Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julex007 Aktywista
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mexico/L.A Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:23 18-05-09 Temat postu: |
|
|
ja zrozumialam...xD swietny odcinek...swinki mnie rozlozyly ze smiechu aaaahahaha....xD tylko szkoda, ze nie wie ze zranila Chrisa...co do Dulce i Uckera aaaaaaaaj szczesliwa rodzinka...nie ma to jak wspanialy maz....xD natomiast martwi mnie sprawa Fabioli ktora teraz wyplynela....co ona kombinuje...ale rozplynelam sie czytajac o tym jak bawil sie jej wlosami a ona go karmila...how sweet....xD juz nie moge sie doczekac czwartku...xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Monita Mistrz
Dołączył: 20 Sie 2008 Posty: 15254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:37 18-05-09 Temat postu: |
|
|
To sie porobiło
May spędziła noc z Chrisem...ale była pijana i tego nie pamięta
Powiedziała mu że go kocha...ale jak brata
Cholercia boję się że to może na dobre zniszczyć ich przyjaźń, w końcu widać, że jemu na niej zależy...No ale może jednak z czasem i May zrozumie że to nie dokońca braterska miłość
Dul i Ucker Jak ja uwielbiam jak Oni są tacy szczęśliwi
Całą noc nie spał bo przygotowywał pokoik dla swojego dzieciątka
Ta Dul to ma szczęście I jeszcze jest taki słodki
Są małżeństwem...szczęśliwym małżeństwem I to jest najważniejsze
Anny i Poncho Nie no akcja z płatkami słodka
Ta dwójka też jest sobie przeznaczona jak bum cyk cyk
Cholera i po co to babsko dzwoniło Niech sobie sama teraz radzi a nie mi tu spokój mojej parki burzy Mam nadzieję że nic nie namiesza w ich związku...przynajmniej przez najbliższe 2 tygodnie
Poncho jest słodki
Kochanie odcinek cudowny ;* Warto było czekać
No i następny w czwartek |
|
Powrót do góry |
|
|
ewe17iwi Idol
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 5:22:57 22-05-09 Temat postu: |
|
|
Przepraszam was odcinek miał się pojawić wczoraj ale forum mi nie działało.
Postacie, które pojawiły się szybciej ale nie zrobiłam fotek do postaci. W końcu zmobilizowałam się.
Anabel – matka Tomiego
Pablo – były menedżer RBD
Odcinek 36
Słońce przypiekało mocno chodź była dopiero wczesna pora. Każdy kto dostrzegł piękno poranka od razu dostawał chęci by jak najlepiej przeżyć kolejny dzień. Zaś w białym budynku na czwartym piętrze w błękitnym pokoju spał mężczyzna która uparcie próbował zakryć silne promienie słoneczne wpadające do pokoju.
- cholera chyba zamuruję tę ścianę- krzyknął w stronę okna
- głupie słońce chowaj się za chmury i daj człowiekowi pospać – ponownie zakrył twarz białą kołdrą
Przymknął ponownie oczy lecz sen nie chciał przyjść wtedy przypomniał sobie jak całkiem niedawno również przeklęte słońce nie dało mu spać. Wspomnienia powróciły
Usłyszał dzwonek do drzwi. Wyjrzał za kołdry. No tak nikomu z pozostałych domowników nie przyszło na myśl że mogli by sprawdzić kto ich zamierzał odwiedzić . Wyskoczył z łóżka usłyszawszy ponowny dźwięk dzwonka
- pięknie oni myślą, że jestem ich pokojówką zawsze tylko Chris otwórz drzwi, zamknij od jutra strajkuję- krzyknął w drzwi pokoju Any i Poncho. Szedł powolnym krokiem przecierając zaspane oczy podążył w stronę hałasu. Otworzył drzwi i zobaczył kobietę
- Anabel co ty tu robisz?- zapytał zaskoczony postacią jaką zobaczył
- witaj Chris mam coś dla ciebie- uśmiechnęła się przyjaźnie do niego
- co takiego?- spojrzał na białą kopertę, którą kobieta ściskała w lewej dłoni
- testament Tomiego dla ciebie – odpowiedziała podając mu kopertę
- dla mnie ? – oczy stały się większe ze zdumienia po słowach matki przyjaciela
- tak – podała mu kopertę i po chwili zniknęła
Otrząsną się i wyciągnął ze szafki nocnej tą biała kopertę. Wyciągnął białą kartę i spojrzał na pochyłe pismo. Chyba już setny raz zadawał sobie pytanie po co mu to wszystko napisał. Za każdym razem był brak odpowiedzi.
Podczas przygotowywania sobie śniadania natknął się na May w kuchni
- May nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać ? – zapytał widząc jej zmieszanie gdy pojawił się w tym samym pomieszczeniu
- nie mamy o czym czasu nie cofniemy a szkoda! – nie mogła spojrzeć na niego wzrokiem sumienie jej nie pozwalało po tym co mu wczoraj powiedziała
- nie mów tak bo to co się zdarzyło było czymś pięknym i nie powiesz mi że nie czułaś tego samego bo ja to wyczułem1 - wykrzyczał jej w twarz to co mu siedziało na duszy
- mam cie dość ! – również krzyknęła i wybiegła z domu
Cały dzień odwiedzała różne miejsca. Spotkała się ze starymi przyjaciółkami. Nie chciała wracać do domu. Spacerowała po parku natknęła się na znajomą twarz.
- witaj Pablo co ty robisz w Mexico City przecież byłeś w Hiszpanii ?- zapytała
- przyjechałem tydzień temu muszę pozamykać stare sprawy i wracam do Hiszpanii a co tam u was? – uśmiechnął się przyjacielsko po czym usiedli na ławce
- w porządku jakoś czas leci powoli. Masz może jakiegoś znajomego menagera ? już miesiąc szukamy i nikogo nie umiemy znaleźć odpowiedniego
- rozejrzę się. Powiesz Dul żeby do mnie wpadła dziś wieczorem mam od niej stare rzeczy chce jej oddać zanim wyjadę – grzecznie poprosił
Tymczasem w mieszkaniu
Any i Poncho wypisywali ostatnie zaproszenia na ślub
- nie rozumiem dlaczego nie mogliśmy zamówić gotowych zaproszeń już wypisanych – powiedział zły Poncho
- bo tak jest bardziej elegancko niech goście wiedzą że już nie możemy doczekać się chwili gdy zostaniemy małżeństwem – uśmiechnęła się czule do niego
- wypisanie stu zaproszeń na pewno ich w tym utwierdzi! – rzucił wściekły długopisem w kąt pokoju
- o co ci chodzi?- zapytała spokojnym tonem widząc jego bez podstawne zachowanie
- nie rozumiem dlaczego nie mogliśmy wziąć ślubu tak jak Dul i Ucker bez tego całego cyrku ! – zaczął wymachiwać rękami przed jej oczami
- ja myślałam że ty chcesz tego cyrku ale skoro nazywasz nasz ślub w taki sposób to może ty w ogóle nie chcesz mnie poślubić! - teraz w niej obudził się gniew spowodowany jego krzykami
Kłótnię przerwał dźwięk komórki Poncha
- słucham ! - krzyknął do telefonu
- ……
- Fabiola nie płacz uspokój się i powiedz co się stało – jego ton głosu wyraźnie uspokoił się
- ………
- jasne rozumiem nie bój się jak tylko będzie to możliwe pojawię się u ciebie – powiedział patrząc się na Any poczym rozłączył się
- Any wybacz ale muszę lecieć do Fabioli – powiedział wymijając ją
- dlaczego ?- zapytała prawie krzycząc zezłościło ją że biegnie znowu do byłej narzeczonej
- mały jest ciężko chory. Juan wyjechał i biedna Fabiola nie wie co ma robić- mówił szukając w szafie walizki
- no tak biedna Fabiola – jej głos kipiał ze złości
- mogłabyś przestać z tą zazdrością tu chodzi o dziecko nie o Fabiolę – powiedział potrząsając ją by przestała krzyczeć
- ja przecież nic nie mówię- krzyknęła i wybiegła zapłakana z pokoju
Wieczorem Dul poszła na umówione spotkanie
Dłuższą chwilę już rozmywała z Pablem. Gdy poczuła suchość w gardle. Pragnienie nie dawało jej spokoju
- mogłabym prosić wody ?- poprosiła grzecznie
- oczywiście zaraz ci przyniosę – uśmiechnął się przyjaźnie po czym zniknął gdzieś za drzwiami
Dul rozejrzała się po pokoju był nowocześnie urządzony. Dziwnie się poczuła chodź Pablo był ich menagerem przez długie lata to nigdy nie była w jego mieszkaniu. Wstała i podeszła do fotografii znajdującej się na kominku. Na wszystkich zdjęciach był zespół z Pablem. Zauważyła tylko jedno zdjęcie różniące się od innych była na nim kobieta o włosach ciemnych i polceranowej twarzy. Obdarzona była niezwykłą urodą objęła obiema dłońmi szklaną ramę by z bliska przyjrzeć się nieznajomej kobiecie. Nagle usłyszała dziwny hałas spojrzenie powędrowało za dźwiękiem na regał z książkami który wsunął się w ścianę ukazując tajemnicze przejście. Ciekawość wzięła górę. Powoli weszła w dziwne pomieszczenie. Oczy pod wpływem maleńkiego światła dobiegającego z salonu bardziej się rozszerzyły. Zauważyła malarską sztalugę na której znajdował się jej portret przyozdobiony świerzymi kwiatami. Dłoń powędrowała na usta nie mogła zrozumieć dlaczego to jest jej portret . Cofnęła się parę kroków do tyłu dalej wpatrując się w swoją podobiznę. Nie mogła zrozumieć co się dzieje gdy nagle poczuła za sobą czyjś oddech . Jej ciało znowu zamarło. Pokój napełnił się światłem. Teraz mogła zobaczyć porozwieszane fotografie na ścianach.
- podoba ci się moje dzieło ? – zapytał śmiejąc się przerażająco w ciągu kilku minut stał się inną osobą
- Pablo jak to? Dlaczego ? – próbowała w logiczny sposób poukładać sobie tą układankę
- kochanie myślałem że jesteś bardziej spostrzegawcza – dotknął jej ramienia po czym ona natychmiast się odsunęła
- co to ma znaczyć dlaczego tutaj jest mój portret i na ścianach fotografie – wyczuł w jej głosie strach. Ucieszył się widząc kontrolę nad nią
- bo jesteś moją kobietą moją!- znowu się do niej przybliżył
- Pablo oszalałeś – odepchnęła go z całej siły
- z miłości do ciebie i wszystko szło by po mojej myśli gdyby nie pojawił się ten idiota Ucker- krzyknął w jego oczach pojawił się płomień nienawiści na samo wspomnienie jego rywala
- co ty wygadujesz ?- zapytała szeptem była przerażona
- Dul ja cię kocham zostaw go i bądź ze mną – wyciągnął w jej kierunku dłoń
- chce iść do domu – gdy zrobiła krok przejście się zamknęło
- otwórz mi te śmieszne drzwi! – powiedziała najodważniej jak tylko potrafiła
- jeżeli do ciebie nie dociera po dobroci że cie kocham to udowodnię ci to siłą – szarpnął ją za ramię i przewrócił na podłogę - wysyłałem ci nawet smsy bo wiem że on cie nie kocha ale ty jak głupia mu zaufałaś – potrząsnął ja ze złości
- proszę cię zostaw mnie jestem w ciąży będę miała dziecko- łzy strachu płynęły po policzkach
- dziecko! – krzyknął -jego dziecko!
- tak to Uckera dziecko !- ona również krzyknęła miała nadzieję że ją puści
- za chwilę to będzie problem z głowy – uśmiechnął się przebiegle
- o czym ty mówisz- zobaczyła jak wyciąga przezroczystą tubkę zakończoną długą srebrzystą igłą w środku znajdował się mleczny płyn
- co ty chcesz zrobić ?- oczy stały się wielkie pod wpływem strachu - po co ci ta strzykawka ?- zadawała kolejne pytania
- dzięki niej żaden bachor się nie narodzi – krzyknął triumfalne poczym zbliżył strzykawkę do jej okrągłego brzucha
- błagam cie nie – szepnęła, łzy uniemożliwiały jej krzyk. Jej słone łzy na nic pomogły nie obudził się w nim żal . Coraz szybciej zaczął zbliżać strzykawkę do zaokrąglonej części jej ciała
Kolejny odcinek w poniedziałek
Ostatnio zmieniony przez ewe17iwi dnia 5:34:25 22-05-09, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:26:56 22-05-09 Temat postu: |
|
|
EWELINA TAK SIE NIE ROBI, TAK NIE MOZNA, JA PROTESTUJE, JAK JA MAM TERAZ ZYC JAK TY KONCZYSZ W TAKICH MOMENTACH CO? |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:48:04 22-05-09 Temat postu: |
|
|
o nie on nie może zabic jej dzidziusia głupi palant .... niech ja ktos uratuje proosz niech ona nis straci dzidziusia. |
|
Powrót do góry |
|
|
Julex007 Aktywista
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mexico/L.A Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:33:16 22-05-09 Temat postu: |
|
|
aaaaaaaaa no nie wierze! Dul nie moze stracic dziecka! co za poje* z tego Pabla! aaaaa! on jest jakis nienormalny!
co do Chrisa i May...smutno mi jak czytam te ich rozmowy...zalezy mu a ona go odpycha...bolesnie przykre...eeeh...
no nie co oni znowu wyprawiaja...Poncho chyba sie pozamienial na rozumy z nie wiem kim bo po prostu nie chce bluznic...a ona nie mogla sie spakowac i jechac z nim? tylko drze pape na niego...przypilnowala by i Poncha i Fabiole zeby trzymala raczki z dala...mam nadzieje, ze sie wszystko ulozy...Any nakopie w ten napalony tylek Fabioli i sie skonczy! aaaaaaahahahaha...xD kiedy new? |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:06:12 22-05-09 Temat postu: |
|
|
co za idiota !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zaciukać go !!!!!!!!!!!!!!!!
ale debil
Any i Poncho kryzys
May i Chris tez nie najlepiej ....
czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Monita Mistrz
Dołączył: 20 Sie 2008 Posty: 15254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:49:27 23-05-09 Temat postu: |
|
|
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dopiero dziś byłam w stanie coś napisać, a tym czymś jest to że urwę temu gorylowi ja** jak jej coś zrobi !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Skarbie nie zrobisz mi tego i Dulce nie straci tego dziecka, bo ja zejdę na zawał !!! |
|
Powrót do góry |
|
|
ewe17iwi Idol
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:40:53 25-05-09 Temat postu: |
|
|
Jak obiecałam dziś pojawił się odcinek chodź jest tak beznadziejny jak ten dzień. Dlatego wybaczcie i mam nadzieję że kolejny wyjdzie mi dużooo lepiej. Pozdrawiam i dziękuję wszystkim komentującym i cichym czytelnikom
Odcinek 37
- dzięki niej żaden bachor się nie narodzi – krzyknął triumfalne poczym zbliżył strzykawkę do jej okrągłego brzucha
- błagam cie nie – szepnęła, łzy uniemożliwiały jej krzyk. Jej słone łzy na nic pomogły nie obudził się w nim żal . Coraz szybciej zaczął zbliżać strzykawkę do zaokrąglonej części jej ciała.
Gdy strzykawkę od jej ciała dzieliły milimetry w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Na jego twarzy ukazało się niezadowolenie
- siedź cicho bo jeśli usłyszę jeden pisk ten kto mi przeszkodził będzie wąchał kwiatki od spodu- powiedział groźnie po czym odszedł
Strach uniemożliwił jej szybkie myślenie. Rozejrzała się po pomieszczeniu nigdzie nie było drogi ucieczki, a przecież nie mogła wyjść tymi śmiesznymi drzwiami. Spojrzała na swój brzuch. Wiedziała, że musi liczyć w tym momencie tylko i wyłącznie na siebie. Jest odpowiedzialna za dziecko które nosi pod sercem. Powtórnie rozejrzała się po pokoju. Wzrok zatrzymał się na sztaludze na, której znajdował się jej portret. Serce zabiło szybciej podeszła do sztalugi. Całą siłą jaką miała kopnęła w drewniane nogi stojaka. Tak jak pragnęła ze sztalugi zostały tylko pojedyncze deski. Wybrała najdłuższą i najmocniejszą. Złapała mocno poczuła że drewno wyślizguje się jej z dłoni pod wpływem potu. Otarła szybko dłonie o spodnie. Przez myśli przebiegło jedno hasło „ to nie czas na strach musisz walczyć”. Ponownie złapała drewniany przyrząd, na który tak bardzo liczyła, że pozwoli jej uwolnić się. Usłyszała ponownie ciężkie kroki Pabla. Stanęła za regałem który służył jako drzwi, zacisnęła wargi które stały się blade pod wpływem siły. Gdy przekroczył próg z całej siły jaką posiadała uderzyła w mężczyznę drewnem. Krzyknął z bólu następnie padł na podłogę. Czoło zostało rozcięte pociekł czerwony płyn. Jej oddech stał się szybki i nierówny.
- przepraszam Pablo ale nie pozwolę zrobić krzywdy mojemu dziecku- powiedziała szybko, wyminęła go i pobiegła do wyjścia
Any siedziała zwinięta w koc z oczami podpuchniętymi od płaczu. May siedziała przy niej i obejmowała ramieniem. Chris przyniósł herbatę, pojawił się również Ucker, który wrócił z aparatem telefonicznym w dłoni. Na jego widok dziewczyna stanęła na równe nogi
- gdzie on jest ? – zapytała ocierając łzy
- dolatuje już do Nowego Jork- spojrzał na jej rozżalone oczy. Any ponownie usiadła na kanapie. Szczelnie zakryła się kocem zacisnęła usta starając się aby łzy ponownie nie wypłynęły na zewnątrz. Niestety nie dała rady. Słone krople znowu popłynęły. Ucker usiadł obok niej i objął ją
- Any on powiedział że wróci na ślub. Kocha cie bardzo ale musiał pomóc Fabioli, wiesz że Santiago mógł być jego synem- uśmiechnął się do niej żeby dodać jej otuchy
- ja to doskonale rozumiem ale dlaczego musiał w taki sposób wyjechać nawet się nie pożegnał jednego słowa nie powiedział był taki zimny i szorstki – na samo wspomnienie o kłótni dostała dreszczy
- wybacz mu to idiota wszyscy to wiedzą, ale kocha cie bardzo mocno. Oraz nie może patrzeć na cierpienie innych a Fabiola była mu kiedyś bliska i może dlatego czuje się zobowiązany jej pomóc –mocniej ją do siebie przytulił
- ja też go kocham – powiedziała przełykając łzy
- naprawdę nie wiedziałem ?- zapytał żartem żeby rozluźnić atmosferę
- przestań – uderzyła go w czoło
- nie wiecie gdzie jest Dul? już późno a jej nie ma – popatrzył pytająco na May i Chrisa
- pewnie zasiedziała się u Pabla miał dla niej jakieś rzeczy do oddania – powiedziała spokojnie May
- zadzwonię do niej już noc niech da człowiekowi pospać – zaśmiał się chodź w głębi ducha nie było mu do śmiechu. Zaczynał się martwić o nią. Wystukał numer ukochanej na klawiaturze. Niestety je telefon był wyłączony. Dziwnie się poczuł jakby ucisk w dołku żołądka.
Wybiegła zapłakana z mieszkania. Przeczesała włosy dłonią następnie otarła łzy. Dotarło do niej co zrobiła
- zabiłam go boże! ja go zabiłam! – upadła na kolana i gorzko zapłakała
- ale ja jestem nie winna broniłam się tylko i mojego dziecka przed nim – mówiła między przełykanymi łzami, wzięła głęboki wdech. Próbowała uspokoić drżące ciało. Złapała się poręczy stanęła a na równe nogi. Zebrała myśli zrobiła krok do przodu poczuła ogromny ból w dole brzucha. Odruchowo jej dłonie dotknęły zaokrąglonej części ciała. Ból był tak ogromny że łzy popłynęły same
- nie maluszku proszę nie – próbowała uspokoić nierówny oddech
Poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Szybko odwróciła głowę myślała że to on. Lecz zobaczyła młodą dziewczynę wpatrującą się w nią
- coś się pani stało ? – zapytała
- proszę pomóż mi, błagam – przed oczami pojawiła się ciemność, nogi stały się miękkie i bez władne opadła na zimne kafle którymi ozdobione było pomieszczenie
Kolejny odcinek za tydzień na Dzień Dziecka |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:56:29 26-05-09 Temat postu: |
|
|
na dzień dziecka to taki prezent dla nas?
to bede czekać |
|
Powrót do góry |
|
|
telka Motywator
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:22:22 26-05-09 Temat postu: |
|
|
swietny rozdział
biedna any nie podoba mi sie to co kombinuje ta fabiola
a poncho oczywiscie juz do nie j polecial
byle by na slub swój wlasny wrócił
Ostatnio zmieniony przez telka dnia 10:23:19 26-05-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:50:33 26-05-09 Temat postu: |
|
|
biedna Dul
jeju odcinek cudowny
czekam na new ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
ewe17iwi Idol
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:47 31-05-09 Temat postu: |
|
|
W końcu udało mi się napisać ten odcinek jakoś przychodziło mi to ciężko ale udało. Jaki jest? to już wy musicie ocenić. Według moich małych obliczeń do finału zostało już albo aż ok. 4 odcinków więcej już was nie będę męczyć
Odcinek 38
Stopa jeszcze bardziej przyciskała na pedał gazu. Śmiało mógł konkurować z niejednym kierowcą Formuły 1. Pasażer obok niego miał całą drogę przysłonięte oczy.
-boże jak ten szaleniec dowiezie nas całych na to obiecuję, że nie będę podglądać już w łazience May – złożył dłonie i spojrzał w niebo oczekując jakiegoś znaku
Twarz May poczerwieniała ze złości jak i za równo ze wstydu. Za cisnęła usta, dłonie powędrowały na ramię mężczyzny. Dwoma palcami złapała niewielką ilość skóry. Ściskając coraz bardziej. Chris zaczął się zwijać z bólu
- aaaa dziewczyno proszę uspokój się – jego pisk był podobny do pisku kobiety
Ucker raptownie zaparkował na szpitalnym parkingu. Dziewczyny miały pasy zapięte dzięki temu lekko przechyliły się do przodu zaś Chris, który nie był przepasany żadnymi pasami. Przykleił się do szyby
- aaaa z kim ja mieszkam, same potwory – dotknął obolałej części nosa
Ucker jak oparzony wbiegł na izbę przyjęć wzrok odszukał pielęgniarki, która podała mi numer Sali w którym znajdowała się jego ukochana. May i Any natknęły się na lekarza prowadzącego ich przyjaciółkę. Mężczyzna zaprosił je na rozmowę do swojego gabinetu
- Panie doktorze czy coś z Dul, a może z dzieckiem się dzieje nie dobrego?- zapytała Any
-nie ma się czym niepokoić – powiedział łagodnym tonem - pani Dul jest w szoku ale to normalne po tym co się stało
- ale przez telefon powiedziano nam że, Dul zemdlała – powiedziała May próbując uspokoić nerwy
- Tak to prawda gdy przyjechali sanitariusze leżała nieruchomo. Była przy niej młoda kobieta, która wezwała pogotowie. Mówiła, że pacjentka skarżyła się na ogromny ból w okolicach brzucha. Ale proszę się nie denerwować. Stres, który przeżyła wywołał takie objawy. Podaliśmy jej środki uspokajające i będzie już tylko lepiej – jego ton głosu nadal był spokojny. Dzięki temu częściowo chciał uspokajać swoje rozmówczynie
- dziękujemy – powiedziały równocześnie przyjaciółki po czym wyszły na korytarz
- musimy poszukać sali gdzie ona leży- zaczęła rozglądać się May
- no proszę popatrz na Chrisa już flirtuje z jakąś pielęgniarką – powiedziała uśmiechnięta Any
Gdy jedna z przyjaciółek była szczęśliwa, że przyjaciel zaczął znowu rozglądać się z innymi kobietami. A drugiej w środku się coś gotowało, czuła nie przyjemne kłucie.
- czy ja jestem zazdrosna ?- wewnętrzny głos zadał jej pytanie – May brak snu źle na ciebie wpływa – uspokoiła swoje wewnętrzne wzburzenie
Dziewczyny następnie weszły do pokoju Dul
- kochania moja jak się czujesz? – zapytała szczypiąc Uckera w ramię żeby zrobił jej miejsce na łóżku obok Dul
- Any to boli! – krzyknął na nią. Lecz ona nawet nie zauważyła jego słów była zajęta tuleniem przyjaciółki
Zaś na korytarzu odbywała się rozmowa dwóch mężczyzn
- podobno to Pablo wysyłał te smsy do Dul – oznajmił Chris
- tak to Pablo – powiedział spokojnie Jack
- czas świętować zagadka rozwiązana – ucieszył się Chris
- ja bym się tak na twoim miejscu nie cieszył – powiedział ze skwaszoną miną Jack
- jak to ? –zapytał się
- nie wszystko wygląda tak różowo jak się wydaje – spojrzał na przyjaciela widząc jego zdziwienie
- powiedz coś w końcu ! – krzyknął
Jack poczuł wibrujący telefon w kieszeni.
- sorry Chris muszę lecieć – mówił odchodząc
Tymczasem w Nowy Jorku
Stał już od pięciu minut przed drzwiami z numerkiem sześć na drzwiach. Zastanawiał czy aby na pewno dobrze robi. Lecz nie miał wyjścia nie zniósł by swoich wyrzutów sumienia. Zapukał do drzwi. Po chwili pojawiła się w nich kobieta o delikatnych rysach twarzy. Kosmyki włosów opadały na jej twarz wyglądała pięknie
- cześć Fabiola – powiedział przechodząc przez próg drzwi
- Witaj Poncho – przywitała się całując go w policzek
- gdzie jest mały ? –zapytał się szukając wzrokiem po mieszkaniu małego chłopca
- przepraszam – powiedziała zapłakanym głosem
- co ? – zapytał zdziwiony dziwną odpowiedzią kobiety.
Nagle poczuł ogromny ból w okolicach kręgosłupa. Obok niego przeleciały odłamki szkła. Spojrzał na Fabiolę, która miała usta przysłonięte dłońmi. Po sekundzie powieki same się przymknęły , nogi stały się giętkie jak latorośl wydał tylko cicho jęk bólu, który przeszywał całe jego ciało następnie osunął na ziemię |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:13:49 31-05-09 Temat postu: |
|
|
odcinek świetny
dobrze ze Dul nic nie jest
ciekawe czemu Jack uważa ze nie jest dobrze z wiedza kto to ?? ;/
co ta Fabiola zrobiła Poncho !!!! ;(
czekam na new
Ostatnio zmieniony przez Andzia2 dnia 22:14:06 31-05-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Julex007 Aktywista
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mexico/L.A Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:31:42 01-06-09 Temat postu: |
|
|
aaaaaa co oni zrobili Ponchowi???? aaaa
dobrze, ze z Dul wszystko w porzadku...a May wariuje...aaahahaha....zakochala sie w Chrisie....aaaahahahaha
czekam na nastepny z niecierpliwoscia...musze sie dowiedziec co z Ponchem!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|