|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:20:40 19-11-09 Temat postu: |
|
|
Wiesz... oan nei chciała by skrzywdzic nikogo i wydaje jej sie ze Chase'a nie krzywdzi. Szkoda,z e sie myli |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:20:47 20-11-09 Temat postu: |
|
|
paulinek napisał: | no tak diabełaka ma
ale gdyby taochała martina tak na 100% i do chesa by nic nie czuła to by załowała tej nocy .
ale jak ona kocha chessa i martina ...jest rozdarta pomiedzy nimi dwoje i musi podjac decyzje taka by pzrede wszystkim nie skrzydzic samej siebie |
mogli by się podzielić: Martin w poniedziałki, sody i piątki, Chasse i dzieciaki w pozostałe dni
ja czekam na dramatyczne :stać!" podczas ceremonii
chociaż wydaje mi się ze to Martin odwoła ślub za nim cheasa zdąży się wtrącić
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 13:50:14 20-11-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksia Mistrz
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 14599 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:55:08 20-11-09 Temat postu: |
|
|
ładny odcinek
ale strasznie denerwują mnie Ci ludzie, Lenny sama nie wie czego chcę, niby jest przekonana że powinna wziąć ślub, ale wcale się nie cieszy.. tak wiem kocha Chase, ale ja też go kocham, no i co?
niechże się w końcu na coś zdecydują
czekam na odwołany ślub ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:16:58 20-11-09 Temat postu: |
|
|
mila851 napisał: | paulinek napisał: | no tak diabełaka ma
ale gdyby taochała martina tak na 100% i do chesa by nic nie czuła to by załowała tej nocy .
ale jak ona kocha chessa i martina ...jest rozdarta pomiedzy nimi dwoje i musi podjac decyzje taka by pzrede wszystkim nie skrzydzic samej siebie |
mogli by się podzielić: Martin w poniedziałki, sody i piątki, Chasse i dzieciaki w pozostałe dni
ja czekam na dramatyczne :stać!" podczas ceremonii
chociaż wydaje mi się ze to Martin odwoła ślub za nim cheasa zdąży się wtrącić |
albo lepiej niech chasse ja porwie przed ślubem
i wywiezie gdzieś i beda zyli długo i szczesliwie |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:54:29 20-11-09 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że dopiero komentuję, ale dzisiaj miałam czas, żeby przeczytać i skomentować oba odcinki
Odcinki cudne oba!!
Urzekła mnie wspólna noc Chase'a i Lenny...
Widać, że nie potrafią bez siebie żyć, że pasują do siebie idealnie, że pragną się najbardziej...Po prostu są dla siebie stworzeni, tylko nie potrafią tego sobie nawzajem powiedzieć
I Lenny to niby cieszy się z tego ślubu i mówi, że kocha Martina, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć
I ta zazdrość Chas'e na ślubie i jego rozmowa z Martinem...Ja chcę, żeby i ona i on wreszcie porozmawiali ze sobą i wyjaśnili sobie wszystko, bo jedno myśli że drugie go nie kocha i błędne koło się zamyka
I już chcę new!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:59:29 20-11-09 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam oba odcinki, które miałam do nadrobienia. Nie mogę powiedzieć, ze obaj był cudowne. Jak w tym drugim mogłaś to tak zinterpretować? Oni musza być razem. Miejmy nadzieje, że Chase zrobi coś i nie dojdzie do tego ślubu. Czekam na new.;* |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:45:46 20-11-09 Temat postu: |
|
|
Otóż to, widać, że kocha Chase'a, to niech kopnie Martina w tyłek i postapi uczciwie według wszystkich, łącznie z sobą, a nie unieszczęśliwia wszystkich:
- Martina, bo na pewno się skapnie, że ona kocha innego
- Chase'a, bo zwariuje bez niej
- siebie, wiadomo, dlaczego. |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:21:04 20-11-09 Temat postu: |
|
|
Cholerka no to niezłe napięcie panuje i to przed samym ślubem
Wydaje mi się, że chyba wszyscy maja co do niego wątpliwości. Nawet sam Martin ma jakieś dziwne chyba przeczucie i czuje się zagrożony. Nie dziwię się, że "zaatakował" Chasea, który w porównaniu do Lenny chyba najchętniej chciał by do ślubu nie doszło...
Czekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:52:03 20-11-09 Temat postu: |
|
|
No cóż nie odpowiadam za psychikę moich bohaterów
Są troche głupi o maja cos ze mnie A jutro dam nowy
dzieki za komentarze |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksia Mistrz
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 14599 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:42:39 21-11-09 Temat postu: |
|
|
czekam dziś na odcinek :* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:46:59 21-11-09 Temat postu: |
|
|
to zaraz go dam |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksia Mistrz
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 14599 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:50:34 21-11-09 Temat postu: |
|
|
oo to super to posiedzę jeszcze trochę na forum i poczekam |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:57:56 21-11-09 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 17
Bliźniaki buszowały po holu przyglądając się poszczególnym gościom. Zarówno Ariel jak i Gracie zbyt pochłonięte były podziwianiem pięknych strojów kobiet przybyłych na ślub by zauważyć zniknięcie chłopców.
-Jestem głodny- stwierdził Hugh masując się po brzuchu i wsłuchując w dźwięki przez niego wydawane.
-Widziałem gdzieś taki duży stolik…- Eric rozejrzał się wokół. –Tam powinno być cos dobrego.-
-Tatuś będzie zły jak się dowie, że go nie spytaliśmy.- Spojrzał an brata, na którego twarzy malowała się zaciekła mina.
-Ale jesteśmy głodni. Zjemy tylko troszeczkę.-
-Zgoda!-
Na stole pięknie prezentowała się soczysta pieczeń z kurczaka. Aż ślinki podeszły im do ust. Nie wiedzieli tylko jak dostać się do potrawy.
-Podsadzę cię- zaproponował Eric
-Jak to?-
-Normalnie! Chwycisz kurczaka i zdejmiesz.-
Hugh skinął głową i czym prędzej wdrapał się na ramiona brata. Chwycił się mocno blatu stołu i odszukał wzrokiem pieczeń. Już, już miał ja złapać gdy stracił równowagę i poleciał do tyłu. Próbując złapać równowagę chwycił się obrusu. Tym wiec sposobem nie tylko bliźniaki znaleźli się na ziemi, a również jedzenie jakie znajdowało się na stole.
Wokół powstało zbiegowisko, wszyscy przekrzykiwali się nawzajem, załamując ręce nad zmarnowanym jedzeniem.
-Co ty się dzieje?!- przez tłum przeciskała się postać w bieli
-Lenny!- chłopcy krzyknęli radośnie i pobiegli w jej stronę.
-Te maluchu rozwaliły całą moją zastawę!- Lamentowała pulchna kobieta w czerwonym kostiumie, który wyraźnie uwydatniał niezdrowe rumieńce na jej okrągłej twarzy.
-Ciociu. Obiecuję, ze odkupię, a jedzenia i tak mamy mnóstwo- Blondynka posłała uśmiech kobiecie, która niechętnie odwróciła się i odeszła.
-A wy co tutaj kombinujecie bez taty?- Zwróciła się wreszcie do chłopców.
-Pozwolił nam się rozejrzeć-
-A robić bałagan też pozwolił?-
-No, nie…-
-Spokojnie- uśmiechnęła się ciepło –Lećcie go poszukać bo zaraz zaczyna się ceremonia.-
Ethan spojrzał na swoja małą córeczkę ujmując jej ramie i prowadząc powoli w stronę ołtarza. Tam, czekał już na nich Martin. Pamiętał jak sam, był na jego miejscu. Miał nadzieję, że mężczyzna czuje to samo co on wtedy. Lenny była jego oczkiem w głowie. Urodziła się gdy już wszyscy w rodzinie zwątpili, ze jemu i Cynthi uda się mieć własne dziecko. Była nagrodą za wytrwałość. Nie, nie chodziło o to że mniej kochał Mattie, ale między nim, a starszą córek była pewna więź.
-Gotowa?- spytał uśmiechając się do niej radośnie. Z lekkim drżeniem uniosła kąciki ust. –Nie, ma się czego bać. Przecież oboje tylko na to czekaliście.-
-Masz racje.- Tym razem wyraz jej twarzy był trochę spokojniejszy, a krok pewniejszy. Wiedział, że zapewne spowalnia trochę Lenny, ale nie mógł iść szybciej i dziewczyna musiała przystosować się do jego tempa.
Przechodzili właśnie koło drugiego rzędu gdzie siedział Chase wraz ze swoimi dziećmi. Spojrzał z utęsknieniem w tamta stronę. Chciał już zostać dziadkiem, marzył mu się szkrab, odwiedzający go wraz z córką. Ile dziecko wniosłoby życia do jego domu. Zazdrościł Longmann’owi, ze ten już od dawna ma swoje własne wnuki.
-Dzieci to świetna sprawa…- powiedział bezwiednie.
-O tak…- równie instynktownie zgodziła się z nim córka.
Drżała na całym ciele gdy ojciec wsunął jej dłoń w palce Martina. Musiała przyznać, ze wiele razy marzyła by na jego miejscu znalazł się Chase, ale były to płonne nadzieje. Jedyne co mogła i co powinna z nimi zrobić to stłumić je w zarodku.
Uśmiechnęła się delikatnie wspinając się na niewielki podest, gdzie stał pan młody i ksiądz. Czuła jak serce podchodzi jej do gardła i nie potrafi znaleźć tam wygodnej pozycji boleśnie uciskając. Martin uścisnął jej dłoń próbując podnieść na duchu. Spojrzała na niego z wdzięcznością i po raz ostatni zwrócił wzrok na Chase’a. Siedział wyprostowany i przystojny jak zawsze. Jego spojrzenie nie wyrażało żadnych emocji, a wargi były zaciśnięte. Może nie był przekonany co do wyboru przyjaciółki, ale teraz wolała się nad tym nie zastanawiać. Zrezygnowała z płomiennego uczucia jakim go darzyła i za chwilę stanie się panią Lawrence.
Poczuła, ze wszystko ściska jej się w żołądku gdy razem z narzeczonym ustawili się przed księdzem.
-Zebraliśmy się tu po to by połączyć świętym węzłem małżeńskim…- Czułą, że jest jej słabo, jakby znalazła się w letargu. Pamiętała słowa przyjaciela „Nie możesz mieć nas dwóch tak jak byś tego chciała”. Była wdzięczna Martinowi, ze jest obok. Gdyby nie jego spokojna obecność pewnie ciężej byłoby jej zrezygnować. Mimo wszystko jak wielokrotnie powtarzała wychodziła za mąż z miłości.
-Czy na sali jest ktoś kto jest przeciwny zawarciu związku małżeńskiego przez tu obecnych Martina i Leonor?- Ksiądz zmienił kolejność formułki, a ona miała wrażenie, ze wyczuwa poruszenie gdzieś za plecami. Nie chciała się jednak obracać. Była na to zbyt nieprzytomna.
Boże! Miała nadzieję, że biorąc ślub z kimś tak wspaniałym będzie fruwać ze szczęścia. Była po prostu głupia!
-Martinie Samuel’u Lawrence powtarzaj za mną. „Ja Martin”-
-Ja Martin…-
-„Ślubuję ci Leonor miłość wierność i uczciwość małżeńską.”
- Ślubuję ci Leonor miłość wierność i uczciwość małżeńską.- Lenny z pozornym skupieniem wpatrywała się w mężczyznę.
-„Oraz, że cie nie opuszczę aż do śmierci”-
-Oraz, ze cie nie opuszczę, aż do śmierci!-
W tym momencie dziewczyna usłyszała za sobą jęk zapewne należący do najmłodszej z Longmann’ów Gracie. Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na księdza.
-Powtarzaj za mną Leonor Goldmann- skinęła głową, przełykając mniej lub bardziej skutecznie gule w gardle. – „Ja Leonor…”-
-Ja Leonor-
Ksiądz już miał powiedzieć kolejne zdanie gdy nagle zamarła a w ogrodzie gdzie odbywała się uroczystość zapanowało jakieś poruszenie. Lenny nie wiedziała co się dzieję i przyglądała się kapłanowi z wyrazem otępienia na twarzy. Nie wiedziała co zrobić. W jej głowie pojawiały się najgorsze scenariusze.
Strach paraliżową ją, pozwalał dostawać się do umysłu tylko pojedynczym odgłosom. Odgłos zderzenia się czegoś z ziemią, gadanina starszych kobiet, które biegały wokół postukując obcasami.
Co się działo? Gdyby chociaż byłą w stanie się obrócić.
-Będzie dobrze, ale niech Pani idzie po nich zadzwonić- usłyszała przebijający się przez szum mocny głos Chase’a –Mattie, na litość boską, uspokój się! Zajmij się Lenny, proszę, chyba cos jest nie tak- Usłyszała troskę w jego głosie i w tym momencie jakaś drobna dłoń chwyciła ja za obnażone ramia i pociągnęła w swoja stronę obracając przodem do wszystkich.
Lenny zamarła nie mogąc uwierzyć w rozpościerający się przed nią widok. To musiał być sen, to musiał być tylko koszmarny sen! |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:07:21 21-11-09 Temat postu: |
|
|
dzieciaki chessa sa niesamowite rozruba na weselu
co sie stało? co przerwało ceremonie jakas targedia ?
martin zdarzyła powiedzieć satramentalne tak a ona nie !
czy to siostra lenny cos sobie zrobiła czy ktos inny ?
dawaj tu newsa bo nie wytrzymam nie wolno w takim momencie przerwac to jest karalne !!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:09:44 21-11-09 Temat postu: |
|
|
Z siostrą wszystko w porządku To ona ciągnęła Lenny od ołtaża
Cos musi sie dziać a ja nie lubie tradycyjnych rozwiązań |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|