Telenowele

Matilda_la · Wysłany: 22:23:37 11-01-08 Temat postu:

według mnie wszyskie odcinki kończą się wielkim niewypałem głupi ten serial powiedziała by temu dziecku kto jest jego ojcem a nie chodził i darła ta mordą

Paolcia:) · Wysłany: 23:37:05 11-01-08 Temat postu:

Dzisiaj świetny odcinek, ale strasznie smutny. Tak mi żal było Nacha i Margarity...

Katalina · Wysłany: 10:31:07 13-01-08 Temat postu:

Notecreo · Wysłany: 11:13:02 13-01-08 Temat postu:

matilde- nikt ic nei kaze ogladac
wlasnei mi sie konwertuje pierwszy odc i sobie obejrze

Matilda_la · Wysłany: 14:54:41 14-01-08 Temat postu:

Bodzia116 · Wysłany: 15:46:28 14-01-08 Temat postu:

hej m kots odcinki ??

Merlinamujer · Wysłany: 17:38:59 14-01-08 Temat postu:

Katalina · Wysłany: 18:48:43 14-01-08 Temat postu:

Merlinamujer · Wysłany: 20:56:40 14-01-08 Temat postu:

Catalina · Wysłany: 23:05:22 14-01-08 Temat postu:

Pierwsze zdanie klasyczne, jak zwykle takie samo - odcinek był bardzo ciekawy, cóż przecież to w koncu Amarte Asi... A tak bardziej szczegółowo - co mi się podobało? Z pewnością zabawna była rozmowa Anunsacion i Evangeliny, kiedy ta ostatnio sypała kolokwiazami na określenie ewentualnego stanu Rosity - czyli cała wiązanka "bzyknęli ją", "wpadła", "zrobili jej dziecko". Miało być powściągliwie a wyszło bardzo dosadnie. Kolejna śliczna scenka to rozmowa Margarity z Fransisco i moment, kiedy wpada Brujilda. Lukrezia wyglądała jak porazona pradem. Myc za telefon, a tu córcia nie odbiera,. Nie odbiera, bo jest z Gregorio. I tu scenka z dwoma szatanami - taka myśl mi sie nasunęła, kiedy zobaczyłam ich w łózku zabawiających sie pikantną rozmową na pikantne tematy. Ale wracając do konwersacji Marga i Fransisco - już myślałam, ze w tej chwili szczerości dziewczyna wyzna mu całą prawdę, a jednak bedzie na to trzeba jeszcze poczekać... Nie zawiodłam sie na Fransisco, nie dlatego, ze puścił w niepamięc wydarzenie z życia Marga, bo mogłam rozkoszowac sie widokiem Reyesa w tajemnym pokoju i miną nawiedzenca, która ubóstwiam. Podziwiam za to bardzo Frijolito i jego inteligencje. No i oczywiście mądrośc życiowa. ale nie ma co sie dziwić, jak sie ma takiego tatusia, to nie mozna być "głupkiem". A wogóle to bardzo wzruszająca była scenka w kościele. I zakończenie ciekawe - Margarita już tak blisko wyznania prawdy o Frijolito. Ale dona Mentira jescze sie nie wygada.... No i Rosita zaciązyła. Biedaczka....

A Litzy jest bardzo naturalna i fajnie gra!!!!

Katalina · Wysłany: 23:53:03 14-01-08 Temat postu:

Tak ogólnie,to się zgadzam z rozbiorem psychologicznym dzisiejszego seansu.
Co do Litzy,to juz niestety nie za bardzo.
Jest naturalna,owszem,ale ona na grać,a nie tylko być.
A krzyczeć rzeczywiście nie krzyczy w każdej scenie.W co drugiej.

Merlinamujer · Wysłany: 20:45:07 15-01-08 Temat postu:

Milutki był w dzisiejszym odcinku Francisco,prawie normalny,taki miły dla Margarity.
Temo jak można było przewidzieć zachował się obrzydliwie.
Swoją drogą,to on wykonał chyba taki sam gest jak wujek Lucho z tym pukaniem w główkę paluszkiem.

Notecreo · Wysłany: 17:32:22 16-01-08 Temat postu:

a ja jestem sporo odcinkow do tylu, bo dopiero na czwartym

... ale tela bardzo mi sie podoba, ma taki fajny klimat, kojarzy mi sie ze starszymi serialami z lat 90 tych

sandrusia122 · Wysłany: 17:37:37 16-01-08 Temat postu:

a margarita i rosita dostały imiona po kwiatach ale lipa... heh

Notecreo · Wysłany: 18:27:12 16-01-08 Temat postu:

oj tam lipa, w krajach latynoskich to popularne imiona