Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:05:54 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* Mariano to debil
* Sebcio powinien przetrzepać skórę Estebanowi
* bo tak mi się wydaje, że będzie chciał ratować Luisa i zginie zamiast niego, i wtedy Lusi mu tak na serio wybaczy jak ten będzie umierał |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:09:20 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* Debil, który jeszcze coś zmaluje znaim ponisie naprawdę karę
* Nie będzie mu się podobało, że Esteban kręci się wokół Monici Może przetrzepie skórę może nie Może Esteban zrozumie, że stracił swoją szansę
* ale przed czym miałby ratować Luisa? Czy ja gdzieś napisałam, że to będzie mężczyzna? |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:11:29 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* niech uważa, bo ja ostrzę pazurki na Bruna, ale na tym śmeiciu chyba się nie stępią...
* heh lepiej, żeby to zrozumiał szybciej
* nie napisałaś, ale ja tak myślę Chyba że to będzie Mariano o i gdyby to był on to \bym się cieszyła |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:14:07 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* jak skończy Mariano to się jeszcze zastanawiam mam kilka opcji i się zdecydowac nie mogę <myśli>
* zrozumie, zrozumie aż tak tępy to chyba nie jest <lol> a co jesli to Sebek wypadnie z gry?
* w tym pkt nie miałam na myśli Mariano, ale kogoś innego może jakąś kobietę |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:16:08 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* hehe wymyśl coś najgorszego
* Naweet tak nie sugeruj...
* Niby kto taki?>! |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:19:52 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* coś najgorszego mówisz zobaczę co da sie zrobić
* może Monica dalej go kocha? :d
* Kobieta |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:23:08 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* hehe no ja wierzę, że przygotujesz dla niego coś strasznego
* nie nie nie! Monica kocha Sebusia, koniec i . !
* nie... to strzelam... Elena... |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:25:54 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* coś strasznego tak
* a jesteś tego pewna? może on byl tylko tak na "zastępstwo"
* aj nie wiem, nie wiem chyba nie myślisz, że Ci to zdradzę niedługo się przekonasz, czy dobrze strzeliłaś. Powoli zbliżamy się do końca wreszcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:27:53 21-11-07 Temat postu: |
|
|
* liczę na to
* Monica nie jest takim typem dziewczyny... chyba...
* Koneic?!?!? NIE!!!!!!!!
Jak ja nie lubię tego słowa:( |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:31:23 21-11-07 Temat postu: |
|
|
Ja też nie lubię tego słowa, ale w tym przypadku tak kiedyś trzeba to skończyć. Muszę mieć teraz więcej czasu na naukę. Powoli tez muszę sie zabierać za pisanie swojej prezentacji z polaka a i muszę się też przyłożyć bardziej do gegry Jak zakończę TPT to myślę, że Obietnica będzie się częściej ukazywac. A na wiosnę albo wcześniej zacznę wklejac moją nową telę, która jest w przygototwaniu |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:03:50 22-11-07 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy mi wyszedł bo pisałam go teraz ) jesli są błędy poprawię jutro ;*
Ze specjalną dedykacją dla Cris :*
ODCINEK 85
Tess podeszła do dziecka, uklękła przed małą.
- Cześć, Słoneczko - drżącą ręką dotknęła jej policzka - Jesteś bardzo podobna do mamy. Masz jej oczka.
Dziewczynka starała się coś powiedzieć. Ciekawie wpatrywała się w Tess. Wyciągnęła do niej rączkę by też dotknąć jej twarzy. Roześmiała się radośnie.
- Jesteś tak samo śliczna jak twoja siostrzyczka... Chodź, zabiorę cię do twojej rodziny - rozpłakała się gdy wzięła dziecko na ręce - Mamusia ucieszy się, gdy cię zobaczy.
Lupita wtuliła się mocniej w kobietę.
- Ciociu możesz zawieźć mnie...?
- Oczywiście.
- Ana tak bardzo wierzyła w to, że cię odzyska - mówiła do dziewczynki - Mamusia bardzo cię kocha, twój tatuś i siostrzyczka też. Już niedługo ich poznasz.
***
- Dojeżdżamy. To za tym zakrętem, tak? - Adriana zmieniła bieg.
- Tak - zerknęła na dziewczynkę - Lupita zasnęła. To takie słodkie dziecko. Jest idealna. Śliczna - pocałowała dziecko delikatnie w czoło - Wszystko powoli wraca do normy. Mariano... - nawet nie potrafiła nazwać go wujem -... jest w więzieniu. Ana wróciła, odnaleźlismy Lupitę. Już nic strasznego się nie wydarzy. Cała rodzina jest wreszcie w komplecie.
Samochód zatrzymał się przed małym domkiem. Zza drzwi wybiegła roześmiana Flor. Za nią wyszli Ana i Arturo.
- Tess?
Uśmiechnęła się do Luisa.
- Mam najcenniejszy prezent jaki mogłam podarować mojej siostrze. Oddam jej zaginione dziecko - powiedziała ze łzami w oczach.
- Razem ją oddamy - złapał ją a rękę.
Obeszli samochód. Tess trzymając Lupitę w ramionach powoli podchodziła w kierunku siostry i jej męża. Widziała jak Ana gwałtownie pobladła. Jak drżącymi wargami starała się coś powiedzieć. Oczy zasnuły się jej łzami, gdy zrobiła niepewny krok w ich stronę.
Arturo także nie dowierzał w to co się działo. Nogi się pod nim ugięły. Myślał, że nigdy nie pozna córki. Zdarzył się jednak cud. Najpiękniejszy cud jaki mógł sobie wymarzyć. Już nic więcej nie chciał. Nic więcej nie potrzebował do szczęścia. Miał wszystko.
Jedynie Flor głośno mówiła, śmiała się. Podbiegła do Tess.
- Ciociu kim jest ta dziewczynka? - jej głos obudził Lupitę. Dziewczynka piąstkami ocierała zaspane oczy. Ciekawie spoglądała przed siebie.
- Lupita - wyszeptała Ana pobladłymi wargami. Wyciągnęła ręce w kierunku córki. Wreszcie mogła wziąć ją w swoje ramiona. Wreszcie mogła ją do siebie przytulić - Moja mała kruszynka - szeptała tuląc ją do siebie.
- Mamusiu, kto to jest? - zapytała ciekawie Flor.
- Twoja siostrzyczka. Nasza kochana Lupita - mówiła przez łzy - Moja córeczka do nas wróciła. |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:47:11 22-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:50:42 24-11-07 Temat postu: |
|
|
Kochana wszystko nadobiłam już wczoraj i teraz daję komentarz!
Pustka w głowie... chiałam jeszvcze raz przeczytać na świeżo, ale nie mam siły, to była ciężka noc, a ja się źle czuję... Poza tym siostra nad uchem ogląda horror i nie mogę się skupić, bo ciągle zerkam
Twoją telkę zostawiłam sobie na koniec, bo spadła na drugą stronę (za rzadko piszesz odcinki TPT, liczę, że będzie więcej)
Świetnie prowadzisz te wątki, które były, rozbudowałaś kilka nowych, wyszło ci świetnie. Nie wiem, do czego się odnieść, bo sporo się podziało. Poczekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:09:46 24-11-07 Temat postu: |
|
|
no to ja też nadrobiłąm zaległości i bardzo się cieszę, że Lupita wreszcie została odnaleziona to cudowne widzieć rodzinę w komplecie, a przecież wydawało się, że to może nigdy nie nastąpić piękne odcinki wspomniałaś o końcu telci... smutno się robi, jak się o tym pomyśli, choć z drugiej stroy rozumiem Cię - ten brak czasu ale i tak trudno będzie się roztsać z tak wspaniałą telcią |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:07:36 25-11-07 Temat postu: |
|
|
Wiem, że rzadko piszę odcinki, ale ja naprawdę nie zawsze mam czas A jakies dwa tygodnie mamy próbne matury, bo szkoła nam organizuje i teraz praktycznie siedzę z nosem w książkach Poza tym nie zawsze też mogę skorzystać z kompa bo dzielę go z dwójką rodzeństwa
Właśnie rozpisałam sobie odcinki i wyszło mi mniej więcej, że napiszę ich 95, ale może być dwa trzy więcej. Myślę, że jeszcze w listopadzie skończę TPT. Po zakończeniu teli mogłabym wstawiać częściej "Obietnicę"
Życze miłego czytania buziaki :*
ODCINEK 86
- Masz zachowywać się przyzwoicie podczas wizyty u wuja.
- Zawsze jestem grzeczny.
- Nie powiedziałabym - mruknęła pod nosem.
- Coś mówiłaś?
- Który krawat wolisz, ten niebieski czy czarny?
- Żaden.
- Jak chcesz.
Rzuciła je na sofę. Nagle pociemniało jej przed oczami. Zachwiała się. W ostatniej chwili podtrzymała się krzesła.
- Co ci jest? - zmartwił się widząc jej pobladłą twarz. Próbował się podnieść. Przeklęty wózek!
- Zakręciło mi się tylko w głowie - wyjaśniła.
- Zbladłaś.
- To nic takiego. Już mi lepiej - zmusiła się na uśmiech.
- Na pewno?
- Tak.
- Gdyby coś ci się stało nie mógłbym ci pomóc - popatrzył na swoje nogi.
- Nic mi się nie stanie - zapewniła żarliwie.
- Ale...
- Nawet tak nie mów! - uklękła przed nim - Poruszyłeś nogą!
- Co?
- Poruszyłeś nogą! Widziałeś?
- Ja... Rzeczywiście - z trudem poruszył palcami - Lekarz mówił, że opuchlizna powoli schodzi. Będę chodził.
***
- Możesz nam tato wreszcie powiedzieć co świętujemy? - Tess zwróciła się do Julia. Na rękach trzymała Lupitę. Dziewczynka smacznie spała w ramionach ciotki.
- Świętujemy wygrany proces - mrugnął porozumiewawczo do Luisa, jakby zapewniał go, że jego sekret jest bezpieczny - Wiem, że Mariano jest waszym ojcem - zwrócił się do bratanków - i na pwno trudno jest wam pogodzić się z tym co zrobił...
- Poniósł karę i to jest najważniejsze - odezwała się Sonia. Nicolas mocniej ścisnął jej rękę - Zresztą po tym co się o nim dowiedziałam nie potrafię myśleć o nim jak o ojcu.
- Nie mówmy dłużej o smutnych sprawach. Jesteśmy tu w innej sprawie - Christina popatrzyła znacząco na Luisa.
Tess niepewnie spoglądała na wszystkich. Co tu się dzieje? Co oni ukrywają?
- Zapraszam do ogrodu.
Elena cały czas obserwowała męża. Zauważyła jego ukradkowe spojrzenia rzucane w stronę Adriany. W jego oczach było tyle czułości. Poczuła ukłucie w sercu. Boże, on ją wciąż kocha. Kocha ją nawet po tylu latach.
- Kochanie, coś się stało? Dlaczego tak na mnie patrzysz.
- Właśnie zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem szczęśliwa. Kocham cię.
Objął żonę ramieniem. Uśmiechnął się do niej.
- Rozmawiałem z Luisem. Nosi moje nazwisko - powiedział z dumą.
- Wiedziałam, że kiedyś zrozumie. Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliście.
- Mam syna - zauważył, że Tess do nich macha - Chodźmy do ogrodu. Wszyscy na nas czekają.
- Ciociu znowu zemdlejesz? - Flor ciekawie przyglądała się Sonii - To znowu przez dzidziusia? - wypaliła zanim Monica zdążyła zatkać jej buzię dłonią.
- Flor! - Tess krzyknęła budząc tym samym Lupitę. Dziewczynka przetarła zaspane oczka.
- O czym ona mówi? - Nicolas zainteresował się słowami Flor. Oczy wszystkich skupiły się na nich.
- Ciociu to przez dzidziusia jesteś taka biała? - drążyła nie zważając, że ojciec macha do niej gniewnie ręką.
- Jest gorąco - Sonia tłumaczyła kulawo - Ten upał...
- Ale ciociu kiedyś mówiłaś o dzidziusiu - Flor nie dawała za wygraną.
- Cukiereczku nieładnie jest... - zaczęła Tess próbując ratować sytuację.
- Ale dzidziuś - przerwała dziewczynka - Ciocia będzie miec dzidziusia i dlatego jest blada - mówiła z naburmuszoną miną zła, że jej ciągle przerywają.
- To prawda? - Nicolas przeniósł wzrok z Flor na żonę - Soniu?
Nie było sensu kłamać.
- Tak - odpowiedziała głosem winowajcy. Uciekła wzrokiem w bok. - Jestem w ciąży... Będziemy mieć dziecko - wreszcie na niego popatrzyła. Z jego twarzy nie potrafiła odczytać czy się cieszy czy też nie.
- Będziemy mieć dziecko - powiedział głucho. |
|
Powrót do góry |
|
|
|