|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
natalka0125 Mocno wstawiony
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 6303 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:55:34 17-12-11 Temat postu: |
|
|
bardzo ciekawe co sie wydrazy dalej czekam na next |
|
Powrót do góry |
|
|
miki152 King kong
Dołączył: 27 Lis 2010 Posty: 2872 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:17:05 17-12-11 Temat postu: |
|
|
Miałam trochę zaległości ale szybko nadrobiłam
Czekam na kolejny odcinek.
I przy okazji zapraszam do siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:49:30 17-12-11 Temat postu: |
|
|
Jestem i ja - odcinek zbliża nas powoli do rozwiązania sprawy porwania Any. Carlos robi, co może by ją odnaleźć, co mnie cieszy. Lubię pewnych siebie i inteligentnych mężczyzn, którzy nie stoją z założonymi rękoma. A on taki właśnie jest. Sama zaś zainteresowana cierpi katusze za sprawą drogiego Fabiana - i mogę się teraz wydać bezduszna, ale podoba mi się jego działanie. Przynajmniej telka nabiera rumieńców i budzi emocje. |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:29:31 23-12-11 Temat postu: |
|
|
Cap15
Carlos uważnie i z ukrycia od kilku dni śledził Camilę o czym kobieta wcale nie wiedziała. Dziwiło Go to, że z nikim się nie spotykała, ale w końcu zauważył, że gdzieś zadzwoniła i pojechała. Ruszył więc za nią, z nadzieją, że doprowadzi Go na jakikolwiek ślad. Kobieta zatrzymała się na jakimś uboczu, wysiadła z samochodu i czekała na kogoś. Po chwili zjawił się barczysty mężczyzna o wyrazie twarzy złoczyńcy. Czule się przywitali co zaskoczyło detektywa.
- I jak ma się nasza więźniarka ? - zaśmiała się Ana, a Carlos dokładnie się we wszystko wsłuchiwał i co ważniejsze zapisywał.
- Na skraju nerwów... - Fabian także się zaśmiał - Jestem pewien, że straciła nadzieję iż ktokolwiek ją odnajdzie i , że wie iz to o de mnie zależy jej życie i tego jej bachora, który lada dzień sie urodzi... Przy okazji trochę ją molestuję aż w końcu się do Niej dobiorę całkowicie.
- Doskonale... Niech najlepiej całkowicie zwariuje.... Wszyscy się o nią wielce martwią, ze aż wynajęli detektywa. Ale mnie na szczęście nie śledzi bo nie wie, że mam z tym coś wspólnego. No bo cóż taka boska, seksowna blondynka może mieć wspólnego z jej porwaniem ? Wmówiłam mu, że nigdy z nią nie rozmawiałam i widziałam tylko kilka razy na oczy... Teraz muszę jak najszybciej zaciągnąć Paula przed ołtarz by już mi nie uciekł, a potem zostawię Go z torbami i poślę do diabła... Będziemy wielce bogaci... - czule ucałowała Fabiana i ścisnęła jego męskość, czym pobudziła mężczyznę. Nie minęła chwila jak kochali się ostro i namiętnie na masce jej samochodu. Po wszystkim ona odjechała a on ruszył w stronę domku, a za nim po cichu Carlos.
---------------------
Ana coraz gorzej się czuła psychicznie. Za każdym razem gdy jej oprawca się pojawiał to modliła się by tym razem dał jej spokój. Teraz gdzieś wyszedł i mogła choć na chwilę odpocząć. Wiedziała i czuła, że poród jest już coraz bliżej, ale nie chciała rodzic w takich warunkach i w ogromnym strachu oraz niepewności.
- No i co, moja droga Ano ? Wkrótce poczujesz mnie w środku jak tylko ten Twój pieprzony bachor się narodzi... Dopiero wtedy dowiesz sie jakim jestem ognistym mężczyzną - zaśmiał się Fabian, podchodząc do niej i wymuszając na niej pocałunek.
- Nigdy - wysyczała i ugryzła Go w wargę, złoszcząc Go tym i otrzymała ostry i silny cios w policzek. Wszystko to widział Carlos i aż mu się serce krajało na ten widok. Jak można taką piękną i niewinną kobietę traktować , zwłaszcza, ze jest przy nadziei ?
- Lepiej zastanów się nad swoim zachowaniem idiotko bo możesz stracić swojego bachora... A chyba nie chcesz widzieć jak po jego narodzinach zabijam Go ? - zaśmiał się złowrogo patrząc na Anę. Kobieta się teraz bardzo przestraszyła. Nie pozwoliłaby nigdy by ktokolwiek odebrał jej i zabił dziecko.
-------------------
Detektyw odszedł kilka metrów dalej od domku, wyjął komórkę i zadzwonił po policję, podając dokładną lokalizacje, gdzie teraz jest. Modlił się by jak najszybciej się pojawili bo każda chwila była teraz bardzo cenna. Wrócił w miejsce, gdzie śledził uważnie poczynania mężczyzny i ujrzał, że ten wychodzi z chaty i gdzieś odchodzi. "To moja jedyna szansa" - pomyślał Carlos, po czym nie czekając na nic wkroczył do środka tej chaty. Ujrzał Anę płaczącą i z rozdartą bluzką i stanikiem. Podszedł do Niej szybko i delikatnie pogładził po policzku. Kobieta się wystraszyła .
- Spokojnie... Nic Ci nie zrobię... Zaraz Cie stad zabiorę... Już nic Ci nie grozi - wyszeptał, po czym wziął ją na ręce i wyszedł z chaty, zaniósł ją do jego tymczasowej kryjówki, gdy ujrzał nadjeżdżająca policję oraz dwóch funkcjonariuszy prowadzących Fabiana zakutego w kajdanki. Z Aną na rękach, ujawnił się. Fabian zmierzył Go wzrokiem i próbował się wyrwać, jednak policjanci trzymali go bardzo mocno, po czym wsadzili Go do radiowozu i odjechali.
Wybaczcie, ze odcinek tak późno, ale obiecuje, że teraz przez czas wolnego bd odcinki często... A zostało ich już tylko 5 |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:39 23-12-11 Temat postu: |
|
|
Hihi u Ciebie nawet byłam, ale komentarz się nie dodał
Uhh, Camila wpadła w końcu we własne sidła - dobrze jej tak! Mam nadzieję, że i ją policja pochwyci i pośle za kratki - chociaż najpierw powinna zaciągnąć Paula przed ołtarz, by wyszedł na jeszcze większego idiotę Co prawda akcja z Fabianem mało emocjonująca, bo liczyłam na jakąś strzelaninę, bijatykę, czy coś w tym rodzaju, ale grunt, że Ana jest już wolna. |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:48:19 23-12-11 Temat postu: |
|
|
Hehe
Być może i tak właśnie bd To się okaże w niedzielę bo zapewne wtedy dodam kolejny odcinek
A co do akcji z Fabianem to jeśli mi cos wpadnie do głowy to być może i coś się wydarzy Ale to się jeszcze okaże... |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:52:35 27-12-11 Temat postu: |
|
|
Cap 16
Carlos kazał policjantowi od razu jechać do szpitala bo Ana nie wyglądała najlepiej. Gdy tylko ją zabrał to od razu dostała gorączki co może być szkodliwe dla dziecka. Po kilkunastu minutach już byli na miejscu i lekarze się Nią zajęli. W tym czasie detektyw wyjął telefon i zadzwonił do Victorii.
- Pani Victorio, tu Carlos. Ana jest cała no i mam nadzieję, ze zdrowa. Udało mi się ją uratować. Jestem teraz z Nią w szpitalu... Proszę pilnować Camilii i nie pozwolić by gdziekolwiek poszła czy pojechała. Wyjaśnię wszystko Pani potem... A i proszę na razie nikomu więcej nie mówić, że Ana już jest uratowana. Do zobaczenia - rozłączył się, po czym nalał sobie wody i upił parę łyków, czekając na pojawienie się lekarza. Martwił się o kobietę sam nie wiedząc z jakich powodów. Coś w środku dziwnie Go tak bolało, gdy widział jak wyglądała.
- To pan przywiózł kobietę w ciąży ? - podszedł do Niego starszy już lekarz.
- Tak to ja. Carlos Mendiola, prywatny detektyw. Co z Nią i dzieckiem, doktorze ? - spojrzał na Niego.
- Nie mogę powiedzieć, że wspaniale, ale nie jest najgorzej. Udało nam sie zbić gorączkę. Zleciłem wykonanie kilku badań by sprawdzić czy z dzieckiem wszystko dobrze. Została podłączona do kroplówki bo była trochę odwodniona. Musi zostać jakiś czas pod stałą obserwacją. - wyjaśnił lekarz, po czym odszedł do innych pacjentów. Carlos odetchnął z ulgą, że jednak nic jej złego nie jest. Teraz musi pojechać na komisariat i dowiedzieć się co zamierzają. Zostawił recepcjonistce swoje namiary w razie gdyby coś się działo Anie, po czym wyszedł i udał się na komisariat.
-----------------
Victoria była wielce uradowana, że Ana została odnaleziona, jednocześnie bała się o Nią i swojego wnuka. Zastosowała się do słów Carlosa i nikomu nic nie powiedziała, a także pilnowała Camilę, która szykowała się do cywilnego i szybkiego ślubu z Paulem, bo chciała w końcu mieć jego forsę. W innym przypadku Victoria by nie dopuściła do tego ślubu ale w takiej sytuacji musiała si.e zgodzić by mieć ją na oku.
Wszyscy pojechali do USC, z niezbyt przychylnymi minami. Ślub odbył się w szybkim tempie i teraz Camila już była jej synową. Wrócili wszyscy do mieszkania, a po kilku minutach w drzwiach ich domu stanęła policja.
- Policja. Czy to tu znajduje się niejaka Camila Validiri ? - zapytał jeden z funkcjonariuszy, na co Victoria przytaknęła głową i wprowadziła ich do salonu, gdzie świeżo upieczeni małżonkowie pili szampana. Camila widząc policjantów przeraziła się, jednak postanowiła udawać, ze to pomyłka bo taką miała nadzieję. Funkcjonariusze podeszli do Niej, zakuwając ją w kajdanki i wyprowadzając z mieszkania. Zapakowali ja do radiowozu, po czym odjechali na komendę.
- Co to mamo wszystko znaczy ? Jakim prawem zabrali Camilę ? Wytłumacz mi to ! - zdenerwował się Paul niczego nie rozumiejąc.
- Dowiesz się tak jak i my wszystkiego na komendzie. Jedziemy. - powiedziała wymijająco Victoria i ruszyli na posterunek.
----------------
Carlos dowiedział się, że już dwóch funkcjonariuszy pojechało zgarnąć Camile Valdiri. Poprosił o rozmowę z Fabianem. Mężczyzna gdy mógł to zabiłby Go tym swoim wzrokiem.
- Pieprzony glina czy kim tam jesteś ! Gdyby nie Ty ta mała by była moja i w dodatku potem martwa ! - wrzasnął Fabian, przypierając detektywa do ściany, celi bo Carlos zażyczył sobie wejścia do środka nie bojąc się niczego.
- Ręce przy sobie ! - odepchnął Go z całej siły - Odpowiesz za to razem z tą blondyną ! Posiedzicie sobie trochę ! - powiedział, unikając pięści Fabiana. Mężczyźni zaczęli się bić, jednak najwięcej ucierpiał na tym tylko Fabian. Carlos wyszedł z celi, po czym udał się do kolegi, który właśnie przesłuchiwał Camilę. Kobieta wmawiała im, że o niczym nie wie, jednak oni nie dali się jej nabrać.
- Proszę przestać kłamać. Doskonale wszyscy wiemy, że razem z zatrzymanym więziła Pani Anę Montenegro. I jestem pewien, że to Pani zleciła mu jej porwanie. Co z Pani jest za człowiek ? Kazać porwać kobietę w zaawansowanej ciąży i tak ją traktować ? Posiedzi sobie Pani razem ze swoim kochasiem - Carlos spojrzał na Camilę z obrzydzeniem, po czym wyszedł, natykając się na całą rodzinę Nevada oraz kuzynkę Any. Zabrał ich do jednego z gabinetów policyjnych i wszystko im na spokojnie wyjaśnił. Paul nie mógł w to uwierzyć. Wyszedł i zażądał zobaczenia się ze swoją od siedmiu boleści żoną, która gdy Go ujrzała rzuciła mu się na szyję i zaczęła łkać.
- Kochanie... To jakieś nieporozumienie... Ja nic nie zrobiłam... Nie jestem do tego zdolna... Musisz mnie wyciągnąć.... Jestem Twoja żoną ! - załkała, jednak Paul odepchnął ją od siebie, zdjął obrączkę i rzucił w kąt.
- Nie wierzę ! Teraz już doskonale rozumiem czemu tak Ci się spieszyło ze ślubem... Chciałaś im uciec.... Boże... Co ze mnie za idiota... Ożeniłem się z potworem ! Nasze małżeństwo nie istnieje ! To koniec ! Obyś zgniła w pudle... Wiedziałaś doskonale, że zależy mi na dziecku Any i chciałaś je skrzywdzić tak jak i ją. Hipokrytka ! - zaczął krzyczeć nie panując na emocjami.
- Tak. kazałam ja porwać bo ta idiotka mogła mi wszystko zepsuć! Choć i tak osiągnęłam to co chciałam ! Zrujnowałam Ci życie ! Byłeś bardzo naiwny myśląc, że taka kobieta jak ja będzie tylko i wyłącznie z Tobą. Ja chciałam tylko Twojej forsy i nie zamierzałam wychowywać Twojego bachora. ! I gdyby nie ten pieprzony detektyw wszystko byłoby jak należy ! Jesteś idiotą ! - zaśmiała mu się w twarz, po czym kazała mu odejść.
No i kolejny odcinek już jest Mam nadzieję, ze sprostałam Waszym oczekiwaniom. Kolejny być może już jutro bo chce do końca tego roku zakończyć ta telenowelę i skupić się na "Cual es la verdad?"
Ostatnio zmieniony przez Anna. dnia 17:59:52 27-12-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:15:43 27-12-11 Temat postu: |
|
|
Zdaje się, że zbliżamy się powoli do końca. Ana z dzieckiem wyszli cało z opresji, czego nie można powiedzieć o Camili i Fabianie. Szkoda, że spotkał ich taki los, ale w moim mniemaniu i tak byli najbardziej barwnymi postaciami z całości obsady. Paul, tak jak to sobie wymarzyłam wyszedł na totalnego idiotę - bardzo mnie to cieszy, bo od samego początku do samego końca nie darzyłam go nawet odrobiną sympatii |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:24:05 27-12-11 Temat postu: |
|
|
Tak Moniś, po woli zbliżamy się do końca Miło mi przeczytać te słowa. A to mnie bardzo cieszy, bo to właśnie specjalnie dla Ciebie zrobiłam ten szybki jego ślub z Camilą Nie mogłam pozostać obojętna. Skoro chciałaś by wyszedł na idiotę tak jak sobie wymarzyłaś to tak się właśnie stało |
|
Powrót do góry |
|
|
natalka0125 Mocno wstawiony
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 6303 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:28:20 27-12-11 Temat postu: |
|
|
bardzo super telka szkoda że to juz bedzie koniec uwielbiam ja czytac czekam na next |
|
Powrót do góry |
|
|
Rosario Aktywista
Dołączył: 09 Lis 2011 Posty: 347 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:47:25 27-12-11 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny odcinek,całe szczęscie że policja ich złapała ,ale jestem ciekawa co do nastepnych odcinków |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:09:44 28-12-11 Temat postu: |
|
|
Cap 17
Kiedy Ana się obudziła ujrzała, że leży w szpitalu. Po chwili przypomniała sobie co się stało. Została uratowana przez jakiegoś nieznajomego mężczyznę. Kim on był ? I skąd wiedział gdzie jest ? Po chwili do jej sali weszła Veronica ze łzami radości w oczach.
- Ana... Kochana... Tak się bałam, że już nigdy Cię nie zobaczę - wyszeptała, po czym przytuliła kuzynkę.
- Nie płacz, proszę. Na szczęście nic mi nie jest... - Ana delikatnie się uśmiechnęła.
- Gdyby Victoria nie zadzwoniła do tego detektywa to nie wiem czy udało by się nam Ciebie znaleźć. To dzięki niemu jesteś razem z nami. -Veronica otarła łzy z policzka i zaczęła się uśmiechać- A za tym wszystkim stała ta cała Camila i jej kochaś. Najgorsze a zarazem najśmieszniejsze jest to, że Paul zdążył jeszcze wziąć z nią ślub zanim policja ja zgarnęła - zaśmiała się Veronica.
- Że co ? Paul nie brał w tym udziału ? A ja byłam pewna, że to jego sprawka. Ale ma za swoje... Wyszedł na idiotę... - dotknęła swojego brzucha- A jest tu gdzieś ten detektyw ? Chciałabym mu podziękować za uratowanie życia.
- Jest na policji. Ma coś tam jeszcze pozałatwiać. Jak się pojawi to powiem, że chcesz Go widzieć - Veronica pocałowała kuzynkę w czoło, po czym wyszła na korytarz. Po chwili weszli do Any Rodrigo, Victoria oraz Cris. Rozmawiali z Nią do czasu aż nie pojawił się lekarz by sprawdzić jak się kobieta czuje. Wyjaśnił, że kilka dni musi zostać na obserwacji i że z dzieckiem wszystko dobrze. Powiedział także, że w czasie leżenia w szpitalu może także urodzić bo z badań wyszło iż maluszek zacznie się już wkrótce pchać na świat. Gdy tylko wypowiedział te słowa Ana poczuła silne skurcze, co mogło oznaczać tylko jedno. Jej synek już chce zobaczyć świat. Została zabrana na porodówkę.
------------------
Paul pojechał do Urzędu Stanu Cywilnego by od razu anulować jego małżeństwo z Camilą. Jak mógł być takim idiotą ? Przez swoje zachowanie o mało nie sprawił, że matka jego dziecka i ono mogli zginąć. Co On widział w Camili ? Po co mu to było ? Przecież mógł z Nią nie flirtować, wrócić spokojnie do domu, wyjaśnić wszystko Anie i byli by teraz razem. Ale czasu już nie da się odwrócić. Co się stało to się nie odstanie. Teraz musi płacić za swoje wybryki i głupotę. Z USC pojechał do szpitala i od matki dowiedział się, że Ana właśnie jest na porodówce. Za jakiś czas jego dziecko przyjdzie na świat. Może jeszcze nie wszystko stracone ? Może jeszcze będzie mógł być z Aną i małym ? Może kobieta mu wybaczy ?
---------------------
Kilka godzin trwał poród, ale na szczęście mały urodził się zdrowy. Położna położyła maleństwo na piersi Ana, a ta ucałowała Go delikatnie w główkę. Została przewieziona na salę, a mały na salę dla noworodków. Gdy Ana odpoczywała po tym porodzie do jej sali wszedł Paul.
- Ano... Kochanie... Wybacz mi... Byłem prawdziwym idiotą... Daj mi szansę na naprawienie wszystkiego.... - powiedział patrząc na Nia błagalnie.
- Nie mów do mnie kochanie. Niczego już nie da się naprawić. Sam zdecydowałeś o naszych losach. Nie potrafię Ci wybaczyć, a przynajmniej nie teraz. Z dzieckiem będziesz mógł się widywać, ale nie licz na nic więcej. Przekreśliłeś wszystko, gdy tylko wyjechałeś. Proszę wyjdź i daj mi spokój... - Ana nawet na Niego nie spojrzała. Nie miała na to ochoty. Paul z miną zbitego psa wyszedł z jej sali i poszedł przynajmniej przez szybę ujrzeć swojego syna. Zaraz po nim wszedł Carlos.
- Dzień dobry. Carlos Mendiola. Detektyw. Jak się czujesz ? - zapytał, uśmiechając się delikatnie i wręczając jej bukiecik malutkich róż.
- Witam. Już dobrze. Dziękuję za uratowanie życia mnie i mojemu synkowi. Gdyby nie Pan, zapewne wkrótce nie byłoby już ani mnie ani jego. - westchnęła głęboko, po czym obdarzyła detektywa pięknym i delikatnym uśmiechem.
- Taka już moja praca. - odparł, przysiadając na krześle przy jej łóżku.- Nie mógłbym pozwolić byś została skrzywdzona zwłaszcza, że nosiłaś pod sercem swój największy skarb.
- To co tam przeżyłam to był koszmar. Zastanawiałam się kiedy on się zakończy i po woli zaczynałam tracić nadzieję na to, że ktoś mnie uratuje. Ale wtedy zjawił się Anioł, którym jesteś właśnie Ty. Do końca życia będę Ci dozgonnie wdzięczna. - uśmiechnęła się do Carlosa. Przy nim o dziwo czuła się spokojnie i bezpiecznie, mimo iż był obcym mężczyzną. Skąd to się brało, że tak swobodnie z nim rozmawiała ? Przecież nic o nim nie wiedziała. I czemu tak jakoś miło jej się robiło na sercu ? |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:23:30 28-12-11 Temat postu: |
|
|
O proszę, szybciutko dodałaś kolejny odcinek Ana urodziła zdrowego malucha i za kilka dni będzie mogła wrócić z nim bezpiecznie do domu. Trzeba jednak przyznać, że sam detektyw zrobił na niej nie lada wrażenie i będzie mu dozgonnie wdzięczna za uratowanie życia. Paul zaś ma to, na co zasłużył - powinien zostać sam, jak palec, po tym wszystkim, czego się dopuścił. |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:53:10 28-12-11 Temat postu: |
|
|
No szybciutko szybciutko Naszła mnie wena, więc po co miałam czekać ? Oj tak tak Chcesz aby został sam jak palec ? Masz to jak w banku |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:56:10 28-12-11 Temat postu: |
|
|
Ahaha, super! Takiego marnego końca właśnie dla niego pragnę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|