|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:30:22 02-12-08 Temat postu: |
|
|
tak. będzie specjalnie dedykowana dla mojej kochanej Pauli, żeby przestała mnie już dręczyć.
ale to dopiero, kiedy skończę pisać 'szczęściarę'.
a nowy odcinek dzisiaj. |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:11:41 03-12-08 Temat postu: |
|
|
heh:)
czekam na odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:42:31 03-12-08 Temat postu: |
|
|
odcinek wstawię, jak tylko będzie to możliwe. jak na razie forum wariuje. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:08:40 03-12-08 Temat postu: |
|
|
Capitulo 4.
UKOCHANY.
Część I. Od pierwszego wejrzenia: [link widoczny dla zalogowanych]
Upięła swoje włosy w ciasnego koka. Niestety jak zwykle kilka niesfornych loków opadało
na jej twarz. Ubrana w stylową czarną garsonkę stanęła przed swoim wydawcą, który uśmiechał się do niej, próbując dodać jej otuchy. Odwzajemniła uśmiech, choć miała dość jego zachowania. Odkąd zgodził się wydać jej książkę traktował ją jak małą dziewczynkę. Przybrał rolę jej drugiego ojca, na każdym kroku próbując udowodnić jej, że bez niego nie znalazłaby się w miejscu, w którym aktualnie stała. Miała w końcu, jak podkreślał przy każdej rozmowie z nią, jedyne dwadzieścia lat i ktoś musi poprowadzić ją za rękę do osiągnięcia sukcesu. Nie chciała, by ludzie, którzy przyjdą do niej, o ile to zrobią, uważali ją za młodą i nierozgarniętą. Wiedziała, co pisze, wiedziała, czego pragnie i co ma do powiedzenia. Na pewno nie potrzebowała pomocy.
- Nie denerwuj się tak. – położył silną dłoń na jej ramieniu. Nie robiła tego. Irytowało ją jego zachowanie. Chciała wreszcie pokazać, na co ją stać, robić coś innego niż stanie obok niego i uśmiechanie się do przechodzących ludzi.
- Czy twoim zadaniem nie jest przypadkiem stanie i kontrolowanie sprzedaży mojej książki? – warknęła do niego. Zdziwiony spojrzał na nią i cofnął swoją rękę. Uśmiechnął się z zakłopotaniem i odszedł.
Spojrzała w kierunku, gdzie postawiono specjalnie dla niej stolik, na którym piętrzyły się stosy jej książki. Odetchnęła głęboko i przymykając oczy zaczęła powoli liczyć do dziesięciu. W końcu ruszyła.
Nagle poczuła mocne uderzenie. Straciła równowagę i upadła czując, że właśnie ktoś obił jej tylnią część ciała. Skrzywiła się czując ból.
- Przepraszam. – usłyszała męski głos i poczuła jak pomaga jej wstać.
- Nic się… - spojrzała na niego. Był wysoki i przystojny. Ich spojrzenia spotkały się w tym samym momencie. To właśnie wtedy zaniemówiła z wrażenia. Poczuła się jak bohaterka jej powieści. Zagłębiając się coraz bardziej w jego ciemnobrązowe oczy, poczuła jak jej serce zaczyna bić szybciej. Czy to możliwe, że jedno spojrzenie może wywołać aż tyle uczuć? - … nie stało. – dokończyła nieznanym jej dotąd głosem. Drżącą ręką odgarnęła kosmyk włosów. Nie spuszczał z niej wzroku. Chciała do niego coś powiedzieć. Nie mogła. Nie była w stanie, jego widok sprawił, że nie potrafiła wydobyć z siebie ani jednego dźwięku. W końcu spuścił wzrok i zaczął podnosić książki, które upuścił. Kątem oka dostrzegła, że były związane z prawem. Kiwnął jej głową na pożegnanie i ruszył w kierunku innego regału. Chciała obejrzeć się za nim, ale bała się to zrobić. Kiedy wreszcie zabrała się w sobie, on zniknął…
Tej nocy nie mogła o nim zapomnieć. Przekręcała się z boku na bok, wciąż przypominając sobie te pełne spokoju oczy. Wraz z upływem czasu jej sen przestawał mieć znaczenie. Właśnie tworzyła Jego świat: pochodził z prostej rodziny, kochająca matka i ojciec, dwójka rodzeństwa. Było im ciężko, ale żyli dziękując losowi, że nic ich nie rozdzieliło. Studiował prawo. Po kilku godzinach wiedziała już, w co lubi się ubierać, co jeść, oglądać w telewizji. Usnęła z uśmiechem na twarzy, wspominając ich pierwsze spotkanie, pozwalając wyobraźni zaprowadzić ją w daleką przyszłość u jego boku…
Ostatnio zmieniony przez Mrs.Pattinson dnia 2:24:04 06-12-08, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:39:10 03-12-08 Temat postu: |
|
|
OTyŚwirze:DAleśSeDobrzeWymyśliła:DCzytam:D |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:44:34 03-12-08 Temat postu: |
|
|
SuperŚwietny:)PierwszeSpotkanieBoskie:)CośMnieTenWydawcaJakośNiePokoi..HmmPrawnikCiekawe.WidaćŻeMarzycielkaZNiej:)JaTeżTakaJestemHihi..ToPodpisywanieswejKsiążkiskojarzyłoMiSięZOTHJakLucasPodpisywałSwoje:DhihiCiekaweJakieBędzie2Spotkanie?CzekamNaNew:* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:20:20 03-12-08 Temat postu: |
|
|
JeeeSuperODcinekNarazie TylkoTylePiszeBoWiadomoProblemyZForumAleSuperSpotkanie!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:03:59 07-12-08 Temat postu: |
|
|
Capitulo 4.
UKOCHANY.
Część. II. Kawa.
Z przyjemnego snu obudził ją jej wydawca. Mało obchodziło ją jednak, co do niej mówił. Jak najszybciej chciała powrócić do świata marzeń, w którym właśnie ukochany oświadczał jej się.
- Miałaś być na tym spotkaniu już 5 minut temu! – usłyszała krzyk w słuchawce. Zerwała się z łóżka jak oparzona. Nic dziwnego, że traktował ją jak małe dziecko, była nim. Wciągnęła na siebie pierwszą lepszą spódnicę i białą bluzkę. Spojrzała na siebie w lustrze. Wyglądała jak uczniak, który za chwilę miał dostać reprymendę od dyrektora. Nie było jednak czasu na przebieranki. Wsypując do torebki połowę swoich kosmetyków, w nadziei, że jadąc taksówką do biura zdąży się pomalować, wybiegła z mieszkania. Wychodząc z klatki poczuła ostre promienie słońca na swojej twarzy. Zajrzała do torebki w poszukiwaniu czarnych okularów. Widząc panujący w niej bałagan zaczęła iść, wciąż ją przeszukując. Kiedy wreszcie dostrzegła swój cel poczuła, że wpada na kogoś. Siła, z jaką to zrobiła była tak duża, że zachwiała się. Silne męskie dłonie zacisnęły się na jej ramionach nie pozwalając upaść. Spojrzała wdzięcznie na swojego wybawiciela i wyprostowała się. Dopiero wtedy go rozpoznała.
- Znowu na siebie wpadamy. – uśmiechnął się do niej. Poczuła jak jej kolana uginają się.
- Szkoda, że… tak boleśnie. – wydukała i spuściła głowę czując, że się czerwieni. Jak to możliwe, że zrobiła z siebie taką idiotkę? Nie tak miało wyglądać ich spotkanie. – Muszę już iść. – powiedziała szybko i wyminęła go, przypominając sobie o spotkaniu. Przeszła kilka kroków i obejrzała się za siebie. Wciąż tam stał i wpatrywał się w nią.
- A może dasz zaprosić się na kawę? – krzyknął, kiedy zorientował się, że za chwilę może gdzieś zniknąć. Obróciła się w jego stronę i spojrzała na niego. Uśmiechnął się do niej zachęcająco. – Chyba, że bardzo się spieszysz. – dodał. Przez chwilę wpatrywała się w niego zastanawiając się, co zrobić. Była spóźniona na spotkanie już dobre pół godziny, ale teraz przestało mieć to dla niej znaczenie. Przecież nie mogła mu odmówić.
- Nie. – odparła podchodząc do niego. – Kawa to bardzo dobry pomysł…
Nigdy nie żałowała decyzji, jaką podjęła. Mimo wielu późniejszych kłopotów z jej wydawcą, wszystko usprawiedliwiała jednym słowem – James. Był dla niej lekarstwem na wszystkie problemy. Zasypiała i wstawała myśląc o nim. Przy jego boku, jej marzenia zaczęły się spełniać. Uświadomiła sobie, że zakochała się w nim, wkrótce zamieszkali razem. Nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Już z wtedy uważała się za szczęściarę, a to, co przytrafiło jej się rok po spotkaniu Jamesa, jeszcze bardziej utwierdziło ją w tym przekonaniu…
Ostatnio zmieniony przez Mrs.Pattinson dnia 1:04:25 07-12-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 1:21:34 07-12-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek!!! Ach oni naprawde sie kochają dlaczego oan rezygnuje z tego szczęścia! nie rozumiem Kurde po każdym odcinku moje przemyślenia są takie same Ale dobrze ze wtedy podjęła to ryzyko Kawa xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:44:44 07-12-08 Temat postu: |
|
|
super!! kochają się xD słodko
czekam na new!! xD |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:29:31 10-12-08 Temat postu: |
|
|
Kawusia:)
OnaToJestNiezłyWariat:PDlaMiłościTznDlaFacetaZrezygnowała"ZKsiążki"HihiAlePewnieZdąrzyToNadrobić...AJohnEchhEchhh:DMamNadziejęŻeWrócDoSiebie
PrzynajmniejNieZaprzepaściliSzansyTakJakJaWczorajWMetrze:P
CzekamNaNew:}] |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:37:41 10-12-08 Temat postu: |
|
|
nie będę pytać co było w metrze, bo to nie na temat (;
ale przy okazji mogłabyś mi edytować, skoro to forum lepiej chodzi, swój komentarz z 3.12? bo strasznie mi temat rozciągnęłaś. ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:44:08 10-12-08 Temat postu: |
|
|
jaaa?AleTerazToNataliaNieJa:PJaNieMogęEdytowaćBoMamBłądForumAleJakTylokBędę
MogłaToSpełnięTwąProśbe;]AWogólekochanaToTyRozciągnęłaśForumOstatnimOdcinkiem:PP |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:48:14 10-12-08 Temat postu: |
|
|
taak i teraz będzie wszystko na mnie (; |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:20:02 13-12-08 Temat postu: |
|
|
Cz. III.
Niespodzianka.
To była pierwsza rocznica ich spotkania w księgarni, o której zapomniała na śmierć. James kilka dni wcześniej stał się tajemniczy i z uśmiechem wpatrywał się w nią intensywnie nad czymś myśląc. Z początku podobało jej się to, później zaczęło irytować.
- Powiesz mi wreszcie, o co chodzi? – zapytała, odstawiając laptopa na stolik. Od godziny siedział w fotelu nie spuszczając z niej wzroku, co przeszkadzało jej w pisaniu. Spojrzała na niego uważnie.
- Mam dla ciebie niespodziankę. – powiedział tajemniczo. Zmarszczyła brwi. – Ale wszystkiego dowiesz się jutro. – dodał, widząc, że otwiera usta, by coś powiedzieć.
Czekała na niego od godziny. Nie lubiła, kiedy się spóźniał. Dzisiejszego dnia przeszkadzało jej to jeszcze bardziej. Niespodzianka, którą dla niej przygotował sprawiła, że nie potrafiła skupić się na niczym. W południe zadzwonił do niej i zabronił jej przeszukiwania ich szafy, przy okazji zapewniając, że w dużym niebieskim pudełku nic nie znajdzie. Uczyniła to zaraz po skończonej rozmowie. Z szybko bijącym sercem otworzyła pudełko i wyciągnęła z niej małą białą kartkę, na której widniał napis: „Wiedziałem, że to zrobisz…”. Uśmiechnęła się zdając sobie sprawę, że w ten sposób chciał jeszcze bardziej rozbudzić jej ciekawość. Niestety, udało mu się. Godziny do jego powrotu ciągnęły się niemiłosiernie, w końcu, gdy nadszedł ten czas, jak na złość, spóźniał się. Zrezygnowana usiadła na kanapie i skrzyżowała ręce na piersi. W tej pozycji zastał ją, kiedy wreszcie zjawił się w domu.
- Jeszcze nie jesteś gotowa? – zapytał.
- Nie rozmawiam z tobą. – powiedziała poważnym głosem.
- Zastanów się… - podszedł do niej. - …inaczej twoja niespodzianka przepadnie. – nawet nie drgnęła. Wciąż wpatrywała się w punkt między wazonem a laptopem leżącym na stole. Bez słowa pochylił się nad nią i wziął ją na ręce.
- Puść mnie! – rozkazała, ale nie zrobił tego. Wyniósł ją z mieszkania i wsadził do samochodu, wcześniej zawiązując oczy…
Słyszała pobrzękiwanie kluczy. Od kilku minut stała i czekała, aż James otworzy drzwi, z którymi nie dawał sobie rady. Roześmiała się, kiedy usłyszała, że upadły mu na ziemię.
- Chyba nigdzie się nie włamujemy? – zapytała. Nie słysząc jednak odpowiedzi zaniepokoiła się. Co on do cholery wyprawiał? Ręką sięgnęła supła chustki.
- Nawet nie próbuj tego robić. – ostrzegł ją. W tym momencie drzwi ustąpiły i usłyszała brzęknięcie dzwoneczka. Gdzie byli? Zdezorientowana stała nie wiedząc, co robić. Poczuła jak łapie ją za rękę i powoli wprowadza w głąb tajemniczego pomieszczenia. W końcu stanęli. Puścił jej dłoń. Mimo dywanu, który je zagłuszał, słyszała jego kroki. Przez chwilę krzątał się przemieszczając z miejsca na miejsce. Poczuła ukłucie w żołądku, będące efektem mieszkanki ciekawości i podekscytowania. Miała wielką ochotę ściągnąć chustkę i zobaczyć, co James dla niej przygotował, nie zrobiła tego, wiedząc, że tym samym zepsułaby swoją niespodziankę. Skoro tak bardzo napracował się przy niej, pozwoli mu się zaskoczyć. Właśnie wtedy podszedł do niej i złapał ją za ramiona. Po chwili delikatnie zsunął chustkę z jej twarzy…
Przez chwilę jej oczy przyzwyczajały się do półmroku, który panował w pomieszczeniu. Znajdowali się w księgarni, tej samej, w której po raz pierwszy na siebie wpadli. Na środku stał nakryty stół, a wszystko to było oświetlone jedynie świecami. Każdy nieprzemyślany ruch mógł spowodować pożar, w końcu znajdowali się w miejscu pełnym książek, ale teraz przestało mieć to dla niej znaczenie. Była oczarowana widokiem tego miejsca, jeszcze nigdy nie było ono tak magiczne. Ze zdziwienia, choć nie zdawała sobie z tego sprawy, otworzyła buzię. To była dla niego największa nagroda – udało mu się ją zaskoczyć. Podeszła do niego i pocałowała go.
- Tutaj jest cudownie. – uśmiechnęła się do niego. – Dziękuje.
Wziął ją za rękę i poprowadził do stołu. Jedli w milczeniu, nie mogąc przestać na siebie patrzeć. Oboje uświadomili sobie, jak bardzo są w tym momencie szczęśliwi, jak wspólnie spędzony rok zmienił ich życie. Kiedy skończyli jeść, James spojrzał na nią i uśmiechnął się tajemniczo.
- Dlaczego mam wrażenie, że to nie koniec niespodzianek? – zapytała.
- Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. – odpowiedział i wstał od stołu. Zniknął między regałami wcześniej prosząc, by nie ruszała się z miejsca.
Kiedy wrócił wydał jej się dziwnie zdenerwowany. Uważnie spojrzała na niego. Podszedł do niej i klękając złapał ją za dłonie. Czy ona śniła? James właśnie spełniał jedno z jej najskrytszych marzeń. Zabrał ją w miejsce, gdzie zawsze chciała spędzić randkę. Ale to, co zamierzał zrobić teraz… Właściwie nie wiedziała, co zamierzał zrobić. Ze strachem spojrzała na niego. Wziął głęboki oddech i zaczął mówić.
- Nawet nie wiesz jak trudno mężczyźnie jest podjąć taką decyzję, jak trudno się do niej przygotować. W końcu to wy, kobiety zawsze marzycie o księciu na białym koniu, więc staramy się, próbujemy uczynić was szczęśliwe…
- Jestem szczęśliwa. – wyszeptała, czule gładząc go po policzku.
- Kocham Cię. I chcę, żebyś została moją żoną. – mówiąc to wyciągnął z kieszeni spodni pierścionek.
Nigdy nie zwracała uwagi na biżuterię, przecież pierścionki, nigdy nie były odzwierciedleniem miłości mężczyzny do kobiety. Były tylko i wyłącznie symbolem, który nie miał dla niej znaczenia. Zatopiła się w jego brązowych oczach, szukając potwierdzenia jego słów. Kochała go i była szczęśliwa. Ten pierścionek będzie tylko przypieczętowaniem tego, co do siebie czują. Widziała jak zamarł w bez ruchu czekając na jej odpowiedź.
- Myślisz, że zrezygnowałabym z okazji zostania twoją żoną? – zapytała, sprawiając, że na jego twarzy pojawił się uśmiech. Rzuciła się w jego ramiona przewracając ich oboje.
- Kocham Cię. – powiedziała wprost w jego usta i pocałowała go. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|