Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:05:52 29-11-07 Temat postu: |
|
|
kiedyś musi być zawsze zostaje Obietnica |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:09:53 29-11-07 Temat postu: |
|
|
ale to nie to samo... |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:09:58 29-11-07 Temat postu: |
|
|
z jednej strony chciałabym przeczytać, co będzie dlaej ,a z drugiej chciałabym odciągnąć koniec telki aż do piątku |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:13:12 29-11-07 Temat postu: |
|
|
hehe ja tak samo Asiu :L) |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:03:03 29-11-07 Temat postu: |
|
|
no, ale to będzie dopiero przedostatni odcinek ostatni będzie jutro wieczorkiem ale skoro tak chcecie to wstawię go dopiero jutro rano |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:08:51 29-11-07 Temat postu: |
|
|
to rano a tak o ktrórej będzie? |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:12:52 29-11-07 Temat postu: |
|
|
dla mnie rano będzie o 9:00 chyba, że będę tak zdenerwowana, że wstanę wcześniej |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:13:45 29-11-07 Temat postu: |
|
|
heh to przeczytam pewnie razem z ostatnim bo najprawdopodobniej bede dopiero po 20 na kompie |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:18:28 29-11-07 Temat postu: |
|
|
mogę teraz wstawić a ostatni będzie dopiero jak wrócę z Rzeszowa a to bedzie już pewnie gdzieś koło 7 |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:20:36 29-11-07 Temat postu: |
|
|
a no faktycznie... heh jutro zdajesz prawko Trzymam kciuki |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:21:30 29-11-07 Temat postu: |
|
|
To trzymaj mocno :* muszę zdać!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:23:11 29-11-07 Temat postu: |
|
|
będę trzymać hehe |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:26:45 29-11-07 Temat postu: |
|
|
Dziękuję :* mam nadzieję, że szybko przyjadę do domu bo nie chcę tak późno wracać |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 7:03:35 30-11-07 Temat postu: |
|
|
Nie mogę spać więc wstawiam teraz
No to zapraszam na przedostatni odcinek jak wrócę z Rzeszowa wstawię ostatni
Buziaki :*
ODCINEK 94
- To tutaj - powiedział Arturo. Polecił Sergiowi by się zatrzymał - Co do...?
- Co się stało? - zaniepokoił się Javier.
- Popatrzcie w górę... Ten drań jest z nią na dachu.
- Boże... - Sergio otworzył drzwi i niemalże wyskoczył z auta - Mariano! Zapłacisz mi za to!
W powietrzu rozległ się jedynie głośny śmiech mężczyzny.
- Jeszcze zobaczymy kto tu zginie! - odkrzyknął.
Sergio wbiegł do budynku. Odszukał wzrokiem drzwi na dach. Schody skrzypiały pod jego nogami. Z krzykiem przepełnionym bólem znalazł się na górze.
- Nie podchodź! - krzyknął Mariano przystawiając Elenie pistolet do skroni - Jeden krok i ona zginie!
Rozglądnął się dookoła. Na dole zauważył jakiś ruch. Wiedział, że tak będzie.
- Mówiłem, żebyś przyjechał sam! - warknął - Czego ja się spodziewałem po takim tchórzu jak ty?! ... Witaj braciszku! - krzyknął w stronę samochodu - Pewnie Arturo też tu jest, zgadza się?
- Dlaczego to robisz?
- Kochałem Adrianę i Luisa. Był MOIM synem... Zdradziła mnie, ale to ty za to zapłacisz!
- Dobrze, ale wypuść moją żonę - mówił spokojnie - To o mnie ci chodzi. Ją wypuść - zrobił krok do przodu.
- Nie podchodź!!
- Dobrze. Zostanę tu gdzie jestem - kątem oka zauważył jak Javier z Juliem przemykają koło drzwi, schowali się za nimi. Byli już na dachu. Sergio odetchnął z ulgą. Ponownie zwrócił się do Mariano.
- Weź mnie, ale ją wypuść.
- Sergio nie! - zdołała krzyknąć.
- Zamknij się! - uciszył ją Mariano.
- Wypuścisz ją, dobrowolnie oddam się w twoje ręce. Będziesz mógł zrobić ze mną co tylko zechcesz.
- Kusząca propozycja, ale... nie.
- Przecież to na mnie ci zależy - przekonywał dalej.
- I dalej zależy, ale moje plany trochę się zmieniły. Teraz chcę by twoja żonka patrzyła na twoją śmierć.
Uśmiechnął się kpiąco i wycelował w Sergia. W tym czasie Javier wyszedł zza drzwi, wymierzył broń, ale Mariano był szybszy. Padł strzał. Sergio nie wiedział co się dzieje. W ciągu jednej chwili Javier padł na kolana. Z niedowierzaniem złapał się za ranę. Julio nie zastanawiając się podbiegł do rannego. Na szczęście kula przeszła na wylot przez ramię. Odetchnął z ulgą.
- Wyjdziesz z tego.
- Boli jak chole** - jęknął.
Sergio kątem oka zauważył jak Mariano znowu przymierza się do strzału.
- Dość! To mnie chciałeś zabić a nie Javiera!
- Dla ciebie też wystarczy kul!
- Sergio uciekaj! On nie może... - wyrywała się.
- Zamknij się wreszcie! - uderzył kobietę w twarz.
- Wypuść ją!! Natychmiast!
- Mam ją wypuścić?... Zaraz to zrobię.
W jego oczach czaił się obłęd.
- Pożegnaj się z mężem - powiedział do kobiety, gdy podnosił broń.
Nie mogła pozwolić by zrobił mu krzywdę. Panicznie bała się, że Sergio może umrzeć. Jego życie jest teraz w twoich rękach - mówił jakiś wewnętrzny głos. Musisz coś zrobić!
Stali blisko krawędzi. Nie zważając na nic zaczęła się szarpać z Mariano. Słyszała jeszcze krzyk męża, gdy razem z mężczyzną zachwiali się. Widziała jeszcze jak biegnie w jej stronę by jej pomóc. Nie miał żadnych szans by ją uratować. Uśmiechnęła się blado. Mariano pociągnął ją za sobą.
- Nie! - krzyk bólu rozerwał powietrze. Na chwiejnych nogach podszedł by spojrzeć w dół. Leżeli tam obydwoje. Zakręciło mu się w głowie. Napływające do oczy łzy niemiłosiernie go piekły.
- Eleno, dlaczego? ... Dlaczego?
***
- Tato? - Luis położył dłoń na ramieniu Sergia. Mężczyzna stał bez słowa wpatrując się na trumnę opuszczaną do ziemi. Martwym wzrokiem wpatrywał się w wykopany dół.
- To ja powinienem tam leżeć - wreszcie wydusił z siebie - Ona nie powinna tak zginąć.
- Uratowała cię.
- Nie powinna była. Zraniłem ją, a ona dalej mnie kochała. Poświęciła własne życie... Niepotrzebnie...
- Tato...
Sergio objął syna. Popatrzył na niego tak jakby z się z nim żegnał.
- Wrócę, gdy pozbieram myśli - powiedział i odszedł.
- Tato?! - krzyknął za nim, ale Sergio nawet się nie odwrócił.
- Jak on się czuje?
Tess podeszła do męża. Objął ją ramieniem.
- Nie może pogodzić się z jej śmiercią.
- Kiedyś ten ból minie. Czas leczy rany - wyszeptała.
- Kiedyś - powiedział w zadumie - Oby nie było za późno.
- Co masz na myśli?
- Oni dalej się kochają... Mama i ojciec... Jednak po tym co się stało nie wiem czy będą razem. Obydwoje będą się obwiniać o śmierć Eleny.
- Miejmy nadzieję, że będą razem.
- Tak... miejmy nadzieję - objął mocniej żonę - Wracajmy już do domu. |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:38:58 30-11-07 Temat postu: |
|
|
O matko święta, wbiłaś mnie w fotel! Elena... nie... świetnie to wszystko opisałaś, ale bardzo mi jej żal
I nie chcę, żebyś kończyła telkę Wymyśl jakąś kontynuację, czy coś |
|
Powrót do góry |
|
|
|