Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zbuntowany Anioł
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25, 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:26:17 03-09-10    Temat postu:

Kenaya dzięki za koma :*

Co do Maxa i małolaty to mam już plan, podobnie do trójkąta Jared-Charlie-Marcelo oraz wątku J.J'a . Nie wiem tylko jak rozegrać wątek Brian-Lilly, czy w ogóle go jakoś rozbudować, czy raczej każde z nich odesłać swoją stronę bez zbędnego komplikowania sytuacji? Co myślicie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Levymontes
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:47:37 04-09-10    Temat postu:

No proszę, jeszcze nie przeczytałem wszystkich odcinków, ale kilka pobieżne i widzę, że mamy tu dość ostry języczek. Podoba mi się Nie lubię takich do końca grzecznych opowiadań, widzę, że masz talent Powodzenia dalej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:42:13 05-09-10    Temat postu:

Aż mnie zszokowała druga część odcinka. Dowiedzieliśmy się o przeszłości Charlie, która na pewno nie była dla niej najszczęśliwszą. Aż nie mogę w to uwierzyć, jej ojciec to zwykły ..., że dopuścił do tego. Nawet sie nie przejął tym wszystkim.

Max, Max, Max tego chłopaka kochają kłopoty.

Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:57:09 05-09-10    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie komentarze :*

Max chyba powinien dostać osobne opowiadanie Właściwie on niewiele ma wspólnego z tym co dzieje się między Jaredem i Charlie a mimo to wyrósł mi tu na pierwszoplanowego bohatera Ale nadal twierdzę, że skończę to w 40 odcinkach:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:54:35 05-09-10    Temat postu:

Max przypomina mi Gibę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:58:47 05-09-10    Temat postu:

hehe... mnie też ale chyba nawet Giba nie miał tak przewalone jak Max.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:12:14 05-09-10    Temat postu:

Hmm.. właściwie to nie wiem. Każdemu zbyt wiele się przytrafiało, jakby nie patrzeć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:33:09 05-09-10    Temat postu:

Na szczęście oba opowiadania wielkimi krokami zbliżają się do końca i Max i Giba wreszcie przestaną mnie prześladować
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:40:08 12-09-10    Temat postu:

Odcinek 27.

W domu dziecka nigdy nie należał do tych potulnych, pogodzonych z własnym losem sierot. Buntował się, szukał zaczepki i często pakował się z deszczu pod rynnę, doprowadzając swoich opiekunów do białej gorączki. Nigdy nie potrzebował ich akceptacji i aprobaty. Nie szukał też przyjaciół. Zawsze był samotnikiem. Jedyną rzeczą, na której mu naprawdę zależało, było odnalezienie matki. Gdy tylko skończył 18 lat uciekł z domu dziecka, zostawiając swojemu wychowawcy krótką wiadomość: „Poszedłem szukać matki. Nie szukajcie mnie.” I nie szukali go. Był już pełnoletni i mógł odpowiadać sam za siebie.
Na ślad matki trafił dosyć szybko. Poszedł do urzędu, wyciągnął swój akt urodzenia i wzrokiem szybko odnalazł rubrykę dotyczącą danych matki. „Janis Johnson” odczytał cicho i uśmiechnął się do siebie. To stąd zapewne wzięło się jego imię. Kątem oka zerknął jeszcze na rubrykę, gdzie powinny widnieć dane jego ojca, ale tak jak się spodziewał, zobaczył tam tylko dwie, nic nieznaczące litery, „n.n.”.
Z aktem urodzenia w dłoni udał się na najbliższy komisariat. Opowiedział jakiemuś staremu policjantowi historię swojego życia, odpowiednio ją dramatyzując. Jedyne co było w niej zgodne z prawdą to, że właśnie opuścił dom dziecka i chciał znaleźć swoją biologiczną matkę. Wzruszony funkcjonariusz obiecał pomóc chłopakowi. Wpisał dane jego matki do bazy. Okazało się, że była notowana za drobne kradzieże i prostytucję. Znalazł też ostatni adres jej pobytu. Zapisał go chłopakowi na kartce i szczerze życzył mu powodzenia, gdy ten opuszczał już jego biuro.
Jakąś godzinę później J.J. stał już pod właściwymi drzwiami, wahając się, czy aby na pewno chce do nich zapukać. W końcu jednak zastukał delikatnie i z drżącym sercem czekał, aż ktoś mu otworzy.
- Kogo znów diabli niosą?! – przez drzwi słyszał zapijaczony bełkot jakiegoś mężczyzny – Mówiłem już, że ta dzi**a tu nie mieszka! – wrzasnął. J.J. przełknął ślinę i zapukał jeszcze raz. Po chwili drzwi otworzył się z impetem – Czego, do cholery?! – otworzył mu jakiś pijak. Miał nieco ponad 40 lat, ale wypite litry alkoholu, postarzyły go co najmniej o 10 lat – Ta mała dzi**a już tu nie mieszka! Jeśli chcesz się zabawić, to idź poszukać jej na mieście. Przy odrobinie szczęścia może znajdziesz ją na dworcu… Niewdzięczna ladacznica… – bełkotał do siebie, cofając się do mieszkania.
- Pan nie rozumie – zaczął J.J. – Ja… – zawahał się, czy powinien przekraczać próg czegoś, co pewnie kiedyś było całkiem przytulnym mieszkaniem, a teraz jedynie cuchnącą norą, ale w końcu uznał, że skoro ten człowiek zostawił drzwi otwarte, to może wejść do środka – Ja – odchrząknął i dodał już głośniej i pewniej – Ja szukam Janis Johnson. Wiem, że kiedyś tu mieszkała – dodał, zamykając za sobą drzwi. Mężczyzna zamarł w bezruchu, a gdy obrócił się, by spojrzeć na chłopaka, J.J. dostrzegł, że jego oczy zaszły mgłą.
- Janis umarła dawno temu – powiedział prawie szeptem – A czego taki młody człowiek chce od mojej żony? – spytał po chwili uważnie, przyglądając się chłopakowi.
- Ona… Ona była moją matką – wycedził J.J. z trudem tłumiąc napływające do oczu łzy. Nie znał swojej matki, a mimo to, wiadomość, o jej śmierci dotknęła go bardziej, niż mógł się tego spodziewać – Proszę – podał mężczyźnie swój akt urodzenia – to dowód…
Mężczyzna bez słowa klapnął na sofie.
- Nie miałem o tym pojęcia – mówił cicho, wpatrując się w akt urodzenia – Kiedy ją poznałem była w ciąży, ale nigdy nie powiedziała mi, że ma już dziecko. Dobrze nam się wtedy wiodło, mogłem utrzymać i jej córkę i ciebie. Gdybym tylko wiedział… – przetarł wierzchem dłoni oczy, oddając chłopakowi kartkę – Teraz nie mam już nikogo, ani Janis, ani jej córki…
- To znaczy, że miałem siostrę? – spytał J.J. z nadzieją w głosie, której mimo wysiłku nie udało mu się ukryć.
- Przy odrobinie szczęścia masz ją nadal – J.J. spojrzał na niego zdumiony. Nie bardzo rozumiał, co mężczyzna ma na myśli – Popełniłem w życiu kilka błędów – zaczął mężczyzna, widząc zdezorientowaną minę chłopaka – o kilka za dużo. Kiedy twoja matka umarła, wszystko się dla mnie skończyło. Zapomniałem, że obiecałem zająć się jej córką. Nie potrafiłem jej wychować, a potem… potem było już za późno. To długa historia, a ty młodzieńcze, zdaje się, że nie masz się gdzie podziać? – J.J. przytaknął niepewnie – Jeśli chcesz, możesz zostać tutaj…
Nawet, jeśli nie chciał, to na chwilę obecną było to jedyne rozsądne wyjście.
- Dziękuję panu – powiedział szczerze – Nie będę sprawiał kłopotu.
- Żaden kłopot – mruknął mężczyzna – I mów mi Bob.
W ciągu następnych kilku dni udało mu się ogarnąć jakoś mieszkanie i znaleźć pracę. Złapał nawet całkiem niezły kontakt z Bob’em. Czasem miał wrażenie, że przy odrobinie szczęścia byłby całkiem niezłym ojcem. Każdego dnia, w rozmowach z Bob’em, J.J. dowiadywał się czegoś nowego o swojej matce i siostrze. Z czasem nauczył się nie zadawać pytań. Bob mówił tylko tyle, ile uważał za słuszne, a jeśli jakieś pytanie było zbyt drażliwe, zamykał się w sobie i przez kilka dni nie mówił zupełnie nic. J.J. więc nigdy nie zadawał pytań. Zawsze czekał, aż Bob sam zacznie mówić i każdego dnia czekał na to z niecierpliwością. Bob był bowiem jedyną osobą, dzięki której mógł choć trochę poznać swoją matkę i siostrę.
Któregoś dnia jednak wszystko się skończyło. Gdy J.J. wrócił z pracy, zastał Bob’a leżącego nieruchomo na środku kuchni. W jego ramieniu tkwiła strzykawka, a z kieszeni koszuli wystawał kawałek kartki. J.J. wyciągnął ją ostrożnie, rozłożył i przeczytał:
„Musisz odnaleźć Charlie i chronić ją. Jest tym, kim jest przeze mnie, ale może jeszcze nie wszystko stracone… Dziękuję, że zjawiłeś się w moim życiu. B.”
Schował kartkę do kieszeni i zadzwonił na pogotowie, choć doskonale zdawał sobie sprawę, że na ratunek jest już za późno…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:14:14 13-09-10    Temat postu:

Gdybym nie siedziała, czytając ten odcinek, to chybabym spadła z krzesła!
J.J. bratem Charlie?! No niemożliwe! A ja cały czas myślałam, ze on się w niej buja! Bob to ten koleś, który chciał 'sprzedać' Charlie! Ten sam! No kurczę... Naprawdę tego się nie spodziewałam.
Bob w rozmowie z J.J.'em wydawał się być spoko gościem. Trochę zamkniętym w sobie i nie znoszącym zadawania pytań. Ale widać, że miał wyrzuty sumienia, że tak okrutnie traktował Charlie, mimo że obiecał Janis, że będzie się nią opiekować.
Bob popełnił samobójstwo, ale na szczęście zostawił J.J. wskazówkę, co zrobić dalej. Ale próba J.J.'a przywrócenia siostry na właściwą ścieżkę nie bardzo się udała. I chyba naprawdę nie w smak był mu powrót Jareda, który znów mógł namącić w jej życiu...
Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:43:03 13-09-10    Temat postu:

Dziękuję za komentarz :*
Cieszę się, że znów udało mi się czymś zaskoczyć ^^ Opowiadanie wielkimi krokami zbliża się do końca, więc czas najwyższy by wszystkie (no dobra, prawie wszystkie;)) tajemnice wreszcie ujrzały światło dzienne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:02:43 13-09-10    Temat postu:

Również jak Maggie sądziłam, że J.J. kocha sie w Charlie, a tu taka niespodzianka! Całkowicie mnie to zaskoczyło! [ a więc przy okazji, miałaś w planach od początku, czy przyszło z czasem? ;> ] I czy Charlie pewnie nie wie? Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:11:56 13-09-10    Temat postu:

Powiem tak - od początku chciałam, żeby J.J. miał jakiś związek z Charlie i nie chciałam prostego rozwiązania pt. miłość bez wzajemności no i w końcu wpadłam na pomysł, że będzie jej przyrodnim bratem, o którym ona sama nic nie wie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:24:00 13-09-10    Temat postu:

Ciekawi mnie, dlaczego jej o tym nie powiedział? Bał się, czy co? Chciał prowadzić 'misję' z ukrycia?
I: jak to do końca?! Ja mam nadzieję, że będzie kolejny sezon! Kontynuacja! Mam nadzieję, że jeszcze o tym pomyślisz, bo to naprawdę jest ciekawe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:33:10 13-09-10    Temat postu:

Jeszcze jeden sezon? No nie wiem... może jakiś spin-off z Brianem albo Maxem, ale kolejny sezon? No chyba, że z całkiem nowymi bohaterami?
Nie, nie wiem sama... niczego nie obiecuję poza tym, że się nad tym zastanowię ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25, 26, 27, 28  Następny
Strona 24 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin