|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:52:43 06-08-09 Temat postu: |
|
|
no i kolejna 2 odcinki było o Angeli( tej starszej siostrze - nie pokreciłam nic )
no cuż ale ten alejandro jest slepy !!!! ...,ze sie niedomyslił !!!!
a moze sie domyslił ????.....
spotkanie !!!!...no to angela wpadła jak sliwka w kompot !!!!
czekam na newika !!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:40:40 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Świetne odcinki! Angela dalej kontynuuje tą zabawę 'w kotka i myszkę' ze swoim szefem a pomaga jej w tym jego babcia. Szkoda mi tej Any Alicii. Biedulka nie ma łatwego życia. No i spotkanie Angeli i Alejandra... Świetne! Ja też czasami sobie myślałam, ze on wcale nie dostrzega swojej pracownicy i nawet nie wie kim jest. Ale się siostra Mirandy wpakowała w to spotkanie. Czekam na kolejne odcinki i pozdrawiam ;*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:47:19 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Podobno zodiakalne barany są uparte, ale ja tam zawsze uważałem że to tylko astrologiczny stereotyp, ja bym siebie specjalnie upartym nie określił .
Dwa odcinki z Angelą w akcji. Wdepła w niezłe szambo dziewczyna. Już się nie mogę doczekać, dalszego rozwoju, akcji, bo pamietam jak przez mgłę... ale z pewnością Angela będzie udawała ile może Mayrin. Co do Any Alicii - czy to ona będzie miała tego konfliktowego faceta i bystrego chłopca? .
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:01:04 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Czytałam już te odcinki, są świetne.
Angela w końcu dowiedziała się kim jest tajemnicza staruszka. Musiał to być dla niej szok, dowiadując się, ze to babcia mężczyzny, który jej sie podoba.
Angela bardzo sie zmieniła, nie tylko zewnątrz, co jej na dobre wychodzi. Mimo, że jako ta piosenkarka, ale jest blisko Alejandra. To sie dla niej bardzo liczy, chociaż wiadomo , że pragnęłaby, aby Alejandro ją zauważał jako Angelę.
czekam na new, pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:11:10 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Specjalne fory? Nie chciałam nikogo faworyzować. Ty po prostu jesteś najbardziej uparty. |
No ja myślę, że nie będziesz nikogo faworyzować. Ja też potrafię być uparta Będę cię męczyć dniami i nocami.
A co do odcinków - pamiętam, jak bardzo polubiłam Angie w tym okresie - kiedy próbowała wymigać się od spotkania i obmyślała plan Wpadła jak śliwka w kompot |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:00:17 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Dwa odcinki o Angeli, super!
Pamiętam, że bardzo żal mi było Any Alicii, kiedy dowiedziałem się, jak ma trudne życie... pamiętam nawet jej synka, który zawróci w głowie naszych tacnerzy Nie wszystkie historie tak dobrze wbijają mi się w pamięć, ale ta bardzo się wyróżnia wszystko doskonale pamiętam
Lidia to taka niesamowita wróżka, która odmieniła Angelę nie do poznania. Zmieniła nie tylko jej wygląd, ale i osobowość. Angie jest teraz bardziej odważna i bezpośrednia.
Jej rozmowa z Alejandrem byłą przednia... dziewczyna upodabnia się do siostry, również palnie czasami coś bez zastanowienia, ale to urok chyba tego rodzeństwa. Lubię takich roztrzepanych ludzi, zawsze jest z nimi zabawnie i jak widać, Aspe też to spostrzegł, bo świetnie się bawił przy Angeli. Pamiętam, jak Angie zamierza wykręcić "Mayrin" od tego spotkania... ech, będzie musiała znowu kłamać, ale kto powiedział, że ona nie spotka się z szefem
Nie mogę się doczekać newiku A przepraszam... newików |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:04:47 07-08-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję ;* Dzisiaj tylko jeden, za to dłuższy. O Mirandzie
Mary Rose -> pytałaś o moje inne telenowele. Sama nie wiem, czy powrócą. Takie miało być założenie, ale nie jestem pewna. Ale być może umieszczę pilot EHELO w odpowiednim temacie, tak, dla przypomnienia
Odcinek 25 - "Niewidzialne kolczyki"
Miranda nawet nie zauważyła, że z jej siostrą jest coś nie tak. Kiedy Angela przyszła do domu, osiemnastolatka smacznie spała, zmęczona treningami. Bardziej niż przygotowania do konkursu męczyła ją praca z dziećmi, które ostro dawały jej w kość podczas każdego spotkania. Niewątpliwie unikanie Luisa też było stresującą i męczącą sytuacją. Nie mogła tego robić wiecznie.
Któregoś dnia zamykała właśnie drzwi do sali, gdzie miała zajęcia z wampirkami. Odskoczyła od nich, kiedy usłyszała za sobą głos barmana.
- Unikasz mnie? – szepnął jej do ucha. Zadrżała ze strachu, że znowu spróbuje ją pocałować. Na korytarzu nie było nikogo, kto ewentualnie mógł odwrócić uwagę przystojniaka. Musiała stawić mu czoła sama.
- Nie unikam. Po prostu mam dużo pracy.
- Sergio mówił, że przedwczoraj skończyliście wcześniej i poszliście razem na kolację. – powiedział Luis podnosząc brew. – To prawda?
- Tak? To znaczy… tak, ale musieliśmy omówić choreografię, więc było bardzo nudno.
- Rozumiem. I dlatego mi nie powiedziałaś, choć on poprosił cię, byś po mnie poszła?
- Nie mogłam cię znaleźć. – skłamała szybko, ale najwidoczniej nie była dobrym kłamcą, gdyż ją rozpracował.
- Wolałbym żebyś od razu powiedziała, że on ci się podoba, zamiast mnie zwodzić.
- Kto?! Sergio?! On mi się nie podoba, chyba sobie żartujesz!
- To reakcja wyparcia, czy mówisz serio? – zapytał podejrzliwie.
- Jak najbardziej serio. Naprawdę nie mogłam cię wtedy znaleźć. – Miranda skarciła się w myśli za to, że nie powiedziała Luisowi prawdy. Nie zrobiła tego, bo nie chciała, żeby powiedział swojemu przyjacielowi, że coś do niego czuje. Teraz rozglądała się tylko w poszukiwaniu ratunku, bo nie chciała dalej brnąć w tą mistyfikację, żeby się nie zaplątać.
- Więc może dałabyś się zaprosić na…
- Pogadamy kiedy indziej, dobrze? Zapomniałam czegoś odebrać od Beatriz. Dałam jej do przechowania… moje kolczyki. Zostawiłam je w recepcji. Tak. To z pewnością były kolczyki!
- Dobrze się czujesz? - spytał Luis, marszcząc brwi.
- Jak najbardziej. Dlaczego pytasz?
- Zachowujesz się jakoś dziwnie. I nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Pogadamy o tym później, dobrze? – dziewczyna ruszyła szybkim krokiem przed siebie.
- Dobrze, ale idziesz w złą stronę. Recepcja jest tam. – Luis wskazał ręką kierunek przeciwny do tego, w którym podążała Miranda. Dziewczyna zawstydziła się, pomachała mu i tym razem biegiem ruszyła w stronę recepcji.
- Kolczyki w recepcji? Brawo geniuszu! – powiedziała sama do siebie, uderzając się w czoło, kiedy oddaliła się na tyle, żeby barman nie mógł widzieć jej czerwonej ze wstydu twarzy.
- Nie zostawiłem żadnych kolczyków u Beatriz. – usłyszała przed sobą. Podniosła głowę i rozpoznała Sergia. Był dla niej poniekąd ratunkiem.
- Chodzi o moje kolczyki, które dałam jej na przechowanie. – wyjaśniła.
- Jasne. I dlatego jesteś geniuszem, tak? – spytał ze śmiechem, wyczuwając w jej głosie, że nie mówi prawdy.
- Mógłbyś powiedzieć Luisowi, że widziałeś, jak odbierałam moją biżuterię?
- Mógłbym, gdybym widział. – powiedział, uśmiechając się jak zawsze, bez powodu, ot, po prostu do własnych myśli. Zdenerwowała się, ale nie mogła stać się jeszcze bardziej czerwoną niż była. Uspokoiła się i łagodnie poprosiła.
- Proszę cię.
- Jasne, nie ma sprawy. Ale mogłabyś mi wyjaśnić, dlaczego chcesz się pozbyć mojego przyjaciela?
- Nie chcę się go pozbyć.
- To dlaczego chcesz, żebym go okłamał?
- Nie chcę, żeby zaczął sobie w głowie układać zmyślone historyjki. On chyba myśli, że mamy romans. – ponownie skłamała. Nie mogła przestać. Wiedziała, że prawda w niczym jej nie pomoże, więc zaczynała ją naginać pod swoim kątem. Spojrzała na tancerza, którego tęga mina zniknęła i zastąpiło ją niewielkie przerażenie. Nie trwało to jednak długo, bo nagle wybuchnął śmiechem.
- Przekażę mu, ale dla mnie to, co mówisz, jest śmieszne. – powiedział i gwiżdżąc oddalił się, pozostawiając ją w rozmyślaniach, czy rzeczywiście robi dobrze, oszukując nie tylko wszystkich wkoło, ale także samą siebie.
Zastanawiając się, doszła do recepcji i oparła głowę o blat, przy którym urzędowała jej koleżanka, Beatriz.
- Dobrze się czujesz? – zapytała troskliwie recepcjonistka.
- Chyba nie, bo wszyscy dzisiaj o to pytają. Coś w tym musi być. Masz moje kolczyki?
- Jakie kolczyki?
- Prawda, zapomniałam, że tylko udawałam. Jeszcze trochę i zamkną mnie w wariatkowie, bo zaczynam mylić moją chorą wyobraźnię z rzeczywistością.
- Co się stało?
- Bardzo lubię Luisa, ale tylko lubię. On chyba ma inne zamiary.
- Bez wątpienia. To w końcu Luis i jeśli ktoś go choć trochę zna, to wie, jaki z niego pies na baby.
- Nie chciałam mu wprost powiedzieć, że nic z tego nie będzie, więc zaczęłam wymyślać coraz głupsze wymówki, żeby się z nim nie spotkać.
- Na czym stanęło?
- Na kolczykach. – Miranda uśmiechnęła się na wspomnienie swojego głupiego pomysłu. Że też do głowy nie przyszło jej nic bardziej sensownego! Odwróciła się, by nie przeszkadzać koleżance w pracy i ujrzała siedzącego na krześle chłopca, który uporczywie się w nią wpatrywał. Rozpoznała w nim Oscara, członka grupy, z którą prowadziła zajęcia. Zawsze był małomówny i zamyślony, niechętnie brał udział w zabawach. Podeszła do niego i przykucnęła przed jego nogami, które nie dosięgały jeszcze ziemi.
- Co ty tutaj robisz? – spytała. – Twoja mama jeszcze nie przyjechała?
- Przyjechała. – powiedział cicho.
- To dlaczego siedzisz tu sam? Zgubiłeś się?
- Nie.
- Zostawiłeś coś?
W odpowiedzi Oscar pokiwał głową twierdząco. Oszczędzał każde słowo. Miranda uśmiechnęła się do niego życzliwie i złapała go za rękę.
- Chodź, poszukamy zguby. – powiedziała, obserwując jak zeskakuje z rzędu krzeseł, z bardziej posępną niż zawsze miną drepcząc za nią do sali, gdzie dziesięć minut temu ćwiczyli.
Chłopiec przez chwilę rozglądał się po pomieszczeniu, potem podbiegł do parapetu i pochwycił zegarek. Mimo odzyskania swojej własności, nie rozpromienił się.
- Dlaczego masz taką minę? W końcu znalazł się zegarek, nie? – spytała Miranda, klepiąc go w plecy. Zapiszczał z bólu. Ona się przeraziła. Uderzenie nie było na tyle mocne, żeby mogła zrobić mu krzywdę. Coś musiało stać się wcześniej. Dziewczyna miała nadzieję, że to nie to, co przyszło jej na myśl.
Ostatnio zmieniony przez monioula dnia 11:07:10 07-08-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:19:02 07-08-09 Temat postu: |
|
|
ojoj czyżby matka małego chłopca bił go !!!!
miranda to ma pomysły jak tiu uciec od luisa !!!!
ona jest superowa !!!!
prosze o newika |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:27:39 07-08-09 Temat postu: |
|
|
Miranda to ma świetne pomysły. Kolczyki w recepcji? Głupio trochę, że tak kłamie przez tym Luisem. Mogłaby mu powiedzieć, że nie jest zainteresowana tego typu znajomością jakiej on oczekuje. No i zaczyna się historia Oscara... Czekam na kolejne odcinki i pozdrawiam ;*** |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:29:03 07-08-09 Temat postu: |
|
|
A co mi tam! Daję kolejny, bo jest krótki
Odcinek 26 - "Patologia?!"
Miranda zatkała usta ręką. Czyżby ten nieśmiały chłopiec był bity w rodzinie? Postanowiła to delikatnie wybadać.
- Przepraszam, że cię klepnęłam. Aż tak zabolało?
Pokiwał głową przecząco. Nie wiedziała, co ma myśleć. Jego małomówność w tym przypadku uniemożliwiała uzyskanie informacji. A rozmowa z matką nie wchodziła w grę, dopóki nie upewni się, co się stało temu chłopcu. Nie chciała nikogo oskarżać bez podstaw. Postanowiła pytać dalej.
- Mogę zobaczyć, czy nic ci się nie stało? – spytała, zbliżając się do niego. Zrobił kilka kroków w tył i pokręcił głową. Poprawiła włosy. Sama była małolatą i nie miała dobrego podejścia do dzieci. Nie wiedziała, jak z nimi rozmawiać, a Oscar był szczególnie apatyczną osobą.
Miranda wypytywała więc dalej:
- Rafael ci to zrobił? – miała na myśli nadpobudliwego chłopca, który tak podpadł jej podczas pierwszej lekcji.
Oscar nadal kręcił głową lub wymijająco uciekał wzrokiem w podłogę.
- Mogę już iść? Mama czeka. – powiedział w końcu.
Miranda nie wiedziała, co zrobić. Jedynym sensownym wyjściem wydawało się dokonanie oględzin. Musiała do tego użyć siły, bo nie był chętny, by samemu jej się pokazać. – Niestety, nie wypuszczę cię, dopóki nie zobaczę, czy masz jakieś siniaki. – powiedziała i zaczęła gonić go po salce. Kiedy w końcu zdołała go pochwycić i podnieść mu bluzkę, odskoczyła z przerażenia. Na plecach miał nie tylko siniaki, ale i pręgi, zadane najprawdopodobniej jakimś metalowym prętem. Dłonie jej zadrżały, kiedy stawiała Oscara na ziemi i poprawiała mu ubranie i włosy. Spojrzała w jego smutne oczy. Teraz wiedziała, czego obliczem były. Ścisnęło jej się serce, ale musiała go spytać:
- Kto ci to zrobił? Tata?
Chłopiec nic nie zdążył odpowiedzieć, bo do salki treningowej wparowała jego matka. Nie zważając na jego jęki bólu, złapała go za ramię i przyciągnęła do siebie.
- Co tak długo, skarbie? – spytała z troską, poprawiając mu bluzkę. Zaraz potem spojrzała na Mirandę jak na przestępczynię, która nie wiadomo co robiła z jej synem. Dziewczyna wyręczyła swojego podopiecznego i odpowiedziała:
- Pomagałam mu szukać zguby. Teraz, jeśli można, chciałabym z panią porozmawiać.
- Niestety, spieszę się do pracy.
- Nocka? – spytała podejrzliwie Miranda. Kobieta sprawiała wrażenie nawet sympatycznej, choć trochę surowej, ale jednak dziewczyna jej nie ufała. Nie może pozwolić, by Oscar z nią poszedł. Być może to ona go bije? Z rozmyślań wyrwała ją odpowiedź.
- Tak, właśnie. Mój mąż czeka w samochodzie, naprawdę musimy już iść.
- Dobrze. Może kiedy indziej?
- Kiedy indziej. – kobieta złapała syna za rękę i ruszyła z nim w kierunku wyjścia. Miranda stała jeszcze chwilę wpatrując się w ten widok i rozmyślając. Jeśli temu chłopcu przybędzie jeszcze jeden siniak, będzie musiała interweniować.
Chwilę później kobieta z synem wsiadła to samochodu, w którym czekał na nich gburowaty mężczyzna
- Co tak długo? – odezwał się, kiedy zajęli miejsce.
- Oscar nie mógł znaleźć zegarka. – wyjaśniła matka chłopca, a jej mąż parsknął.
- Bo twój syn to ciota. – powiedział, powstrzymując śmiech.
- Nie mów tak, proszę. Możemy jechać? – spytała, powstrzymując łzy. Zerknęła na Oscara, który siedział na tylnym siedzeniu i zatykał uszy, żeby nie słuchać kłótni. Serce się jej ścisnęło. Nie potrafiła uwolnić się od tego mężczyzny.
- Już ruszam. W końcu muszę cię odstawić do tego burdelu, Ana. – powiedział mężczyzna i odpalił silnik, nie zwracając uwagi, że wiezie ze sobą dwie bezbronne osoby, które najchętniej uciekłyby jak najdalej od niego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:05:02 07-08-09 Temat postu: |
|
|
No i poznaliśmy Oskara... nie mogę się doczekać, jak rozwinie się jego wątek i Any Alicii. Biedak, bardzo cierpi, takie dzieci nie są szczęśliwe, nic dziwnego, że tak mało spraw go cieszy. To smutne, jak niektórzy dorośli rujnują radosć życia swoim dzieciom. Ach, Ana Alicia powinna zabrać Oskara i siebie z daleka od tamtego drania
Miranda jak zwykle zabłysnęła inteligencją, jak ja to uwielbiam kiedy daje upust swojemu geniuszowi Pomysł z kolczykami nie był najgorszy, każda wymóka jest dobra, żeby przynajmniej oddalić od siebie natarczywego chłopaka, jakim bez wątpienia jest Luis dla Mirandy - jak to określiła Beatriz, psa na baby
Pozdrawiam i czekam na kolejną dawkę odcinków! |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:08:47 07-08-09 Temat postu: |
|
|
ten ojcie cto bandzior znęca sie nad rodziną !!!!wredny typ!!!!
\ miranda jakos pomoże temu chłopcu ? |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:10:11 07-08-09 Temat postu: |
|
|
Razem z Sergiem uknują plan |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:12:35 07-08-09 Temat postu: |
|
|
O, jak pisałem komentarz to właśnie wpadł nowy odcinek. Miranda naprawdę zachowała się bardzo rozsądnie. Zachowała głowę na karku i nie chciała nikogo bezpodstawnie oskarżać, ale teraz ma dowody. Biedny Oskar, to musi być okropne. Wyobrażam sobie, jaki to musiał być dla Mirandy okropny i straszny widok. Orkopna patologia Mąż Any od razu nie przypadł mi do gustu... jak on moze tak obrażać małego chłopca, to on jest ciotą, bo walczy ze słabszymi, zamiast stanąć z kimś równym sobie do walki. Ale on się boi i woli wyżywać się na małym chłopcu i żonie Tchórz, jak ja go nie lubię... dawaj szybko newik, muszę się uspokoić |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:14:48 07-08-09 Temat postu: |
|
|
Trzy jednego dnia? To byłaby przesada... Lepiej Ty dawaj |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|