Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Içerde - Braterska rozgrywka - 2016/17 - Show TV / Dizi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 530, 531, 532 ... 631, 632, 633  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eclipse
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 23 Kwi 2015
Posty: 6938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:41:33 04-06-17    Temat postu:

Twoich analiz odcinków studenci filmoznawstwa nie powstydziliby się a przy okazji i ja korzystam bo czasem coś mi umknie
Zasnąć teraz nie mogę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:46:49 04-06-17    Temat postu:

Eclipse napisał:
Twoich analiz odcinków studenci filmoznawstwa nie powstydziliby się a przy okazji i ja korzystam bo czasem coś mi umknie


Cóż za komplement, jestem zaszczycona, dziękuję.

Miałam jeszcze raz obejrzeć zwiastuny, ale za ten pierwszy się nie zabiorę, bo naprawdę nie zasnę, rozkleję się i nie pozbieram. Poniedziałku, nadchodź!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:04:58 04-06-17    Temat postu:

Lineczka napisał:
Shelle napisał:
Lineczka napisał:
Dziewczyny, dzięki za dotrzymanie towarzystwa.

Ależ nie ma za co Tym razem nawet przy Icerde dotrzymałam Ci towarzystwa, a to o czymś świadczy


Wczoraj nie wytrzymałaś mojego tempa podczas oglądania PK a dzisiaj zagięłaś system. Pewnie się wyspałaś + po takiej dawce emocji ciężko zasnąć.

Dokładnie tak - wczoraj wstałam o 5:30, a dzisiaj się wyspałam jak człowiek (zwłaszcza że wczoraj tak wcześnie mnie zmogło ), więc spokojnie mogłam Ci towarzyszyć do końca seansu Ale oczywiście gdyby to nie był TAKI odcinek to pewnie też by mi się nie chciało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pączek
Generał
Generał


Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 9898
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:36:58 04-06-17    Temat postu:

To może ja napiszę coś od siebie...Może jestem inna,ale mnie nie wzruszyły te sceny z braćmi. Owszem klękam,klaskam i podziwiam talent aktorski Atesa i Cagataya,bo Oni nie grają,Oni są Mertem/Umutem i Sarpem,i ich rozpacza połączona za szczęściem chwyta i mnie za serce to jednak za mało bym zapłakał czy wzruszyła się tymi ostatnimi odcinkami,na które wyczekiwałam z niecierpliwością.
Sarp mówiący Umut wyraża więcej niż tysiąc słów,a Mert jest tak stęskniony brata i bliskości,że co chwila przytula lub dotyka Sarpa
Ja na razie nie mogę,nie potrafię oglądać Atesa i Cagataya w innym serialu,bo dla mnie na zawszę pozostaną braćmi Yilmaz i dlatego odpuściłam oglądanie Maral i nie zabrałam się za nic z Cagatayem bo poznałam ich dzięki Icerde i już do końca będą mi się kojarzyć z tą produkcją i z bohaterami,których tu grają. Teraz nie wyobrażam sobie nawet sytuacji by zagrali znowu gdzieś razem i nie byli znowu braćmi, bo dla mnie są i będą Yilmaz brothers
Co mi się nie podoba to to,że jeszcze nie dawno obaj zionęli do siebie nienawiścią,a teraz po odkryciu prawdy kochają się i reszta poszła w niepamięć. Ok, Sarp cały czas kochał brata więc gdy go odnalazł przepełnia go szczęście,radość i miłość,a Mert był stęskniony rodziny więc gdy już wie,że nie jest sam na świecie,że ma rodzinę to fakt iż nie tak dawno był wrogiem Sarpa znikło jak czarodziejska różdżka. Dla mnie to za szybko i mało realne. Lepiej by to wyszło gdyby prawda o nich wyszła kilka odcinków wcześniej. Okropnie mi brakuję tego jak obaj się muszą zmierzyć z prawdą. Przecież Mert tak kochał Celala,wielbił Go i był w niego zapatrzony jak w obrazek,a teraz już Mu przeszło i miłość zamieniła się w nienawiść. Rozumiem,ze gdy się dowiedział,że to kebabiarz stoi za jego porwaniem i rozdzieleniem go od rodziny spowodowało,że pała chęcią zemsty,ale to poszło za szybko. To jest dla mnie najważniejszy zarzut,to przez to sceny braci,którzy wiedzą o sobie i walczą ramie w ramie są trochę naciągane.

Icerde zawsze będzie serialem do którego będę miała uwielbienie, sentyment i będę na bank wracać do poszczególnych odcinków i scen - do tej pory mi się to zdarza - ale scenarzyści inaczej niż ja myślałam poprowadzili wątek braci i tu mi coś nie styka. Wiem,ze mogę być w tej ocenie odosobniona. Mnie trochę scenarzyści rozczarowali i nie potrafię tego ukryć.

W ogóle muszę dodać czy tylko mi się robi gorąco za każdym razem gdy po wyznaniu przez Coskuna prawdy o braciach jest najazd kamerą na Merta,a ten językiem przejeżdża po zębach to jest takie seksi...normalnie choruję na Ateso-manie

Coskun ma dobre teksty,mimo tego zła,które zgotował Mertowi i Melek nie da się go do końca nienawidzić i jak on to robi,że nie pracując,wciąż się ukrywając co rusz ma nowe wdzianko


Ostatnio zmieniony przez Pączek dnia 10:41:11 04-06-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:02:42 04-06-17    Temat postu:

Pączek, muszę się z Tobą zgodzić co do tego przejścia od nienawiści do miłości, zresztą wczoraj z Eclipse też w którymś momencie to skomentowałyśmy. Niestety scenarzyści pozbawili nas możliwości oglądania tego, co dla większości z nas miało być jednym z najciekawszych elementów tego serialu, czyli tego jak bracia mierzą się z nowopoznaną rzeczywistością, jakie targają nimi emocje. Bo nawet Sarp, który zawsze kochał Umuta, miał jednak przed sobą Merta, z którym miał bardzo skomplikowane relacje, a wszystkie negatywne uczucia zniknęły jak ręką odjął jak tylko się dowiedział, że Mert jest jego zaginionym bratem. Podobnie w przypadku Merta. 5 minut temu winił Sarpa za śmierć Melek, a teraz skoro Sarp jest jego bratem to już wszystko w porządku? Jakby ktoś przełączył jakiś włącznik.

Sceny braci próbujących pogrążyć Celala są fantastyczne, ale zdecydowanie brakowało przejścia pomiędzy wyjawieniem prawdy, a taką współpracą i wielką miłością między braćmi. Scenarzyści totalnie pominęli moim zdaniem najciekawszy i mający ogromny potencjał etap.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eclipse
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 23 Kwi 2015
Posty: 6938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:10:44 04-06-17    Temat postu:

Mnie też scenarzyści pod tym względem rozczarowali, bo również inaczej wyobrażałam sobie ten serial. Preferuję więcej psychologicznych aspektów, skupienia się na uczuciach i przeżyciach wewnętrzny bohaterów a tu niestety poszli w sensację momentami tanią sensację.

Ostatnio zmieniony przez Eclipse dnia 11:11:25 04-06-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:19:48 04-06-17    Temat postu:

Eclipse napisał:
Mnie też scenarzyści pod tym względem rozczarowali, bo również inaczej wyobrażałam sobie ten serial. Preferuję więcej psychologicznych aspektów, skupienia się na uczuciach i przeżyciach wewnętrzny bohaterów a tu niestety poszli w sensację momentami tanią sensację.

Taka niestety prawda. Spokojnie kilka odcinków tych żałosnych przepychanek z Kudretem można było sobie odpuścić, a w to miejsce dać kilka odcinków braci próbujących ogarnąć nową rzeczywistość, dojść do równowagi po tym, czego się dowiedzieli, zrozumieć motywy swoich działań, którymi się tak wzajemnie denerwowali wcześniej... Przecież to że są braćmi nie oznacza, że nagle przestali być tymi ludźmi, którymi są teraz, osobami, które mają za sobą bardzo nieprzyjemną wspólną historię. A scenarzyści nawet 5 minut jakichś wątpliwości czy rozdarcia nam nie dali, tylko od razu wielka miłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eclipse
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 23 Kwi 2015
Posty: 6938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:23:09 04-06-17    Temat postu:

I teraz mnie zastanawia jak się zachowa Eylem, czy też padnie od razu w ramiona Merta i wszystko mu wybaczy tylko dlatego, że jest Umutem. Bo co do reakcji Fusun to raczej nie mam wątpliwości
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pączek
Generał
Generał


Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 9898
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:30:07 04-06-17    Temat postu:

Zgadzam się z Wami dziewczyny, kompletnie schrzanili odcinki między 20 - 30 bo już wtedy prawda o braciach mogła przez Nich ujrzeć światło dzienne,a oni skupili się wtedy na Kebabiarzu kompletnie zrzucając na dalsze tło to co było głównym motywem serialu,a mianowicie bracia.

Mnie strasznie szkoda,że chłopaki dowiedzieli się o sobie i ot tak zapomnieli,ze dopiero co jeden groził śmiercią drugiem,że grali dla przeciwległych drużyn. Przecież nie da się przejść od nienawiści do miłości w ciągu minuty?! To są zbyt silne i przeciwstawne uczucia aby tak szybko i praktycznie niezauważalnie zmieniły swoje miejsca. Gdyby chociaż na początku odcinka dowiedzieli się o sobie,a pogodzili z tym i z sobą na końcu tego samego odcinka wyglądało by to już o niebo lepiej,a nie lepiej to zrobić po łebkach, czyli Nienawidzę Cię, ja Ciebie też!....Jesteście braćmi!!!....Umut?! Bracie?!...i zaraz kocham Cię no sorry nie kupuję tego, niestety.

Jak można zmarnować taki potencjał jaki drzemie i ma ten serial w postaci braci i aktorów ich grających?! Teraz jeszcze bardziej chce aby obaj bracia mieli happy end,resztę może szlag trafić,ale ja chce by Oni obaj przeżyli, please!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:31:16 04-06-17    Temat postu:

Eclipse napisał:
I teraz mnie zastanawia jak się zachowa Eylem, czy też padnie od razu w ramiona Merta i wszystko mu wybaczy tylko dlatego, że jest Umutem. Bo co do reakcji Fusun to raczej nie mam wątpliwości

Fusun to jest jedyna osoba, w przypadku której jestem w stanie przyjąć takie zachowanie. U matki nie ma miejsca na logikę i tutaj akurat będzie dla mnie zupełnie normalne i naturalne, że Fusun zapomni o jakichkolwiek pretensjach jakie miała do Merta. Natomiast jeżeli z Eylem będzie podobnie to dla mnie to będzie żałosne i absurdalne.

Pączek napisał:
Mnie strasznie szkoda,że chłopaki dowiedzieli się o sobie i ot tak zapomnieli,ze dopiero co jeden groził śmiercią drugiem,że grali dla przeciwległych drużyn. Przecież nie da się przejść od nienawiści do miłości w ciągu minuty?! To są zbyt silne i przeciwstawne uczucia aby tak szybko i praktycznie niezauważalnie zmieniły swoje miejsca. Gdyby chociaż na początku odcinka dowiedzieli się o sobie,a pogodzili z tym i z sobą na końcu tego samego odcinka wyglądało by to już o niebo lepiej,a nie lepiej to zrobić po łebkach, czyli Nienawidzę Cię, ja Ciebie też!....Jesteście braćmi!!!....Umut?! Bracie?!...i zaraz kocham Cię no sorry nie kupuję tego, niestety.

Rozwaliło mnie Twoje podsumowanie, ale tak mniej więcej to wyglądało... Szkoda, bardzo szkoda, że to co miało być głównym wątkiem serialu zostało tak po macoszemu potraktowane...


Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 11:34:24 04-06-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pączek
Generał
Generał


Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 9898
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:37:21 04-06-17    Temat postu:

A prawda jest taka - przynajmniej ja tak uważam - że właśnie na to widzowie czekali najbardziej,na tą walkę braci po poznaniu o sobie prawdy.

Eylem pewnie też zaraz wpadnie w ręce Umuta i wszystko co było pójdzie w niepamięć. Fusun ma prawo jako matka wszystko wybaczyć synowi bo mimo wszystko Mert był dla niej dobry,nie raz jej pomógł,więc to zrozumiałe,ale z resztą to jest mega naciągane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:45:35 04-06-17    Temat postu:

Pączek napisał:
A prawda jest taka - przynajmniej ja tak uważam - że właśnie na to widzowie czekali najbardziej,na tą walkę braci po poznaniu o sobie prawdy.

Oczywiście, że tak. Przynajmniej tutaj na forum wszyscy byliśmy co do tego zgodni. A tak naprawdę ten wątek z wyjściem na jaw prawdy był totalnie skopany, nie było w nim żadnej progresji. Widzowie wiedzieli, że oni są braćmi, ale scenariusz miał ten wątek cały czas gdzieś. Nawet sposób w jaki się dowiedzieli też był taki trochę z d... - Coskun pojawił się nie wiadomo ile odcinków temu, cały czas milczał, a teraz nagle wyjawił prawdę? Dlaczego? Co się zmieniło? Nic się nie zmieniło, ale serial się kończy, więc bracia musieli się wreszcie dowiedzie prawdy. Totalnie nieprzemyślany ten wątek, olewany przez cały serial i tylko ochłapy w postaci pięknych scen na koniec. Sceny rzeczywiście cudowne, ale w moim przypadku nie są w stanie zmazać mojego rozczarowania tym co nam zaserwowali scenarzyści na przestrzeni 39 odcinków.

Ech, jak trochę ochłonęłam po tym wczorajszym odcinku to znowu ze mnie wyłażą wszystkie frustracje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:29:19 04-06-17    Temat postu:

Zgadzam się z tym, że prawda o braciach powinna wyjść wcześniej i też nie mogę przeboleć zapchajdziur w odcinkach 20-26 + jeszcze kilku. Za dużo przepychanek z Celalem w roli głównej i za mało scen braci. W odcinkach, które wymieniłam było ich jak na lekarstwo. Miało się wrażenie, że to Kebab jest głównym bohaterem.
Wolałabym aby były rozwijane relacje bohaterów i inne wątki - przede wszystkim braci, miłosne (nie musiały być na pierwszym planie, ale powinny zostać lepiej poprowadzone), Merta z Fusun (więcej scen), Sarpa z Davutem (+ "trójkąt" z Melek, Melek zazdrosną o Handan), można było rozwinąć wątek o bandziorach Celala - dlaczego wylądowali u niego, jaka była ich przeszłość), Merta z Davutem (), Fulyi z Davutem, Yusufa z rodziną, nawet Yesim (dlaczego związała się z Celalem ) itd.. Uważam, że byłoby to ciekawsze od samej akcji dla akcji z której za wiele nie wynika poza wygraną Celala, co robiło się już nudne.

Kolejny mankament to nie do końca logiczny wątek z Coskunem. Chciał się zemścić na Celalu, zniszczyć go, miał asa w rękawie w postaci prawdy o braciach i zwlekał tyle odcinków? Niedorzeczne! Od 18 do 35. Na co czekał? Ewidentne przeciąganie wyjścia prawdy o braciach. Podobnie było z Melek, która zamiast od razu telefonicznie poinformować Merta lub Sarpa o tym czego się dowiedziała to wolała się bawić w inscenizowanie miejsca spotkania, gdy okoliczności wybitnie temu nie sprzyjały.

Wątki miłosne niestety słabo prowadzone. Sarp z Melek mieli fajne początki a później istny rollercoaster - bywały takie momenty, gdzie miało się wrażenie jakby byli dla siebie obcy i w ogóle się nie znali.
Eylem i Mert najlepszy czas mieli w odcinkach 11-13/14 później jej postać działała mi na nerwy. Tyle mówiła o swojej wielkiej miłości a gdy bańka mydlana prysła to odwróciła się od Merta. Miała czas by ochłonąć, by na spokojnie wszystko sobie z nim wyjaśnić, ale nie, po co? Ona jest obrażona. Nawet jak przywiózł Fusun to nie powiedziała "głupiego" dziękuję tylko miała focha. Zakochała się w wyidealizowanym Mercie a gdy odkryła o nim prawdę to go odrzuciła. Nie interesowały jej motywy jakie nim kierowały, liczyło się tylko to co ona czuje. Niestety obawiam się, że gdy dowie się, iż Mert jest Umutem to wspaniałomyślnie wszystko mu wybaczy i rzuci mu się w ramiona. To będzie w jej stylu! Wtedy dostrzeże trudy jego dzieciństwa, powody dla których pracował z Celalem i to zaakceptuje. Pisałam już kiedyś, że dla mnie Eylem jest skreślona, toleruję ją tylko ze względu na Merta, który naprawdę ją kocha...

Nie zgodzę się z Wami co do zbyt szybkiego ocieplenia relacji między braćmi po poznaniu prawdy. Dla mnie to jest jak najbardziej realne. Piszecie, że Fusun jako matka od razu wybaczy wszystko Mertowi, gdy dowie się, że jest Umutem i to będzie naturalna reakcja. Zgadzam się, z tym wyjątkiem, że to samo mogę powiedzieć o Sarpie - starszym bracie, który obwiniał się po porwaniu Umuta, który tęsknił za młodszym braciszkiem, który podjął się ryzykownej misji by go odnaleźć. Miłość Fusun do Umuta jest bezwarunkowa i to samo mogę powiedzieć o Sarpie. dlatego gdy poznał prawdę na dalszy plan zeszły konflikty z Mertem. W jednej chwili wszystko zrozumiał i mu wybaczył. W scenie na dachu i w magazynie Mert mówił mu o wyrzutach sumienia, o złych czynach które popełnił a Sarp go pocieszał, wspierał i usprawiedliwiał. Bardzo mądrze podszedł do sprawy. Zrozumiał dlaczego Mert był wierny i lojalny wobec Celala. Zrozumiał, że był on ofiarą Kebabiarza, obaj byli.
Jeśli chodzi o Merta to przepełniło go szczęście, bo odnalazł swoją rodzinę i okazali się nią ludzie z którymi już wcześniej nawiązał więź. Poznał swoje korzenie! Po tylu latach odkrył kim jest i jak wspaniałą ma rodzinę. Cały czas powtarzam, że między nim i Sarpem niby była nienawiść co okazywali sobie słownie, ale czyny temu przeczyły. Nawzajem się ratowali. Skoro Mert niby tak nienawidził Sarpa to czemu bez namysłu rzucił mu się na ratunek, gdy Serkan miał go na celowniku? Dla Fusun, dla Eylem, ale i dla samego Sarpa, instynkt zadziałał, coś czego nie można dokładnie opisać. Mieli tyle okazji by się wykończyć a tego nie zrobili. Dla mnie czyny są ważniejsze niż słowa. Co do tego, że Mert obwiniał Sarpa o śmierć Melek. Mówił tak tylko po to by mu dogryźć, by go niby nienawidzić, by bez wyrzutów sumienia działac przeciwko niemu, sam się nakręcał. Zdawał sobie sprawę przecież, że to była decyzja Melek, zasłoniła Sarpa z własnej nieprzymuszonej woli, to samo mogła zrobić dla Merta. Jedynymi winnymi tej sytuacji byli Serkan i Celal, no i Kudret.
Scena w magazynie, gdy bracia dowiadują się o sobie prawdy jest jednym wielkim przełomem w ich relacji. Prawda ich wyzwoliła i oczyściła z tego błędnego koła w które wpakował ich Celal, z wszystkich negatywnych emocji względem siebie. Gdybym była Sarpem to w tej jednej chwili też wybaczyłabym wszystko mojemu młodszemu braciszkowi, który był ofiarą drania Celala i przeżył piekło. Gdybym była Umutem to jedyne czego bym pragnęła to przytulić się do starszego brata i do mamy. Stawiam się w ich sytuacji i dla mnie ich zachowanie jest naturalne. Więzy krwi, chemia jaka między nimi była, zawsze coś ich do siebie ciągnęło.

Nie mogę się też zgodzić z zarzutem, że Mert za szybko znienawidził Celala. Przepraszam bardzo, ale na co miał czekać? Miał biec do Celala i prosić go o wyjaśnienia? Łudzić się, że Coskun kłamał? To dopiero byłaby tragedia, absurd i niespójne zachowanie.
Kiedy Melek uwolniła się od ojca? Właśnie wtedy gdy poznała prawdę o Umucie. Nawet po informacji o okolicznościach śmierci matki nie była tak stanowcza. Mert cały czas potrzebował poznania prawdy o samym sobie by raz na zawsze uwolnić się od Celala. Rozłam ich relacji nastąpił już wcześniej - gdy Yusuf został zamordowany a Mert nie wykonał rozkazu Kebaba i oszczędził Sarpa. Sceny z końcówki 34 odcinka i początku 35 (gdy Mert strąca ręce Celala) mówią same za siebie. Przez ponad 30 odcinków Mert był lojalny wobec Kebaba, miał go za wybawcę, za bohatera, który zabrał go z piekła. Czuł, że ma wobec niego dług. Przez lata Celal nim manipulował, poddawał wpływom poprzez takie a nie inne wychowanie i wpajanie do głowy pewnych "wartości". Czy Melek była zła? Oboje z Mertem wykazywali się lojalnością wobec Celala, ich bohatera. Poza tym mieli tylko jego...
Mert ostatnimi czasy miał wyrzuty sumienia, punkt kulminacyjny to śmierć Yusufa, ale mimo wszystko trwał u boku Celala ze względu na przeszłość. Dopiero prawda o porwaniu i krzywdzie jaką mu Kebab wyrządził wyzwoliła go, sprawiła że przejrzał na oczy. Tu nie chodzi tylko o samą przeszłość, ale też o to, że Celal z pełną premedytacja chciał by Mert zabił Sarpa. Zwrócił brata przeciwko bratu, bawił się nimi. Czy to mało? Moim zdaniem wystarczy by uczucia odmieniły się o 180 stopni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:41:18 04-06-17    Temat postu:

Zgadzam się, że między Sarpem, a Martem nie było nigdy takiej prawdziwej nienawiści, zawsze niby się irytowali na swój widok, dogryzali sobie, ale te negatywne uczucia nie były jakieś strasznie głębokie. Niemniej jednak brakowało mi trochę etapu pomiędzy wyjściem prawdy na jaw, a tą wielką miłością. Niech to by był nawet jeden odcinek, w którym próbują to wszystko ogarnąć, a nie tak jakby im ktoś przełączył jakiś guzik i po sprawie. Owszem, Sarp zrozumiał, że Mert był ofiarą Celala, ale czy absolutnie wszystko można tym tłumaczyć? Moim zdaniem to nie jest takie proste i żałuję, że scenarzyści poszli w stronę takiego automatycznego wybaczenia i zapomnienia o wszystkim, co było do tej pory, nie dając nam ani grama rozterek braci z tym związanych. I dla mnie jednak matka to jest trochę inna kategoria niż brat i dlatego takie coś mogę przyjąć tylko w wykonaniu Fusun.

Co do Coskuna i tych prawie 20 odcinków, których potrzebował, żeby po prostu im powiedzieć to, co zawsze wiedział, to ja już nawet nie będę się wypowiadać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:08:54 04-06-17    Temat postu:

Shelle napisał:
Zgadzam się, że między Sarpem, a Martem nie było nigdy takiej prawdziwej nienawiści, zawsze niby się irytowali na swój widok, dogryzali sobie, ale te negatywne uczucia nie były jakieś strasznie głębokie. Niemniej jednak brakowało mi trochę etapu pomiędzy wyjściem prawdy na jaw, a tą wielką miłością. Niech to by był nawet jeden odcinek, w którym próbują to wszystko ogarnąć, a nie tak jakby im ktoś przełączył jakiś guzik i po sprawie. Owszem, Sarp zrozumiał, że Mert był ofiarą Celala, ale czy absolutnie wszystko można tym tłumaczyć? Moim zdaniem to nie jest takie proste i żałuję, że scenarzyści poszli w stronę takiego automatycznego wybaczenia i zapomnienia o wszystkim, co było do tej pory, nie dając nam ani grama rozterek braci z tym związanych. I dla mnie jednak matka to jest trochę inna kategoria niż brat i dlatego takie coś mogę przyjąć tylko w wykonaniu Fusun.


W normalnych okolicznościach może i tak, ale tutaj od początku widziałam bezwarunkową miłość Sarpa do Umuta i dlatego był w stanie tak wiele wybaczyć Mertowi. Nie wyobrażam sobie by po poznaniu prawdy miał go odtrącić, zarzucić pretensjami. To by chyba złamało Mertowi serce, poza tym Sarp taki nie jest... Doskonale zdawał sobie sprawę kto jest winny całej tej sytuacji, kto nastawił braci przeciwko sobie, kto uzależnił Merta od siebie.
Nie zgodzę się, że nie było "ani grama rozterek braci z tym związanych", bo przecież były i chodzi mi tu przede wszystkim o Merta i jego wyrzuty sumienia. Pierwsza scena w magazynie, gdy mówił, że tyle złego zrobił i jak ma spojrzeć w oczy Fusun a Sarp go pocieszał, że zrobią porządek z Celalem i stanie on z podniesioną głowa przed mamą. Kolejna to scena na dachu - Mert znowu ma kryzys, wyrzuty sumienia dają o sobie znać, wie że źle postępował i to go gryzie, ale znowu wkracza starszy brat Sarp i podnosi go na duchu, daje mu swego rodzaju komfort psychiczny, jest jego ostoją.
Od spotkania w magazynie do spotkania na dachu minął dzień, bracia mieli trochę czasu by ochłonąć. Mert w scenie z końcówki 35 odcinka patrzy na Sarpa nieśmiało, wstydzi się swoich czynów - lojalności wobec Celala i pracy dla niego, wymowny obrazek. Jakby mową ciała i spojrzeniem przekazywał, że nie zasługuje na takiego brata jak Sarp i tak wspaniałą rodzinę. Jakby bał się, że Sarp go odrzuci. Serce się krajało! Wtedy Sarp znowu wkracza do akcji i jak dla mnie nie ma w jego gestach ani grama sztuczności. Wybaczył Mertowi, w jego sercu nie ma zadry, jest miłość i radość z odnalezienia brata.
Dodatkowym "atutem" przemawiającym na korzyść Merta były jego stosunki z Melek. Kochali się jak rodzeństwo, wychowywali razem, to też powinno mieć dla Sarpa znaczenie.

Zbaczając z głównego tematu:
Gdzieś tam powyżej chyba Pączek zastanawiała się skąd Coskun ma kasę na nowe ciuchy. Ja się pytam skąd on wytrzasnął telewizory w takich norach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 530, 531, 532 ... 631, 632, 633  Następny
Strona 531 z 633

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin