumieniem wody z prysznica...
*****************************************************************************
Nadszedł poranek...
Diego przewrócił się na łóżku. Otworzył oczy i przekonał się, że rzeczywistość jest bardziej szara niż mu się wydawało. Śniło mu się, że Daniela była obok niego. Że mógł ją całować obejmować... Mógł z nią porozmawiać... Tak bardzo brakowało mu jej głosu, śmiechu... Spojrzał na laptop. Szybko wszedł na wiadomości i z uśmiechem przerzucił wzrok na okno.
-Dzisiaj wylatuję do Paryża-pomyślał. -Odzyskam cię Daniela. Zrobię wszystko żebyś tylko była ze mną. Wszystko...-obiecał sobie i wyciągnął z garderoby walizkę do której zaczął pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
-Diego mogę?-usłyszał za sobą znajomy głos.
-Jasne, tato-Diego uśmiechnął się i zaprosił ojca do środka.
-Twoja mama mówiła, że chcesz wyjechać do Francji-powiedział Ricardo.
-Tak. Chcę odzyskać żonę, nie mogę tak łatwo dać jej odejść...
-Słusznie. Ja zaraz wyjeżdżam więc chciałem się pożegnać. Diego, powiedz mi kiedy zamierzasz wylecieć?
-Dostałem jeszcze na dzisiaj bilet. Nie chcę dłużej zwlekać-odparł pakując kolejne rzeczy do walizku. -A dlaczego pytasz?
-Martwię się o Andree. Jakoś niewyraźnie wygląda. Że też musiał mi wypaść ten wyjazd!-Ricardo nie krył niezadowolenia.
-Co z mamą?-Diego przerwał swoje zajęcie.
-Andrea twierdzi, że nic jej nie jest, ale ja ją znam. Jest jakaś blada... Zresztą sam nie wiem. Może to z powodu ciąży.
-Tato nie martw się. Wszystko będzie dobrze i z mamą i z moim bratem-Diego podszedł do ojca i objął go. Przeszło go wtedy jakieś dziwne uczucie...
Ricardo wyszedł przed dom, gdzie czekała już na niego Andrea. Uśmiech zamalował się na jej bladej twarzy.
-Kochanie jesteś pewna, że mogę cię zostawić samą?-zapytał Ricardo delikatnie dotykając jej policzka.
-Oczywiście. Przecież nic mi nie jest. Jedź i wracaj szybko. Będę tęskniła-Andrea objęła czule mężczyznę. Czuła takie przyjemne ciepło. Wiedziała, że to miłość.
-Kocham cię-wyszeptał Ricardo. -Ciebie też Carlitos-uśmiechnął się i dotknął dłonią brzucha Andrei.
-Carlitos?-podchwyciła.
-Czy to nie ładne imie?-Ricardo roześmiał się i jeszcze raz pocałował ukochaną...
*****************************************************************************
Nadszedł wieczór...
Diego zbiegł po schodach z walizką w ręku.
-A niech to!-rzucił pod nosem i ponownie wbiegł na górę po schodach. Wpadł do swojego pokoju i chwycił za paszport, który leżał na łóżku. Pocałował go na szczęście i zbiegł na dół. Zajrzał do kieszeni marynarki sprawdzając czy ma bilety.
-Paszport, bilety... Resztę rzeczy też mam-przeanalizował i wszedł do salonu.
-Mamo!-zawołał szukając matki. -Przecież była w salonie-pomyślał, ale mimo tego pobiegł do sypialni matki. Na pierwszy rzut oka jej nie zauważył. Dopiero po chwili z przerażeniem dostrzegł, że Andrea leży na podłodze.
-O mój Boże-wyszeptał. -Mamo! Mamo!-wołał próbując ocucić matkę. Po chwili złapał za telefon...
Minęło zaledwie trzydzieści minut odkąd Diego znalazł matkę. Zaprzyjaźniony lekarz przyjechał od razu. Diego rozdarty wpatrywał się w zegarek.
-I co z mamą?-doskoczył do lekarza, który właśnie zszedł po schodach.
-Niestety wyniknęły komplikacje. Na szczęście mogę stwierdzić, że jak narazie nic nikomu się nie stało. Andrea krwawiła. Jeśli to się powtórzy od razu będziemy musieli wykonać cesarskie cięcie. W innym wypadku mogłoby się to skończyć tragicznie i dla dziecka i dla matki.
-O mój Boże...
-Diego twoja matka nie powinna być sama. Gdy pojawi się kolejne krwawienie niezbędna będzie pomoc lekarzy.
-Rozumiem. NIe zostawię matki samej.
-Twoja mama mówiła, że chciałeś pojechać do Danieli... Gdzie są twoje siostry? Może ona zaopiekują się waszą matką?
-Martha i Lorena wyjechały do Santa Clara. A wracają dopiero w przyszłym tygodniu. Juanie Roberto nie martw się. Zajmę się matką i zapewnię jej najlepszą opiekę. Nie pozwolę by stało się coś jej albo mojemu bratu.
-Dobrze, w razie czego od razu dzwoń. Do widzenia-lekarz pożegnał się i wyszedł odprowadzony przez służącą. Diego zdjął marynarkę.
-Będę musiał odłożyć wyjazd do Francji. Mama jest teraz najważniejsza-pomyślał i pobiegł po schodach na górę... |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:33:06 22-02-08 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że odcinek się spodoba
* * Życzę Przyjemnego Czytania * *
Entrada
Odcinek 102
Minęło zaledwie trzydzieści minut odkąd Diego znalazł matkę. Zaprzyjaźniony lekarz przyjechał od razu. Diego rozdarty wpatrywał się w zegarek.
-I co z mamą?-doskoczył do lekarza, który właśnie zszedł po schodach.
-Niestety wyniknęły komplikacje. Na szczęście mogę stwierdzić, że jak narazie nic nikomu się nie stało. Andrea krwawiła. Jeśli to się powtórzy od razu będziemy musieli wykonać cesarskie cięcie. W innym wypadku mogłoby się to skończyć tragicznie i dla dziecka i dla matki.
-O mój Boże...
-Diego twoja matka nie powinna być sama. Gdy pojawi się kolejne krwawienie niezbędna będzie pomoc lekarzy.
-Rozumiem. NIe zostawię matki samej.
-Twoja mama mówiła, że chciałeś pojechać do Danieli... Gdzie są twoje siostry? Może one zaopiekują się waszą matką?
-Martha i Lorena wyjechały do Santa Clara. A wracają dopiero w przyszłym tygodniu. Juanie Roberto nie martw się. Zajmę się matką i zapewnię jej najlepszą opiekę. Nie pozwolę by stało się coś jej albo mojemu bratu.
-Dobrze, w razie czego od razu dzwoń. Do widzenia-lekarz pożegnał się i wyszedł odprowadzony przez służącą. Diego zdjął marynarkę.
-Będę musiał odłożyć wyjazd do Francji. Mama jest teraz najważniejsza-pomyślał i pobiegł po schodach na górę. Po chwili otworzył drzwi do sypialni matki. Andrea leżała w łóżku opatulona błękitną kołdrą. Diego przysiadł obok niej i ujął ją za dłoń. Andrea obróciła w jego stronę głowę na puchatej poduszce. Wyglądała na zmęczoną i pewnie taka była.
-Przepraszam Diego-wyszeptała. -Wiem, że chciałeś lecieć do Danieli...
-Mamuś teraz to się nie liczy. Ty jesteś najważniejsza. Ty i mój brat-Diego uśmiechnął się troskliwie i pogładził matkę po bladym policzku.
-Tak bardzo się o niego boję-wyszeptała a z jej oczu wypłynęły łzy. -Nie chcę go stracić.
-Mamuś nie stracisz go. Oboje jesteście silni i wyjdziecie z tego obronną ręką, a ja wam w tym pomogę.
-Dziękuję, synku-Andrea delikatnie się uśmiechnęła...
****************************************************************
Nadszedł kolejny dzień...
Diego zaparkował samochód i zatrzasnął za sobą drzwi. W głowie kłębiły mu się setki myśli. Gdyby nie to nieszczęście teraz byłby we Francji... Może właśnie rozmawiałby z Danielą. Może w tej chwili miał być najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, ale może to nie znaczy na pewno. Przecież nie mógł przewidzieć, co działoby się 'gdyby'... To było bezsensu...
Wszedł do amartamentowca w którym mieściło się jego 'kawalerskie' mieszkanie. Na samą myśl, że w tym miejscu zdradził Danielę przeszedł go wstręt. Bardzo tego żałował... Gdyby nie to wszystko teraz pewnie szykowaliby się do ślubu kościelnego... Diego potrząsnął głową chcąc odpędzić od siebie takie myśli. Musi spojrzeć prawdzie w oczy. Gdy tylko stan matki się polepszy lub ojciec wróci z delegacji - na pewno wyjedzie do Paryża. A sprawę z Danielą rozwiąże do końca. Za bardzo ją kocha, że pozwolić jej odejść.
Diego podszedł do portierni. Starszy mężczyzna pokłonił się i podał mu jego pocztę. Diego uprzejmie podziękował i wszedł do windy. Jeden list przykuł jego uwagę. Obok stępla pocztowego widniał znaczek sądu... Poczuł jak robi mu się słabo. Wyszedł z windy i nie odrywając wzroku od koperty podążył w stronę swojego mieszkania. Po chwili zaraz przed nim wyrosła kobieta. Przeniósł na nią wzrok i zaniemówił.
-Deborah, co ty tu robisz?-jej pojawienie wydało mu się absurdalne.
-Chciałam z tobą porozmawiać, dasz mi chwilę?-zapytała Deborah zakładając kosmyk włosów za ucho. Diego niechętnie się zgodził, otworzył drzwi i wpuścił ją do środka. Żadne z nich nie domyśliło się, że może być obserwowane...
****************************************************************
Daniela wyjrzała przez okno. Na samą myśl o upale, który panował za oknem robiło jej się niedobrze. Powietrze było dzisiaj wyjątkowo uciążliwe, wiatr nie zawiał ani na chwilę, a słońce paliło niemiłosiernie. Zza okna co chwila dobiegały sygnały karetek, który otrzymywały wezmawania od Francuzów, których organizm z trudem znosił nagłą zmianę temperatury. Daniela odczuwała to na własnej skórze. Nawet mimo tego, że była przyzwyczajona do wysokich temperatur, które w Bogocie były codziennością.
-Koniec przerwy!-zawołał jeden z fotografów. Daniela czuła, że nie da rady. Było jej słabo, a klimatyzator nie potrafił odpędzić gorącego i mdławego powietrza. Upiła jeszcze jeden łyk zimnej wody i stanęła przed fotografem. Uśmiechała się choć wcale nie było jej do śmiechu. Jeszcze parę chwil wcześniej jej dobra koleżanka zasłabła, a ona teraz czuła, że nogi się pod nią topią. Bywały momenty, kiedy nagle robiło jej się ciemno przed oczami. Nie chciała się jednak poddawać. Do końca sesji nie pozostało wiele czasu. Jeszcze chwila i będzie wolna. Ciało jednak przestało być posłuszne. Daniela upadła z hukiem na podłogę.
-Daniela!-Esteban od razu zaczął ją cucić. -Podajcie wodę i zawołacie lekarza!-zawołał po chwili...
****************************************************************
-To wszystko Diego-zakończyła mówić Deborah. -Ostatnio wiele przeszłam i równie dużo zrozumiałam. Dlatego chciałam ci to wszystko wyznać i pożegnać się-powiedziała wstając z kanapy.
-Nie ukrywam, że mnie zaskoczyłaś-Diego nie dokońca umiał uwierzyć w przemianę kobiety.
-Diego mam nadzieję, że wszystko ci się ułoży. Tobie i Danieli-Deborah uśmiechnęła się i podała dłoń mężczyźnie.
-Trzymaj się-objął ją i odprowadził do drzwi.
-Do widzenia-pożegnała się i wyszła zatrzaskując za sobą drzwi. Po chwili zeszła do windy, a kolejno wyszła z apartamentowca. W tym samym czasie kobieta, która od dłuższego czasu obserowała rozwój sytuacji, ruszyła za Deborah z złowrogim wyrazem twarzy.
-Nie pozwolę by ta dzi*ka odebrała mi Diega-poprzysięgła sobie. -Pożałujesz tego-dodała w myślach i założyła na oczy ciemne okulary oraz owiązała się ciemną woalką. Niczego nieświadoma Deborah podążała w stronę parku, blisko którego znajdował się hotel w którym mieszkała. W pewnej chwili poczuła szarpnięcie. Zaczęła krzyczeć, ale po chwili ktoś ją oderzył i wbił jej nóż w samo serce...
****************************************************************
Daniela ocknęła się leżąc na kozetce. Od razu poczuła mocny ból głowy i nieprzyjemne mroczki przed oczami.
-Proszę się gwałtownie nie podnosić-usłyszała. Otworzyła oczy i spojrzała na pomarszczoną twarz lekarza, który zza swoich dużych okularów spoglądał na nią.
-Doktorze co się stało?-zapytała. Lekarz podszedł do niej i usiadł na drugim końcu kozetki.
-Zemdlałaś na sesji zdjęciowej. Esteban trochę się wystraszył, ale na szczęście wygląda na to, że wszystko z tobą dobrze.
-Dzięki Bogu... Ten okropny upał daje się we znaki-odparła siadając na kozetce i przykładając sobie zimny kompres do głowy. Od razu poczuła przyjemną ulgę.
-To omdelnie być może było spowodowane przez pogodę, ale myślę, że ma z tym związek również twoja mała ilość krwi.
-Być może. Już od jakiegoś czasu leczę anemię. Mój lekarz twierdzi, że efekty zaczynają być widoczne-wtrąciła.
-Dobrze, że starasz się to leczyć. Z organizmem nie ma żartów-uśmiechnął się. -Zwłaszcza w twoim stanie.
-Moim stanie? Doktorze o czym pan mówi?-Daniela nie rozumiała słów lekarza.
-Danielo to ty nie wiesz?-lekarz w tej chwili nieco się zdziwił.
-Doktorze, ale o czym mam wiedzieć?-Daniela robiła się coraz bardziej zaniepokojona, na co lekarz się uśmiechnął.
-Cieszę się, że to mnie przypadł zaszczyt cię o tym poinformować. Danielo, Bóg obdarzył cię największym szczęściem - jesteś w ciąży-do Danieli dotarł spokojny głos lekarza. Zamarła - była w szoku. To spadło na nią jak grom z jasnego nieba. Coś o czym marzyła teraz miało się urzeczywistnić, ale czy w tej chwili ona tego chciała?
****************************************************************
Był już późny wieczór, gdy Diego ocknął się w fotelu w sypialni matki. Przetarł oczy i z troską spojrzał na śpiącą w łóżku Andree. Delikatnie odebrał jej książkę, przy której zasnęła i po cichu wyszedł z sypialni nie domykając drzwi. Wolał chuchać na zimne. Schodząc po schodach parę razy się przeciągnął. Był zmęczony, ale towarzyszyło mu dziwne uczucie, które mówiło, że nie powinien jeszcze kłaść się do łóżka. To uczucie potęgowało niepokój o matkę. Diego wszedł do kuchni i nalał sobie mleka. Wypił je i głęboko odetchnął. Wrócił do salonu i położył się na sofie. Zaczął przypominać sobie chwile spędzone z Danielą. A było ich tak wiele... Jedna piękniejsze od drugich...
Z rozmyśleń wyrwał go jednak dźwięk telefonu. Z rezygnacją złapał za słuchawkę.
-Dom rodziny Fernandezów, słucham?-powiedział do słuchawki.
-Czy rozmawiam z Diego Fernandezem?-zapytał jakiś mężczyzna.
-Tak, przy telefonie-odparł Diego.
-Nazywam się Victor Guerro jestem komendantem jednej z argentyńskich policji. Niestety nie mam dla pana dobrych wieści. Pana ojciec Ricardo Fernandez zginął w wypadku samochodowym. Bardzo mi przykro...-odparł mężczyzna. Słuchawka z łoskotem upadła na podłogę...
Zapraszam do komentowania
Ostatnio zmieniony przez Natka*** dnia 0:08:10 23-02-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:30:38 23-02-08 Temat postu: |
|
|
Natko odcinek genialny!
Ile emocji,poprostu cudny.Naprawde brak mi słów.
W każdej scenie coś się działo,jednym tchem przeczytałam cłąy odcinek.
Diego jest wspaniały!
Zrezygnował z wyjazdu dla matki.
Zdawał sobie sprawę z tego,że mógłby być w tym czause u boku ukochanej..
Ale przecież matka jest ważniejsza,a jego wyjazd na pewno się powtórzy.
Czyżby Deborah zginęła.?!
Kto mógł wbic jej ten nóż.?!
Przynejmniej teraz mam penwośc że nie rozdzieli Daneli i Diega.
Biedna Daniela,taki stan to chyba przemęczenie...
Ale tu sie okazuje,że to ciąza..!!!!
Gdyby Diego mógłby być przy niej...
Omg.!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ricardo miał wypadek i zmarł?!?!
To nie moze byc prawda,przecież on jest im potrzebny.!
Jak Andrea poradzi sobie teraz ze śmiercią męża,jest słaba..
Nie wyobrażam sobie jak przyjmię tę wiadomość.
Mam nadzieje,ze zachowa ostrożnosc i Andrei nic się nie stanie.
Że akurat teraz Ricardo musiał zginąć,kiedy na świat miało przyjść jego kolejne dziecko.Wszyscy mogli byc tacy szczęśliwi..
Ahh gdyby tak to wszystko okazało sie zwykła pomyłką..
Ale wątpie w to..
No więc jeszce raz podsumowując odcinek wspaniały.!
I bardzo a to bardzo wzruszający..
Czekam z nieciepliwością na new.
Mam nadzieje,ze pojawi się szybko.?
Pozdrawiam.=*
Ostatnio zmieniony przez Genesis dnia 0:56:49 23-02-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:51:28 23-02-08 Temat postu: |
|
|
Świetny, genialny odcinek
Jak czytałam pierwszą scenkę z Danielą i jak zemdlała na sesji, odrazu pomyślałam o jej ciąży. Następna scenka i jednak to prawda <hura>
Hmm ten telefon do Diega, ze śmiercią ojca uuu
Hmm chłopak jest opiekuńczy i kochany. Pozostaje przy matce, podoba mi się to. Czekam na kolejny niecierpliwie. |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:42:07 23-02-08 Temat postu: |
|
|
Ricardo nie żyje?????! Natko ale zaskoczenie!
Daniela jest w ciąży! jupi! to dziecko napewno będzie kamieniem milowym na drodze ku połączeniu swoich rodziców Andrea na szczęście ma się lepiej
Deborah została zaatakowana i chyba nie przeżyje? ...
świetny,emocjonujący odcinek Natko pzodrówki! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|