Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rodzice potrzebni od zaraz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:17:17 24-08-10    Temat postu:

ODCINEK 29

Tego ranka Selena obudziła się wypoczęta i szczęśliwa jak nigdy. Dzisiejszy dzień należał do pierwszych gdzie nie była już Guzman. Teraz nazywała się Selena Fernandez. Chodź jej ślub z Raulem odbył się ekspresowo niczego nie żałowała. Kiedt była mała marzyła że jej ślub będzie wyglądał inaczej. Biała suknie z welonem i trenem który niosły by dwie małe dziewczynki. Wielki kościół wypełniony po brzegi gośćmi. Biała limuzyna. Wesele. Tort. Kiedy dorosła jej marzenie się zmieniło. Nie było już trenu i welonu. Ani pękającego w szwach kościoła. Piękne otoczenie. Morze. Słońce, wesele na świeżym powietrzu . Wczoraj jej ślub nie przypominał tego z dziecięcych snów ani tego wymarzonego sprzed kilku lat. Mimo to był najpiękniejszym dniem w jej życiu. Uśmiechnęła się do siebie. poruszyła się delikatnie i spojrzała na Raula. Nie spał już tylko przyglądał jej się z miłością w oczach.
- Dzień dobry pani Fernandez – powiedział z uśmiechem i pochylił się aby pocałować żonę w usta.
- Dzień dobry panie Fernandez – wsparła się na łokciu i spojrzała mu w oczy.
- Jak się czujesz jako moja żona? – zapytał i pogładził ją po plecach.
- Cudownie – odpowiedziała – kocham cie – wyszeptała. Raul uśmiechnął się do niej zmysłowo i odgarnął jej włosy za ucho.
- Ja ciebie też kocham. Teraz już mi nie uciekniesz. Nie puszczę cie tak łatwo – spojrzał jej w oczy – jesteś moja. Na zawsze – wyszeptał i położył jej dłoń na policzku. Po chwili złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Wplótł dłonie z jej włosy i z każdą sekundą pogłębiał pieszczotę. Selena przygryzła jego dolną wargę delikatnie aż jęknął.
- Kotku jeśli chcesz dziś wyjść z tego łóżka to mnie nie prowokuj – uśmiechnął się a jego oczy wręcz płonęły z pożądania.
- Uwierz mi nie chce dziś z niego wychodzić – posmutniała na moment – ale Coky musi zjeść śniadanie – uśmiechnęła się i zaczęła wodzić palcem po torsie męża. Raul odetchnął głęboko i spojrzał jej w oczy.
- Coky jeszcze śpi – zauważył Raul i pocałował Selenę w usta – jest dopiero szósta trzydzieści – dodał całując jej szyję – mamy czas tylko dla siebie – przygryzł płatek jej ucha – a ja cie nie wypuszczę – odparł i naparł na żonę ciałem pchając ją na poduszki. Pochylił się i pocałował ją namiętnie błądząc dłońmi po jej ciele. Wsunął język do jej ust i badał ich wnętrze zapamiętując każdy milimetr. Sięgnął do jej uda i uniósł je lekko zginając je w kolanie. Selena jęknęła a Raul poczuł że się uśmiecha. Oderwał się od jej ust i zaczął całować zagłębienie na jej szyi. W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.
- Ciociu? Wujku? – usłyszeli cichy głos Coky – śpicie? – Raul parsknął śmiechem podobnie jak Selena. Pocałował żonę w czoło i zsunął się z niej.
- Nie kochanie. Zaraz wyjdziemy. Idź do salonu i włącz bajkę a ja razem z wujkiem zaraz zrobimy śniadanie – powiedziała Selena.
- Dobrze – krzyknęła uradowana Coky i oboje usłyszeli jak zbiega po schodach na dół. Selena spojrzała na Raul, który leżał na plecach i patrzył w sufit z uśmiechem na twarzy.
- Czy ja mogę zamordować tą małą małpkę? – zapytał a Selena uśmiechnęła się szeroko i pokręciła głową.
- Nie kochanie. Za bardzo ją kochasz – stwierdziła rozbawiona. Raul spojrzał na nią i przymknął jedno oko.
- Masz rację. Kocham tą małą wiedźmę tak samo mocno jak ciebie – wsparł się na łokciu i pocałował Selenę wplatając jej palce we włosy. Znów w jednej chwili obudziło się w nim pożądanie. Zrobiło mu się gorąco. Selena jęknęła i oderwała się od męża.
- Skarbie musimy wstać. Coky czeka – zauważyła. Raul pochylił się i szepnął jej do ucha.
- Dobrze ale noc jest zarezerwowana dla mnie – spojrzał jej w oczy i mrugnął.
- Wariat – powiedziała rozbawiona Selena i wstała zabierając za sobą prześcieradło.
- Hej – powiedział Raul zawiedziony – myślałem że chociaż mogę popatrzeć – zrobił maślane oczy. W tym momencie na jego twarzy wylądowała pościel którą zabrała jego żona po czym szybko zniknęła z łazience


Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 14:52:49 01-09-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:37:05 25-08-10    Temat postu:

odcinek świetny
zakochani szczęśliwi i razem
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:57:09 03-09-10    Temat postu:

Odcinek świetny jak zawsze, tylko dlaczego taki krótki? Mam nadzieję, że kolejny będzie dłuższy i nie każesz nam na niego długo czekać
Boję się tylko, że to wszystko jest zbyt piękne, by mogło tak trwać i tylko czekam na jakiś grom z jasnego nieba, który wszystko zepsuje... oby nie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:51:45 06-09-10    Temat postu:

ODCINEK 30

- Wujku? – Coky sięgnęła po kanapkę i położyła sobie na talerzyku.
- Tak motylku? – Raul oparł łokieć na stole i chwycił kubek z kawą.
- Co dzisiaj będziemy robić? – Raul się zaśmiał i upił łyk gorącego napoju. Selena postawiła na stole talerz z pokrojonymi pomidorami i usiadła obok męża.
- Mieliśmy dzisiaj jechać do dziadka Artura i babci Dolores przecież wiesz – przypomniała dziewczyna i uśmiechnęła się do siostrzenicy.
- No tak ! – uśmiechnęła się i poprawiła na krześle. Selena sięgnęła po kanapkę i spojrzała na Coky która w jednym momencie posmutniała.
- O co chodzi kochanie? – zapytała. Coky uniosła wzrok i spojrzała na ciocię a później na wujka.
- Motylku? – ponaglił ją Raul.
- No bo ja..... – westchnęła i spuściła wzrok – chciałabym się zobaczyć z dziadkiem Rafaelem – powiedziała i spojrzała na nich niepewnie.
- W czym problem kochanie? - zapytała Selena – jeśli chcesz się zobaczyć z dziadkiem to zadzwonimy do niego i po ciebie przyjedzie.
- Tylko że....ja nie chce jechać do babci Valeri – dodała. Raul odsunął się od stołu.
- Chodź do mnie motylku – poprosił. Coky wstała z krzesła i podeszła do niego. Raul posadził ją sobie na kolanach i odgarnął włosy z twarzy – babcia Valeria też za tobą tęskni i na pewno chciałaby cie zobaczyć.
- Wiem, ale ja nie chce. Babcia krzyczy i nie lubię do niej chodzić – Raul spojrzał bezradnie na Selenę. Dziewczyna pogłaskała siostrzenicę po główce.
- Kochanie zrobimy tak. Wujek jutro jedzie do dziadka do firmy. Zaprosimy go do nas na obiad. Poprosimy żeby porozmawiał z babcią. Co ty na to? – zaproponowała. Coky spojrzała niepewnie na Raula a kiedy posłał jej szeroki uśmiech kiwnęła głową.
- Dobrze. A mogę pojechać z tobą wujku jutro do dziadka? – zapytała z nadzieją w głosie.
- Chcesz zrobić niespodziankę? – uśmiechnął się chcąc rozweselić bratanicę. Coky klasnęła w dłonie.
- Pewnie! – uśmiechnęła się i przytuliła do wujka a później do cioci – dziękuję.
- A teraz jeśli już skończyłaś śniadanie to zmykaj na górę się naszykować na obiad do dziadków – zaproponowała Selena. Coky zeskoczyła z kolan Raula i uśmiechnęła się szeroko.
- A mogę sama wybrać sukienkę? – zapytała i przygryzła wargę patrząc z nadzieja na Selenę. Dziewczyna udawała że się zastanawia – proszę, proszę – Coky złożyła rączki.
- Zgoda – Selena mrugnęła do niej po czym Coky wybiegła z kuchni.
- Jesteś niesamowita wiesz? – powiedział Raul i pochylił się lekko.
- Tak? – zapytała zaczepnie a Raul kiwnął głową i musnął jej usta swoimi.
- A wiesz co jest najlepsze?
- Co takiego? – zapytała zaciekawiona.
- Że jesteś moja – uśmiechnął się uwodzicielsko i pocałował żonę namiętnie. Wtargnął językiem do środka jej ust i pogłębiał pocałunek. Wplótł dłonie we włosy Seleny i przejechał jednocześnie językiem po dolnej wardze. Selena w odwecie chwyciła jego wargę zębami po czym zaczęła ją delikatnie ssać. Raul jęknął i przesunął dłonią po udzie żony przesuwając się wyżej do biodra. Wsunął dłoń pod bluzkę i dotknął miękkiej i rozpalonej skóry. Selena mruknęła i oderwała się od męża powoli.
- Kochanie. Coky – przypomniała i uśmiechnęła się. Raul westchnął i zrobił minę małego dziecka.
- To nie fair. Nie zdążyłem się tobą nacieszyć. Z resztą nigdy się nie nacieszę, ale.... – zawiesił głos i spojrzał żonie w oczy.
- Ale?
- Doprowadzasz mnie do szału skarbie – wyszeptał i trącił delikatnie jej nos swoim. Selena uśmiechnęła się i nachyliła nad jego uchem.
- Zaczekaj do wieczora kochanie. Miałam dla ciebie zarezerwować noc prawda? – zapytała zadziornie i spojrzała na niego. Oczy Raula błysnęły niebezpiecznie. Uśmiechnął się szeroko a Selena pocałowała go czule w usta – kocham cie.
- Ja ciebie też kocham skarbie – odgarnął jej zabłąkany kosmyk włosów z twarzy i znów pocałował.

***

- Jesteś szczęśliwa kochanie – stwierdziła Dolores i spojrzała na córkę z uśmiechem na twarzy po czym wróciła do krojenia ciasta.
- To nie brzmiało jak pytanie mamo – powiedziała rozbawiona Selena i wyjęła talerzyki z szafki.
- Bo nie miało córeczko. Jestem twoją matką i widzę kiedy jesteś szczęśliwa i zakochana. Nie wiesz jak się cieszę że to nie Andres został twoim mężem. – przyznała i zerknęła na nią ukradkiem. Selena westchnęła.
- Andres okazał się pomyłką jak wiele w moim życiu – posmutniała i wyjęła z szuflady widelczyki do ciasta.
- Skarbie, nie wszystko w twoim życiu jest pomyłką i dobrze o tym wiesz. Poza tym trzeba popełniać błędy żeby wiedzieć co jest warte naszego wysiłku a co nie – podeszła do Seleny i chwyciła jej podbródek – teraz wiesz co jest dla ciebie najważniejsze/ prawda? – Selena uśmiechnęła się i kiwnęła głową – od dawna wiedziałam że mężczyźni z tej rodziny mają w sobie coś niezwykłego – powiedziała jakby od niechcenia i uśmiechnęła się pod nosem. Ułożyła ciasto na półmisku a resztę schowała do lodówki.
- Co masz na myśli? – Selena zmarszczyła brwi udając że nie wie o czym mówi mama.
- Obje z twoją siostrą wybrałyście mężczyzn z tej samej rodziny. Coś w tym jest. poza tym pomimo takiej matki są wspaniałymi ludźmi, troskliwymi i czułymi mężami co jest bardzo istotne, wiem co mówię. Poza tym Raul kocha Coky nad życie. Podobnie jak ciebie. I jestem spokojna bo wiem że oddałam córkę w najlepsze ręce – Dolores uśmiechnęła się i pogłaskała córkę po głowie. W tym samym momencie do kuchni wbiegła Coky.
- Ciociu? Co mogę zanieść do salonu? – zapytała i spojrzała na Selenę wyczekująco.
- Możesz zanieść talerzyki i widelce a ja z babcią weźmiemy ciasto skarbie. – powiedziała i podała siostrzenicy naczynia. Coky tanecznym krokiem wyszła z kuchni.
- Odzyskała dziecięcą radość – zauważyła Dolores i podążała wzrokiem za wnuczką.
- W dużej mierze dzięki wam – przyznała Selena i oparła się plecami o blat kuchenny. – od ostatniej wizyty u was wróciła odmieniona. Jesteśmy wam bardzo wdzięczni. Martwiliśmy się z Raulem brakiem entuzjazmu w jej zachowaniu. Mało spała, nie mówiła, płakała, nie jadła. Bałam się co się z nią stanie jeśli ten koszmar potrwa dłużej. – przyznała i potarła dłonią kark. Dolores podeszła do niej i pogłaskała po policzku.
- Nie martwcie się teraz tym kochanie. Z Coky wszystko jest w porządku. Musiała odetchnąć. Teraz musicie być silniejsi niż do tej pory. Zbliża się dla was najgorszy czas a Coky musi wiedzieć że ma w was oparcie bez względu na to co się będzie działo.
- Wiem mamo – Selena odetchnęła głęboko i się uśmiechnęła.
- A co z Mattem? – zapytała Dolores i wrzuciła noże do zlewu po czym wytarła blat ściereczką. Selena skrzyżowała ręce na piersi.
- Na razie jest w porządku. Mamy nadzieje z Raulem że wytrzyma i nie zrezygnuje z terapii. To dla niego szansa na drugie życie.
- Owszem ale i szansa na odzyskanie tego czego nie chce stracić – dodała Dolores. Selena zmarszczyła brwi i spojrzała na matkę zaciekawiona – kochanie wiem doskonale co jest motorem napędzającym Matta. Zależy mu na rodzinie. Na Raulu. Coky i Tobie. Jednak najważniejsza jest dla niego Nadia prawda? – zapytała choć znała doskonale odpowiedź na to pytanie.
- Skąd...?
- Selena jestem kobietą, poza tym widziałam na waszym ślubie jak oboje na siebie patrzyli i jak przeżyli swoje spotkanie. Kochają się i wcale nie powiedziane że oboje o tym nie wiedzą. – Dolores położyła córce dłoń na ramieniu – chodź bo panowie się nas niedoczekaną – mrugnęła do Seleny i obje wyszły z kuchni kierując sie do salonu. Arturo i Raul stali przy drzwiach na taras i rozmawiali a Coky pałaszowała ciastko. Kiedy Selena i Dolores weszły do pokoju Coky spojrzała na ciocię ze skruchą. Uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Przepraszam ale tak ładnie pachniało że nie mogłam się powstrzymać – przyznała i wytarła buźkę z okruchów. Dolores przysiadła na kanapie obok wnuczki i pocałowała ją w główkę.
- Nic się nie stało skarbie. Smacznego – pogłaskała Coky a Selena pokręciła głową rozbawiona. Przeniosła swój wzrok na męża. Raul stał obok Arturo i przyglądał jej się z czułością a w jego oczach błyszczały wesołe ogniki. Uśmiechnął się i ruszył w jej stronę.
- Już myślałem że się ciebie nie doczekam – powiedział rozbawiony i objął żonę ramieniem całując ją w czoło.
- Teraz mój drogi tak łatwo ci nie ucieknie – powiedziała Dolores i uśmiechnęła się. Arturo roześmiał się rozbawiony i usiadł na swoim ulubionym fotelu.
- Myślisz kochanie że będzie się gdzieś wybierać? Bo mnie się wydaje że to Raul nigdzie jej nie ucieknie – mrugnął porozumiewawczo do córki.
- To prawda? – zapytał Raul i uniósł znacząco brew.
- A to ty nie wiesz że jak kobiety Guzman znajdą tego jedynego to nie puszczą go za żadne skarby świata? – zapytała i z trudem ukryła chichot kiedy Raul spojrzał jej w oczy z rozbawieniem.
- Trzymam cie za słowo – odpowiedział i musnął jej usta wargami po czym nachylił się nad uchem i szepnął. – pamiętaj że coś mi obiecałaś – spojrzał Selenie w oczy z miłością i uśmiechnął się. Dziewczyna zarumieniła się i spuściła wzrok. Raul splótł z nią palce i poprowadził na kanapę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:46:16 06-09-10    Temat postu:

przeczytałam ale koma dam jutro bo jestem padnieta, poza tym muszę jeszcze dodać komentarz do 29 odcinka bo choć go już dawno prtzeczytałam, to nie doczekał się mojego komentarza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:19:17 07-09-10    Temat postu:

odcinek świetny
szczęśliwa kochająca się rodzina
oby ta sielanka trwała jak najdłużej
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:31:54 07-09-10    Temat postu:

tak jak obiecałam
29
ja romantycznie, no Selena jest już panią Fernandez , chętnie by świeżo upieczone małżeństwo w łóżku poleżało i ...., ale jest jeszcze Coky:), Raul myślał, że bratanica jeszcze śpi, ale niestety nie poszło po jego myśli, gdyż się pomylił
oj biedaczek

30
oj wypad rodzinki do rodziców Seleny, Dolores wszystko wie, widzi co się dzieje , ona nie zadaje pytań tylko stwierdza:D, a Selena sie dziwi jak to możliwe, aby jej mama tyle wiedziała, na ich temat, Nadii i Matta?!
Dolores zaskoczyła córkę na temat uczuć Matta i kto się dla niego liczy i dlaczego chce wyzdrowieć , skąd ty wyczasłaś ten tekst, bardzo mi się spodobał: " kochanie wiem doskonale co jest motorem napędzającym Matta."

czekam już na kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:01:38 07-09-10    Temat postu:

Dzięki wszystkim za koma a skąd wytrzasnęłam tekst ...hmm...sam jakoś przyszedł mi do głowy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:35:02 07-09-10    Temat postu:

to to gratuluje takiej główki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:29:26 09-09-10    Temat postu:

ODCINEK 31

- Dobrze się czujesz kochanie? – zapytał Raul kiedy następnego dnia wszyscy jedli śniadanie. Selena nie wyglądała dobrze od rana. Potarła dłonią czoło i uśmiechnęła się blado.
- Tak – spojrzała w jego zatroskane oczy – wszystko jest w porządku – przykryła dłonią jego dłoń i wstała zbierając talerze.
- Dziękuję – Coky uśmiechnęła się i dopiła herbatę którą miała w kubku. Raul mrugnął do bratanicy i upiła łyk kawy – to ja pójdę do pokoju i spakuje swój plecak. Pokaże dziadkowi mojego misia, którego dostałam od cioci – powiedziała i wybiegła z kuchni. Raul odwrócił się do żony. Stała przy zlewie i zmywała po śniadaniu. Wstał i podszedł do niej powoli. Stanął za Seleną i wyciągnął rękę żeby wstawić kubek po kawie do zlewu.
- Co się dzieje? – zapytał cicho cały czas stojąc za nią.
- Nic – zaprzeczyła ale nawet na niego nie spojrzała. Zachowywała się tak jakby zmywanie było jej pasją i pochłaniało ją bez reszty. Odruchowo łapała kolejne talerze i szklanki myjąc je dokładnie. Raul nie spuszczał w niej wzroku, uważnie jej się przyglądając. W pewnym momencie zakręcił wodę i chwycił Selenę za podbródek zmuszając by na niego spojrzała.
- Martwię się o ciebie – spojrzał jej w oczy szukając odpowiedzi na jej zachowanie ale bezskutecznie – od rana jesteś milcząca – oparł się o blat i włożył dłoń do kieszeni – markotna, smutna. Nie rozumiem co się dzieje – powiedział z bezradnością i spojrzał na nią ze smutkiem w oczach – nie jesteś szczęśliwa? – zapytał niepewnie a w jego szarych namiętnych oczach pojawił się ból i strach. Selena wytarła ręce w ściereczkę i stanęła przed mężem.
- Nic mi nie jest naprawdę – zapewniła – źle się czuję, poza tym boje się sprawy w sądzie – przyznała próbując uspokoić Raula. Chłopak położył jej dłoń na policzku i pogładził.
- Wszystko będzie dobrze. Nie pozwolę aby moja matka odebrała nam Coky. Obiecuję – zapewnił i przyciągnął ją do siebie mocno przytulając. Selena przywarła do niego całym ciałem i wtuliła się jakby ramiona męża miały obronić ją przed światem. Czuła się przy nim bezpiecznie. Rozkoszowała się jego ciepłem i siłą jaka emanowała od Raula. Była szczęśliwa. Raul pogładził ją po głowie i ukrył twarz w jej włosach zapamiętując ich zapach.
- Spójrz na mnie – poprosił. Selena niechętnie się odsunęła i spojrzała mu w oczy. Teraz byłby radosne i intensywne. Uśmiechał się dodając jej wiary i otuchy – nie zamartwiaj się dobrze? – zapytał łagodnie – dziewczyna kiwnęła głową posłusznie. Wspięła się na palce i delikatnie pocałowała męża w usta – na pewno nie chcesz pojechać z nami? – zapytał i odgarnął jej włosy za ucho.
- Na pewno. Przyjedzie Nadia. Musi oderwać się od ciągłego myślenia o twoim bracie. – Raul westchnął.
- Mam tylko nadzieję że on z tego wyjdzie.
- Wujku?! – do kuchni wpadła Coky z uśmiechem a twarzy – jedziemy? – zapytała z nadzieją.
- Gotowa? – zapytał a bratanica kiwnęła ochoczo głową – no to jedziemy – uśmiechnął się i pocałował Selenę na pożegnanie. Coky podbiegła do cioci i również pocałowała ją w policzek.
- Jedźcie ostrożnie – poprosiła i uśmiechnęła się do męża idąc za nimi do holu.
- Spokojnie kochanie – chwycił kluczyki od samochodu leżące na szafce i pochylił się żeby musnąć jej usta – i nie smuć się już, proszę – pocałował ją w czoło.
- Dobrze – odpowiedziała cicho. Raul otworzył drzwi i przepuścił bratanicę po czym zerknął przelotnie na żonę i również wyszedł. Selena oparła się o drzwi i zakryła dłonią usta. Przymknęła oczy i odetchnęła chcąc zatrzymać uczucia że za chwilę zwróci całe śniadanie. Jednak zanim zdążyła o tym pomyśleć pobiegła do łazienki i zatrzasnęła drzwi.
***
- Co się dzieje? Dlaczego kazałaś mi to kupić po drodze? – zapytała Nadia i położyła opakowanie na stole w kuchni. Selena usiadła i oparła głowę o dłonie. Odetchnęła głęboko i przymknęła oczy – myślisz że możesz być....?
- Nie wiem – przerwała gwałtownie i pokręciła głową – muszę sprawdzić swoje podejrzenia. Okres spóźnia mi się trzy tygodnie. – dodała bezradnie.
- Może to przez stres. W twoim życiu wiele ostatnio działo. Jesteś zmęczona, twój organizm domaga się odpoczynku którego ty mu odmawiasz – Nadia usiadła na przy stole i spojrzała na przyjaciółkę karcąco. Selena poderwała się nagle i chwyciła test który kupiła Nadia po czym wybiegła z kuchni.
- Selena zaczekaj! – zawołała Nadia i wybiegła za dziewczyną. Selena jednak zdążyła zamknąć drzwi- Selena? – odpowiedziała jej głucha cisza. Stanęła opierając się o ścianę i czekała aż Selena wyjdzie z łazienki. Zamiast tego usłyszała tylko brzęk otwieranego zamka i drzwi się uchyliły. Nadia ostrożnie weszła do środka. Selena siedziała na wannie i wpatrywała się w test leżący na umywalce.
- A co jeśli jestem w ciąży? – zapytała i spojrzała na Nadię ze łzami w oczach – przecież to na pewno nie jest dziecko Raula. To nie możliwe. My dopiero..... cholera – potarła dłonią nasadę nosa.
- To dziecko może być Andresa? – Nadia bardziej stwierdziła niż zapytała i usiadła obok Seleny.
- A czyje? – łzy popłynęły jej po policzku – Boże dlaczego wszystko musi się tak komplikować. Nic nie jest tak jak powinno. Moje życie to jeden wielki cyrk.
- Nie mów tak – Nadia ją przytuliła – masz Coky i cudownego męża. To oni nadają twojemu życiu normalności. Dobrze to wiesz – Selena otarła łzy spływające jej po policzku i spojrzała ze strachem na test.
- Mam sprawdzić? – zaproponowała Nadia i napotkała przerażone spojrzenie przyjaciółki. Selena tylko kiwnęła głową a Nadia wstała i chwyciła test. Spojrzała na wynik a później na Selenę smutnymi oczami.
- Pozytywny – wyszeptała Nadia. Selena zakryła dłonią usta – posłuchaj musisz iść do lekarza. Testy często się mylą. Przede wszystkim powinnaś powiedzieć Raulowi. – Selena pokręciła gwałtownie głową.
- Nie mogę. On się załamie.
- Selena to twój mąż. Musi wiedzieć – upomniała ją Nadia i spojrzała wymownie w oczy.
- Wiem. Na razie nic mu nie powiem. Muszę potwierdzić to u lekarza. Raul i tak ma zbyt wiele problemów na głowie. Jeżeli ma się już martwić moją ciążą, niech wie że na pewno będę miała dziecko.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł – Nadia pokręciła w powątpieniem głową.
- Najlepszy na razie. – stwierdziła Selena i wzięła od Nadii test po czym wyszła z łazienki zabierając też opakowanie. Weszła do kuchni i wrzuciła wszystko do kosza. Oparła się o blat plecami o zamknęła oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:23 09-09-10    Temat postu:

no to się porobiło
a już się cieszyłam że będą mieli dziecko
i mam nadzieję że jeżeli to nie jest dziecko Raula to test był zepsuty ;p
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:14:19 10-09-10    Temat postu:

Wiedziałam, normalnie czułam w kościach, że Andres nie zniknął na dobre Myślę, że Raul na pewno zrozumiałby żonę i Selena niepotrzebnie obawia się jego reakcji. Bardziej obawiałabym się reakcji jej teściowej.
Czekam niecierpliwie na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:40:24 14-09-10    Temat postu:

ODCINEK 32

- Proszę wstać Sąd idzie. Rozprawę poprowadzi sędzia Ursula Sandoval – powiedziała protokolantka. Sedzina weszła pewnym krokiem na podest i usiadła.
- Proszę usiąść – odparła i otworzyła akta po czym obrzuciła wzrokiem salę rozpraw. – Otwieram rozprawę przed Sądem Rejonowym. Rozpatrywana będzie sprawa z wniosku Valerii Fernandez o otrzymanie opieki nad nieletnią wnuczką Constansą Fernandez. Stawili się wnioskodawca Valeria Fernandez wraz z pełnomocnikiem – siwy adwokat wstał
- Mecenas Domingo Ferer – przedstawił się po czym usiadł.
- Oraz uczestnicy Selena Guzman Fernandez i Raul Fernandez wraz z pełnomocnikiem
- Mecenas Hector Garcia
- Dziękuję - Sędzina poprawiła okulary – informuję również państwa że na sali jest biegła psycholog Pani Teresa Moreno – kobieta wstała - która będzie uczestniczyć w przesłuchaniu małoletniej. Proszę strony o zaprezentowanie strony merytorycznej stanowisk. Panie mecenasie – Sędzina wskazała Domingo.
- Dziękuję Wysoki Sądzie – mecenas wstał – ja w imię wnioskodawcy wnoszę o przekazanie opieki nad wnuczką mojej Klientki, nieletniej Constansy Fernandez. Wnoszę o to aby moja Klientki mogła bez przeszkód i prawnie opiekować się córką swojego zmarłego syna Marcosa Fernandez. Wniosek jest uzasadniony tym, że obecnie opiekunowie dziecka nie pozwalają na spotkania babci z wnuczką oraz tym że małoletnia potrzebuje odpowiednich warunków do tego aby się rozwijać. Potrzebuję spokoju, bezpieczeństwa i ogromnej uwagi po straci obojga rodziców. Wysoki Sądzie moja Klientka posiada odpowiednie ku temu warunki. Wychowała trzech synów i jest w stanie sprostać zadaniu jakim jest opieka na wnuczką. Posiada dom i firmę więc jest w stanie również zapewnić dziecku byt materialny. Do czasu kiedy syn mojej Klientki żył pani Fernandez miała dobry kontakt z wnuczką. Niestety po jego śmierci to się zmieniło. Constansa nie odwiedza babci, nie rozmawia z nią przez telefon. Jednym słowem została odizolowana od wnuczki. Dlatego podtrzymuję wniosek w całości.
- Dziękuję panie mecenasie – sędzina przeniosła wzrok na drugą stronę Sali – proszę panie mecenasie – zwróciła się teraz do Hectora.
- Dziękuję Wysoki Sądzie – adwokat wstał i zapiął marynarkę – Wysoki Sądzie wnoszę o oddalenie tego wniosku. Po śmierci pana Marcosa Fernandez opiekę nad małoletnią Constasą objęła Selena i Raul Fernandez. Taka była bowiem wola jej rodziców. Pan Marcos i jego żona Lukrecia złożyli pisemną wolę o tym, że po jego śmierci i śmierci żony opiekę nad ich jedyną córką mają sprawować jej rodzice chrzestni. Nie prawdą jest że państwo Fernandez – wskazał na swoich Klientów – zabronili dziecku spotykać się z babcią. Wręcz przeciwnie. Namawiają dziewczynkę do tego, aby pojechała do babci w odwiedziny. To dziecko nie wykazuje chęci by tam jeździć. To Constansa nie chce odwiedzać babci. Źle się tam czuje.
- Bo nastawiają moją wnuczkę przeciwko mnie – krzyknęła Valeria.
- Proszę się uspokoić bo będę zmuszona panią ukarać. Przypominam że jest pani na Sali rozpraw – upomniała ją stanowczo Sedzina i zwróciła się do mecenasa – proszę kontynuować.
- Jak Wysoki Sąd widzi pani Valeria nie panuje nad swoimi emocjami. Nie stara się ich ukryć tutaj a podobnie może być w towarzystwie wnuczki. Moi Klienci są w stanie zapewnić dziecku odpowiednie warunki do rozwijania się. w spokojnym i ciepłym domu, gdzie będzie się czuła kochana i bezpieczna. Moi Klienci wzięli ślub co też wpływa na ich korzyść. Zrobili to nie tylko dla dziecka ale również dla siebie, bo się kochają i chcą stworzyć rodzinę. Są w stanie zapewnić Constansie również materialny byt. Oboje pracują i zarabiają. Poza tym dziecko po śmierci rodziców w domu wujostwa ożyło. W jednej chwili spadł na nią ogromny ciężar. Musiała się zetknąć z prawdziwą tragedią, ale to właśnie w domu państwa Fernandez poradziła sobie z tym. Pomogli jej w trudnej dla niej chwili. Dziewczynka jest radosna, spokojniejsza, pełna energii. W związku z powyższym wnoszę o oddalenie wniosku a tym samym przyznanie opieki nad małoletnią właśnie moim Klientom. Dziękuje.
- Dziękuje. Sąd postanowił wysłuchać uczestników rozprawy. Proszę pani Fernandez –wskazał na Valerię. Kobieta wstała.
- Nazywa się panie Valeria Fernandez jest pani matką Raula Fernandez, teściową Seleny Fernandez zgadza się?
- Nie jestem rodziną tej karierowiczki – syknęła dumnie unosząc głowę.
- Proszę odpowiadać na pytania – sędzina upomniała ją.
- Tak jestem matką Raula Fernandez i teściową tej....Seleny – prychnęła.
- Była pani matką również Marcosa Fernandez. Ojca pani wnuczki?
- Zgadza się.
- Prowadzi pani firmę architektoniczną w Meksyku?
- Tak. To rodzinna firma która prosperuje już od kilku pokoleń.
- Dobrze. proszę mi powiedzieć dlaczego zdecydowała się pani złożyć wniosek?
- Bo nie pozwolę aby ta dziewucha zabrała mi wnuczkę. Constansa potrzebuje prawdziwego domu. Ja z męzem jestem w stanie zapewnić jej byt. Nie poluje na czyjś majątek tak jak robi to ta harpia.
- Co ma pani na myśli?
- Bo widzi wysoki sąd. Mój syn należał do szanowanej i zamożnej rodziny. Zapewnił swojej córce przyszłość. Zapisał jej majątek którym do jej pełnoletniości mają zarządzać jej prawni opiekunowie. To właśnie kieruje Seleną Guzman a nie miłość do mojej wnuczki.
- Jednak pani syn i synowa powierzyli opiekę nad córkę właśnie pani Selenie Fernandez.
- Owszem bo kobiety z tej rodziny to hieny.
- Proszę się wyrażać, jest pani w sądzie – sędzina upomniała Valerię po raz kolejny i spiorunowała ją wzrokiem.
- Przepraszam – powiedziała udając skruszoną – Wysoki sądzie. Lukrecia usidliła mojego syna. Zawróciła mu w głowie tylko dlatego że był bogaty. Zapewniła sobie świetlaną przyszłość i zadbała również o to aby jej rodzinie niczego nie brakowało wymuszając na moim synu aby przekazał pełnomocnictwa Selenie Fernandez.
- Pani Fernandez ale te pełnomocnictwa ma również pani drugi syn Raul.
- Owszem. To mnie nie dziwiło. Zawsze mieli ze sobą dobry kontakt. Jednak kiedy dowiedziałam się że mój drugi syn wpadł w szpony tej karierowiczki nie mogłam pozwolić by moja wnuczka w tym wszystkim tkwiła. Nawet jeśli miałabym pozbawić własnego syna prawa do bratanicy. Wiem, że tak będzie dla niej lepiej – powiedziała i spojrzała na syna z żalem w oczach.
- Proszę mi powiedzieć jak zareagował pani syn i jego żona kiedy dowiedzieli się że złożyła pani wniosek do sądu?
- Mój syn powiedział że Constansa jest z nimi szczęśliwa. Że opiekują się nią jak najlepiej umieją ale kiedy powiedziałam co myślę o jego wtedy jeszcze nie żonie wściekł się i kazał mi się wynosić z ich domu. Ta dziewczyna zabrała mi syna tak samo jak zrobiła to jej siostra. Nie pozwolę żeby zniszczyła moją rodzinę do końca.
- Czy mają państwo pytania do pani? – zapytała sędzina mecenasów.
- Nie – odpowiedział Domingo.
- Ja mam jedno wysoki sądzie – Hector Garcia wstał.
- Proszę
- Dziękuję. Wspomniała pani że pani syn Raul Fernandez wyrzucił panią z domu kiedy powiedziała pani co myśli o jego narzeczonej.
- Tak – przyznała.
- a czy prosił panią wielokrotnie aby się pani uspokoiła? – zapytał unosząc brew.
- Tak
- A czy nie posłuchała go pani nawet wtedy kiedy pani wnuczka wyszła z kuchni i przysłuchiwała się kłótni? Wiedziała pani, że dziecko jest domu prawda?
- Tak, ale nie było jej przy nas kiedy rozmawialiśmy.
- Owszem ale była w pomieszczeniu od którego oddzielały ją jedynie drzwi. wiec skoro tak zależy pani na dobru wnuczki i jest pani w stanie zapewnić jej ciepły dom to dlaczego prowokuje pani kłótnie i pozwala na to aby wnuczka słyszała pani słowa, która jak wiadomo nie należały do tych łagodnych?
- Ja.....byłam zdenerwowana i nie panowałam nad sobą – rzuciła szybko zanim jej adwokat zdążył zareagować. Kiedy usłyszał słowa Klientki tylko pokręcił głową.
- Wysoki sądzie nie mam więcej pytań – powiedział Hector i usiadł.
- Dziękuję. Panie Fernandez teraz wysłuchamy pana racji. Proszę wstać. Nazywa się pan Raul Fernandez jest pan mężem Seleny Fernandez i wujem Constansy?
- Tak
- Pracuje pan w rodzinnej firmę architektonicznej?
- Tak. Mam udziały w firmie podobnie jak moi bracia i ojciec.
- Dobrze. proszę mi powiedzieć jakie stosunki ma pan z bratanicą.
- Coky jest moim oczkiem w głowie. Kocham ją całym sercem i zawsze tak było. Odkąd się urodziła nie odstępowałem jej na krok a kiedy zaczęła chodzić nie było chwili żeby nie wdrapywała mi się na kolana – uśmiechnął się – teraz po śmierci mojego brata starałem się choć w fizyczny sposób zastąpić jej ojca. Osobę która dba o dom i jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo. Wiem że nigdy nie zastąpię jej ojca i nie zamierzam tego robić. chce aby go pamiętała. Zrobię wszystko razem z moją żoną żeby zapamiętała rodziców nie tylko ze zdjęć, ale również żeby wiedziała jacy byli. Wiem jednak że Coky potrzebuje domu i jestem w stanie zrobić wszystko co w mojej mocy aby jej to dać.
- Dlatego ożenił się pan z Selenę? – Raul spojrzał na żonę z miłością.
- Wysoki sądzie ożeniłem się z Seleną ponieważ ją kocham. To był główny powód. Jednak z drugiej strony chciałem stworzyć dla Coky prawdziwy dom.
- Proszę mi powiedzieć jak się układały pana relacje z bratem?
- Byliśmy zawsze najlepszymi przyjaciółmi. Zwierzał mi się ze wszystkiego.
- Ze swojego związku z Lukrecią również?
- Tak – przytaknął o odetchnął głęboko – Marcos kochał Lukrecię z całych sił. Zwierzał mi się że matka nie umie zaakceptować jego żony bo zaplanowała mu całe życie a on chciał postępować po swojemu. Podejmować decyzje sam. Zawsze taki był. Nie kierował się tym co oczekiwali od niego inni ale tym co sam czuł i czego pragnął. Dlatego był tak szczęśliwy kiedy ożenił się z Lukrecią a jeszcze bardziej kiedy na świat przyszła Coky.
- Panie Fernandez proszę mi powiedzieć jak wyglądają kontakty pana mamy z wnuczką?
- Moja mama nie należy do osób które idą na kompromis. Stara się wszystko wymuszać aby było tak jak ona chce. Wiem że uważa że tak będzie dla wszystkich dobrze, ale czasem traci kontakt z rzeczywistością. Coky nie chce chodzić do babci ponieważ moja mama zapomina że to tylko dziecko i nie wiele rzeczy rozumie. Dla niej rodzina jest bardzo ważna a moja matka czasem podważa jej autorytet. Nasz autorytet. Coky czuje się zagubiona. Musi wiedzieć że jest bezpieczna i nie powinna tkwić z środku tego zamieszania. Moja matka nie powinna zasiewać w niej wątpliwości a tym bardzie do czegokolwiek zmuszać. To dlatego Coky nie chce do niej chodzić. Ona z nią nie rozmawia. Nie pyta jej. Coky ma siedem lat ale wie wiecej niż nam się wydaje a o tym moja mama zapomniała.
- Czy są pytania do Pana?
- Nie , nie mam pytań – powiedział Hector a później zawtórował mu Domingo Ferer. Sąd przesłuchał jeszcze Selene a później wezwał kolejno świadków. Arturo, Dolores – rodzice Seleny którzy jak najbardziej popierali fakt aby Coky była pod opieką ich córki i jej męża. Rafael choć rozumiał żonę również popierał syna. Valeria patrzyła na niego jak na zdrajcę, ale zdawał sobie sprawę z tego że to najlepsze co mógł zrobić a najważniejsze było to że czuł się dumny z tego że stanął po stronie syna. Na koniec sąd wezwał na salę Coky. Dziewczynka jak na siedmiolatkę zachowywała się odpowiednio. Grzecznie odpowiadała na pytania sądu. Przez cały ten czas u jej boku stała pani psycholog aby przerwać przesłuchanie jeśli uzna że dziecku już wystarczy pytań. Coky jednak była bardzo dzielnym dzieckiem i zniosła wszystkie pytania. Na koniec kiedy sędzina prosiła aby opuściła salę podbiegła do Seleny i Raul i mocno ich przytuliła.
- Proszę na salę Rebecę Salgado – do pomieszczenia weszła zgrabna brunetka i kołysząc biodrami podeszła do miejsca dla świadków. Selena zmarszczyła brwi kiedy ją zobaczyła. Zdawało jej się zna tą kobietę ale nie mogła sobie przypomnieć gdzie ją widziała.
- Nazywa się pani Rebeca Salgado i jest pani....? – sędzina uniosła brew czytając akta
- Przyjacielem rodziny – odparła krótko.
- Tak. Pracuje pani w rodzinnej firmie kosmetycznej?
- Tak
- Co pani może nam powiedzieć z tej sprawie.
- Bardzo wiele. Jestem zaufanym przyjacielem rodziny. Valeria zwierza mi się ze wszystkich problemów jakie od niedawna ma ze swoja rodziną – kobieta zlustrowała Raula pożądliwym wzrokiem a później uśmiechnęła się szyderczo do Seleny.
- W tym momencie dziewczyna przypomniała sobie skąd zna tą kobietę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:25 14-09-10    Temat postu:

Przez chwilę czułam się jakby oglądała sędzie Wesołowską
Teraz zastanawiam się, czy ta Rebaka to nie jest czasem kochanka Andresa? I cóż takiego ona może mieć do powiedzenia w tej sprawie? Valeria na pewno coś uknuła, ale mam nadzieję, że sędzia nie da się nabrać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:14:18 14-09-10    Temat postu:

odcinek świetny
cóż ie spodziewałam się tej rozprawy już w tym odcinku
ciekawi mnie co z ciążą Seleny
mam nadzieję że Rebeca nic nie popsuje
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin