|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Morgiana Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:46:05 20-08-09 Temat postu: |
|
|
kiedy będzie new? bo już się nie mogę doczekać |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:05:53 20-08-09 Temat postu: |
|
|
Jeszcze do tych odcinków dobrnęłam. Nie mogę się doczekać tych nowych, ciesze się, że będą one niebawem. |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:01:39 21-08-09 Temat postu: |
|
|
pattysia -> staram się codziennie dawać po dwa odcinki, czasem po jednym
Dziękuję za wszystkie komentarze, zapraszam na dalsze losy sióstr
Odcinek 42 - "Z porywaczką bezpieczniej"
Eliza spanikowała. Nie dość, że młodsza z lokatorek wpakowała się w poważne kłopoty, to jeszcze starsza straciła przytomność! Jose Juliana nie było w domu, więc pobiegła do łazienki, w domowej apteczce poszukać czegoś na ocucenie omdlałej Angeli. Już po chwili, pod wpływem aromatycznych oparów, nieprzytomna otworzyła oczy.
- Co ja teraz zrobię… - powiedziała cicho, kaszląc co chwilę.
Eliza siedziała na brzegu łóżka i wpatrywała się w zmizerniałą Angelę.
- Nic, ty masz wypoczywać.
- Ale moja siostra, ona…
- Na pewno jak zawsze przesadza. Nie martw się o nią.
- Muszę. Ona… ma tylko mnie. To wszystko przez towarzystwo, w którym się obraca. Chyba powinniśmy wrócić do Toluci.
- Zaczęłyście nowe życie tutaj. Nie zostawiajcie mnie i Jose Juliana. Nie teraz, kiedy wreszcie czujemy się potrzebni. – Angela była niewypowiedzianie zmęczona, ale kiedy po słowach Elizy dostrzegła w jej oczach łzy, zebrała się w sobie i przytuliła kobietę.
Ana spoglądała w lustro w łazience. Przed chwilą mężczyzna, z którym się związała, wymierzył jej porządny policzek. Do tej pory twarz była czerwona, płukała ją zimną wodą, ale zaczerwienie nie ustępowało. Łez zabrakło. Przyzwyczaiła się do losu, jaki zgotowało jej życie. Żal było tylko małego synka, który nie był niczemu winien, a jednak musiał cierpieć.
Sergio… dobry chłopak, starał się coś zdziałać w jej beznadziejnej sytuacji, ale musiał opuścić mieszkanie z pustymi rękami. I ta dziewczyna… Oscar mówił, jak miała na imię… Miranda? Zdaje się, że tak. Na pewno miała dobre serce. Początkowo Ana denerwowała się, że ktoś obcy miesza się w jej życie. Teraz rozumiała, że dziewczyną kierowała tylko chęć pomocy.
Już dawno chciała odejść od maltretującego ją i syna mężczyzny. Nie miała jednak gdzie się podziać. A na policję bała się pójść. Groził, że zabije ją i Oscara. Ana wiedziała, że jest do tego zdolny. Bała się. Tak bardzo się bała…
Wyszła z łazienki, kiedy doprowadziła się do porządku. Spojrzała przez okno w kuchni w stronę placu zabaw, gdzie kazała iść synkowi, żeby nie słyszał, jak po raz kolejny kłóci się z partnerem. Nerwowym wzrokiem ogarnęła okolicę, ale syna nie zobaczyła. Nie mógł nigdzie pójść sam. Zawsze trzymał się huśtawki, nie bawił się z innymi dziećmi… Co się wobec tego stało? Nie zastanawiając się długo, ruszyła do wyjścia.
- Gdzie idziesz? – usłyszała opryskliwy głos z pokoju obok. Zignorowała go. Trzasnęła drzwiami i biegiem ruszyła na plac zabaw.
Co robić? Szukać? Dzieci! Zapyta dzieci!
- Widzieliście może mojego synka? – spytała, zbliżając się do grupki, która bawiła się w piaskownicy. – Ma na imię Oscar.
Dzieci uparcie kiwały przecząco głową, ale jedna dziewczynka potrafiła udzielić informacji.
- Pani syn to Oscar, prawda? – spytała. Odpowiedziało jej nerwowe skinięcie głową, więc kontynuowała. – Siedział na huśtawce jakąś godzinę temu.
- A co się stało potem?
- Potem bawiliśmy się w ganianego.
- A co z moim synkiem? Wiesz, gdzie potem poszedł? Widziałaś go?
- Rozmawiał z jakąś panią. Miała blond włosy i chyba była ładna, ale przebiegałam szybko, więc nie mogłam się przyjrzeć. – wytłumaczyła dziewczynka, marszcząc nos. Miała świadomość, że wszyscy teraz słuchają jej i była dumna z tego, że znajduje się w centrum zainteresowania.
- Oscar poszedł z tą panią?- spytała zaniepokojona Ana.
- Nie wiem. Bawiliśmy się w ganianego. Ale jak skończyliśmy, jego już nie było.
- Dziękuję wam bardzo. – powiedziała kobieta, odchodząc od dzieci i jeszcze raz ogarniając okolicę wzrokiem. Blondynka? Czy to możliwe, że była tu Miranda? Oby to ona zajęła się Oscarem! Oby to była prawda! W czasie kiedy Sergio rozmawiał z nią w domu, jego towarzyszka mogła zabrać jej syna. Ona na pewno miała dobre intencje, chce go tylko chronić.
Zakręciło jej się w głowie. A jeśli coś złego mu się stało? A jeśli właśnie spełnią się groźby? Jeśli ON zabije małego? To niemożliwe… nie jej jedyny promyczek światła!
Chwyciła za telefon i wbiła numer jedynej osoby, która przyszła jej do głowy.
- Angela? – odezwała się, próbując opanować drżenie głosu, ale niestety było to niemożliwe w tej sytuacji.
- Ana Alicia? - zdziwiła się starsza siostra Mirandy, do której koleżanka z baru „Juego” nigdy wcześniej nie dzwoniła. – Coś… coś się stało? Dlaczego masz taki głos?
- Oscar… mój syn… on został porwany! – powiedziała, wybuchając płaczem. – Nie wiedziałam, do kogo się zwrócić…
Angela właśnie próbowała się zdrzemnąć, bo była dość osłabiona, ale po słowach koleżanki, rozbudziła się zupełnie. Czy to możliwe, że jej siostra porwała właśnie syna Any Alicii?
- Uspokój się. – powiedziała, kiedy poukładała wszystko w głowie. – Chyba wiem, kto „porwał” twojego syna.
- Wiesz?! O mój Boże… kto?! Powiedz, nie wiem, co robić! Tak się boję… - potok słów rozległ się po drugiej stronie słuchawki, kiedy Angela próbowała ułożyć w głowie najdelikatniejszą formę wyjaśnienia sytuacji.
- Widzisz… jakiś czas temu dzwoniła moja siostra.
- Ale co to ma wspólnego z moim synem?!
- Bardzo dużo. Miranda, poinformowała mnie telefonicznie, że twój synek jest z nią.
- Bogu dzięki! – Ana Alicia mogła głośno odetchnąć, Angelę to bardzo zdziwiło.
- Uspokoiłaś się? – spytała – Myślałam, że oszalejesz, w końcu wreszcie połączyłyśmy fakty i okazało się, że to moja siostra jest porywaczką twojego syna, który… - urwała. Nie mogła przecież zarzucić Anie, że bije swoje dziecko.
- Mogę przyjechać do ciebie? – spytała po chwili koleżanka. – Nie chcę być teraz sama…
- Nie zadzwonisz na policję?!
- Nie. Z twoją siostrą mój syn wreszcie będzie bezpieczny. – powiedziała Ana Alicia, po czym się pożegnały. Matka chłopca miała przyjechać do swojej koleżanki, aby mogły spokojnie porozmawiać. Zanim jednak ruszyła z placu zabaw, podeszła do huśtawki, na której, prawdopodobnie jako ostatni, siedział jej syn. Usiadła i lekko odepchnęła się nogami od ziemi. Przez chwilę huśtała się i rozmyślała.
- Wstyd pomyśleć, że z porywaczką Oscar jest bezpieczny, a ze mną nie był… - powiedziała ze smutkiem, po czym ze zdecydowaną miną ruszyła na przystanek autobusowy.
Odcinek 43 - "Domyślny małolat"
Jakiś czas później Ana Alicia zajęła miejsce w małym pokoiku Angeli. Była już znacznie spokojniejsza.
- Kto by pomyślał, że tak się wszystko potoczy. – powiedziała cicho, łapiąc chorą za rękę. – Dziękuję ci, że pozwoliłaś mi tu przyjechać.
- Uwierz, że nie tylko ty czerpiesz z tego korzyści. Eliza, właścicielka mieszkania, cieszy się, że ma czas dla siebie, a ja cieszę się, że mam towarzystwo.
- I tak czuję się jak ciężar.
- Niepotrzebnie, naprawdę.
- Wiesz… - zaczęła Ana Alicia. – Ty i Lidia jesteście moimi jedynymi przyjaciółkami. I wcale nie dlatego, że nie spotykam nikogo innego. Od razu wiedziałam, że jesteście dobre, inne niż wszyscy. Lepszych nie mogłam sobie wymarzyć.
Angela wreszcie poczuła się potrzebna. Słowa Any Alicii znacznie podniosły jej samoocenę. Z braku słów usiadła na łóżku i przygarnęła kobietę do siebie. Zawsze uważała ją tylko za koleżankę z pracy, a jednak poczuła więź, znacznie silniejszą, którą prawdopodobnie była właśnie przyjaźń.
Sergio miał problem do rozwiązania. Jego domek za miastem znajdował się w lesie. Motor nie wchodził w rachubę, bo było ich troje, więc musieliby iść spory kawałek. A wszystko przez tą dziewczynę, która tak go denerwowała, ale jednocześnie tak pociągała w swojej niezwykłości.
- Następnym razem jak porwiesz czyjeś dziecko, weź pod uwagę, że miejsce, gdzie będziemy je przetrzymywać znajduje się dość daleko. – powiedział, kiedy już od godziny wędrowali od przystanku autobusowego przez las.
- A ty zamiast kupować motor, mógłbyś zaopatrzyć się w samochód jak cywilizowani ludzie.
- Jestem porwany? – spytał Oscar, który do tej pory się nie odezwał.
- Ależ nie, kochanie. – powiedziała Miranda, klękając przed malcem. – My po prostu wypożyczyliśmy sobie ciebie od twojej mamy.
- Dobrze, że zabraliście mnie od niego. – powiedział cicho chłopiec, a Miranda i Sergio wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
Nareszcie dotarli do domku w lesie. Oscar nie ukrywał zachwytu. Całe swoje krótkie życie mieszkał na blokowisku, a teraz miał przed sobą domek zdobiony drewnianymi gontami w samym sercu lasu, z dala od mężczyzny, który tak znęcał się nad nim i nad jego mamą.
- Jak długo tu zostaniemy? – spytał z błyszczącymi oczyma.
Miranda spojrzała na Sergia. Nie chciała odpowiadać na to pytanie, w końcu znajdowali się w jego domu i to on decydował.
- Nie dłużej niż dwa dni. Ja i Miranda pracujemy, a o ciebie z pewnością będzie się martwić mama.
Miranda westchnęła. Znajduje się z Sergiem na odludziu. Po raz kolejny, ale tym razem nie sama. Komórki nie miały tu zasięgu, była więc odcięta od siostry, od rzeczywistości… Z rozmyślań wyrwał ją głos Sergia.
- Zajmij się Oscarem, a ja pójdę jeszcze raz do miasta.
- Jeszcze raz? Po co? Znowu będziesz musiał przedzierać się przez las.
- Wrócę po motor, który zostawiłem przed blokiem Oscara, poinformuję parę osób, że nas nie będzie no i muszę zrobić zakupy. Powietrzem się nie najemy. – uśmiechnął się zawadiacko, poklepał Oscara po ramieniu i ruszył ścieżką w las.
- Widzisz, jak Sergio o nas dba? – spytała Miranda, kiedy tancerz zniknął pola widzenia.
- On ci się chyba podoba, co?
- Podoba mi się? Skąd ci to przyszło do głowy?! – Miranda się zdenerwowała. Co się stanie, kiedy chłopiec wygada się przed Sergiem? Ona wyjdzie na kłamliwą idiotkę, a co najgorsze, nie będzie miała już u niego szans.
Oscar uśmiechnął się tylko i nie odpowiedział na jej pytanie. Przyniosła mu więc coś do picia i usiadła koło niego na kanapie.
- Ty też mu się podobasz. – powiedział cicho chłopiec, po czym oparł głowę na jej ramieniu i nie wiedząc kiedy, zasnął. A Miranda zdziwiona tymi słowami, miała zamiar głębiej się nad tym zastanowić, ale ziewnęła tylko, ułożyła się wygodniej i również poszła w ślady porwanego, który dał jej nadzieję, że nie wszystko jest stracone.
W tym samym czasie, z niewiadomych powodów, babcia Alejandra, Lidia, uśmiechnęła się pod nosem, po czym wzięła się za układanie towaru w sklepie, w którym nigdy nie było klienta, który cokolwiek by kupił… |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:09:05 21-08-09 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle musiałam nadrabiać
Luis...Hmm z Meduzą? Bleghh nie spodziewałam się, że barman będzie do tego zdolny...
Miranda zazdrosna o partnerkę Sergia, to bardzo słodkie i on chyba zaczyna to zauważać
Teraz kolejne porwanie...Uwielbiam tą dziewczynę, chociaż to wątpliwe, to jednak mam nadzieję, że może w ten sposób da się pomóc malcowi
A co do ostatnich dwóch odcinków...
Oskar może teraz czuć się bezpiecznie, zresztą jego matka również wie, że z Mirandą dzieciaczkowi nic się nie stanie
Malec domyśla, że coś się święci między jego porywaczami...Dzieci jakoś szybciej zauważają takie rzeczy niż niejedni dorośli
Ostatnio zmieniony przez chochlik dnia 10:14:54 21-08-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:09:46 21-08-09 Temat postu: |
|
|
Co musi przeżywać biedna Ana, mając świadomość, że z Mirandą jej syn jest bardziej bezpieczny niż w domu. Nawet jeśli ta go porwała.
Oscar jest świetny, pamiętam, jak robił za swatkę
A Lidia coraz bardziej mnie intryguje, mam nadzieję, że poznamy jej sekret |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:14:42 21-08-09 Temat postu: |
|
|
A porwanie trwa nadal! Ana musi dopiero głupio się czuć. Syn jest bezpieczniejszy z "porywaczką" niż z matką. Ale przynajmniej dzięki znajomości Angeli wie, gdzie jest jej synek.
Z Kolei pani Lidia po raz kolejny intrgyuje. Bardzo tajemnicza, a zarazem najlepsza posatć w twojej twórczości
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:20:38 21-08-09 Temat postu: |
|
|
O Boże, ma być 80 odcinków, to już połowa za nami A w takim tempie, to szybko skończysz...
PS. Zapraszam na "Nianię..." |
|
Powrót do góry |
|
|
Morgiana Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:24:34 21-08-09 Temat postu: |
|
|
biedna Ana ,szkoda mi jej ,że musi cierpieć
dobrze,że chociaż Angela ją wspiera
Oscar wie co się święci ,Miranda z Sergiem razem przez jakiś czas?super |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:58:46 21-08-09 Temat postu: |
|
|
Rewelacyjny oba odcinki!
Ana Alicia musi czuć się okropnie... to musi być straszne, mieć świadomość, że własne dziecko, ma się bezpieczniej w ramionach obcej kobiety i to w dodatku w jego porywaczce. Na szczęście teraz Oscar jest daleko od tego drania... coś mi świta, jak ta kanalia będzie chodziła po ulicach i chyba się z kimś pobije... hm, coś nie co pamiętam, albo opowiadanka mi się pomyliły
Angela i Ana są przyjaciółkami, widać, że mogą na siebie liczyć. Dobrze, że obie są dla siebie podporą...
Oscar to bardzo domyślny chłopak, no ale ma rację... nawet ślepy zauważyłby, że pomiędzy Sergiem i Mirandą iskrzy, a oni sami tego nie dostrzegają
No i Lidia, jak zwykle intryguje... muszę przyznać rację moim poprzednikom, Lidia to jedna z najlepszych osobowości jakie przyszło mi kiedyś spotkać w świecie pisanym
Pozdrawiam :*
Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:11:33 21-08-09 Temat postu: |
|
|
To musi być dla Any Alicii bardzo smutne, że jej syn nie jest z nią bezpieczny. Oczywiście, lepiej mu z Mirandą i Sergiem. Fanie, że matka Oscara zaprzyjaźnia się z Angelą. Obie kobiety bardzo tego potrzebują. Chłopiec to naprawdę świetny dzieciak... Od razu zauważył, że Miri i Sergio podobają się sobie. Czekam na kolejne odcinki i pozdrawiam ;*** |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:28:52 22-08-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze :* Dzisiaj trochę o obu siostrach
Odcinek 44 - "Na odludziu"
Sergio wrócił z miasta na motorze, więc poszło mu znacznie szybciej. Już w progu uśmiechnął się, widząc Mirandę i Oscara, leżących na kanapie i śpiących. Dziewczyna otoczyła chłopca ramieniem, a na jej twarzy widać było blady uśmiech.
- Może ty pomożesz jej dorosnąć. – powiedział na głos tancerz, ale kiedy zauważył, że Miranda się poruszyła, już się nie odzywał, tylko sprzątnął szklanki, nakrył śpiących kocem i wypakował zakupy.
Po wykonaniu tych czynności, wyszedł na dwór i usiadł na werandzie.
- Może poćwiczymy? – usłyszał głos Mirandy, której drzemka dobrze zrobiła i stanęła teraz przed nim, wypoczęta i gotowa do działania.
- A może chcesz coś zjeść? Zrobiłem zakupy…
- Wieczorem.
- W sumie to już jest wieczór. – oznajmił, wskazując na niebo, które zrobiło się już granatowe i pełne gwiazd. Gdyby nie światła na werandzie, byłoby zupełnie ciemno.
- Musiałam długo spać… - powiedziała dziewczyna, siadając koło Sergia i wzdychając ciężko. – Kiedy się zastanowiłam nad tym, co zrobiliśmy, nie jestem pewna, czy mój pomysł był słuszny.
- A ja coraz bardziej się do niego przekonuję. Wyglądaliście naprawdę słodko, kiedy tak spaliście przytuleni.
- Przestań się nabijać. – powiedziała z wyrzutem, dając mu kuksańca.
- Nie nabijam się. – odpowiedział, po czym znowu zaczął się wpatrywać w gwiazdy. Dopiero po chwili uznał, że należałoby jej powiedzieć, co robił w mieście. - Rozmawiałem z naszym szefem. Wyjaśniłem, że jutro nie będzie nas w pracy.
- I co on na to?
- Właściwie to nic. Kiwnął głową i wyszedł, bo się spieszył. To jego żona dała mi wolną rękę. Dała nam wolną rękę. – poprawił się, a Miranda zmarszczyła brwi.
- Tak po prostu?
- Tak po prostu.
- Coś mi się tu nie podoba. Poszło za łatwo…
- Dla nas to nawet lepiej. Nie ma się nad czym zastanawiać.
- Ale to jest interesujące. Zapewne podobasz się tej kobiecie, która chcąc zaskarbić sobie twoje względy, przystała na twoją prośbę. – powiedziała poważnie Miranda, ale jej oczy wyraźnie się śmiały.
- Oh, zapewne jej się podobam. – zaśmiał się z jej słów. – To jak, nadal chcesz poćwiczyć?
- Wiesz… właściwie, to jestem trochę głodna.
- Tak myślałem. To kto robi?
- Jak to kto? Gospodarz! – powiedziała ze śmiechem i szybko wbiegła do domku, kiedy zaczął ją gonić.
Odcinek 45 - "Wszystko stracone"
Angela miała występ dopiero następnego dnia, ale Ana Alicia już dzisiaj. Musiała przerwać miłą pogawędkę, kiedy spojrzała na zegarek.
- Na mnie już czas.
- A co zrobisz później? – spytała Angela.
- Po występie?
- Tak. Chyba nie wrócisz do… niego.
- Nie myślałam o tym, ale chyba będę musiała iść do Lidii.
- Tak w nocy? Myślisz, że jeszcze będzie w sklepie?
- W sklepie nie. Ale w domu na pewno. – Ana Alicia uśmiechnęła się, a Angela zarumieniona wyjaśniła:
- Nigdy nie przypuszczałam, że ona gdziekolwiek mieszka. Jest dość… tajemniczą postacią, niemal baśniową.
- Miałam takie same wrażenie, kiedy ją poznałam.
- Pomogła też tobie?
- Tak… Ale to było już dawno, właśnie urodziłam Oscara, byłam sama i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Poszłam do kościoła na mszę i tam mnie wypatrzyła. Podobno zwróciłam jej uwagę na siebie, bo usłyszała, jak śpiewam. Dała mi adres sklepu i namówiła, żebym przyszła, koniecznie wieczorem.
- Dlaczego wieczorem?
- Też o to spytałam. Uśmiechnęła się tyko tajemniczo i kazała mi spojrzeć za siebie. Wtedy zniknęła.
- Tak… te jej dziwne umiejętności. Kilka razy znikała przy mnie i naprawdę nie wiem, jak ona to robi.
- Pewnie jest wróżką. – powiedziała z uśmiechem Ana Alicia i wróciła do opowieści. – Zaintrygowana poszłam do jej sklepu. Tak wszystko zaaranżowała, że niemalże wypchnęła mnie na scenę w sukience, którą kazała mi przymierzyć.
Angela zamyśliła się. Bardzo podobnie było z nią, ale nie przerywała.
- No i zaśpiewałam. Chyba wszystkim się spodobało, bo dostałam pracę. Na początku byłam nawet gwiazdą klubu, ale wtedy zjawiła się Mayrin…
- Dlaczego urwałaś? To nie sprawia mi przykrości, możesz mówić bez skrępowania. – powiedziała Angela, a Ana Alicia zasłoniła dłonią usta.
- Przez to całe zamieszanie z Oscarem, na śmierć zapomniałam ci o czymś powiedzieć! – krzyknęła.
- Coś się stało? Powiedz szybko, trochę mnie zdenerwowałaś…
- Mayrin ona… wróciła. Znowu może śpiewać.
Angelę wbiło w łóżko. Nie mogła złapać oddechu. Kiedy odzyskała głos, odezwała się po cichu, sama nie wiedząc, czy do siebie, czy do Any Alicii.
- Stracone… wszystko stracone. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 10:49:39 22-08-09 Temat postu: |
|
|
Skandal! Za krótkie odcinki! Ja chcę jeszcze jeden. Ledwo co wczułem sie w klimat, a tu już koniec. Nie daj się prosić i dawaj następny epizod jeszcze dzisiaj
Jak już pisałem Lidia coraz bardziej zaskakuje. Co ona takiego knuje, w końcu Mayrin wróciła. No i co teraz?
Ha ha... porwanie trwa nadal, a w nim więcej śmiechu niż strachu
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 11:54:27 22-08-09 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Kamilem, odcinki za krótkie, za krótkie!
Pierwszy taki z tcyh bardziej romantycznych Miranda i Sergio, jak oni są to zawsze czuć tę nutkę romantyczności, szaleństwa. Oboje mają ciekawe charaktery i są takimi.... dużymi dziećmi, ale w jak najbardziej pozytywnym sensie. Uwielbiam takich ludzi A oni świetnie się dogadują
No i poznaliśmy nieco historię Any Alici, hm... Lidia zawsze miała dar do... intrygowania. Nie mogę się doczekać kiedy poznamy jej sekrety. To naprawdę dobra wróżka, pomogła i Anie i teraz Angeli pomaga, ale na horyzoncie pojawiają się kłopoty... ulala, wróciłą Mayrin No to Angela ma problem, ale jestem pewien, że nauki Lidii nie poszły w las i dziewczyna już umie powalczyć o swoje! Angela, nie daj się
Czekam na kolejne odcinki :*
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:25:41 22-08-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam za komentarze :*
Co do odcinków, jedne wychodziły krótsze, drugie dłuższe... chyba kolejny będzie trochę obszerniejszy, jeśli się nie mylę. Będzie trochę romantycznie, bo coś mało tego w QSDA. Zresztą, w każdym z moich opowiadań więcej jest krzyków i kłótni niż pocałunków Cóż, jestem przewidywalna... |
|
Powrót do góry |
|
|
Morgiana Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:00:12 22-08-09 Temat postu: |
|
|
to ja teraz dodam coś od siebie
Mimo iż nic o Tobie nie wiem ,to naprawdę darzę Cię sympatią.Za całokształt.
Za to jak piszesz,za to że zawsze wyczekuję nowego odcinka.
Uważam Twoje telcie za wspaniałe.Wiem ,że nigdy nie potrafiłabym czegoś takiego napisać,więc nawet nie próbuję.
Dla mnie Twoje produkcje są wyjątkowe.Takie magiczne,można by powiedzieć .Bardzo podoba mi się Twój styl pisania.I nigdy mnie nimi nie nudzisz.
I takie pytanie.Jesteś może fanką D'Nash?Bo to już drugi członek tego zespołu w Twojej telci.
Ok,już pisze o odcinkach ,bo pewnie Cię zanudziłam
Więc odcinki jak zawsze wspaniałe.Nie podoba mi się ,że wróciła Mayrin .Mam nadzieję,że Angela nie będzie z tego powodu bardzo smutna.
Jak ja chciałabym,żeby Sergio był z Mirandą Ta para jest wspaniała.
Mam nadzieję ,że niedługo tak będzie
Biedny Oscar ,żeby wszystko się już ułożyło.
Ostatnio zmieniony przez Morgiana dnia 19:01:48 22-08-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|