|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:54:58 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Ja generalnie też nie tak łatwo się wzruszam, ale ta scena to był po prostu niekontrolowany szloch i potok łez i to nie tylko podczas samej sceny czy też chwilę po niej, ale przez kolejnych kilka dni na samo jej wspomnienie. To był dla mnie kosmos, bo jeszcze nigdy przenigdy mi się coś takiego nie przydarzyło i aż tak nie przeżywałam filmowych czy serialowych wydarzeń. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:56:04 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Ambiwalencja czyli sprzeczność - to właśnie odczuwam po 43 odcinku, głównie po jego końcówce. Oczywiście była miazga, petarda, bomba, emocjonalne tsunami, huragan i trzęsienie ziemi w jednym. Jestem przeczołgana, wgnieciona w fotel a także niesamowicie poruszona. Wszystko się zgadza. Geniusz PK, aktorów (Burcin i Ilker w końcówce to mistrzostwo świata, aktorskie Mount Everest), scenarzystów, charakteryzatorów, reżyserów - wszystkich. To się rozumie samo przez się. Nie będę rozwijać tematu, bo wszystko jasne. Wrócę do początku mojego posta. Do odczuwanej skrajności, ba konfliktu wewnętrznego! Z jednej strony kocham PK za emocje i wszystko to co było do tej pory a z drugiej nienawidzę za końcówkę 43 odcinka. Znajduję się z tym serialem w takim punkcie, że ciężko mi go nazwać. Zawieszenie? Mam ochotę rzucić PK (ta myśl nasuwała mi się kilkakrotnie podczas ostatnich 15 minut odcinka) a z drugiej strony łaknę kolejnej dawki, kolejnego odcinka, kolejnych emocji i wiem, że to niemożliwe bym przestała PK oglądać. Istny rollercoaster.
Mam żal do scenarzystów za to co zrobili z Aysegul, Poyrazem i ich wątkiem. Emocje emocjami, genialne końcówki swoją drogą, ale na ten moment czuję, że to co nam zaserwowali to totalne przegięcie. Dlaczego? Ponieważ coś w tak pięknym wątku protów, tak niesamowitej historii miłosnej umarło. I to się już nie odrodzi, to nie wróci. Ten cień zawsze będzie tkwił na ich związku. Nie wyobrażam sobie by po czymś takim Aysegul i Poyraz się pozbierali. To nierealne. Zarówno oboje jak i osobno będą okaleczeni i niekompletni do końca swoich dni. Po tak traumatycznym doświadczeniu nic nie może zostać po staremu, takie jak dawniej.
Aysegul zatraciła samą siebie w imię miłości. Poyraz do końca życia będzie obwiniał się o to co się stało i że nie uchronił ukochanej i ich dziecka. Obrazy tego co się wydarzyło będą prześladowały ich do końca życia, nie wymażą tego z pamięci.
Narracja Aysegul była poruszająca (poza tekstem "to nie film" - no tak, bo to serial , sorry ale nie lubię takich wstawek w produkcjach, zawsze wypadają nader sztucznie), wywołała we mnie ogromne emocje. Spotkanie protów, ich spojrzenia, bezsilność, udręczenie - miazga! Czułam jakąś cząstkę ich bólu. Krzyk Poyraza do teraz dźwięczy mi w uszach, "martwa" twarz Aysegul "prześladuje". Jakby świat na chwilę się zatrzymał...
Jestem osobą wierzącą, jestem kobietą, ale nie potrafię obwiniać Aysegul za decyzję jaką podjęła. Nie chcę i nie mogę. Jednocześnie nie potrafię zaakceptować tego co zrobiła, że z pełną świadomością poszła na rzeź i oddała życie dziecka noszonego pod sercem za życie ukochanego człowieka. Ta skrajność mnie w tym momencie dołuje.
Jestem pewna, że Poyraz po stokroć wolałby umrzeć niż fundować coś takiego Aysegul... Wolałby zostawić cząstkę siebie w ich dziecku. Z drugiej strony wiem, że Aysegul nie mogłaby żyć z tym ciężarem, iż nie zapobiegła tej tragedii.
Ktoś może powie, że dziecko noszone pod sercem było zaledwie małym ziarenkiem, nie miało tych wymaganych 3 miesięcy, które według pewnej grupy społeczeństwa oznacza życie. Dla Aysegul to było życie. Zycie, dziecko, część siebie, bezbronny owoc miłości jej i Poyraza. Zrezygnowała z niego. Co prawda pod swego rodzaju przymusem i w dramatycznych okolicznościach, ale to ona SAMA przyszła do Adila i pozwoliła mu zabić swoje dziecko. Nie wiem jak po czymś takim można się pozbierać i w miarę normalnie funkcjonować. Jak nie być psychicznym wrakiem? Jak spojrzeć sobie w twarz? Jak dźwigać ten ciężar? Jak znosić obecność ukochanego u boku, którego widok będzie o wszystkim przypominał? Aysegul z Poyrazem niewątpliwie są ofiarami. Do tej pory przeżyli wiele dramatów i tragedii, ale ta jest największa i nie ma do niczego porównania. Proci wspólnymi siłami pokonali wszelkie przeszkody i przeciwności losu, ale tym razem mam wrażenie, że pewną granicę przekroczyli, że to już jednak za dużo.
Muszę się z tym przespać. Ochłonąć.
Padre Tomasa z EM mówił: "Miarą miłości jest miłość bez miary" i te słowa pasują mi do Aysegul i motywów jej postępowania. Nie jest ani bohaterką ani grzesznicą. Jest ofiarą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Szerii Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2014 Posty: 14536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:57:51 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Aysegul cudownie wyglądała w tej sukience, kurtce, kozakach no cudownie Chyba czas iść spać Cały czas mam ich przed oczami Może zasnę Ja lece a wam życzę spokojnej nocy |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:15:36 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Lineczka, Twój komentarz przeczytałam normalnie ze łzami w oczach. Rozumiem Cię doskonale - każde słowo, każda myśl, każda emocja. Wszystko to co teraz czujesz atakowało mnie również po obejrzeniu 43 odcinka. Zresztą jak przeczytasz mój długaśny komentarz to będziesz wiedziała. Wierz mi, że po tej końcówce nie wiedziałam czy będę w stanie dalej oglądać PK. Tak jak mówisz, tą tragedią scenarzyści zniszczyli coś czego nie da się odbudować, nie da się naprawić. To jest trauma z jaką człowiek nie jest sobie w stanie poradzić, nawet jeżeli wróci do w miarę normalnego funkcjonowania. I z jednej strony do dziś nie potrafię scenarzystom tego wybaczyć, ale z drugiej strony rozumiem, że taka trauma była potrzebna dla rozwoju całej historii. Aczkolwiek piszę to oczywiście z perspektywy osoby, która jest kilka miesięcy po obejrzeniu tego odcinka, ma za sobą 30 kolejnych i i trochę inny ogląd na wszystko... Bo bezpośrednio po tym 43 to miałam dokładnie tak samo jak Ty. Po prostu nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje, miałam wrażenie, że to jest jakiś koszmar, z którego się zaraz obudzę, bo przecież nawet w serialu nie mogło się stać coś tak okropnego... Targały mną takie emocje, że to jest nie do opisania. I tak jak napisałaś - jednocześnie nienawidziłam PK i kochałam.
Ale nic, musimy to jakoś razem przetrwać!! Choć nie będzie lekko, bo jak łatwo się domyślić, po takim odcinku wkraczamy do strefy mroku.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:29:01 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Shelle, dzięki za Twój komentarz! Przeczytałam go jednym tchem, jestem poruszona! Może ze mną ten odcinek aż takiej miazgi jak z Tobą nie zrobił, ale jak mogłaś się przekonać po moim wywodzie końcówka mnie przeczołgała. W ogóle cały odcinek był super (jeden z najlepszych, top 3 na pewno), ale ostatnie minuty to jak piszesz - kosmos. Ciężko się pozbierać, spać mi się odechciało.
Eh, byle do piątku...
Dodam jeszcze, że nie zliczę ile razy w ostatnich minutach 43 odcinka w myślach powtarzałam, że to co się dzieje na ekranie jest chore, to co zrobił Adil i do czego zmusił Aysegul. Łzy popłynęły, uczucia się mieszały - złość/wściekłość z ogromnym żalem i smutkiem.
Do 42 odcinka PK tyle co przeżyli nasi proci niewiele innych serialowych/telkowych par by przeżyło/pozbierało się i było nadal razem. W takim razie co powiedzieć o tym co wydarzyło się w 43 odcinku? Kto by to zniósł? Mam nadzieję, że scenarzyści poprowadzą wątek protów rozsądnie. Jak mi dadzą cieszącą się ich nieszczęściem Begum to rozwalę monitor!!!!
Adil to czarny charakter z najwyższej półki, nienawidzi się go z wszystkich sił, ale docenia jego bystrość, przebiegłość i inteligencję. Za to ten Astmatyk budzi obrzydzenie. Jego perfidny uśmieszek w stronę Aysegul przyprawił mnie o odruch wymiotny. Gnida jedna! Niech jak najszybciej się go pozbędą!!!
Takie odcinki powinno się oglądać rano żeby w ciągu dnia rozładować swoje emocje. |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:42:47 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Shelle, dzięki za Twój komentarz! Przeczytałam go jednym tchem, jestem poruszona! Może ze mną ten odcinek aż takiej miazgi jak z Tobą nie zrobił, ale jak mogłaś się przekonać po moim wywodzie końcówka mnie przeczołgała. W ogóle cały odcinek był super (jeden z najlepszych, top 3 na pewno), ale ostatnie minuty to jak piszesz - kosmos. Ciężko się pozbierać, spać mi się odechciało. |
Ja Ci powiem, że ja się autentycznie przestraszyłam tego co się ze mną stało po tym 43 odcinku. Bo do tej pory choć PK wiele razy mnie przeczołgało to jednak włączenie kolejnego odcinka (jak nadrabiałam) czy też przespana noc po odcinku z reguły załatwiały sprawę. Owszem, przeżywałam niektóre rzeczy bardzo wewnątrz i często myślałam o PK, ale było to raczej w miarę kontrolowane, bo jeszcze póki co odróżniam rzeczywistość od fikcji. Natomiast moja reakcja na odcinek 43 była taka jakby ta granica na serio się zatarła i jakbym na chwilę zgubiła świadomość, że to wszystko nie wydarzyło się naprawdę. Coś absolutnie niesamowitego. A serce to mi wali do tej pory jak tylko wspomnę te sceny czy wałkuję je teraz razem z Wami. A przecież to już tyle miesięcy minęło... Z żadnym odcinkiem PK do tej pory tak nie miałam, żeby po takim czasie budził we mnie takie emocje. Oczywiście zawsze podczas naszych seansów przeżywam po raz kolejny, ale nie do tego stopnia...
Dobra, kilka oddechów muszę jeszcze wziąć zanim pójdę spać... Ale naprawdę cieszę się, że mamy już ten odcinek za sobą!
A w piątek kolejny przełomowy odcinek
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 1:45:10 28-12-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tutu Dyskutant
Dołączył: 27 Paź 2016 Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 2:59:26 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Chyba nie pozbierałam się jeszcze na tyle, żeby podzielić się tym co przeżyłam oglądając końcówkę odcinka.. Za to komentarze Shelle i Lineczki spowodowały, że wyłam jeszcze dwa razy, nie mogąc sklecić jakiegoś zrozumiałego posta..
Póki co, moja instynktowna reakcja, bez analizy okoliczności itp., to szok i niedowierzanie oraz wielkie DLACZEGO TO ZROBIŁAŚ?! na myśl o decyzji Aysegul. Wiem, wiem, Poyraz, wielka miłość, świadomość, że go poświęciła..ale jakoś moim pierwszym odruchem podczas tej sceny było ratowanie dziecka, z pełną świadomością ceny, jaką musiałabym zapłacić, będąc na miejscu Aysegul. Być może to dlatego, że jestem mamą wspaniałej kruszynki i jeszcze przemawiają przeze mnie hormony, ale w tej chwili czuję, że nie byłabym w stanie zrobić tego, co Aysegul..
O genialnym aktorstwie, na poziomie oskara wszechczasów, nie będę już nawet wspominać. Dodam, że moim zdaniem Ethem Bey ustawił sobie teraz bardzo wysoko poprzeczkę, gdyż tak jak pisałyście - taka trauma nie może nie odbić się na bohaterach. Nie wyobrażam sobie, żeby ich związek wrócił do poprzedniego stadium. W zasadzie to nie wiem, co sobie wyobrażać, ale moim zdaniem po takiej akcji powinniśmy być świadkami kryzysu osobowościowego/związku protów przez co najmniej 20 odcinków, a i to nie wiem czy nie za mało, bo nie wiem, czy człowiek niebędący serialową postacią jest w stanie w ogóle podnieść się z czegoś takiego.
Póki co to tyle. Idę mocno poprzytulać moje małe szczęście, a Wam życzę spokojnej, przespanej nocy.
Ostatnio zmieniony przez Tutu dnia 3:08:06 28-12-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
edka Mistrz
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 16568 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Południa Polski :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:34:48 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Kochani widzialam ze wczoraj mialyscie bardzo udany seans wpadlam na chwile ale szybko ucieklam zeby przez przypadek nie zobaczyc zadnych spoilerow
Ja wczoraj skonczylam 28 odcinek i zaczelam 29 i dalej nie moge rozszyfrowac zagadki kim jest Adil Topal bo ojciec Poyraza nim raczej nie jest...
Ja za jakas godzinke jade do Poronina kolo Zakopanego na pobyt sylwestrowy. Czeka mnie dluga podroz dobrze ze nie jestem kierowca
Na forum obowiazkowo bede zagladac i czasem jak znajde chwilke to bede ogladac na telefonie PK. Dzieki Bogu ze teraz mamy takie madre smartfony buziaki |
|
Powrót do góry |
|
|
cukierki Generał
Dołączył: 16 Cze 2014 Posty: 7714 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:25:39 28-12-16 Temat postu: |
|
|
edka napisał: | Kochani widzialam ze wczoraj mialyscie bardzo udany seans wpadlam na chwile ale szybko ucieklam zeby przez przypadek nie zobaczyc zadnych spoilerow
Ja wczoraj skonczylam 28 odcinek i zaczelam 29 i dalej nie moge rozszyfrowac zagadki kim jest Adil Topal bo ojciec Poyraza nim raczej nie jest...
Ja za jakas godzinke jade do Poronina kolo Zakopanego na pobyt sylwestrowy. Czeka mnie dluga podroz dobrze ze nie jestem kierowca
Na forum obowiazkowo bede zagladac i czasem jak znajde chwilke to bede ogladac na telefonie PK. Dzieki Bogu ze teraz mamy takie madre smartfony buziaki |
Ja jade w gory do zakopca 2 stycznia
Udanej zabawy sylwestrowej. I rzeczywiscir lepiej nie czytac spojlerow. Wczorajszy odcinek to byl miazga .
Do tej pory nie moge sie po nim otrząsnąć. Chcialabym umiec obrac w slowa to co czuje. Nie umiem tak pięknie pisac jak Lineczka i Shelle... Dzisiaj do mnie jeszcze bardziej dotarlo to co sie stalo. Jest mi smutno i zle. Tez nie wiem jak Aysegul i Poyraz bede mogli zyc dalej z tą traumą. Czy jeszcze sie usmiechną do nas? Pewnie teraz Poyraz będzie szukał zemsty i swego rodzaju pocieszenia w niej... Bahri Adilowi nie wybaczy na pewno. Takze szykuja sie kolejne emocje. Szkoda tylko ze nasi proci tyle na tym stracili.... Oczywiscie ze sa ofiarami. Boli mnie to bardzo. |
|
Powrót do góry |
|
|
Szerii Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2014 Posty: 14536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:40:10 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Takiej nocy to jeszcze nie miałam. Przebudzałam się, przekręcałam z boku na bok, co sie przebudziłam miałam przed oczami Aysegul leżąca na tym łóżku, Poyraza. Mało tego sny były bardzo podobne |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:48:29 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Witajcie kochani! Widzę, że emocje po wczorajszym odcinku nadal na najwyższych obrotach. Ale absolutnie się nie dziwię, bo przecież czytaliście jak ja sama odchorowałam ten odcinek. Naprawdę współczuję Wam, że jesteście na świeżo po nim teraz, bo ja oczywiście choć nadal przeżywam to jednak nie da się tego porównać z tym co czułam bezpośrednio po obejrzeniu odcinka.
Tutu, moja pierwsza reakcja jeśli chodzi o Aysegul też była taka, że byłam na nią wściekła, że tak łatwo się poddała, że nie próbuje znaleźć żadnego wyjścia z tej sytuacji, że tak łatwo poświęca swoje dziecko. Że przecież Bahri by jej pomógł, że już z tylu opresji wychodzili razem, że teraz też by jakoś dali radę... Ale tak jak pisałam w tym moim długaśnym poście, po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że Adil nie odpuści i nawet jeżeli tym razem się uda to będzie dalej próbował. A kto wie ile osób wtedy będzie trzeba poświęcić... Może Sinan znajdzie się w jeszcze gorszej sytuacji niż w tym odcinku? Mój mózg nie potrafi sobie nawet wyobrazić emocji jakie musiały targać Aysegul przy podejmowaniu takiej decyzji, a jak to w PK bywa, co by nie zrobiła to i tak było źle. Nie ogarniam jak można udźwignąć taki ciężar... Masakra...
cukierkiOyku, moje próby opisania tego co czuję (czy też czułam krótko po obejrzeniu tego odcinka) są dalekie od doskonałości, bo tego co się wewnątrz mnie wtedy działo po prostu nie da się opisać słowami. Słowa nie starczają...
Szerii, jak wiesz ja też po obejrzeniu tego odcinka nie zmrużyłam oka i miałam przed oczami tylko Aysegul na łóżku i zrozpaczonego Poyraza. Cały czas mam ciarki jak sobie przypomnę tę scenę...
edka, życzę Ci wspaniałego wyjazdu Sylwestrowego i oby udało Ci się podejrzeć trochę PK, bo tak długi czas bez PK może być niezdrowy A 29 odcinek wymiata!!!!
I jeszcze tak z radośniejszych rzeczy to jest już odcinek 73 z napisami, więc zdążę go obejrzeć przed wieczornym seansem z 74
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 11:53:08 28-12-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Szerii Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2014 Posty: 14536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:28:38 28-12-16 Temat postu: |
|
|
edka Miłego seansu z 29 Był rewelacyjny |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:30:45 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Mnie też w głowie siedzi wczorajszy odcinek, nawet w jakimś stopniu w nocy byłam "prześladowana", bo śnił mi się poród () tyle, że dobrze się skończył.
Cały czas zastanawiam się nad tym co byłoby gdyby...
1. Gdyby Poyraz poradził sobie z bandziorem, który dostarczył go Adilowi.
Tyle razy radził sobie w o wiele gorszych sytuacjach z groźniejszym przeciwnikiem. Tutaj miał do czynienia z facetem przypominającym amatora. Nie mógł się na niego rzucić tak jak przy Sinanie? Nie wiedział do czego to wszystko zmierza? Chyba nie docenił Adila. W przeciwnym razie jestem pewna, że wolałby umrzeć rzucając się na tego bandziora niż przeżyć traumę z aborcją.
2. Gdyby Aysegul nie poszła do Adila albo chociaż poinformowała o wszystkim ojca. Gdyby poprosiła rodzinę o pomoc i wsparcie.
Shelle, podałaś konkretny argument z tym, że wiele żyć mogłoby zostać straconych, bo ten drań za wszelką cenę chciał osiągnąć swój cel. W jakimś stopniu się z tym zgadzam, ale z drugiej strony pojawia się myśl, że przecież była już podobna sytuacja z Ismailem i Meltem - szukał jej za wszelką cenę, nie przebierał w środkach, był gotów zabić Sinana. Ismail to nie Adil, ale jednak bandzior mający za sobą wielu psycholi. Poyraz nie wydał Meltem, razem uporali się z Ismailem! Nie spełnili jego chorych "życzeń". Może w tym przypadku byłoby podobnie? Adil jest potężny, ale prędzej czy później i on dostanie za swoje, zostanie pokonany. Czyli będzie jakiś sposób na niego. A tak dostał co chciał i czy na tym poprzestanie? Z pewnością nie. To są jego prywatne wojenki z Bahrim. Będzie robił co w jego mocy by zniszczyć wroga, krok po kroku. czy coś/ktoś powstrzyma go przed zabijaniem skoro własnemu synowi wyrządził taka krzywdę? Nie. Wielka szkoda, że Aysegul postanowiła poświęcić siebie i dziecko, ale także i Poyraza (cóż za ironia - poświęciła go a zarazem uratowała). Wszystko mogło potoczyć się inaczej...
3. Gdyby Bahri z ekipą przybyli na miejsce tortur wcześniej.
Na to większych szans nie było. Trochę zirytował mnie ich widok pod koniec, gdy przybyli za późno, ale byli tam potrzebni dla lepszego efektu końcowej sceny z protami.
Nadal targają mną sprzeczne emocje wobec postawy Aysegul... Po czymś takim chyba już nigdy nie będzie chciała zajść w ciążę (może nawet ten wynajęty przez Adila lekarz zrobił coś by już nigdy nie została biologiczną matką). Czegoś takiego nie widziałam w żadnym serialu/telenoweli/filmie. Bardzo ryzykowny ruch, bo jak już pisaliśmy ciężko będzie teraz wszystko poskładać w całość by relacja protów wyglądała naturalnie. Nic już nie będzie takie samo.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 12:38:52 28-12-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:52:54 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Lineczka, ja też w głowie cały czas układałam sobie milion scenariuszy pt. Co by było gdyby... W końcu w przeciągu odcinka było tyle zmiennych, że tyle rzeczy mogło potoczyć się inaczej, tyle spraw mogło nabrać innego obrotu, a jednak scenarzyści postanowili dopełnić tego okrutnego dzieła. I w sumie chyba naprawdę najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeśli chodzi o Aysegul to człowiekowi serce siada jak próbuje ogarnąć tę sytuację. Z jednej strony naprawdę niesamowity żal do Aysegul, że nikomu nie przyznała się co robi, a z drugiej strony tak ogromne współczucie i zrozumienie dla niej. Naprawdę, Ethem Bey jest mistrzem w kreowaniu sytuacji, w których 5 osób ma odmienne zdanie i każdy ma rację. Nie wiem czy jest ktoś kto definitywnie tylko potępiłby Aysegul za tę decyzję czy też ktoś kto nie ma do niej ani grama żalu o to, że sama podjęła taką decyzję i nie dała nikomu nawet szansy znalezienia wyjścia z tej sytuacji. Ethem Bey, kiedyś Cię dorwiemy za to co z nami robisz!!!
No i pozostaje jeszcze kwestia, o której już wspomniałaś, czyli że sprawa dziecka została rozwiązana, ale przecież to nie koniec Adila w ich życiu. On ma jakieś chore porachunki z Bahrim do wyrównania, a jak sam przyznaje najefektywniejszą metodą jest tutaj zadawanie cierpienia ukochanym osobom swojego wroga. A tym samym zarówno Aysegul, Poyraz jak i Sinan nadal znajdują się w obrębie zainteresowań Adila.
No i na koniec jeszcze napiszę, że bardzo ciężko mi jest po tym odcinku z jeszcze jednego względu - że nie mogę Wam napisać wszystkiego co sądzę o tej całej sytuacji, żeby Wam za bardzo nie spoilerować. Wiadomo że mój punkt widzenia jest nieco inny i Wasz być może po kilku tygodniach czy miesiącach też się nieco zmieni, będziecie trochę inaczej na to patrzeć. W moim przypadku tak było, ale czy w Waszym będzie to oczywiście nie mogę stwierdzić na pewno, a wiadomo że nie mogę Wam pewnych rzeczy napisać. Ale oglądajcie, oglądajcie, tłumaczenie idzie w miarę sprawnie, więc szybko dojdziemy do kolejnych przełomowych odcinków
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 12:54:19 28-12-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Szerii Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2014 Posty: 14536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:44:26 28-12-16 Temat postu: |
|
|
Tak naprawdę to dopiero dzisiaj dotarło do mnie to wszystko. Wczoraj byłam wściekła na Adila, zrozpaczona widokiem Aysegul i Poyraza A teraz nie mogę sie na niczym skupić. Byłam w sklepie ludzie mówią mi dzień dobry a ja w innym świecie. Takiego wewnętrznego smutku to dawno nie czułam. Nie potrafię tego wyjaśnić ale takiego braku chęci do czegokolwiek to dawno a nawet bardzo dawno nie miałam. Najlepiej by było gdyby dzisiaj nikt sie do mnie nie odzywał, niczego nie chciał i zostawił mnie samą Na szczęście dzisiaj jestem sama w domu bo inaczej nie umiała bym powiedzieć dlaczego sie ze mną tak dzieje.
Jeśli chodzi o końcówkę to pierwsza myśl była taka - Dlaczego wcześniej nie dotarli ale z drugiej strony jeszcze lepszy efekt był, kiedy Poyraz niósł Aysegul na rękach |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|