Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zbuntowany Anioł
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:46:40 19-09-10    Temat postu:

Wiem jak to jest, oprócz weekendów nie mam kiedy nawet pisać. A w niecałe trzy dni, mimo że są wolne, za dużo też nie napiszę, bo są inne sprawy. Ale postaram się, aby wszędzie jeden odcinek był na tydzień.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:23:47 19-09-10    Temat postu:

Ja też mam taki właśnie plan i postaram się go trzymać ale wiadomo, że czasem różnie może się zdarzyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:59:32 06-10-10    Temat postu:

sorki, że tak post pod postem, ale chyba czas najwyższy na odcinek

Odcinek 29.


Jared obudził się w środku nocy. Z myślą, że Charlie śpi tuż obok, powoli odwrócił się na bok z zamiarem objęcia jej ramieniem i przytulenia się do jej ciała. Jak rażony piorunem, skoczył na równe nogi, gdy pod dłonią nie wyczuł nic, oprócz zimnego prześcieradła.
- Co do cholery? – spytał sam sobie, nerwowo rozglądając się po pokoju – Czy to jakiś kolejny żart? – spytał, spoglądając w górę – Umarłem już naprawdę?
Odpowiedziała mu cisza. Odetchnął głęboko, opierając się plecami o drewnianą ramę łóżka. Uśmiechnął do siebie, gdy przypomniał sobie jak poznał Charlie…

- Masz skręta? – spytała bez ogródek młoda dziewczyna, kiedy właśnie wracał z kasy, kurczowo ściskając w ręce bilet do Nowego Yorku, do nowego życia.
- Nie mam – odburknął, co nie przeszkodziło mu uważnie przyjrzeć się nowej znajomej. Ocenił, że ma nie więcej niż 16 lat i z całą pewnością nie ma się gdzie podziać. Poplamione ubranie, potargane włosy i wychudzona twarz jednoznacznie wskazywały na to, że od jakiegoś czasu koczowała tu na dworcu.
- Nie pierdol! – warknęła, chwytając go za kurtkę tuż przy szyi. Spojrzał jej w oczy i wtedy zyskał pewność, że była na głodzie – Odlecimy razem – mruknęła uwodzicielsko – a potem oddam ci, co tylko zechcesz…
Uśmiechnął się blado i odgarnął jej za ucho kosmyk włosów.
- Najpierw słonko, spójrz w lustro, a potem bierz się za podrywanie facetów – nim się spostrzegł, wymierzyła mu siarczysty policzek. Był przekonany, że za chwilę wpadnie w histerię i urządzi mu scenę na środku dworca, nie zważając zupełnie na tłum znajdujących się wokół ludzi. Ona tymczasem powoli osunęła się na kolana i ukryła twarz w dłoniach, co nieco zbiło go z tropu.
- Pomóż mi – wyszlochała – proszę… Nie chcę żyć na ulicy… nie chcę skończyć w burdelu… Ja tego nie wytrzymam!
Jared patrzył na nią osłupiały. Z własnego doświadczenia wiedział, że na głodzie człowiek zachowuje się nieobliczanie i gotów jest na wszystko, żeby tylko zdobyć działkę, ale w tej dziewczynie było coś, co nie pozwoliło mu potraktować jej jak śmiecia tak, jak początkowo miał zamiar to zrobić.
- Poczekaj tu chwilę – zwrócił się do niej. Gdzieś w tłumie usłyszał, że ktoś rozpaczliwie chce odkupić bilet do Nowego Jorku. Sam nie wiedział czemu ruszył w tamtym kierunku, odsprzedał bilet prawie dwa razy drożej i wrócił do dziewczyny – Jared – wyciągnął dłoń w jej stronę, uśmiechając się lekko – Jared Locke.
Spojrzała na niego zdumiona i po chwili wahania chwyciła jego dłoń.
- Charlie… tzn. Charlotte McGregor…


Tak właśnie się poznali. Wynajęli mały pokój na jakimś poddaszu. Załatwił jej pracę u kumpla w barze, sam zatrudnił się w warsztacie samochodowym. Pieniędzy mieli niewiele, ale starczyło na wynajem i jakieś małe działki. Nie wiedział, jak to się stało, że zaczęli ze sobą sypiać, ani kiedy ona zaczęła sypiać z innymi, by zdobyć pieniądze na towar.
Kiedy teraz myślał o tym, uświadomił sobie, jakim nędznym był gadem i dziwił się, że była z nim tak długo, nie skarżąc się na nic. W gruncie rzeczy przecież po pewnym czasie, mimo naprawdę szczerych i uczciwych zamiarów jakie początkowo miał względem jej osoby, zaczął ją traktować jak śmiecia. Służyła mu tylko do zarabiania pieniędzy na prochy i zaspokajania potrzeb seksualnych. Jego stare nawyki i przyzwyczajania okazały się silniejsze od niego i od jego chęci rozpoczęcia nowego, lepszego życia…
- Jesteś skończonym durniem! – wrzasnął, uderzając tyłem głowy o ramę łóżka – Nie dość, że spartoliłeś swoje życie, to jeszcze jej urządziłeś piekło…
Przymknął oczy i odetchnął ciężko. Po chwili jego uszu dobiegł szczęk zamka.
- Charlie? – spytał, usiłując rozpoznać w mroku, kobiecą sylwetkę, która pewnym krokiem sunęła w jego stronę – Charlie? – powtórzył, ale odpowiedziała mu tylko cisza i zapach jaśminu, unoszący się w powietrzu. To wystarczyło – Ty nie jesteś Charlie – szepnął, ale dziewczyna była już obok niego na łóżku, a jej dłonie wędrowały po jego torsie, rozpalając ukryte głęboko żądze – Kim jesteś? – odsunął się pod samą ramę łóżka – To już koniec? Przyszłaś po mnie? – pytał w panice, ale ona nadal nic nie mówiła. Gdy zbliżyła twarz do jego twarzy miał wrażenie, że uśmiecha się cynicznie. Nie rozumiał tego, co się dzieje, nie wiedział kim jest ta dziewczyna i czego od niego chce. Wiedział tylko, że z całą pewnością nie jest to Charlie i czuł, że jej wizyta może oznaczać tylko jeszcze większe kłopoty. Kiedy jednak poczuł na swoich wargach jej gorące usta, wszystko przestało mieć znaczenie. Uderzenia ciepła, zawroty głowy, buzujące hormony… czuł się jak na całkiem niezłym haju. Na haju, na jakim nie był od dawna. Do tego miał przy sobie kobietę, która była gotowa zaspokoić wszystkie jego zachcianki. Na początku miał wrażenie, że czyta mu w myślach, ale szybko przestał myśleć i jak za dawnych lat pozwolił ponieść się emocjom…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:18:25 06-10-10    Temat postu:

Pierwsza!
ale koma dam jutro


No i jestem
Gdzieś mi umknął odcinek 28 ale już nadrobiłam.
No więc: wiedziałam, że coś się stanie z tym autkiem Maxa. Smarkula go rozbiła i jeszcze na dodatek potrąciła motocyklistę. Zastanawia mnie kim on jest, bo dość entuzjastycznie zareagował na fakt że Lizzie jest córką Steinfielda. cóż... może tylko szukam dziury w całym
No i najważniejsze!!!! W końcu nam się rozjaśnia sedno całej tej historii. Charlie córką Lucyfera?! Omal nie spadłam z krzesła jak to czytałam. Ale mimo że jedną rzecz już wiemy to nasuwają mi się kolejne pytania. Jak to możliwe? Kim jest Brian i Lily? Bo to nadal mnie intryguje. Zastanawiam się tylko jak się rozwinie sytuacja między Charlie i Marcelino.
Odnośnie odcinka 29. Jared to już chyba zdurniał do reszty miał naprawić swoje błędy a pakuje się w kolejne i ta nieznajoma....hmm....czy to zwykła dziewczyna? Wątpię a więc na pewno kryje się za tym coś poważniejszego.
Cóż to by było chyba na tyle. Oczywiście czekam na new z niecierpliwością bo podsyciłaś jeszcze bardziej moją ciekawość i w końcu kiedyś musi się to wszystko wyjaśnić
Pozdrawiam :*


Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 19:38:36 07-10-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:10:03 08-10-10    Temat postu:

Dzięki za koma :*

Motocyklista - postać na poczet ewentualnego kolejnego sezonu, którego zarys coraz jaśniej rysuje mi się w główce, ale na razie niczego jeszcze nie obiecuję W tym sezonie chłopak już raczej się nie pojawi.

Właśnie! Brian i Lilly - chyba czas najwyższy, żebym wróciła do tej dwójki, bo już trochę dawno ich nie było
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:26:24 09-10-10    Temat postu:

Tak, tak.. Briana i Lily też dawno nie było, jak i Maxa. ;D Co u niego? ;D Co do odcinka... hmm.. sama nie wiem co o nim myśleć, bo właściwie nie wiem co się dzieje. Czy rzeczywiście ona po niego przyszła, jak to on myśli, czy mu się tylko śni, albo dzieje się to naprawdę, a ta kobieta to... Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:59:02 09-10-10    Temat postu:

Jak to Maxa nie było, jak był w poprzednim odcinku;) Ten chłopak mnie wykończy:P Ale pocieszę Was, że prawdopodobnie pojawi się w kolejnym, tak jak Brian i Lilly ^^

Aniu, jeśli myślę o tym, o czym Ty myślisz, to tak, ta kobieta to...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:59:33 13-10-10    Temat postu:

Przepraszam, że tak późno komentuję, ale jakoś nie miałam czasu.
Szkoda, że odcinek taki krótki, ale zawsze coś!
Przez chwilę już zaczynałam myśleć, że to Charlie sprowadziła Jareda z powrotem na złą drogę. No bo w sumie, on chciał zacząć nowe życie, ale jakoś nie mógł przejść koło niej obojętnie i...bum! Nagle są razem, współżyją, biorą narkotyki i starają sie, aby wystarczyło im kasy na kolejne działki. Imają się każdych zajęć Ale to nie usprawiedliwia Jareda od tego jak traktowal dziewczynę. dziwię mu się. Chciał zacząć nowe życie w NY, ale jednak nie okazała na tyle silnej woli, aby wytrwać w tym postanowieniu...
Ciekawi mnie, kto jest tą tajemniczą postacią...
Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:09 13-10-10    Temat postu:

Nic nie szkodzi - ostatecznie lepiej późno niż później a tak poważnie - wiem przecież, że czytasz i ta świadomość zupełnie mi wystarczy ^^

Charlie jest półdiablicą, więc nic dziwnego, że sprowadziła Jareda na złą drogę, choć ja sama nie wiem, kto tu kogo bardziej za sobą na dno pociągnął.
A tajemnicza kobieta - powiem tyle, wcale nie jest taka tajemnicza jak się Wam wydaje;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:27:08 14-10-10    Temat postu:

Ha! To może być Lilly... No bo w sumie, jest tylko jedna demoniczna piękność, która uwodzi niegrzecznych chłopców w Twoim opowiadaniu. Ale może to jednak nie ona?
Nie mogę sie doczekać kolejnego odcinka!
Mam nadzieję, że będzie w nim chociaż króciutka scenka z Maxem i małolatą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:54:04 14-10-10    Temat postu:

Jak na to wpadłaś

Omg... Max... i małolata... czasem mam go już dość;P ale jak to mówią - jak mnie (boże) stworzyłeś, takim mnie masz - no więc mam Maxa-wierwiórę, któremu co chwilę muszę wymyślać nowe przygody... Ale spoko, na pewno coś wymyślę - jeszcze na kilka odcinków chyba starczy mi pomysłów Może nawet uda mi się coś dodać w weekend ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:56:55 16-10-10    Temat postu:

Odcinek 30.

- Po co dałaś mu tą wizytówkę? – wściekał się Max, kiedy wracali już do motelu. Właściwie nie powinno go to w ogóle obchodzić, w końcu to nie jego życie i nie jego pieniądze, ale gdzieś podświadomie czuł, że dziewczyna, dając temu chłopakowi wizytówkę, ściągnie tylko na siebie kłopoty i był zły na siebie, że do tego dopuścił.
- A co twoim zdaniem miałam zrobić? – Lizzie zdecydowanie odzyskała już rezon – Przecież prawie go zabiłam!
- Jak na moje oko, to poza kilkoma siniakami, nic mu nie dolegało – powiedział pewnie nieco lekceważąc zaistniałą sytuację – To jakiś krętacz, który będzie chciał tylko wyciągnąć od was kasę – mówił, skupiając wzrok na drodze.
- Mówisz tak, bo pewnie sam być tak zrobił na jego miejscu!
- Słuchaj mała – spojrzał na nią z politowaniem, ale też ogromną frustracją – mój Mustang też ucierpiał w tym, nazwijmy to, incydencie – mówił, z trudem opanowując narastający w nim gniew – Gdybym chciał śmierdzącej kasy twojego ojca, mógłbym jej zażądać właśnie teraz, a nawet jeszcze wcześniej, kiedy twoi bodyguardzi zupełnie bezprawnie przeszukali mój pokój tylko dlatego, że ty, rozkapryszona księżniczka, ukochana córusia tatusia, miałaś takie widzimisię, więc nie waż się mnie oceniać, bo w ogóle mnie nie znasz! Poza tym nie przypominam sobie, żebym zapraszał cię do mojego życia. Powinienem był od razu odstawić cię do hacjendy twojego starego, albo na najbliższy komisariat… wtedy w ogóle nie byłoby tej sprawy – dodał już spokojnie.
- Najlepiej zamieść wszystko pod dywan, prawda? – spytała, podciągając kolana pod brodę. Max teatralnie wywrócił oczami.
- Jesteś chodzącą kupą problemów, której zdecydowanie nie da się zamieść pod dywan – uśmiechnął się cynicznie i spojrzał na nią kątem oka. Mimo, że było ciemno, dostrzegł jedną samotną łzę, spływającą powoli po jej policzku i w sekundę pożałował tego, co właśnie powiedział.
- Ty nic nie rozumiesz – szepnęła, ocierając wierzchem dłoni policzek – Nie wiesz, co to znaczy mieć ojca, który zachowuje się jakbyś w ogóle dla niego nie istniał, który nie pamięta o twoich urodzinach, nie interesuje się tym, jak idzie ci w szkole, którego nigdy przy tobie nie ma, gdy go potrzebujesz, dla którego liczy się tylko to, jak powiększać stan konta o kolejne zera – Max patrzył na nią zdumiony. Okazało się, że pod twardym pancerzem, którym otoczyła się na zewnątrz, chowa się naprawdę krucha i wrażliwa dziewczyna – Nienawidzę go, rozumiesz? Nienawidzę go za to, że nigdy nie zachowywał się jak ojciec! Masz rację w jednym, jestem jednym wielkim chodzącym problem, którego on nie może się pozbyć, bo to zupełnie zniszczyłoby jego wizerunek, na który tak usilnie pracował! Pomogę mu i sama zniknę z jego życia, z twoją pomocą, albo bez niej… – ukryła twarz w dłoniach.
W tej samej chwili Max zatrzymał samochód przed motelem i wyłączył silnik.
- Lizzie… – chwycił jej rękę, ale ona nadal tkwiła skulona na fotelu pasażera, zanosząc się szlochem. Nie chciała na niego patrzeć. Była zła na siebie, że jej skorupa pękła – Lizzie… ja wiem, co to znaczy nie mieć ojca – mówił cicho – Razem z Adamem praktycznie wychowaliśmy się na ulicy – spojrzała na niego przez łzy – i wierz mi, że wolałabym mieć ojca, nawet takiego jak twój, niż nie mieć go wcale. To, że nie okazuje ci uczuć, wcale nie znaczy, że cię nie kocha i że jesteś dla niego problemem – dotknął z troską jej policzka, kciukiem delikatnie ścierając spływającą po nim łzę – Próbowałaś z nim rozmawiać? – spytał i nie czekając na jej odpowiedź kontynuował – Coś mi się wydaje, że żadnemu z was nie przyszło to do głowy. Daj mu szansę – uśmiechnął się lekko – oboje dajcie sobie szansę, dopóki jeszcze nie jest za późno… – dodał już szeptem, w braterskim geście tuląc ją do siebie.

Leniwie przeciągnęła się i podniosła z łóżka. Nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek ktoś będzie w stanie tak działać na jej zmysły. Spojrzała na niego. Spał mocno, zupełnie wyczerpany po tym, co przed chwilą wyrabiali. Uśmiechnęła się do siebie, przyglądając się jego wspaniałemu ciału, które falowało teraz delikatnie w rytm jego oddechu.
- Coś ty najlepszego zrobiła? – dobiegł ją znajomy głos, a po chwili z cienia wyłoniła się dobrze znana jej sylwetka.
- Brian… – mruknęła i sprężystym, zalotnym krokiem podeszła do niego – Czyżbyś był zazdrosny? – spytała, powoli przesuwając palcem po jego torsie.
- Nie bądź śmieszna – prychnął, uważnie przyglądając się jej nagiemu ciału.
- Zobacz jakie to dziwne – szepnęła odwracając się tyłem do niego – kiedy widzieliśmy się poprzednim razem – mówiła, schylając się by podnieść z ziemi swoją sukienkę – to ty byłeś całkiem nagi – wyprostowała się i spojrzała na niego zadziornie. Przez chwilę wydawało się jej, że patrzy na nią, starając się zdusić w sobie palące pożądanie. Uśmiechnęła się lekko i przysiadała na brzegu łóżka, powoli naciągając na nogę pończochę – Czy to nie uroczy zbieg okoliczności?
- Nie mówimy teraz o nas – rzucił chłodno i dopiero po chwili uświadomił sobie, że pomyślał o sobie i Lilly jak o parze – Po co to zrobiłaś? – sam już nie wiedział, czy jest wściekły na to, że teraz wszystko się skomplikowało, czy na sam fakt, że ktoś inny dotykał jej idealnego ciała.
- Jak to po co? Miałam uwieść anioła i w końcu mi się to udało – mówiła tryumfalnie – Chyba przegrałeś.
- Jesteś pewna – uśmiechnął się cwano, podchodząc do niej – że to był anioł? – widział jak pewność siebie znika z jej twarzy. Ujął ją pod brodę, zmuszając by wstała. Spojrzał jej w oczy – Anioły – szeptał tuż przy jej ustach – mają silniejszą wolę niż ci się wydaje – widział, jak na jej twarz wylewa się rumieniec. Czuł, że zaczyna oddychać szybciej, gdy prawie dotknął jej ust – a ty chyba masz trochę nieaktualne informacje – uśmiechnął się cwano, odsuwając się od niej – Będę się musiał teraz bardzo napracować, żeby to odkręcić, bo narobiłaś niezłego bałaganu, ale jeszcze nie wszystko jest przesądzone.
- To znaczy… – chciała o coś zapytać, ale w tym momencie drzwi pokoju otworzyły się, a ona zorientowała się, że jest za późno, by wzorem jej rozmówcy, zniknąć bez śladu.
- Lilly? – Charlie była w szoku, widząc przed sobą prawie nagą Lilly i śpiącego w najlepsze Jareda – Co ty tu, do ciężkiej cholery, robisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:02:16 16-10-10    Temat postu:

No to się porobiło teraz. Namieszałaś mistrzowsko
Lily miała uwieść Anioła, ale okazało się, że Marcelina wcale nie ma w ciele Jareda. Ups... ale teraz będzie klops bo Charlie ich zobaczyła. Kiedy Marcelino wróci do ciała chłopaka Charlie nie będzie chciała z nim gadać. Zastanawiam się czy właśnie to miał na myśli Brian kiedy mówił o odkręceniu całej sytuacji. Nadal jednak nie wiemy kim jest tajemniczy Brian i dlaczego Lily miała uwieść Anioła. Szczerze teraz to ja zupełnie nic nie rozumiem. Masz talent jeśli chodzi o pisanie takich historii. Potrafisz tak wszystko zagmatwać, że nikt nic nie wie i nawet nie próbuje się domyśleć I to jest fajne.
Co do Maxa i małolaty naszej. dziewczyna nie ma łatwego życia z ojcem. A Wiewiór ją pociesza. Coś i chodzi po głowie - żeby tylko Max się nie zakochał w małolacie i traktował ją po bratersku jak to ujęłaś w ostatnim zdaniu bo się wpakuje w kabałę z dwoma dziewczynami i jeszcze tatusiem milionerem w pakiecie.
No to tyle.
Czekam na new z niecierpliwością bo zaczyna się wszystko coraz bardziej gmatwać a ja jestem niecierpliwa i chce już wszystko wiedzieć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:09:15 16-10-10    Temat postu:

Nie byłabym sobą, jakbym nie namieszała
Lilly to wysłanniczka samego diabła, a on przecież założył się z bogiem, że Marcelo zboczy na złą drogę No i Lucek by wygrał, gdyby nie to, że w ciele Jareda nie ma teraz naszego aniołka
Co do Maxa - raczej nie planuję, by miało go coś połączyć z małolatą (m.in. dlatego, że nie chcę jeszcze bardziej przeciągać tego opka), ale to się może zmienić w każdej chwili

ps. zapraszam na nowy odcinek Hunter'a


Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 14:10:57 16-10-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5847
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:30:56 16-10-10    Temat postu:

nareszcie jakaś scenka z Maxem i małolatą Chłopak ma rację. Motocyklista na pewno będzie próbował wyciągnąć jak najwięcej kasy od bogatego tatusia. Może nawet pokusi się o szantaż i zażąda większej sumy za ukrycie faktu, że Lizzie spowodowała wypadek, kradnąc czyjegoś Mustanga, a wtedy tatuś miałby niemałe problemy. Media są okrutne Max zrozumiał Lizzie i myślę, że to może być początek dobrej przyjaźni, bo jakoś nie widzę ich w czymś więcej. Ona jest dla niego za młoda. A tak w ogóle to co się stało z Shelly? Mam wrażenie, że o niej zapomniałaś, a przecież była w tej podróży razem z Lizzie i wiewiórką
Brian mówiąc o tym, że anioły mają silniejszą wolę niż Lilly się wydaje, miał zapewne na myśli siebie samego. Widok Jareda i Lilly razm nieźle nim wstrząsnął, ale na razie boi się do tego przyznać przed samym sobą. Charlie skopie Lilly tyłek. Tak coś czuję Szykuje się babska bójka, a nawet więcej: demoniczna babska bójka, no bo skoro Charlie jest córką Lucka, a Lilly jakimś cholernym demonem, który miał za zadanie uwieść anioła (nawiasem mówiąc Lucek wiedział, co robi, wysyłając ją na ziemię. niestety nie przewidziała tego, że Marcela już nie ma w ciele Jareda Szef lepiej to wszystko obliczył ), to nie widzę innego określenia. Nie sądzę też, że Charlie zostawi tę sprawę w spkoju, bo musiałaby być po prostu idiotką.
Jared to kretyn. Niby ma wyrzuty sumienia, że tak okrutnie traktował dziewczynę, ale przy pierwszej lepszej okazji puszcza się z laską, której twarzy nawet nie widzi po ciemku. Co za frajer!
Pozdrawiam i lecę przeczytać Huntera
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28  Następny
Strona 26 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin