Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bir Bulut Olsam - TIMS/Kanal D - 2009
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie niewyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:30:04 21-10-16    Temat postu:

Jak dla mnie to gnida Serdar (Serdak go nazywam) nie zrobił ze względów zdrowotnych, chociaż może i sam sobie to wmówił, w końcu jest tak kryształowo czysty. Co on, niesłusznie zamknąłby człowieka w psychiatryku z zemsty za to, co zrobił, bo właściwie to on powinien był zrobić, w życiu On jest do wyższych rzeczy stworzony. Stąd wmawiał innym i sobie, że to dla dobra Narin i Mustafy.
Ale jest taka scenka, jak przyjechał Yasar i prosił go o pomoc, jak gnida się przestraszyła tego, co się dzieje z Mustafą, nie sądził ze leczenie odniesie taki skutek, chyba dotarło do niego że przegiął. I jeśli go nie wyciągną, to ktoś się może temu bliżej przyjrzeć, bo w końcu Mustafa Bulut to nie byle kto, więc zacznie dochodzić jak to możliwe, że po tygodniu pobytu w szpitalu psychiatrycznym Mustafa jest rośliną. Wszelkie znajomości, zakulisowe odwiedziny, szokowa terapia mogą wyjść na jaw i Serdak przestanie być aniołem, który nawiedził Gulelzut, czy jak się pisze tą nazwę miejscowości.

Ja jak oglądam BBO, to się zamykam w pokoju i całkowicie wyłączam niczym Mustafa haha. Już jak odpalam ot targają mną emocje, więc wolę się trzymać z dala od rodzinki. I tak uważają że ze mną nie jest całkowicie dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:40:55 21-10-16    Temat postu:

Tadam!! Postanowiłam dokonać coming out'u tak, żeby wszyscy, którzy zobaczą mój podpis, od razu wiedzieli, że mają do czynienia z oszalałą na punkcie szalonego Mustafy
Zobacz, co znalazłam:

(haha, żartuję, żartuję ... zbyt mocno jestem do moich animek przywiązana (choć kto wie, co będzie później ))


No, jeśli chodzi o Serdara to może jeszcze nie mam tak jak Ty (haha, napiszę kulturalnie: nie zbiera mnie na wymioty ), ale naprawdę nie mogę spokojnie na niego patrzeć - tak mnie wnerwia! A wiesz, co jest najgorsze? ... że teraz, jak oglądam drugi raz, wnerwia mnie o wiele mocniej niż za pierwszym. I to wcale nie chodzi o lepsze zrozumienie treści, bo praktycznie zrozumiałam wszystko.
Jasne, że temu padalcowi nie chodziło o zdrowie Mustafy! I możesz mieć słuszność: może on nagle zaczął wszystkim opowiadać taką bajeczkę nie dlatego, że normalnie po ludzku zrobiło mu się głupio z powodu tego, co zrobił, i chciał znaleźć jakiś szlachetniejszy motyw dla swojego postępku (także przed samym sobą), a dlatego, że wystraszył się poważnych i przykrych konsekwencji dla siebie.
Nie pomyślałam o tym.


Już jest wstawiony na grupie, ale wrzucę jeszcze tutaj linka do filmiku ze scenami z trzech ostatnich odcinków: https://www.youtube.com/watch?v=p51VgBxiOGo
Świetna rockowe brzmienie, no i słowa ... idealnie to wszystko skomponowane z obrazami.
Tekst:
Weź ten świat, należy do Ciebie
Nie zależy mi na nim, jest cały Twój
Ale mam do Ciebie ostatnią prośbę
Weź cały ten przeklęty świat
Po prostu zabierz wszystko!

Zostaw mnie samego
Zostaw mnie samego w tym piekle
Moja dusza jest tak daleko od Ciebie
Jestem obcym w Twoim niebie.

Weź ten świat, należy do Ciebie
Proszę, po prostu mnie zostaw
Jeśli popełniłem jakiś grzech
To jest to mój dług wobec Boga
Zabierz cały ten świat, zabierz wszystko!

Zostaw mnie samego
Zostaw mnie samego w tym piekle
Moja dusza jest tak daleko od Ciebie
Jestem obcym w Twoim niebie.


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 10:16:17 22-10-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 4:29:07 01-11-16    Temat postu:

odcinek 16) [link widoczny dla zalogowanych]
odcinek 17) [link widoczny dla zalogowanych]


Beata to jest silniejsze ode mnie, nie trawię Serdaka (vel Serdara) i skoro już sarkastycznie podchodzę do tematu, to cieszy mnie jak cierpi (wiem, wiem, już widzę ten pełen potępienia wzrok). Tak jak na 16 odcinku płakałam ze współczucia przez niemalże cały odcinek, tak na 17 ze ..śmiechu. Zaczęło się od boskiej miny Mustafy na wieść o "aniele Serdaku" i jego tekście że "oczywiście że pamięta i mu się odwdzięczy" ...hahaha (zaraz też się ucieszyłam, że moje Mustafiątko w pełni wróciło). Potem genialna scena, jak przyszedł do domu ze szpitala z Nar na rękach i zignorował wszystkich.

Oczywiście obowiązkowo muszę wspomnieć o moment of the eposode, czyli "scenka w samochodzie"- padałam. Zastanawiam się, ile dubli oni tej scenki kręcili, bo przecież oni musieli padać ze śmiechu podczas zdjęć. Wszystko jest przeboskie, od mimiki Eninita i aktorki grającej Bahar, po całą realizację. Ta ręka, noga, mózg na ścianie podczas seksu w samochodzie (chichram się jak to piszę) były niesamowite. Haha dobrze, że BBO kręcili w 2009 roku a nie teraz, bo Erdogan chyba osobiście wyciąłby tą scenkę

Uśmiałam się też, jak Serdak się pocił pod groźbami Mustafy.

Wieloznaczna, cudowna scena z szykowaniem pokoju dla Yasara, ja nie mogę zrozumieć, jak oni mogą być tak okrutni dla Mustafy. Ja rozumiem chcą by zapomniał o Narin, został ich "wymarzonym" z katalogu synusiem, Yasarkiem bis, ale czemu go tak ranią. To pozornie tępe spojrzenie Duryie na Mustafę, który aż oniemiał i jego ból, czyżby już zapomniała jaką szopkę odstawiała, gdy Mustafa był w szpitalu? Sami posypują solą jego rany, a potem są zaskoczeni i zdziwieni, że ich ignoruje i nie poznaje. Oczywiście wpadł uchachany Yasharek i też nie widział w tym nic niewłaściwego i bolesnego dla brata. Ale on jest aniołem nr 2 serialu i numer 1 w domu, on jest do wyższych rzeczy stworzony niż liczenie się z uczuciami brata. W zamian za to "egoistyczny, szalony, nie znający granic Mustafa" przygotował mu wesele lesze niż swoje, z całych sił zawalczył o szczęście brata, w sumie to oświadczyny i wszystko było z jego inicjatywy, by choć jeden w rodzinie Bulutów, jego ukochany brat, był szczęśliwy.

EDIT

genialny filmik o Mustafie, hahah, padłam, CHULIGAN No czy da się go nie kochać

https://www.youtube.com/watch?v=RGL8dmOfLN8


Ostatnio zmieniony przez Jantar dnia 21:20:20 01-11-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:32:50 02-11-16    Temat postu:

Ha, domyślam się, że to ostatnie pytanie to jest pytanie retoryczne
Ja właśnie za to go tak bezgranicznie uwielbiam : za ten dualizm jego postaci, nawet można powiedzieć - za tę pozorną psychologiczną niekonsekwencję, bo zawsze - niejako automatycznie - nieszczęśliwie zakochanego człowieka kojarzyłam z takim nieco apatycznym zachowaniem, a tu mamy kogoś zupełnie innego, ale postać Mustafy jest tak genialnie napisana, i tak genialnie zagrana, że jest absolutnie wiarygodna.
Z jednej strony Mustafa to człowiek bardzo, bardzo nieszczęśliwy, który w jednym momencie, bez żalu, mógłby zakończyć życie, gdyby tylko mógł to zrobić razem z Narin (i naprawdę się w to wierzy: że Mustafa jest tak autentycznie do szaleństwa zakochany, i że nie ma w jego słowach - gdy o tym mówi - ani krzty przesady); a z drugiej - jest niesamowicie energiczny, pełen pasji i radości życia, i lubi z niego korzystać.
I w tym też jest niezwykle autentyczny i naturalny.
Haha, ja wcale mu nie mam za złe, że sobie poużywał z Bahar, i nie widzę żadnego dysonansu między tym, że to zrobił, a jego głęboką miłością do Narin.
A propos Bahar, Aga, omal nie padłam ze śmiechu jak czytałam Twój opis sceny w samochodzie, hehe, jakby to jakaś masakra była, a nie seks.
Ale fakt: scenka boska ... i w sumie nic takiego nie pokazano, ale tak obrazowo zasugerowano, że hoho ... gorąco się robiło.
A druga moja ukochana scenka z tego odcinka (z tych zabawnych), to konfrontacja Mustafy z Harunem, hehe, nie mogłam z Mustafy: cały podkurwiony rozmową z Serdarem (Serdakiem ) wrócił na swoją stację uspokoić się przy herbatce, a tu ... zresztą: co będę opisywać, hah, nie mogłam się powstrzymać - tu jest: [link widoczny dla zalogowanych]
Uwielbiam Mustafę takiego !!! Haha, wrócił "wypoczęty" to teraz chodzi jak z włączonym akceleratorem turbo.
Rozmowa z Serdarem też świetna ... najlepsze te słowa Mustafy na koniec, że nawet jak go użądli pszczoła, to niech wie, że to on za tym stoi.

Serdar i Yasar obojgu bym wkulała: Yasarowi za to co napisałaś: ani się nie zająknął z jakimś słowem protestu, gdy widział, co robi matka z pokojem Narin i Mustafy ; a Serdarowi (ufff, aż mi gula z wściekłości rośnie - na samo wspomnienie!) za to, że zawsze musi się wtryniać tam, gdzie go nie wołają ... musiała c...a leźć, przeszkodzić Mustafie na weselu Yasara


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 22:58:45 02-11-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:17:03 29-11-16    Temat postu:

Ależ świetny filmik pojawił się ostatnio na yt: Mustafa + "Bang, bang" (jedna z moich naj-, naj- piosenek wszechczasów) https://www.youtube.com/watch?v=WfqOMKigEO8
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:35:40 06-12-16    Temat postu:

19) [link widoczny dla zalogowanych]
20) [link widoczny dla zalogowanych]
21) [link widoczny dla zalogowanych]
22) [link widoczny dla zalogowanych]


BBO jak zwykle zmiata, nie umiem normalnie oglądać tego serialu. Największe wrażenie zrobiła na mnie masakra, dopiero jak człowiek to zobaczy, to wie czym jest bezmyślny tradycjonalizm i chore pojęcie honoru.
W 22 odcinku za każdym razem jak kolejna osoba wpadała na tą noc henny i widziała tyle ciał, jak to nią wstrząsało, to i mną to robiło się za każdym razem. Niby oglądam Senorę, tam jest jatka za jatką, aż mi się coś robi, wybito już połowę obsady, a mimo to żadna ze scen nie wstrząsnęła mną jak ta rzeź na nocy henny. W takich chwilach za każdym razem coraz mocniej podziwiam Meral za scenariusz. Jak ona potrafiła rozpisać coś tak genialnego, wskazać na tak tragiczny element ich tradycji, bez żadnych niedopowiedzeń opisać go i pokazać, całą jego zbrodniczość, nie osadzając przy tym ludzi, nie gardząc nimi, nie naśmiewając, a jednocześnie nie usprawiedliwiając i nie szukając wymówek. Po prostu ta muzyka i cisza. Podziwiam producentów, że tak mocno biją po twarzy współobywateli za to, jak bezmyślnie poddają się tym zwyczajom, podziwiam całą ekipę i aktorów. To wielka odpowiedzialność zagrać w takim serialu, można zostać osądzonym lub oskarżonym o sprzeniewierzenie się lub deprecjonowanie tradycji. Przecież w sumie dla wielu z nich: Engina jednego, drugiego, Melisy, to były pierwsze główne role, totalnie mogły one ustawić ich dalszą karierę, zresztą wiemy jakie problemy mieli podczas zdjęć z cenzurą, mimo to zagrali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
giovanna21
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 10 Cze 2016
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:20:09 27-12-16    Temat postu:

Ten serial jest genialny
Gra głównych bohaterów - mistrzostwo. Nie mogę się napatrzeć na serialowego Mustafę, Engin potrafi zagrać wszystko

Fajnie, że jest tłumaczony. Dobrze zrobiona historia, która pokazuje turecką kulturę od środka. Uwielbiam Bulutów, ale cieszę się że historia została ukazana w 29 odcinkach. Nie ma naciągania. ale jak w sumie sobie pomyślę, że zostały mi do obejrzenia tylko 4 odcinki... to trochę się robi smutno
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juliette
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 15 Sty 2017
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:08:11 16-01-17    Temat postu:

Serial jest niesamowity. Mustusia najpierw nienawidziłam a potem pokochałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:50:10 10-05-17    Temat postu:

UWAGA!!!!
TEN POST TO JEDEN WIELKI SPOJLER DOTYCZĄCY FINAŁU SERIALU, WIĘC KTO NIE OGLĄDAŁ, I NIE CHCE MIEĆ SPOJLERA, NIECH NIE CZYTA!

Dawno już skończyłam oglądanie serialu, i dawno zeszły ze mnie emocje, jakie mi towarzyszyły po obejrzeniu finałowego odcinka, a powiem, że nie było ze mną dobrze: chyba ze trzy dni mnie trzymało przygnębienie, że serial zakończył się w ten sposób. I wcale nie chodziło mi o to, że Mustafa na koniec nie był z Narin - nie, doskonale wiedziałam, że w tym momencie, w którym zakończono opowiadanie tej historii, było to niemożliwe, i gdyby nagle na koniec ich połączono, to to byłoby dla mnie absolutnie niewiarygodne.
Ale jednego nie mogłam znieść, nie mogłam zaakceptować ... tej olbrzymiej niesprawiedliwości, że ci "dobrzy", czyli Mustafa (tak, tak, Mustafa!) i Narin, mają dalej wieść swoje życie pozbawieni tego, co nadaje mu wartość i smak: miłości ... a za to znienawidzona przeze mnie Asiye, praktycznie zostaje z wszystkim, na czym jej najbardziej w życiu zależało (dobra, może znienawidzona to za ostro, ale naprawdę jej nie znosiłam, i uważałam za złego człowieka: ambitnego, chciwego, żądnego władzy i splendoru, gotowego krzywdzić bezbronną osobę, i to nawet nie po to, aby osiągnąć swój cel, bo to było w przypadku Hatum bezużyteczne, ale po to, żeby wyładować swoją frustrację).
Dobra, nie miała jednego - miłości Mustafy, ale miała status jego żony, i jego obecność przy sobie.

I z tej niezgody na takie zakończenie, odrzuciłam; zanegowałam; przestała dla mnie istnieć - końcowa część ostatniego odcinka ... dla mnie serial kończył się, gdy po rozmowie Mustafy z Narin, oboje rozdzielają posiłki.
I tak było, dopóki nie przeczytałam zakończenia, które napisała jedna ze znajomych z grupy na fb - dopiero wtedy mogłam się "pogodzić" z filmowym zakończeniem, bo istniał bardzo piękny ciąg dalszy, choć także - podobnie jak zakończenie serialu - niejednoznaczny.
Wklejam go tutaj ... może komuś - tak jak mi - pomoże zaakceptować finał serialowy
-----------------------------------------------------------------------------------

Bożena Gołębiewska - "Trójkąt Bermudzki"

Nigdy nie byłam w Turcji, aż do teraz …. Naprawdę cudowna wycieczka, dopóki …
No właśnie, dopóki nie zepsuł się autokar. Utknęliśmy niedaleko miasteczka Guzelyurt , w południowo –wschodniej Anatolii, w prowincji Mardin. Nie było go w programie zwiedzania, chociaż ruiny antycznego miasta Dara, mieliśmy zobaczyć.
Wszyscy, mierząc się z upałem i kurzem – pieszo, dotarliśmy bezpiecznie do Guzelyurt.
Niezamierzona przerwa w podziwianiu kultury Wschodu i wspaniałych krajobrazów. Szczególnie tych zdecydowanie już arabskich, ale też kurdyjskich i aramejskich rejonów. Przerwa, w zachłannym zapamiętywaniu barw, dźwięków, zapachów, smaków i różnorodnej mieszanki nacji.
Dobrze, pomyślałam, chwilowy postój. Czas, na wysłanie pozdrowień do rodziny i znajomych.
Na odpoczynek, zwolnienie tempa. Czas, na obserwację codziennego życia tubylców.
Miasteczko małe, przyjemne. Zagubić się raczej nie można, o czym zapewniał przewodnik, holując nas do jedynego w miejscowości hotelu i pilnując, jak kwoka, pisklęta. Jeden nocleg, a od jutra znowu w trasę. Kierunek Dara.
Uff, kilkanaście godzin spokoju…. Szybki prysznic, przekąska i byłam gotowa na podbój Guzelyurt.
Kartki, poczta, witryny sklepików, miejscowy bazarek oferujący aromatyczne przyprawy, piękne, barwne tkaniny, połyskujące w promieniach słońca, pamiątki. Na zaszczytnym miejscu, błękitne oko proroka, „spoglądające” z każdego zakątka. Turecki odganiacz „złych mocy”. Odpoczynek w kafejce pod gołym niebem, przy kawie z kardamonem …. Co robić dalej?
Najwyższy czas poobserwować mieszkańców, podglądnąć codzienne życie, posłuchać dźwięków niezrozumiałej dla mnie mowy. Chociaż angielski, coraz bardziej znany i używany, pewnie ze względu na turystów. Trochę szkoda, minionego czaru, pomyślałam. Zachód, wdziera się niepostrzeżenie, odbierając niepowtarzalny urok dziewiczych rejonów. Niezwykle mądre stwierdzenie, przemknęła mi ironiczna refleksja, jak na kogoś, kto przyjechał z Europy, gapi się, szlifuje chodniki, zagląda, podgląda.
Ruszyłam dziarskim krokiem, zdecydowana zobaczyć i zapamiętać, jak najwięcej.
Przede mną, przeszła kobieta w chustce i długiej spódnicy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie okulary - przyciągały uwagę. Duże rogowe oprawki. Bezwiednie skierowałam się za nią, mając nadzieję, że kryje się za tym coś więcej, a nie tylko spacer za nieznajomą.
Po kilkudziesięciu metrach, umknęła mi z zasięgu wzroku. Co się dzieje? Pewnie gdzieś weszła. No cóż, trudno. Akcja się nie powiodła. Ale, ale, coś innego zwróciło moją uwagę. Wspaniałe mury i otwarta brama, na dziedziniec wielkiego domostwa z kamienia. Z tego materiału, w większości budowano w Guzelyrt, usytuowanego fantastycznie na wzgórzu.
Jednak to domostwo, odróżniało się wielkością i przepychem. Miało też, wkomponowane coś niepowtarzalnego w mury. Kamienne lwy. Ciekawe, czy dom ma jakąś historię, czy ktoś tam mieszka, a jeśli mieszka, to, kto?
- Szuka pani kogoś?
Podskoczyłam na dźwięk angielskiej mowy i kobiecego głosu.
Pięknie, przyłapana podglądaczka. Odwróciłam się i zamarłam. Przede mną, stała kobieta w rogowych oprawkach. Coraz lepiej. Wie , że za nią szłam , czy nie ? Ty idiotko – rugałam się w myślach – co ci strzeliło do głowy - wpadłaś !
- Szuka pani kogoś ? - kobieta ponowiła pytanie.
- Nie , podziwiałam dom , ten z lwami – odpowiedziałam
- A , ten . Rezydencja Bulutów -dodała , z nutą satysfakcji w głosie
- Rezydencja ? - zdziwiłam się
W myślach , znowu wyrzucałam sobie . Jasne , że rezydencja , popatrz na rozmiary tego domiszcza.
- Tak mówimy , bo naprawdę mieszkała tam , bardzo ważna osobistość miasteczka.
- Acha .. – dodałam niezwykle „inteligentnie” , choć koniecznie chciałam podążać za tropem ,
- Burmistrz !
- Burmistrz ?!
- Naszego miasteczka – podpowiedziała usłużnie .
Miałam nadzieję , że nie zaczęła wątpić w stan mojego, jakże „lotnego”, w tej chwili umysłu.
- Pani z wycieczki, tej co dzisiaj utknęła pod miastem ? Skąd jesteście? No , z jakiego kraju?
Najwyraźniej, kobieta była dobrze poinformowana. Pewnie lepsza „łapaczka” ciekawostek ,niż ja.
- Tak , z tej właśnie . Autokar się zepsuł. Będziemy do jutra w hotelu. Jesteśmy z Polski.
- Mam na imię Klara – chyba język mi się odblokował, w obliczu zapowiedzi ciekawej pogawędki.
- Safiye – przedstawiła się
– Hotel też Bulutów , tych od domu – dodała
- Mieszkam tu, naprzeciwko. Z Polski, mówi pani? Gdzie to?
- W środkowej Europie – odpowiedziałam
- Acha ! – no i moja dezorientacja przeszła na nią , pomyślałam rozbawiona.
Safiye nie straciła jednak rezonu.
- No i dobrze! Może napije się pani wody sodowej? Mam tu sklepik, zapraszam, możemy pogawędzić.
A pewnie, że pogawędzimy. Rezydencja i jej mieszkańcy, również właściciele hotelu, jak się właśnie dowiedziałam, nie dawali mi spokoju. Ciekawe, czy kryje się za tym, jeszcze coś? Jeśli tak, ta kobieta na pewno wie. Do tego lubi mówić, a ja mam dużo czasu. Wspaniała kombinacja, muszę to wykorzystać.
- Dziękuję, chętnie
Podeszłyśmy w kierunku dwóch, plastikowych krzesełek, usytuowanych na wprost bramy domu z lwami. Super. Umościłam się w jednym z nich. Safiye , przyniosła otwarte butelki z wodą sodową i zaanektowała drugie siedzisko. Idealnie.
- Eeee ? powiedziała
- E … co ? - zdziwiłam się
- Jak się pani podoba Guzelyrt ?
- Piękne , malownicze , spokojne miasteczko . Kupiłam widokówki, pokażę znajomym.
- Nie zawsze było tak spokojne – powiedziała enigmatycznie
- O spotkaniu z panią też opowiem – zapewniłam
- Ach , jaka tam ze mnie ciekawostka , żeby opowiadać. Ma pani czas ?
- Tak, do wieczora
Już wietrzyłam super kąsek. Spokojnie, spokojnie…
- Opowiem pani prawdziwą i wyjątkową historię.
Chyba jest dobrze, pomyślałam, ale właściwy kierunek, czy ślepy zaułek ?
- Oooo , uwielbiam opowieści – powiedziałam zachęcająco
- Opowiem pani historię rodziny Bulut . Opowiem o niesamowitej miłości mężczyzny, do kobiety . Opowiem też historię innej miłości. Spełnionej, szczęśliwej, ale w końcu tragicznej.
Opowiem pani o Mustafie Bulut , Narin Bulut - Batur i Serdarze Batur . Byłam świadkiem tych wydarzeń, właściwie, jak całe miasteczko…
- Mustafa i Narin są kuzynami ….
Zaczęła …..
- Mieszkali w tym domu z rodzinami, od dziecka. Od dziecka też, Mustafa wiedział, że Narin jest mu przeznaczona, jako żona . Kochał ją szaleńczą, obsesyjną miłością. Wytrwał do jej szesnastych urodzin. Potem, po prostu poszedł, zabrał dziewczynę i zmusił do religijnego ślubu.
Narin nie kochała Mustafy. Nigdy nie chciała być jego żoną. Kobiety w naszym świecie , jednak nie decydowały z reguły, w sprawach własnej przyszłości, przynajmniej w tamtym czasie . Została żoną Mustafy ….
Taki właśnie był początek.
Safiye ciągnęła dalej, a moje oczy , robiły się coraz większe i większe …………………………………………….
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

- Tak właśnie było . Szczęście Narin i Serdara, trwało niewiele ponad siedem miesięcy. Niestety podczas rozmowy telefonicznej z matką, na polu minowym chwila nieuwagi i wszedł na jedną. Młoda kobieta została wdową. Sama, z dzieckiem Mustafy, matką i ciotką. Jako jedyna żywicielka rodziny, chcąc zapomnieć o rzeczywistości, rzuciła się w wir pracy. To był moment, kiedy Hatun uznała, że czas, by prawdziwy ojciec chłopca dowiedział się o jego istnieniu.
- Co zrobiła?
Historia fascynowała mnie. Przed oczami, przewijamy mi się wszystkie opowiedziane do tej pory momenty, jak najlepszy film , a nie był to jeszcze koniec…
- Wezwała Mustafę na rozmowę i bez ogródek powiedziała, że śmierć doktora zmusza ją do wyjawienia prawdy. Serdar znał prawdę, ale uznał małego za syna.
- Jak to przyjął?
- Radość pomieszana z goryczą. Z jednej strony był przeszczęśliwy , że ma syna i to jeszcze z tą , którą kocha , a z drugiej , zdał sobie sprawę , że gdyby nie śmierć rywala , nigdy by się nie dowiedział kim dla niego jest Ates. Serdar zabrał mu wszystko, co kochał, ale los odebrał doktorowi wszystko, Narin zresztą też.
- Co potem?
- Potem? Potem było dalsze życie. Mustafa z żoną , urodziła im się druga dziewczynka , Narin z Atesem . Rodzina Bulut - tu , w tym domu . Narin, w swoim, podarowanym przez teściową.
Pracowała dziewczyna w hotelu. Miała udziały po ojcu. We własnym domu , prowadziła jadłodajnię dla potrzebujących kobiet i firmę produkującą mydełka na sprzedaż. Pomagała jej rodzina i… Mustafa. Tak jak mógł. Z boku, w cieniu, spokojnie , ale ciągle miał na nią „oko” , a żona na niego . Zresztą nikt nie odważyłby się do wdowy podejść. Wszyscy wiedzieli, że Mustafa się uspokoił , wyciszył , ale licho śpi do czasu, kiedy nie ma powodu się budzić , albo kiedy przeznaczenie zdecyduje inaczej .
- A żona Mustafy, ta … Asiye , godziła się na taki układ?
- Godziła? Miała dom , bogactwo , pozycję , dzieci przy sobie i w sumie męża , nieobecnego duchem , za to obecnego ciałem . Teściowie jeździli po Europie, zwiedzali , szwagier , szwagierka mieli swoje życie . To i tak dużo, jak na tutejsze warunki. Rywalka, co prawda pod nosem, ale tę znała nie od dziś . Mierzyła się z nią praktycznie przez całe małżeństwo. Tym bardziej, że Narin nie była do tej pory zainteresowana atencją Mustafy . Jednak nie, nie godziła się. Nie obywało się bez większych, czy mniejszych utarczek. Asyie, to mistrzyni manipulacji, intrygi i osiągania tego co chce , za każdą cenę.
- I tak to trwa do dziś? Drążyłam, bo czułam, że jest coś jeszcze, że tak się to nie zakończyło.
- Do dziś? Nie, dziś tak już nie jest. Trochę czasu minęło od ostatnich wydarzeń.
Podjęła opowieść, a ja łowiłam płynące słowa.
- Po jakimś czasie, Narin , była już chyba zmęczona całą tą sytuacją . Asyie , Mustafa , ona , dzieci .
Co jakiś czas sprzeczka z Bulutową, z wyimaginowanych powodów? Życie, jakby w trójkącie. Gdzie jeden w pewien sposób osacza, drugi jest osaczany , a trzeci , wyrzucany poza obręb .
Chociaż Mustafa trzymał się w ryzach, nie przekraczał granicy , był oazą spokoju - jednak „był” . Niezmiennie trwał. Każdego dnia, wkraczał w prywatną przestrzeń Narin , obecny w jej życiu i życiu ich dziecka . Nawet taka obca osoba, jak ja, widziałam w jego spojrzeniu tęsknotę, prawie żebranie o uwagę, prośbę o akceptację , ale i rosnącą determinację. Mustafa kochał wszystkie swoje dzieci , ale to Ates był jego centrum , tak jak i matka. Napięcie sięgało zenitu …
- I ??? – moja ciekawość, też właśnie dobiegała zenitu.
- Któregoś dnia , rankiem , ani Narin , ani Atesa , po prostu nie było. Odeszli. Nikt nie wiedział, dokąd. Matka i ciotka zostały, prowadząc dalej to, co zapoczątkowała. Z nikim nie rozmawiały na temat miejsca ich pobytu, choć pewnie wiedziały, gdzie są. Jedyny kontakt, jaki był z Narin , to adres email , pozostawiony dla pełnomocnika.
- Mustafa szalał. W ciągu jednej nocy stracił z oczu kobietę, którą kochał i syna.
Kochał, tak kochał. Niech pani nie myśli, że kiedykolwiek przestał ją kochać. Nie. Ciągle tliła się w nim nadzieja, że pokona wszystkie przeszkody, że jakimś cudem, zdoła obudzić w Narin uczucie do siebie . Miłość Atesa zdobył, ale z matką tak nie było. Nikt jednak z nas, nie miał wątpliwości, że Mustafa kiedykolwiek odpuści.
- Wynajął ludzi, żeby ją odszukać, wbrew niechęci Asiye . Skrzynka w poczcie zapełniała się nieodebranymi mailami.
- Udało mu się ją odnaleźć, czy nie? – prawie gryzłam paznokcie
- Udało, odnalazł, a potem pewnego dnia , sam rozpłynął się , jak mgła.
- Jak to, rozpłynął? – osłupiałam, ludzie się nie rozpływają – A Asiye?
- Pani nie jest stąd i jutro wyjedzie, powiem, jak było. Wiem od męża. Mustafa, nigdy nie wybaczył Asilowi – koledze, że nie powiadomił go o ślubie Narin . Od tego czasu, bliższy był mu mój Mukko, a Mukko opowiadał mnie. Trzymam język za zębami, chcę spokoju, a Asiye naprzeciw.
- Po dłuższym czasie, ludzie Mustafy, znaleźli ją . Nie powiem gdzie, nieistotne.
- Mustafa, załatwił wszelkie pełnomocnictwa dla żony, zebrał dla niej na koncie sporą sumę gotówki. Jednym słowem, zabezpieczył ją i dziewczynki. Potem ulotnił się, w sobie tylko wiadomym kierunku.
- To niezbyt przyjemne rozwiązanie, kiedy jeszcze są dzieci – byłam z lekka zdegustowana.
- Ma pani rację. Jednak, gdy Narin z synem odeszli, wszyscy czuliśmy, że to kwestia czasu i Szalony Majnun też zniknie.
- Kto? Nie zrozumiałam.
- Arabska legenda o szalonym Majnunie i Leyli . Tragiczna historia, niespełnionej miłości dwojga młodych ludzi.
-Rozumiem – powiedziałam, chociaż w myślach, przewijał mi się, zupełnie inny cytat przypominający tą historię:
„ Nie mogę żyć bez mego życia! Nie mogę żyć bez mojej duszy!” *
Szalony Heathcliff , oczywiście nie mógł żyć bez swojej Katarzyny , nawet jeśli go nie chciała…
- Jak jest teraz? Wie pani coś więcej o Mustafie, Narin i Atesu ? Są razem?
- Żyją, mieszkają. Czy są razem? Nie wiem, naprawdę. Czy Mustafie udało się coś uzyskać?
Przebaczenie za to, że kocha? Też nie wiem.
Coś pani powiem, najtrudniej przepraszać za to , że się kocha - dokończyła Safiye
- Ma pani rację – przypomniałam sobie wiersz pewnego prozaika i poety:

„ że się kocha
niełatwo jest
przepraszać za nic
trudniej trochę
za głupiego focha
jednak
najtrudniej chyba
przepraszać
za to
że się kocha” **

- A Asiye? Mimo wszystko, została sama z dziećmi – to nie było typowe, szczęśliwe zakończenie.
- Asiye ma to, co zawsze stawiała na pierwszym miejscu . Bogactwo i władzę. Dziewczynki co jakiś czas spotykają się z ojcem.
- Wie pani, tamto życie , prawie w trójkącie , też nie było takie , jakie powinno być.
- Myśli pani, że teraz są szczęśliwi?
- Tego nie wiem. Może?
Zadumałam się, Safiye też. Jakże dziwne są ludzkie losy .
Czy naprawdę, tak wielką rolę odgrywa przeznaczenie, że wikła ścieżki tylko po to , aby można było trafić na przypisaną ?
Czy nie jest tak , jak myślałam całe życie , że człowiek kuje własny los?
A może, bez względu na to, co bym zrobiła, przeznaczenie zdecyduje ostatecznie za mnie?
Popatrzyłam wokół, popołudnie minęło, zbliżał się wieczór. Czas zakończyć wizytę, wracać do hotelu.
- Safiye, dziękuję Pani, za gościnę i opowieść. Muszę wracać. Jutro, jedziemy zwiedzać Darę. Czas odpocząć.
- Darę - Safiye myślami była daleko - Wie pani, jak mówiłam, do tych ruin Mustafa zabrał Narin po porwaniu ze ślubu, spędzili tam noc…
- No cóż – dodała – proszę o tym pamiętać podczas zwiedzania.
- Będę, na pewno będę – zapewniłam
- Do widzenia, może do kiedyś – uśmiechając się, podałam rękę
- Inshallah – odwzajemniła uśmiech
„, Jeśli Bóg pozwoli ” – zrozumiałam, nauczyłam się podczas wycieczki
Popatrzyłam jeszcze raz na rezydencję z lwami, pomachałam Safiye na pożegnanie i ruszyłam do hotelu.
Świat, życie, ludzkie losy, są pełne tajemnic. Właśnie przed chwilą, ktoś uchylił mi rąbka jednej z nich. Jutro czekało mnie zwiedzanie Dary. Będę pamiętać Safiye, będę …

* cytat : Emily Jane Brontë – Wichrowe Wzgórza
** wiersz : Krystian Ostrowski

Posłowie

To zakończenie, również nie jest jednoznaczne. Mój zamysł był jednak inny - wybór. Mustafa dokonał wyboru. Nieważne: złego, czy dobrego, ale dokonał. Nie pozostał „zawieszony”.
Wybrał, czyli moim zdaniem zrobił to, co powinien zrobić na początku.
Gdyby jednak, zakończenie miało być takie, jakiego bym sobie życzyła, musiałoby upłynąć dużo czasu. Innymi słowy, należałoby stworzyć następny scenariusz, w którym żyjąc obok, uczą się siebie nawzajem poznając od nowa. Bez udziału rodzin, czy ciekawskich mieszkańców miasteczka. Los powinien zgotować różne zawiłości. Mustafa mógłby wykazać, że dojrzał, jest świetnym materiałem, nie tylko na towarzysza w niekończącej się miłości, ale i codziennym życiu, a Narin miałaby okazję się o tym przekonać. Jednak …. czas, czas, jeszcze raz czas…. Może wtedy Heathcliff i Katarzyna – Manjun i Leyla „napisaliby” zupełnie inne, szczęśliwe zakończenie, we własnym „ Trójkącie Bermudzkim”? Może….?
Któż to wie? Inshallah ….
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atahan
Moderator
Moderator


Dołączył: 28 Cze 2017
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 10:26:47 31-05-20    Temat postu:

Serial będzie emitowany od 19 czerwca w USA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie niewyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin