|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justynaa King kong
Dołączył: 24 Lut 2008 Posty: 2645 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:26:15 29-05-09 Temat postu: |
|
|
Ajaj świetna telka
Jutro skomciam odcinki;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Lost Princess Wstawiony
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 4406 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:27:57 29-05-09 Temat postu: |
|
|
To się ciesze z tego powodu że się wyjaśni czy będzie poród w łazience |
|
Powrót do góry |
|
|
*Karolcia* Dyskutant
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 175 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:30:41 30-05-09 Temat postu: |
|
|
czy krem mógł zabić Uckera? raczej nie... więc będzie wszystko dobrze
czekam na nowy |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:18:43 30-05-09 Temat postu: |
|
|
ojej co się stało mojemu ukochanemu ukerkowi???????????????????????????/ |
|
Powrót do góry |
|
|
KaeMWu Cool
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:20:35 01-06-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 6
- Kochanie! Ucker! – Zaczęła krzyczeć i chyba sama nie wiedziała, co powiedziała na początku.
Opierając się o pralkę uklęknęła przy nieprzytomnym chłopaku i ręką odgarnęła kosmyki włosów, które bezwładnie opadały na jego czoło. Dopiero wtedy zobaczyła ślad mocnego uderzenia w głowę. Próbowała go ocucić, klepiąc po policzkach i krzycząc, ale na nic się to nie zdało. Wystraszona mając łzy w oczach wyjęła z kieszeni komórkę i zadzwoniła po pogotowie.
- To było niewinne pudełeczko kremu nawilżającego. Nie mogło go zabić. Co ja wygaduję! Ale na pewno nic mu się nie mogło poważnego stać. – Mówiła sama do siebie oczekując w poczekalni na lekarza.
W końcu lekarz zamknął za sobą drzwi sali, której podłączony do różnej aparatury leżał przyszły ojciec.
- Pani jest… - zaczął niepewnie.
- Narzeczoną. Jestem narzeczoną Uck… to znaczy Christophera.
- Jest pani sama?
- Tak, ale co to ma do rzeczy?
- Jest pani zdenerwowana, to może zaszkodzić… w pani stanie.
- Jakim stanie? Ja nie jestem chora. O czym pan mówi?! – Podniesionym głosem zaczęła mówić do lekarza, a jej ręce drżały, paznokcie wbijała w nadgarstki i z trudem powstrzymywała łzy. Bała się nie na żarty. Tłumaczyła się, że to ze względu na dziecko. W końcu to jego ojciec.
- Proszę, niech pani usiądzie. – Powiedział do Rebeci, wskazując jej krzesło, po czym już do przechodzącej obok pielęgniarki: - proszę przyprowadzić tu doktora Rodrigueza.
- Co się dzieje z moim narzeczonym?
- Pan Bustamante…
- Żyje?
- Tak, ale…
- Niechże pan do cholery powie co się z nim dzieje, albo idzie krowy doić!
- Słucham?
- To znaczy… Chciałam powiedzieć, że…
- Nieistotne. Pan Bustamante nie odzyskuje przytomności, a my musimy wykonać szereg skomplikowanych badań, by wykluczyć ryzyko poważnych urazów…
- Będziecie go operować?
- Być może.
- Przeżyje?
- Tego nie wiem.
Kolejny raz tego dnia zrobiło jej się ciemno przed oczami. Osunęła się na ramie siedzącego obok lekarza, a wzywany przez pielęgniarkę ginekolog Rodriguez na ten widok szybko do nich podbiegł.
Tym czasem Annie, nieświadoma tego co się wydarzyło, weszła do lokalu, w którym umówiła się z Tomasem. Kilkakrotnie sprawdziła adres by uwierzyć, że oczy jej nie mylą. Spodziewała się zadymionego miejsca z dużą ilością alkoholu i łatwych panienek. Zamiast tego ukazał się jej oczom sushi bar, o surowym białym wnętrzu i śliczną kelnerką japonką.
- Zmieniasz towarzystwo? Podobają Ci się egzotyczne… - Zaczęła, siadając na miejscu obok chłopaka.
- Daruj sobie, nie mamy rozmawiać o mnie. – Powiedział gasząc papierosa w popielniczce.
- Wiesz, między nimi dzieje się coś złego…
- To się zaczęło pół roku temu.
- Daruj sobie. Równie dobrze mogłeś być na jego miejscu… Z resztą kto wie, czy gdzieś po świecie nie kręci się mały Tommi…
- Mieliśmy rozmawiać o Becky i Uckerze.
- Przestań mi ciągle o tym przypominać.
- Nie moja wina, że tyle gadasz. W dodatku od rzeczy.
- Kretyn.
- Idiotka.
- Zawsze obrażasz dziewczyny?
- A widzisz tu jakąś?
- Daruj sobie.
- Pociągam Cię?
- Kpisz. Skąd tak żałosne przypuszczenia?
- Język Ci się plącze, smutniejesz gdy Cię obrażam, nerwowo szukasz zapalniczki w torebce…
- Skąd wiesz, czego ja szukam?
- Podpowiada mi to intuicja.
- Intuicja. Pff… też mi coś. – Odparła, po czym wyjęła z torebki różową zapalniczkę, na co chłopak znacząco uniósł brwi i z uśmiechem na twarzy sięgnął po szklankę.
- I z czego się tak cieszysz?
- Z niczego. Więc co jest z naszymi przyjaciółmi?
- Martwią mnie te spięcia. To może źle skończyć się dla dziecka, a według mnie Oni oboje skrywają przed sobą swoje prawdziwe uczucia…
- Chris nie ma uczuć, nie łudź się. Znam go od lat, wiele dziewczyn kochało go nad życie, a On je prędzej czy później porzucał.
- Ale żadna nie była z nim w ciąży.
- Jesteś tego pewna?
- O czym Ty mówisz?
- To było dwa lata temu. Ucker miał 17 lat i szukał wrażeń. Ona była najbardziej cnotliwą dziewczyną ze szkoły. Poderwał ją w trzy tygodnie. Jak na jego możliwości to długo. Miesiąc później okazało się, że jest w ciąży. Z jakiejś przyczyny miał do niej słabość… obiecał, że jej nie porzuci. Kiedy była w trzecim, a brzuch już stawał się coraz większy, poznał Anabel. Nowa dziewczyna w szkole. Wysoka, długonoga o lśniących czarnych włosach i dużych… oczach. Założył się z kolegami, że poderwie ją w tydzień. Udało mu się. Wygrał 500 peso. Marina przyłapała ich w jego łazience. Była przerażona, załamana… Wzięła dużo jakiś proszków nasennych… lekarze z trudem ją odratowali, ale dziecka się nie udało. Po tej aferze ojciec przeniósł ją do katolickiej szkoły z internatem.
- Boże… nie… to jest przecież niemożliwe.
- Wybacz, ale taka jest prawda o tym cudownym synku pana Bustamante.
- Ale… Czy Rebecę potraktuje tak samo?
- Nie wiem. On jest nieobliczalny…
- Muszę… ja muszę ją ostrzec. Nim będzie za późno… chyba, że już… Bo Ona go kocha. Ona chyba go kocha.
[link widoczny dla zalogowanych]
Rebeca zapłakana siedziała przy Uckerze. Lekarze w trosce o dziecko dali jej ciepły koc i gorącą herbatę. Nie pozwoliła im, zatrzymać się na sali… cud że dała się przebadać, po czym jak najprędzej poszła do chłopaka.
- Nie zostawiaj mnie… proszę nie zostawiaj mnie… nas. Nasze dziecko Cię potrzebuje… obudź się. Musisz się obudzić… Moje życie bez Ciebie traci sens… dałeś mi dziecko, ale bez ojca Ono nie będzie w pełni szczęśliwe. Ja też już nie umiem… Tak bardzo się do Ciebie przywiązałam, że nie umiem już bez Ciebie istnieć. – Przyłożyła jego dłoń do swojego załzawionego policzka, a drugą dłoń położyła na brzuchu. Czuła, że jej maleństwo jest niespokojne. Czuła lęk i obawę. Bała się.
- Nie zostawiaj mnie… |
|
Powrót do góry |
|
|
justyna14.93-93 Cool
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 510 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:30:24 01-06-09 Temat postu: |
|
|
Ale Ucker miał przeszłość normalnie szok!!
mam nadzieje że się zmieni dla Becky i ich dziecka!
czekam na next |
|
Powrót do góry |
|
|
*Karolcia* Dyskutant
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 175 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:03:19 01-06-09 Temat postu: |
|
|
aż mi się łezka w oku zakręciła eh...
żeby tylko Ucker nie postąpił tak samo z Becky... |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:03:33 01-06-09 Temat postu: |
|
|
o jej smutno mam nadzieje że nic mu nie będzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Hope King kong
Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 2373 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:59:21 01-06-09 Temat postu: |
|
|
przegapiłam tyle odcinków
no, ale już je nadrobiłam
okazuje się, że młody Bustamante w przeszłości był niezłym draniem
może jeszcze taki jest??
mam nadzieję, że przy Rebece się zmienił, nie zostawi jej i dziecka
a tak przede wszystkim to mam nadzieję, że wyjdzie cało z tego wypadku |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:35:01 02-06-09 Temat postu: |
|
|
Aj przeczytałam już wczoraj, ale net mi padł przez tą cholerną pogodę bleghhhh
Kocham tą piosenkę Jest taka zwykła, a tyle ma w sobie.
Boże oni dopiero zaczynają być ze sobą, a tu juz lekarz wkracza do akcji. Niech to się dobrze dla nich skończy
Pozdrawiam i czekam na newsik |
|
Powrót do góry |
|
|
KaeMWu Cool
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:19:27 02-06-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 7
Obudziła się w rażąco białym pomieszczeniu, do którego przez odsłonięte okno wpadały promienie słońca. Aparatura medyczna cicho pracowała, a Ona podniosła głowę leżącą na łóżku. Ku jej zdziwieniu dwoje brązowych oczu nie kryło się już za przymkniętymi powiekami. Lekko mrużąc oczy wpatrywał się w ogniste loki, opadające w nieładzie na jej ramiona. Spojrzał na jej wargi… w jej oczy… Dopiero wtedy zaczęło do niej docierać, że Ucker odzyskał przytomność. Czym prędzej zerwała się, i w miarę możliwości jak na swój stan „pognała” po lekarza.
Annie przewracała się z boku na bok. Tej nocy nie wiele spała. Wciąż myślała o tym, co powiedział jej minionego dnia Tomas. Nie mogła w to uwierzyć… ale nie miała powodów, by uznać to za kłamstwo. Wstała z łóżka i postanowiła jak najszybciej jechać do przyjaciółki.
- Panie doktorze, co z nim? – Zapytała Rebeca lekarza, który badał Christophera.
- Wygląda na to, że obeszło się bez poważnych obrażeń, ale dla pewności musimy zostawić pana na obserwacji kilka dni. Uderzenie było dość silne…
- Zaraz, zaraz. Jakie uderzenie? Przecież spadło mu na głowę leciutkie pudełeczko z kremem…
Lekarz przyglądał się badawczo Rebece, ta przerażona patrzyła na lekarza, a Ucker był wściekły.
- Zostawię państwa samych. – Powiedział medyk, po czym wyszedł.
Annie od kilku dłuższych chwil próbowała dostać się do mieszkania przyjaciółki. W końcu sąsiadka, poruszona nerwowym dzwonieniem do mieszkania obok, otworzyła swoje drzwi.
- Pani do panienki Rey? Zapytała kobieta.
- Tak. Nie wie pani, czy jest w domu?
- Nie ma jej od wczoraj…
- Jak to?
- Coś się stało… przyjechało pogotowie i zabrało tego pana co to tu z nią teraz mieszka…
- Wie pani do którego szpitala?
- Kochaniutka, ja nie wtykam nosa w cudze sprawy…
Annie wyjęła z portfela banknot 100 peso i podała kobiecie.
- Niech pani jedzie do szpitala Dzieciątka Jezus.
- Dziękuję. Do widzenia.
- Polecam się na przyszłość! – Powiedziała sąsiadka, chowając zapłatę za stanik.
- Christopherze! – Podniesionym głosem powiedziała Rebeca.
- Nie denerwuj się, bo zaszkodzisz dziecku.
- Te wszystkie nerwy to Twoja wina, Christopherze.
- Nie lubię kiedy tak do mnie mówisz.
- Dlaczego?
- Bo na ogół oznacza to poważne kłopoty.
- I tu masz rację. Dowiem się w końcu, co się wczoraj wydarzyło?
- Kochanie… - Sięgnął po jej dłoń i przyłożył do swych ust. – Nie denerwuj się… spokojnie… najważniejsze, że nic się nie stało…
- Ucker! – Wrzasnęła, wyrywając mu swoją dłoń. – To trzeba zgłosić! On mógł zrobić Ci krzywdę.
Chłopak odwrócił się do niej plecami.
- Co Ty robisz? – Zapytała.
- Śpię. Nie widać?
- Nie bądź bezczelny! Czego nie chcesz mi powiedzieć.
- Niczego.
- Niczego nie będziesz mi mówić? Świetnie! Wspaniale! – Wrzasnęła, po czym sięgnęła po swoją torebkę i wyszła z sali. Zamknęła za sobą drzwi, obróciła się i…
- Annie?! – Spytała zaskoczona widokiem przyjaciółki w szpitalu.
- Musimy porozmawiać. – Poważnym tonem odpowiedziała Any.
Zapłakana Rebeca dokończyła pakować rzeczy Uckera, po czym ocierając pot z czoła spojrzała na stół. Na dużym pustym stole leżała mała, nic nieznacząca komórka. Z obawą sięgnęła po nią i drżącymi dłońmi wyszukała w spisie kontaktów numer, opatrzony nazwą „tata”. Przepisała numer na swój telefon, po czym tą pierwszą wyłączyła i wrzuciła do otwartej jeszcze walizki. |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:25:58 02-06-09 Temat postu: |
|
|
a czemu ona go spakowała bo nie załapałam ?????????????/ |
|
Powrót do góry |
|
|
KaeMWu Cool
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:30:25 02-06-09 Temat postu: |
|
|
"- Musimy porozmawiać. – Poważnym tonem odpowiedziała Any. "
Porozmawiały sobie najwyraźniej. Wszystko wyjaśni się w kolejnym odcinku ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:49 02-06-09 Temat postu: |
|
|
a cha to teraz zostaje mi czekać
a ile??????????? |
|
Powrót do góry |
|
|
KaeMWu Cool
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:44:04 02-06-09 Temat postu: |
|
|
Jutro, może w czwartek. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|