|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:36:48 03-05-09 Temat postu: |
|
|
No, mamy nowy odcinek. Nie ma to jak stracić pamięć, a ludzie robią ci wodę z mózgu. Hoan i Adrian napewno świetnie się bawią, wmawiajac jej coraz to gorsze rzeczy o bracie, z kolei, Matilde stara się stworzyć jego idylliczny obraz. Co za paranoja.
Emma cierpliwie wyczekuje swojego ślubu. Ślubu z dsepota takim jak Adrian, choć mam nadzieję, że go głębiej zarysujesz, bo na razie niewiele o nim wiadomo
Jorge nawiał. Czyżby wlaśnie rozpoczynał się wielki come back! Oj, wiele się wydarzy!
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maria Angel Komandos
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:47:14 04-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 16
Dom Wainwrightów
Adrian siedział sam wolno popijając koniak. Wszystko mu było obojętne. Liczyły się pieniądze i tytuły jakie zyska lada dzień. Nie przejmował się Joan i jej choroba. Może to i lepiej dla niej, że wierzy w to co jej Lilly opowiada. Nie przejmował się Emmą i jej rozterkami. Ona doprowadzała go do szału. Dobrze, że kurtyzany były uległe i ciche inaczej by oszalał. Teraz gdy majątek był niemal jego nie oszczędzał. Kasyna i domy rozpusty stały dla niego otworem. Wreszcie nie musiał słuchać ojca, ani przejmować się Jorge. Lilly weszła i usiadła obok niego.
-,,Nad czym tak rozmyślasz?"-zapytała słodko. Uwielbiała swojego pasierba. Był marionetką w jej rękach.
-,, Nad niczym. Zastanawiam się nad tym ślubem i tyle" -rzekł-,,Bezsensowny pomysł ojczulka zrujnuje moje życie"
-,,Emma też nie jest zachwycona"-Lilly rzuciła z przekąsem.
-,,Ona powinna się cieszyć. Dzięki mnie nie zostanie starą panną"-powiedział spokojnie. -,,Joan dalej nic nie pamięta?"
-,,Nie. Święcie wierzy w to co jej mówię"-Lilly wstała i nalała sobie koniaku-,, Myślisz, że to potrwa długo. ten jej zanik pamięci?"-zapytała
-,,Mam nadzieję, ze na zawszę"
Dom Anny Bosil
-,,Anno czas działać. Ta mała musi być nasza"-Ricardo niecierpliwił się.
-,,Spokojnie zaczekamy do dnia ślubu. Wtedy zostanie sama."-odpowiedziała Anna-,,Myślę , że i Jorge się znajdzie wtedy"
-,, Nie ma go do teraz to i nie wróci. Zrozum to. Majątek już przepadł, ale jak porwiemy Joan to możemy zgarnąć niezłą kasę na okup"-rzekł uśmiechając się szeroko.
W tej chwili drzwi się otworzyły i bez pukania do pokoju wpadł Mauricio. Anna poderwała się z sofy równo z Ricardem. Mężczyzna zawahał się spojrzawszy na Obiatę, ale w końcu rzekł
-,,Ten cały Bellmont czy jak mu tam jest zwiał"
-,, Mieliście go pilnować"-krzyknęła kobieta i z furią doskoczyła do Mauricia.
-,, Tak było. Nie wiem jak mu się udało uciec. Strażnicy leżeli pobici i związani, a jego nie było"
-,, Cholera"-zaklął Ricardo-,, To źle. Bardzo źle"
-,,Mamy pecha. To krzyżuje nasze plany"-dodała Anna-,, Znajdź go. Wykop spod ziemi i zabij"
Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 19:07:26 04-05-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:54:04 04-05-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, za następny epizodzik
Poznajemy trochę bardziej, naturę Adriana, która ani trochę mi się niepodoba, ale to jednak ciekawy bohater. On i Emma tworzą kontrowersyjną parę opartą na zasadzie przeciwnych biegunów. On to hulaka, mąż rozpustnik, i stawiajacy na swoim. Ona z kolei, nieskazitelna uczciwa, potulna zapewne żona.
Powoli podgżewasz atmosferę. Jorge na bank wróci. Oj wróci, a wtedy ci, którzy wytykali go palcami zatrzęsą swoimi portkami, aż im spadna z podtłuszcoznego tułowia, któremu zawdzięczali żyice pod nieobecność wygnanego Jorge.
Najbardziej może stracić na tym Anna. Jednak podejrzewam, że to na tyle przebiegle i jadowite stworzenie, że jeszcze coś wymyśli.
Pozdrawiam!
P.S. Nie wiem, czy mogę się zareklamować, ale chyba mogę, w końcu tak wychwalałaś "Podzielonego przez trzy Jakbyś chciała to zapraszam na inny mój projekt, "FATIMSA" - znajdziesz na forum thriller/horror - nie sugeruj się nazwą, na razie daleko tej historii do takiego gatunku, to raczej pogranicze, thriller/dramat, choć początek jest utrzymany nieco w stylu "Podzielonego przez trzy". |
|
Powrót do góry |
|
|
Maria Angel Komandos
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:44:59 05-05-09 Temat postu: |
|
|
Oj możesz możesz, a nawet pownieneś ....ja nie wychwalam,,Podzielonego przez trzy" ja to uwielbiam... Dzieki za pozytywne komy o moim ,,Testamencie" |
|
Powrót do góry |
|
|
Maria Angel Komandos
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:10:55 05-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 17-przydługi zapewne ,ale warto
12 maj-Kościół
Kościół ubrany był w biel i bordo. Wszystko pasowało do sukni Emmy. Lilly wybrała dla przyszłej synowej kremowobiałą elegancką kreację ozdabianą różami. Kilka godzin przed ślubem Emma i Matilde weszły do kaplicy.
-,,Jednego nie można im odmówić. To wesele będzie hitem sezonu"-zauważyła Matilde podziwiając kościół.
-,,Nie chcę"-Emma nagle rzuciła i usiadła w ławeczce.
-,,To nie wychodź za niego."-zaproponowała Matilde
-,,I wszystko stracimy. Cały nasz majątek, twój posag i co dalej?"-Emma z nadzieją patrzyła na obraz Matki Boskiej-,, Zostaniemy na bruku?"
-,,Emmo nie oglądaj się na mnie. Ja nie rujnuje sobie życia ty tak..."-powiedziała Matilde klękając obok siostry-,,A puki co czas wracać do domu. Musimy się zbierać". Obie wyszły z kościoła
ŚLUB
Muzyka grała głośno w kościele. Ksiądz już czekał przy ołtarzu z Adrianem. Emmę do niego prowadził kuzyn pana młodego. Słowa mszy i kazania uciekały Emmie z głowy niczym stek bzdur. Ksiądz prawił o miłości i wierności o zaufaniu, a ona stała uśmiechając się drwiąco. W tym związku nie było niczego. To nie był związek o jakim marzyła. Wpatrywała się w czubki swoich butów. W głowie kłębiły jej się strzępki rozmowy z siostrą. Podniosła głowę gdy usłyszała swoje imię. To Adrian składał przysięgę, a ona już za chwilę miała zrobić to samo.
-,,Czy ty Emmo..?-zaczął ksiądz tradycyjną regułę, ale nie zdążył zadać pytania do końca.
-,,Nie!"-krzyknęła przerywając kapłanowi. Spojrzała na siostrę, a ta uśmiechnęła się szeroko.-,,Nie"-powtórzyła dobitnie i nim ktokolwiek zdążył ją powstrzymać wybiegła z kościoła. przed budynkiem czekała na młodych dorożka z białymi końmi. Kobieta wskoczyła do niej.
-,,Jedźmy"- zakrzyknęła kryjąc się za drzwiczkami. Jechali długo, a ona nie pytała dokąd. Chciała uciec. Zniknąć. Było już ciemno. Księżyc dawał blade i zmienne światło. Emma skuliła się przy oknie wpatrując się w mrok. Nikły blask błyskawicy przyniósł chwilową ulgę. Nagle usłyszała inne dźwięki, końskie kopyta, i męski głos.
-,,Panienko?"-dobiegł ją głos stangreta. Był zdenerwowany-,, Lepiej niech się panienka mocno trzyma"
Miotało nią z boku na bok. Bała się, że słowa Adriana się ziściły i to rozbójnicy ją gonią.
-,,Stać"-usłyszała za sobą okrzyk
-,,Jedź szybciej"- krzyknęła Emma.
-,,Emmo zwolnij do diabła"-On zna jej imię? Emma wysunęła głowę przez okno. Czy zna ten głos?
-,,Emmo każ stangretowi zwolnić"
-,,Zatrzymaj się. Zatrzymaj się!"-wykrzyknęła do stangreta. Wypadła z powozu jeszcze zanim ten stanął na dobre. Nie poznała mężczyzny który ją gonił, ale wiedziała że to nie rozbójnik.
-,,Lepiej, żeby okazał się pan rozbójnikiem"-powiedziała ostro-,,Śmiertelnie mnie pan przeraził"
-,,Zdaje mi się, że ta dzierlatka chce, żeby ją związać i zniewolić wielmożny panie"-powiedział człowiek który jechał za nieznajomym
-,,Zamknij się"-mruknął ten. -,,Nie ścigałem cię dopóki nie zaczęłaś uciekać. Przez pewien czas jechałem za tobą.
Emma oparła ręce na biodrach.
-,,W jakim celu? Kim pan jest?
-,,Jorge Wainwright do usług"-przedstawił się.
Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 19:49:48 05-05-09, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:04:01 05-05-09 Temat postu: |
|
|
Chyba żartujesz? Przydługi. Raczej za krótki. Jak napiszesz trzy razy dłuższy odcinek od tego, to może będzie ciut przydługi. Osobiście preferuje nawet dłuższe odcinki, zwłaszcza opisy scen, pozwalają się bardziej wczuć w klimat, i charakter postaci.
Jak zawsze świetny odcinek, choć osobiście bym ostrzej potraktował opisy zwlaszcza w scenie ślubu, można byłoby się delektować na dłużej rozterkami bohaterki. Ale nie czepiam się. To dopiero początek. Ale pielęgnuj te historię, że tak powiem nie leć w kulki, tylko ciągle twórz i zarysowuj bardziej bohaterów. Zasługują na to Bo klimat ci się udał, wyzierają z niego obyczaje, sposób życia ludzi tamtego okresu. A to najistotniejsze.
Jorge wraca do interesu. Choć nie jest wcale powiedzie, że się ujawni, a ja już przeżywam. Emma dokonała... no właśnie... czy słusznej decyzji? Trudno powiedzieć jest zarówno sporo argumentow za, i sporo przeciw
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maria Angel Komandos
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:32:07 09-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 18
Dom Wainwright
Ricardo bezszelestni8e wślizgnął się do posiadłości Adriana. Oboje z Anną doszli do wniosku, że trzeba działać, a teraz była ku temu świetna okazja. Lilly i Adrian wypłakiwali swoje żale w wynajętym na ślub zajeździe, a głupiutka Joan była sama w domu.
Obszedł kolejno pokoje szukając swojej ofiary. Śmieszyła go ta sytuacja. Teraz Adrian miał korzystać z uroków żonki, a zamiast tego zapewne zaglądał do kieliszka topiąc smutki w alkoholu. Wszedł do kolejnego pokoju uśmiechając się do siebie. Szczęście mu sprzyjało. Dziewczyna spała spokojnie. Od ludzi wiedział, że nie chciała iść na wesele przez Matilde. Ponoć młodsza z panien Smith oświeciła ją co do bredni jakie jej wmawiano i rozjaśniła obraz. Joan tknięta złym przeczuciem otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju.
-,,Kim jesteś?"-zapytała dostrzegając Ricarda. Wyciągnęła dłoń, aby zadzwonić na służbę, ale coś w jego postawie sprawiło, że się zawahała.
-,,Pytasz kim jestem....? Otóż twoim najgorszym koszmarem"-odrzekł Obiata i ją zaatakował. Była bez szans. Szamotał się z nią krótko. Nie mogła się bronić. Bez władzy w nogach i z mniejszą siła była bez szans. Przycisnął ją do łózka, a potem przyłożył jej do nosa chusteczkę nasączoną ,,usypiaczem".
-,,Nie ...zostaw....zostaw!!"-powiedziała i zapadła w sen.
Las
Emma stała jak zamurowana i patrzyła na Jorge niewidzącym wzrokiem. To już nie był chłopiec jakim go zapamiętała. Był mężczyzną i to przystojnym.
-,,Po co pan wrócił? W jakim celu...Trzeba było zostać tam gdzie było się do teraz"-rzuciła mu w twarz. Dawno skrywane emocje wybuchły w niej płomieniem.
-,,Wierz mi Emmo zostałbym, ale czas odzyskać swoje"
-,,Proszę wybaczyć panienko"-powiedział stangret-,,wygląda na to że już po tym koniu". Emma obróciła się i spojrzała na niego. Miała ochotę się rozplakać. Wszystko szło nie tak jak powinno, czuła jak narasta w niej frustracja. Opanowała się jednak i rzekła doń
-,,Co masz na myśli mówiąc, że jest po nim?"
Nawet w ciemności poznała, że jest zdenerwowany.
-,,No okulał. Musiał źle stąpnąć w tym wyścigu" Burza szalała na niebie. Była coraz bliżej i Emmę owładnęło przeczucie nieszczęścia które lada chwila się wydarzy.
-,, Możemy zaprząc jednego z naszych koni"-ku jej wielkiemu zdumieniu zaproponował Jorge.
-,,Nie sadzę"-zaczęła
-,,Jeśli ci się to nie podoba możesz pojechać ze mną"-poklepał swojego konia po szyi-On z łatwością udźwignie nas oboje"
-Nie!"-zaprzeczyła szybko. Za szybko.
-,,Nie zostawię cie tu samej, Siadaj"-zażądał zdecydowanym tonem i bez słowa podniósł ją na grzbiet swojego konia. Ledwo siadła rozpętała się nad nimi burza.. Jorge zdjął swoją pelerynę i okrył kobietę jednak ta strąciła ją jakby parzyła.
-,,czy nigdy się pan nie zastanawiał panie Wainwright, że jest pan jednak bękartem"-skuliła się w środku na swoje słowa, ale musiała je wypowiedzieć. Musiała znać odpowiedź.
-,,Jeśli jestem nim "-powiedział cedząc słowa-,,To nie z urodzenia lecz z wyboru. Bo pozwoliłem ojcu uwierzyć w podszepty Lilly, bo dałem się wygnać. Lecz ty Emmo...co się z tobą stało? Kręcisz na mnie nosem. Krzyczysz na mnie jak na lokaja. Nazywaj mnie bękartem jeśli chcesz. Nie obchodzi mnie to. Ale przysięgam, że zmienisz o mnie zdanie"-rzucił i pośpieszył konia.
Dom Smith
Matilde siedziała w domu zadowolona. Choć raz jej poukładana i porządna siostra pokazała na co ją stać. Zwiała temu idiocie sprzed nosa. Kobieta zachodziła się ze śmiechu na wspomnienie miny Adriana, a jednocześnie martwiła się o siostrę.
-,,Gdzie się podziewasz?"_zapytała patrząc na fotografię wiszącą nad kominkiem, ale nie uzyskała odpowiedzi. Burzowa noc wzbudziła w niej strach o Emmę. Miała nadzieję, że jest bezpieczna, i że nie jest sama. W takim nastroju położyła się spać...
Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 21:01:38 09-05-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:33:16 12-05-09 Temat postu: |
|
|
No w końcu udało mi sie skomentować. Niestety czas nie pozwala. A w końcu zwykł on być bardzo cenny.
Joan zwiętrzyła, że cos może tutaj śmierdzieć. Ricardowi sie to niespecjalnie spodobało, więc postanowił, albo ją zastraszyć, albo neiźle namieszać w głowie. Zobaczymy. Oby tylko nic gorszego jej nie spotkało. I tak już przeżyła niejeden dramat.
Proszę jak czas zmienia ludzi. Emma raczej była na wpół zadowolona z powrtou Jorge. Ale jeszcze sporo może sie zmienić.
Ciekawi mnie jak na to wszystko zareaguje Adrian?
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maria Angel Komandos
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:13:14 15-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 19
Dom Smithów
Matilde leżała w łóżku. za oknami panowała mroczna noc. Stukot kropli deszczu i grzmoty zakłócały jej sen. Błyskawice co chwila przecinały niebo oświetlając jej pokój. Zegar wybił 10. Ciche stukanie w okno sprawiło, że Matilde poderwała się z posłania. Ktoś stał za oknem w tym deszczu i czekał, aż ona uchyli okiennice. Powoli wstała. Szczelnie owinęła się szlafrokiem. Mrok przeszyła kolejna błyskawica i w mdłym świetle burzy ujrzała Kantora. Otworzyła okno i podała mu dłoń. Gdy juz wszedł zamknęła z powrotem okno i zaświeciła światło. Przemoczony do suchej nitki stał na dywanie zostawiając za sobą mokre, błotniste ślady.
-,,Coś się stało?"-Zapytała zaniepokojona jego obecnością. Nigdy nie przychodził w taką pogodę. Nigdy w nocy.
-,, Tak. To prawda, ze Emma uciekła Adrianowi?"- mężczyzna wpatrzył się w Matilde i czekał jej odpowiedzi. dziewczyna mimo iż nie rozumiała związku pomiędzy jednym a drugim odpowiedziała zgodnie z prawdą
-,,Tak uciekła. W ostatniej chwili się rozmyśliła. A o co chodzi?" Kantor uśmiechnął się szeroko. Usiadł naprzeciw dziewczyny i popatrzył jej w oczy. Nie odpowiedział jednak.-,,Co ?"-zapytała zdziwiona jego spojrzeniem.
-,,Nic. Zawsze coś musi być??...Matilde..."-pochylił się bliżej do niej-,,Matilde kocham cię"-powiedział patrząc jej w oczy.
Zabrakło jej słów. Poderwała się wywracając fotel.
-,,Dlaczego dopiero teraz mi to mówisz?"
-,,Teraz Emma nie wyszła za Adriana. Nie jesteście już bogate...to nie będzie już mezalians"-powiedział smutno oczekując odrzucenia
-,,I dlatego tyle czekałeś? Ile? od kąd mnie kochasz..Od kiedy?"-pytanie za pytaniem. Krzyczała. Była jednocześnie zła i szczęśliwa
-,,Od zawsze...Kocham cię od zawsze, ale ty byłaś bogatą dziedziczką ja biednym chłopem bez ziemi, nazwiska....-zaczął, ale ona uciszyła go ruchem ręki.
-,,Myślisz, że to by mi przeszkadzało...Kantorze.... ?"-podeszła znów do niego i pochyliła się blisko. Ich nosy niemal się stykały-,,Nie! Nie ! Kocham cie idioto. Kocham"-rzuciła i pocałowała go. Miłość, pasja i wzajemny pociąg sprawiły, że tę noc spędzili razem.
Dom Wainwright
Jorge odwiózł Emmę do domu i sam wrócił do siebie. Dawna świetność jego domu zniknęła. Adrian widać zaniedbał dom i wszystko wokół ze względu na swoje rozrywki. Jorge otworzył drzwi i wszedł. Kamerdyner zagrodził mu drogę. Stary poczciwy Mauro spojrzał na Jorge pytającym wzrokiem
-,,Pan...Jorge.??...Panicz Wainwright!!"-wykrzyknął mężczyzna. Nie takiego przyjęcia się spodziewał Jorge. Myślał, że spotka Lilly i Adriana, że będzie musiał z nimi się przeprawić, ale w domu była tylko służba.
-,,Moja siostra..Joan jest w domu"-zapytał gdy już kamerdyner przestał go witać i ściskać. Służący skinął potakująco głowa. Herman wszedł tuż za przyjacielem i obaj ruszyli po schodach do pokoju Joan. Jorge zdziwił się że dom był tak zaniedbany. Wszędzie widać było ślady zniszczeń i starości, Upływ czasu był bezlitosny.
-,,Joan..Joan...??"-wszedł do jej pokoju pukając cicho. Nie było jej. Całe łózko wywrócone było do góry nogami. Pokój zdemolowany jakby ktoś stoczył tu walkę.
-,,Mauro!! Mauroo!!"-Jorge wezwał służącego.-,,gdzie ona jest. gdzie moja siostra"?
Biedny starzec stał zszokowany wybuchem złości swego pana.
-,,Nie wiem. Położyła się spać i..nie ma jej"-powiedział zdezorientowany-,,nie odeszła nigdzie. Przecież by się zgubiła"
-,,Jak to zgubiła.?"-podłapał Herman. Jorge w panice przetrząsał pokój.
-,,Panienka straciła pamięć"-odpowiedział Mauro. Jorge przerwał i stanął jak wryty.
-,,Co..jakk?"
-,,Spadła ze schodów i straciła pamięć"-odpowiedział krótko. Jorge uderzył dłonią w stół. Wszystko szło źle. Najpierw Emma mu ubliża, a teraz jego siostrzyczka znika niczego nie pamiętając.
--,,Musimy jej szukać"-zdecydował Herman. Znał słabość swego przyjaciela do siostry i był niemal pewien że ją porwano. Ktokolwiek miał Joan miał władze nad Jorge...
Kryjówka Ricarda i Anny.
-,,Nic jej nie zrobiłeś?"-zapytała Anna-,,Wiesz musi byc cała i zdrowa. Martwa nie ma dla nas wartości. Żadnej wartości"
-,,Nic. Spokojnie ona tylko spi."-odpowiedział Ricardo uśmiechając się lubieżnie. Maił ochotę na młodą dziewczynę.
-,,Ricardo nawet o tym nie myśl"-powiedziała Anna czytając w jego myślach-,,Użyjesz sobie na innych. Ona ma być cała i zdrowa."
Mężczyzna przeciągnął wzrokiem po kochance.
-,,Nie inne nie. Ty tak"-rzucił i przywarł do niej zostawiając Joan samą sobie. Śpiącą.
Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 20:51:08 15-05-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 0:12:28 18-05-09 Temat postu: |
|
|
Sorrki, że dopiero dzisiaj. Zaraz dodam zaległą notkę do "Podzielonego" Sorry za moją opieszałość.
Ale wracajać do odcinka. Świetne wprowadzenie. Kantor zrobił Matilde uroczą niespodziankę. Nagle rzeczywiście w oczach... hmm.. społeczeństwa, ich związek nie byłby niczym kontrowersyjnym, Matilde to teraz jakby chłopka, była dama. Ale od kiedy to w miłości, obowiązują, jakiekolwiek konwenanse? Chrzanić je!
Na miesjcu Jorge nie czekała wspaniała wiadomość, praktycznie poznany już na samym wejściu przez służbę, jednak będzie musiał stoczyć bój z zarazami które w tym czasie dobierały się do jego majątku.
Ricardo to prawdziwy zbereźnik, aż coś człowieka skręca. Jakie to najpaskudniejsze myśli chodzą mu po głowie...
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maria Angel Komandos
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:48:57 18-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 20
Dom Smithów
Emma weszła do domu. Biała suknia była cała zmokła od deszczu i brudna z błota. Nie znać na niej było koronek, cekinów. do teraz bordowe dodatki pokryte były błotnistą mazią. Kobieta nie przejmowała się tym teraz jednak. Miała większe zmartwienia. Wbiegła po schodach i swe kroki skierowała prosto do pokoju siostry. Wstawał ranek więc obudzenie jej nie powinno być trudne. Cieszyła ją perspektywa ujrzenia siostry. Matilde rozumiała ją i jej postępowanie. Bez pukania wparowała do jej pokoju. Blade siwiało poranka rozjaśniało dwie postaci przytulone do siebie. Emma zamarła. W leżących obok siebie w miłosnym uścisku ciałach rozpoznała siostrę i Kantora. Podeszła bliżej aby się upewnić.
-,,Matilde Carolino Smith"-zagrzmiała wprost do ucha siostry-,,Co ty wyczyniasz moja panno?". Matilde przeciągnęła się jak kociak i rozpromienionym wzrokiem spojrzała na siostrę.
-,,Jestem szczęśliwa"-odpowiedziała bez cienia skruchy czy wstydu. Przypomniało jej się jak ona nie tak dawno zwracała się w ten sposób do siostry. Wtedy Emma była w rozpaczy. Teraz obie były wolne i szczęśliwe. Kantor obudził się również i spojrzał na Emmę. Wiedział, że nie mówi poważnie.
-,,To widzę siostro"-powiedziała uśmiechając się do niej.-,,Musimy jednak poważnie porozmawiać. Widzę, że nie można cię spuszczać z oka"-rzekła mrugając do siostry porozumiewawczo. Przynajmniej ona będzie szczęśliwa. Przemknęło jej przez myśl.
-,,Musimy teraz rozmawiać? Akurat teraz?"-zapytała Emma. Było jej tak dobrze w ramionach Kantora. Tak ciepło i bezpiecznie.-,,To coś ważnego?"
-,,Nie. To nic ważnego. tylko Jorge wrócił"-odrzekła Emma i wyszła.
Dom Wainwrightów
Lilly i Adrian wrócili. Służba krzątała się po domu mimo wczesnej pory. Oboje byli zniesmaczeni zachowaniem Emmy. Rozgoryczeni bo majątek wymknął się im z rąk i byli bez szans na zdobycie go.
-,,Witaj braciszku"-zagrzmiał czyjś głos jakby na pognębienie Adriana i Lilly. Po schodach schodził prężnym krokiem elegancki mężczyzna o klasycznych rysach, długich kasztanowych włosach ściągniętych nad karkiem wstążką i przenikliwym spojrzeniu. Podszedł do Lilly i Adriana-,,I kochana matula jest"-zadrwił całując jej dłoń.
-,,J...Jorge???"-Lilly omal nie upadła. Szok na widok starszego pasierba zamurował ją. Tego się nie spodziewała. Latających kotów-tak. Tego-nie.
-,,O mamusia nie poznaje mnie. A ciekawe czy wie gdzie jest Joan?"-zapytał z drwiną. Nienawidził Lilly jak nikogo innego. Ta podła intrygantka manipulowała Adrianem i ojcem. Zniszczyła życie jemu i Joan, a teraz on jej się odwdzięczy z nawiązką.
-,,Joan jest u siebie. Gdzie indziej możne być ta dziewucha?"-odpowiedział Adrian. Jego ostatnia broń nie wypaliła. Arogancja jaką obdarzył brata spłynęła po tamtym nie zostawiając śladu skrzywienia na twarzy.
-,,Ja grzecznie pytam braciszku. Po co te nieuprzejmości. Ciekaw jestem gdzie moja siostra?"-powtórzył. Lecz ani Lilly ani Adrian nie odpowiedzieli-,,Nie wiecie? Nie dziwi mnie to."-powiedział oddalając się od nich
-,,Wróciłeś i się rządzisz.Jakim prawem?"-zaatakowała Lilly.-,,Wracasz po tylu latach i czego chcesz?"
-,,Tego co moje"-odpowiedział lakonicznie omijając ich w drzwiach.-,,Idę szukać Joan. Gdy wrócę was tu ma nie być. Zrozumiano?"-zadał im bolesny cios. Oboje zbledli jak ściany.-,, Aha wasze rzeczy są już spakowane"-dorzucił i zniknął za drzwiami.
Dom Anny Bosil-piwnice
Joan obudziła się ze strasznym bólem głowy. Szumiało jej w uszach, a przed oczami mieniło się kolorami. Nie wiedziała gdzie jest, ani co tu robi. Nic nie wiedziała. Pamiętała, tylko, że ktoś wszedł do jej pokoju potem szarpaninę z tym kimś i tyle. Drzwi izby uchyliły się i pojawiła się w nich piękna kobieta.
-,,Obudziłaś się widzę"-rzuciła do niej kładąc tacę z jedzeniem obok kalekiej dziewczyny.-,,Niezłego psikusa spłatała nam Emma uciekając sprzed ołtarza"-powiedziała do niej.
-,,Nie było ślubu?"-Joan się ucieszyła. Nie lubiła Adriana. Był jej bratem ,ale nie okazywał tego. Traktował ją jak zbędny składnik do ciasta, które chciał upiec.
-,,Oj zapomniałam, że ty nie wiesz. Nie nie było ślubu. Emma zwiała"-rzuciła Anna kąśliwie. I zniszczyła mi plany pomyślała, ale tego już nie rzekła na głos. Oboje z Ricardem po cichu liczyli, że ten ślub się odbędzie a oni skubną głupka Adriana z kasy. Mieli drugie wyjście awaryjne. Liczyli, ze Jorge wróci. Oba spaliły na manowce, a oni zostali z zakładniczką.
-,,Dlaczego mnie porwaliście?. Czemu mnie więzicie"
-,,Okup kochaniutka. Okup. Duużżo pieniędzy'-wytłumaczyła jej Anna zbierając się do wyjścia
-,,Nikt wam nie zapłaci. Adrian i Lilly mnie nienawidzą. Teraz jeszcze stracili wszystko. Pozwólcie mi odejść"-powiedziała.
-,,Może kiedyś...Może Jorge wróci?'-rzuciła Anna szczerze mając nadzieję, ze tak się stanie. Ricardo czekał na nią na górze chodząc nerwowo tu i z powrotem.
-,,Cholera Anno. Niech Mauricio szuka dalej tego przeklętego bękarta"-powiedział
-,, Szuka go i znajdzie. Inaczej wszystko przepadnie. Wszytsko"
Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 17:26:37 18-05-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Adusia King kong
Dołączył: 07 Kwi 2008 Posty: 2815 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:12:36 18-05-09 Temat postu: |
|
|
Omg! Ta telka jest świetna. Przeczyałam całe 20 odcinków i naprawdę jestem pod wrażeniem. Niewiele telek przyciąga mój wzrok, a niewiele czytam dalej, a ta po prostu cud. Styl jest super. Czuje się jakbym czytała dobrą i wciągającą książkę. A muszę przyznać, że nie wiele książek mnie wciąga. Naprawdę fajny pomosł, super reazlizacja. Jestem pod wrażeniem. Mam już nawet kilku ulubionych bohaterów bardzo lubie Joan i Matilde, a nienawidze Anny, lilly i Ricarda no i Adriana. Los bohaterów zawikłane. Dużo seksu pomiędzy złymi bohaterami, a pomiędzy dobrym dopiero się zaczyna. Pozdrawiam i czekam na nowe odcinki |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:11:40 19-05-09 Temat postu: |
|
|
Przyjechał, wyręczył w pakowaniu sublokatorów i wykurzył. No i ile oni rzeczywiście będą chcieli się wynieść. Tak jak podejrzewałem, okup i to duży okup. W końcu Joan to jednak bardoz kosztowny "towar", ciekaw jestem co na to Jorge. Coś czuje, że nasi opryszkowie właśnie obudzil od dawna uśpiony wulkan.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Adusia King kong
Dołączył: 07 Kwi 2008 Posty: 2815 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:02:31 24-05-09 Temat postu: |
|
|
Kedy nowy odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:06:03 25-05-09 Temat postu: |
|
|
Przyłączam się do powyższego pytania |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|