Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:15:01 17-11-07 Temat postu: |
|
|
Wiem, że krótki, ale tylko tyle zdołałam napisać Mam nadzieję, że wystarczy
ODCINEK 77
- Tak bardzo tęskniłem - wyszeptał z czołem przyciśniętym do jej czoła. Trzymał ją mocno w swoich ramionach. Bał się, że jeśli tylko ją wypuści Ana znowu mu zniknie. Już więcej nie chciał żyć bez niej. Nie zniósłby kolejnej rozłąki. Boże, jak bardzo ją kochał. Znowu byli razem. Znowu mógł jej dotykać.
- Kocham cię - dotknęła jego policzka - Proszę, zabierz mnie do domu. Do córki - wyszeptała.
- Córeczko - usłyszała wzruszony głos ojca.
- Tata!
Arturo niechetnie odsunął się od żony. Patrzył jak z czułością wita się z Juliem.
- Tatusiu, tak się cieszę - niepotrafiła opanować łez cisnących się jej na powrót do oczu.
- Nie płacz już kochanie. Wszystko będzie dobrze - gładził ją po twarzy tak jak wtedy, gdy była dzieckiem. Tak jak wtedy, gdy bała się ciemności.
- Zabierzcie mnie do domu. Chcę zobaczyć Flor... Chcę wziąść ją w swoje ramiona... Chcę ją przytulić... Odebrano mi jedno dziecko - powiedziała głucho - Chcę znowu poczuć się matką... Zabierzcie mnie do mojej córeczki.
Popatrzyła błagalnym wzrokiem na męża. Wyglądała na taką zagubioną. Serce ściskało mu się na samą myśl co musiała przejść. Podziwiał ją. Była delikatna a zarazem silna. Nie mógł uwierzyć w ten cud. Odzyskał ją. Wreszcie po latach żałoby znowu może być z żoną.
Podniósł ją delikatnie na ręcę. Była bardzo słaba. Nie miała nawet siły go objąć.
- Niedługo będziemy w domu - pocałował ją w czoło. Nie pozwolił jej spojrzeć na martwe ciała mężczyzn. Dwa zbiry leżały martwym wzrokiem wpatrując się w sufit.
Ruszył w kierunku drzwi. Otworzył je jednym kopnięciem. Głośno zaskrzypiały. Pierwsze promienie słońca oślepiły kobietę. Zmrużyła oczy. Poczuła przyjemne ciepło na twarzy. Tak dawno nie widziała słońa. Przez dwa lata żyła we śnie. W ciemności. Dziś odrodziła się na nowo. To słońce to był symbol. Symbol jej nowego życia. Ana powrócła. |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:20:36 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Krótki, ale piekny. teraz z niecierpliwoscia czekam na nastepny:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:34:52 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Śliczny! |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:46:55 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Już chciałam krzyczeć że za krótko a tu proszę: małam sporo do czytania
Śliczne odcinki, tak pięknie wszystko opisałaś, szczególnie mi się podobało spotkanie Any i Arturo... ah, ah, cudo! |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:59:53 18-11-07 Temat postu: |
|
|
O kurczę ja myślałam, że tylko ten odcinek, a tu 4 opuściłam! Zaraz nadrobię :] |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:09:50 18-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:04:35 18-11-07 Temat postu: |
|
|
monioula napisał: | Już chciałam krzyczeć że za krótko a tu proszę: małam sporo do czytania |
Zresztą obiecałam, że w weekend wstawię więcej. Nadrobiłam cały tydzień A że akurat w jeden dzień aż tyle to zasługa Cris |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:38:38 18-11-07 Temat postu: |
|
|
odcinek cudowny i szczególnie to ostatnie zdanie jakoś mnie poruszyło : " Ana powróciła" . To brzmi tak jakby się na nowo odradzała, do nowego życia, do męża, który przez to, co przeszedł, napewno się zmienił. Ciekawi mnie jak ułoży się między nimi. W końcu trochę czasu minęło od ich rozstania... bardzo ciekawi mnie ten wątek!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:54:25 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Ana rzeczywiście jakby na nowo się odrodziła. Przecież przez dwa lata żyła we śnie. Teraz jej życie bardzo się zmieniło Dowiedziała się, że zabrano jej dziecko. Zaczyna nowe życie już od tak smutnej wiadomości.
Aha dzisiaj będą dwa odcinki
ODCINEK 78
- Kochanie obudź się. Jesteśmy w domu.
Wszyscy jeszcze spali, gdy wnieśli Anę do salonu. Atilio koniecznie chciał zabrać ją do szpitala, ale Arturo uparł się, że powinna być w domu. Twierdził, że tu jest jej miejsce. Nie dał się przekonać. Na nic zdały się zapewnienia lekarza, że kobieta potrzebuje opieki.
- W domu będzie bezpieczna. Zatrudnimy kogoś, pielęgniarkę, lekarza, kogokolwiek. Ana zostaje tutaj - zapewnił.
- W takim razie proszę ją położyć... Chciałbym zbadać panią zanim wrócę do rodziny - wyjaśnił wzruszony.
- Czy stan mojej córki...? - zaczął julio.
- Pana córka ma silny organizm - mówił badając Anę. Kobieta ciekawym wzrokiem przyglądała się mieszkaniu Nicolasa. Minęło tyle czasu odkąd była tu po raz ostatni - Teraz widzę, że w domu szybciej dojdzie do zdrowia. Bliskość rodziny na pewno wpłynie pozytywnie na jej rekonwalescencję. Musi ją pan bardzo kochać - poklepał Arturo po plecach - Ja już się pożegnam. Na dole czekają na mnie panowie policjanci. Muszę złożyć zeznania - wyjaśnił - W razie czego proszę do mnie dzwonić. Do widzenia.
Gdy tylko zamknęły się drzwi za lekarzem Ana panowała już nad emocjami.
- Kochanie płaczesz? - Arturo podszedł do żony.
- Tyle wspomnień... Czy jest tutaj Flor? - zapytała łamiącym się głosem.
- Jest.
- Mogę ją zobaczyć? Tak bardzo tęskniłam za moją małą dziewczynką.
- Nie wiem czy to jest odpowedni moment... to będzie dla niej szok. Nie wiem czy powinna...
- Proszę...
Nie mógł jej odmówić. Nie chciał więcej widzieć bólu w jej oczach. Już tyle przeszła. Straciła córkę. Nie! Nie straciła. Odnajdę ją. Nasza Guadalupe. Nasza kochana Lupita.
Nagle usłyszeli odgłos tłuczącego się szkła. Zamarli. Julio gwałtownie odwrócił głowę. W drzwiach od sypialni stała Tess. Z niedowierzaniem wpatrywała się w siostrę. Tyle sprzecznych mysli przelatywało jej przez głowę. Jak to możliwe? Czy ja śnię? To nie może być prawda.
***
- Nie macie prawa mnie zatrzymywać! - krzyczał w niebogłosy - Wiecie kim u diabła jestem?!
- Tak, wiemy. Mordercą, porywaczem i zwyczajną szumowiną - odpowiedział lakonicznie Javier zakuwając Mariano w kajdanki. Uśmiechnął się pod nosem. To za takie chwile kochał tą pracę. Wyprowadził mężczyznę przed dom, gdzie czekał na nich policyjny samochód.
- Jeszcze tego pożałujecie - zagroził - Mam znajomości!
- W to nie wątpię.
- Nie macie prawa!
- Ależ mamy. Jeszcze raz mam ci pokazać nakaz aresztowania, szanowny panie? - zakpił. Pomachał mu przed oczami kartką. Wyszczerzył zęby w uśmiechu, gdy Mariano poczerwieniał na twarzy.
- Nie znacie mnie. Nie wiecie do czego jestem zdolny.
- Gadaj zdrów. Wsiadaj, zawieziemy cię do twojej nowej willi. Na pewni ci się tam spodoba. Jest tam całkiem miło. Obecni lokatorzy jeszcze się nie skarżyli.
- Chyba nie myślisz, że długo posiedzę - prychnął posłusznie wykonując rozkaz Javiera - Jeszcze dziś wyjdę za kaucją.
- Zobaczymy - mruknął pod nosem. |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:24:19 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:56:09 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Tak jak obiecałam drugi na dziś odcinek ))
ODCINEK 79
- Tess - wyszeptała.
- Ana.
Rzuciła się siostrze w objęcia. Nie wierzyła w to co się dzieje. Jak w transie wpatrywała się w nią. To było dziwne uczucie móc wpatrywać się w "samą siebie". Zupełnie jakby przeglądała się w lustrze. Były niemalże identyczne. Jednak jej bystre oko zdołało znaleźc małą różnicę. Mianowicie oczy Any. Ich głębia. Biło z nich jakieś niewiadome ciepło. Dotknęła policzka siostry jakby nie dowierzała czy to jest sen czy też jawa.
- Ty żyjesz - wyszeptała - Śniłaś mi się. Prosiłaś o pomoc - mówiła przez łzy.
- Ja też śniłam o tobie... o mamie. Pragnęłam tak bardzo byśmy znowu byli wszyscy razem. Tak jak prawdziwa rodzina.
- Jesteśmy rodziną.
- Ale nie w komplecie - westchnęła smutno - Zabrał moją córeczkę. Moją małą Lupitę. Odebrał mi ją.
Mocniej przytuliła do siebie siostrę. Płakała razem z nią, gdy Arturo odpowiadał na jej pytania. Obiecała, że pomoże odnaleźć dziewczynkę. W końcu siostra jej potrzebowała. Część jej samej. Nie mogła zostawić jej w potrzebie. Musiała ją wspierać, pocieszać. Po to siebie mają.
- Odzyskasz córeczkę. A Flor siostrę. Uwierz mi.
- Przez te lata tęskniłam za tobą. wyobrażałam sobie jak możesz wyglądać. Mama... to znaczy Consuelo dużo mi o tobie opowiadała. Mówiła, że byłyśmy nierozłączne... Że uwielbiałam psocić. Ty byłaś spokojniejsza, ale kochałaś mnie tak bardzo, że dawałaś się wciagać w moje szachrajstwa - uśmiechnęła się przez łzy - Pamiętasz jak rzucałyśmy balonikami z wodą z balkonu?
- Biedna Josefina dostała ataku histerii. Zniszczyłyśmy wszystkie róże - roześmiała się - Mówiła, że przetrzepie nam skórę, gdy tylko nas dorwie.
- Nie spełniła wtedy swojej groźby - uśmiechnęła się blado - Bardzo nas kochała.
- Tak...
- Chcę zobaczyć Flor - powiedziała nagle.
- Jeszcze śpi. Niedługo powinna się przebudzić i wtedy...
- Mama... - usłyszały cichy głos dziecka.
Do pokoju weszła Christina trzymając za rękę wnuczkę. Widać było, że dopiero co wstały.
Kobieta nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. Była pewna, że ma zwidy. Przecież to nie mogła być Ana. Ona umarła - przekonywała samą siebie. Jak to więc możliwe? Stała jak sparaliżowana. Nie potrafiła się nawet poruszyć.
- Córeczko... - Ana wyciągnęła ręce w kierunku dziewczynki.
Florencia bez zastanowienia rzuciła się w ramiona matki.
- Moja kruszynko... moja kochana - powtarzała tuląc do siebie córkę.
- Mamusiu to naprawdę ty? - Flor popatrzyła z przestrachem na matkę jakby ta zaraz znowu miała zniknąć - Już mnie nie zostawisz? Nie pójdziesz już do nieba?
- Tak, Cukiereczku. Już cię nie zostawię. Nigdy. Już zawsze będziemy razem - zapewniała.
- Ana...
Christina znalazła w sobie odwagę i siłę by wreszcie podejść do córki.
- Flor czy pozwolisz przywitać mi się z twoją mamą? - wyszeptała przez łzy. Dziewczynka niechętnie odsunęła się od matki. Wpadła w ramiona ojca i rozpłakała się.
- Córeczko, tak bardzo się cieszę - ciepłym matczynym wzrokiem przyjrzała się twarzy Any. Zerknęła na Tess - Jesteście tak do siebie podobne. Tak podobne, a jednak różne. |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:22:06 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Asiu przepiękne odcinki! Takie wzruszające! To spotkanie Arturo- Ana, Ana- Tess, Ana- Flor... przepi.ękne! Asiu ty tak pięknie opisujesz te sceny, normalnie bosko Tess io Ana od razu znalazły wspólny język aszz ślicznie Flor kiedyś nie dała się zwieść, a teraz ma mamusię i ją odzyskała heh jeszcze brakuje Lupity Kurczę szkoda że nie mogłam zobaczyć miny Mariano jak go arestzowali:/ hehe napewno bym się z niego pośmiała mam nadzieję, że szybko nie wyjdzie ! |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:17:15 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Sliczne te odcinki, bardzo sie wzruszylam:) |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:22:44 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:57:11 19-11-07 Temat postu: |
|
|
hip hip hurra! Mariano za kratami siedzi! oby dłużej posiedział, niż prorokował a spotkanie sóstr... poprostu pięknie opisane Flor wreszcie ma swoją mamusię z powrotem ale to nie może byc takie proste, prawda Asiu? |
|
Powrót do góry |
|
|
|