|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:07:57 14-10-07 Temat postu: |
|
|
No to już widzę wiecie kto jest tatusiem Luisa ) o Sonię się nie bójcie przed wyjazdem spotka się jeszcze z Nico w pewnej sprawie a czego będzie dotyczyć ta sprawa dowiecie się wkrótce ... Elena, Elena ciekawa postać co? wydawało się, że zalezy jej na tym by Tessa urodziła jej dziecko a tu nagle mówi, że zrozumie jesli Tess się wycofa ;] w gruncie rzeczy ona nie jest taka zła i ma złote serce (no dobra z tym złotym sercem przesadziłam, ale przecież nie jest nieczuła )
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:13:46 15-10-07 Temat postu: |
|
|
No zaskoczyłaś nas Jen... i to mile |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:31:55 15-10-07 Temat postu: |
|
|
Ah, Asiu, cudo! Jak ja mogłam nie zauważyć tego odcinka, o ja niedobra, dostanie mi się
Trochę się zmartwiłam o Sonię i Nicolasa, ale rozwiałaś moje wątpliwości Cieszy mnie to, co napisałaś, bo uwielbiam tę parkę
Kurczę, nie sądziłam, że to powiem, ale żal mi Eleny, zmieniłam co do niej stanie, cieszę się, że jednak weszła n dobrą ściężkę, bo była bliżej tej drugiej.
Pozdrawiam, mam nadzieję, że new będzie szybko |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:24:54 15-10-07 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 49
-Mamo? - Tessa lekko otworzyła drzwi i zaglądnęła przez szparę do sypialni. Widziała matkę stojącą na balkonie. Christina miała w zwyczaju stać tak każdego ranka. Zawsze patrzyła przed siebie i wspominała.
Odwróciła się do córki. Jej twarz była ściągnięta bólem.
-Dlaczego? - zadała proste pytanie.
-Przecież gdybym wyznała ci prawdę nie zgodziłabyś się na leczenie - Tess powiedziała żałośnie, patrzyła matce w oczy.
-To oczywiste. Nie mogłabym żyć ze świadomością, że tak się dla mnie poświęcasz ... Czy ty wiesz jak zmieniłoby się twoje życie?! - nie panowała już nad swoim głosem - Wolałabym już umrzeć niż pozwolić ci na... - zachwiała się lekko.
-Źle się czujesz? - podbiegła szybko do mamy - Powinnaś usiąść.
-Dziękuję ... Córeczko, proszę nie rób tego. Gdybyś tylko... Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła - w jej oczach pojawił się ognień - Jak oni mogli ci coś takiego zaproponować?!
-Nie obwiniaj Sergia i Eleny. Chcieli nam tylko pomóc - Tessa uklękła przed fotelem obok doni Christiny - Gdyby nie oni... - pokręciła głową jakby odganiała złe myśli - Elena nie zmusza mnie do wypełnienia obietnicy - oczy kobiety rozszerzyły się ze zdumienia - Nie chcę cię ranić, mamo - po policzku spływały jej łzy - Nie chcę.
-Szz... już wszystko będzie dobrze.
-Nie powiesz tacie. Nikt się nie dowie.
-Dobrze córeczko. Nikomu nie powiem - zapewniła mocno tuląc do siebie córkę. Odczuła ulgę, gdy Tessa powiedziała, że zrezygnuje z tej obietnicy. Popatrzyła na zapłakaną twarz córki, nie zdawała sobie sprawy, ale sama też płakała. Tak, płakała ze szczęścia. Miała wspaniałą córkę. Była gotowa tyle dla niej poświęcić.
-Mój anioł - wyszeptała.
***
Josefina patrzyła na bawiące się dziecko. Minęły dwa lata odkąd zamieszkały razem. Dwa długie lata - westchnęła. Dziewczynka dorastała nie będąc świadoma tego, że gdzieś tam ma rodzinę. Ojca, matkę ... siostrę. Kobieta dziękowała Bogu, że tego dnia została w domu. Lupita podniosła główkę i popatrzyła radosnym wzrokiem na nianię.
-Moja kruszynka.
-Nie - powstrzymał go znakiem dłoni - Ona się nam przyda. Jeśli chce się zająć małą to na moich warunkach - w jego głowie zaświtał genialny pomysł. Nakazał by podać dziecko kobiecie. Dziewczynka uspokoiła się pod wpływem kojącego głosu Josefiny. Jednak, gdy rozległy się strzały zaczęła głośno płakać. Kobieta z przerażeniem wpatrywała się w dwa martwe ciała leżące na podłodze. Przeniosła spojrzenie na Mariano. Mężczyzna popatrzył na nią nieobecnym wzrokiem. Dałaby przysiąc, że się uśmiechnął.
-Nie wykonali swojego zadania - obrzucił pogardliwym spojrzeniem ciała martwych ludzi i zwrócił się do Josefiny - Każdego kto mnie zawodzi czeka taki los - obserwował z zadowoleniem reakcję kobiety na jego słowa. Tak, przestraszyła się. O to mu właśnie chodziło. Miała się go bać
-Zajmiesz się tym dzieckiem. Zamieszkasz w opuszczonym skrzydle domku w lesie. Nikt nie może się dowiedzieć, że mała tam przebywa, bo jeśli tak się stanie - zrobił pauzę - domyśl się co czeka jej matkę.
***
Atilio wpatrywał się w piękną twarz swojej pacjentki. Była jeszcze taka młoda a przewrotny los tak ją doświadczył. Robił wszystko co w jego mocy, by kobieta wyszła ze śpiączki. Jego starania były jednak nadaremne. To był cud, że przeżyła wypadek. Cudem było też, że dziecko przyszło na świat zdrowe. Ucierpiała tylko matka. Minęły dwa lata a jej stan się nie poprawiał. Mężczyzna zaczynał już tracić nadzieję, że kiedykolwiek uda się przywrócić kobietę do dawnego życia. Jego zapał znikał z dnia na dzień. Tracił wiarę. Jeszcze raz popatrzył na jej anielską twarz.
-Co ze mnie za lekarz, że pozwalam ci umierać? - zapytał smutno. Odwrócił się na pięcie i już chciał wychodzić, ale usłyszał szept. Nie, to przecież niemożliwe - mówił do siebie. Podszedł do łóżka chorej. Widział jak bezgłośnie porusza wargami. Nachylił się. Kobieta lekko otworzyła oczy. Zanim znowu straciła przytomność ledwo przytomna wyszeptała:
-Moje dziecko... Arturo... |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:13:46 15-10-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:18:59 15-10-07 Temat postu: |
|
|
Asiu odcinek mega fantastyczny! Tessa musi być rozdarta pomiędzy własnymi przekonaniami, a lojalnością co do Eleny i Sergia... Dla Eleny będzie to zapewne cios chociaz dała Tessie wolny wybór. tessa zdecydowała tak jak zdecydowała...
Wiedziałam, ta pacjentka to Ana, a Lupita to jej córka, jej i Artura. Mariano musi o tym nie wiedzieć... |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:49:07 15-10-07 Temat postu: |
|
|
Choć Elena pozwoliła Tessie wybrać, to teraz może żałować i cierpieć. Poświęciła swoje szczęście dla szczęścia tej dziewczyny
Karollina napisał: |
Wiedziałam, ta pacjentka to Ana, a Lupita to jej córka, jej i Artura. Mariano musi o tym nie wiedzieć...
|
Nic dodać nic ująć |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:56:29 15-10-07 Temat postu: |
|
|
No zgadzam się Odcinek cudo Najbardziej podobało mi się, że Ann się ocknęła |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:58:52 15-10-07 Temat postu: |
|
|
a więc jednak Ana żyje... hmm fajnie to rozegrałaś Asiu ależ Ty masz wyobraźnię uwielbiam Twoją telkę i czekam na newik, bo jest coraz bardziej ciekawie - wymyślasz tyle wątków nie, no rewelka dobrze, ze Tessa juz nie musi nic ukrywać przed matką |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:00:48 16-10-07 Temat postu: |
|
|
Ale Wy mi słodzicie dziękuję i zapraszam na 50 odcinek
Przepraszam, że odcinek jest troszkę nudnawy, ale pod koniec adrenalina powinna Wam podskoczyć
ODCINEK 50
-Przepraszam za spóźnienie. Musiałem jeszcze coś załawić - usprawiedliwił się Arturo - Możemy jechać?
-Nic się nie stało. I tak długo nie czekałam ... Czy ta sprawa dotyczyła tego co łączy cię z moim ojcem? - zapytała nagle.
-Tak - uciął. Najwidoczniej nie miał ochoty rozwijać tematu. Nastała cisza.
-Nie jesteś dziś rozmowny.
-Przepraszam, ale miałem ciężki dzień - na samo wspomnienie kolejnego zlecenia wzdrygnął się. Gdyby tylko Ana żyła nie stałbym się tym czym teraz jestem. Przecież masz jeszcze córkę - powtarzał. Teraz żyjesz dla niej ... i jeszcze dla kogoś. Spojrzał w ciemne oczy Tess. Jego twarz skrzywiła się z bólu. Boże, jakie one są podobne.
-Nie musisz zabierać mnie tam akurat dzisiaj. Zrozumiem jeśli...
-Obiecałem ci. Powinnaś odwiedzić siostrę.
***
Nadszedł wieczór. Sergio czekał z Eleną na gości. Nie wiedzieć czemu denerwował się. Po co ją zapraszałem? - ganił się w duchu. Spojrzał na żonę, podchwyciła jego wzrok i uśmiechnęła się. Gdybyś tylko wiedziała kim była dla mnie Adriana - mówił do siebie ...
Kim ciągle dla mnie jest. Był pewnien, że przez te wszystkie lata wyleczył sie z miłości do niej. Myślał, że Elena pomoże mu zapomnieć. Nie znaczy to, że jej nie kochał. Kochał żonę i to bardzo, ale... To uczucie, które towarzyszyło mu kiedy patrzył na Adrianę było o wiele silniejsze. Przecież nie mogę kochać dwóch kobiet jednocześnie. Jak to jest możliwe?
Usłyszeli dzwonek do drzwi. Służąca wprowadziła gości do salonu. Mariano wkroczył niemalże majestatycznie, Adriana trzymała go pod rękę. Za nimi szedł Luis.
-Witajcie - przywitał ich Sergio. Patrząc na Mariano nie mógł pozbyć się myśli, że mężczyzna ma niejedno na sumieniu. Jego srogie spojrzenie i buntownicza postawa ciała zdawały się mówić, że nikt nie jest w stanie mu się sprzeciwić.
-Elena - kobieta przedstawiła się.
-Adriana - zmusiła się na uśmiech. Więc to ty zajęłaś moje miejsce - pomyślała. W sercu poczuła ukłucie zazdrości - Mój mąż, Mariano. Luisa już znacie. Niestety córka i starszy syn nie mogli przyjść. Mieli już swoje plany - usprawiedliwiła.
-Napijecie się czegoś? - zapytała przyjaźnie Elena - Niedługo zostanie podana kolacja więc może przejdziemy do jadalni.
Luis nerwowo rozglądał się po wnętrzu. Był tu tylko z jednego powodu. Chciał zobaczyć się z Tess. Dyskretnie podszedł do Eleny.
-Mógłbym zobaczyć się...? - nie zdążył wypowiedzieć nawet jej imienia bo kobieta mu przerwała.
-Tessa nie chce cię widzieć. Poza tym nie ma jej w domu.
-Nie dam za wygraną. Ja ją kocham. Proszę, niech pani z nią porozmawia.
-To nic nie da. Jeśli naprawdę ją kochasz zrozum, że ona podjęła już decyzję i jej nie zmieni.
-Będzie musiała bo ja nie dam jej tak łatwo odejść - Elena ciężko westchnęła.
-Widzę jak oboje cierpicie, ale nie wiedzieć czemu ona nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Za każdym razem, gdy starałam się od niej coś wyciągnąć ona nagle milkła. W kółko powtarzała, że nie możecie być razem. Że to byłby grzech.
-Grzech? - zapytał nic nie rozumiejąc.
-Tak właśnie mówiła ... Przepraszam, ale mąż mnie woła - odwróciła się i podeszła do Sergia.
-Grzech? - powtarzał - Jaki grzech?
***
Christina zeszła na dół. Chciała wziąść tylko szklankę wody i wrócić na górę, gdy usłyszała głosy z jadalni. Wiedziała, że Sergio z Eleną mieli gości. Jednak te głosy wydały się jej znajome. Musiała się upewnić. Lekko uchyliła drzwi i cicho weszła do salonu. Podeszła do ściany dzielącej salon i jadalnię. Wychyliła się. To co zobaczyła głęboko nią wstrząsnęło. Minęło tyle lat jednak Adriana nic się nie zmieniła. Serce zaczęło bić jej jak oszalałe. Obok kobiety siedział Luis. Boże, to nie może być prawda. Kurczowo ściskała szklankę. To dlatego Tessa tak panicznie bała się rozmów na jego temat. Unikała udzielania jakichkolwiek odpowiedzi. Pociemniało jej przed oczami, gdy zauważyła trzecią osobę. Mariano. Szklanka rozbiła się na podłodze. Kobietę zmroził srach. Nie potrafiła się ruszyć, gdy usłyszała nadchodzących.
-Christina? Co się stało? - usłyszała pytanie Eleny.
-Ja... - głos uwiązł jej w gardle, gdy zobaczyła spojrzenie Mariano. Tak, widział jej strach. Dla niego była to wspaniała chwila. Na jego twarzy zagościł uśmiech triumfu. Lekceważąco patrzył na szwagierkę. Bawiło go jej przerażenie. Ona i Tessa nie były już mu potrzebne. Miał Anę i dziecko, ale przecież Christina tego nie wiedziała. |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:16:31 16-10-07 Temat postu: |
|
|
Jaki nudnawy? Odcinek był super, jak zawsze! Ale końcówka rzeczywiście przebiła wszystko, mam ochotę iść tam, złapać Mariano za szyję i zacząć walić o stół Nie cierpię tego typa! |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:30:10 16-10-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:32:13 16-10-07 Temat postu: |
|
|
Nudnawy? Przecież to było cudo... jeju... ja się normalnie boję... Mariano wie, gdzie jest Christina Szlak niech trafi tego durnia Kanalia, debil, wałkoń, cep, kałoń i... oj rozpędziłem się, ale jednym słowem, nie znsozę Mariano |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:40:03 16-10-07 Temat postu: |
|
|
to już 50 odcinków.. heh nawet nie zauwazyłam kiedy to zlecialo, hehe
Odicnek cudowny, ajć biedna Cristina... pewnie będzie chciała znowu uciekać z córką, bo przecież nie wie że ten podły typ ma jej córkę i wnuczkę hyh no |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:39:38 16-10-07 Temat postu: |
|
|
Patryk obrzucił niezłą wiązanką "biednego" Mariano Wcześniej Jorge a teraz on obrywa takimi epitetami |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|