![Forum Telenowele Strona Główna](http://i.imgur.com/w41c7gf.png) |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Który z villanów powinien odegrać znaczącą rolę w finale serialu? |
Manuel Rodriguez |
|
12% |
[ 1 ] |
Esperanza Guzman |
|
12% |
[ 1 ] |
Lucrecia De La Fuente |
|
12% |
[ 1 ] |
Rodrigo Santanez |
|
0% |
[ 0 ] |
Carmen Gordillo |
|
0% |
[ 0 ] |
Oskar Gutierrez |
|
0% |
[ 0 ] |
Tobias Castillo |
|
0% |
[ 0 ] |
Manuel, Esperanza i Santanez |
|
12% |
[ 1 ] |
Manuel i Esperanza |
|
37% |
[ 3 ] |
Ostatni odcinek powinien być bez villanów |
|
12% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 8 |
|
Autor |
Wiadomość |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:36:00 17-09-09 Temat postu: |
|
|
Greg20 napisał: | Właściwie to policja ściga Manuela za niewielkie zbrodnie podczas gdy on już niejednokrotnie zabijał Nikt nie wie o jego przeszłości, ale naraził się glinom tym podłożeniem bomby w chatce, do której zawitało kilku nieszczęśników - policjantów
Co do finału, powiem tylko, że będzie on związany z trzema villanami. Więcej pisać chyba nie muszę ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_lol.gif) |
Wszystko na temat, ale mimo, że nie mogę się doczekać finału, mam nadzieję, że będę jeszcze na niego dłuuugo czekał, bo historia jest coraz lepsza, by ją kończyć. |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg20 Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:39:41 17-09-09 Temat postu: |
|
|
Niestety niczym nie różnię się od Ferrera i Carrolla i tak samo jak oni przeciągnę serial. Ze 120 odcinków planowanych zrobi się... aż sam nie wiem ile ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_lol.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:41:59 17-09-09 Temat postu: |
|
|
Greg20 napisał: | Niestety niczym nie różnię się od Ferrera i Carrolla i tak samo jak oni przeciągnę serial. Ze 120 odcinków planowanych zrobi się... aż sam nie wiem ile ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_lol.gif) |
To dobrze wróży, bo Ferrerowi i Carrollowi zawsze [poza drobnymi wyjątkami] wychodzi to genialnie Moim skromnym zdanie, WLK dobije dwusetki - jest tutaj tyle potencjału, ktory można wykorzystać ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg20 Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:47:21 17-09-09 Temat postu: |
|
|
Moja pierwsza telenowela miała 188 odcinków chociaż dałoby się wycisnąć ponad 200. W przypadku "WLK" może dotrwam do 150. Pomysłów mi nie brakuje, ale trudno ciągnąć historię w nieskończoność Sam wątek mafii powoduje, że akcja znacznie się przedłuży ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:49:26 17-09-09 Temat postu: |
|
|
W porządnej historii nigdy nie za wiele odcinków Z resztą ile będzie, będzie ok, byle były ciekawe, ale przy takich wątkach wątpię, by wiało nudą ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_winkle.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg20 Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:51:11 17-09-09 Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim gdy co drugi bohater to czarny charakter to trudno żeby było nudno. A nawet jak niektórzy z nich giną, to pojawiają się nowi (jak np. Carmen). Samą akcją z tymi wspaniałymi postaciami można zapchać sporo odcinków ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_twisted.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:57:24 17-09-09 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że jedni odchodzą, bo gdybyśmy mieli najazd tych wszystkich ciemnych typów jednocześnie, to byłoby za wiele - poza tym jest ciekawiej, gdy ktoś odchodzi, przychodzi czy wraca ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_winkle.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg20 Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:39:42 18-09-09 Temat postu: |
|
|
111 ODCINEK
Stolica.
Hotel.
Lucrecia dopracowała szczegóły całego planu z Jose i zaniosła walizkę do jego pokoju. Tam jej wspólnik miał zdobyć brakujący klucz i wykończyć Manuela. Dziewczyna schowała walizkę w umówione miejsce, czyli do jednej z szafek. Nie chciała aby w razie niepowodzenia akcji Rodriguez odkrył, że również maczała w tym palce.
- Poczekam sobie spokojnie na rozwój sytuacji. Niech Jose zrobi z tym idiotą co chce byleby wykonał zadanie! Może go zgwałcić i obedrzeć ze skóry. Ja chcę tylko swoich pieniędzy, a mam ważniejsze sprawy na głowie. Muszę skończyć z Mariną i odzyskać Sergia! Wolę żyć w dostatku, ale w spokoju, a włączając się do tego przeklętego interesu z mafią ryzykuję tylko własnym życiem – powiedziała sama do siebie Lucrecia rozglądając się nerwowo i wychodząc z pokoju zamykając go na klucz.
W tym samym czasie Jose w dalszym ciągu urabiał Manuela i starał się przekonać go na kontynuowanie ich zażyłej znajomości w jego pokoju i w jego sypialni.
- Nie daj się prosić... Nasza znajomość tak pięknie się zaczęła i szkoda byłoby ją zaprzepaścić, nie sądzisz? – nalegał Jose.
- Masz rację. W końcu raz się żyje, a życie jest takie krótkie – odparł Manuel, który zgodził się na propozycję natrętnego towarzysza aby sprawdzić czy rzeczywiście coś knuje.
- Zamówimy do mojego pokoju jeszcze jedną butelkę tequili i będziemy znakomicie się bawić. Ten wieczór będzie dla nas obu niespotykany i pełen emocji...
- Żebyś wiedział kretynie... Przejrzałem cię i wiem, że coś kombinujesz. Dam ci szansę zabłysnąć. Może jednak działasz sam i bez porozumienia z Lucrecią... Przekonamy się za chwilę. Ale nawet jeśli jesteś niewiniątkiem, to zabiję cię bez wahania gdy spróbujesz być wobec mnie brutalny. Te demony przeszłości wciąż we mnie siedzą i nikt więcej mnie nie skrzywdzi – rozmyślał Manuel.
- Co tak myślisz? Decyduj w końcu! Idziesz ze mną czy nie?
- Idę mój kompanie... Ta noc należy tylko do nas. Bawmy się dalej!
Jose i Manuel skierowali swoje kroki najpierw w kierunku recepcji gdzie odebrali klucz, a następnie w kierunku pokoju pierwszego z nich. Manuel rozejrzał się i nie zauważył niczego podejrzanego. To był jego błąd.
- Gdzie ja schowałem kieliszki? Chyba są tu – powiedział Jose otwierając jedną z szafek, w której znajdowała się schowana przez Lucrecię walizka. Mężczyzna wyjął ją i bezczelnie zaśmiał się Manuelowi prosto w twarz.
- Ty łajdaku! – krzyknął Manuel, który w pierwszej chwili usiłował rzucić się na przeciwnika i odebrać jakże cenną dla niego rzecz siłą, ale Jose wyciągnął pistolet i pokazał, że nie ma z nim żartów.
- Nie próbuj żadnych swoich sztuczek! Cofnij się w stronę łóżka, bo cię zabiję!
- Ależ ze mnie idiota! Jednak dałem się nabrać i ten człowiek jest podstawiony. Zawsze popełniam błędy przez mężczyzn! – złorzeczył pod nosem Manuel, ale jego sytuacja była nie do pozazdroszczenia.
- Nie kombinuj Manuelu, bo zginiesz!
- Jesteś od Santaneza bydlaku! Skąd wiedziałeś, że jestem gejem? Od Lucrecii?
- Mój szef wie o tobie wszystko idioto! Mam walizkę, w której trzymasz mapę, ale potrzebuję jeszcze klucza. W związku z tym połączę teraz przyjemne z pożytecznym...
- O czym ty mówisz do cholery?
- Rozbieraj się i zrzuć ubranie prosto do moich stóp. Na pewno masz ten klucz przy sobie...
- Nie zrobię tego!
- A mam to zrobić siłą! Chcesz zginąć! Rozbieraj się i oddawaj klucz!
Manuel nie miał wyjścia. Przez jego głowę plątało się tysiące myśli. Nawet alkohol nie spowodował większych szkód w jego głowie i nie stracił przytomności umysłu. Wiedział jednak, że to być może przez picie zawalił sprawę, ale czuł jednocześnie, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Rozebranie się przed tym człowiekiem owszem było upokarzające, ale dzięki temu mógł zyskać trochę czasu. Zrobił więc to co rozkazał mu Jose.
- Masz piękne ciałko! A teraz przypnij się tym do łóżka! I to już! – krzyknął Jose rzucając w kierunku Manuela kajdanki.
- Zwariowałeś? Nie zrobię tego!
- Zrobisz! – krzyknął jeszcze głośniej Jose, który wciąż celował do niego z broni i był coraz bardziej zdenerwowany.
Manuel spełnił i to żądanie i przypiął się jedną ręką do łóżka. W tym czasie Jose przeszukiwał jego ubrania i spodnie. W jednej z kieszeni znalazł jakiś klucz. Natychmiast sprawdził go z zamkiem walizki i udało się! Zamek przekręcił się, a walizka została otworzona. Jose zobaczył w środku sporą ilość papierów i mapę.
- Jestem genialny! – powiedział sam do siebie nie tracąc dobrego humoru. Za chwilę zginiesz kretynie, bo nie jesteś mi już do niczego potrzebny. Tak naprawdę twój widok nie sprawia mi radości, lecz obrzydzenie, bo nie jestem takim zboczeńcem jak ty! A teraz zadzwonię do szefa i powiadomię go o wszystkim zanim z tobą skończę. Chcę żebyś miał świadomość, że przegrałeś z Rodrigo Santanezem. Przegrałeś wojnę i przegrałeś też swoje nędzne życie...
Tymczasem...
Gustavo był w szoku, bo ten doniosły kobiecy głos wydawał mu się znajomy. Obrócił się szybko i nie mylił się. Poznał osobę, która stała kilkanaście metrów od niego. Wiedział kim ona jest mimo że nie widział jej dobrych kilka lat.
- Carmen? Co ty tu robisz? – spytał zupełnie zaskoczony.
- Wróciłam... Chyba wiesz dla kogo Gustavo... Nie mogłam dłużej czekać – uśmiechnęła się Carmen i jej złowroga, jakże groźna twarz w momencie zmieniła się w radosną i pełną szczęścia.
- Nic nie rozumiem... Gdzie ty się podziewałaś przez te wszystkie lata? Ostatni raz widziałem cię na pogrzebie mojej siostry, a potem zapadłaś się jak kamień w wodę...
- To długa historia. Po prostu uświadomiłam sobie wtedy, że straciłam dwie bliskie mojemu sercu osoby... Twoja siostra była dla mnie najwspanialszą przyjaciółką i mocno przeżyłam jej stratę. Ty również odtrąciłeś mnie... mnie i moją miłość. Co więc miałam robić? Uciekłam z dala od ciebie – zasmuciła się Carmen.
- To nie tak Carmen... Cieszę się, że wróciłaś, ale to nie była miłość... To była obsesja jaką miałaś na moim punkcie. Wiele razy wyjaśniałem ci, że między nami może być tylko przyjaźń. Nigdy cię nie kochałem w taki sposób jak ty mnie...
- Dlatego odeszłam i nie niepokoiłam cię więcej. Byłam daleko od Coralos... Próbowałam zapomnieć o tobie i ułożyć sobie życie bez ciebie. To wszystko na nic! Teraz zrozumiałam, że muszę tu wrócić, bo właśnie w tym mieście wszystko się zaczęło... Znalazłem cię przy tej rzece... Tam chodziliśmy razem z twoją siostrą i bratem na spacery. Byliśmy super paczką przyjaciół...
- Wciąż możemy być przyjaciółmi, ale nic więcej Carmen. Mam żonę, którą bardzo kocham. Chyba rozumiesz, że...
- Nie musisz kończyć. Szanuję cudze małżeństwo. Nie będę utrudniać się życia, ale mam nadzieję, że mój powrót do Coralos nie jest dla ciebie problemem...
- Ależ skądże... Cieszę się, że cię znów widzę...
Gustavo podszedł do Carmen i serdecznie ją przytulił. Dziewczyna nie była jednak zachwycona jego słowami.
- Nic się nie zmieniłeś Gustavo Munosie... Nic a nic... Dalej chcesz mnie odpychać, ale co gorsza dalej jesteś głupi i naiwny. Nie masz pojęcia o moim życiu i nie wiesz kim jestem tak samo jak nie wiedziałeś tego przed laty. Jeszcze odzyskam ciebie i twoją miłość, a twoją żonę mam głęboko gdzieś! – zamyśliła się Carmen...
Mieszkanie Caroliny.
Carolina leżała na łóżko mocno wtulona w silne ramiona swojego ukochanego. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi, a dziewczyna cieszyła się podwójnie z powodu Adriana i Liliany. Jej rodzice byli razem i tworzyli wspaniały związek, dla którego nawet wiek nie był przeszkodą.
- Wiesz kochanie... sądzę, że na miłość nigdy nie jest za późno. Spójrz na moich rodziców. Mają już swoje lata, ale są tak szczęśliwi, że praktycznie ubywa im lat! – cieszyła się Carolina.
- Zobaczysz, że wezmą ślub szybciej od nas – odparł Javier, który nie mógł doczekać się momentu w którym Carolina stanie się jego żoną.
- Nie marudź... Znasz moje zdanie na ten temat. Jeszcze chociaż kilka tygodni... Tak po prostu wypada... Zmieniłam się przy tobie. Dawniej z miłości wyszłabym za mąż na drugi dzień. Byłam totalną wariatką, ale teraz zmieniłam się na lepsze. Wpływ osób trzecich spowodował, że zmądrzałam i stałam się rozsądną dziewczyną.
- Chwalipięta...
- Mów co chcesz, ale tak właśnie czuję. Po ślubie przeniesiemy się na hacjendę mojego ojca. Akurat pracownicy skończą naprawiać szkody związane z napaścią...
- Nie wiem czy to dobry pomysł... Może kupimy jakieś mieszkanko... Zaczniemy budować tam swoją własną rodzinę...
- Nie Javier! Pragnę spełnić ostatnią wolę mojego ojca Ricardo Sandovala! Zamieszkamy na hacjendzie i doprowadzimy ją ponownie do świetności. Tym razem oczywiście wszystkie interesy będę legalne. O to się nie martw.
- Nie martwię się, ale ten twój upór kochanie... Dobrze już dobrze... Wystarczy, że mrugniesz tymi swoimi pięknymi oczkami i człowiek zupełnie głupieje – śmiał się Javier.
- Mój przyszły mąż będzie pantoflarzem – w podobnym tonie powiedziała Carolina i namiętnie pocałowała swojego chłopaka. Tą cudowną chwilę przerwało im pojawienie się Tobiasa.
- Przepraszam, że wam przerywam zakochane gołąbki, ale muszę z tobą porozmawiać Carolino i proszę cię o wysłuchanie mnie. Ostatnio
miewam dziwne sny i przeczucia. To mi się nie podoba i dlatego przyszedłem do ciebie. Chodzi tu o twoje bezpieczeństwo – stwierdził Tobias...
Hacjenda rodziny De La Fuente.
Alejandro po nagłym telefonie Esperanzy zaalarmował Bruna, który szybko zjawił się na hacjendzie. De La Fuente rozmawiał z nim w towarzystwie brata, Valerii, a także Sergia, Mariny i Soledad.
- Żałuję, że nie ma akurat Javiera i Gustava, ale to sprawa niecierpiąca zwłoki. Mamy poważny problem i stąd wizyta Bruna, który chwilowo zastępuje Artura na stanowisku komendanta – powiedział Alejandro.
- Czy jest to związane z ciotką Esperanzą? – spytała Marina.
- O może chodzi o Manuela? – dopytywała się Soledad.
- Chodzi o Esperanzę. Nie denerwujcie się moje kochane, zwłaszcza ty Marino. Jesteś w ciąży i nie chcę aby coś złego stało się twojemu dziecko. Mimo to musicie wiedzieć, że wciąż nasza rodzina jest w niebezpieczeństwie...
- Dzwoniła Esperanza i szantażowała waszego ojca, że zaatakuje nas i wszystkich pozabija. Typowe dla tej wariatki. Nie możemy się jednak przestraszyć jej gróźb – przekonywał Martin.
- Wasz wujek ma rację. Nie możemy panikować. Zagrożenie ze strony tej stukniętej kobiety było zawsze – zauważył Sergio.
- Uspokójmy się wszyscy. To co mówisz jest prawdą, ale teraz należy wzmocnić kontrolę waszej hacjendy. Od tego tu jestem. Dopilnuję aby każdy z rodziny miał ochronę, a swoich ludzi zatrudnię także przy granicy całej posiadłości. Radzę wam jednak abyście zachowali czujność i bezpieczeństwo. Ta kobieta jest szalona i może być już w Coralos. Nie pozwolimy jej jednak zwyciężyć. Daję słowo, że znów powróci do więzienia – przekonywał Bruno...
Stolica.
Hotel.
Spora dawka alkoholu, poczucie spełnionej misji i radość ze zwycięstwa spowodowała, że Jose nie namyślając się długo zadzwonił do swojego szefa aby poinformować go o zaistniałej sytuacji i przekazać znakomite przecież wieści. Aby upokorzyć Manuela mężczyzna włączył w swoim telefonie opcję głośnomówiącą aby i on mógł wszystko słyszeć przed śmiercią.
- To ja szefie! Zadanie wykonane! – powiedział zadowolony Jose.
- Rozumiem, że masz mapę i wszystkie potrzebne dokumenty? Nie chcę żadnych niespodzianek – odparł surowym tonem Rodrigo Santanez.
- Oczywiście, że tak. Wszystko sprawdziłem i zdobyłem to o co pan żądał.
- Zabiłeś tego idiotę Manuela?
- Jeszcze tego nie zrobiłem, ale najpierw musiałem go upokorzyć. Niech sobie pan wyobrazi, że ten kretyn leży nagi w łóżku i jest do niego przywiązany kajdankami! Zanim umrze niech poczuje, że jest gejem... Co pan o tym sądzi?
- Nie bądź idiotą Jose! Nie obchodzi mnie co z nim zrobisz. Możesz go zgwałcić, urwać mu jaja i co tylko zechcesz, ale masz go przede wszystkim zabić, a potem dostarczyć mi tą przeklętę mapę! Rozumiemy się?
- Tak szefie...
- Doskonale, że wykonałeś swoje zdanie. Zanim zabijesz Manuela to pozdrów go ode mnie i powiedz, że spotkamy się w piekle. Niech wie, że ze mną nikt nie wygra!
- On to słyszy szefie, bo dałem na głośnik! Słyszy i zdaje sobie sprawę, że za chwilę umrze...
- Jest z tobą damulka?
- Nie ma jej.
- Tym lepiej. Masz więc jeszcze jedno zadanie do wykonania. Zabij również Lucrecię. Nie chcę żadnych świadków i pośrednich więcej. Zrozumiałeś?
- Naturalnie. Zaraz się tym zajmę szefie. Najpierw jednak kropnę Manuela. Oddzwonię do pana.
- Zrób to co do ciebie należy. Czeka na ciebie fortuna – powiedział Santanez rozłączając się...
Jose wzruszył tylko ramionami i spojrzał na Manuela z politowaniem w oczach.
- No cóż przyjacielu. Zapoznaliśmy i wypiliśmy kilka drinków, ale na tym nasza znajomość się skończy. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, więc umrzesz tak po prostu. Pomyśl, że przynajmniej nie zostaniesz zgwałcony zanim umrzesz – kpił Jose, po czym wycelował swój pistolet prosto Manuela.
Nagle słychać było tylko wystrzał, po czym mężczyzna osunął się na ziemię i padł na wznak...
- A więc tak to chcieliście wykombinować łajdacy! – krzyknęła rozwścieczona Lucrecia trzymając pistolet w ręku, z którego wciąż jeszcze jeszcze wydobywał się dym. Kopnęła ciężko rannego w plecy Jose i stanęła przez Manuelem.
- W samą porę Lucrecio – odetchnął z ulgą Manuel.
- Chcieliście mnie zabić mimo wszystko! To teraz ja was zabiję!
Lucrecia była jak opętana i oddała jeszcze kilka strzałów w kierunku konającego mężczyzny.
- Co ty wyprawiasz? Zaraz przybędzie tu ochrona i nas aresztują! Lepiej mnie uwolnij!
- Nas? Najwyżej ciebie idioto! Nie uwolnię cię kretynie! Miałam się w to więcej nie mieszać, ale zmieniłam zdanie. Biorę walizkę z mapą! Teraz ja będę miała wszystkie argumenty w ręku!
- Zaczekaj! Podzielimy się pieniędzmi... Przecież nie zrobiłem ci krzywdy... nie zabiłem cię choć mogłem zrobić to wiele razy. Tak mi odpłacasz?
- Zamknij się przeklęty zboczeńce! Dałeś się wyrolować jak dziecko! A teraz nie mogę patrzeć na twoje nagie ciało... Niech cię zobaczą inni ludzie. Nagi, a na dodatek przypięty do łóżka... Wszyscy zauważą, że jesteś gejem i mordercą. Takie upokorzenie to gorsze niż śmierć.
- Nie uciekniesz stąd beze mnie! Razem coś wykombinujemy, a inaczej oboje pójdziemy do więzienia! Uwolnij mnie!
- Męczysz mnie tą swoją gadkę. Muszę już iść, ale chyba jednak cię zabiję. Zrobię to, bo tak postanowiłam od chwili gdy dowiedziałam się o twojej chorej orientacji! Nie obchodzi mnie, że nie zlikwidowałeś mnie kiedy była ku temu okazja! Mogłeś to zrobić tchórzu! Teraz to ja mam pistolet w ręce, a ty jesteś bezbronny. A więc do zobaczenia kotku!
- Nawet nie wiesz dziewczyno kto jest twoim prawdziwym wrogiem! Nie wiesz tego do jasnej cholery! Ale ja ci powiem!
Lucrecia nie zwracała uwagi na te słowa i przymierzała się już do zastrzelenia Manuela gdy ten złapał się ostatniej deski ratunku.
- Jeśli mnie zabijesz, to nigdy nie poznasz prawdy o śmierci swoich rodziców! Myślisz, że to przez De La Fuente? Nic bardziej mylnego!
- O czy ty mówisz? – spytała zaszokowana Lucrecia.
- To Esperanza zleciła zabicie twoich rodziców. To ona wynajęła ludzi, którzy spowodowali ten straszny wypadek przed laty. Ona jest twoim wrogiem, nie ja! Możemy ją pokonać, ale tylko wspólnymi siłami... |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 23:00:26 18-09-09 Temat postu: |
|
|
Cóż za akcja ... Gdy ktoś kogoś związuje i jeszcze rozbiera, nawet gdy jest to dramatyczne, to wywołuje u mnie śmiech - co nie znaczy, że nie uwielbiam takich scen, bo uwielbiam
Całe szczęście Manuela nikt nie zgwałcił, szkoda jednak, że on tego nie uczynił ze względu na zemszczenie się na pseudo-kochanku, rozumiem jednak, ze nie miał jak tego zrobić - ciekawe, czy gdyby miał okazję, to czy zrobiłby to
Lucrecia wpada, eleminuje wroga, ale nie po to, by ratować Manuela - ach, wredota do potęgi - i przy tym całkiem miła przewrotność - teraz zapewne= gdy usłyszała od niego prawdę wyjawioną w akcie desperacji, raczej mu pomoże, ale on ją sprzątnie, zobaczymy
Carmen udaje miłą itd, ale nie traci okzji, by zacząć się mścić [a może odzyskiwać dawną miłość], jedno jest pewne, ta kobieta jeszcze im porządnie pokaże, że wróciła i nie wróciła na darmo
Powtórzę się, ale sądzę, że warto - był czas, że odcinki były raz lepsze, raz gorsze [choć zawsze na poziomie], teraz jednak są same lepsze odcinki, najlepsze z dotychczasowych ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif)
Ostatnio zmieniony przez Val dnia 23:03:11 18-09-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg20 Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 23:21:49 18-09-09 Temat postu: |
|
|
Val napisał: | Cóż za akcja ... Gdy ktoś kogoś związuje i jeszcze rozbiera, nawet gdy jest to dramatyczne, to wywołuje u mnie śmiech - co nie znaczy, że nie uwielbiam takich scen, bo uwielbiam
Całe szczęście Manuela nikt nie zgwałcił, szkoda jednak, że on tego nie uczynił ze względu na zemszczenie się na pseudo-kochanku, rozumiem jednak, ze nie miał jak tego zrobić - ciekawe, czy gdyby miał okazję, to czy zrobiłby to
Lucrecia wpada, eleminuje wroga, ale nie po to, by ratować Manuela - ach, wredota do potęgi - i przy tym całkiem miła przewrotność - teraz zapewne= gdy usłyszała od niego prawdę wyjawioną w akcie desperacji, raczej mu pomoże, ale on ją sprzątnie, zobaczymy
|
Dzięki za komentarz Piotrek, można powiedzieć jedyny wierny obok Basi oczywiście fanie tej historii
Poruszę w miarę krótko kilka wątków poruszonych przez Ciebie, które tutaj cytuję
Scena z rozbieraniem się Manuela owszem była śmieszna i można ją sobie wyobrazić z pewnym poczuciem humoru, ale była przecież z drugiej strony jakże dramatyczna! Postaw się w sytuacji Manuela. Nie dość, że upokarzasz się, to jeszcze za chwilę możesz pożegnać się z życiem Manuel gdyby miał okazję, to możliwe, że zemściłby się na fałszywym przyjacielu Jose, ale po pierwsze takowej okazji nie miał, a po drugie już wiesz doskonale na co go stać po tym co zrobił swojemu ojcu i wujkowi, więc na razie wystarczy tych jego zdolności mszczenia się na swoich wrogach
Lucrecia usłyszała wszystko przez głupotę Jose, który włączył głośnik. Ona nie jest idiotką. Najpierw pozostawiła wszystko w rękach wspólnika (tak żeby Manuel jej nie podejrzewał), ale zabezpieczyła się w pistolet i wkroczyła do akcji w najważniejszym momencie. Dowiedziała się co knuje wobec niej mafia, więc w przypływie wściekłości zlikwidowała biednego delikwenta. Pomogła Manuelowi choć przecież mogła poczekać aż tamten go sprzątnie pierwszy Pomogła, ale zapewne tylko chwilowo. Wciąż ma go w garści i kto wie co się stanie. Manuel jednak jak zawsze ma łeb na karku, uratował twarz po wcześniejszej wpadce (właściwie pierwszej, może drugiej po aresztowaniu przez policję w środku akcji serialu) tą gadką o śmierci rodziców Lucrecii. Dziewczyna jest teraz zdezorientowana i nie wiadomo jak postąpi. Czy uwierzy, czy pomoże Manuelowi, przeciwko komu obróci swój gniew? Czy ucieknie z walizką i mapą? Te pytania wciąż zostają bez odpowiedz i mam nadzieję, że "WLK" podobnie jak w Twojej "KDA" owiane jest tą aurą tajemniczości i nigdy nie wiesz co dalej się wydarzy. Takie mam zdanie, ale sam czy Ty je podzielasz choć w części. Musisz się w tej sprawie wypowiedzieć.
I na koniec dzięki za podkreślenie akcji w tej telenoweli. Chyba akcja + villani ratują jeszcze to moje skromne dzieło przed totalną porażką
Pozdrawiam serdecznie ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif)
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 23:25:31 18-09-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:18:57 19-09-09 Temat postu: |
|
|
Zasiadając przed Labiryntem kłamstw, czuję się już tak jakbym zasiadał przed codziennie emitowanymi serialami. Historia jest niesamowicie wciągająca i naprawdę wciąz chce się więcej.
Porównanie twojego 'W labiryncie kłamstw' i mojego 'Ku diabelskiej anielskości być może jest trudne, z racji tego, że w jednym jestem czytelnikiem, a w drugim autorem. Jeżeli jednak stwierdzasz, że WLK i KDA są podobne, to jest to dla mnie ogromny komplement. Pozowlę sobie jednak obie historie porównać, nadmieniając przy tym, że jest to tylko moje subiektywne zdanie i być może nie pokrywa się z obiektywną opinią.
W labiryncie kłamstw i Ku diabelskiej anielskości - cechy wspólne i różne:
historia
cechy wspólne:
- WLK i KDA - klasyczne ramy telenoweli latynoamerykańskiej nie są zburzone, jednak wprowadza się w nie niekonwencjonalne dla tego gatunku wątki [w WLK czysty i rewelacyjny kryminał, w KDA horror/thriller i erotyk].
cechy różne:
- WLK - ścieranie dobra ze złem ukazane w postaci wojny o upragniony cel [w dramat wpisuje się motyw akcji] - żądza bogactwa.
- KDA - ścieranie dobra ze złem ukazane w postaci wojny ciała z duszą [w dramat wposują się motywy mistyczne] - honor i uczucia.
ukazanie najciemniejszych stron życia
cechy wspólne:
- WLK i KDA - niehamowanie się w wątkach i wprowadzanie ich bez ograniczeń tabu.
cechy różne:
- WLK pokazuje ciemne strony z lekką cenzurą [nie zawsze do końca i nie zawsze wszystko] - być może jest to niedociągnięcie.
- KDA pokazuje ciemne strony bez cenzury [zawsze do końca i zawsze wszystko] - być może jest to przesada.
bohaterowie
cechy wspólne:
- WLK i KDA - bohaterowie są uwikłani we wspomniane ścieranie się dobra ze złem, wątkiem przewodni jest nie tyle sama miłość, co wojna o miłość i pokój, oprócz tego wciąż odkrywają swoje nowe karty.
cechy różne:
- WLK - bohaterowie budzą emocję swoim postepowaniem i swoimi planami.
- KDA - bohaterów we wspomaganiu budzenia emocji wspiera przyroda.
tajemniczość i mrok
cechy wspólne:
- WLK i KDA - tajemniczość i mrok, które są obecne budzą grozę,
a co za tym idzie niespodziewane zwroty akcji.
cechy różne:
- WLK - groza w formie kryminału -strzelaniny, pościgi, ciemne interesy.
- KDA - groza w formie mistycyzmu - makrabryczne czyny podparte modlitwą, rozmyslaniem, rozdarciem.
Jedno jest pewne i najlepsze - tworzymy jeden gatunek historii o nieco różnym zabrwieniu - a jest najlepsze poprzez to, że się nie powtarzamy, tylko przedstawiamy coś innego, a raczej to samo, tylko w całkowicie inny sposób.
Ostatnio zmieniony przez Val dnia 18:34:44 19-09-09, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg20 Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:29:33 19-09-09 Temat postu: |
|
|
Dzięki za to porównanie i komplementy dla mojego skromnego dzieła Faktycznie zarówno moje jak i Twoje dzieło ma ze sobą wiele wspólnego. Newik do "WLK" najprawdopodobniej już jutro ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:58:57 20-09-09 Temat postu: |
|
|
Greg20 napisał: | Dzięki za to porównanie i komplementy dla mojego skromnego dzieła |
Komplementy nie biorą się z niczego tylko z interesującej historii ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Greg20 Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:09:24 20-09-09 Temat postu: |
|
|
Najlepsze jak sam autor się w nią wciągnie na dobre Newik miał być dzisiaj, ale będzie jednak jutro Zapewniam, że znów powieje akcją i grozą ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_twisted.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Val Idol
![Idol Idol](https://i.imgur.com/bXNzXnv.gif)
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:23:32 20-09-09 Temat postu: |
|
|
Greg20 napisał: | Najlepsze jak sam autor się w nią wciągnie na dobre ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
Czytelnik dostrzega zaangażowanie autora
Greg20 napisał: | Newik miał być dzisiaj, ale będzie jednak jutro Zapewniam, że znów powieje akcją i grozą ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_twisted.gif) |
Znam już trochę tę historię i nie trzeba mnie zapewniać, że powieje akcją i grozą ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_winkle.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|