|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:37:27 23-09-14 Temat postu: |
|
|
No właśnie mogłabyś już uchylić rąbka tej tajemnicy, podobno pracowałaś już nad czwartym odcinkiem, pleasee!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:31:49 23-09-14 Temat postu: |
|
|
Zabieram się do pisania right now ale najpierw nowość u Ciebie jutro wieczorem - tak przewiduję |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:34:58 23-09-14 Temat postu: |
|
|
Przetrwam, będę silna |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:20:34 24-09-14 Temat postu: |
|
|
Stokrotka* napisał: | Dudziak ogromnie się cieszę, że zarówno Tobie jak i innym się podoba niedługo będzie rozdział numer 4 więc musi być zdecydowanie więcej akcji, a już na pewno pomiędzy Dylanem a Melanii
Grace wraz z babunią (tak, tak ) będzie coś tam spiskowała, ale tego się dowiecie później również tego kim jest szanowna brunetka
A w ogóle Dudziak genialny podpis |
Już lubie babunię! Ta kobieta może być taką wesołą duszyczką rodziny Collinsów
A dziękuję, Kubiaka i Konara nigdy za wiele Co jak co, ale Twój podpis również zwala z nóg Nie wspominając o avatrze |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:57:42 24-09-14 Temat postu: |
|
|
Dobra mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu tymczasem ja biorę się za dalsze pisanie
Dudziak wiem, wiem a zmieniać pewnie avka długo nie będę chyba, że znowu coś jak to zdjęcie obecne zwali mnie z nóg
A tymczasem niech moc będzie z wami
Nigdy nie sądził, że był wyrachowany. Jednak widząc błysk zdziwienia w tak dobrze znanych mu oczach, zdecydował się na coś, co w innej sytuacji nawet nie przyszłoby mu do głowy. Z pełną świadomością złapał Meli delikatnie za podróbek, zwracając jej zdziwione oblicze w swoją stroną.Pochylił się i czule musnął jej wargi, jakby dając do zrozumienia nieproszonemu obserwatorowi, że właśnie przerwał coś znaczniej bardziej interesującego. Zerknął na kobietę, którą nadal trzymał w ramionach. Widział błąkający się po jej ustach specyficzny uśmiech, którego jeszcze nie mógł sprecyzować, a w oczach czaiło się niezrozumienie. Cóż będzie musiał wytłumaczyć jej to później. Znaczące chrząknięcie, oderwało ich od siebie. Wzrok Meli spoczął na kobiecie, mierząc ją od góry do dołu jak to miała w swoim zwyczaju. Nie mogła zaprzeczyć, że nie była piękna, a żółta - niemal bijąca po oczach - sukienka idealnie współgrała z ciemniejszymi włosami. Zanim zdołała bardziej się jej przyjrzeć, Dylan przyciągnął jej biodra do swoich władczym gestem, zostawiając dłoń w pobliżu jej kości miedniczych, zataczając kciukiem jakieś kształty, których nie umiała określić. A może była po prostu tak rozkojarzona jego bliskością i dotykiem, że nie była wstanie?
- Witaj Sofio - powiedział swoim głębokim, mocnym głosem zwracając się do kobiety, nadal stojącej w drzwiach. Ta uśmiechnęła się uroczo, jakby samym uśmiechem starając się przeprosić ich za to niespodziewane wtargnięcie. Ale zarówno on jak i cała jej osoba, wydała się Meli niezwykle sztuczna,
- Och wybaczcie - odparła melodyjnym tonem, jakby zaznaczając że to ona jest w tym pomieszczeniu chodzącym ideałem - Twoja mam mówiła, ze już przyjechałeś. Chciałam się przywitać, ale widzę, że jesteś zajęty. A więc porozmawiamy kiedy indziej - dodała z wyczuwalną nutą irytacji w głosi. A może tylko Meli ją słyszała?! A może co gorsza chciała ją słyszeć, by nie wyjść na osobę uprzedzoną?! - Zostawię was samych.
- Następnym razem wystarczy zapukać - rzekł Dylan do sztuczności słodkim głosem, a Meli niemal wyczuwała szeroki jak rzeka uśmiech na jego twarzy. Chwilę później drzwi zamknęły się z łoskotem, zostawiając ich samych ze sobą i swoimi myślami.
To Meli pierwsza opanowała się i uwolniła od mieszających jej w myślach dłoni Dylana. Dwa głębokie wdechy pozwoliły jej jakoś opanować natłok wrażeń i skupić się na tych ważniejszych rzeczach.
- Kto to był? - spytała siląc się na spokój, twardo wpatrując się w jego nieprzeniknione oczy
- Sofia - odparł jakby beznamiętnie i chyba tylko Meli zdołała wychwycić nutę żalu i rozgoryczenia, czającą się w jego głosie, o której istnieniu sam chyba nie wiedział?! A może wolał nie wiedzieć?!
- Wiesz co jesteś dość skąpy w informacjach - odparła gładko, czekając niecierpliwie na ciąg dalszy
- Mam Ci podesłać jej teczkę czy jakiś raport o niej?! - wykrzyknął gniewnie, wściekłym gestem przeczesując zmierzwione włosy.
- Nie musisz od razu podnosić głosu - zauważyła sucho, mierząc go lodowatym spojrzeniem - Wybacz, że trafiłam na Twój czuły punkt, ale nie miałam o nim pojęcia. A gdybyś zdecydował się na ujawnienie kilku informacji, żebym nie zbłaźniła się niewiedzą przed Twoją rodziną to przyjdź do mnie jak ochłoniesz - dodała spokojnym, stonowanym tonem zadziwiając przy tym samą siebie. Odwróciła się od niego z zamiarem jak najszybszego opuszczenia pokoju,
- Mel zaczekaj - zawołał za nią Dylan, wyciągając rękę w jej kierunku, choć była zbyt daleko by mógł ją zatrzymać - To nie tak...
Tyle, że ona nie zamierzała go w tej chwili słuchać. Do głosu znowu doszła ta bardziej zatwardziała część jej "ja", która zdecydowała że powinna się ulotnić nim zrobi coś naprawdę głupiego. Jak rzucenie się na niego w przypływie skrajnych emocji.
- Szlag - zaklął głośno, uderzając otwartą dłonią w blat komody, która stała najbliżej.
- Babciu czy ty naprawdę sądzisz, że sprowadzanie Sofii to dobry pomysł?! Jak dla mnie to strzał w stopę. A co jeśli on nadal coś do niej czuję?! A obydwie wiemy, że ona drugi raz nie pozwoli odejść kurze znoszącej złote jaja o imieniu Dylan. Już raz wykazała się głupotą. A i Lenny tu jest - dodała prędko, wytłuszczając babce swoje obawy
- Graci kochanie, mylnie sądzisz - jak zresztą cała Twoja rodzina - odparła staruszka, odkładając na bok robótkę, której mocny czerwony kolor nadal raził Grace w oczy - że nie znam własnego wnuka - ciągnęła dalej gładko, bystrymi oczami wpatrując się w swoją rozmówczynię - Obydwie wiemy czego mu potrzeba.
- Odprężenia, żeby stał się tym samym Dylanem co kiedyś - dopowiedziała za babcię Grace, czekając na ciąg dalszy
- No właśnie. Ale musimy wstrząsnąć jego światem w posadach, żeby spojrzał wstecz i ocenił wszystko z odpowiedniej perspektywy. Bo jakkolwiek będziemy go pchały w ramiona Melanie, by ta go rozruszała, w pewnym momencie zacznie się z tego wycofywać i z naszych starań nici. On sam musi wreszcie przestać żyć przeszłością.
- Nie bardzo rozumiem - odparła zdezorientowana Grace, na której czole pojawiły się zmarszczki, świadczące o skonsternowaniu.
- Bo jeszcze nie masz tylu lat co ja - rzekła spokojnie staruszka - I nie przeżyłaś tego co ja - dodała z psotnym uśmiechem na ustach.
Gdzie nie sięgnęła wzrokiem, widziała piękną, zieloną trawę, drzewa i przebijające się promienie słoneczne. Istny raj na ziemi. Czemu się, więc nie cieszyła?! Może dlatego, że nie miała z kim?! Jedyna przyjazna jej dusza plotkowała właśnie z babcią, nie wiadomo o czym, chociaż wcześniej wielokrotnie powtarzała, że to będzie ich tydzień. A może nie ma się czemu dziwić? Jest tu w końcu niespełna dzień, a Grace ma prawo nacieszyć się swoją rodziną. I vice versa. A druga dusza, którą znała, siedziała właśnie rozdrażniona jej pytaniami w pokoju. Może trzeba było trzymać buzię na kłódkę - przeszło jej przez myśl, gdy rzucała kolejny, znaleziony kamyk mocno przed siebie. A może sama zareagowała zbyt agresywnie. W końcu nie była dla niego nikim, z kim musiałby dzielić się swoimi uczuciami. Bo co do tego wątpliwości nie miała, tu chodziło o coś więcej niż o to, że chciał poćwiczyć i pokazać innym, że są szczęśliwą parą. Wyrwała kępkę trawy, wyładowując złość. Co się z nią działo. Do te pory żyła sobie spokojnie, bez pakowania się w większe niż zwykle tarapaty. O czym ona myślała, gdy godziła się na tą szopkę?! Może o wspólnych nocach - przemknęło jej przez głowę, zanim zdołała zatrzymać potok racjonalnych myśli, które absolutnie zakazywały myśleć jej o czymś takim. Potrząsnęła gniewnie głową, chcąc wyrzucić obraz Dylana wpatrującego się w jej nogi, gdy upadła na podłogę. Musi zdecydowanie tam wrócić i znaleźć jakąś wielką, babciną koszulę nocną zanim sprawy zajdą za daleko.
- Cześć - męski głos przerwał jej rozmyślania, odrywając od wspomnień z dzisiejszego poranka.
- Cześć - odparła, starając się nadać swojemu głosowi miły ton. Siedziała właśnie na trawniku, obserwując grające promienie słońca na pobliskich krzewach. Lenny dosiadł się do niej, nie pytając. W końcu to była jego rodzina, a nie jej i ich posiadłość.
- I ponownie się spotykamy - powiedział, ewidentnie starając się zagaić rozmowę. Za co Meli była mu w sumie wdzięczna. Do tej pory to ona wkładała więcej chęci by wypaść dobrze, by przymilić się szalonej rodzince, a teraz to on wykazał się grzecznością i kulturą, pomagając jej w aklimatyzacji. Nawet jeżeli miała zawiązać milsze relacje tylko z nim
- Taak - odparła, nie bardzo wiedząc w ogóle co ma odpowiedzieć. W końcu go nie znała, nie mieli raczej żadnych wspólnych tematów. A może?!
- Jak Ci się tu podoba? Wiadomo, że cała nasza rodzina może być lekko przytłaczająca, ale chyba nie jest tak źle? - spytał, uśmiechając się do niej przyjaźnie - Poczekaj na to aż zjadą się wszyscy, wtedy to będzie idealny pokaz różnych różności - dodał rozbawiony, starając się rozluźnić atmosferę.
- Weź mnie nie strasz - odpowiedziała z marsjańską miną, rzucając kamień przed siebie - Chyba nie zniosłabym więcej.
- Ej no co ty. Na pewno chcesz poznać ciotkę Georginę, która nosi się chyba jak za czasów królowej Elżbiety, dużo falban i jakichś dziwnych koronek. Zresztą mnie nie pytaj, ja się na tym nie znam - dodał szybko, podnosząc dłonie do góry w geście niewinności .
- A co wiesz o Sofii? - spytała, zwracając napiętą twarz w jego kierunku
- Sofii?! - powtórzył bezmyślnie, jakby właśnie przypomniał sobie coś o czym zapomnieć starał się bardzo długo.
- Hmm, no tak - rzekła zdawkowo, wyginając sobie palce i obserwując go uważnie spod przymrużonych powiek - Taka wysoka, ciemna brunetka, z niebieskimi oczami - dodała, starając się, zobrazować mu o kogo pyta
- Nie bardzo - odrzekł mało przekonująco, podnosząc się w jednej chwili na równe nogi, bardziej spięty niż ona - Muszę lecieć. Do zobaczenia
- Do zobaczenia - mruknęła za nim, chociaż już nie mógł jej usłyszeć. Rzuciła przed siebie patyk, który przed chwilą znalazła, zastanawiając się po co ona to wszystko jeszcze ciągnie. A odpowiedź była prosta, choć mało zadowalająca jej zbolałe ego.
Przetrwała śniadanie i obiad, to przetrwa i kolację. Chociaż będzie ciężko. Spojrzała na cichych jak zwykle domowników, tym razem włącznie z babcią Betty, która dwóch poprzednich posiłków nie uraczyła swoją obecnością. Jednak wraz z Grace dodawały tej rodzinie życia, wigoru i pewnego rodzaju wesołości. A już zwłaszcza, gdy siedziały obok siebie zadowolone i radosne, chichocząc od czasu do czasu jak stare dobre przyjaciółki. A Meli wręcz zżerała złość, bo tak bardzo chciała z Grace porozmawiać, a do tej pory nie znalazła odpowiedniego momentu. Wcisnęła do ust kolejny porcję idealnie przygotowanej paelli, która tego dnia nie smakowała jej tak dobrze jak zawsze. Spojrzała kątem oka na siedzącego obok niej Dylana, który zachowywał się nadal dość drażliwie. Może przez obecność rzeczonej Sofii przy stole, która jak widać świetnie dogadywała się z Victorią Collins. Chociaż dla Meli i tak większą zagadkę stanowił jej mąż - Lionel, który chyba nie bardzo interesował się swoimi dziećmi i ich związkami, może nawet tak bardzo nie interesował się swoją żoną?! To będzie zdecydowanie trudny tydzień - pomyślała kwaśno, z powrotem spoglądając w swój talerz, mając ochotę uciec jak najdalej się da.
Trzeba było zjeść tą paelle - pomyślała gniewnie, gdy na boso i w kusej piżamie, na którą składały się szorty i satynowa bluzeczka na ramiączka do kompletu, podążała w stronę kuchni. Bo tak - nie udało się jej znaleźć, żadnej flanelowej koszuli albo przynajmniej czegoś co sięgałoby za kolana, okrywając ją choć trochę. Będzie musiała poszukać czegoś w tym wielkim domu. Na pewno znajdzie coś odpowiedniego. A jak nie, zawsze zostaję opcja ostateczna - owinąć się w płótna niczym mumia.
Otworzyła cicho wielkie drzwi prowadzące do kuchni, zastanawiając się czemu do cholery nie założyła kapci albo przynajmniej klapek, wtedy nie czułaby zimna płynącego od chłodnych kafelków. Przesunęła przełącznik, oświetlając pomieszczenie i jasno wyznaczając sobie drogę do lodówki, która stała dokładnie na przeciwko niej. Musi ominąć tylko szeroki blat i będzie u celu. Słyszała rano jak Rosa ( która koordynowała pracę, chyba wszystkich osób w tym domu) mówiła, że kucharka zrobiła dzisiaj na próbę tort czekoladowy. Chwyciła więc ciężkie drzwi, otwierając je na oścież i niemal od razu znajdując ten smakołyk, który ją tutaj przywiódł. Wyciągnęła go ostrożnie, stawiając na pobliskim blacie i wyjmując od razu sztuciec z szuflady. Wbiła się małym widelczykiem w kawałek ciasta i już na sam dźwięk odrywanego kawałka, poczuła jak cieknie jej ślinka. Chwilę później poczuła niebiański smak czekolady, rozchodzący się po jej kubkach smakowych i docierający do podniebienia.
- Co ty wyprawiasz? - usłyszała za sobą, a z przerażenia upuściła widelec, który z metalicznym brzękiem uderzył o podłogę. Z miną winowajczyni odwróciła się w jego stronę z dziwnym przeświadczeniem, że ma na ustach kawałek tortu.
Ostatnio zmieniony przez Stokrotka* dnia 21:18:55 24-09-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:58:42 24-09-14 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Stokrotka* dnia 21:30:40 24-09-14, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:05:49 25-09-14 Temat postu: |
|
|
Moja reakcja na zachowanie Dylana:
Ooo, czyżby kuzynów poróżniła Sofia? Chyba tak, zwłaszcza, że Lenny tak szybko zmienił temat, gdy Meli o niej wspomniała, a babunia stwierdziła, że Dylana trzeba wyciągać z jego obecnej skorupy przez ta żmiję
Ciekawe czy Dylan zbierze się do kupy i wczuje się w rolę kochającego narzeczonego, mając taki czynnik stymulujący
Babunia i Grace to para małych spiskowców, czekam na więcej ich pomysłów, bo chyba Dylan i Meli sami nie trafią w swojej ramiona, skoro nawet wspólne łóżko im w tym nie pomaga
Mam nadzieję, że to Dylan znalazł Meli w kuchni i wyjdzie z tego słodka scena lub wielka awantura
Czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:28:13 25-09-14 Temat postu: |
|
|
No to ciekawa jestem jaka będzie Twoja reakcja na zachowanie Dylana w kolejnym odcinku - który w sumie mam napisany |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:29:16 25-09-14 Temat postu: |
|
|
Dawaj go Już ja znajdę odpowiednią reakcję |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:35:14 25-09-14 Temat postu: |
|
|
No to Dylan sprawił nam miłą niespodziankę swoim zachowaniem Sofia musiała mieć naprawdę ciekawą minę, gdy zobaczyła ten pocałunek Ale co my się będziemy przejmować jakąś Sofią, ważne, że Dylan i Mel wreszcie się pocałowali! Co prawda był to buziak wymuszony sytuacją, ale i tak mnie on cieszy A ta złość Mel, gdy Dylan nie chciał jej nic powiedzieć o Sofii, wywołała uśmiech na mojej twarzy Już czuję, że ten duet będzie miażdżył Czuję, że będzie sporo sprzeczek, ale bardzo ognistych scen również nie zabraknie
A mi również nasunęło się pytanie, czy przypadkiem Lenny nie miał romansu z Sofią, bo bardzo dziwnie zareagował na jej imię. I jeszcze Grace wspomniała, że nie jest pewna czy to dobry pomysł, że Sofia i Lenny są w tym samym domu, co Dylan.
PS. Avka nie zmieniaj, jest piękny! |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:39:31 25-09-14 Temat postu: |
|
|
No to chyba trochę za szybko
Muszę go jeszcze lekko dokończyć tak poza tym a ty szukaj odpowiedniej reakcji
Dudziak to jestem naprawdę szalenie ciekawa jaką niespodziankę - miłą czy nie - zrobi wam w następnym a Sofią może trzeba się zacząć przejmować chociaż w sumie nieeee
A babcia Betty się jeszcze rozkręci
Co do ognistych scen to mam nadzieję, że nie rozczaruję was
Ostatnio zmieniony przez Stokrotka* dnia 15:51:12 25-09-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:07:07 25-09-14 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam i oczywiście się nie zawiodłam a jak zwykle jestem usatysfakcjonowana.
Też myślę że Sofi i Lenny musiało coś łączyć.
Meli powoli przyznaje się przed sobą że podoba jej się Dylan a i jego coś zaczyna ciągnąć do niej. To bardzo dynamiczna para, nie sposób się z nimi nudzić. Co mogę jeszcze napisać, czekam na następny odcinek i mam nadzieję że dodasz go jak najszybciej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:01:16 25-09-14 Temat postu: |
|
|
Hej, jak mam szukać reakcji, skoro nie wiem na co? Poczekam na odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:16:36 25-09-14 Temat postu: |
|
|
No właśnie niech pojawi się jak najszybciej |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:32:30 25-09-14 Temat postu: |
|
|
Następny pojawi się gdzieś koło niedzieli a przynajmniej tak przewiduję
Dzięki za takie cudowne komentarze, bo naprawdę aż chce się pisać dalej więc w sumie zabieram się do dalszego pisania |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|