|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:09:26 13-10-09 Temat postu: |
|
|
Nareszcie miałam czas, żeby przeczytać i skomentować
Odcinek boski, jak zwykle z resztą!
Jestem ciekawa, co Chase wykombinował z dziewczynami na wieczór panieński...oj zemsta jest słodka , w sumie to ona na jego wieczór kawalerski bardzo się postarała, więc ciężko będzie to przebić
A i naprawdę staram się polubić Martina, ale ciężko mi idzie
No i czekam z niecierpliowścią na new!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:25:02 13-10-09 Temat postu: |
|
|
No postarała sie
Chociaz wtedy była na niego n ieźle wściekłą Gdyby byął spokojna nie wiadomo czy by to wymyśliłą jeśli mam być szczera |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:59:41 14-10-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek jutro |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:59:16 15-10-09 Temat postu: |
|
|
super to już dzis czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:49:41 15-10-09 Temat postu: |
|
|
To jest genialne!
Przepraszam, że nie komentuję regularnie, ale brak czasu daje się we znaki.
Wpadam na chwilkę, by wyrazić mój zachwyt. Ja podobnie jak dziewczyny bardziej przychylam się ku Chasowi. Martin jakoś nie budzi mojej sympatii, sama nie wiem, dlaczego.
Jestem ciekawa, jak rozegra się ten wieczorek. Na pewno będzie emocjonujący. Może taniec w klatce? Na rurze? A może po prostu zwyczajny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:50:40 15-10-09 Temat postu: |
|
|
ooo to odcineczek będzie dzisiaj;p
ZApraszam na CZas na Miłość |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:12:15 15-10-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 5
Wreszcie udało jej się uporać z kolejnym problemem. Lista gości na ślub była niebywale długa, a jeszcze przynajmniej 20 procent z nich miało jakieś specjalne wymagania kulinarne. I teraz ona jako przyszła panna młoda musiała wszystkiego dopilnować, upewniając się, ze na stole znajdzie się odpowiednia różnorodność potraw.
Opadła na fotel obity różowym pluszem i odetchnęła z ulgą. Właśnie skończyła żywą dyskusję z przysadzistym szefem kuchni, który uparcie twierdził, że na ślubie nie można podać śledzi w occie. Nie, żeby nie zgadzała się z mężczyzną, ale sam nadąsany wyraz twarzy kucharza aż zachęcał do kłótni, a wiadomo, ze do tego wcale nie trzeba było Lenny przekonywać. No i pozostawał jeszcze fakt, że ważny wspólnik Martina był zaciętym wielbicielem śledzi. Najlepiej byłoby gdyby w Menu pojawiły się wszystkie możliwe rodzaje, ale wtedy nie starczyłoby miejsca na pozostałe potrawy.
-Zawsze mogłaś kogoś zatrudnić do tego.- Zupełnie jak spod ziemi wyrosła obok niej Mattie i nachyliła się na siostrą. –Wyglądasz jakbyś zaraz miała mi tu zejść, a ty jeszcze chcesz gdzieś latać z ta sukienką.- Dziewczyna pomachała pokrowcem, który trzymała w dłoni., a delikatny biały materiał wystający od doły zamigotał w świetle słońca.
-Po pierwsze jaką panią domu bym się okazała gdybym zostawiła wszystko w rekach specjalistów. Chce się okazać dobrą żona dla Martina- jednym zwinnym ruchem pozbyła się butów i wyłożyła bose stopy na małym szklanym stoliczku zupełnie nie przejmując się pełnym dezaprobaty spojrzeniem kucharza. Jakoś specjalnie nie obchodziło ją zdanie tego spasionego pożal się boże kuchcika. To Martin nalegał, żeby go zatrudnić.
-Ale nie odpowiedziałaś mi po co gnałam przez całe miasto z suknia ślubną. No więc?-
-Po prostu Chase zaproponował żebym wpadła do niego, April próbowała upiec ciasto i wspomniał, że dziewczynki są ciekawe mojej sukienki.-
-Nie zachowujesz się przypadkiem zbyt opiekuńczo wobec tych dzieci? Znasz je jeden dzień, a za parę dni twój ślub i będziesz miała własna rodzinę.- Siostra usiadła obok niej i delikatnie podała jej pokrowiec. Mattie strzasnęła niewidzialny pyłek z ramienia i spojrzała na nią wyczekująco.
-Lubię te dzieci i tyle, tez byś je polubiła gdybyś je poznała, a Chase jest świetnym ojcem i moim najlepszym przyjacielem.-
-Co do tego, że tak jest nie mam wątpliwości, ale po prostu się boję, ze coś stanie ci na przeszkodzie do szczęścia.-
-Czemu cokolwiek miałoby stanąć?- Nie rozumiała toru myślenia siostry. Wreszcie wszystko było tak jak trzeba. Chase był jej przyjacielem i dopełniał ją w pewien specyficzny sposób. Wiedziała, że tylko bez niego zawsze czegoś brakowałoby jej do szczęścia. Jako jej przyjaciel był częścią jej życia, której potrzebowała jak słońca. Może byłaby w stanie obejść się bez słońca, ale jakie to by było życie. Potrzebowała tej przyjaźni i czuła, ze to nie jest jednostronna potrzeba.
-Nie wiem. Życie bywa przewrotne… Ale dobra! Jak chcesz, żebym cie zawiozła to się zbierajmy! Zaufaj trochę swojemu kucharzowi.-
-Zaufać? Nigdy! Ale mogę z bólem serca zostawić mu resztę pracy.-
-To chodź!-
Kuchnia po ich próbach kulinarnych wyglądała jak po przejściu tajfunu. Zwłaszcza, że gdy tylko młodsze z pociech przyobserwowały poczynania jego i Ariel, postanowiły im „pomóc” i wysypały na siebie i stół cała mąkę. Siłą rzeczy musiał zostawić starsza córkę ze wszystkimi sprawunkami i zabrał bliźniaków oraz Gracie do łazienki, żeby jakimś cudem doprowadzić ich do stanu używalności. Pani Feedenstein nie pracowała u niego cały czas, zwykle tylko gdy był w pracy, nie będąc w stanie samemu przypilnować swoich pociech, ale w chwilach takich jak ta żałował, ze nie ma nikogo do pomocy.
Zwłaszcza gdy wrócił do kuchni i zastał tam tylko chmarę śmierdzącego dymu, a Ariel zasłaniając usta bluzą wybiegła z pomieszczenia.
-Chyba się przypaliło tatusiu!- oznajmiła dziewczynka przygaszonym głosem i spojrzała na niego groźnie gdy chciał ja przytulić.
-Zaraz cos poradzimy. Wywietrzę i sprawdzę czy coś z tego ciasta nadaje się do zjedzenia-
-Mamusia umiała piec…-
-Tak ona umiała, a my też się kiedyś nauczymy.- Złapał ścierkę, która ktoś przezornie umieścił przy wejściu i wszedł do kuchni. Na oślep zasłaniając materiałem usta zaczął szukać okna co chwile wpadając na kanty mebli.
-Cholera jasna!- zaklął po nosem mając nadzieję, że dzieci go nie usłyszą. Ostatnio złapał się na tym że przeklina coraz więcej, a nie chciał by jego pociechy nabrały złych nawyków od ojca. Stłumił kolejne przekleństwo po czym dotarł do okna.
Gdy wreszcie je otworzył z siła która źle ulokowana mogłaby wyrwać je z zawiasów, usłyszał dzwonek do drzwi.
-Gracie otworzy!- usłyszał głosik dziewczynki, a po chwili odgłos czterech par nóg biegnących do drzwi.
Gdy już powietrze zaczęło się dostawać do pomieszczenia mógł wreszcie spojrzeć na siebie, a raczej na swoje ubranie, które za sprawa dymu nie prezentowało się ani elegancko, ani schludnie. Przebierze się za chwilę, Lenny nie będzie miała do niego pretensji. Szybciej będzie miała do niego pretensje o wieczór panieński, ale wtedy będzie już za późno.
Uśmiechnął się złowieszczo, kiedyś lubił nawet drobne sprzeczki z przyjaciółką, zwłaszcza gdy nikt nie brał ich na poważnie.
-Wygląda na to, że bozia pożałowała ci talentów kulinarnych- usłyszał znajomy głos, a jego wzrok od razu napotkał znajomą drobną sylwetkę. Zdarzyła zapewne zmienić chłodny biurowy strój na coś wygodniejszego stała bowiem teraz przed nim w zwyczajnych wąskich Jeansach, butach na płaskim obcasie i fioletowej koszulce. Wyglądała zjawiskowo. Poruszała się zjawiskowo.
W chwili gdy to sobie uświadomił całe jego ciało przeszedł niezwykle silny dreszcz podniecenia. Nie rozumiał o co chodzi. Lenny była jego przyjaciółką nigdy jeszcze nie pragnął jej w ten sposób, a nie mogło to być spowodowane faktem, ze dawno nie miał żadnej kobiety. Bo tak się składało że z tym nie miał problemu. Przez jakiś czas utrzymywał w końcu krótki nic nie znaczący romans z szefowa działu usług, która zakończyła go po ogłoszeniu mu, ze od dawna ma chłopaka, który właśnie jej się oświadczył i nie chce nic komplikować. Czasem zastanawiał się skąd brały się takie kobiety. Ani Lenny, ani Marisa takie nie były.
Nie było dla Lenny niczym niezwykłym, że poszła za Chase’m do jego sypialni nie chcąc przerywać rozmowy, usiadła na skraju łóżka i czekała, aż mężczyzna się przebierze. Często to robiła gdy była młodsza, ale wtedy najwyraźniej miała zbyt mało lat by docenić wspaniałe ciało przyjaciela. Wręcz nie mogła oderwać wzroku od jego zgrabnych pośladków i idealnie zarysowanych mięsni brzucha. Musiała aż wziąć głęboki oddech by uspokoić własne reakcje.
Jej przyjaciel był najbardziej eterycznym mężczyzną jakiego w życiu widziała, musiała to przyznać uczciwie przyglądając się subtelnej grze mięśni po śniadą skórą gdy ubierał koszulkę.
-Rzeczywiście hotel to nie najlepsze miejsce dla dzieci nawet taki, który przypomina mieszkanie, ale to tylko chwilowe. Jakoś po twoim weselu wrócimy do siebie-
No tak ślub, przez chwilę prawie o nim zapomniała, a zwłaszcza o sukience, która specjalnie przywiozła ze sobą. Bardzo dobrze, że jej o tym przypomniał.
-A propos wesela to przywiozłam sukienkę, żeby dzieci mogły ją obejrzeć. Mówiłeś że chcą-
-Nie trzeba było się fatygować.- Powiedział to trochę zbyt obojętnym tonem i Lenny mogłaby przysiąc że cos jest nie tak. Nie było jednak czasu na wypytywanie go o to. Kuchnia powoli wracała do normalności i dzieci pewnie czekały teraz z niecierpliwością na ich powrót. To było tak niezwykłe, a zarazem wspaniałe odczucie. Fajnie byłoby mieć swoją własna gromadkę.
Zawsze gdy widziała Chase’a z dziećmi robiło jej się cieplej na sercu, zresztą w ogóle jego widok przynosił jej ciepło w tych rejonach.. Był po prostu urodzonym ojcem. Czasem w latach ich młodości nią też musiał się opiekować i zapewne gdyby nie on wpakowałaby się w nie małe kłopoty. Wiedział zawsze kiedy nią potrząsnąć i to dosłownie. Kiedyś nawet z tego powodu się pobili. A raczej ona sama rzuciła się na przyjaciela z pięściami, który w jednej chwili unieruchomił ja i obezwładnił po czym trzymał ja tak dopóki nie przestała ciskać przekleństwami i nie uspokoiła się. Z naburmuszoną miną, zupełnie ja ignorując czekał. Mimo wszystko czuła się bezpiecznie w tym stalowym uścisku.
-To co idziemy mała? Może ciasta nie ma ale lodówka nie świeci takimi znowu pustkami.-
-Wiesz… jak nie ma ciasta to nie wiem czy specjalnie chce mi się tam iść. Tu mi wygodnie!- ze śmiechem położyła się na łóżku rzucając przyjacielowi wyzywające spojrzenie.
-No cóż nigdy specjalnie nie obchodziły mnie twoje zachcianki więc chyba tym razem będzie tak samo.- Uśmiechnął się złowieszczo po czym jednym ruchem przerzucił ją sobie przez ramię.
-Chase! Umiem chodzić!-
-Wiem mała ja też.-
-Spodnie mi zaraz zleca z tyłka!-
-Pomogę ci- jednym palcem złapał szlufkę jeansów podciągając je do góry.
-Debil!- zaśmiała się czując jak mężczyzna stawia ja na ziemi.
-Tatusiu, dlaczego niosłeś Lenny?- Hugh wpatrywał się w ojca wielkimi niebieskimi oczami i uśmiechał się psotnie.
-Musiałem złapać uciekinierkę. Ot co!- mężczyzna ukląkł przy synu i delikatnie zmierzwił mu włosy dłonią.
-A gdzie reszta maluchów?- spytała Lenny.
-Tu jesteśmy!- chóralny głos dobiegł z kuchni.
Jej cała bluzka była teraz w rozpaczliwym stanie. Nie zamierzała jednak zwracać na to uwagi Gracie, która wyraźnie doskonale się bawiła prowadząc walkę z ciastkiem które to usiłowała zjeść, to nakarmić nim kobietę. Tym wiec sposobem, na wysokości dekoltu cała była z bitej śmietany i czekolady.
-To pokażesz nam swoją sukienkę?- spytała trochę niecierpliwie Ariel.
-A dacie mi zjeść?-
-Jasne! Tata mówi, że panie, które się głodzą nie są wcale piękne i kobieta powinna mieć trochę tłuszczu gdzieniegdzie.- Stwierdził Eric tonem specjalisty. Lenny tylko uśmiechnęła się i posłała znaczące spojrzenie przyjacielowi.
-Nie przypadkiem w ten sposób próbowałeś mnie kiedyś odciągnąć od pomysłu odchudzania się?-
-Byłaś wystarczająco szczupła. Nie potrzebowałaś się upodabniać do Solance Writers.- stwierdził Chase z pełnymi ustami.
-Wcale nie chciałam!- chwyciła w palce dwie rodzynki, które leżały na samym wierzchu miseczki z bakaliami o i rzuciła nimi w przyjaciela.
-Za co?!-
-Za żywota!-
Szkoda, że nie zauważyła że nowa zabawa może bardzo przypaść do gustu całej czwórce. I tym sposobem wkrótce wszyscy w kuchni rzucali w siebie bakaliami. Lenny przeleciało tylko przez głowę, że współczuje temu kto będzie to musiał sprzątać. |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:26:46 15-10-09 Temat postu: |
|
|
Nareszcie nowy odcinek!
Cudny, jak zawsze!
Czyżby Mattie przeczuwała coś, z czego Lenny jeszcze nie zdaje sobie sprawy...Jestem ciekawa, jak to będzie z tym ślubem
Uwielbiam gromadkę Chase'a, jest wspaniała, z takimi dziećmi nie można się nudzić...
Lenny przyglądała się muskulaturze najlepszego przyjaciela i on też podziwiał jej wdzięki...No, no, no coraz ciekawiej się robi
Czekam na new z niecierpliwością ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:35:02 15-10-09 Temat postu: |
|
|
ooo jaki cudny odcinek:**
hmmm a co z tym ślubem...czuje że będzie ciekawie;DD
czekam na newsik;DD
ZApraszam na CZas na Miłość |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:38:08 15-10-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze :*
Ale do dnia Slubu jeszcze sporo odcinków... |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:42:55 15-10-09 Temat postu: |
|
|
hehe no to teraz bede żyła w niepewności;pp
czekam czekam;DD
ZApraszam na CZas na Miłość |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:45:58 15-10-09 Temat postu: |
|
|
Ale jeszcze zdarzy sie sporo wydarzyc Przecież będzie przed tym wieczór panieński |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:51:08 15-10-09 Temat postu: |
|
|
aaa no tak przecież musi być ;DD hehe pewnie przygotujesz na ten wieczór coś czadowego;dD
ZApraszam na CZas na Miłość |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:54:31 15-10-09 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że wam sie spodoba to co wykominowałąm xD |
|
Powrót do góry |
|
|
młoda71 Motywator
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:30:06 15-10-09 Temat postu: |
|
|
napewno się spodoba bo pomysły masz super
co do odcinków 4 i 5...
to dalej mimo to, że bliźniaki wydają się być jak na razie grzeczne śmiem twierdzić, że w najmniej spodziewanym momencie wywiną taki numer, że uh ah oh ale to tylko moje zdanie, a raczej nadzieja
Mattie ma nie do końca dobre przeczucia... ale dla kogo złe dla tego złe
hmmm... nie wiem co napisać o czwórce dzieciaków poza tym, że ich uwielbiam każde inne i każde super
chyba juz kiedyś wspominałam, że nie lubię tego chłopaka Lenny, ale się powtórze...
to by było na tyle z moim kolejnym dennym komentarzem odcinki super i z mega niecierpliwością czekam na następny
pozdrawiam;* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|