|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:31:35 16-10-09 Temat postu: |
|
|
POstaram sie wstawić jak najszybciej |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:11:21 17-10-09 Temat postu: |
|
|
Newiak poproszę, bo chce widzieć, jak Lenny z Chase'm to sprzątaja . Widać, że kobieta ma dobry kontakt z jego dziećmi, ale cóż, przyszła matka powinna mieć taki. Zastanawiam się tylko, co spowoduje, że Lenny zerwie z tym..jak mu tam, Martinem? . Nie lubię go, więc mi się na moment imię zapomniało . |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:13:34 17-10-09 Temat postu: |
|
|
A kto powiedział, że zerwą?? |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:45:27 17-10-09 Temat postu: |
|
|
Hm, to co, uśmiercisz drania? |
|
Powrót do góry |
|
|
młoda71 Motywator
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:44:06 17-10-09 Temat postu: |
|
|
ooo pomysł z uśmierceniem jest bardzo pozytywny |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:59:51 17-10-09 Temat postu: |
|
|
odcinek swietny
jak oni sie dobzre dogadują ., lenny lubi spedzać czas z chesem i jego dziećmi lizce ze do slubu nie dojdzie |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:19:38 17-10-09 Temat postu: |
|
|
Liczyc to zawsze mozecie |
|
Powrót do góry |
|
|
młoda71 Motywator
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:35:23 17-10-09 Temat postu: |
|
|
liczyć będziemy ale to czy się doliczymy zależy wyłącznie od cb... |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:04:14 17-10-09 Temat postu: |
|
|
ejjj ja chce newsa;!!! kiedy będzie;DD
Zapraszam na Czas na Miłość.! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:28:58 17-10-09 Temat postu: |
|
|
jutro albo w poniedziałek |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:30:23 17-10-09 Temat postu: |
|
|
yy może jutro.... jutro.!! prosze;DD
Zapraszam na Czas na Miłość.! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:01:57 18-10-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek będzie dzisija wieczorkiem bo w pon ide na badania |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksia Mistrz
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 14599 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:14:10 18-10-09 Temat postu: |
|
|
coś ze zdrowiem nie tak?
czekam na odcinek :* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:47:01 18-10-09 Temat postu: |
|
|
Tylko nbadania
Już za chwilunie |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:01:19 18-10-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 6
Chase stał za nią gdy siłowała się z pokrowcem próbując wsadzić tam z powrotem suknie ślubną. Musiał zgodzić się ze swoimi dziećmi. Wyglądała w niej jak księżniczka. Olśniewająco.
-Naprawdę śliczna sukienkę znalazłaś.-
-Prawda? Martin wziął mnie do Rzymu żebym tam coś znalazła. No i była-
-Oczywiście musiała się znaleźć niecodzienna historia. Gdyby tak nie było pomyślałbym, że trafiłem na złą osobę- uśmiechnął się pod nosem i podszedł bliżej pomagając dziewczynie podnieść wieszak tak, ze teraz dużo łatwiej było jej się ze wszystkim uporać.
-Uwierz mi nie bardzo miałam taka ochotę rozrabiać jak teraz jeszcze parę dni temu. Jesteś towarzyszem moich dziecięcych zabaw.-
-Nie uwierzę- stwierdził z powagą, po chwili jednak jego twarz rozjaśnił uśmiech.
-Wiesz to zamieszanie ze ślubem- zrobiła minę znawcy i puściła mu oczko.
Lenny miała przewagę nad innymi kobietami. Zawsze wiedział jak z nią rozmawiać. Może nie do końca, ale każda dyskusja sama płynęła, nie było po prostu chwil krępującego milczenia. Wspólne milczenie jest próbą dla jakiegokolwiek związku międzyludzkiego. Gdy związek jest dobry milczenie buduje, a nie tworzy barier. A przy jego małej przyjaciółce milczenie było niezmiernie proste.
-W ogóle to nie wiem co z hotelem na ślub. Martin nie może jechać i chyba będę musiała pojechać tam sama.- Dziewczyna zasępiła się opadając bezwładnie na fotel. Wyglądała naprawdę żałośnie i Chase czuł że naprawdę się tym martwi. Nie powinna. Na parę dni przed ślubem powinna być najszczęśliwsza na świecie i zamiast się wszystkim zamartwiać radośnie myśleć o zbliżającym się dniu. –Powinnaś trochę przystopować i pozwolić komuś cie zastąpić. Sam ślub jest wystarczająco stresujący-
-Wszyscy mi to mówią!-
-To chyba coś znaczy- ukląkł w nogach fotela na którym usiadła lenny i położył sobie jej nogi na kolanie. Następnie zdjął dziewczynie buty.
-Co ty robisz debilu?- zaśmiała się i zamachnęła w stronę mężczyzny torebką, ale nie uderzyła go. Wiedział, ze nie uderzy.
-Robie ci masaż stup. Najwyższy czas się rozluźnić.-
-Wiesz, ze nikt nie robił tego dla mnie od dawna?-
-Od jakichś 8 lat co?-
-Uhm…-
Zaczął delikatnie masować stopę dziewczyny, okrężnymi ruchami gładząc jej sklepienie. Miała piękne stopy. Małe kształtne o długich palcach i szczupłej kostce. Zawsze doceniał urodę kobiecych stóp i Lenny nawet śmiała się że to jego fetysz. Nie zgadzał się z nią, ale lubił jej zgrabne stopki… Nie tylko jej! W ogóle zgrabne stopy!
-Myślisz, że mógłbyś wyrwać się na trochę i pojechać tam ze mną?- rzuciła nagle miękkim tonem.
-Pojechać tam z tobą?-
-Nie lubię jeździć po nocy… Mmm… przyjemnie-
-No mam nadzieję. Bo jakbyś powiedziała co innego to nie miałabyś więcej szansy na powtórkę- uśmiechnął się zawadiacko. -No chyba, że nauczę twojego Martina-
-Nie specjalnie podoba mi się twój pomysł- Mruknął Martin siadając obok niej na kanapie w poczekalni redakcji Weddings, gdzie mężczyzna załatwił reportera, który miał napisać do gazety o ich ślubie. W ich kręgach nie było to niczym niezwykłym, ale fakt, ze narzeczony chciał wcześniej porozmawiać z reporterem był raczej niecodzienny.
Rozejrzała się po pomieszczeniu, oceniając wystrój. Redakcja zdecydowała się na minimalizm i ograniczyła się do kolorów ziemi co w miejscach publicznych wydawało się idealne, ale Lenny strasznie irytowało.
-Co w nim jest złego?- Nie rozumiała obiekcji mężczyzny, myślała, ze raczej będzie zadowolony rozwiązania jakie znalazła, ale on zareagował zupełnie niezrozumiale.
-Żebyś jechała tam sama z jakimś facetem. Na parę dni przed ślubem- wyglądał na obruszonego i Lenny była gotowa przejąć od niego ten nastrój. Denerwował ja ten brak zaufania, a gdzie wiara w drugą połówkę o to przecież chodziło w związku.
Uznała jednak, ze nad zaufaniem zdąży jeszcze popracować, a na razie za zadanie miała przekonanie go do swojego pomysłu. Naprawdę nie chciała sama jechać w nocy i gdyby nie to, ze musiała wybrać taką porę pewnie wyjazd przesunęłaby na inny termin. Nie miała jednak wyboru. I bardzo chciała mieć do towarzystwa właśnie Chase’a.
-Sama nie pojadę!-
-Nie rozumiem tej twojej fobii skarbie- Objął ją za szyję i pocałował w usta.
-To nie fobia! Po prostu tego nie lubię! Ale dlatego chce jechać z Chase’m. I to zrobię!-
-Ale skarbie…-
-Nie Martin, nie rozumiem co ci przeszkadza w moim przyjacielu!- Wstała i teraz patrzyła na niego z góry. Prawdopodobnie nawet gdyby wstał to i tak niższa od niego dziewczyna patrzyłaby w ten sposób.
-Porozmawiajmy o tym później, ludzie patrzą- Martin rozejrzał się w koło napotykając zafascynowane spojrzenia starszej kobiety w luźnym poncho i spódnice do ziemi i młodego mężczyzny ubranego w dziwnym stylu, wyglądającego dosyć niebezpiecznie.
-Nie! Jeśli chcesz rozmawiać to teraz!-
-Kochanie kłótnia nic nie pomoże.- Wstał i chwycił dziewczynę w ramiona próbując ja uspokoić. Wtuliła się w niego na chwilę uspokajając się i dopiero po chwili odezwała powrotem.
-Dobrze nie kłóćmy się. –
-Ale moglibyśmy porozmawiać. Skarbie powiedz mi… co cie łączyło z Chase’m- Chciała wyrwać się z jego ramion oburzona tą insynuacją. A nawet jeśli byliby parą to nie potrzebnie w ogóle się obawiał. Przecież od zawsze wszyscy wiedzieli jakie są jej relacje z przyjacielem. Nawet gdyby chcieli była wtedy dla niego za młoda.
-Czy nie możesz dać wiary w to co ci mówię?! Jakie masz podstawy by przypuszczać, że jest jakaś inna prawda?!- wysyczała tylko przeszywając ukochanego spojrzeniem.
-Masz racje skarbie przepraszam- pocałował ją mocno tłumiąc w ten sposób jej słaby protest. Odwzajemniła pocałunek z gorliwością.
Czerwona papryka, aż raziła intensywnym kolorem, jakby sama prosiła się by ją kupić. W koszyku Lenny spoczywała już zielona papryka, ale ta wyglądała na tak dorodną, ze dziewczyna nie mogła się oprzeć i kupiła również to warzywo.
Uwielbiała chodzić na targ i zawsze twierdziła, ze to tam znajduje najlepsze warzywa do swojej osławionej w całej rodzinie kuchni. A mieszkanie w niewielkiej miejscowości dawało jej komfort korzystania z takich dobrodziejstw codziennie.
-Myślisz, ze będzie im smakować?- zwróciła się do siostry jedną ręką macając cukinię w celu sprawdzenia jej twardości. Jeżeli chciała mieć pestki, musiała wybrać jak najtwardszą. Miała tylko nadzieję, że ojcu uda się ją przekroić. Na ostatniej prawie złamał nóż.
-Zawsze smakuje im jak gotujesz! Ciocia Margaret potem rozpowiada na prawo i lewo jaki to brylancik z ciebie jeśli chodzi o gotowanie.-
-Przesadzasz!- machnęła ręką i zapłaciła za cukinię. –Idź proszę po kukurydzę. Trzy duże kolby-
-Wiesz czasem nie mogę uwierzyć, ze zaczęłaś gotować gdy miałaś 15 lat. Byłaś wtedy jeszcze mniej stateczna niż teraz.- Mattie wróciła po chwili niosąc w dłoni warzywa.
-Bo ten głupek Chase zaciągnął mnie na kurs-
-I powinnaś być mu za to wdzięczna.-
Tak była mu wdzięczna, nie tylko za ten kurs. Za cale 9 lat, które z nią spędził. Nie wiedziała jak sama z nim wytrzymała, a co najważniejsze jakim cudem on wytrzymał z nią. „On ma dziurę w głowie, a nie trudny charakter!” powtarzała często gdy ja denerwował a mimo wszystko zawsze był, stał jak bezpieczna opoka. Czegoś podobnego szukała w małżeństwie z Martinem. Spodziewała się ze mężczyzna będzie jej bezpiecznym przylądkiem, a ona chciała być dla niego poranna bryzą.
-Oczywiście, że jestem. Chociaż jako duet nie byliśmy najlepsi bo on przypalał wszystkie garnki. Ale to Chase chciał się nauczyć gotować, żeby poderwać jakąś tam dziewczynę. Pamiętam tylko, ze była niewymiernie głupia.-
-On ci chyba pomagał kiedyś poderwać tego… jak mu tam… Thomas’a Robertson’a-
-Zawsze sobie pomagaliśmy! Jesteśmy przyjaciółmi.- Przetarła jabłko rękawem i ugryzła.
-Wiem, wiem. Ale jak byłam młodsza myślałam, że jest twoim chłopakiem-
-Tak jak myślałaś że Martin jest gejem bo przyszedł na spotkanie w różowej koszuli?-
-To był głupi przypadek!-
Tak Mattie często zdarzały się głupie pomyłki, ale właśnie za to wszyscy ja kochali. Była taka nieporadna i słodka. Nie była jednak głupia i wiedziała jak sobie poradzić w życiu. Nie zginęłaby, Lenny mogłaby dać za nią głowa. Mogła być spokojna. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|