|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:27:32 31-10-09 Temat postu: |
|
|
Hmmm wiedziałam, ze na tym wyjeździe coś się między nimi wydarzy...Chociaż miałam nadzieję, że może Lenny postąpi trochę inaczej. Albo mi się wydaje, albo oni to na dość zimno przyjęli.
Widać, że jest coś między nimi, nie tylko przyjaźń. Mam mieszane uczucia co do tej parki... Chasa niby można zrozumieć, w końcu to facet Ale ona...Zdradziła narzeczonego pomimo, ze twierdzi, iż bardzo go kocha
czekam na kolejny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
młoda71 Motywator
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:44:40 31-10-09 Temat postu: |
|
|
tia...
i moje przypuszczenia się spełniły
oczywiście bardzo mnie to cieszy mimo to, że do czegoś większego nie doszło
gdyby Martin czy jakoś tak się dowiedział... byłoby super
super odcinek już nie mogę się doczekać następnego
i oczywiście wieczoru panieńskiego
świetny odcinek [oj chyba się powtarzam ]
kiedy new??? |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:26:58 31-10-09 Temat postu: |
|
|
chochlik napisał: | Mam mieszane uczucia co do tej parki... Chasa niby można zrozumieć, w końcu to facet Ale ona...Zdradziła narzeczonego pomimo, ze twierdzi, iż bardzo go kocha |
No cóż... postawa Lenny ejst dość specyficzna. Co do tego ze kocha narzeczonego nie zaprzeczam i nie zaprzecze ąz do końcxa telki
Ale robi i czuje rózne rzeczy
Na usprawiedliwienie mam tylko, ze to było przez sen... A potem byłą zbyt zszokowana |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:23:47 31-10-09 Temat postu: |
|
|
New w poniedziałek
A w nim:
-Przydałaby się wam kobieca ręka. Oczywiście nie mówię, że jesteś złym ojcem bo w tej roli spisujesz się fantastycznie, Ale nie myślałeś nigdy, żeby znaleźć sobie kogoś?-
-Zastraszyłeś go- w jej głosie słychać było naganę.
-Nie. Ja tylko zasugerowałem możliwe konsekwencje- |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:18:27 02-11-09 Temat postu: |
|
|
fajny ten spojler chce newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:32:43 02-11-09 Temat postu: |
|
|
Dzis jak wróce z angielskiego zajmę sie sprawa newa ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:38:36 02-11-09 Temat postu: |
|
|
Wspaniale...To ja czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:44:19 02-11-09 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 10
Kiedy obudził się Lenny nie było już w pokoju. Z łatwością domyślił się, że poszła na śniadanie, co tylko potwierdziła kartka zostawiona na widoku. Szybko wyjął z torby ubranie i się przebrał. Umył jeszcze tylko zęby i wyszedł z pokoju. Karta magnetyczna do zamykania drzwi spoczywała w kieszeni jego jeansów.
Idąc w stronę restauracji postanowił puścić w niepamięć swój brak opanowania w minionej nocy. Zdarzyło mu się raz, ale to nie znaczyło, ze zdarzy się i drugi.
Lenny siedziała przy stoliku i czekała, aż kelner przyniesie jej zamówienie. W kilku krokach dotarł do niej u usiadł na jednym z wolnych krzeseł.
-Dużo wcześniej wstałaś?- spytał przyjaźnie.
-Nie, dopiero co zamówiłam śniadanie. Myślałam, ze będziesz dłużej spał.-
-I tak spałem dłużej niż zwykle. Gracie jest jeszcze mała i budzi się około 6.-
-Przynajmniej nie wstaje już w nocy- zauważyła kobieta.
-Masz rację, tylko Ariel czasem nie może spać, tęskni za matką-
Chase wiedział, że Lenny i Marisa nigdy się nie lubiły i przed ślubem zawartym z rudowłosą 20 latka sam też za bardzo za nią nie przepadał. Dopiero gdy po urodzeniu pierwszego dziecka otworzyła się przed nim pokochał ją na swój sposób. Marisa była dobra towarzyszką, matką i za to zawsze ja cenił. On natomiast zapewniał im bezpieczeństwo i wierzył, że żona to doceniała.
Teraz jednak był pewny, że gdyby dziewczyny pozwoliły sobie na to mogłyby się zaprzyjaźnić. Nie miało to jednaj znaczenia w tej chwili.
-Przydałaby się wam kobieca ręka. Oczywiście nie mówię, że jesteś złym ojcem bo w tej roli spisujesz się fantastycznie, Ale nie myślałeś nigdy, żeby znaleźć sobie kogoś?-
Spojrzał na uśmiechająca się dziewczynę w chwili gdy zjawiła się kelnerka stawiając na stoliku talerz z jajecznicą. Czy myślał o powtórnym ożenku? Jeśli miał być szczery to nie jeden raz. Ale sprawa nie była taka prosta. Nie chodziło tylko o to, że tym razem nie chciał brać ślubu bez miłości. Miał czwórkę małych dzieci i kobieta z którą by się związać musiałaby zostać zaakceptowana przez nie. Powinna być czuła, radosna i dobra. Najlepiej taka jak Lenny, ale gdzie znaleźć drugą kobietę o takich przymiotach.
-Znaleźć właściwą kobietę wdowcowi z 4 dzieci nie jest łatwo- odparł sięgając dłonią po kawę dziewczyny.
-A ja myślę, ze nawet łatwiej niż ci się zdaje.. Ej! To moje latte!-
-Wezmę tylko łyczek-
-Ja już znam te twoje „łyczki”- ze śmiechem wyszarpała mu kubek z ręki. –Zamawiasz coś? Bo wolałabym, żebyś mi nie zemdlał z głodu w środku dnia.- spiorunował ją spojrzeniem.
-Za mało mnie doceniasz. Mam więcej siły niż się spodziewasz.-
-Dobrze, dobrze nie irytuj się tak bo ci żyłka peknie, ale mógłbyś coś zjeść. Zawsze twierdziłeś, ze jako duży facet musisz dużo jeść.-
-Bo to prawda- odparł rozbawiony, aż dziw, ze pamiętała jeszcze takie rzeczy.
-To zamawiaj coś. I to migiem!-
Mattie spojrzała na oddalający się samochód Martina po czym wróciła do domu. Mężczyzna postanowił jednak pojechać do Lenny, a dziewczyna miała wrażenie, ze ubzdurał sobie, że musi walczyć z Chase’m o ukochaną. Uważała ten pomysł za irracjonalny, ale nie śmiała się z nim kłócić. Chociaż… na miejscu swojej siostry zmyłaby mu za to głowę. W ogóle Martin ostatnio bardzo skupiał się na pracy, a jego narzeczona była zbyt zajęta przygotowaniami do ślubu. Mattie uważała, ze ktoś powinien rozruszać trochę pana biznesmena, ale to nie było jej zadanie.
Teraz powinna się skupić na wieczorze panieńskim siostry. Umówiły się z Olivią i miała dzisiaj jechać do hotelu gdzie zabiorą Lenny za dwa dni. Przyjaciółka dziewczyny, która potajemnie zajmowała się dekoracją wnętrz miała już podobno plan wystroju Sali. Jej samej wkład był przynajmniej taki, że znalazła role dla Chase’a.
Zaśmiała się cicho na samą myśl. Pamiętała jego reakcje gdy oznajmiła mu przez telefon co ma zrobić. Powinien się cieszyć, że nie kazały mu się przebrać za pluszowego misia. Dla żartu mogły mu przecież kazać. Pewnie wywarłoby to równie piorunujące wrażenie na przyszłej pannie młodej jak to co aktualnie planowali.
Już wyobrażała sobie minę siostry kiedy zobaczy to wszystko, gdy pod dom podjechała Olivia.
-To co zbieramy się?- otworzyła okno i spojrzała na siostrę swojej przyjaciółki.
-Jasne!- podniosła z ziemi swoja torebkę i ruszyła w kierunku czerwonego Renault. –Martin pojechał do Lenny wiesz?-
-To słodkie! Zazdroszczę jej takiego faceta… przyjaciela zresztą też jej zazdroszczę. Gdybym nie miała Thomasa obejrzałabym się za takim przystojniakiem- brunetka poczekała aż dziewczyna wsiądzie i nacisnęła pedał gazu ruszając z piskiem opon.
-Lepiej nie mów głośno. Jeszcze nie zaobrączkowałaś Thomas’a może się rozmyślić.-
-Jeszcze nie… Zazdroszczę Lenny tego poczucia pewności, że chłopak jest tylko jej.- Światło na skrzyżowaniu zmieniło się na czerwone i dziewczyna skorzystała z chwili by umalować usta czerwona szminką.
-No, rzeczywiście można jej zazdrościć Martina…-
-Martina jej zazdrościsz?- dziewczyna posłała Mattie rozbawione spojrzenie.
-Nie to miałam na myśli!-
-Spoko, to przecież twój szwagier- zabłysnęło zielone światło i Olivia ruszyła, nie chciały się spóźnić, a były umówione na 12.00. Było za dziesięć.
-Ależ proszę pana, na stronie internetowej zamieściliście inną, niższa cenę- spojrzała błagalnie na starszego mężczyznę, z którym prowadziła zaciekłą dyskusję od dobrych dziesięciu minut. Ubrany był w elegancki surdut i przywodził jej na myśl, starego poczciwego lokaja. O ile jego wygląd wskazywał, ze ma się do czynienia z kimś sympatycznym, o tyle pierwsze pięć minut rozmowy skutecznie rozwiało tą wizję. Wyłożyła mu już wszystkie swoje argumenty, a i tak rozmówca nie miał zamiaru jej ustąpić upuszczając z ceny. Nie chodziło o to, że nie mogli zapłacić danej sumy, tutaj chodziło raczej o zasadę. Poczuła się bezradna, a zarazem wściekła. Żałowała nie ma w tej chwili z nią Chase’a, który musiał na chwilę zniknąć. Coraz częściej łapała się na tym, ze bez niego czuje się nieswojo.
Akurat w momencie gdy była bliska poddania się zza rogu wyłoniła się wysoka sylwetka przyjaciela. Była tak uszczęśliwiona wizją rychłego ratunku, że poczuła ciepło w okolicach serca widząc Chase’a przedzierającego się przez drużynę krykieta w jej kierunku.
-Niech pani wreszcie zrozumie, ze nie możemy pozwolić sobie na takie zmiany w cenie- staruszek dalej ciągnął swoją wypowiedź w chwili gdy Chase stanął za dziewczyną, poczuła ciepło bijące od niego.
-Pozwól, ze ja się tym zajmę- wyszeptał jej do ucha, a ona dyskretnie wycofała się do tyłu.
-Na pana miejscu zastanowiłbym się jeszcze raz nad propozycją tej damy. Ona z łatwością znajdzie inne miejsce na ślub, ma do dyspozycji wielki dom, a dla pana mogłoby wyjść niekorzystnie gdyby nagle zrezygnowała. O ile mi wiadomo zarezerwowała prawie wszystkie pokoje na ten termin.-
-No ta…-
-Więc?-
-Myślę ,że mogę to jeszcze przemyśleć. Dam pani odpowiedź zanim wyjedziecie-
-Dziękuję- Lenny skinęła głową i razem z przyjacielem skierowali się w drugą stronę. Przyglądała mu się przez chwilę z konsternacją zanim się odezwała.
-Zastraszyłeś go- w jej głosie słychać było naganę.
-Nie. Ja tylko zasugerowałem możliwe konsekwencje-
Nie zrażając się suchym tonem mężczyzny Lenny zaśmiała się szczerze.
-Wiedziałam, że jesteś niepoprawny, ale wygląda na to ze mnie zaskoczyłeś- Spojrzała mu w oczy i na chwilę wszystko inne przestało mieć znaczenie, mogli tak stać i nic nie robić. Wzbierająca ciszę przerwał Chase.
-Nie wiem co cię tak rozbawiło Darling, ale..- urwał słysząc dzwonek telefonu. –Wybacz musze odebrać
-I byliśmy w ZOO, a Gracie dała słoniowi popcorn!... Mówi się „słoniu”- Chase zaśmiał się słysząc Erica próbującego przekrzyczeć brata. Cieszył się ze pomimo jego nieobecności tak dobrze się bawili, a pani Feedenstein nawet zadbała o dodatkowe rozrywki.
Słuchanie dzieci zawsze dawało mu wiele radości, ale tym razem czuł się nie swojo. Nie powinien był zostawiać Lenny samej, zwłaszcza, że w pobliżu kręciła się cała drużyna krykieta, która po zwycięstwie postanowiła świętować i już miała sporo w czubie. Ale nie tylko dlatego.
-I co zjadł popcorn?- spytał
-Pewnie, ze zjadł! I się tak oblizał mlask!-
-Hugh, przecież nie mogę zobaczyć-
-Dlatego tatusiu dodałem efekty dźwiękowe-
Mężczyzna śmiejąc się wzniósł oczy ku niebu, a gdy ponownie spojrzał w stronę wejścia do hotelu zamrugał kilkakrotnie mając wrażenie, że ma przewidzenia. Co tu robił Martin?
-Tatusiu! Idziemy na plac zabaw. Papa!-
-Pa! Pamiętajcie, żeby umyć ręce po powrocie!- Nie usłyszał odpowiedzi bo chłopiec zdążył się wcześniej rozłączyć.
-Cześć Chase! Kto ma umyć ręce?- Martin stanął naprzeciwko niego. Spróbował uśmiechnąć się przyjaźnie i miał szczerą nadzieję, ze udało mu się to osiągnąć. Czuł jednak niechęć ze strony bruneta
-Moje dzieci.-
-A tak. Lenny coś wspominała.-
W tym momencie na horyzoncie pojawiła się jego przyjaciółka i podbiegając do nich wtuliła się w ramiona narzeczonego.
-Martin co ty tu robisz?- spytał miękko. Podniosła głowę by móc spojrzeć mężczyźnie w oczy, który wykorzystał ten gest i zatopił się w jej ustach.
Nie mógł powiedzieć, że przyjął ten widok obojętnie. Mimowolnie coś w Chase’ie zagotowało się gdy widział przyjaciółkę odwzajemniającą pocałunki ukochanego.
-Jego pocałunki też odwzajemniała- przeszło mu przez głowę ale odgonił tą myśl.
-Na którym piętrze macie pokoje?-
-Właściwie kochanie to mamy jeden pokój. Resztę zajmują ci z krykieta.-
Widząc minę Martina Chase zareagował instynktownie chcąc ratować dziewczynę.
-Ale ja spałem na kanapie- skłamał bez mrugnięcia okiem. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:53:28 03-11-09 Temat postu: |
|
|
Chase zaczyna być zazdrosny. A to dobrze. Bo jakoś nie mogę strawić tego Martina, jest zbyt sztywny. A Lenny spełnia wszystkie wymagania Chase...i jego dzieci .
Może Martin bardziej pasowałby do jej siostry? |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:08:49 03-11-09 Temat postu: |
|
|
jasne... na kanapie
Ale Chase jest zazdrosny. xD
Haha dzieci były w zoo i po powrocie miały rączki umyć. To mi przypomina Rysia z Klanu Też zawsze o rączkach mówi
Siostra Lenny zazdrosci jej narzeczonego to niech go sobie bierze!
I wszyscy zadowoleni.
Czekam na new xD |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:19:19 03-11-09 Temat postu: |
|
|
HAhahha kanapa to zawsze niezła ściema, że tak powiem
No ale cóż, może uda im się wyjść cało z tej sytuacji...
Jak widać panowie starają się tolerować, chociaż niezbyt im to wychodzi...
Chase wspomina poprzednią noc i pocałunek. Ach czyżby był zazdrosny. Oj chyba tak
Czekam na newsika |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksia Mistrz
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 14599 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:34:20 03-11-09 Temat postu: |
|
|
tak, tak kanapa, bardzo fajne rzeczy na tej kanapie się działy
Chase jaki zazdrośnik, ale to dobrze
czyżby Mattie czuła coś do narzeczonego siostry?
czekam na new :* |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:43:33 03-11-09 Temat postu: |
|
|
dzieci chesa sa boskie - dodałek efekty dzwiekowe !!!
lenny i chese bardzo sie lubia
a pojawienie sie martina wzbudziło zazdrosć u blondyna . Martin bardziej pasowałby do jej siostry , tak mi sie wydaje
chese ratujac przyjaciółke powiedział ze spał na kanapie , ciekawe czy kłamstwo wyjdzie na jaw | zcekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:54:23 03-11-09 Temat postu: |
|
|
No w końcu musiał zacząc był zazdrosny :p Po pocałunku cos sie zmieniło Musiało
No cóż... powoli jesteśmy blizej wieczoru panienskiego
Dziękuje za komentarze :*** |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:42:18 03-11-09 Temat postu: |
|
|
Kocham wieczory panieńskie
Na kawalerskim też się raz było, no może dwa
Jestem ciekawa cóż takiego spotka na wieczorze Lenny
Za pewne będzie bardzo interesująco |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|