|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy mały Diegito powiniem za dłuzej zagościć w zyciu naszej dwójki? |
tak |
|
89% |
[ 62 ] |
nie |
|
10% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 69 |
|
Autor |
Wiadomość |
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:19:22 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Meg napisał: | Nie dla mnie, a dla wszystkich, bo wszyscy Cię kochają bardzo mocno ;*;*;*
Życzę Ci z całego serducha powodzenia na studiach, kocham Cię ;* | Ok bierzemy się za pisanie odcinka!!!!!!!!!!!!!! Tylko nie wiemy kiedy go skończymy
Ostatnio zmieniony przez julcia dnia 15:24:09 23-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:22:38 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Dobra dość przymilania czekam na new ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Monita Mistrz
Dołączył: 20 Sie 2008 Posty: 15254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:55:02 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Wiesz co jak Ty w ogóle możesz pytać o tak banalne rzeczy ??
Oczywiście że Kocham i autorkę ale uznałam to za coś tak oczywistego, że o tym nie wspomniałam
Kocham Cie bardzo bardzo i czekam na odcineczek :*:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Natasza King kong
Dołączył: 28 Kwi 2008 Posty: 2375 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:24:54 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Hej Julcia jeśli masz telcie zapisaną na kompie to wyślij mi na meil proszę [link widoczny dla zalogowanych] jak możesz to od 15 odcinka wraz z nim bo troszku to forum mi nie działało xD
imiona mi się pomyliły I jak wyślesz ?? |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:30:21 23-09-08 Temat postu: |
|
|
SoyVondy napisał: | Hej Julcia jeśli masz telcie zapisaną na kompie to wyślij mi na meil proszę [link widoczny dla zalogowanych] jak możesz to od 15 odcinka wraz z nim bo troszku to forum mi nie działało xD
imiona mi się pomyliły I jak wyślesz ?? | Jaasne ze wyslę, tylko bez ostatniego, bo nie jest on mojego autorstwa i nie mam go na kompie |
|
Powrót do góry |
|
|
Monita Mistrz
Dołączył: 20 Sie 2008 Posty: 15254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:38:47 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Julcia to że on nie jest Twojego autorstwa to każdy zauważył... Ty nie piszesz tak beznadziejnych odcinków jak ten mój idiota... |
|
Powrót do góry |
|
|
Natasza King kong
Dołączył: 28 Kwi 2008 Posty: 2375 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:41:11 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Oki czyli 98 to juz sobie skopiuje z forum i dziękuje ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:57:07 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Jak obiecałam tk zrobiłam, napisałam odcinek ale nie chciał się wysłać. Jak dojdzie jakos na forum to dobrze a jak nie to wyślę go rano, a przynajmniej sie postaram |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:00:10 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 27
Ten odcinek dedykuję pewnemu panu, który był na tyle dobry ze napisał za mnie jeden odcinek i mam nadzieje, że d się namówić na kolejny, ponieważ tamten był wspaniały(przynajmniej dla mnie)
Śniadanie do końca upłynęło w tak milej, rodzinnej atmosferze, w centrum uwagi wszystkich był oczywiście mały Diegito, który czarował panie swoim zniewalającym uśmiechem, a do panów tulił się ochoczo, co raz zasypiając w ich silnych i bezpiecznych ramionach. O tym najważniejszym posiłku dnia każdy miał inne plany, Marco był umówiony w sprawie małego z najważniejszymi osobami w Acaulco(którzy zupełnie przypadkiem byli jego znajomymi, taki mały zbieg okoliczności), Ana i Martin postanowili poważnie porozmawiać o planach na przyszłość podczas spaceru po plaży, a Laura miała się zająć ukochanym już wnuczkiem.
Podczas gdy Marco udał się do swoich przyjaciół w sprawie na plaży odbywała się poważna rozmowa.
-Tak masz rację, mówimy porozmawiać poważnie, trzeba ustalić kilka rzeczy.
-Ja proponuję, przestać się raz na zawsze kłócić ze sobą, teraz musimy być solidarni.-Zaproponował Martin
-Wiem, że dziecko zmienia wszystko, ale żeby tak od razu całe życie? Przecież do tej pory my tylko się kłóciliśmy!
-No fakt, to będzie duża odmiana dla nas, ale mama powiedziała, że nasze dobre relacje będą dobra wizytówką dla nas w sądzie w walce o małego.
-No jak trzeba to trudno, poświęcę się, choć rozmowa z tobą to ciężka sprawa.
-To raczej ja się poświęcam przy tym punkcie, bycie mym dla jędzy to nie jest takie proste.
-Jędzy? Ty cholerny tępaku, a niby, o czym ja mam z tobą rozmawiać, bezmózgi yeti.
-Głupia żmija.
-Nie no my znowu się kłócimy, imbecyl.
-Widzisz to ty zaczynasz, małpa.
-Nie prawda, to twoja wina, cham.
-Ok. Dosyć, zero wyzwisk i kłótni, dla małego. Jak trzeba się poświęcić to trzeba, takie życie.
-No dobra, dla niego wszystko, jeśli powiem coś złego na ciebie to z góry przepraszam za to.
-Tak ja też.
-Jeszcze jakieś ustalenia.
-Nasz taniec?
-No końcu Klara jeszcze nic Nie wie, ale nie możemy zrezygnować.
-Mama powiedziała ze podczas szkoły i treningów będzie się nim zajmować.
-Naprawdę? Ona jest taka kochana, mam nadzieję, że moja mama też go tak pokocha.
-Ej nie martw się, przecież wiesz, że jego nie można Nie kochać.
-Tak to prawda, coś jeszcze?
-Jest jeszcze jedna sprawa- powiedział niepewnie
-Mów zniosę wszystko.
-Możemy nie dostać praw do opieki nad dzieckiem.
-Nie, Nie mogą nam go zabrać, przecież on ma tylko nas!- Po policzkach dziewczyny zaczęły płynąc potoki łez-Nie mogą nam tego zrobić, nie mogą- powtarzała jak w transie.
Martin mocno przytulił ja do siebie, jego oczy też zaszły złami ale nie pozwolił im spłynąć, wiedział że w tej chwili musi być silny za ich dwoje, wiedziała że musi być mężczyzną.
-Ana posłuchaj, możemy mieć problemy, bo nie jesteśmy małżeństwem, nie jesteśmy nawet zaręczeni.
-Więc kiedy ślub?
-Zrobiłabyś to?
-A ty nie?
-Ja tak, ale myślałem, że ty nigdy byś się nie zgodziła na to.
-Mały zasługuje na to żeby mieć pełną rodzinę
-Tak ale na razie jeszcze nie wiadomo czy ślub jest konieczny.
-Czyli poczekamy?
-A czy ty myślisz, że ożeniłbym się z tobą nieprzymuszony/
-Znowu zaczynasz?
-Przepraszam żartowałem, się mogłem się powstrzymać.
-Zauważyłam. Wracajmy do hotelu, tęsknie za małym.
-Ok. już idziemy.
Gdy doszli do hotelu, w ich apartamencie czekał już Marco, który uparcie powtarzał żonie, że powie wszystko jak tylko przyjdą młodzi. Gdy stanął twarzą w twarz z Ana i Martinem miał bardzo poważną minę.
-I??????????????- Tato powiedz wreszcie coś
-Chodzi o to, że wykorzystałem swoje wszystkie kontakty, ale…..
-Marco mów wreszcie-Poganiała go żona.
-Kochanie nie przerywaj mi.
-To przestań się jąkać i mów, co załatwiłeś.
Musimy to zostać jeszcze parę dni żeby wyrobić małemu dokumenty i paszport, to potrwa zanim go będzie można wywieść z Acapulco.
-O nie to straszne!!!!!!!!- krzyknęła Laura
-Opanuj się kobieto, to dobra wiadomość.
-Ale nie o to chodzi.
-A o co? Jeśli można wiedzieć.
-Przecież ja nie wzięłam tyle ubrań, Ana musimy natychmiast iść na zakupy.
-Tak ma pani racja, musimy to natychmiast zrobic, mały ma tylko jede śpioszki, a trzeba kupić mu ubranka, pieluszki, zasypki…..(nie będę wymieniać dalej, bo uśniecie mi w końcu).
-Kobiety!!!!!!!!!!!!!!!!!- Powiedzieli zgodnie zrezygnowani ojciec z synem
-Tak to my idziemy na zakupy, a wy zajmijcie się małym.
-Oczywiście kochanie.
-To jeszcze coś kochanie.
-A buzi, oczywiście- powiedział radosny Marco.
-To też, ale cos jeszcze kochanie.
-Tak a co?
-Daj mi kartę kochanie!
-Ok. ale co się stało z twoją, słoneczko?
-Zrobił się tam mały debet pieseczku.
-Debet, nie powiem nic, jestem cierpliwym człowiekiem, więc to przemilczę.
-Milcz, milcz, tylko daj mi tą kartę do cholery.
-Proszę!
-Dziękuję.
Gdy panie były już przy drzwiach, Martin podbiegl do Any i włożył jej do ręki swoja kartę kredytową i małą karteczkę z kilkoma cyferkami(swoją kartę odzyskał po śniadaniu)
-Ale Martin ja niem…
-Nic nie mów, zaszalejcie na zakupach i tyle.
-Ale?
-Nie ma, ale, jest rodzina.
-Rodzina, idziemy teściowo.
-Oczywiście synowo.
Gdy kobiety już prawie zamykały za sobą drzwi, Laura rzuciła swoim panom jeszcze tylko jedno, krótkie zdanie.
-Musicie zmienić małemu pieluszkę, bo zrobił kupkę, Pa!
-CO!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknęli obaj |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:03:33 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Też mam problemy z wysyłaniem odcinków . W takim razie czekam i mam nadzieję,że jakoś dziś dojdzie |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:12:23 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Moniś_RBD napisał: | Julcia to że on nie jest Twojego autorstwa to każdy zauważył... Ty nie piszesz tak beznadziejnych odcinków jak ten mój idiota... | Ej, nie wolno tak mówić bo ten odcinek był świetny, trochę więcej wiary dziewczyno w to swoje szczęście i jego talent. |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:08:18 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Ciekawy odcinek. Pomysł z ślubem, no jak już mówiłam dziecko potrafi zmienić człowieka a że do tego stopnia to nie wiedziłam Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:26:19 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Julka odcinek rozejmowy, że tak powiem. Ana i Martin strasznie się starają dla tego malca. Czy uda im się zatrzymać tego szkraba? Oby tak.
Nie no rodzice Martina są idealni, "babcia"najlepsza.
Pozdrawiam ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
makarena Big Brat
Dołączył: 06 Sie 2008 Posty: 986 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:51:46 23-09-08 Temat postu: |
|
|
a ja mam nadzieje ze tym dzieciakiem zaopiekują sie jacyś znajomi ojca martina którzy np nie mogą mieć dzieci, bo takie małe dziecko to wiele wyrzeczeń a gdyby zaopiekował się nim ktoś inny oni mieli by czas na młodość jak i na odwiedzanie go ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
bierdonka Mistrz
Dołączył: 11 Paź 2007 Posty: 14944 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: z najstarszego miasta w Polsce
|
Wysłany: 0:01:12 24-09-08 Temat postu: |
|
|
a ja bylabym za tym zeby Diegita adoptowali rodzice Martina wtedy Ana i Martin mogli by sie nim zaopiekowac ale mogli by tez miec wlasne zycie przeciez rodzice juz pokochali tego malego szkraba |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|