|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julex007 Aktywista
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mexico/L.A Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:08:42 08-05-09 Temat postu: |
|
|
ja chce nowy odcinek, ja chce nowy odcinek!!!!!xD hehehehe....xD
czeeeeeeeeeeekam!!!!xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika^^ Komandos
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 657 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD ;p Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:18:20 10-05-09 Temat postu: |
|
|
no ladnie i Jack zdradza Sharon... spodziewalam sie ze to nie bedzie mila wizyta...
Vistoria do prawdy bezczelna... nie lubie jej, mimo tego ze jest ladna
czekam na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:00:07 10-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 4.
Zdrada to cios, którego nie oczekujesz.
Sharon siedziała w jakimś modnym hiszpańskim klubie. Zamówiła whisky i próbowała zapomnieć... Zapomnieć o wydarzeniach sprzed paru godzin, ale nie tylko. Chciała też zapomnieć o ostatnich paru latach, kiedy to w jej życiu pojawił się Jack. Nie ukrywała, że były to najlepsze i najszczęśliwsze lata jej życia. Teraz jednak każde słowa wypowiedziane kiedyś przez ukochanego zadawały jej wiele bólu. Zranił ją... zdradził i oszukał. Można to wybaczyć? Za pewne są takie dobre kobiety które wybaczają. Ona jednak do niech nie miała zamiaru należeć. Z zamyślenia wyrwał ją piękny męski głos.
-Mogę się przysiąść?- spytał. Mówił po angielsku.
-Proszę bardzo- odpowiedziała podnosząc wzrok znad szklanki.
-Co taka ładna Angielka robi tutaj sama? –spytał oczarowany jej urodą.
-To samo co ty tutaj przystojny Angliku. Przyszłam się zabawić! –powiedziała i wstała od stolika. Zakręciło się jej lekko w głowie. Cóż whisky przez te parę godzin zdążyło zrobić swoje.
-Zatańczysz?- spytała. Udali się na parkiet. Akurat leciała wolna piosenka.
-Jak masz na imię?- szepnął jej do ucha gdy tańczyli przytuleni.
-Sharon, a ty?
-Robert. –odpowiedział przyciągając ją bliżej siebie. Ich twarze prawie się stykały. Mężczyznę nie krępowała ta odległość wcale. Sharon też nie. Przynajmniej nie w takich okolicznościach.
Po tańcu usiedli do stolika, dużo rozmawiali. Kobieta nie powiedziała mu oczywiście o zdradzie w końcu po co mu się zwierzać. W końcu postanowili wyjść z lokalu.
-Możemy pojechać jedną taksówką, w końcu mieszkamy w jednym hotelu- powiedział i otworzył jej drzwi od taksówki. Po czasie dojechali do wspaniałego hotelu w samym centrum Madrytu.
-W jakim pokoju mieszkasz?- spytała Sharon gdy znaleźli się już w recepcji.
-W sumie to wynajmuje tu apartament- odpowiedział.
-No tak panie biznesmenie. Ja mieszkam w 127- powiedziała i chciała iść wielkimi schodami na górę. On jednak chwycił ją za rękę.
-Mam wspaniały widok na panoramę miasta. –powiedział.
-Brzmi ciekawie- odpowiedziała patrząc w jego wspaniałe oczy.
-Zapraszam.- wyszeptał uwodzicielsko.
Jack tymczasem siedział po ciemku w swoim mieszkaniu. W drzwiach stanęła piękna Hiszpanka.
-Głupio wyszło, to moja wina, nie powinnam się u ciebie zatrzymywać –powiedziała zmartwiona.
-Daj spokój Cathrine, przecież potrzebowałaś pomocy, przyjaźnimy się i nie robiliśmy nic złego.
-Mogłam pójść do jakiejś koleżanki albo zatrzymać się w jakimś hotelu! Przeze mnie twój związek się rozpadł!- powiedziała bliska płaczu.
-Dobrze wiesz, że twój mąż znalazłby cię wszędzie. Najlepiej będzie jeśli spotkacie się dopiero na sali rozwodowej. Nie skrzywdzi cię więcej.
-I co teraz będzie z Sharon, może ja jej to jakoś wytłumaczę... próbowałeś się do niej dodzwonić?- spytała.
-Tak... ma wyłączony telefon spróbuję jutro.
Nastał nowy dzień. Tom razem z córeczką spieszyli się na trening.
-Tatusiu! Miałeś mi zlobić warkoce- powiedziała Ana, gdy Tom wiązał jej czarne włoski w jednego kucyka.
-Kochanie nie mamy czasu, jesteśmy już spóźnieni.- powiedział szukając teraz jej sweterka.
-Ale mamusia zawsze lobi mi walkoce.- powiedziała smutno dziewczynka.
-Chodźmy, obiecuję, że jutro zapleciemy warkocze- powiedział i opuścili mieszkanie. Po paru minutach dojechali na boisko gdzie odbywały się treningi. Wszyscy piłkarze, ich żony i trenerzy uwielbiali Ane. Dziewczynce odpowiadało zainteresowanie z ich strony.
Właśnie celowała piłką do bramki, którą bronił wujek Fred- bramkarz drużyny. W sumie to wszyscy tutaj byli jej wujkami. Kochali ją i rozpieszczali do granic możliwości. Tom właśnie siedział w szatni kiedy zadzwonił telefon.
-Tak słucham?
-...
-Victoria?
-...
-Oczywiście, że możemy się spotkać- zgodził się bez zastanowienia.
-...
-O 20 w moim domu, zapisz adres.- powiedział. Nie widział nic złego w spotkaniu ze starą miłością. Przecież nie będą robić nic takiego! Trochę powspominają... I tak wieczorem nie miał nic do roboty, Ana jak na dziecko przystało chodziła spać bardzo wcześnie, a on nie mógł jej zostawić samej w domu i iść w tym czasie gdzieś na imprezę.
Kate wróciła właśnie ze sklepu. Usiadła w salonie, nalała sobie soku i zajęła się przeglądaniem dzisiejszej gazety. Na pierwszej stronie zobaczyła swojego byłego męża i córeczkę w towarzystwie nikogo innego jak Victorii! Tytuł był wydrukowany wielkimi literami i rzucał się w oczy- „Nowa macocha dla córki piłkarza?!”. Kate upuściła szklankę z sokiem. Tego było już za wiele... Media zawsze w jakiś sposób uprzykrzały jej życie, to jednak zabolało ją bardziej niż kiedykolwiek. To ona była matką Any! Nikt nie miał prawa wypisywać takich bzdur. A już tym bardziej kiedy w grę wchodziła Victoria. Ten fakt zabolał ją najbardziej. Czy coś ją łączy z Tomem? – spytała siebie w myślach. Nie potrafiła ukryć obojętności co do niego.
Postacie :
Catharine (Penelope Cruz)
Robert (Orlando Bloom) |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:59:19 10-05-09 Temat postu: |
|
|
Oszczekuje to, co powiedziałam na jacka [jesli coś powiedziałam, bo nie pamietam xD] Jednak jej nie zdradził... Pomagał przyjaciółce... No, ale wyglądało jak wyglądało
Sharon... No tu to ja się nie wypowiem. Nie ma mowy. Jestem zaskoczona jej zachowaniem.
Tom.. No ładnie, ładni. Nic złego nie będą robi... Ta ja już to widzę. Kate nie zdziwię się jak wparuje do domu ojca sewgo dziecka i zobaczy go tam z Victorią.
Odcinek boski. Czekam na kolejny ;D;* |
|
Powrót do góry |
|
|
DZS20 Komandos
Dołączył: 08 Lip 2008 Posty: 601 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:00:19 10-05-09 Temat postu: |
|
|
ajjjjjjjj czyzby Sharon wdała sie w romans?? mam nadzieje ze nie i pogodzi sie ze swoim ukochanym:D
a Kate nie dziwie sie ze sie wkurzyła, mimo wszytsko jest zazdrosna o Toma. czekam na newik:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika^^ Komandos
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 657 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD ;p Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:20:28 10-05-09 Temat postu: |
|
|
a jednka Jack nie zdradzil Sharon... to sie dopiero porobilo... mam nadzieje ze jakos to sobie wyjasnia, no ale co bedzie jesli przystojniak z klubu pokrzyzuje te plany? obynie zakochala sie w nim za szybko, uwierzyla Jackowi i jego przyjaciolc ze nic miedzy nimi nie zaszlo(no chyba ze saszlo^^)
no Kate slusznie sie denrewuje! te brukowce ja napewno wykanczaja... moglaby wrocic do Toma, bo z pewnoscia o nim nie zapomniala i cos do niego czuja, a gazety pisalyby lepsze naglowki
czekam na nowy i pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Julex007 Aktywista
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mexico/L.A Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:07:33 10-05-09 Temat postu: |
|
|
cholera...Sharon chyba nie zdradzi Jacka!!!.....no nie moze.....cholera...on jej nie zdradzil a ona....to jest wlasnie to....jak sa nie domowienia i bledna ocena sytuacji...teraz to na pewno ich zwiazek sie rozpadnie....a ta cala hiszpanka jak jej tam....Catharine na pewno wykorzysta sytuacje, ze Jacke jest ze tak powiem sam....a co do Kate i Toma....ciekawie sie robi...ale to chyba on powinien jakos o Kate zawalczyc...to on spieprzyl....ale kobiety zawsze sa bardziej uczuciowe niz faceci...i to one zawsze rozpamietuja i trudno im zapomniec o ukochanej osobie...jestem ciekawa jak to wszystko sie rozwiaze.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:07:22 10-05-09 Temat postu: |
|
|
Dzi ękuje za komentarze... Do zdrady niestety dojdzie ....
New w piątek .
Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:02 10-05-09 Temat postu: |
|
|
No cóż do tej pory odbierałam Sharon trochę inaczej. Nie sądziłam, że będzie w stanie pójść do łózka z pierwszym lepszym kolesiem, tylko dlatego, by zrobić to samo, co mógł zrobić jej Jack. Piszę mógł, bo nawet nie chciała usłyszeć jego wyjaśnień. I jak na złość musiało okazać się, że Catherine jest tylko jego przyjaciółką, której pomaga.
Tom... Jego to bym chętnie utłukła, tak, żeby mu się w tej pustej głowie poprzestawiało. Okej, rozumiem, że spotykałby się z innymi kobietami, ale z Victorią?! Chyba nigdy tego nie zrozumiem. I mam cichą nadzieję, że Kate wpadnie do niego z małą awanturą, właśnie wtedy, kiedy ta Victoria będzie się u niego gościć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Julex007 Aktywista
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mexico/L.A Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:43:36 10-05-09 Temat postu: |
|
|
Mrs.Pattinson poieram!!! niech Kate zrobi rozpierduche!! i uswiadomi mu co tak na parwde wyrabia....!!!! a co Do Sharon...no laski trzeba przyznac ze niestety tak robimy....zycie...po prostu zycie....nie wszystkie oczywoscie...ale regula jest ze chcemy sie zemscic za upokozenie.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:43:56 15-05-09 Temat postu: |
|
|
New dziś. Będzie ciekawie |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:39:34 15-05-09 Temat postu: |
|
|
no no orlando jako robert nice kurde najgorsze są takie niedomówienia!!!
oczywiscie prze chwile tez zwątpiłam z jacka no ale potem naszczęście sie wyjaśniło... dobrze ze on ja kocha i nie ma zamiaru zdradzać!!! szkoda tylko ze sharon tego nie wie oj noje sie czy aby sharon po tej whisky za bardzo nie zaszalała z Robertem... to sie moze źle skończyć!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:51:15 15-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 5.
Prawdziwa miłość otwiera ramiona, a zamyka oczy.
Sharon obudziła się w wielkim łóżku. Zanim doszło do niej gdzie jest minęło trochę czasu. Otworzyła oczy, rozejrzała się po pomieszczeniu. Wielki ekskluzywny, hotelowy apartament, który podziwiała wczoraj wieczorem...Co było potem? Wystarczyło spojrzeć na mężczyznę, który teraz leżał obok niej. Obydwoje byli nadzy. On z uśmiechem na twarzy, ona natomiast z nie uzasadnionym smutkiem i wyrzutami sumienia. Przespała się z przystojnym, bogatym, mądrym mężczyzną... Prawdopodobnie uosobieniem marzeń niejednej kobiety na ziemi.
-Jak ci się spało?- szepnął jej do ucha i objął ramieniem.
-Było wspaniale- skłamała. Z żadnym mężczyzną nie było jej tak dobrze jak z Jackiem. Tylko jego dotyk, jego pocałunki doprowadzały ją do szaleństwa.
-Masz jakieś plany na dziś?- spytał Robert całując jej szyję.
-Nie...A w sumie tak- powiedziała odsuwając się od niego.
-Mogę wiedzieć, czy ja jestem w tych planach? –spytał z uśmiechem.
-Wracam do Anglii- powiedziała zbierając z podłogi swoje ubrania.
-Jak to? Myślałem, że spędzimy trochę czasu razem.- powiedział patrząc na nią.
-Dam ci mój numer telefonu. Odezwiesz się do mnie jak wrócisz...- powiedziała i znikła za drzwiami łazienki. Ubrała się, następnie spojrzała na twarz odbijającą się w lustrze. Nie mogła uwierzyć w to co zaszło w nocy. Ale przecież nie mogła pozwolić sobie na ból i łzy po tym co zrobił jej były narzeczony! Odpłaciła mu się tym samym z resztą czy go to interesowało? Poprawiła włosy, wyjęła z torebki różową szminkę. Na lustrze na pisała nią swój numer telefonu. Następnie nawet nie patrząc na Roberta opuściła pokój.
Tom z córeczką właśnie opuszczali boisko treningowe. Przed klubem zastali tłumy fotoreporterów i paparazzi.
-Panie Rovson kto jest pana nową partnerką?- spytała jakaś kobieta podsuwając mu mikrofon.
-Czy to prawda, że za dwa tygodnie będzie ślub?- spytał jakiś starszy mężczyzna podsuwając mu dyktafon. Toma niezmiernie bawiły takie informacje wyssane z palca.
-Czy to prawda, że pana była żona zrzekła się praw rodzicielskich co do Any?- spytał kolejny. To był cios po niżej pasa. Jak ktoś mógł zrobić z Kate tak okrutną kobietę?! Obrazić ją w najgorszy sposób. Miał tego dosyć. Podszedł go dziennikarza i wymierzył mu cios, mężczyzna upadł na podłogę a z nosa poleciała krew. Ten moment wykorzystali inni paparazzi i zaczęli robić zdjęcia. Tom natomiast wziął przestraszoną Ane na ręce i uciekł do samochodu.
-Spróbuj jeszcze raz- zachęcała Cathrine.
-Nie odbiera. Jutro lecę do Anglii. Musze to wytłumaczyć. Nie mogę jej stracić! –powiedział Jack.
-Oby wszystko się wyjaśniło. Nigdy sobie tego nie wybaczę!- powiedziała brunetka i popłakała się.
-Cathrine! Rozmawialiśmy o tym.
-Gdyby mnie tu nie było, gdyby nie znalazła moich rzeczy, gdybym nie weszła kiedy ona tu przyszła... To moja wina! Każda kobieta zrozumiałaby to tak samo jak ona- powiedziała ukrywając twarz w dłoniach.
-Wierzę, że jeszcze jej nie straciłem...- wyszeptał.
-Królewna obudziła się, a wraz z nią cały zamek. Wkrótce odbyło się huczne wesele, na które tym razem zaproszono wróżki. –Tom skończył właśnie czytać bajkę swojej córeczce. Odłożył po cichu książkę i poprawił jej kołderkę. Spała spokojnym snem. Pocałował ją w czółko i wyszedł z jej pokoju. Ktoś zapukał do drzwi. Poszedł otworzyć.
-Hej, oto jestem- powiedziała uśmiechnięta Victoria i podała mu butelkę z winem.
-Rozgość się...- powiedział Tom gdy ta już weszła do salonu.
-Ładnie się urządziłeś. –powiedziała siadając na kanapie. Tom wrócił po chwili do niej z dwoma kieliszkami wina. Długo się zastanawiał gdzie ma usiąść w końcu wybrał miejsce obok kobiety.
-Twoja córeczka śpi? –spytała
-Tak przed chwilą zasnęła. –odpowiedział i nalał do kieliszków wino.
-Słyszałeś, że chcą nam wmusić romans?- Victoria przybliżyła się do mężczyzny.
-Tak, czytałem dzisiejszą gazetę do tego miałem nie przyjemny incydent z paparazzi dzisiaj- powiedział a następnie opróżnił zawartość kieliszka prawie jednym łykiem.
-Coś poważnego?- spytała Victoria.
-Nie chcę o tym mówić- uciął.
-Ok... w takim razie co chcesz robić? – zadała pytanie i dotknęła dłonią jego kolana. Nagle ktoś zaczął walić do drzwi. Odskoczyli od siebie.
-Kto to może być?- powiedział Tom i poszedł otworzyć drzwi. Stała w nich Kate. W ręce trzymała gazetę z Victorią, Aną,Tomem i wydruk z jakiegoś serwisu plotkarskiego gdzie Tom daje po mordzie jakiemuś dziennikarzynie, za to co powiedział o niej. Rzuciła gazetą w byłego męża i weszła do środka. Nigdy tu nie była, ale nie miała teraz ochoty podziwiać eleganckiego wnętrza jego apartamentu.
-Gdzie jest Ana? Zabieram ją do domu, nie będzie patrzeć na twoje bójki i tą panienkę, jeszcze tego brakowało! Życie mi popsuła ale córki nie odbierze!- krzyczała zdenerwowana.
-Kate proszę cię uspokój się –Tom chwycił ją za ramiona.
-Nie dotykaj mnie! Gdzie jest Ana mam poszukać sama?!- spytała i weszła do salonu gdzie zastała Victorię. Zabolał ją jej widok. Nie spodziewała się takiego spotkania.
-Wspaniale! Naprawdę nie obchodzi mnie to co z nią robisz, ani to co on robi u ciebie, ani w ogóle co robicie razem! –skłamała.
-Kate...- Tom próbował coś powiedzieć.
-Milcz!
-Ja już chyba pójdę- powiedziała rozbawiona sytuacją Victoria i wyszła.
-Porozmawiajmy... – zachęcił Tom. Kate usiadła na kanapie i wypiła wino.
-Od dwóch lat nie rozmawialiśmy! Po co mamy teraz rozmawiać? Wezmę swoją córkę i wyjdę z tego domu. –powiedziała mimo wszystko nie wstała z miejsca.
-Wiem, ze jestem ostatnią osobą jaka powinna ci dawać rady... ale po pierwsze to jest nasza
córka, po drugie uspokój się bo jak zobaczy cię w tym stanie to się przestraszy, po trzecie musisz mnie wysłuchać- powiedział spokojnym tonem.
-Mów... –powiedziała nieco łagodniej.
-Nie jestem z Victorią...
-Nie obchodzi mnie to.- przerwała mu szybko. – Żadne twoje panienki mnie nie obchodzą! Nie mają się tylko zbliżać do mojej córki a Victoria szczególnie!
-Zrobili nam zdjęcie w centrum handlowym kiedy spotkałem ją przypadkiem gdy byłem z Anną na zakupach.
-W twoim domu znalazła się teraz też przypadkiem?!
-Nie, ale to jest twoja sprawa...- powiedział obserwując jej reakcję.
-Oczywiście, że nie- powiedziała i nalała sobie wina do kieliszka. Tom zobaczył jak się rumieni.
-Dlaczego pobiłeś tego biednego dziennikarza, przy naszej córce?!– spytała niby od niechcenia. Tom nie mógł ukryć uśmiechu. W końcu nazwała Anne „naszą córką”
-Nie czytałaś artykułu pod zdjęciem?- spytał patrząc na Kate, krępowało ją to troszkę. Była zdziwiona że nadal działa na nią jego obecność.
-Czytałam, chcę usłyszeć tylko twoją wersję- powiedziała cicho.
-Ten facet obraził cię, zarzucił ci zrzeknięcie się praw rodzicielskich- powiedział z nienawiścią.
-Poda cię do sądu i będziesz miał kłopoty- powiedziała
-Nie interesuje mnie to, nie miał prawa wygadywać o tobie takich bzdur!- odpowiedział, na samo wspomnienie tamtego człowieka gotował się ze złości. Kate odwróciła wzrok, była szczęśliwa! Stanął w jej obronie, chociaż nie powinno go to interesować.
-Zaprowadź mnie do An. Zabiorę ją do siebie tak będzie lepiej- powiedziała i wstała z miejsca.
-Nie ma mowy!
-Słucham? Zabronisz mi?- spytała ironicznie i podeszła pod drzwi gdzie spała córeczka.
-Zabronię. Po dwóch kieliszkach wina nie możesz prowadzić do tego z Anną- powiedział spokojnie.
-Ok... w takim razie będziesz musiał nas odwieść.
-Też piłem.
-Nooo tak! Żadna mi nowość, ciągle tylko pijesz. Tylko to ci w życiu wyszło co? –spytała patrząc mu w oczy. Tom podszedł do niej i chwycił ją za łokieć.
-No co chcesz mnie uderzyć? Proszę, poczuj się jak facet i uderz! Zdania i tak nie zmienię jesteś wrakiem... cieniem człowieka! Wykańczasz się imprezy, mecz, picie, imprezy, mecz, picie... w weekend przypominasz sobie o córce ale o Victorii i alkoholu zapomnieć nie możesz co?
-Jedną kobietą o której nie mogę zapomnieć i nie chce jesteś ty! –powiedział, gdy ich twarze dzieliły centymetry. Kate oszołomiona jego bliskością poczuła jak uginają się pod nią kolana.
-Ty też nie chcesz o mnie zapomnieć Kate- wyszeptał pomniejszając dzielącą ich odległość.
-Nie powinieneś... odsuń się- powiedziała przyparta do ściany, z brakiem pewności w głosie.
-To spójrz mi w oczy Kate i powiedz, że nic do mnie nie czujesz- wyszeptał dotykając dłonią jej policzka...
CIĄG DALSZY NASTĄPI... |
|
Powrót do góry |
|
|
Lost Princess Wstawiony
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 4406 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:12:42 15-05-09 Temat postu: |
|
|
Cuuuudny!!!
Kurde Sharon przespała się z tym faciem a Jack nic nie zrobił...
Końcówka świetna :p Kurde niech Anna ma w końcu normalnych rodziców
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:16:00 15-05-09 Temat postu: |
|
|
piękny odcinek!!!! jest to jedyne opowiadanie w którym podobają mi sie fragmenty z los a bo ja normalnie nie przepadam jakos mnie nie kręcą, wole vondy ahah ale to opko jest wyjatkiem!! Sharon... co ona zrobiła...
jack musi ja odnalesc, wybaczyc , jesli sie dowie a dowie raczej napewno
odcinek smutny ale piękny |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|