|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
jak oceniasz telenowele? |
super, świetna - czekam z niecierpliwością na następny odcinek |
|
83% |
[ 30 ] |
podoba mi się |
|
5% |
[ 2 ] |
może być |
|
2% |
[ 1 ] |
kompletnie mi sie nie podoba |
|
8% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 36 |
|
Autor |
Wiadomość |
Aleksa Aktywista
Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 325 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:08:52 07-04-08 Temat postu: |
|
|
fajny odcineczek...
szkoda, że Eliza i Santos się rozstali przez tą wredną małpę Marise...ale mam nadzieje ze jeszcze się pogodzą
biedny Benji, załamał się chłopak... żal mi go...
szkoda, że nie było żadnych scen z Dul i UIckerem....
czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
~Marichuy~ Big Brat
Dołączył: 10 Wrz 2007 Posty: 803 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:45:44 08-04-08 Temat postu: |
|
|
jeszcze wiele się będzie działo
------
Odcinek 30
-Odwal się! -powiedział mocnym, podniesionym głosem Santos. -Daj mi wreszcie spokój!
-Nigdy ci nie dam spokoju.-odpowiedziała Marisa. -Będziesz mój, tylko mój.
-Zwariowałaś. Nigdy nie będę z taką dziewczyna jak ty. Zniszczyłaś coś co kochałem, a tego się nie wybacza. -powiedział Santos. -Trzymaj się z dala ode mnie.
-Lepiej by ci było ze mną niż z nią.
-Wątpię.
Eliza przez cały dzień unikała Santosa. Zresztą dziewczyny, Maite, Anahi i Dul, starały się pilnować aby Santos trzymał się z dala od niej. Rozumiały ją i wiedziały że ona mu szybko nie wybaczy.
-Dul, czekaj! -powiedział Ucker. -Co jest z Elizą i Santosem?
-Nic wam nie powiedział? Nie powiedział jaka z niego świnia. -powiedziała.
-Nic nam nie mówił, choć jakiś dziwny był wczoraj wieczór.
-No wiesz jakby mi coś takiego zrobił facet to też bym raczej się trzymała z dala od niego. -powiedziała i pokrótce streściła mu to co się wydarzyło.
-Ja bym nigdy czegoś takiego nie zrobił. -usłyszała od Uckera.
-Teraz tak mówisz.
Ucker uśmiechnął się do niej: -Nie znasz mnie z tej lepszej strony chyba. -podszdł pocałował w policzek i szybko poszedł poszukać Poncha i Chrisa.
Dul lekko się zarumieniła.
Luisa siedziała zapłakana w pokoju:
-Co jest? -spytała Cami. -Chodzi o Benji'ego?
-Od paru dni jest jakiś dziwny, zamyślony, buja w obłokach i nie gada ze mną. Nie wiem czemu. Nie chce powiedzieć.
-Też to zauważyłam.
Z twarzy Luisy płynęły łzy: -Poza tym dziś na mnie naskoczył.
-Co?
-Wydarł się, że się wtrącam w nie swoje sprawy. Żebym dała mu spokój.
-Nie ładnie z jego strony. Gorzej, ja mu pokażę, nie traktuje się tak mojej siostry. -powiedziała.
-Nic nie rób. -powiedziała Luisa -proszę, sama to załatwię. Obiecaj że nic nie zrobisz.
Cami zawachała się: -Obiecuję, ale pogadać chyba z Feli mogę. On może coś wiedzieć.
Ucker wreszcie znalazł Poncho, który siedzial na niewysokim murku koło basenu:
-Co jest bracie? -powiedział
-Nic -w jego rękach leżała pomięta kartka papieru.
-A to co? Czy to nie twój rysunek? -spytał
-To moja praca z dodatkowej sztuki.
-Czemuś ją tak zniszczył? -wyrwał ją i zaczął oglądać. Po chwili zaczął się śmiać -Chyba nie nadajesz się na te zajęcia.
-To samo pani Norma mi powiedziała. -posmutniał. -Zmienię więc zajęcia, może na biznesowe lub ekonomię, tak chyba będzie lepiej.
-To będzie chyba najlepsza dla ciebie decyzja. -powiedział i śmiał się dalej z pracy brata -Wiesz, szkoda że nie ma zajęć np. z ubioru lub ze stylizacji. One by były odpowiednie dla ciebie.
Poncho wstał i rzucił się na brata, zaczęli się wygłupiać i tarzać po ziemi: -Nie nabijaj się.
-Lepiej uważaj bo zniszczysz ciuchy.
Przestali. W tym momencie Poncho spojrzał w stronę stolików. Zobaczył roześmianą Anahi z Sean'em. Jakoś dziwnie się czuł, jakby cos go zakłuło.
-Jakie masz plany na weekend? -spytał Sean
-Pewnie pojadę do domu z siostrą i będę się nudzić. Może weźmiemy Elizę ze sobą, żeby nie była sama.
-Szkoda mi jej, ale mam pomysł. -powiedział. -Może pojedziemy na plażę. Popływamy, pospacerujemy. Co ty na to?
-Musze się zastanowić. -zobaczyła wtedy Poncha, który akurat patrzył w tę stronę. -Albo wiesz co? To super pomysł.
-Dzięki kotku. -odparł Sean i pocałowali się.
-Ja nic nie wiem. -powiedział Feli gdy tylko wparowała do jego pokoju Cami.
-Ty nic nie wiesz? To ja jestem Jennifer Lopez. -odpowiedziała -Przecież jesteści dobrymi kumplami.
-Jesteśmy kumplami ale on ostatnio na nic nie zwraca uwagi.
-Nic nie zauważyłeś. Mam dość patrzenia na moją siostrę która wylewa łzy wiadrami. Mów co wiesz. -powiedziała mocno.
Feli stał i nie wiedział co powiedzieć:
-Mów! -powtórzyła.
-Powiem ile wiem, a ile się domyślam -stwierdził. _Ostatnio dużo gada z kimś przez telefon. Często gdzieś znika, albo zamyka się w łazience. Jest jakiś dziwny, jakby nie spał. Z nikim nie gada. To musi być związane z tymi rozmowami telefonicznymi.
Cami stała i myślała: -No to trzeba zabrac mu telefon i sprawdzić z kim tyle gada. I ty mi w tym pomożesz,
-Ja. Ja nie chcę się mieszać.
-A chcesz pomóc kumplowi? Jeśli tak to zwiniesz ten telefon.
Santos stał pod drzwiami pokoju Elizy: -Dajcie mi z nią rozmawiać.
-Jeśli ona nie chce cię widzieć i gadać z tobą my ci nie pomożemy- powiedziała Maite. -Za to co jej zrobiłeś my ci tym bardziej nie pomożemy. Więc skoro nikt nie chce z tobą gadać to „bye”, chcemy spokojnie spać.
I zamknęla mu drzwi przed nosem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:19:42 08-04-08 Temat postu: |
|
|
Troche mi żal Santosa, on naprawdę kocha Elizę, ale nie dziwie sie że nie chce z nim gadać Wydaje mi się ze Poncho coś jednak czuję do Anahi I zaczyna sie akcja między Dul i Uckerem |
|
Powrót do góry |
|
|
RosalindaYPedroJose Komandos
Dołączył: 08 Sty 2008 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 18:22:21 08-04-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek.
Dul się zarumieniła czyżby Ucker zaczął jej się podobać?
Poncho coś zakuło wow wreszcie zapomniał o ciuchach i wyglądzie, oby tak dalej;]:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksa Aktywista
Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 325 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:03:32 08-04-08 Temat postu: |
|
|
odcinek jak zawsze cudowny
biedny Santos i Eliza, przez tą wariatkę Marise się rozstali...i teraz cierpią
Dul chyba zaczyna coś czuć do Uckera
Czyżby Poncho był zazdrosny o Anny...
biedna Luisa, troche mi jej żal, ale jestem ciekawa co dalej z Benjim...
czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
~Marichuy~ Big Brat
Dołączył: 10 Wrz 2007 Posty: 803 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:44:29 09-04-08 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze wszystkim: Aleksa, RosalindaYPedroJose, Paulka
dzięki tym komentarzom aż się lepiej pisze. Pozdrawiam
Odcinek 31
Tydzień później:
-Co tam masz? -spytała Dul i Maite Anahi, która w rękach trzymała teczkę i szła dumna jak paw.
-Wreszcie skończyłam.
-Co skończyłaś? -pytały zaciekawione
-Jak to co? Zapomniałyście? Projekt naszych mundurków.
-A... Całkiem mi wyleciało z głowy. A pokażesz nam go? -powiedział Dul.
-Nie. Chcę go pierw pokazać dyrektorowi. -powiedziała Anahi i odeszła od nich.
Dało się słyszeć czyjeś lamentowanie:
-Coś się musiało stać? -powiedziała Maite i szybko z Dul pobiegły w stronę skąd dochodziły głosy. Przystanęły. Były przy głównym wejściu, gdzies stała karetka obok sanitariusze wieźli do niej kogoś. Nie wiedziały jednak kogoś. Zobaczyły jednak Luisę. Próbowała się ona wyrwać z rąk Cami i Feli'ego. Chciali ją zatrzymać.
-Pozwólcie mi z nim jechać. -wołała. -On nie może być sam. Proszę.
-Lepiej nie. Zostań tutaj.
-Co się stało? -Dul spytała Uckera, który stał najbliżej.
On popatrzył na nią: -Znaleźli go podobno na podłodze w pokoju. Był nieprzytomny i nie mogli go obudzić. Wezwano karetkę, więcej nie wiadomo.
-Dziwne.
W tym momencie przybiegła Anahi: -Podobno tu jest. Co się stało?
Pokrótce wyjaśnili jej sytuacje.
W tym momencie podszedł Sean, objął Anahi: -Ostatnio był jakiś dziwny.
-I to jak, prawie nie chodził na zajęcia, siedział gdzieś z boku, albo w ogóle go nie było widać.
-To naprawdę dziwne. -wtrąciła Dul.
-Nie dziwne. On brał prochy. -odpowiedział Sean
-Skąd wiesz? -spytali nagle wszyscy.
-Jak kto skąd? To widac na odległość. Podkrążone oczy, powiększone źrenice, i to jego dziwne zachowanie, znikanie.
-Coś dużo o tym wiesz. -tu wtrącił się Poncho. -Czyżbyś brał?
-Nie, nigdy nie tknąłem tego świństwa, w przeciwieństwie do mojego przyjaciela.
-I co z nim się stało? -spytała zatroskana Anahi.
-Był na odwyku, uciekł, posłali go drugi raz, znowu uciekł ael już nie wrócił... -urwał
-Co się stało? -spytała.
-Przedawkował i wymieszał jakieś prochy. -odpowiedział -Sorry, ale nie chcę o tym gadać
-Rozumiem. Żal mi Luisy.
-Wiesz mi chyba też, poraz pierwszy ale żal mi. -odpowiedziała Dul.
-Możemy pogadać? -spytał Santos Elize, która siedziała w kawiarni. Nie chciała patrzeć na to co się tam dzieje, zresztą i tak by nic nie zobaczyła. Za dużo tam ludzi. Z Santosem nie rozmawiała od tygodnia, unikała go, albo dziewczyny nie dopuszczały go do niej, zresztą chłopaki też się oburzyli na jego zachowanie.
-Sorki, ale jestem zajęta. Zreztą i tak nie mamy o czym gadać.
-Jak to o czym? O nas.
-”Nas”? Nas już nie ma. -skwitowała -Sam to zniszczyłeś nie ja.
-Wiem, zmaściłem to, ale proszę wybacz mi.
-Dzięki, ale raczej nie wchodze dwa razy do tej samej rzeki. -odpowiedziała, podniosła się pozbierała rzeczy i na odchodnym powiedziała: -Widzę że ściągli ci gips. Pa
-Panie dyrektorze! -wołała Anahi, gdy tylko zobaczyła go kierującego się do gabinetu.
-Słucham, nie mam czasu.
-Wiem że ma pan tyle na głowie. Jeszcze to co się stało z Benji'm.
-Mów o co chodzi, śpieszę się.
-Mam dla pana coś -podała mu teczkę_ tu jest projekt mundurków i podpisy prawie wszystkich uczniów. Nie podobają nam się te co są teraz. Nie pasują do nas.
-Zły moment wybrałaś, ale rzucę okiem na to.
Dul podeszła do Cami i Luisy, która ciągle ryczała.
-Jeśli masz zamiar się śmiać, to lepiej odejdź.- warknęła na nią Cami.
-Nie mam zamiaru. -odpowiedziała. -Chciałam się ino dowiedzieć, co z twoją siostrą, bo się martwimy.
-Wy się martwicie? Już w to wierzę.
-Wierz w co chcesz. -teraz wtrącił się Ucker. -Nas też interesuje to co się tutaj dzieje.
Dul stała obok niegoi oparła głowę o jego ramię. :- Naprawdę, możesz na nas liczyć.
Cami już miała coś powiedzieć, gdy tym razem odezwała się poprzez łzy Luisa: -Dzięki. Ale chcę być sama. Nie obraźcie się.
-Jasne. Rozumiem -powiedziała Dul
Feli wszedł do pokoju. Nie wiedział co się dzieje. Pan dyrektor wraz z panem od historii, panem Brownem i panem od etyki , Gerrero przeczesywali rzeczy.
-Co panowie robią?
-Spokojnie. -powiedział pan Gerrero. -Szukamy tylko czegoś?
-Szukacie czegoś? Czego?
-Nie będę przed tobą ukrywać -powiedział dyrektor -Jesteście chyba przyjaciółmi, więc może będziesz coś wiedział. Właśnie dostaliśmy telefon ze szpitala. Benji Cater przedawkował narkotyki. Tego szukamy.
-Narkotyki? Jak to? Przecież bym coś zauważył? -pytał
-Wiesz coś co może nam pomóc.
-Ino tyle że często się ostatnio zamykała w łazience i długo nie wychodził. Nic poza tym
-Ok, idx się teraz czymś zająć. My zaraz skończymy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Crazy Roberty Debiutant
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z nieba
|
Wysłany: 15:54:10 09-04-08 Temat postu: |
|
|
super odcinek....
żal mi Luisy i Benji musi mieć duże kłopoty skoro przedawkował i wogule zaczął brać.....
nie dziwie się Elizie że ciągle unika Santosa ma racje.....
chyba Dul zaczyna "lubić" Uckera to dobrze:p
z niecierpliwością czekam na następny odcinek:p |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksa Aktywista
Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 325 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:19:21 09-04-08 Temat postu: |
|
|
Biedny Benji...
żal mi Luisy, chyba coś czuje do Benjego... bardzo rozpaczała, gdy go zabrali...
Anny zaprojektowała nowe mundurki, fajnie mam nadzieję, ze beda lepsze od tych obecnych i uczniowie bedą zadowoleni....widać, że Dul w czasie jakiejś tragedi potrafi się pogodzić nawet z wrogiem, brawo...
nawet w obliczu tragedi nie zabrakło nutki romantyzmu...chodzi oczywiście o Dul i Uckera
Poncho chyba troche zazdrosny o Anny i chciał dogryżć Seanowi, ale chyba mu się nie udało...
czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:47:03 09-04-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek
Ale biedny Benji...
Przedawkował ale mam nadzieję ze nic mu nie będzie.
I biedna Luisa.
Anahi zaprojektowała mundurki, fajnie ciekawe jakie??
Opublikujesz jakieś zdjęcie później Lub opiszesz?
Mam nadzieję że dyrektor je zaakceptuje.
Czekam na newik
Zapraszam Cię na moją telę. |
|
Powrót do góry |
|
|
~Marichuy~ Big Brat
Dołączył: 10 Wrz 2007 Posty: 803 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:05:09 09-04-08 Temat postu: |
|
|
zamieszczę, może przy nastepnym odcinku, i to nie będzie fotka
z komantarze dzięki
pozdrawiam
Paulka: na pewno rzuce okiem |
|
Powrót do góry |
|
|
RosalindaYPedroJose Komandos
Dołączył: 08 Sty 2008 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 19:35:58 09-04-08 Temat postu: |
|
|
Kurcze tego się obawialiśmy, że Benji bierze. To okropne, mamy nadzieje, że nic mu nie będzie. Dul i Ucker ładnie się zachowali. Benji powinien po wyjściu ze szpitala (jeśli przeżyje a na to liczymy) pójść do kliniki odwykowej. Natomiast Eliza świetnie sobie radzi z Santosem mimo uczucia jakim go darzy. Dul oparła się o Uckera...hmm coraz ciekawiej dawniej pewnie nawet by go nie dotknęła. Pozdrawiamy autorke świetnej telenoweli:* zapraszamy do nas na młodych gniewnych. |
|
Powrót do góry |
|
|
~Marichuy~ Big Brat
Dołączył: 10 Wrz 2007 Posty: 803 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:15:43 11-04-08 Temat postu: |
|
|
dzięki wszystkim za komentarze i pozdrawiam
Odcinek 32
Następnego dnia rano, aula:
Wszędzie dało się słychać rozmowy. Wezwał ich tutaj dyrektor, mieli nadzieje że wreszcie im ktoś wyjaśni to co się stało poprzedniego dnia, co się stało z Benji'm. Nie mylili się:
-Dzień dobry. -zaczął oficjalnie dyrektor, odkaszlnął -Zebraliśmy się tutaj aby omówić ważną sprawę. Jak wiecie wczoraj odwieziony został jeden z uczniów do szpitala. Nie chcemy przed wami i waszymi rodzicami ukrywać co się stało. Wasz kolega przedawkował narkotyki.
Szepty na sali wzmogły się. Gdzieś z tyłu dało się słyszeć szloch, to była Luisa.
-Cisza! -krzyknął -Nie chcemy żeby taka sytuacja się powtórzyła dlatego będzie przeprowadzac rutynowe kontrole. Jeśli ktoś zauważy coś podejrzanego powinien to nam zgłosić. Co do kolegi, to decyzja jeszcze nie zapadła. Dziękuję za uwagę. Możecie wracać na lekcje.
Wszyscy zaczęli wstawać z miejsc.
-Zapomniałem, panna Anahi Puente niech zostanie.
-Co on od ciebie chce? -spytała Dul.
-Pewnie chodzi o mundurki, zaraz przyjdę.
-Dul, pośpiesz się -powiedziała Maite i obie skierowały się na lekcje.
-Słucham panie dyrektorze.
-Rzuciłem okiem na twój rysunek, pomysł na mundurek. -z teczki wyciągnął jej kartkę -Myślę że to dobry pomysł.
Anahi nie mogła uwierzyć w to co usłyszała, zgadzał się.
-Szczerze, to mi też nie podobały się te mundurki, a tak będziecie myślę że fajnie wyglądać. Gratulacje dobrego pomysłu.
-Och, dziękuje proszę pana.
-Zamówię mundurki zaniedługo, a teraz już zmykaj na lekcje i to szybko.
Lekcja sztuki upłynęła im szybko, w sumie to nic nie robili. Słuchali tylko tego co mówi pani Norma i pan od etyki, jak ich ostrzegali przed tym wszystkim.
Szpital:
-To twoja wina, tylko i wyłącznie twoja wina. -krzyczała matka Benji'ego, Victoria, na swego męża.
-Nie obwiniaj mnie o nic.
-Jak to nie obwiniaj? Nie pamiętasz co się stało w wakacje gdy odkrył twój romans.
-Nie musisz mi przypominać, ale przecież chodził do psychologa. A w szkole powinni go pilnować.
-Szkoła szkołą. Gdybyś nie zrobił dziecka tamtej kobiecie, szmacie jednej, to by nic się nie stało.
Pablo oburzył się: -Nie mów tak o niej. Ją przynajmniej kocham.
-Kochasz? Ty nikogo nie kochasz. Nawet własnego syna.
-Luisa uspokój się. -powiedziała Cami.
-Jak mam się uspokoić. Benji w szpitalu, nie wiem co z nim, a on na pewno mnie potrzebuje.
-Nie rycz już, proszę. Może się uda coś załatwić. -jak powiedziała tak zrobiła, od razu wykręciła numer do matki.
Eliza szła korytarzem, w rękach trzymając książki, bo właśnie wracała z biblioteki. Nagle na kogoś wpadła i wszystko jej wypadło.
-Uważaj jak chodzisz. -powiedziała
-Sorki, ale zagapiłem się -powiedział Ucker. -Pomoge ci.
Schylił się i pomógł jej pozbierac książki: - „Władca pierścieni”? To moja ulubiona książka.
-Moja też. -usmiechnęła się.
-Lubisz fantastykę? Ja mam masę książek. Jak chcesz to ci pożyczę kilka?
-Jasne, że chciałabym. -uśmiechnęła się.
Ucker zapatrzył się, teraz dopiero zobaczył jaki ma wspaniały uśmiech Eliza, taki naturalny, niewymuszony.
Poncho stał przed lustrem.
-Czy ja naprawdę jestem aż takim lalusiem jak wszyscy mówią? Czy to źle że dbam o swój wygląd? Chcę wyglądać przecież tylko dobrze.
Stał i przypatrywał się swojemu odbiciu. Myślał też o czymś innym, a raczej o kimś.
-Jak to się stało że twój kumpel zaczął brać? -spytała Anahi Seana. Siedzieli na trawniku przytuleni do siebie.
-Miał problemy z nauka, rodzicami. Dziewczyna go rzuciła. Po prostu nie miał szczęścia. Chciał coś zmienić, wpadł w sidła, wziął jedną tabletkę, potem drugą i tak się zaczęło.
-Byliście dobrymi przyjaciółmi?
-Znaliśmy się od dziecka. Ale nie mówmy już o tym. Dobrze?
-Ok. -powiedziała i wtuliła się.
-Czemu nie działasz Jake? -spytała Marisa. -Masz wolną drogę. Eliza nie jest już przecież z Santosem.
-Próbowałem z nią gadać, ale ona jakoś unika mnie. Poza tym, wczoraj się dowiedziałem że wyjeżdżam z rodzicami do Argentyny. Ojciec dostał tam pracę.
-Opuszczasz mnie. Myślałam że ty podbijesz serce Elizy a Santos dzięki tobie o niej zapomni.
-Nie wyjeżdżam na zawsze, pewnie kiedyś wróce. A ty na pewno coś wymyślisz innego. Już ja cię znam.
-Jeszcze mnie nie znasz tak dobrze, ale masz rację, na pewno coś wymyślę.
Feli przystanął obok dziewczyn:
-Nie martw się już, wszystko będzie dobrze.
Nagle Cami krzyknęła rozradowana: -Załatwione.
-Co załatwione? -spytał
-Mamy przepustki na jutro. Mama wszystko załatwi.
-Naprawdę? -na twarzy Luisy pojawiła się niedowierzająca mina.
-Naprawde, naprawdę, mi chyba możesz wierzyć. -odpowiedziała Cami.
-No nie wiem, nie zawsze mówisz serio.
-Tym razem mówię.
Feli posmutniał: -Fajnie że możecie go odwiedzić.
-Ty taż. Pomyślałam że tez będziesz chciał z nami iść. Mama tobie też załatwi.
-Dzięki, jesteś wielka -uściskała ją.
MUNDUREK
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksa Aktywista
Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 325 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:57:20 11-04-08 Temat postu: |
|
|
Fajny odcineczek
beda nowe mundurki uczniom na pewno się spodobają
Anahi i sean tworzą w sumie ładną parkę, ale ja wolałabym widzieć ja u boku Poncho...
Czyżby Eliza i Ucker??? mam nadzieję, ze nie bo on jest stworzony dla Dul...
z Cami jest fajna przyjaciółka...
w tym odcinku nie było Dul, ale mam nadzieję, ze w przyszłym już będzie
czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
~Marichuy~ Big Brat
Dołączył: 10 Wrz 2007 Posty: 803 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:06:26 11-04-08 Temat postu: |
|
|
tak myślałam, wy ciągle przyzwyczajeni do AyP i DyC, no ale to jest telenowela, wszystko się może zdarzyć |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:36:44 11-04-08 Temat postu: |
|
|
A ja się w sumie cieszę ze nie ma tradycyjnych par D&C i A&P. Jest jakoś inaczej. W ogóle super jest Twoja tela, Arwena. Ciekawa i cały czas jakiś nowy wątek choćby Eliza i Ucker Fajnie. Suuuuper
Już czekam na newika. Nie mogę sie doczekać. Odcinek swietny!!!!!!
Zapraszam Cię na moją telkę. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|