|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:57:07 13-05-08 Temat postu: |
|
|
Tzn. przeczytałam do 25 rozdziału I części, o to mi chodziło xD widzę, że trochę niezrozumiale się wyraziłam. Dobrze, że nie zdradziłaś mi co stanie się z Benem heh ;]
Cytat: | Ale widze, ze nie jest tak zle, skoro ktos, kogo uwazam za wzor, nadal mnie chwali | to niby o mnie? chyba powariowałaś xD Wg mnie to Ty piszesz fenomenalnie. I pedzej to Ty jesteśwzorem dla mnie Kocham Twoje opisy krajobrazu, to jak opisujesz uczucia, rozterki bohaterów. Doskonale dobierasz słowa, mi do tego daleko
I bardzo dobrze, że "dorobiłas" moim bohaterom (tzn. Twoim, ale moim ulubionym ) dzieci, dzieki temu mogę czytać Sagę po części mają coś ze swoich ojców. Przynajmniej Nathaniel i Duncan bo i Szybującym Ptaku jeszcze nie czytałam, tyle tylko jak uratował Bena. Swoją drogą nieźle mnie tu zmyliłaś bo myślałam, że Dzikość Serca jednak przeżył xD
Tak to już jest, że dzieci idealizują swoich rodziców. Nasi "chłopcy" sa tego doskonałym przykładem
Skoro lubisz czytać moje komentarze to przygotuj się bo będę starała się pisać obszerniejsze
PS. I wcale III część nie jest słabsza. Głupot nie wypisuj. Mi się Saga podoba coraz bardziej, o ile jest to jeszcze mozliwe
Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 18:59:31 13-05-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:05:32 14-05-08 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieje, ze mnie nie zamordujesz po tym, co sie stanie z Benem...Ale juz nic nie mowie .
Tak, o Tobie . Bo sie zakochalam w Twoich dzielach, one...maja po prostu wszystko, klimat, przygody, milosc, wspanialy styl...Czyta sie je jak ksiazki, dobre ksiazki - i tymi na pewno kiedys zostana, rozchwytywane przez Czytelnikow w ksiegarniach.
Ja i opisy? Yyyy...poniewaz nie lubie zbyt dlugich opisow w ksiazkach (stop, zle - lubie, ale jak nie zajmuja 4 kartek i sa dobrze napisane), to pewnie dlatego nigdy mi moje wlasne nie wychodzily. A tu czytam, ze sa piekne...Hm...Dziekuje . A co do rozterek...Podobno jestem wrazliwa osoba, moze dlatego opisywanie uczuc wychodzi mi...w miare . I pewnie dlatego tak lubie telenowele .
Uwielbiam zaskakiwac . A o tym, co sie stalo z Dzikoscia Serca, jeszcze przeczytasz . W IV czesci, ktora coraz bardziej zaczela przypominac telenowele (Amanda, Aldric, Marcus .
Uwielbiam czytac Twoje komentarze . I to nie tylko dlatego, ze mnie chwalisz ))).
Pozdrawiam (lekko zawstydzona tym, co czytam na wlasny temat .
EDIT: Czy ja Cię pytałam, czy oglądasz "Prison Break? .
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 1:46:05 15-05-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:13:36 16-05-08 Temat postu: |
|
|
Nie bój się, nie wstawiłam przez pomyłkę odcinka xD To tylko mój komentarz
Nie zamorduję?! dlaczego Ben popełnił samobójstwo. Zrozumiem, że czuł sie źle przez te lata od śmierci Luciusa, ale żeby aż tak sie zmienić? Mógł spróbować żyć inaczej dla swojego przybranego ojca, ale tego nie zrobił. Widać byo, że chce coś zmienić, że chce SIĘ zmienić, ale widocznie zabrakło mu odwagi by stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością. Monioula ma rację, usmiercasz tych bohaterów, których się polubi. Nie masz żadnych wyrzutów sumienia?
Rozumiem także, że chciał wynagrodzić jakoś swoje złe uczynki, ale popełniając samobójstwo? Mój ulubiony bohater? To raczej nie było dla niego tylko coś w rodzaju pokuty, wydaje mi się, że była to w pewnien sposób ucieczka. Już dłużej nie mógł tak żyć, chciał zakończyć wreszcie to pasmo swoich błędów. Na koniec było mi go żal, wiem, że niektórzy powiedzieliby, że zasłużył sobie na taki los, ale on był tylko zagubionym człowiekiem. Zgorzkniałym, Noel potrafił do niego dotrzeć. I kto wie co by sie stało, gdyby duncan ich wtedy nie podsłuchał. Gdyby się wtedy nie ujawnił Ben mógłby teraz żyć. Z pomocą przjaciół wyszedłby na prostą, bo przeciez zdał sobie sprawę jak bardzo ich skrzywdził. Własną śmiercią chciał odkupić swoje grzechy, ale czy zastanowił sie co mogą odczuwać jego bliscy? Powinien pomyśleć jak bardzo dopiero ich zrani swoją śmiercią
No i już wiem kim jest Amanda Bardzo ją polubiłam, ale co do Aldrica to mam mieszane uczucia. Z jednej strony ma żal do dziewczyny, że nie za duzo uwagi poświęca Marcusowi, ale przecież to on sam odrzucił jej miłość. i o co teraz ma żal? On ją kocha, ale sam się do tego nie chce przyznać. Innego wytlumaczenia nie ma. Nie rozumiem go tylko dlaczego ukrywa co czuje. Chyba, że jeszcze wtedy gdy Amanda wyznała mu miłość on nie czuł do niej tego samego. Jego uczucie zrodziło sie z czasem, albo zawsze ją kochał tlyko nie zdawał sobie sprawy że to miłość. Kręcę co? xD W każdyjm bądź razie dochodzę do wniosku, że postąpił głupio zachowując sie w stosunku do niej tak opryskiliwe. Dziewczyna tyle dla niego zrobiła, opiekowała się nim, a czy on jej za to podziekował? Nie. Jeszcze mniał do niej pretensje o niewiadomo o co. Jeśli ją straci to tylko przez swoja głupotę, że zbyt późno zrozumiał co do niej czuje. A teraz nawet nie wie co sięz nim stanie. Na pewno boi się będąc w obozie Indian. Pytanie czy odzyska wzrok. Mam jeszcze takie przypuszczenie, że może pod wpływem swoich nowych przyjaciół zmieni się. Może Szybujący Ptak go czegoś nauczy i zmieni sprawi, że Aldric zmieni swój stosunek do Marcusa i Amandy i pozwoli by byli szczęśliwi. On miał swoją szansę, którą zaprzepaścił wiec teraz niech pozwoli by Amanda wybrała tak jak dyktuje jej serce. On nie powinien mieć do niej żalu, gdy wybierze Marcusa. Powinien ją zrozumieć
No i zauwazyłam, że Szybujący Ptak też idealizuje ojca xD Ale czy nie uważasz, że to jak oni myslą o swoich ojcach nie sprawia jak bardzo są do nich podobni? Lucius, Savage czy Dzikosć Serca na pewno nie potwierdziliby zdania swoich synów o ich samych. W ich przekonaniu to ich dzieci byłyby idealne, czyż nie?
Co do Marcusa, to bardzo podoba mi się ta postać. Trzymam kciuki by był szczęśliwy z Amandą bo na pewno będą razem No i ciekawe co się wydarzy w IV części :> Jak dokłądnie potoczą się ich losy. No i co stanie się z Aldriciem?!
PS. Prison Break'a nie oglądałam
Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 10:14:09 16-05-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:15:47 16-05-08 Temat postu: |
|
|
Mmmmmm, jak ja lubie zaglebiac sie w tak dlugie opisy i to nie tylko na moj temat . Ale serio - serce mi rosnie, kiedy widze, ze o moim dzielku mozna tak szeroko pisac, ze mozna je obszernie komentowac, ze jest warte czegokolwiek, a juz szczegolnie uwagi tak dobrej autorki, jak Ty (powaznie, jestem pewna, ze kiedys cos wydasz).
Masz calkowita racje z pobudkami, jakie kierowaly Benem. Nie mogl sobie poradzic sam ze soba, z jednej strony kochal ludzi, z ktorymi przebywal, ale z drugiej nienawidzil - za wspomnienia, za to, ze go kochali (a on nie chcial milosci, wspolczucia, dla niego swiat sie zamknal po smierci Herarda), nawet za to, ze probowali mu pomoc...Jakkolwiek moze to dziwnie brzmi. Kiedy w koncu zrozumial, ze sam nie byl bez winy, ze jego zal spowodowal, iz zaczyna krzywdzic swoich bliskich, mial dosyc, czul, ze to wszystko nie ma sensu, ze przysparza tylko cierpien - sam wolal o karze, pamietasz? Ze nie sprawdzil sie jako przybrany syn Herarda i Malcolma. Ze ich zawiodl.
Noel niby "wujka" nie znal, niby nawet go nie lubil z poczatku, ale owszem, chwila "oczyszczenia", jaka przezyl Ben, mogla wszystko zmienic, ale...zarowno on, jak i Duncan nie potrafili odnalezc sie w tej nowej sytuacji, kiedy Ben, czlowiek, ktory traktowal wszystkich z gory, nagle placze i tuli kilkulatka. A i Duncan poniewczasie zrozumial, ze nie trafil do serca Bena.
Czy mam wyrzuty sumienia? . Nie wiem . Staram sie w moich "ksiazkach" zawrzec wszystko, od radosci, do tragedii, staram sie byc nieprzewidywalna. Zycie sklada sie z wielu elementow, nie zawsze tych dobrych - sama czasem cierpie usmiercajac kogos, kogo sama lubie (Malcolm, Herardo), ale mam nadzieje, ze mi wybaczysz ta czasem bezlitosnosc .
Zgadza sie, kiedy Amanda wyznala milosc Aldricowi, on jej odmowil, stwierdzil, ze beda tylko przyjaciolmi. A tera zma pretensje, ze ona nie zajmuje sie tylko nim - zachowanie conajmniej glupie, ale coz - przyzwyczail sie, ze ona zyje tylko dla niego. Jest w nim co nieco z egoisty . Co zrobi Aldric - dowiesz sie niedlugo .
Masz racje z tymi dziecmi i rodzicami, na pewno wszyscy byliby dumni ze swoich dzieci (ciekawe, co by powiedzial Savage, jakby spotkal syna na poczatku, kiedy ten jeszcze ojca nienawidzil? Ale to tylko taka mysl na boku). Ale wiesz, czemu sa podobni? Bo tesknilam za ich rodzicami . Taki zamiennik (co chyba nie jest zbyt dobre dla dziela .
Ja tez lubie Marcusa . A tak jakos .
Co do dalszych losow...przeszlosc powroci...Niestety, krwawo...
A pytalam o "Prison Break"'a, bo - widzisz, teraz Ci podsuwam wlasne dziela do oceny - pisze (chwilowo zawieszony, bo pisze telenowele, a nie wyrabiam z dwoma rzeczami naraz), fanfick, opowiadanie oparte mocno na tym serialu. Jest na forum, zreszta wraz z krotkim wprowadzeniem dla tych, co nie ogladali serialu...Ale ja nic nie mowilam . |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:28:21 17-05-08 Temat postu: |
|
|
Ale mi sobie słodzimy xD Dziękuję Ci bardzo, piszę bo lubię i mi prawdziwą frajdę sprawi czytanie Waszych komentarzy, cieszę się, że moje opka się podobają i czasami wywołują u Was emocje
Ja Ci tu dam bezlitosność Jesli znów pozbedziesz się jakiegoś bohatera, którego lubie to Cię chyba uduszę. I ani mi się waż tknąć Duncana, Lonely'ego albo nie daj Boże Noela bo będzie z Tobą krucho I nie spodobało mi się to co napisałaś o przeszłości Co miałaś na myśli? :>
Jak ponadrabiam wszystkie zaległości to oczywiście, że przeczytam Twój fanfick. Przecież Ty go pisałaś, a ja czytam wszystko co napisał mój ulubiony autor czy autorka A mogłabyś mi tak w skrócie opisać o czym są "Skrzydła kruka"? Jaka jest fabuła, tak ogólnie?
Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 11:29:46 17-05-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:40:12 17-05-08 Temat postu: |
|
|
Ja Ci nie slodze, ja mowie prawde . Masz talent i basta .
Erm...Co do tego pozbywania sie...Nie powiem, czy trafilas, ale i tak sie boje, tak na wszelki wypadek . A z przeszloscia...Sa ludzie, sa zatargi, ktorych tak latwo nie puszcza sie w pamiec...Pamietasz zakonczenie II tomu?
Co do Twoich "zaleglosci" , to nie wiem, czy wytrzymasz taka dawke moich dzielek , bo poza fanfickiem o "Prison Break"-u (ktory chwilowo wisi) pisze telenowele "El desprecio y amor" (zaraz wrzucam nowy odcinek), a kiedys zamierzam dokonczyc tez "Sage" (jak tam IV tom sie podoba?).
"Skrzydla kruka" - z poczatku miala to byc zwykla telenowela z zaginionymi dziecmi itp., a pod wplywem jednego snu (!) zmienila sie w cos tajemniczego, o czlowieku z lasu. W skrocie - pewien bogaty czlowiek(Gonzalo Drago) dowiaduje sie, ze ma pozamalzenska corke, stara sie wiec zadbac o jej przyszlosc, nie moze jednak oficjalnie obwiescic swiatu o jej istnieniu, zatrudnia ja wiec u siebie jako sluzaca. Niedlugo jednak musi wyznac prawde zonie, ktora z miejsca nienawidzi corki swego meza. Na dodatek nieswiadoma niczego dziewczyna zakochuje sie w synu swego pracodawcy, nie wiedzac, ze mlodzieniec ten jest w rzeczywistosci jej bratem.
Daleko od tych wydarzen dzieja sie inne, ktore pozniej splota sie z pierwszym watkiem - otoz mala dziewczynka, corka pewnych panstwa, pewnego dnia wybiera sie sama do pobliskiego lasu. Nie zdaje sobie sprawy, ze spotka tam mezczyzne o bardzo tajemniczej przeszlosci, a znajomosc ta spowoduje wiele zmian zarowno w jej zyciu, zyciu jej najblizszych, jak i panstwa Drago...
Uprzedzam, telke pisalam dosc dawno, nie jest zbyt idealna .
"Skrzydła kruka" |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:49:45 19-01-09 Temat postu: |
|
|
Jestem po 14 odcinkach i jak przeczytałam te słowa:
Cytat: | Jak się nazywał?-choć tak naprawdę już to dawno wiedział.
-Herardo Lucius. |
to szczęka mi opadla Dosłownie, kilka chwil siedziałam z otwartymi ustami
Tego się zupełnie nie spodziewałam.
Tylko zdziwiło mnie jedno - Benjamin ma teraz 48 lat i juz siwe włosy? I w ogóle coś mi się nie zgadza:
Cytat: | Jak długo miał obok siebie Luciusa?Czterdzieści lat. |
przecież teraz Ben ma 48 lat (mały Ben zbliża się do pięćdziesiątki ), a Pokurcza poznał mając 8 lat. Z tym, że Herardo zginął, gdy on miał 38 lat, więc "byli razem" przez 30 lat Albo to ja czegos nie rozumiem |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:53:51 19-01-09 Temat postu: |
|
|
A jednak Cię zaskoczyłam . Kolejny wynik mojej tęsknoty za którymś z moich bohaterów...Nie mogę go ożywić, to daję mu syna . Ben posiwiał ze smutku...I tak, spędził z Herardo 30 lat, przecież Duncan musiał jakość doróść . |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:47:11 20-01-09 Temat postu: |
|
|
przeczytalam kolejną "dawkę" (nazywam tak odcinki zgromadzone w jednym poście ) i kolejny raz się zdziwiłam, chociaż teraz trochę mniej. Co z tym Benem się porobiło?! Wdaje się w Savage'a - on też zaczął zabijać nie mogąc otrząsnąć się z tragedii, jaka go spotkała... brakuje tylko odpowiedniczki Sarah, czyli kogoś, kto sprowadzi Benjamina ponownie na właściwą drogę |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:08:24 21-01-09 Temat postu: |
|
|
Rany...jestem autorem, a nie zauważyłam skojarzenia Bena z Savage'm...Genialna jesteś! A co do "nawrócenia" - jesteś pewna, że to się uda...?
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 0:09:17 21-01-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:30:45 21-01-09 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam pierwszą część - jednak na koniec Ben się zmienił, umarł jako "dobry".. prawda? Smutne było jego życie.. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:27:31 21-01-09 Temat postu: |
|
|
Całe nie...ale końcówka - tak. I masz rację umarł jako "dobry"... |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:49:29 02-02-09 Temat postu: |
|
|
Skonczylam III część
A już myślałam, że Marcus zginął, zanim zdążyłam go porządnie polubić.. bo lubiłam go od początku, ale teraz wolę Aldrica.. a właściwie to nie wiem, jestem jakoś między nimi rozdarta. Amandę nawet lubię, chociaż jest w niej coś, co nie pozwoli jej zostać moją ulubioną postacią
Ciekawi mnie, czy będzie jakiś wątek Sol & Szybujący Ptak (w ogóle, to świetne imiona Indianom wymyslasz Gadzi Język najlepszy ;D), a moze.. Sol y Aldric ?
Zawsze wkurzają mnie takie akcje, jak ta ostatnia Duncana i Luthera.. jakby troche poczekali, to dostaliby praktycznie na talerzu to, co prześladowało w snach McIntyre'a..
Relacja Luther & Lotus przypomina mi trochę Gudrun & Pedro z "Tajemnicy czarnych rycerzy" |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:12:08 02-02-09 Temat postu: |
|
|
Lilibeth napisał: | Skonczylam III część |
Czytasz IV? .
Lilibeth napisał: | A już myślałam, że Marcus zginął, zanim zdążyłam go porządnie polubić.. bo lubiłam go od początku, ale teraz wolę Aldrica.. a właściwie to nie wiem, jestem jakoś między nimi rozdarta. Amandę nawet lubię, chociaż jest w niej coś, co nie pozwoli jej zostać moją ulubioną postacią |
Hm...A co takiego? . Lubić Aldrica...Oj? .
Lilibeth napisał: | Ciekawi mnie, czy będzie jakiś wątek Sol & Szybujący Ptak (w ogóle, to świetne imiona Indianom wymyslasz Gadzi Język najlepszy ;D), a moze.. Sol y Aldric ? |
Raczej to drugie . A Gadzi Język to nie mój pomysł . Za to reszta - tak.
Lilibeth napisał: | Zawsze wkurzają mnie takie akcje, jak ta ostatnia Duncana i Luthera.. jakby troche poczekali, to dostaliby praktycznie na talerzu to, co prześladowało w snach McIntyre'a.. |
Dokładnie. Ale skąd to mogli wiedzieć?
Lilibeth napisał: | Relacja Luther & Lotus przypomina mi trochę Gudrun & Pedro z "Tajemnicy czarnych rycerzy" |
Yy? Muszę w końcu to sobie przypomnieć . |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:20:44 03-02-09 Temat postu: |
|
|
BlackFalcon napisał: |
Czytasz IV? . |
Tylko skonczę tego posta i juz się za nią zabieram ;D
BlackFalcon napisał: |
Hm...A co takiego? . |
Chyba chodzi mi o tą jej zmienność w uczuciach.. tak to niby kocha Aldrica, a tu już do Marcusa robi slodkie oczy.. niby Aldric powiedzial, że jej nie kocha, ale jednak jest o nią zazdrosny.. a zresztą, ładnie wygląda połączenie tych imion - Amanda y Aldric
BlackFalcon napisał: | Ale skąd to mogli wiedzieć? |
I właśnie to zawsze mi przeszkadza I w filmach i w książkach ;D
Idę do czwartego tomu |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|