Telenowele

madoka · Wysłany: 22:49:02 30-06-11 Temat postu:

Marfil

Uniosła się na łokciu, uważając przy tym na swoją ranę i odparła, patrząc mu prosto w oczy.

Ja nie myślę skarbie, ja to wiem...Rosario, jaka była taka była, ale zawsze marzyła o Twojej bliskości, o braterskiej akceptacji i zrozumieniu...

Zrobiła chwilową pauzę, analizując prośbę Davida.

Oczywiście, że z Tobą pójdę. Nie zostawię Cię w taki dzień samego...

Dull · Wysłany: 22:59:52 30-06-11 Temat postu:

Pancholon

Czuł się szczęśliwy przy Paoli. Była dla niego najważniejsza.

Każdy dzień przy Tobie jest piękny..

Szeptał jej do ucha

Diego

Chociaz próbował, nie mógł pogodzić się ze smiercią Sary. Zmienila w nim coś na zawsze.

Denisse · Wysłany: 23:17:34 30-06-11 Temat postu:

David

Lekko się uśmiechną

Dziękuję kochanie...jesteś wielka. I za to Cię kocham...

Przytulił ją mocno

Ale szczerze to boję się jutrzejszego dnia...

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

Yolanda

Dzięki pieniądzom zebranym przez Octavię i Paco oraz dzięki swoim oszczędnościom zapisała się do najlepszej kliniki plastycznej w mieście. Za kilka dni miała odbyć się jej operacja

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

Paco

Gdy cały bar został posprzątany wrócił waz z Octavią do domu

Uwielbiam te wesela...zawsze mamy wtedy okazję się pobawić i poszaleć

Mówił do żony gdy leżeli w łóżku

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

Jorge

Gdy tylko wylądowali we Wiedniu złapali taksówkę i pojechali wprost do zamówionego wcześniej dużego i ekskluzywnego hotelu

madoka · Wysłany: 23:35:10 30-06-11 Temat postu:

Marfil

Uśmiechnęła się delikatnie do męża na jego wyznanie i ucałowała go w policzek.

Wiem, że będzie Ci ciężko, ale będę przy Tobie cały czas - we dwójkę sobie poradzimy.

-------------------

Octavia

To prawda - i ja je uwielbiam. Nie dość, że to okazja do spotkania w większym gronie, z całą rodziną i przyjaciółmi, to na dodatek mamy wtedy możliwość obserwowania powrotu szczęścia do naszych skromnych progów.

Powiedziała z uśmiechem.

Denisse · Wysłany: 23:55:26 30-06-11 Temat postu:

Paco

A tego ostatniego niestety u nas brakowało w ostatnim czasie.

Cmokną żonę w policzek

i cieszę się, że udało się nam pomóc także Yolandzie

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

David

Tylko znowu nasz wyjazd się trochę przesunie...bo teraz Ty jesteś chora...

Anna. · Wysłany: 10:55:58 01-07-11 Temat postu:

Mariana

I to i mnie i naszej maleńkiej córeczce odpowiada...

Nachyliła się i pocałowała Go czule

Zmieniłeś się i oni to docenią...

madoka · Wysłany: 11:03:12 01-07-11 Temat postu:

Octavia

Teraz będziemy oblegani szczęściem ze wszystkich stron i pewnie wkrótce doczekamy się masy wnuków.

Zaśmiała się, przytulając do Paca.

I mnie to bardzo cieszy - zasłużyła bowiem na powrót w 100% do normalności.

--------------------

Marfil

Wyjazd nie zając, nie ucieknie. Pojedziemy do Paryża, gdy tylko wszystko wróci do normy. Tym bardziej, że teraz i Lucas musi dojść do siebie, i ja muszę za tydzień iść na zdjęcie szwów.

Odparła, gładząc męża po policzku.

Wypocznij skarbie...Jutro czeka nas ciężki dzień.

Denisse · Wysłany: 13:33:09 01-07-11 Temat postu:

Paco

I bardzo dobrze! Uwielbiam dzieci i zawsze bolało mnie, że Caramelo nie mogła dorastać z rodzeństwem. Ale wnuki nam wszystko wynagrodzą.

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

David

Masz rację kochanie...

Odpowiedział i pocałował żonę na chwilę zamyślając się

Jesteś moją dobrą wróżką zawsze mnie wspierasz i poprawiasz nastrój...dodajesz chęci do życia.

madoka · Wysłany: 14:09:07 01-07-11 Temat postu:

Octavia

Oczywiście, że tak...A my postaramy się, by być najlepszymi dziadkami na świecie.

Odparła, powoli zasypiając.

-------------------

Marfil

Schlebiasz mi kochanie...Choć bardzo mnie cieszą Twoje słowa. Kocham Cię i chcę byś wiedział, że najlepszym, co mnie w życiu spotkało, było poznanie Ciebie.

Wyznała, czule go całując na dobranoc.

------------------

Komisarz

Z samego rana podpisał protokół zgonu Rosario Alarcon i zezwolił na przewiezienie jej ciała na cmentarz. Następnie udał się do celi aresztowanego dealera, który przez całą noc wykrzykiwał brednie dotyczące zmarłej.

Ona żyje, czy Wy tego nie rozumiecie!! Muszę stąd wyjść, by mieć możliwość wykopania jej!!! - denerwował się, jednak policja pozostawała nieugięta, uznając go za szaleńca.

Denisse · Wysłany: 14:13:48 01-07-11 Temat postu:

Paco

Dobranoc skarbie

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

David

Po śniadaniu podał leki Lucasowi i poprosił Antonię by z nim została. Sam przebrał się odpowiednio na pogrzeb.

Na nas już czas kochanie

madoka · Wysłany: 14:26:12 01-07-11 Temat postu:

Octavia

Dobranoc...

Wyszeptała, wykończona, acz szczęśliwa po długim dniu pełnym atrakcji.

-------------------

Marfil

Już, już....

Odpowiedziała, zakładając wysokie czarne szpilki do sukienki, w tym samym kolorze.

Paaa moje dziubaski... - zwróciła się do Lucasa i Antonii, całując ich dwójkę na pożegnanie. Wychodząc z domku i wsiadając do samochodu, poczuła nutkę niepewności.

"Co prawda nigdy nie przepadałyśmy za sobą, ale była siostrą Davida...Zasługuje na to byśmy chociaż my zjawili się na jej pogrzebie."

W kwiaciarni czeka już na nas wiązanka do odebrania...

Denisse · Wysłany: 14:32:22 01-07-11 Temat postu:

David

Tak tak pamiętam kochanie

Zwrócił się do żony kierując się w stronę kwiaciarni w której zamówili kwiaty

wiesz...mimo wszystko coś mi tu nie pasuje...znałem ją i wiem, ze samobójstwo było by dla niej za proste i takie...zwykłe...

madoka · Wysłany: 14:39:02 01-07-11 Temat postu:

Marfil

A wiesz, że wczoraj przed zaśnięciem myślałam o tym samym?? Rosario nigdy nie była kobietą, która ot tak się poddawała - wolałaby zginąć śmiercią męczeńską, niż popełnić samobójstwo...

Powiedziała.

Nie jestem w stanie zatem powiedzieć, co nią powodowało wczorajszego ranka...

Denisse · Wysłany: 14:43:39 01-07-11 Temat postu:

David

Nawet mam głupi pomysł...ale lepiej o tym nie mówmy...na pewno tego nie zrobiła

Odgonił od siebie podejrzenia parkując przed kwiaciarnią z której odebrał zamówione wcześniej wiązanki i kupił kilka zniczy. Po chwili wrócił do samochodu

Możemy jechać dalej

madoka · Wysłany: 14:50:09 01-07-11 Temat postu:

Marfil

Jaki pomysł?? Co masz na myśli??

Zapytała bacznie mu się przyglądając, w drodze na cmentarz.

W końcu Ty ją znałeś lepiej, niż ja.