Telenowele

Andzia2 · Wysłany: 21:03:04 19-12-08 Temat postu:

a gdzie odc

??
czekam

malutka · Wysłany: 21:04:33 19-12-08 Temat postu:

Ja też już się nie mogę DOCZEKAĆ

kaluniaa · Wysłany: 21:22:23 19-12-08 Temat postu:

Debi !! zaraz bedzie jutro a odcinka nie ma

Monita · Wysłany: 21:23:57 19-12-08 Temat postu:

Gdzie sie ten odcinek podziewa ?

Ewelka. · Wysłany: 21:24:34 19-12-08 Temat postu:

malutka · Wysłany: 21:36:15 19-12-08 Temat postu:

malutka · Wysłany: 21:43:15 19-12-08 Temat postu:

Brooklyn · Wysłany: 21:55:16 19-12-08 Temat postu:

prędziej ja

Brooklyn · Wysłany: 21:55:40 19-12-08 Temat postu:

-Jennifer DeVito -przedstawiła się. John pocalował jej dłoń.... Wzrok wszystkich pracowników zatrzymal się na nich.Kobieta uśmiechnęła się do Johna.
-To jak z tą moją powieścią?-spytała siedając na kanapie.
-Oczywiście wydamy ją, trzeba jeszcze ustalic parę szczegółów osobiście uważam że ta książka jest bardzo kontrowersyjna.-powiedział John.Jennifer zaśmiała się.
-O to chodzi. Tym sposobem przypomne o sobie w wielkim świecie. To co z okładką?
John podał Jennifer plik kartek. Kobieta oglądała je ze srogą miną.
-Są beznadziejne!
-Ale...-odezwał się jeden z mężczyzn.
-Nie ma ale ! Gdzie jest człowiek odpowiedzialny za te "okładki'?!
-Zawołajcie go-powiedział John.Po chwili przyszedł.
-Ja się pytam co to jest!-krzyknęła Jennifer wymachując mężczyźnie przed oczyma okładkami.
-To..
-Czy ty człowieku przeczytałeś chociaż jeden rozdział!-krzyknęła rzucając okładki na ziemi i depcząc je.
-Domagam się zwolnienia tego człowieka.-zwrócila się do Johna
-Nigdy nikt na niego nie narzekał.-powiedzial John.
-Miło mi że pierwsza mam ten zaszczyt -powiedziała ironicznie
-Myśle, że możemy się dogadac.
-Cieszę się że się rozumiemy.-powiedziała ubierając płaszcz.Na pożegnanie pocałowala Johna w policzek.
-Do zobaczenia.

Po ciężkim dniu John wrócil do domu. W salonie zastał Brit.
-Co tak ladnie pachnie?-spytał Britney
-Spagetti.-powiedziała całując go namiętnie.
-Co w pracy?-spytała
-Ciężko. Dziś gościem w naszym wydawnictwie byla Jennifer DeVito.
-Naprawde! Uwielbiam jej książki-powiedziala zachwycona Britney.
-Może zaprosimy ją kiedyś na kolacje?-spytała.John nie był zadowolony jej pomyslem.
-A możemy teraz o tym nie myślec?-powiedział przyciągając ją do siebie i całując.
-Coś się przypala!
-Moje spagettii!

Angie spoglądała w okno. Myślala o rozwodzie który czeka ją nie długo o Danielu, o ranczo.Przypomniała sobie wszystkie śmieszne sytuacje, kłótnie, spanie w stodole. Uśmiechnęła się lekko.
-Nikt nie zabierze mi tych wspomnień -wyszeptała.
Do pokoju weszła jej mama.
-Tata załatwi ci dobrego adwokata rozwód przebiegnie błyskawicznie.-powiedziała.
-Dziękuję.
-Myślisz o tym co będzie dalej?-spytała kobieta.
-Nie. Nie mam pojęcia jak bedzie wyglądało moje życie.
-Mozesz tu zostac ile chcesz-powoiedziała kobieta i przytuliła córkę.
-Wiem mamo.
-Tęsknisz za nim?-spytała
-Za Johnem? Nie..
-Dobrze wiesz, że mówie o tamtym mężczyźnie.
Do pokoju wszedł tata Angie.
-Córeczko przedstawiam ci mojego przyjaciela i twojego adwokata Georga Rovsona.
Mężczyzna podszedł do Angie i pocałowal ją w rękę.Był nią zachwycony
-Bardzo mi miło, szkoda że poznajemy się w takich okolicznościach.-powiedział nie mogąc oderwac do niej wzroku.
-Zostawimy was samych-powoiedział tata Angie i razem z żoną wyszli.

Angie i Georg zostali sami.
-Słucham pana.
-Nie jestem jeszcze taki stary -powoiedzial
-Ok, w taki razie chce wiedziec kiedy pomożesz mi w odzyskaniu wolności?
-Jeszcze jutro pojade do sądu i twój mąż nie bawem dostanie pozew rozwodowy.
-Bardzo dobrze.Nie spodziewałam się że to wszystko nastąpi tak szybko.
-Może umówiłabyś się, ze mną na kolaję? Ustalilibyśmy szczegóły dotyczące rozwodu a przy okzaji rozerwałabyś się trochę.
Angie długo zastanawiala się.
-Nie daj się prosic-powiedział Georg uśmiechając się do Angie.
-OK o 19
-Przyjadę po ciebie.

Tymczasem na ranczo.Od wyjazdu Angie Daniel nie mógł znaleśc sobie miejsca. Wszystko przypominało mu o niej. Teraz dom wydawał się taki pusty...
-Przywieźli nowe konie-powiedział Walter.
-Zajmij się tym.
Walter ju ż miał wyjśc.
-Poczekaj!
-O co chodzi?
-Co ty byś zrobił na moim miejscu?-spytał. Walter wiedział już wczoraj o całym zajściu.
-Pojechałbym do Nowego Jorku.
-To bez sensu ona mnie ju ż nie chce.
-Trzeba to sprawdzic-dodał Walter i wyszedł
Daniel uśmiechnął sie do siebie.
-Nowy Jork! Nie byłem tam od czasów studiów....

malutka · Wysłany: 21:57:49 19-12-08 Temat postu:

HEH KOCHANIE NAJWAŻNIEJSZE ZE ZARAZ BD TO JUŻ PRZEŻYJĘ :*
I NIE BD ZAWAŁU xD

Brooklyn · Wysłany: 22:01:04 19-12-08 Temat postu:

-Jennifer DeVito -przedstawiła się. John pocalował jej dłoń.... Wzrok wszystkich pracowników zatrzymal się na nich.Kobieta uśmiechnęła się do Johna.
-To jak z tą moją powieścią?-spytała siedając na kanapie.
-Oczywiście wydamy ją, trzeba jeszcze ustalic parę szczegółów osobiście uważam że ta książka jest bardzo kontrowersyjna.-powiedział John.Jennifer zaśmiała się.
-O to chodzi. Tym sposobem przypomne o sobie w wielkim świecie. To co z okładką?
John podał Jennifer plik kartek. Kobieta oglądała je ze srogą miną.
-Są beznadziejne!
-Ale...-odezwał się jeden z mężczyzn.
-Nie ma ale ! Gdzie jest człowiek odpowiedzialny za te "okładki'?!
-Zawołajcie go-powiedział John.Po chwili przyszedł.
-Ja się pytam co to jest!-krzyknęła Jennifer wymachując mężczyźnie przed oczyma okładkami.
-To..
-Czy ty człowieku przeczytałeś chociaż jeden rozdział!-krzyknęła rzucając okładki na ziemi i depcząc je.
-Domagam się zwolnienia tego człowieka.-zwrócila się do Johna
-Nigdy nikt na niego nie narzekał.-powiedzial John.
-Miło mi że pierwsza mam ten zaszczyt -powiedziała ironicznie
-Myśle, że możemy się dogadac.
-Cieszę się że się rozumiemy.-powiedziała ubierając płaszcz.Na pożegnanie pocałowala Johna w policzek.
-Do zobaczenia.

Po ciężkim dniu John wrócil do domu. W salonie zastał Brit.
-Co tak ladnie pachnie?-spytał Britney
-Spagetti.-powiedziała całując go namiętnie.
-Co w pracy?-spytała
-Ciężko. Dziś gościem w naszym wydawnictwie byla Jennifer DeVito.
-Naprawde! Uwielbiam jej książki-powiedziala zachwycona Britney.
-Może zaprosimy ją kiedyś na kolacje?-spytała.John nie był zadowolony jej pomyslem.
-A możemy teraz o tym nie myślec?-powiedział przyciągając ją do siebie i całując.
-Coś się przypala!
-Moje spagettii!

Angie spoglądała w okno. Myślala o rozwodzie który czeka ją nie długo o Danielu, o ranczo.Przypomniała sobie wszystkie śmieszne sytuacje, kłótnie, spanie w stodole. Uśmiechnęła się lekko.
-Nikt nie zabierze mi tych wspomnień -wyszeptała.
Do pokoju weszła jej mama.
-Tata załatwi ci dobrego adwokata rozwód przebiegnie błyskawicznie.-powiedziała.
-Dziękuję.
-Myślisz o tym co będzie dalej?-spytała kobieta.
-Nie. Nie mam pojęcia jak bedzie wyglądało moje życie.
-Mozesz tu zostac ile chcesz-powoiedziała kobieta i przytuliła córkę.
-Wiem mamo.
-Tęsknisz za nim?-spytała
-Za Johnem? Nie..
-Dobrze wiesz, że mówie o tamtym mężczyźnie.
Do pokoju wszedł tata Angie.
-Córeczko przedstawiam ci mojego przyjaciela i twojego adwokata Georga Rovsona.
Mężczyzna podszedł do Angie i pocałowal ją w rękę.Był nią zachwycony
-Bardzo mi miło, szkoda że poznajemy się w takich okolicznościach.-powiedział nie mogąc oderwac do niej wzroku.
-Zostawimy was samych-powoiedział tata Angie i razem z żoną wyszli.

Angie i Georg zostali sami.
-Słucham pana.
-Nie jestem jeszcze taki stary -powoiedzial
-Ok, w taki razie chce wiedziec kiedy pomożesz mi w odzyskaniu wolności?
-Jeszcze jutro pojade do sądu i twój mąż nie bawem dostanie pozew rozwodowy.
-Bardzo dobrze.Nie spodziewałam się że to wszystko nastąpi tak szybko.
-Może umówiłabyś się, ze mną na kolaję? Ustalilibyśmy szczegóły dotyczące rozwodu a przy okzaji rozerwałabyś się trochę.
Angie długo zastanawiala się.
-Nie daj się prosic-powiedział Georg uśmiechając się do Angie.
-OK o 19
-Przyjadę po ciebie.

Tymczasem na ranczo.Od wyjazdu Angie Daniel nie mógł znaleśc sobie miejsca. Wszystko przypominało mu o niej. Teraz dom wydawał się taki pusty...
-Przywieźli nowe konie-powiedział Walter.
-Zajmij się tym.
Walter ju ż miał wyjśc.
-Poczekaj!
-O co chodzi?
-Co ty byś zrobił na moim miejscu?-spytał. Walter wiedział już wczoraj o całym zajściu.
-Pojechałbym do Nowego Jorku.
-To bez sensu ona mnie ju ż nie chce.
-Trzeba to sprawdzic-dodał Walter i wyszedł
Daniel uśmiechnął sie do siebie.
-Nowy Jork! Nie byłem tam od czasów studiów....

malutka · Wysłany: 22:08:04 19-12-08 Temat postu:

Super odcinek :*
Wyprosiłam nareszcie :*
Ja nie wiem jak Daniel nie pojedzie do Angie do New Yorku to ja wejdę do Twojej telki i go zabije....
Nie podoba mi się Georg już go nie lubię !
Z Angie ma być mój kochany znaczy jej kochany Daniel !
John i Brit słodko
Czekam na newik który będzie jutro nie

Pozdrawiam :*

alex1155 · Wysłany: 22:08:17 19-12-08 Temat postu:

Jennifer jest świetna. Jędza jak nikt. Szkoda troche spagetti

mili~*~ · Wysłany: 22:30:30 19-12-08 Temat postu:

Super odcinek

Zgadzam się Ze Jennifer jest genialna!!! No ale John jej nie lubi xD
No i ktoś tu Angie podrywa