Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:30:40 25-11-07 Temat postu: |
|
|
Jeśli mi się uda to ta niespodzianka będzie już w piątek |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:15:15 25-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:00:02 26-11-07 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 88
- Naszego ślubu? Ale jak...?
- Dobrze jest mieć siostrę bliźniaczkę, która wygląda dokładnie tak jak ty - odezwała się Ana.
- Słucham? - oburzył się ksiądz - To to nie ta pani przyszła razem z panem do kościoła?
Luis miał zakłopotaną minę.
- Niech ojciec zrozumie to miała być niespodzianka. Nie chciałem już dłużej czekać. Bycie zakochanym chyba nie jest grzechem? Nie odmówi nam ojciec, prawda? - zapytał niepewnie.
- Więc to dlatego zaciągnęliście mnie do spowiedzi - powiedziała nagle Tess - I dlatego oglądałam katalog sukien ślubnych.
- Właśnie - odpowiedziała uradowanym głosem Ana - Nie gniewasz się siostrzyczko za ten mały podstęp?
- Nie. Jestem bardzo szczęśliwa. O wszystkim pomyśleliście. Wszyscy wiedzieliście tylko nie ja?
Zgodnie pokiwali głowami.
- Ciociu ja nie wiedziałam - odezwała się Flor - Lupita też nie.
Tess pogładziła dziewczynkę po głowie.
- Przynajmniej ty mnie nie okłamałaś - udała oburzoną.
- Udzieli nam ksiądz ślubu? - zapytał wreszcie Luis.
- Nie mam wyboru - roześmiał się kapłan - Zlinczowalibyście mnie, gdybym odmówił.
***
W niecałą godzinę później rozpoczęła się skromna uroczystość w gronie najbliższej rodziny. Tess zdziwiła się jak w tak krótkim czasie zdążyli rozłożyć dekoracje.
- Córeczko? - Julio podał jej swoje ramię. Popatrzyła ciepło na ojca - Szczęśliwa?
- Jak nigdy.
Rozbrzmiały dźwięki marsza weselnego. Czuła jakby unosiła się w powietrzu. Serce waliło jej jak oszalałe, gdy spojrzała na Luisa stojącego przy kapłanie. Jeszcze parę minut i zostanie jego żoną. Serce podskoczyło jej z radości. Wyglądał wspaniale w kremowym garniturze.
Ojciec pocałował ją w czoło. Drżała, gdy podała ukochanemu swoją rękę. Wiedziała, że nie ma powodu się bać, ale nie potrafiła zapanować nad lękiem. Dopiero Lupita pomogła jej się go wyzbyć. Dziewczynka nie rozumiejąc co się dzieje przedostała się do przodu i stanęła obok młodej pary. Złapała Tess za rękę. Ksiądz zakasłał chcąc ukryć rozbawienie, jednak Tess nie była na tyle silna. Wybuchła głośnym śmiechem.
Strój Lupity był w opłakanym stanie. Sukienka miała czarne plamy u brzegu, zapewne jeszcze niedawno bawiła się w ogrodzie. Krem na policzku zdradzał, że odwiedziła też i kuchnię. Duża kokarda na głowie dziewczynki opadła teraz na jej śliczną buzię. Lupita rączką poprawiała ozdobę, jednak ta uporczywie opadała.
Arturo chciał zabrać córkę sprzed ołtarza, ale wywinęła mu się radośnie chichocząc. Ana pewnie dostała palpitacji serca widząc swoją córeczkę w takim stanie więc Tess postanowiła doprowadzić siostrzenicę do jakiego takiego porządku. Wysunęła rękę z dłoni Luisa i przyklękła przed dziewczynką. Lupita cierpliwie znosiła zabiegi ciotki. Gdy skończyła wzięła małą za rękę i ponownie stanęła obok narzeczonego.
- Możemy kontynuować? - zapytał ksiądz ze śmiechem.
Skinęła głową.
Luis ścisnął mocniej jej rękę, gdy wypowiadała słowa przysięgi. Łzy szczęśia napłynęły jej do oczu, gdy zakładał obrączkę na jej palec. Uśmiechnął się do niej.
- Kocham panią, pani Larios - wyszeptał z ustami przy jej ustach.
- Larios? - zmarszczyła brwi, gdy się od niej odsunął.
- Nie wspominałem ci, że przyjąłem nazwisko ojca? - zapytał szeroko się do niej uśmiechając. |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:03:14 26-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:37:17 26-11-07 Temat postu: |
|
|
Piękny odcinek cudowny Ślub i wszyscy są szczęśliwi ta akcja z Lupitą była wspaniała tak pięknie to opisałaś |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:27:39 26-11-07 Temat postu: |
|
|
faktycznie akcja z Lupitą śmieszna hehe a w ogóle odcinek śliczny ślub Luisa i Tess .... ech.... aż się rozmarzyłam pięknie dobrze, że zaczyna się ukłądac wszystko |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:59:59 26-11-07 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że odcinek się Wam spodobał, powoli wszystko wraca do normy w piątek (bądź w sobotę) zapraszam na ostatni |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:17:18 27-11-07 Temat postu: |
|
|
co?????? OStatni?!!!!!!!!!!! Ja ie chcę |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:59:53 27-11-07 Temat postu: |
|
|
No ostatni już mam go napisanego
ODCINEK 89
- Na pewno spodoba ci się w Acapulco. Piękne plaże, romantyczny nastrój...
- Spodoba jeśli pojedziesz ze mną.
- Samej bym cię nie puścił.
Tess mocniej wtuliła się w męża. Męża - jak to cudownie brzmiało.
- Onda Grande to wspaniały hotel. Pracuje tam mój przyjaciel. Sebastian Morales... Jest menadżerem. Chciałbym ci go przedstawić.
- Mhm.
- Tess?
- Tak? - podniosła głowę by móc na niego spojrzeć.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze o dzieciach - patrzył na nią roziskrzonym wzrokiem.
- A chciałbyś je mieć?
- Oczywiście! Na początek choćby jedno.
- Tego nie mogę ci obiecać - odpowiedziała szeroko się uśmiechając.
- Co?
Dopiero po chwili zrozumiał sens słów żony. Wybuchł głośnym śmiechem.
- Bliźniaki! To by dopiero było.
- Przeraża cię ta perspektywa?
- Nie, jeśli to ty będziesz ich matką.
Powoli rozwiązywał jej szlafrok.
- Co robisz? - z trudem zebrała myśli by zadać to pytanie.
- Pomagam ci się rozebrać. Jest gorąco - wyjaśnił z błyskiem w oku.
- Aha.
- To nasza noc poślubna. Chcę, żeby było wspaniale.
- Na pewno będzie - wyszeptała.
***
- Praca, praca, praca... Luis z Tess wylegują się na plaży a ja siedzę w czterech ścianach - jęknęła. Tak bardzo chciała wracać do domu, ale Nicolas uparł się, że nie powinna zaniebywać swoich obowiązków. Z trudem skupiła się na nowych projektach. Uśmiechnęła się. Zamiast szykownych wieczorowych kreacji projektowała dziecięce ubranka. Nie mogła oprzeć się tej pokusie. Chciała sama zaprojektować ubranka dla swojego dziecka.
- Zaraz, gdzie jest ten kosztorys? - rozglądała się po biurku zawalonym stertą papierów - Tu nie ma - podniosła gruby katalog
- Tu też nie... Już wiem.
Wyszła z biura i podeszła do sekretarki.
- Gloria! Nie wiesz gdzie jest kosztorys...?
- Proszę - przerwała podając teczkę swojej szefowej.
- Dziękuję. Jesteś niezastąpiona.
- Mów mi tak częściej.
- Jest już Monica?
- Niedługo powinna przyjść.
Jej uwagę skupiała osoba wchodząca do środka. Co on tu robi?
- Esteban! - krzyknęła nagle widząc znajomego zmierzającego w jej kierunku. Na jego twarz zagościł szeroki uśmiech. Sonia bez zastanowienia rzuciła mu się na szyję.
- Ja też się cieszę, że cię widzę - roześmiał się - Możesz mnie już puścić?
- A tak, przepraszam... Co ty tu robisz?!
- Przyleciałem w imieniu Pedra załatwić sprawy dotyczące firmy. Jest zajęty nową kolekcją i sam nie mógł, więc go zastępuję. Myślałem, że może przy okazju namówię cię na powrót - spojrzał na nią niepewnie.
- To będzie raczej niemożliwe.
- Też tak myślę. Widzę, że jesteś tu szczęśliwa.
- Bardzo. Pogodziłam się z mężem i jestem w ciąży - powiedziała radośnie.
- Gratuluję - mocno objął ją nie zważając na ciekawskie spojrzenia pracowników - Więc to dziecko było przyczyną twojego złego samopoczucia - mrugnął do niej.
- Na długo przyjechałeś?
- Już jutro wyjeżdżam.
- Tak szybko? - miała zawiedzioną minę - Masz szczęście, zaraz ci kogoś przedstawię - pomachała w kierunku drzwi. Esteban odwrócił się. Nogi się pod nim ugięły. To była ona. Szła w objęciach jakiegoś mężczyzny. Serce podeszło mu do gardła, gdy na nią patrzył. Przez te lata myślał, że zapomniał, ale to uczucie odżyło na nowo. Poczuł ukłucie zazdrości patrząc na towarzyszącego jej meżczyźnie.
- Monica! Sebastian! - krzyknęła radośnie Sonia.
Monica zbladła widząc go tutaj. Nie spodziewała się już nigdy go spotkać. Na drżących nogach podeszła do przyjaciółki i stojącego obok niej mężczyzny. Mocniej ścisnęła rękę narzeczonemu.
- Monica - powiedział cicho.
- Esteban - wyszeptała.
Sebastian zacisnął pięści na dźwięk tego imienia.
Eric Elias w roli Estebana |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:14:54 27-11-07 Temat postu: |
|
|
jak ostatni?!
a kopa w dupę chcesz?
no faktycznie sielaneczka, nowa postać...
wszystko pięknie, ale trochę mnie zdenerwowałaś |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:27:34 27-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:31:11 27-11-07 Temat postu: |
|
|
monioula napisał: | wszystko pięknie, ale trochę mnie zdenerwowałaś |
ja Cię zdenerwowałam? niby czym? <nonono> |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:50:20 27-11-07 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 90
- Wy się znacie? - Sonia na zmianę wpatrywała się to w Monicę, to w Estebana.
- Tak - odpowiedział głucho.
Ucieszyła się na tą wiadomość.
- To jest mój brat, Sebastian - przedstawiła sobie mężczyzn. Nie zwróciła uwagi na mordercze spojrzenie barta - Esteban pracował razem ze mną w Mediolanie - wyjaśniła - Jutro wyjeżdża... Mam pomysł! - krzyknęła nagle - Może wybierzemy się wszyscy na kolację? - zaproponowała - Nicolasowi przyda się takie wyjście. A wy powspominacie razem z Monicą stare czasy - zwróciła się do przyjaciela.
- Mamy już plany na wieczór - wtrącił Sebastian. Przyciągnął do siebie narzeczoną.
- Nie możecie ich zmienić?
- Nie!
- Jeju braciszku nie tak nerwowo - łypnęła na niego - Dlaczego?
- Jedziemy obejrzeć dom.
- Możecie zrobić to innym razem. Esteban jutro wyjeżdża i nie wiadomo, kiedy znowu przyjedzie do Meksyku - ciągnęła.
- Jak dla mnie może nigdy nie wracać - mruknął Sebastian. Sonia obrzuciała go poirytowanym spojrzeniem.
- Soniu, to nie jest dobry pomysł - wtrącił wreszcie Esteban.
- Dlaczego?
- Powiedzmy, że rozstaliśmy się w nie najlepszej atmosferze - powiedział głucho co jakiś czas zerkając na byłą narzeczoną. Gdybyś jej wtedy nie zostawił już byłaby twoją żoną - pomyślał smutno. Byłeś głupcem! Już do ciebie nie wróci. Kocha innego. Zacisnął pięści.
- Byliśmy...
- ...byliśmy zaręczeni - wypaliła Monica.
Musiał stąd wyjść. Nie mógł dłużej przebywać w ich towarzystwie. Dusił się. To wszystko go przytłaczało.
- Ja już pójdę. Nie chcę przeszkadzać ci w pracy.
- Ale...
- Do zobaczenia.
Odwrócił się w stronę drzwi i wyszedł. Nikt się za nim nie oglądnął. Znikł tym razem już na zawsze.
***
- Doktorze i co...? - zapytała ściskając nerwowo rękę Nicolasa. Wyczekująco wpatrywała się w lekarza. Dlaczego nic nie mówi? Co u licha? Jego twarz pozostawała bez wyrazu.
- Mam dla państwa dobrą nowinę.
- Mój mąż będzie chodził? - oczy jej rozbłysły.
- Tak.
Mężczyzna z wyrozumiałym uśmiechem patrzył jak kobieta całuje oniemiałego męża.
- Będziesz grał w piłkę razem z naszym synem - powiedziała uradowana.
- Synem? Skąd wiesz, że to będzie syn? - dotknął policzka żony.
- Kobieca intuicja - mrugnęła do niego porozumiewawczo.
- Myślałem, że to będzie dziewczynka - powiedział z udawanym smutkiem.
Lekarz odchrzaknął przypominając o swojej obecności.
- Czy mogę dokończyć? - zapytał najwyraźniej rozbawiony.
- Przepraszam - zarumieniła się - Słuchamy.
- Miał pan naprawdę dużo szczęścia - zwrócił się bezpośrednio do Nicolasa - Wkrótce rozpoczniemy rehabilitację. Będzie pan potrzebował sił i wiary by znowu móc chodzić, ale widzę, że mam pan wsparcie w żonie. Będzie dobrze... Wierzę, że nie dalej jak za rok może pan chodzić o własnych siłach bez pomocy laski. |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:59:19 27-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:18:05 27-11-07 Temat postu: |
|
|
Przerpiękne odcinki heh Sebastian od razu wyczuł zagrożenie ze strony Estebana.. heh od razu broni swojego terytorium hehe |
|
Powrót do góry |
|
|
|