Telenowele

Megan · Wysłany: 13:52:35 12-01-09 Temat postu:

Też tak uważam

A teraz kiedy new ?

julcia · Wysłany: 14:04:06 12-01-09 Temat postu:

a nie wiem ale jeśli nie dzis to nieprędko

Bebe · Wysłany: 14:34:04 12-01-09 Temat postu:

To ja chce to dziś.

julcia · Wysłany: 14:37:35 12-01-09 Temat postu:

nie wiem słonko czy dam radę

KaSsia23 · Wysłany: 17:34:19 12-01-09 Temat postu:

Babcia jakoś była za miła no i jeszcze ta jej laleczka

, Martin boi się
rozmowy z rodzicami, nie dziwię mu się.. no ale przecież to czas żeby to wszystko
wyjaśnić niż wszystko tak w sobie dusić... Dobrze, że Ana była przy nim bo tak to by
sobie już zwiał... Javier oczywiście hitowy..

Dziewczyny się rzuciły na niego i
Alexa. Ciekawi mnie te zdziwienie na twarzy Chrisa... ciekawe kim dla niego jest ta
nowa matematyczka

Ja chcę new !!!

bara2412 · Wysłany: 0:18:17 17-01-09 Temat postu:

Julcia chciałam Cię najmocniej przeprosic, że tak późno komentuje i pisze, ale szkola mnie dobija;/
no to tak: odcinek jest świetny;)
Ana i Martin od razu poszli do domu, by poznac prawdę, czy aby kobieta jest jego matką. Cóż ta pani jest bez skrupulów, chce na nim tylko zarobic! Jak tak można? Już wcześnmiej to zrobiła, zarobiła na własnym dziecku! wstyd i chańba, porażka ta kobieta! Mam nadzieje jednak że zmieni swój tok rozumowania i pokocha swojego syna i zrozumie błędy jakie popełniła.
Biedni, babcia martina to nie jest jakaś zła kobieta! poprostu równa kobietka z charakterem, no ale fakt!

Męczyła swojego wnusia i to nie raz:)
Ale jej postac jest śmieszna i wprowadza dużo do telenoweli

lubię ją

no tak! dziewczyny są złe na swoich mężczyzn, bo ominęły je ploteczki, ja uważam, że chłopcy postąpili słusznie zabierając je z tamtąd. Dali im chwile dla siebie, by mogli spokojnie porpozmawiac. wlasnie na tym polega przyjaźn

tłuczenie ich prawie za nic to nie było mile!

biedni, chyba przejdą z tymi dziewczynami mega wieki, a ile siniaków będą miec?

haha:D wyobrazam sobie takiego Javira za 10 lat i on taki cały obolały do pracy a tam pytają kto ci to zrobil? a on odpowiada moja żona<hahaha>
no tak koncząc etap w życiu dziewczyny zrozumialy jednostronnie że chodzi o zerwanie, jednak to nie to! ehh.. no i znów ich potłukły

Chris i babka od matmy?

a to ciekawe!!

czuje coś że będzi się działo!

czekam na new;* i przepraszam raz jeszcze:*

julcia · Wysłany: 12:18:18 17-01-09 Temat postu:

Odcinek 64

Dedykowany pewnej wspaniałej osobie, która pojawiła się w moim życiu dzięki temu forum i tej telenoweli, zrobię wszystko, aby została w nim już na zawsze. Nasze życie jest tak przewrotne, że nawet jedna zwykła rozmowa o dziecku i bracie może rozpocząć nowy, cudowny rozdział w życiu. Pamiętam jak dziś ze napisałam w temacie tej telki, że idę pracować nad dzieckiem( realizowałam pomysł z małym Diegitem) wszyscy podnieśli krzyk, że jestem za młoda na matkę(mam nadzieje że tylko wtedy żartowali ) a ty jedna mimo że nie wiedziałaś o co chodzi dorzucałaś własne zwariowane pomysły. Kocham cię promyczku i to się nigdy nie zmieni bez względu na to, co teraz robisz i mówisz.

Poprzedniego dnia jeszcze tak wiele się wydarzyło, że zabrakłoby mi odcinka żeby to opisać a akcja przecież musi posuwać się do przodu. Christian bardzo szybko opuścił znajomych nie wyjaśniając im strachu, który widzieli w jego oczach na widok tej kobiety. Pozostawił ich nie tylko zdziwionych, ale i zmartwionych, cała czwórka zdążyła już go polubić chodź każdy chyba z innego powodu. Chłopak cała drogę do domu powtarzał sobie w myślach jak to możliwe? Czy ten koszmar zacznie się od nowa? Czy już nigdy nie będzie mógł być szczęśliwy? Setki pytań kłębiły się w ego głowie, gdy przez przypadek wpadł na parę młodych ludzi wracających akurat do domu. Byli to Ana i Martin którzy akurat wracali od rodziców chłopaka, który nie chciał zostać w domu, chciał być z synek. Jak ułożyła się rozmowa z rodzicami? Czy pojawiły się nowe fakty? Czy nadal są dla siebie rodziną? Na razie zostawmy temat dnia wczorajszego, a zajmijmy się bieżącymi wydarzeniami.
Ana jak szalona biegała od rana po całym domu denerwując się na wszystko i wszystkich, no może poza dzieckiem, bo na niego nikt nie umiałby się zdenerwować. Na początek dnia oberwało się Martinowi, za to, że usnął z dzieckiem na kanapie i teraz jest niewyspany.
-ty kretynie, teraz sobie pomyślą, że balowałeś całą noc i dlatego jesteś niewyspany, boże, dlaczego ty jesteś taki tępy?
-A skąd ja mam wiedzieć, dlaczego on taki jest- mamrotał niewyspany chłopak
-To ty jesteś tępy, miałeś z nim chwile posiedzieć i zanieść do łóżeczka
-Ale on wolał na kanapie, pyzatym oglądaliśmy super film
-Jasne jeszcze tylko pokazuj mu filmy dla dorosłych a już na pewno go nigdy nie dostaniemy zakuty łbie- piekliła
-Uspokój się- powiedział przyciągając do siebie dziewczynę- Wszystko będzie dobrze
-Nic nie będzie dobrze, Martin co my bez niego zrobimy, jeśli nie pozwolą nam do adoptować?
-Nic nie zrobimy, bo nic takiego się nie stanie, on jest nasz i tylko nasz- pocieszał całując jej czoło
-Ale ja mam złe przeczucia, boję się.
-Do póki jesteśmy razem przetrwamy wszystko, nikt nam go nie odbierze, bo niby, kto?
-No w zasadzie masz rację, jak zwykle niepotrzebnie panikuje, przepraszam za te wyzwiska i krzyki?
-Spoko, przez tyle lat słyszałem o wiele ciekawsze słowa na mój temat, przyzwyczaiłem się do tego. Ale i tak uważam, że wyszłaś już z wprawy w wyzywaniu mnie- powiedział z zadziornym uśmiechem.
-No fakt, jakoś już mi to tak dobrze jak kiedyś nie idzie, jakimś cudem wolę się do ciebie przytulać niż wyzywać.
-Bardzo dobry wybór, wiesz co dobre, ja teraz tez wole przytulać ciebie niż mojego misia.
-Jakiego misia?
-A wiesz to długa historia- powiedział zmieszany- Na szczęście tata mi go zabrał przez ciebie i już się od niego odzwyczaiłem.
-Ty spałeś z misiem?- Zapytała ledwo powstrzymując wybuch śmiechu
-No jasne śmiej się ze mnie, śmiej- powiedział obrażony
-Oj przepraszam, ale o tym, co wczoraj powiedziała twoja babcia, o wszystkich numerach, które ci wywinęła i o ich powodach myślałam, że jesteś bardziej twardy.
-Nie przypominaj mi tego wczoraj, myślałem, że ją uduszę. Jak ona mogła mi to robić? Myślałem, że mocze się w łóżku a to ona mi nalewała tak wody w nocy, a ja miałem przez to kompleksy.
-Ty i kompleksy? A to ciekawe.
-Jasne śmiej się ze mnie. Kochanie chyba musisz się ubrać, bo jak sędzia zobaczy się w takim stroju- chłopak z błyskiem w oku popatrzył na krótka koszulkę nocna dziewczyny- to odbierze mi ciebie.
-Ale mam problem?
-Jaki?
-Nie wiem, w co się ubrać! Nic nie pasuje.
-Kobiety

Czemu ty jesteś coraz bardziej podobna do mojej mamy?
-A to źle?
-nie, ale kiedyś nie zależało ci na tym, w co się ubierasz.
-Bo kiedyś mi na tym nie zależało, ale teraz chce być codziennie piękna dla ciebie.
-Jesteś najpiękniejsza a ja jestem największym szczęściarzem pod słońcem, że mam ciebie i jego- pokazał na śpiącego malca.
-Dobra dobra już nie czaruj. Idę się ubrać A i jeszcze jedno- powiedziała wracając- cieszę się, że powiedziałeś moja mama.
-Nie umiem inaczej. Leć się ubierać.

Po godzinie byli już w sądzie, mimo że Martina bolała noga po tym jak dostał kopa od dziewczyny za to, że siłą wyciągnął ją z łazienki, sam wybrał jej ciuchy i ogólnie pośpieszał. Starał się uśmiechać, gdy zobaczył zdenerwowanych przyjaciół, ale jakoś mu to nie wychodziło.
-Stary, co ci się stało- chłopcy powiedzieli jednym chórem, Martin patrząc na poobijanych kolegów a oni na jego niewyraźną minę.
-Kopnęła mnie- powiedział jęcząc z bólu.-A was co spotkało?
-One!- Powiedzieli wskazując palcami na dziewczyny
-A, czyli normalka

- podsumował Martin
-Jak się czujesz kochana, jak ten małpiszon mógł cię zostawić w takiej chwili- dziewczyny podbiegły do zaskoczonej Any
-Jaki małpiszon?
-Martin, zawsze wiedziałam, że faceci to świnie i tylko o jednym myślą- stwierdziła Mati
-Ale nie martw się, pomożemy ci wychować Diegita- dodała blondynka
-O przepraszam, sam wychował mojego syna, a wy macie ograniczony dostęp do niego, bo widzę, że jesteście cięte na męska płeć, jeszcze mu cos zrobicie.
-Ale on mnie nie zostawił- wykrzyczała Ana przerywając wymianę zdań, która zmierzała do kłótni.
-Nie?
-Nie, skąd wam to do głowy przyszło?
-No bo… Javier jesteś trupem- powiedziała wściekła blondynka
-Alex ty też- z oczu czarnowłosej biła wściekłość
-Widzisz, teraz nic nie powiedziałem a one znowu chcą nas bić- martwił się Javi
-Jak byście dały nad wczoraj dojść do słowa zamiast rzucać się na nas z pięściami to byście wszystko wiedziały- powiedział obrażony Alex
-Obrażany się?- szepnął mu do ucha Javi
-Tak teraz tylko ich poczucie winy może uratować nam tyłki- odszeptał mu chłopak
-Racja, nie wysłuchaliśmy was- powiedziała blondynka- przepraszam kochanie.
-O nie, najpierw kup mi kwiatki a czekoladki a dopiero potem pogadamy czy ci wybaczę- chlapnął Javi
-Co???- zdziwili się wszyscy
Nagle dołączyli do nich „rodzice” Martina i….

ewe17iwi · Wysłany: 13:00:13 17-01-09 Temat postu:

Julcia odcinek cudowny jak zawsze
Sorki za komentarz bez ładu i składu ale chorutka jestem i nie potrafię pięknie pisać
Ana i Martin są szczęśliwi razem. Jak dobrze że mają siebie
Teraz czeka ich sprawa w sądzie. mam nadzieję że dostana prawa opieki nad małym
Tego głupiego papierka do pełnego szczęścia im brakuje
Javi mnie powalił tekstem o czekoladkach i kwiatach oraz zastanowieniu się nad wybaczeniem to był tekst odcinka
Chłopaki mieli racje gdyby dziewczyny dały im dojść do słowa nie byli by teraz poobijani
teraz biedne będą musiały się głowić jak przeprosić ukochanych
Ja sie pytam co to za zakończenie tak nie może być. Wiesz że jestem chora i nie mogę się głowić nad tym kto tam jeszcze przyszedł na rozprawę.
Jak ja mam dalej spać z tą niewiedzą muszę jeszcze dziś dowiedzieć się kto tam przyszedł
Czekam na szybciutkiego newsa kochana

Monita · Wysłany: 13:32:52 17-01-09 Temat postu:

Jak ja uwielbiam kłótnie tej dwójki

Najpierw sie powyzywają, pokopią a później przytulają

No jak stare małżeństwo

Ana boi się że stracą małego Diegita. Na szczęście są razem, Kochają się i będą o niego walczyć. Martin wspiera ukochaną jak tylko może. Obojgu jest ciężko ale teraz nie mogą sie poddać.
Nie no babcia jest najlepsza

Żeby takie numery własnemu wnukowi robić

Nie no wymiata kobieta. Biedaczek myślał że się moczy w łóżku a to babcia mu wody dolewała

Biedny Martin chciał pomóc Anie a ta go skopała

No co za kobieta.
Javi i Alex też łatwo nie mają. No oczywiście dziewczyny od razu ich ręcznie potraktowały zamiast wysłuchać

Biedaczyska.
Cholera i kto tam do nich dołączył

I jak teraz człowiek ma funkcjonować żyjąc w takiej niewiedzy ?

P@Tk@ · Wysłany: 13:38:35 17-01-09 Temat postu:

odcinek cudowny szkoda że taki krótki
czekam na newik

Żaba · Wysłany: 14:15:54 17-01-09 Temat postu:

Javi xD
olol. xD kłótnie MyA sweetaśnie xD
ahhhh, ciekawe co postanowi sąd {??} xD
Julka ja chce newa xD
czekam;****

justyna14.93-93 · Wysłany: 14:51:15 17-01-09 Temat postu:

odcinek cudny

czekam na new

Megan · Wysłany: 19:28:43 17-01-09 Temat postu:

To teraz przyszła na mnie kolej, ale zanim o odcinku kilka słów tak na marginesie. Przepraszam... i to by było wszystko

Nie no taki żarcik, ale już jestem poważna. Przepraszam, że przez te kilka dni się martwiłaś zupełnie nie potrzebnie, bo w niczym Ty akurat nie zawiniłaś, tylko my. Ale już nie musisz się denerwować z tego powodu dzięki takiej jednej nieświadomej tego co zrobiła wszystko powoli wraca do normy, może nie są to jakieś zaskakujące postępy ale jesteśmy na dobrej drodze

No to się nagadałam, a teraz komcio do odcineczka

Jakby to określić jednym słowem

w sumie to nie da się. Ana i Martin są słodcy i to bardzo, bardzo. Teraz kiedy już nie kryją się ze swoimi uczuciami ich sprzeczki wydają się piosenką miłości. Mężczyźni Any są wspaniali

spędzili całą noc razem, słodkie

Dziewczyna jednak martwi się, ze taka sielanka nie potrwa długo, jednak ukochany zapewnił ją, że żadna siła na świecie nie odbierze im małego Diegita. Ja wierzę, że tak będzie bo jeśli miałby być inaczej to byłoby to niesprawiedliwe i to bardzo, Oni w końcu już są rodziną, choć rodzice są młodzi, a dziecko nie należy do nich jeszcze prawnie kochają się i chcą być razem, ja myślę, że na to zasługują.
O tak Panowie nie mają łatwego życia z tak wybuchowymi kobietami

Martina boli noga, pozostała dwójka ledwo uszła z życiem po ostatnim ataku

Dziewczyny w końcu są bardzo waleczne i nie pozwolą skrzywdzić przyjaciółki

Choć znów widzę, że mój ukochany Javi ma kłopoty, a tym razem jeszcze nic nie zrobił

Jednak tekst obrażamy się rozwalił mnie totalnie

Już ja wiedzę to obrażenie się Javiego

I to jak na przeprosiny dostaje czekoladki

On jest jednak najwspanialszym ciamajdą jakiego znam

Ale koniec tego dobrego bo pojawili się rodzice Martina i czas zacząć najtrudniejszą przeprawę w życiu wszystkich. Zaczęła się bowiem walka o dziecko.

Bebe · Wysłany: 10:41:03 18-01-09 Temat postu:

Odcinek jak zawsze świetny.
Biedny Christian ma jakąś tajemnicę, o której nikt nie wie. Chyba chciał sie wyrwać i uciec od tej nauczycielki, a ona powróciła. Czyżby go śledziła? Jakaś nawiedzona może jest. A może po prostu pracy domowej w tamtej szkole nie oddał i przyjechała po nią? Nie ale ten pomysł trochę dziwny i nieprawdopodobny jest. To może jakiś inny powód ma? Ja już nie będę wymyślała, bo za dużo mi pomysłów do głowy przychodzi. Ale to co ich łączy pewnie niedługo się wyda.
Martin to kochający tatuś tylko nikt go nie nauczył, że się na kanapie nie śpi jak się ma wolne łóżko. Zaskoczyło mnie tylko to, że wolał spać z Diegitem niż Aną. A zwłaszcza po tej lekcji anatomii. Trochę zaskakujące, ale kto zrozumie mężczyzn? Dobra kończę z tematem spania, bo potem znowu będzie, że kimś jestem. Tak czy siak jak sie na kanapie śpi to potem się jest nie wyspanym. Ana miała rację, bo teraz pomyślą, że jest nieodpowiedzialnym i nie można powierzyć mu dziecka. Ana się tak zamartwia, dobrze, że Martin ją pocieszył. Są dla siebie podpora.
Oj biedny Martin nie dość że nie nauczyli go, że nie można spać na kanapie to jeszcze nikt mu nie powiedział, że kobiet się nie popędza. Ale dostał nauczkę i teraz kuleje. Chłopcy nie dość, że nic nie zrobili dostali od swoich pań i teraz sie zapowiadało, że dostaną za to, że nic nie powiedzieli. Ale to wina dziewczyn. było trzeba ich wysłuchać a nie wyciągać wnioski. No i teraz chłopcy sa obrażeni. A Javier to ma wymagania. Kwiatki, czekoladki i co jeszcze. Niech uważa żeby za to nie dostał od swojej wybuchowej dziewczyny.
I jak zawsze zakończenie. No i kto? czy ty zawsze musisz robić taką zagadkę?
Czekam na następny odcinek.

julcia · Wysłany: 11:17:45 18-01-09 Temat postu:

Chciałbym, cos sprostować- Ana i Martin jak narazie ze sobą nie sypiaja i nie wiem czy bedą to robic