|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:00:01 19-09-07 Temat postu: |
|
|
odcinki super. Sonia i Nicolas sa najlepsi:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:10:40 19-09-07 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 32
-Flor! ... Flor! ... Gdzie jesteś kruszynko? - skuliła się. Wiedziała, że sama jej nie znajdzie. Musi wezwać pomoc. Wbiegła do domu i wykręciła numer. Dlaczego nie odbiera? - myślała nerwowo. Próbowała kilka razy, ale bez skutku. Wykręciła inny nr. Modliła się w duchu by odebrał.
***
Już od dawna spał, gdy obudziło go dzwonienie telefonu. Sięgnął po słuchawkę i odezwał się sennym głosem.
-Ona zniknęła ... Nie mogę znaleźć Flor - mówiła przerażonym głosem. Otworzył szeroko oczy, momentalnie się przebudził.
-Jak to zniknęła?!
-Położyłam ją spać, a gdy później weszłam do jej pokoju jej już nie było - głos sie jej załamał - Szukałam ją w domu, wołałam. Nie wiem co robić. Ona jest taka mała.
-Zadzwoń na policję i szukaj jej. Ja już jadę - ubrał się i chciał wychodzić, gdy usłyszał pytanie.
-Gdzie idziesz o tej porze? - mówił zaspany głos.
-Jutro ci wyjaśnię - odpowiedział zaskoczonej kobiecie, wyszedł trzaskając nerwowo drzwiami.
Nie minęło pięć minut jak siedział już w samochodzie. Jechał na złamanie karku. Mała musi się znaleźć. Przecież to jeszcze dziecko. Co jeśli coś jej się stanie? Tylko ją miał po Anie. Była tak podobna do swojej matki. Jej oczy, uśmiech, każdy gest odziedziczyła po niej. Boże, spraw by nic się jej nie stało.
***
To była także bezsenna noc dla Tessy. Bała się, że gdy tylko zamknie oczy znowu powróci ten koszmar. To co dowiedziała się od matki wiele jej wyjaśniło, ale też nasunęło wiele pytań. Pamiętała wystrój pomieszczeń, gabinetu, korytarza. Dom Wyglądał jakby należał do bogatych ludzi. Czyżby to był nasz dom? - zastanawiała się. Wytężała pamięć, jednak nie potrafiła przypomnieć sobie nic z tego okresu. Choćby nie wiadomo jak się starała te wspomnienia zostały wymazane z jej pamięci. Przed oczami stanęła jej twarz zabójcy. Przemknęło jej przez mysl, że już kiedyś widziała tego mężczyznę. Ale gdzie? Jego twarz była znajoma.
***
Zajechał przed bramę i wyskoczył z auta. Pobiegł w kierunku domu. Na werandzie czekała na niego Maria. Trzęsła się ze strachu i z zimna.
-Nicolas! - ucieszyła się na jego widok.
-Znalazła się? - zapytał z przejęciem. Kobieta zaprzeczyła.
-Dzwoniłam na policję. Szukają jej, niedawno odjechali. Sama też chodziłam po okolicy, ale ... - już nie mogła powstrzymywać płaczu. Łzy potoczyły się jej po policzkach. Podszedł do kobiety i lekko przytulił ją ramieniem.
-Czy Flor ostatnio mówiła coś co wydało ci się niepokojące? Zachowywała się inaczej niz zwykle? - pytał trzeźwo.
-Nie ... zaraz. Gdy odwiedziłysmy grób Any mała pytała się kiedy będzie znowu z matką. Chyba nie myślisz, że ona ...? - mężczyzna pokiwał tylko głową. Bez zastanowienia ruszyli do auta i odjechali z piskiem opon. Był pewnien, że to właśnie tam znajdzie dziewczynkę. Pamiętał jak po śmierci Any nie chciała wychodzić z jej pokoju. Spała w łóżku matki, mówiła, że pachnie tam mamą. Długo nie dało przekonać się jej, że Ana nie wróci. Dziewczynka wbiła sobie do głowy, że matka wyjechała i wkrótce znowu będa razem. Gdy wreszcie zrozumiała smutną prawdę opuścił ją ojciec. Pokręcił smutno głową. Tak nie powinno być.
Dojechali do cmentarza. Zatrzymał auto.
-Rozdzielmy się. Idź tam - wskazał ręką - Ja pójdę w tamtą stronę - Maria w odpowiedzi kiwnęła tylko głową. Nicolas szedł w kierunku kapliczki.
-Flor! - wołał - Flor! - odpowiadało mu tylko echo. Doszedł do grobu Any. Zmartwił się bo może jednak to nie tu powinni szukać małej. Już miał wracać, gdy usłyszał cichy płacz dziecka. Odwrócił się i zauważył wystajacą zza drzewa mała nóżkę. Serce biło mu jak oszalałe gdy biegł w tamtym kierunku. Dziekował Bogu, że dziecku nic sie nie stało.
-Flor! - krzyknął. Mała podniosła zapłakaną buzię. Usłyszała znajomy głos. W ręku ściskała misia.
-Tata? - zapytała zniedowierzaniem, rzuciła się w ramiona mężczyzny. Wyciągnął szeroko ramiona i złapał dziecko w objęcia. Myślał, że nie oderwie jej od siebie. Wreszcie zelżyła uścisk i popatrzyła wybawcy pytająco w oczy.
Florencia (Bruna Marquezini) - 5-letnia dziewczynka. Wnuczka Marii.
Maria (Alma Muriel) - babcia Florencii. Wychowuje wraz z synem dziewczynkę po śmierci jej matki.
Ostatnio zmieniony przez Jen dnia 15:10:33 20-09-07, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:22:47 19-09-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek a wiec juz wiemy kto jest ojcem Flor |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:54:37 19-09-07 Temat postu: |
|
|
cale szczęście, że Flor się znalazła Widze, że dałaś brazylijską aktorkę do roli Flor, mniam Moje ulubione... |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:15:29 19-09-07 Temat postu: |
|
|
no i zagadka się wyjasniłą Nicolas jest tatusiem małej Flor fajnie tylko jak zaregauje na to Sonia? hehehe z pewnością mocno się zdziwi kolejny cudowny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:22:17 19-09-07 Temat postu: |
|
|
o kurczę Nickolas ojcem Flor, oj nie podejrzewałabym nawet hehe odcinek cudowny, normalnie bossski |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:32:13 19-09-07 Temat postu: |
|
|
Co do nowego odcinka to powiem tylko tyle: Nie wszystko musi być takie jak się początkowo zdaje
Może dobrze myslicie, może źle Jutro wszystko się wyjaśni Już dziś nie będę Wam mieszac w głowach |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:21:54 19-09-07 Temat postu: |
|
|
oki Jen ja czekam na newik, bo Twoją telkę mogłabym czytać i czytać hehe |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:52:10 19-09-07 Temat postu: |
|
|
Cieszę się Asiu jutrzejszy odcinek troszkę rozwieje Wasze przypuszczenia w pewnej kwestii i co nieco zrozumienicie
Pozdrawiam i do jutra |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:53:10 19-09-07 Temat postu: |
|
|
oj a niedałoby rady dziś odcinka ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:55:10 19-09-07 Temat postu: |
|
|
Dziś już nie tak zbieram się do nauki i nic. Dobrze, że za duzo nie mam to w tym czasie co mam się wyrobię
Jutro mam na drugą lekcję i jakbym wstała wcześniej to może rano zdązyłabym napisać nowy odcinek ale podkreślam MOŻE |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:01:59 19-09-07 Temat postu: |
|
|
hehe to ja trzymam kciuki że jednak |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:33:04 19-09-07 Temat postu: |
|
|
i ja też hehe |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:57:41 20-09-07 Temat postu: |
|
|
I ja też, bo po tym co napisałaś, to mi się zdaje, że to wcale nie Nicolas jest ojcem Flor... No nic, pożyjemy zobaczymy. Albo przeczytamy, jak dasz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:47:06 20-09-07 Temat postu: |
|
|
Miało być rano, ale nie wstałam hehe nawet na autobus bym się spóźniła Ten odcinek rozwieje Wasze przypuszczenia co do tego kto jest ojcem Flor
ODCINEK 33
Dziewczynka popatrzyła na niego z rozczarowaniem. Płacz przerodził się w ciche łkanie. Dopiero teraz zdała sobie sprawę kto trzyma ją na rękach. W jej oczach ponownie zalśniły łzy. Nicolas był pewny, że znowu zaniesie się płaczem.
-Gdzie tatuś? - zapytała żałośnie.
-Tatuś nie mógł przyjechać - nie wiedział co powiedzieć małej. Aby odciągnąć ją od myśli o ojcu zapytał - Dlaczego uciekłaś? Babcia bardzo się o ciebie martwiła.
-Chciałam, żeby tatuś po mnie przyjechał - mówiła - Myślałam, że poczekam na niego z mamą, ale nie mogłam jej znaleźć - poskarżyła się i znowu zaczęła płakać.
-Cicho maleńka - pogłaskał ją po buzi - Wracamy do domu. Nim doszedł do bramy Flor zasypiała ze zmęczenia. Zanim zapadła w sen zdążyła zapytać.
-Wujku, czy tatus jest w niebie razem z mamą?
-Dlaczego tak myślisz, słoneczko?
-Bo odszedł ode mnie tak jak mamusia - chlipnęła.
-Twój tata nie poszedł do nieba. Teraz nie może się z Tobą spotkać, ale obiecuję ci, że wkrótce przywiozę go do ciebie - dziewczynka kiwnęła z zadowoleniem głową i powoli zasnęła. Doszedł do samochodu. Czekała tam już Maria. Gdy zobaczyła Flor w rękach mężczyzny poczuła jak kamień spadł jej z serca. Wzięła małą na ręce. Wsiedli do samochodu i odjechali.
-Dzwoniłaś do niego? ... Już wie? - pytał Nicolas.
-Nie odbierał - odpowiedziała smutnie - Mój syn coraz bardziej oddala się od córki. Po tym co dziś zrobiła musze na nią bardziej uważać.
-Porozmawiam z siostrą i myślę, że dobrze by było przywieźc mamę do pomocy. W końcu też jest babcią Flor - Maria odpowiedziałą mu ciepłym uśmiechem.
-Dziekuję.
***
-Cześć - nie czekając na nic pochylił się i pocałował Tessę w policzek. To był niewinny pocałunek, ale przywoływał wspomnienia wczorajszego. Wszedł do środka mijając zaskoczoną kobietę - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - pokręciła przecząco głową.
-Właściwie to wybierałam się do mamy - przyznała zgodnie z prawdą.
-Rozumiem - powiedział z rozczarowaniem w głosie - Może spotkamy się później?
-Nie bardzo, ale ... Może wybierzesz się ze mną do kliniki. Moja mam chciała cię poznać - zarumieniła się - ale jesli nie chcesz?
-Z przyjemnością - zapewnił gorliwie.
-W takim razie idziemy - wziął Tessę za rękę i wyszli. Nawet nie domyślali się, że przez cały ten czas byli obserwowani. Sergio wyszedł z ukrycia. Ten mężczyzna przypominał mu kogoś, w gestach i w spojrzeniu. Nie mógł jednak przypomniec sobie kogo. Zmarszczył czoło. Jednak nie to go zaabsorbowało. Zaniepokoiło go to jak młodzi na siebie patrzyli. Zauważył, że są sobie bliscy. Obawiał się, że pod wpływem tego mężczyzny Tessa może zrezygnowac z obietnicy.
-Dlaczego Elena pozwoliła im się tak zbliżyć? - pytał siebie - Czy moja żona nie widzi tego co ich łączy? Nie domyśla się konsekwencji?
-Ja wiem - usłyszał za sobą głos - Ale czy nie uważasz, że ona też zasługuje na odrobinę szczęścia - Elena połozyła rękę na ramieniu męża - Tak bardzo się dla nas poświęca. Nie widzisz jak ona promieniej w jego towarzystwie. Nie możemy jej tego odebrać.
-Ale co jeśli zrezygnuje?
-Nie zrobi tego - powiedziałą Elena z dużą pewnością siebie. Mężczyzna popatrzył na nią wątpiąco.
-Słabo ją znasz - powiedziała - Tessa jest kobietą, która nie łamie raz danego słowa - zapewniła - Gdy urodzi nam dziecko, ktoś będzie musiał zastapić jej tą pustkę po nim. Luis będzie odpowiednim kandydatem. Tessa jak każda kobieta będzie mieć wątpliwości co do oddania dziecka. Luis pomoże jej zapomnieć, ukoić ból - Sergio patrzył na nią z podziwem. Pogładził ją czule po policzku.
-Widzę, że dobrze poznałaś tą dziewczynę. Mam nadzieję, że się nie mylisz.
***
-Mamo? - Tessa zaglądnęła przez szpare w drzwiach. Christina siedziała na łóżku, czytała gazetę. Jej twarz była blada, na głowie miała zawiązaną chustę. Pomimo chemioterapii czuła się silna. Podniosła głowę. Na widok córki jej twarz rozpromieniła się w uśmiechu.
-Wejdź kochanie - Tessa niepewnie otworzyła szerzej drzwi.
-Chciałabym ci kogoś przedstawić - zachęciła gestem by Luis podszedł bliżej. Stanęli przy łóżku chorej.
-Dzień dobry - powiedział przyjaźnie - Tessa wiele mi o pani opowiadała.
-Christina Campusano - podała mu rękę z ciepłym uśmiechem na twarzy.
-Luis Fereira - na dźwięk tych słów kobieta gwałtownie pobladła. To niemożliwe. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|