Telenowele

Kaisa · Wysłany: 21:25:39 29-09-16 Temat postu:

Własnie ogarnęłam coś.

To chyba musi być jakies popularne miejsce do kręcenia.

Dwóch Ilkerów, w 2 różnych rolach:

Szerii · Wysłany: 21:32:03 29-09-16 Temat postu:

Kaisa Gdzie ty tam szperasz

Ciekawe, ciekawe

Shelle · Wysłany: 21:32:27 29-09-16 Temat postu:

Dobra, zostawiam Wam ostatni kolażyk z 1 odcinka i to na dzisiaj koniec, aczkolwiek jak znam życie to będę chciała przerobić w ten sposób wszystkie odcinki

Szerii · Wysłany: 21:37:59 29-09-16 Temat postu:

Shelle Ostatni na dziś hmn darujemy ale takie p[race mile widziane wszędzie i o o każdej porze. Proszę o więcej

Najpierw zaraziłaś to teraz ,, cierp" i dawaj co najlepsze :)Ja już powiedziałam w domu że sobota 20 około to mam serial. To nadal aktualne???

Kaisa · Wysłany: 21:39:25 29-09-16 Temat postu:

Kaisa · Wysłany: 21:45:31 29-09-16 Temat postu:

Shelle · Wysłany: 21:53:28 29-09-16 Temat postu:

Szerii · Wysłany: 22:00:09 29-09-16 Temat postu:

Kaisa · Wysłany: 22:02:25 29-09-16 Temat postu:

Shelle · Wysłany: 22:12:17 29-09-16 Temat postu:

Szerii · Wysłany: 22:30:57 29-09-16 Temat postu:

Shelle napisał:

Kaisa napisał:

Szerii napisał:

Shelle napisał:

Tak, tak, możecie sobie rezerwować sobotni wieczór na 27 odcinek

Znowu ??? sobota z Poyrazem

Ale nuda

Ach kocham takie soboty i to już po jutrze

No to co seansik ?

Ja to i tak godzinę później bo jak to ja dziesięć razy tę sama scenę przewijam + inne wypadki typu telefon, domofon itp przewiduję

Skoro tak to sobie szykuję sobotni wieczór.

Mam nadzieję, że się znów grupką do wspólnego oglądania uda Nam sie zebrać.

Też mam taką nadzieję. Zabrania się w tę sobotę wyjeżdżania i chorowania

Sobota w domu no tradycyjnie z PK ja rezerwuje

Idzie to w dobrą stronę

Ja komentowanie zosyawie na koniec no chyba że mnie oderwiecie od oglądania i komentujemy wspólnie ale wiadomo każdy w swoim tempie ogląda

a ja bardzo w wolnym czasami

Lineczka · Wysłany: 0:16:25 30-09-16 Temat postu:

Odcinek 19

Akcja w gabinecie Bahriego - mistrzostwo! Przypuszczałam, że nikomu nic się nie stanie, ale gdzieś tam w głębi duszy czułam niepokój.

W końcu w PK wszystko zdarzyć się może a ja nie chciałam by któryś z tych bohaterów ucierpiał.

Strzał Semy w portret/zdjęcie Bahriego i późniejszy policzek na otrzeźwienie wymierzony jej przez Sefera - miazga, petarda, bomba! Ujęcia pełne emocji i napięcia. Szczękę z podłogi zbierałam! Wściekła Sema dała czadu, było mi jej szkoda. Uważam, że w tamtym momencie Bahri powinien wyjawić dlaczego zlecił zabójstwo jej ojca. Miała prawo poznać prawdę, nawet jeśli była ona bolesna. Ogromnie ciekawiło mnie co takiego wydarzyło się przed laty. Obstawiałam, iż ojciec Semy grał na dwa fronty i zdradził Bahriego. Jednak moją teorię zburzyła wzmianka o samobójstwie jej siostry. To już wskazywało na problemy rodzinne. Słowa Bahriego też dość wymowne, jakby zrobił to co należało, pozbył się człowieka zasługującego na śmierć.

Po przybliżeniu historii Semy było mi jej żal.

Miała ciężkie życie. Straciła siostrę, była świadkiem egzekucji wykonanej na ojcu, a w końcu jej matka zachorowała (chyba na Alzheimera). Nic dziwnego, że jest taka zamknięta w sobie i poświęciła się pracy.

Sceny Sefera i Semy to perełki tego odcinka.

Jaram się każdym ujęciem z nimi.

Przeprosiny w wykonaniu Sefera poruszające: "Chciałbym, żeby moja ręka się złamała, żebym Cię nie uderzył. Szlag by mnie trafił! Do dzisiaj nie podniosłem ręki na kobietę. Ale ze strachu... Nie wiedziałem co mam robić. Wybacz mi".

Słowa płynące prosto z serca, skrucha wymalowana w oczach. Nic tylko go przytulić!
Świetne było też wtargnięcie Sefera do domu Semy.

Co tam drzwi/zamek, można je rozwalić, najwyżej kupi się nowe.

Iskry leciały z ekranu, cóż za napięcie i emocje między tą dwójką! 3 x HOT! Mój ulubiony moment to ten, gdy Sefer daje Semie broń i nakłania do strzału, a ona go policzkuje. Miazga! Jego uśmieszek jakże wymowny.

Wisienka na torcie tej sceny to Sema prosząca Sefera by został.

Wspólne chwile spędzone na tarasie urocze, zwłaszcza ich przekomarzanki i dyskusja o filmach.

To było naturalne, autentyczne, w ich stylu. Rozbroił mnie Sefer stwierdzając, że strzeliłby do Semy, ale później dużo by płakał".

Ależ mnie wkurza Begum, w tym odcinku przeszłą samą siebie!

Nie liczy się z uczuciami Sinana, wplątuje go w swoje gierki.

Szkoda Młodego. Ucieszyłam się, że Poyraz nie zgodził się na kolejne wyjście we trójkę. Co za dużo to niezdrowo, jeszcze Begum przyzwyczaiłaby się do udawania szczęśliwej rodzinki.

Ta kobieta jest nachalna i brak jej klasy. Odwiedziła Poyraza bez uprzedzenia i oczywiście musiała prowokować Aysegul żenującymi tekstami.

Dorosła kobieta a zachowuje się jak zbuntowana małolata.

Na dodatek kreuje się na ofiarę i odwraca kota ogonem. Byłam zniesmaczona, zwłaszcza gdy kłóciła się z Poyrazem i przysięgała, że już nigdy więcej nie pozwoli mu spotkać się z synem.

Kim ona jest? Co za bezczelność. Szacun dla Poyraza, że nie dał się sprowokować. Tekst o wariatach, których przyciąga jak magnes bezbłędny.

Podobała mi się też postawa Aysegul, która nie pozwoliła sobie w kasze dmuchać i odgryzała się Begum.

Robiła to z klasą, smakiem i na poziomie. Różnica w zachowaniu obu pań znaczna.

Pomysł Unsala i jego córeczki z wywiezieniem Sinana za granicę podniósł mi ciśnienie. Jak tak można? Czy to nie kwalifikuje się pod próbę porwania?

Przekroczyli wszelkie granice, egoiści! Są siebie warci! Na szczęście Sinan to bystre, a także sprytne dziecko, więc bez problemu im zwiał.

Na Młodego zawsze można liczyć!

Na marginesie dodam, że rozbawił mnie Unsal dostający ataku paniki na widok córki przeglądającej album.

Proci jak zwykle cudowni.

Poyraz podrywający i komplementujący Aysegul był uroczy i czarujący.

Fajnie razem współpracowali, zgrany z nich duet.

Sceny nad rzeką świetne, zwłaszcza moment, gdy Aysegul mu zwiała stwierdzając, że nie potrzebuje od niego pozwolenia na realizowanie swoich planów.

Poyrazowe: "wszyscy powariowali" bezcenne.

Akcja u Zafera kapitalna! Pełna emocji i napięcia, siedziałam jak na szpilkach. Obawiałam się, że on albo jego goryle zdemaskują Aysegul lub przyłapią Poyraza na gorącym uczynku. Niewiele brakowało.

Poyraz ukrywający się w basenie rozwalił system! Niezły jest, sporo czasu wytrzymał pod wodą.

A ja tylko powtarzałam pod nosem: "nie wynurzaj się, nie wynurzaj się".

Mokre ślady w korytarzu Zafera - widok przedni. Wybuchnęłam śmiechem.

Sceny z Poyrazem "upiększającym się" w łazience genialne!

Rozbawił mnie gdy mówił przed lustrem: "Co za przystojniak, gdybym był bezwstydny to zakochałbym się sam w sobie".

Mistrz!

Dobrze, że w samouwielbienie nie popadł.

Skromność to jego drugie imię.

Jednak trzeba przyznać, że po wyjściu z łazienki, w tej szarej bluzie wyglądał super!

Rozbawił mnie Sefer, gdy ostudził zapędy głodomora Taskafy w domu Zulfo.

Bezlitosny był dla kolegi, nie rozumie jego potrzeb.

Brakowało mi w ostatnich odcinkach takich rozmów wesołego trio jak ta w ogrodzie wieczorową porą. Rozkminy Zulfo i Taskafy przy herbatce na temat długości i jakości życia, skomplikowane obliczenia i zaginający ich Sefer przyprawiły mnie o atak śmiechu.

Pocieszni są.

Poyraz jest dobrym człowiekiem o wielkim sercu. Wspaniale się zachował pomagając Isie i jego mamie w obliczu ich problemów z opłaceniem czynszu.

Taki sąsiad/przyjaciel to skarb.

Konfrontacja Zulfo z ojcem Cigdem intrygująca. Całkiem emocjonująca scena, chociaż spodziewałam się, że na słownych pogróżkach się skończy. Nurtowało mnie dlaczego nasz bohater twierdzi, że już gdzieś słyszał głos tegoż pana.

Wiedziałam że ta sprawa musi mieć drugie dno i tylko czekałam na moment, aż poznam więcej szczegółów.

Sceny Zulfo z Cigdem ok, ale bez fajerwerków. On jest uroczy jest gdy zwraca się do niej "kochanie".

Songul jest dwulicową egoistką. Zdradziła bliskich, została wtyczką Mumtaza a z premedytacją zwala winę na Semę i Poyraza.

Nie ma za grosz honoru i godności. Wstrętna baba, wkurza mnie ogromnie i tylko czekam na moment aż jej kłamstwa i podwójna gra wyjdą na światło dzienne! Mumtaz pogrywa z nią jak chce, te jego uśmieszki są obleśne.

Cieszy mnie, że Poyraz go wydał przełożonemu.

Jakby Sema miała za mało problemów to jeszcze Zafer uknuł intrygę z nią w roli głównej.

A ona nie jest typem zdrajcy, wiedziałam że nie przyjmie jego oferty. Jeśli chciałaby się odegrać na Bahrim to zrobiłaby to w inny sposób. Próbkę już mieliśmy.

W gorącej wodzie kąpany Sadrettin od razu wydał wyrok, że to Poyraz jest wtyczką Zafera.

Jakby miał trochę oleju w głowie to by doszedł do wniosku, że ten psychol nie zdradziłby swojego źródła informacji. W jakim celu miałby to robić?

Przyniosłoby to więcej szkody i pożytku.
Niestety Poyraz sam się wystawił chłopakom Bahriego popełniając błąd i w biały dzień spotykając się z szefem jednego z policyjnych wydziałów.

Mógł chociaż zadbać o bardziej dogodne i tajne miejsce.

Nie zachował należytej ostrożności. Obawiałam się o to, co Bahri mu zgotuje. Trzeba przyznać, że się postarał z niespodzianką.

Magazyn z klimatem.

Zakończenie odcinka jakoś mocno mną nie wstrząsnęło, bo przecież wiadomym było, że nie zabiją nam prota i to jeszcze w tak drastyczny sposób.