Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Nalepsza bohaterka |
Vanessa |
|
63% |
[ 12 ] |
Julia |
|
0% |
[ 0 ] |
Lorena |
|
0% |
[ 0 ] |
Lupita |
|
21% |
[ 4 ] |
Gloria |
|
15% |
[ 3 ] |
Laura |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
Trisse Cool
Dołączył: 26 Lip 2007 Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 17:27:03 09-11-07 Temat postu: |
|
|
Ta Lubita jest polewkowa ;D A krawat i buty i skarpetki w różu , bardzo gustowne.
Czekam na newik i odcinek jak wzykle super !
( Zapraszam do mnie ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:43:07 09-11-07 Temat postu: 16 |
|
|
Odcinek 16:
Minęła godzina,lekarz wychodzi z sali.Roberta widząc go szybko podbiega do niego i pyta:
- co z moją sisotrą?? Co z nia?!!
- Jej stan jest stabilny ale będzie musiała rostać dłużej w szpitalu.-mówi lekarz
- Czy możemy z nią poromawiać?-pyta Cesar
- Jest zmęczona ale tak oczywiście,proszę.-zgadza się lekarz
Cesar i Roberta weszli do sali.Na łóżku leżała Laura.Wygląda na bardzo zmęczoną.
- Laura dzięki Bogu!!-mówi Roberta przytulając siostrę
- Gdzie ty byłaś?Lekarz mówił,że przywielzi mnei samą.-mówi Laura
- Ja pobiegłam po Cesara byłam przerażona.=tłumaczy Roberta
- Cesar?!! Nie potrzebnie go tu ściągałaś.-mówi Laura
- Niema sprawy.-mówi Cesar
Gdy Roberta przekazała siosrze,że jutro musi już jechać porzegnały się i Roberta i Cesar odjechali.
Jadąc samochodem rozmawiali:
- Czyli jutro wyjeżdzasz?-pyta Cesar
- Noo obiecałam mamie no i w ogóle mam szkołę.-mówi Roberta
- To odwieść cię do domu Laury?-pyta Cesar
- Tak musze się spakować i jutro rano jadę.-mówi Robrta
Podjeżdzają pod dom.
- No to do zobaczenia kiedyś tam.-mówi Cesar
- Tak.Opiekuj się Laurą fajna z was para.Pa!-powiedziała Roebrta i szybko wyszła z samochodu
Cesar tylko spojrzał krzywo i odjechał do domu.
Wieczorem w mieszkaniu Vanessy i Lupity.Lupita wyszła z łazienki.
- No po kapieli to odrazu inaczej nyy?
- No pewnie ja się zawsze po kapieli czuje jak nowo narodzona.-mówi Vanessa
- Nooo to cu oglądamy telewizorek?-pyta Lupita
- Tak siadaj juz włączam.-mówi Vanessa i Lupita siada obok niej na łóżko
- No podgodynke na jutro obczajmy.-mówi Lupita
- Będzie słonecznie.-mówi z radością Vanessa
- No to zajebicho.-cieszy sie Lupita
Po obejrzeniu romantycznego filmu:
- O jaaa popłkałam się....Lupita co ty robisz?-pyta Vanessa
Lupita siedzi pod kołdrą i mówi:
- Ja połowy nie objerzałam bo ta babka stara co tam była miała taka zmarszczkę,że nie mogłam patrzeć.
- Ojjj jak ja cię kcoham zwariowana kuzynko.-smiej sie Vanessa przytulając Lupite
- Nooo ja cię też Vanka.-mówi Lupita
- Ojj dobra bo się rozrycze no...-mówi Lupita
- Dobra idziemy spać.-mówi Vanessa
- Miłej nocki.-mówi Lupita
- Wzajemnie.-mówi Vanessa
Rano w firmie. Vanessa i Lupita przyjeżdżają do pracy.
- No witam was dziewczyny.-mówi Pablo
- Witamy wujcia. Więc rozpoczynam?-mówi Lupita
- Dobrze wiesz gdzie twój dział?-pyta Pablo
- Taaa się nie zapomina nee?-mówi Lupita
Gdy Lupita i Pablo odchodza do swoich biór Vanessa rozmawia jeszcze z Lucią w oddali widzi Cesara
- Słuchaj Lucio ja juz idę mam dużo pracy.-mówi niepwwnie
- Ale Vanesso powiem ci że...-chce mówić Lucia ale nie daje jej dokończyć
- Spotkamy sie na lunhu.Pa.-mówi i szybko idzie do sowjego bióra
Pablo wchodzi do gabinetu żony:
- Kochanie słuchaj...-zaczyna mówić
- Noo??-pyta Gloria zakładając płaszcz
- A ty się gdziesz wybierasz?-pyta Pablo
- Tak musze załatwić pewną sprawę.-mówi Gloria
- Dobrze więc powiem ci pozniej narazie.-mówi Pablo i całuje żonę na porzegnanie
Gloria postanawia jechać do pracy Alberta i sprawdzić kim jest jego szefowa bo słyszała ostatnio małą kłótnie Alberta i Julii.
Gdy dojeżdża na miejsce.Sofia przechodzi przez korytarz.
- Ooo dzieńdobry pani De la Funte.-mówi Sofia do Glorii
- Witam cie Sofio.-mówi Gloria
- Co panią tu sprowadza??-pyta Sofia
- Szukam mojego przyszłego ziencia Alberta Pereza.-mówi Gloria
- O to mój nowy pracownik.-mówi Sofia
- Jestes jego szefową?-pyta Gloria
- Tak tak.O właśnie idzie.-mówi Sofia
- Witam Glorio.-mówi Alberto
- Witam cię Alberto.-mówi Gloria bacznie sie przyglądajac
- Co cię tu sprowadziło?-pyta Alberto
- Mam tu coś do załatwienia.-mówi Gloria
- Aha.-mówi Alberto i nastepuje chwila milczenia.
Wkońcu Sofia sie odzywa.
- Idziemy Alberto?-pyta
- A gdzie idziecie?-pyta Gloria
- Na lunch.-mówi Sofia
- Tak możemy iść.-mówi Alberto
- No to do zoabczenia Glorio.-mówi Sofia
Gloria przgląda się jeszcze Albertowi i Sofii oni rozmawiają i się usmiechają do siebie,szczególnie Sofia.
Gloria zaczyna coś podejrzewać.
Tym czasem w firmie. Lupita po długiej przerwie powraca do swojej pracy.Rzem z Lucią tworzą substancje.
- A ty teraz już nie tylko w tym dziale pracujesz?-pyta Lupita
- Tak teraz czasem tez zajmuje się projektami z szefową i taką jedną Laurą-mówi Lucia
- Aaaa no to pewnie więcej ci płaca.-mówi Lupita
- Nie wiele więcej.-mówi Lucia
- To pewnei zaraz mykasz do bióra?-pyta Lupita
- Dziś nie. Laury niema a sama nic nie wskuram więc zamknęłam bióro.-mówi Lucia
- No to pracujemy.-mówi Lupita
- A co ty tam robiłaś w tej Europie właściwie?-pyta Lucia
Lupita zaczęła opowiadać. Przez zagadanie się wylała probówkę z substacją szkodliwą i spowodowało mały pożar.
- O Boże!!!!-krzyczy Lupita
- Przygaś to czymś szybko.-mówi Lucia
Luoita nie wiedziała za co chwycić. Najblizej leżal jej różowy kapelusz zaczeła nim ugaszać pożar.
Wszyscy wybiegli na korytarz ulaniął się mały dym.
Lupita i Lucia wybiegły całe czarne z sali.
- Nic wam nie jest??-pyta sie Gloria
- Nie ugasiłysmy pożar.Był nie wielki.-mówi Lucia kaszląc
- Lupita,Lucia!!!-woła Vanessa idąc szybko do dziewczyn
- Lupita Bogu dzięki nic wam nie jest!-mówi Vanessa przytulając obie
- Proszę wszystkich aby powrócili do swoich zajęć.Nic się nie stało.-mówi Pablo
Wszyscy rozeszli się w swoje miejsca pracy.
- Jak to sie stało?-pyta Gloria
- A boo się zagaduliliśmy z Lucią i ja wylałam substancje.-mówi Lucia
- Wiem jestem beznadziejna.-mówi Lupita
- Nie jesteś każdemu się to mogło przytrafić.-powiedziała Vanessa
- No dobrze dziewczęta umyjcie się i będzie trzeba to posprzątać.Przepraszam ale musze kontunuowac zebranie.-powiedział Pablo i poszedł
- No dobra to my tez pójdziemy to swojej pracy.-powiedziała Gloria
- Tak.Wiec spotykamy się na lunchu dziewczyny.-mówi Vanessa i idzie do swojego bióra
- To chodzmy sie umyć.-mówi Lucia i poszła do łazienki
Lupita weszła do sali zobaczyła swój spalony różowy kapelusz.
Prztuuliła go do siebei i zaczeła płakać.
Lucia przyszła z łazienki.
- Lupita chodz sie umyc.-mówi Lucia
- Ale mój ulubiony kapelusz...-mówi Lupita smutno
- Kupisz sobie nowy,lepszy.No chodz.-powiedziała Lucia i poszły do łazienki
Szybko sprżatneły sale i poszły na lunch.Vanesa juz na nie tam czekała.
Rozmawiały
- Ojj to smutne.Ale Lucia ma nowy pojedziemy niedługo do centrum i kupisz sobie nowy.Pozatym masz tysiące innych kapeluszy.-mówi Vanessa
- Tak ale ten był naj.-powiedziała smutno Lupita
- Eee tam zoabczysz że kupisz jescze lepszy.-mówi Vanessa
- No właśnie.I bez kapelusza jesteś gwiazdą.-mówi Lucia
- Aahhh dzięki dziewuchy,żeby nie wy to bym pewnie jescze tam siedziała i płakała.-powiedziała Lupita
Vanessa w pewnym momencie zoabczyła Cesara niedaleko siedzącego sam przy stole.
Oby dwaj utopili swoje spojrzenia na siebie.
- Vanessa ejjj!-zawołała Lupita i szturneła Vanesse
- Co?! Przepraszam zagapiłam się.-mówi Vanessa
- Ty to od zawsze łapałaś zaiwechy.-powiedziała Lupita
Vanessa zrobiła się zmieszana.Gdy obróciła się w strone stolika Cesara go juz tam nei było i patrzała tylko na pusty stolik.
Lucia szturneła Lupitę i obie wiedziały już o co chodzi...
- No dobra to po jedzonku idziemy do pracy.-mówi Lupita
Gdy Lupita i Lucia szły do swojej slai chemicznej Lupita postanowiła,że pójdzie na chwilę do Vanessy,
Gdy weszla do jej bióra zoabczyła Vanesse przy oknie smutną.
- Kuzynka co się smucisz?-pyta Lupita
- Ja nie.Nic mi nie jest.-powiedziała Vanessa
- Jak nee widziałam jak się w tego tam kolesia wpatrywałaś.-powiedziała Lupita
- Zakochana hmmm?-pyta Lupita
- Ojj Lupito zakochana ale...-mówi Vanessa ale łzy zaczęły jej ciec po policzkach
- Ajjj Vanessa.Bedzie dobrze,kocha to cię nie zostawi.Jesli tak to zoanczy,że to był jakiś palant i trzeb ao nim zapomnieć.-powiedział Lupita przytulając Vanesse
- Takk masz rację to nei takei łatwe.-powiedziała Vanessa
- Dobra lece.-powiedziała Lupita i poszła do sowjej pracy
Gdy szła przez korytarz widziała Cesara on się na nią patrrzał a ona się odwróciła i poszła dalej.
Gdy zakończyli pracę.Vanessa i Lupita jadą do domu.
- Noo wkońcu koniec ale dziś był dzień.-powedziała Vanessa
- Dobra ja cie podrcuce do domku i skocze jescze do kumpeli bo obiecałam.-powiedziała Lupita
Podejchały pod dom.
- To będę na ciebie czekać.-powiedziała Vanessa
- Ojj dzis syzbko nei będę.Ale kiedys wkońcu przyjdę.Nrazie.-mówi Lupita i odeżdża
W firmie jescze została Lupita,właśnie wychodziłą do wyjścia.
Cesar wszedł i zapytał:
- Wiesz może czy Vanessa wychodziła?
- Tak juz z Lupita pojechały do domu.-powiedziała Lucia
- Aha a one jechały do domu Vanesy czy...?-zapytał Cesar
- One mieszkają razem w nowym mieskzaniu Vanessy.A co chcesz tam jechać?-spytała Lucia wiedząc o co chodzi
- Niee no tak się pytam...A gdzie to jest?-zapytał cesar
Lucia wiedziała już o co chodzi.Zapisałą mu adres an kartce
- Tu masz adres. Tam mieszkają.-powiedziała wręczjac mu kartkę
- Dzięki narazie.-powiedział i wyszedł
Orazu postanowił pojechać do domu Vanessy i z nia porozmawiać.
Vanessa siedziała i oglądała telewizję.Zadzownił dzownek do drzwi.
Otworzyła i w drzwiach zoabaczyła Cesara.
- Co ty tu robisz?!!!-powiedziła Vanessa zdziwiona
- Che poromawiać.Proszę.-prosił Cesar
- Cesar nie....-powiedziała Vanessa
- Vanesso bardzo cie rposzę.-powiedział Cesar
- Dobzre więc wejdz.-powiedziała Vanessa i wpuścią go do mieszkania
Zadzwoniła komórka Vanessy.
- Słcuahm?-powiedziała Vanessa do telefonu
- cześć tu Lupita.Będe rano,przyjaciel przygotowlai dla mnei imprze powitalną.-powiedziła Lucia
- Dobzre więc miłej zabawy.-powiedziała Vanessa i odłozyła słuchawkę
Vanessa usiadła na przeciewko Cesara.
- Więc o czym chesz porozmawiać?-zapytała
- O nas.-powiedział Cesar
- Nas niema,zrozum.-powedziała Vanessa smutno
-Ty tak sądzisz. Ja mysle inaczej.-tłumaczył Cesar
- Ale ja wiem...ja jestem,...sam wiesz...-powiedziła Vanessa
- Vanesso dla mnie to nie jest żaden powód dla którego mieli byśmy zerwac kontakty.-poweidział Cesar
- Ale..-chciała mówić Vanessa ale esar je nie dal
- Vanesso zrozum,kocham cię.-powiedział Cesar
Vanessa spojrzała na Cesara i zbliżyła się do niego.Pocałowali się.
- Cesar ja bym chciała ale....-tłumaczyła Vanessa
- Ale co?-pytał Cesar
- No ...-mówiła Vanessa ale nie mogła znaleść już powodu
- Sama widzisz...-powiedział Cesar
Vanessa usmiechneła się i zaczęła go całować.
Poszli do sypialni Vanesy i tam spędzili razem romantyczna noc....
Ostatnio zmieniony przez Nicole. dnia 22:38:12 09-11-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:55:39 09-11-07 Temat postu: Re: 16 |
|
|
Świetny odcinek..
Ojjj ta Lupita...
Njalepsza scena przed tv i z kapeluszem..
A Laura przyżyła..
Pozdro..:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Samanta. Mistrz
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 11613 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:04:02 09-11-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek.Ta akcja z pożarem extra Lupita to jest niezła ...i teraz niema swojego różowiutkiego kapelusika
he czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:08 10-11-07 Temat postu: Sonar no cuesta nada odc.17 |
|
|
Odcinek 17:
Rano Vanesse budzą promienie słońca.Otwiera oczy i widzi obok siebie Cesara. Z początku nie wie za bardzo ci się stało ale gdy przypomniała sobie wczorajszy wieczór uśmiechnęła się i przytuliła do Cesara. Cesar otworzył oczy i zobaczył Vanesse pocałował ją.
W pewnym momencie zadzwonił dzownek do drzwi.Vanessa i Cesar się całwali,wkońcu Cesar powiedział:
- Ktoś puka do drzwi.
- Niech puka.Mnie to nie obchodzi.-powiedziała Vanessa
Wkońcu zza drzwi było słychać krzyk:
- Vanessa otwieraj noo!!Vanessa!
- O matko! To Lupita!!-krzyknęła Vanessa
Cesar i Vanessa nie wiedzieli co rbić.Vanessa szybko coś wymyśliła
- Wiem! Schowaj się do tej szafy!
- Zmieszcze się?-mówił Cesar
- Zmieścisz.-powiedziała Vanessa pomagając wejść Cesarowi do szafy.
- Dobra no jestem.-powiedział Cesar stojąc w dużej szafie
- Kocham cie.Cezakj tu.-powiedziała Vanessa ucałowała Cesara
Załozyła porannik i szybko pobiegła otworzyć.
- Lupita.Sory ale spałam jescze.-zmysliła Vanessa
- No dobra spoko tylko waliłam i waliłam.Musiałaś dobrze spać.-powiedziała Lupita
- Noo miałam fajny sen.-powiedziała Vanessa
- Ja przyszłam tylko po te karty musze je zaiweść w jedno miejsce. Potem jescze pojadę do miasta.-powiedziała Lupita kierując się juz do wyjścia
- No dobrze to będziesz po południu.-pytała Vanessa
- Nawet pozniej.No to lece.-powiedziała Lupita i już chciała wyjść
- No pa.-powiedziała Vanessa
- A!!! Zapomniałabym kurtkę wezme.-powiedziała Lucia
- Dobrze to weś ją.-powiedziała Vanesa szybko
- Gdzie ona była? W szafie tak w szafie!-powiedziała Lupita idąc do szafy
- O nie! Nie nie! Wez ta tu co lezy jest ładna pasuje ci do torebki.-mówiła głośno Vanessa
- Aaale nie tamta lepsza.-powiedziała Lupita
- Nienie! Wez ta bo sie obraze.-powiedziała niby żartując Vanessa
- No dobra.Niech ci będzie uparciuchu.To pa.-powiedziała Lupita i wyszła.
Vanessa zamknęła drzwi wzięła głęboki oddech i pobiegła otworzyć szafę.
- No udało się.Prawie i by otworzyłą szafę.-powiedziała Vanessa
- Mieliśmy szczęście.-śmiał się Cesar
- Hmm no dobra to zjemy coś może?-zaproponowała Vanessa
- No jeśli chcesz.-powiedział Cesar
Gdy zjedli śniadanie.
- Dobra ja będę musiał iść.-powiedział Cesar
- Dlaczego??-spytała Vanessa
- Mam dużo pracy.Niestety jak co niedzielę.-powiedział Cesar
- Ojj biedaku.Nie dość że w pracy to w domu musisz jeszcze też pracowac.-współczuła Vanessa Cesarowi
- No takie zycie. Kocham cię wiesz..-mówił Cesar
- Ja ciebie też.Bardzo bardzo.-powiedziała Vanessa
- Dobra idę.-powiedział Cesar i poszli z Vanessa do drzwi.
- Zadzownie wieczorem co?-spytała Vanessa
- Kiedy tlyko chcesz...Daj buziaka.-powiedział Cesar
Pocałowali się na pożeganie i Cesar wyszedł.Vanessa tylko dotknęła się za usta i usmiechała się cały czas.Postanowiła się ubrać i wziąść się za sprzątanie.
Byłą bardzo rozpromieniona.
Cesar przyjechał do domu także miał bardzo dobry humor. Usiadł na kanapie i powiedział
- Vanesso jak ja cię kocham!
Siedział na kanapie i nie mógł uwierzyć,że ma swoją ukochana o której zawsze marzył w dodatku,że jest nia Vanessa którą bardzo kocha i uważał,że nigdy nie przestanie.
- No to zabiarm sie do pracy.-powiedział Cesar i usiadł do komputera i zaczął pracować
Lupita stała w korku samochodowym,
- O matko szybciej. Która godzina.-powiedziała Lupita patrząc na zegraek
- O matko już 12:30!! To jest do 13!! Szybko!!-zaczęła krzyczec i wlaić w kierownice
I w tym samym czasie korek ruszył.
- No!-powiedziała i ruszyła
Gdy dojechaął do firmy w której musiała oddać karty z wynikami badań chemicznych spotkała dziewczynke zapłakaną małą dziewczynkę.
- Co ci się stało dziewczynko?-zapytała Lupita
- Zgubiłam gdzies moją mamusie.-mówiła zapłkana dziewczynka
- A jak masz na imię? I jak była ubrana twoja mamusia zaraz jej poszukamy.-uspakajała Lupita dziewczynkę
- Nazywam się Antonia. Moja mama była ubrana w taką czrną kurtkę długą.-powiedziała mała Antonia
- Dobrze,choc ze mna poszukamy jej.-powiedziała Lupita idąc z Antonitą przez korytarz
Idąc z dziewczynka,Lupita ujrzała szefa firmy z którym była umówiona na oddanie kart parcy.
- Witam Lupito.-powiedział mężczyzna
- Dzieńdobry proszę pana.-odpowiedziła Lupita
- Widze,ze kogoś ze soba przyprowadziłaś. Gratuluje ładna córeczka-mówił mężczyzna
- Yyy to nei moja córka.Antonita zgubiła sowja mamę.Pomagam jej odszukać tej kobiety.-powiedziała Lupita
- Oooo to przepraszam a jak masz dziewczynko na nazwisko?-spytał mężczyzna
- Ja?Ja jestem Antonita Reyes.-powiedziała dziewczynka
- Ooo ReyesJesteś córeczką pani Doris Reyes?-spytał mężczyzna
- Tak.-powiedziała dziewczynka
- No to kochanie twoja mamusia jest w tym biórze.-powiedział mężczyna i wskazał na bióro w którym siedziała mam dziewczynki
W tym samym czasie ta kobieta wyszła z bióra,ujrzała córeczkę i spytała:
- Kochanie miałas iść tlyko do łazienki.Co tak długo?
- Pani córeczka się zgubiła.-powiedziała Lupita
- Ojej kochanie.Dziękuję pani i panu,szefie bardzo dziękuję.-powiedziała kobieta
- Mamo a kiedy tatauś po mnie przyjedzie?-spytała dziewczynka
- Zaraz kochaie powinien być.Choć do bióra poczkeasz. I podziekuj.-powiedziała kobieta do córki
- Dziękuję pani,że mnie pani przyporowadziła a panu,że pan wiedział gdzie est mamusia.-powiedziła Antonia
- Niema za co.-powiedział mężczyna.
- I uważaj na siebie.-powiedziała Lupita
Kobieta i mała dziewczynka odeszły.
- No dobvrze więc Lupito to te karty?-spytał mężczyna wskazując na karty które Lupita trzymała w ręcę
- Tak proszę.Oto one.-powiedziała Lupita wręczając je mężczyznie
- Dobrze dziękuję.Jutro faksem prześle ci orównanie z naszymi wynikami.Musze iść na spotkanie.Wybacz,-powiedział mężczyna
- Oczywiście.Dowidzenia.-owiedziła Lupita i zwróciła się ku wyjścia i pojechała do miasta
Tym czasem Mauricio i Lorena siedzieli na kanapie u Loreny w domu i rozmawiali.
- Tak więc jutro znów do pracy. Ahhh...ale z tobą będę.-powiedziła Lorena
- To wielki powód dla którego lubie byc w pracy.-powiedział Mauricio
- Zawsze chciałabym być z toba.-powiedziała Lorena
- To może się do mnie przeprowadzisz?-zapytał Mauricio
- Mauricio,co ty gadasz?-powiedziała zdziwiona Lorena
- Dlaczego nie?-spytał Mauricio
- W sumie...-zamyśliała się Lorena
- Byłoby cudownie.-powiedział Mauuricio
- Taaak.-powiedziała Lorena
- To jak?-zapytał Mauricio
- Spróbuje zapytać rodziców.Ale nie wiem jak.-powiedziała Lorena
- Nie martw się zapytajmy ich razem.-powiedział Mauricio
- Dobrze.Kocham cię.-powiedziała Lorena i ucałowała Mauricia
Zeszli do salony by spytać rodzciów Loreny o zgodę.
- Mamo,tato ja i Mauricio mamy do was pytanie.-powiedziała Lorena
- No słuchamy cię córeczko.-powiedziła matka Loreny
- Bo jaaa...Chciałabym zamieszkać u Mauricia.-powiedziała Lorena
- Ojej Loreno to poważna decyzja.-powiedział Loreny ojeciec
- Wiem,ale jestem pewna,że chciałabym zamieszkac z nim.-powiedziała Lorena patrząc an Mauricia
- Skoro tak to omówimy to jescze z rodzicami Mauricia.-powiedział ojciec Loreny
- No ale zgadzacie sie czy nie?-spytała Lorena
- No ja nie mam nic przeciwko.A ty męzu?-spytała męża matka Loreny
- Mauricio jest odpowiedni dla ciebei więc tak.-zgodził się ojciec Loreny
- Dziękuję wam.-powiedziła Lorena i pocałowała Mauricia
- Dziękuję państwu.-powiedział Mauricio
I poszli przejśc się do ogrodu.
Gloria i Pablo siedzieli i pili kawę,rozmawiając.
- Jutro ruszam z owym projektem.-powiedziła Gloria
- Ja mam jutro też dużo pracy musimy dokończyć zebranie którego nei skończylismy wczoraj.Potem musze pojechać do innego miasta.-powiedział pablo
- Dlaczego?-spytała Gloria
- Jakaś inna firma zaprosiła nas na przentacje swojego pomysłu.Musimy go zoabczyć może połączymy pomysły.-powiedział Pablo
- Aha. Ja musze jutro przekazac też Vanessie i Lupicie aby pojawiły sie u nas.Nie były tu danwo.-powiedziała Gloria
- Przecież były wczoraj na kolacji.-powiedział Pablo
- Tak ale przeciesz mogą przyjść.-powedziała Gloria
- Jestes taka opiekuńcza kochanie.-powiedział Pablo
- W stosunku do ciebei chyab najbardziej.-powiedziała Gloria i pocałowała męża
Przyjechał Mauricio.
- Witam rodzciów.-powiedział
- Witamy witamy.Jka było?-spytał Pablo
- Jak zawsze...super.-powiedział Mauricio
- Ahh ta miłość.-powiedziała Gloria przytulając się do Pabla
- Jutro Loren a z rodzicami przyjdą na kolację.-powiedział Mauricio
- O! A w jakiej to psrawie?-spytała Gloria
- Zobaczycie.-powiedział Mauricio
- Hmm no dobrze.-powiedział Pablo patrząc na zone z zdziwieniem
- Dobra to idę umówić się z pokojówkami w dekroacji stołu.-powiedziała Gloria i wyszła z salonu
Julia zeszła do salonu.
- O idzie mamuśka.-owiedział Mauricio
- Jka sie czujesz córeczko?-spytał Pablo
- Dobrze. Jutro idę na badania.-powiedziała Julia
- Alberto jest?-spytał Mauricio
- Zaraz powinien być.-odpowiedziała Julia
Pod wieczór Alberto zbierał zbierał sie do wyjścia z pracy.
- Ahh niestety to nei była prawdziwa niedziela.-powiedziała Sofia
- Tak nie lubię pracowac w niedzielę.-powiedział Alberto
- Ja też nie ale czasem trzeba.-powiedziała Sofia i podeszła do Alberta
- Więc do jutra.-powiedział Alberto
- Tak do jutra.-powiedziła Lorena i chciała pocałować Alberta
Ten nawet tego nei zauwazył bo odwrócił sie i wyszedł.
- Ahhh musze go zdobyć.-powiedziała Sofia do siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:26:11 10-11-07 Temat postu: Re: Sonar no cuesta nada odc.17 |
|
|
Ale akcja z ta Lupita..
No to chyba zapowiada sie .slub Loreny i Mauricia..
Super odcinek.!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Samanta. Mistrz
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 11613 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:43:50 10-11-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek rewelacyjny !! ta akcja z szafą super...ale najlepsze bylo jak Vanessa nie pozwalala jej wziąśc kurtki z szafy
Fajnie ze Lupita pomogla dziecku odnaleźć matkę;]
Czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
Trisse Cool
Dołączył: 26 Lip 2007 Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 20:11:51 10-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetne odcinki. Wracając do tamtego to ciesze się , że Cesar i Vanessa są razem i spędzili razem noc. Super.
Czekam na newik.
(zapraszam do mnie)
EDIT:
Głosik na Vanesse xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:07:35 10-11-07 Temat postu: |
|
|
O fajnie,ze dodałas innych do obsady..
O i dowiedziałam,sie że Lupita była córką zmarłej sipostry Pabla,który sie nie zaopiekował razem z Gloria.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:09:53 10-11-07 Temat postu: |
|
|
Tak i zaopkiował sie dobry wujek razem z dobrą ciocia |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:10:53 10-11-07 Temat postu: |
|
|
No rzeczywiscie dobry..
Widać na jaką fajną osóbkę wyrosła..
Jak ja taki ktoś wychowywał.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:58 10-11-07 Temat postu: |
|
|
No tak,ale znalazł się jej ojciec.Można powiedzieć,że sama się wychowywała ale owszem wujek Pablo zajął sie nią od malutkiej dziewczynki |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:12:40 10-11-07 Temat postu: |
|
|
Hehe całe szczęście..
Ale zwariowana z niej dziewczyna..
Bradzo zabawna.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:18:59 10-11-07 Temat postu: |
|
|
tak wprowadza wiele humoru w tele |
|
Powrót do góry |
|
|
Samanta. Mistrz
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 11613 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:13:46 11-11-07 Temat postu: |
|
|
Kiedy newik?Bo niemoge sie juz doczekac |
|
Powrót do góry |
|
|
|