|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ola650 Prokonsul
Dołączył: 08 Lut 2008 Posty: 3089 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:18:40 22-04-16 Temat postu: |
|
|
odważnie bo kurde byli po ślubie ;p a wiadomo, że Oyku miała zahamowania ;p z drugiej strony Ayaz prowadził rozwiązłe życie i wkońcu się ożenił a ta mu uciekła ;p ile można czekać, był napalony i tyle ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:15:53 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Z góry przepraszam, jeśli się zawiedziecie dzisiejszym odcinkiem, ale na jego napisanie miałam prawie o połowę mniej czasu
Odcinek 66
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8
Cała trójka tj. Onem, Olcay i Oyku zatrzymali się w tym samym hotelu na tym samym piętrze. Olcay miał pokój obok Onem natomiast Oyku na drugim końcu korytarza. W tym samym hotelu zatrzymali się również Mehmet i Monica (coś czuję, że maczał w tym place Ayaz) tylko na wyższym piętrze. Pierwsze dni były bardzo pracowite, gdyż trzeba było wszystko co było związane z pokazem dograć na ostatni guzik. Pokaz projektów Oyku ma być jednym z pierwszych. Trzeba było wybrać odpowiednie modelki. Uzgodnić z organizatorem muzykę i oświetlenie. Wybrać odpowiedni makijaż i uczesanie dla modelek i przekazać je odpowiedzialnym za to osobom. Onem tylko wydawał polecenia, a Oyku i Olcay odwalali całą czarną robotę. Onem rzucała hasłami, a oni musieli się zastanawiać jak to zrobić, żeby miało pożądany efekt i jeszcze ją zadowoliło. Onem można powiedzieć, że całe dnie spędzała na spacerach po sklepach, głównie przy Piątej Alei i Broadwayu, natomiast Oyku i Olcay uwijali się niczym mrówki w mrowisku. Po całym dniu biegania Oyku była tak wykończona, że prawie zasypiała na stojąco. Z powodu różnicy czasowej rozmowy z bliskimi przez Skaypa odbywały się albo wcześnie rano, albo w czasie przerw na posiłek. Najbardziej nie zadowolony z takiego obrotu sprawy był Ayaz, bo w ciągu całego dnia Oyku była zajęta pracą, a wieczorem kładła się spać bardzo zmęczona, więc nie miał możliwości z nią dłużej porozmawiać. Podczas tych krótkich rozmów, bo nie miał jednak sumienia budzić ją skoro świt, Ayaz starał się jak najbardziej wypytać ją co się tam dzieje. Nie tylko Oyku dręczył pytaniami, bo Mehmet tez musiał zdawać relacje, choć sam też miał dużo pracy przy swoim pokazie. Jak na razie Ayaz nie ma zbyt dużego powodu do obawy, gdyż Oyku cały czas spędza na sprawach organizacyjnych i nawet nie ma czasu na chwile rozrywki.
Dziewczyny też są lekko zawiedzione, bo miały nadzieję, że Oyku zda im relacje co też nowego jest teraz w sklepach i jak w ogóle wygląda życie w Nowym Yorku. Na razie jedyne czego się dowiadują od Oyku, to tego jak wygląda organizacja pokazu od kuchni. Seyma mimo to i tak jest w dobrym humorze, bo wreszcie wróciła do pracy. Meral jak to matka zawsze się wypytuje, czy już jadła i czy dobrze się odżywia, bo ciągle ostatnio taka blada chodzi i wydaje jej się, że zeszczuplała. Nie może również zapomnieć zapytać, czy się odpowiednio ciepło ubiera i ciągłym przypominaniu, aby się pilnowała i uważała.
Ayaz umówił się z detektywem w jego biurze. Był bardzo ciekawy czego udało mu się dowiedzieć w ciągu tych kilku dni. Po wejściu do biura przywitali się.
A: Może od razu przejdźmy do sedna sprawy. Co się udało panu ustalić w wiadomej sprawie?
D: Kilka rzeczy. Po pierwsze miał pan racje co do tego, że pani Oyku była śledzona.
A: Przez kogo?
D: Przez pewnego mężczyznę, który jest znany z tego, że podejmuje się zleceń niezgodnych z prawem.
A: Szemrany typek?
D: Mówiąc w skrócie tak. Dość dobry w swoim fachu.
A: Kto to taki?
D: Nie jaki Muhamet Atila. – Podając mu jego zdjęcie – Widział go pan kiedyś?
Ayaz przygląda się mężczyźnie przez dłuższy czas.
A: Nie przypominam sobie, abym go kiedyś widział.
D: Proszę zapytać znajomych, czy go gdzieś nie widzieli.
A: Rozpytam się. Wie pan dla kogo pracuje?
D: Na razie udało mi się ustalić, że dla kobiety.
A: Onem Dincer.
D: Tego nie mogę potwierdzić.
A: Czym się teraz zajmuje ten cały Muhamet?
D: Śledzeniem pana.
A: Wiec wie, że jestem u pana.
D: Nie wie. Jest teraz zajęty – uśmiecha się przy tych słowach.
A: Jak rozumiem, to pan mu znalazł zajęcie?
D: Nie ja, tylko policja.
A: To mu trochę zajmie czasu.
D: Czasu jak czasu, ale teraz będzie musiał się bardziej pilnować, bo policja będzie mieć na niego oko.
A: A czego się pan dowiedział na temat artykułu w gazecie?
D: Autor tego artykułu nie chciał zdradzić nazwiska swojego informatora.
A: Czyli nie wie pan kto za tym stoi?
D: Nie było to łatwe zadanie, ale ma się swoje sposoby na uzyskiwanie informacji od dziennikarzy.
A: Kto stoi za tym artykułem?
D: Onem Dincer.
A: Tak jak podejrzewałem.
D: Musiał jej się pan, albo pana przyjaciółka nieźle narazić skoro posuwa się do takich zagrywek.
A: Ja raczej nie, tylko Oyku.
D: Dziwna kobieta z tej pani Onem.
A: Co ma pan na myśli?
D: Dzięki pani Oyku jej dom mody odnosi sukces, a ona odstawia jej takie numery.
A: No tak. Czy ma pan dla mnie jeszcze jakieś informacje?
D: Na dzisiaj byłoby na tyle.
A: W takim razie, jeśli będzie mieć pan nowie informacje, to proszę mnie powiadomić.
D: Oczywiście.
A żegnając się podaniem ręki: Do widzenia.
D: Do widzenia
Po wyjściu od detektywa Ayaz zastanawia się nad tym co od niego usłyszał.
A: Czyżby Deniz naprawdę miał rację co do motywów Onem rozdzielenia mnie z Oyku? Mam nadzieję, że nie.
Wyciąga telefon komórkowy i dzwoni.
A: Cześć Deniz. Właśnie wyszedłem od detektywa.
D: Cześć Ayaz. Czego się dowiedziałeś?
A: Za artykułem stoi na pewno Onem.
D: Coś jeszcze ciekawego się dowiedział ten detektyw?
A: Oyku śledził facet wynajęty przez jakąś kobietę.
D: Co to za jeden?
A: Taki typek z pod ciemnej gwiazdy.
D: Ayaz czy zastanawiałeś się, że za tym wypadkiem samochodowym może stać Onem?
A: Nie sądzę, aby chciała zabić kurę znoszącą złote jajka. Wówczas dopiero zaczęliśmy się spotykać z Oyku .
D: Pytanie jak daleko jest się w stanie posunąć Onem, aby cię zdobyć.
A: Mam nadzieję, że nie za daleko.
D: Ona i tak już posunęła się dalej niż każda rozsądna osoba.
A: Mam nadzieję, że już dalej się nie posunie.
D: A teraz Oyku jest na nią zdana w Nowym Yorku
A: Zadbałem o aniołów stróżów dla niej.
D: Wynająłeś dla niej ochroniarzy?
A: Bez przesady.
D: To kto ma pieczę nad Oyku w Nowym Yorku?
A: Mehmet i Monica.
Słychać śmiech Deniza.
D: Twój teściu ma pilnować twojej dziewczyny przed twoją teściową.
A: No dziwnie to brzmi.
D: Takie rzeczy to tylko w rodzinie Ateszów. A co u Oyku?
A: Na razie jest zalatana przy organizacji pokazu.
D: Czyli na razie jest bezpieczna.
A: Na to wychodzi.
D: Przepraszam, ale mam drugi telefon. Zdzwonimy się później.
A: Oczywiście nie ma sprawy.
Nad samym ranem Ayaz budzi się w swojej sypialni - ma na sobie podkoszulek, więc pewne pod prześcieradłem ma na sobie spodnie od piżamy - i orientuje się, że ma przywiązane ręce do zagłówka łóżka. Spogląda zdezorientowany to na jedną rękę to na drugą.
A: Co to ma znaczyć?
Drzwi do pokoju się otwierają i staje w nich Onem w czarnej koronkowej koszulce nocnej.
O: Więc się już obudziłeś mój kochany?
Ayaz nie może uwierzyć w to co widzi i co się dzieje.
A: Co ty tu robisz?
O: Jak to co. Przyszłam do mojego ukochanego.
A szarpiąc skrepowane ręce: Co to ma wszystko znaczyć?
O zbliżając się do łóżka: Do tej pory nie chciałeś ze mną współpracować, więc muszę temu jakość zaradzić.
A z wściekłością: Przywiązując mnie do łóżka.
O: Gdybym tego nie zrobiła, to już bym stała za drzwiami twojego domu.
A: Bo tam jest twoje miejsce.
O siadając na łóżku i głaskając Ayaza po włosach: Mylisz się. Moje miejsce jest przy tobie w twoim łóżku.
Onem pochyla się, aby go pocałować. Ayaz odsuwa swoja twarz jak najdalej od Onem. I próbuje uwolnić ręce.
A krzycząc: Nie!!! Nie!!! – budzi się z krzykiem.
Rozgląda się dookoła i sprawdza ręce, które ma wolne. Przeczesuje ze zdenerwowaniem włosy. Podkoszulek jest mokry od potu.
A głęboko oddychając: To tylko koszmar. Na szczęście tylko koszmar.
Spogląda na okno, a następnie na zegarek.
A: Na pewno już nie usnę. – głęboko oddychając – Co ja zrobiłem Oyku. Nic dziwnego, że nie chce mi tak łatwo wybaczyć. Dla mnie to był tylko sen, ale na samą myśl, że mogłoby się okazać to prawdą, robi mi się nie dobrze. – aż się otrzepuje.
Wstaje i idzie do łazienki. Myje twarz w zimnej wodzie, aby jak najszybciej pozbyć się resztek snu i koszmaru. Po chwili wychodzi z niej w spodniach dresowych. Schodzi do kuchni pije sok i schodzi do swojej siłowni. Od razu podchodzi do worka treningowego i boksuje (jak nic wyobraża sobie, że tym workiem jest Onem, ja na jego miejscu przynajmniej bym tak zrobiła).
Wreszcie nadszedł wieczór pokazu kolekcji domu mody Onem Dincer. Unikali jej jak mogli za równo Olcay jak i Oyku, bo nie byli już w stanie znieść jej ciągłego ględzenia i nic nie robienia, tylko denerwowania ludzi. Pod wieczór zaczęli jej unikać już wszyscy zajmujący się organizacją pokazu, nawet Amerykanie, którzy w ząb nie rozumieli co ona mówi, a raczej krzyczy jak to ma w zwyczaju. Oyku na pokazie prezentowała się jak poniżej:
Z takim makijażem i fryzurą (proszę w miarę możliwości nie zerkać na pana)
(Kreacji Onem nie pokazuję, bo szkoda mi na nią straty czasu).
Pokaz ubrań Oyku odniósł duży sukces. Oczywiście na jej zakończenie musiała razem z Onem przejść po wybiegu. Nie wiele brakowało, aby zakończyło się to wielkim blamażem Oyku, bo Onem niby to przypadkiem podstawiła Oyku nogę. Na szczęście Oyku udało się utrzymać równowagę i to Onem wyrżnęła jaka długa. Uciechę mieli wszyscy, a szczególnie ci, którym się naraziła swoimi wrzaskami. Flesze od aparatów błyskały nom stop i następnego dnia jej zdjęcia ukazały się w kilku gazetach. Onem była taka wściekła, że Olcay i Oyku przez dwa dni unikali jej jak zarazy. Od czasu pokazu zaczęło się bywanie Oyku na tzw. salonach czyli zwykle imprezy modowe, żeby poplotkować, obgadać, poderwać i zaliczyć modela/modelkę. Oyku pamiętając o przestrogach Ayaza bardzo się pilnowała. Sama osobiście przynosiła sobie picie i unikała picia jakiegokolwiek alkoholu. Mehmet i Monica spełniali swój obowiązek i bywali na tych samych imprezach co Oyku, aby mieć ją na oku.
Oyku na tych imprezach poznawała wielu ludzi, ale najwięcej kręciło się wokół niej mężczyzn, głownie modeli. Stawali prawie na głowie, aby ją tylko poderwać, ale żadnemu jak do tej pory się to nie udało, co więcej Oyku na żadnego nawet nie zwróciła uwagi. Onem widząc nieporadność swoich „modeli” postanowiła zagrać najlepszą kartą w swojej tali czyli Mertem.
O spoglądając na Merta: Mam nadzieję, że ty sobie poradzisz z tą gąską.
M: Nie będzie żadnych problemów. Jeszcze tej nocy będzie moja.
O: Nie bądź taki pewny siebie. Wielu próbowało przed tobą i nic nie osiągnęli.
M: Nie porównuj mnie do tych patałachów. Ja zawsze dostaje to co chcę.
O: Liczę na ciebie
M pewnym głosem: Możesz uznać sprawę za załatwioną. – rusza w stronę Oyku.
Podchodzi do niej z boku.
M: Witam koleżankę po fachu.
O spoglądając na Merta: Nie wyglądasz mi na projektanta.
M: Bo nim nie jestem. Za to ty wyglądasz jak rasowa modelka.
O: Dużo dziewczyn dało się nabrać na takie teksty?
M lekko zdziwiony: Słucham?
O: Wiesz ile razy już usłyszałam ten tekst w ciągu kilku ostatnich godzin? Czy wy chodzicie na jakieś kursy pt.: „Jak poderwać dziewczynę”.
M zszokowany: Jakie kursy. Ja nie muszę chodzić na żadne kursy.
O: A przydałoby ci się skoro operujesz tekstami jak pozostali modele. Niczym się nie wyróżniasz, a chcąc poderwać dziewczynę powinieneś się wyróżniać spośród innych mężczyzn.
M stoi z otwartą buzią: Ja się nie wyróżniam? Ja?
O: Teraz już tak. Swoją próżnością i brakiem inteligencji.
Oyku wymija go i odchodzi, pozostawiając go z szokowaną miną. Osoby stojące obok, które znają Merta, słysząc całą rozmowę zaczynają z niego podkpiwać, co bardzo uraziło jego dumę. Patrząc za Oyku zmrużył oczy i zacisnął dłonie w pięści.
M: Zapłacisz mi za to upokorzenie.
Podchodzi do niego Onem.
O: Mogę uważać sprawę za załatwioną tak? Właśnie widziałam jak to ona załatwiła ciebie.
M wściekły: Możesz być pewna, że nie zostawię tak tego. O nie. Pożałuje gorzko, że mnie odrzuciła i upokorzyła.
O: Jak na razie tylko dużo gadasz.
M: Nie martw się już ja coś wymyślę.
O: Tylko zrób to szybko, żebyśmy zdążyli przed wyjazdem.
M ze złośliwym uśmiechem: Jutro to zrobimy.
O: Co takiego?
M: To nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy. Jutro się spotkamy w spokojnym miejscu, aby wszystko omówić.
O: Dobrze. Liczę na twoją pomysłowość.
M: Możesz być pewna, że ten plan będzie niezawodny, tylko będziesz musiała mi pomóc.
O: Bardzo chętnie.
Rozmawiających Onem i Merta widzą Mehmet i Monica. Widzą również jakie spojrzenie po odejściu Onem Mert posłał Oyku.
Mo: Czuję, że szykują się problemy.
Me: Tak. Trzeba będzie na niego uważać.
Mina czuje się co raz lepiej. Wiele czasu spędza z nią Baran, który część swoich obowiązków przekazał Denizowi i Yasemin, którzy jak do tej pory bardzo dobrze się z nich wywiązują. Mina i Baran są bardzo zadowoleni ze zmiany jaką przeszedł ostatnio Deniz. Ayaz swoim zwyczajem każdego dnia odwiedza Mine w szpitalu. Podczas jednej z wizyt na korytarzu spotyka Deniza. Witają się poklepując się nawzajem po plecach.
D: Co tam słychać u ciebie Ayaz? Masz jakieś nowe wieści od detektywa?
A: Jak na razie nie.
D: A rozmawiałeś już z tą rudą dziewczyną?
A: Nie bo nie miałem czasu. Na razie próbuje nadgonić z robotą, aby móc jechać do Oyku.
D: To wygospodaruj trochę czasu na rozmowę z rudą i miej już to z głowy.
A: Postaram się.
D: Staraj się lepiej, bo jeszcze Onem się do ciebie dobierze.
A: Nie opowiadaj głupot. Przez twoje ostatnie gadanie miałem tylko koszmary.
D: Jakie koszmary.
A: Śniło mi się, że obudziłem się we własnej sypialni i miałem ręce przywiązane do zagłówka łóżka.
D: Robi się ciekawie słucham co było dalej?
A chwile milczy: Po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich Onem w koronkowej koszulce nocnej. Podeszła do mnie do łózka….
D: Niech zgadnę w tym momencie weszła Oyku i zrobiła ci nie miłosierną awanturę.
A: Deniz nie wygłupiaj się. To wcale nie było zabawne.
D: Domyślam się. Przekonałem się na własnej skórze jakie perfidne zemsty wymyśla Oyku .
A: Nie denerwuj mnie swoimi żartami. Ciekawe co byś zrobił na moim miejscu.
D: Modlił się, aby nas nie przyłapała Yasemin.
Ayaz szturcha Deniza.
A: To naprawdę nie jest powód do żartów. Na samą myśl o mnie i Onem robi mi się nie dobrze.
D: Aż tak szkaradna nie jest.
A: Deniz naprawdę za chwilę ci przywalę.
D: No dobra. Domyślam się, że to żadna przyjemność, ale jak by tak inna osoba, której imię zaczyna się na O, pojawiła się na miejscu Onem, tobyś nie uważał go za koszmar.
Ayaz uśmiecha się do swoich myśli: To prawda.
D próbując powstrzymać śmiech: Wiedziałem, że Omer wpadł ci w oko.
A chcąc walnąć Deniza, który robi unik przed jego pięścią: Teraz to już przesadziłeś.
W tym momencie na korytarz wchodzi Yasemin. Widząc ją Deniz podbiega do niej i zasłania się nią.
D: Ratuj Ayaz chce mnie pobić.
A: Zawsze byłeś tchórzem i chowałeś się za kobiecą spódnicą.
D wychodząc za Yasemin: Coś ty powiedział?
A: To co słyszałeś.
D: Albo zaraz odszczekasz to co powiedziałeś, albo będziesz pluł własnymi zębami.
Y stając miedzy nimi: Co tu się dzieje? Kto to widział bić się w szpitalnej poczekalni?
A: A kto mówi o biciu się. Ja nigdy nie walczyłem ze słabszymi od siebie.
D: Teraz to już przeholowałeś. Zobaczymy kto jest słabszy. – zaczyna ściągać marynarkę.
Y: Czy wyście zgłupieli?
D: Ja nie, ale on na pewno.
A ściągając marynarkę: Głupotę to ja zaraz tobie wybiję z głowy.
Y: Albo się w tej chwili obaj uspokoicie, albo obaj za raz ode mnie oberwiecie.
D: Koteczku nie denerwuj się tak bardzo, bo ci się zmarszczki porobią na tym pięknym czułku.
Zanim się Deniz spostrzegł oberwał z liścia od Yasemin. Ayaz zaczął się z niego śmiać, za co też oberwał.
A śmiejąc się: Yasemin nadal masz krótki lont i szybko wybuchasz.
D śmiejąc się: Ciekawe czy w innych sprawach też jesteś taka wybuchowa.
Yasemin dopiero teraz orientuje się, że ją obaj podpuścili.
Y: Teraz to się nigdy tego nie dowiesz. – idzie do sali Miny.
A na tyle głośno, aby go usłyszała: Jaka ostra się zrobiła. Deniz uważaj, żebyś się nie zranił, kiedy ją będziesz obłaskawiać.
Jedynym komentarzem Yasemin był środkowy palec, którego nie zobaczymy bo zostanie zamazany. Obaj wybuchają śmiechem, co jeszcze bardziej denerwuje Yasemin, czego efektem jest trzaśnięcie drzwiami od pokoju Miny.
W pokoju Mina patrzy z niedowierzaniem na wściekłą Yasemin.
M: Co się stało?
Y przez zęby: Już ja mu dam ostrą.
M: Co znowu zwojował mój syn?
Y: Ten idiota z tym drugim idiotą bawią się moim kosztem.
M: Ten drugi idiota jak mniemam to Ayaz?
Y: A któż by inny.
M: Co zrobili?
Y: Zaczęli udawać, że chcą się pobić.
M śmiejąc się: Nie wierzę.
Y: A co tu jest takiego śmiesznego i nie do uwierzenia.
M: Nie robili tego od ponad 15 lat.
Y: Czego?
M: To był ich stały numer na wrabianie innych, bez względu na wiek i płeć.
Y uspakajając się: Wracają do swoich młodzieńczych zabaw.
M z uśmiechem: Na to wygląda. Wreszcie zaczyna być tak jak zawsze pragnęłam, aby wyglądała nasza rodzina.
Po chwili drzwi się uchylają i wystaje zza nich głowa Deniza.
D: Mamo bezpiecznie już jest?
M: Wchodź ty łobuzie. A gdzie drugi łobuz?
D: Poszedł załatwiać swoje sprawy.- podchodzi do Yasemin i całuje ją w policzek – Wiesz, że jak się złościsz to robisz się jeszcze piękniejsza.
Y już udobruchana: A ty z tym psotnym uśmiechem wyglądasz prawie na młodszego niż jesteś czyli na jakieś 30 lat.
D: Widzisz mamo jak ona mnie traktuje? Ja jej mówię komplementy, a ona mnie tak dołuje.
M: Zbierasz co zasiałeś.
D: Mamo miałaś mnie bronić.
M: A nie za duży jesteś na chowanie się za moją spódnicą?
D z rozpaczną miną: I ty Brutusie przeciwko mnie?
Wszyscy się śmieją.
W następnej scenie widzimy jak Ayaz wchodzi do klubu. Podchodzi do barmana i chwilę z nim rozmawia. Po chwili wyciąga banknot i przesuwa go po ladzie w stronę barmana. Ten bierze go i kiwa głową. Po czym zapisuje numer telefonu Ayaza.
Mete ma spotkanie ze swoim klientem, któremu ma wyremontować mały 100 letni pałacyk. Po standardowym przywitaniu Mete zaprasza go do sali konferencyjnej, gdzie ma się odbyć rozmowa.
M: Możemy już zaczynać omawianie pańskiej wizji?
K: Możemy jeszcze poczekać 5 minut na osobę odpowiedzialną za ten remont? To z nią będzie pan wszystko ustalał.
M: Oczywiście. To może się czegoś napijemy?
K: Ja poproszę kawę.
Mete przez telefon przekazuje zamówienie swojej sekretarce i informuje ją, że jak przyjdzie ktoś od ich klienta, to niech od razu ją przyprowadzi do konferencyjnej.
Po chwili sekretarka przynosi kawę, a chwile później wprowadza kobietę. Ponieważ Mete siedzi tyłem do drzwi, nie od razu zauważa nowo przybyłą.
Kobieta: Przepraszam za spóźnienie, ale była jakaś stłuczka i zrobił się straszny korek.
Mete odwraca się i robi zaskoczona minę.
M: Islik?
I: Mete?
K: Widzę, że nie muszę państwa sobie przedstawiać.
I: To prawda nie trzeba.
M: Co za miła niespodzianka.
I: Mam nadzieję, że za godzinę będziesz tak samo twierdził.
Mete i Islik uśmiechają się do siebie.
K: Przejdźmy zatem do interesów. Pani Islik odpowiada za wszystko co jest związane z remontem tego pałacyku. Począwszy od wyboru kształtu gwoździ kończąc na kolorze zasłon.
M: Jak rozumiem wszystko mam ustalać z Islik, ale jeśli chodzi o gwoździe to nie ma zbyt wielkiego wyboru.
I: Na pewno się jakoś dogadamy.
Następnie pokazane jest jak omawiają po kolei wszystkie pomieszczania. Islik przedstawia swoją wizję danego pomieszczenia, a Mete przedstawia jak to wygląda z architektonicznego punktu, co można zrobić, a czego się nie da.
M: Czyli mamy ogólny zarys jak ma to wszystko wyglądać.
K: Tak. Od tej pory proszę się kontaktować już tylko z panią Islik. Ma wszystkie potrzebne upoważnienia.
M: Oczywiście.
Mete żegna się z klientem przez uściśnięcie dłoni.
Islik: Masz czas?
M spogląda na zegarek: Tak. Może zjemy wspólnie lunch?
I z uśmiechem: Miałam nadzieję, że mi to zaproponujesz.
Wychodzą razem z firmy Mete, wsiadają do jego samochodu i odjeżdżają.
W następnej scenie widzimy ich siedzących przy stoliku w jednej z restauracji.
M: To ile to już czasu minęło?
I: Ponad 5 lat.
M: Jak ten czas szybko leci.
I: To prawda.
Podchodzi do nich kelner i zbiera zamówienie.
I: Zastanawiałeś się kiedyś, co by z nami było, gdybym wówczas nie wyjechała do Włoch?
M: Wiele razy.
I: Czasu nie możemy cofnąć. Możemy jedynie iść na przód.
M: To prawda. To czym się tak naprawdę zajmujesz?
I: Wieloma rzeczami. Od wyboru zasłon czy dywanu do salonu do całkowitych remontów starych budynków, a czasami nawet przy budowie nowych.
M: Czyli robisz to o czym zawsze marzyłaś.
I: Tak. Spełniłam swoje zawodowe marzenia. Ty zresztą też, prawda?
M: Tak. Jestem wspólnikiem biura architektonicznego. Tworzę nowe przestrzenie.
I: Już myślałam, że powiesz jak za dawnych lat nowy świat.
M: Trochę wydoroślałem i zmienił się trochę mój punkt widzenia. A ty nadal porywasz się na nieznane?
I: Też zmądrzałam i jestem już ostrożniejsza.
M: Czyżbym słyszał smutek w twoim głosie?
I: Nadal jesteś tak samo spostrzegawczy ( skoro tak samo to raczej nic nie spostrzega).
M: Zawsze jakoś potrafiłem wyczuć twój nastrój.
I: Jako jeden z nielicznych.
M: To kto teraz wyczuwa twój nastrój?
I spoglądając z melancholią na Mete: Od dłuższego czasu już nikt.
Przychodzi kelner z zamówieniem.
M: Chyba to rozstanie nie należało do najmilszych?
I: O nie. Były krzyki i rękoczyny.
M: Aż tak?
I: Może zmieńmy temat na milszy. A co słychać u ciebie w sprawach sercowych?
M spoglądając na obrączkę uśmiecha się: Prawie od pół roku jestem żonaty. Przeszliśmy długa drogę.
I: Czy tą szczęściarą jest Oyku?
M: Dlaczego sądzisz, że to z Oyku się ożeniłem?
I: Nie było dla mnie tajemnicą, że się w tobie podkochuje.
M: Wychodzi na to, że tylko ja się nie zorientowałem.
I: Ja na pewno bym cię nie oświeciła w tej kwestii.
M: To nie z Oyku się ożeniłem, tylko z jej przyjaciółką Seymą.
I: Ma dziewczyna pecha.
M: Już jej dawno przeszło. Teraz jest szczęśliwie zakochana w kimś innym.
I: To dobrze. Bo to wyjątkowa dziewczyna, zapewne zaprzyjaźniłybyśmy się, gdybyśmy nie kochały tego samego mężczyznę.
M: Tym mężczyzną byłem ja.
I: Nie. Twój ojciec. A właśnie co u niego słychać?
M: Nie dawno ożenił się z matką Oyku.
I: Naprawę. Teraz już oficjalnie jest twoją młodszą siostrzyczką.
M: Tak. Choć nie wiem kto się kim bardziej opiekowała. Ja nią, czy ona mną.
I ze złośliwym uśmiechem: Zapewne ona tobą.
M: To nie jest powód do dumy, ale cudownie mieć taką osobę przy sobie.
I smutnieje: Tak.
M: Stało się coś?
I: Ja taką osobę w swoim życiu straciłam.
M: Przykro mi. To musi bardzo boleć.
I: Tak. Co miałeś na myśli mówiąc, że przeszliście długą drogę?
M: Nasz związek miał wzloty i upadki, kilka razy rozstaliśmy się prawie na zawsze.
I: Ale zawsze wracaliście do siebie.
M: Tak. A to, że teraz jesteśmy razem to zasługa Oyku.
I: A co takiego zrobiła?
M: Uświadomiła mi czym jest prawdziwa miłość.
I: Długo znacie się z Seymą:
M: Ponad 1,5 roku. Poznaliśmy się w szpitalu, po wypadku Oyku.
I: Oyku miął wypadek?
M: Tak. Przez rok była w śpiączce.
I: Ale teraz już wszystko w porządku?
M: Tak. Zakochała się nawet w swoim rehabilitancie – w tym momencie zadzwonił jego telefon - Przepraszam musze odebrać, bo to z biura.
I: Oczywiście.
Mete chwilę rozmawia przez telefon.
M: Niestety musze wracać do biura. – wzywa kelnera i prosi o rachunek.
I: Nie ma sprawy. To co spotykamy się za dwa dni, aby omówić pierwsze pomieszczenie?
M: Tak. Przygotuję różne rozwiązania, a ty wybierzesz te, które ci się najbardziej spodoba.
I: Albo przerobisz je tak, aby mi się spodobało.
M: Nadal lubisz stawiać na swoim.
I: to się chyba nigdy nie zmieni.
M: Zawsze ta cecha mi się w tobie podobała.
I: Szkoda, że innym już nie.
W tym czasie podchodzi kelner z rachunkiem. Mete płaci i spoglądając na zegarek.
M: Niestety muszę już uciekać. Do zobaczenia za dwa dni.
I całując go w oba policzki: Do zobaczenia.
Mete lekko zmieszany wychodzi z restauracji, a Islik uśmiecha się do siebie.
I: Chyba nic, a nic się nie zmieniłeś. |
|
Powrót do góry |
|
|
anny94 Komandos
Dołączył: 15 Wrz 2015 Posty: 704 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:36:10 23-04-16 Temat postu: |
|
|
To był tylko sen Ayaza, ale się wystaszył.
Onem i zaliczenie upadku
Ps. Sukienka Oyku na pokazie bardzo mi się podoba. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kamelita Idol
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 1480 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:36:36 23-04-16 Temat postu: |
|
|
przeczytane
Ayaz i jego senny koszmar dobrze mu tak
"Onem wyrżnęła jaka długa" na wybiegu |
|
Powrót do góry |
|
|
marta87 Mistrz
Dołączył: 19 Mar 2012 Posty: 14390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:38:06 23-04-16 Temat postu: |
|
|
alisja wszystko przed nami skoro oglądamy drugi raz- a co niektórzy nawet pewnie trzeci, czy czwarty, i być może dopatrzymy się czegoś "szczególnego" w pocałunkach
Alice13 nie trudno było sobie wyobrazić Onem padającą na wybieg. "Kto mieczem wojuje, od miecza ginie"
Ayaz chyba za dużo czasu rozmyśla o Onem, skoro już mu się śni
Rywalka dla Seymy? - jak miło
Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 2:13:02 24-04-16, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Atessa Prokonsul
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:39:56 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Alice13 Przeczytane
Jak się cieszę, że to był tylko sen Ayaza
Onem wywinęła orła dobrze jej tak
Rozbawiła mnie "bójka" Ayaza i Deniza
Ostatnio zmieniony przez Atessa dnia 19:41:36 23-04-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:49:45 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Klub nieudanego podrywu Ayaza. Po chwili wchodzi do niego ruda dziewczyna, podchodzi do baru i zamawia drinka. Kiedy się rozgląda po sali, barman wysyła sms-a. Po jakimś czasie do klubu wchodzi Ayaz. Barman ruchem głowy wskazuje mu dziewczynę siedzącą na końcu baru. Ayaz od razu do niej podchodzi.
A: Cześć. Pamiętasz mnie?
RD: Cześć. Oczywiście nie zapominam takich przystojniaków.
A: Pamiętasz zatem, kiedy się spotkaliśmy?
RD: Tak.
A: A możesz mi powiedzieć, kto ci zapłacił za przespanie się ze mną?
RD jest zaskoczona słowami Ayaza: Nie wiem o czym mówisz.
A: Dobrze wiesz o czym mówię. To kto ci zapłacił?
RD: Nikt i nic mi za nic nie zapłacił. Zresztą, skąd ci przyszedł taki pomysł do głowy?
A: Ktoś cię widział jak wysyłałaś sprawozdanie z nieudanej akcji.
RD: To już nie można wysyłać sms-ów?
A: Można. A do kogo go wysyłałaś?
RD: Nie twoja spraw.
A: Owszem moja. Chciałbym wiedzieć, kto tak bardzo się o mnie troszczy i komu mam podziękować.
RD: W moim zawodzie liczy się dyskrecja.
A: Możesz być pewna, że cię nie zdradzę. Umiem dochować tajemnice.
RD: Ja też.
A wyciągając banknot o dużym nominale: Może jednak uchylisz rąbka tajemnicy?
Ruda spoglądając na banknot: Może bym i uchyliła jakby miał towarzystwo.
A dokłada kolejny banknot: Takie towarzystwo ci odpowiada?
RD z zalotnym uśmiechem: Lubię trójkąty.
A dokładając kolejny banknot: A teraz?
RD: To co chcesz wiedzieć?
A: Kim jest osoba, która cię wynajęła?
RD: To kobieta, znana w środowisku mody.
A: Onem Dincer.
RD: Nie jesteś zaskoczony.
A: Nie. Podejrzewałem, że to ona. Chciałem się tylko upewnić. Czy miałaś zrobić coś więcej niż tylko się ze mną przespać?
RD: Miałam zadbać o zdjęcia z tej nocy.
A: Dziękuję za informacje. Zapewniam cię, że nie zdradzę cię.
RD: Onem nie jest moja stałą klientką.
A: Wiem. Woli mężczyzn.
RD: Ja też. Skoro załatwiliśmy jeden interes, to może przejdziemy do drugiego? – kładzie dłoń na piersi Ayaza. Ayaz delikatnie odciąga jej dłoń od siebie.
A: Nie jestem zainteresowany.
RD: Wolisz mężczyzn?
A: Nie. Kocham inna kobietę.
RD: To co w takim razie robiłeś wówczas w klubie?
A: Próbowałem przekonać samego siebie, że jest inaczej.
RD: Z tego co pamiętam, to ci się to nie udało.
A: Na całe szczęście.
RD: Wie jaką jest szczęściarą?
A: To ja jestem szczęściarzem, że zdobyłem jej serce.
RD: No proszę mężczyzna potrafiący docenić kobietę. Jednak jest dużą szczęściarą.
A: Pozwolisz, że się pożegnam.
RD: A jakbym nie pozwoliła to byś został?
A: Nie.
RD: Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
A: A ja, że jednak nie.
Ayaz wychodzi i nie zauważa mężczyzny w rogu wynajętego przez Onem, który go obrysował. Po chwili wychodzi mężczyzna i idzie do swojego samochodu. Tam włącza tablet i przesyła na niego zdjęcia Ayaza i rudej dziewczyny na pocztę Onem. Następnie dzwoni do niej.
M: Witam. Proszę sprawdzić pocztę. – rozłącza się.
W następnej scenie widzimy Ayaz wchodzącego do domu. Po chwili bierze komórkę i dzwoni.
A: Część Deniz. Miałeś rację co do tej rudej dziewczyny z klubu….. Tak, to Onem ją wynajęła…… Porozmawiam sobie z nią w Nowym Yorku….. Do zobaczenia.
Po południu (proszę pamiętać o różnicy czasowej miedzy Nowym Yorkiem a Stambułem 7 godzin) Oyku nie czuje się najlepiej. Siedzi skulona na łóżku.
O: Nie powinnam była mieszać tego hot-doga z koktajlem mlecznym.
Po chwili zrywa się z łózka i biegnie do łazienki (chyba podobnie jak ja nie macie nic przeciwko opuszczeniu tych łazienkowych scen). Po jakimś czasie blada Oyku wychodzi z łazienki w momencie kiedy dzwoni jej telefon. Oyku odbiera go.
O: Tak pani Onem?
Ekran dzieli się na dwie części na jednej widać Oyku na drugiej Onem.
On: Oyku pamiętasz o dzisiejszym bankiecie?
Oy: Tak, ale raczej nie dam rady przyjść.
On: Jak to nie dasz rady?
Oy: Przytrułam się czymś i nie czuję się najlepiej.
On: Zaraz poślę do ciebie Olcaya. – rozłącza się. (a Olcay to lekarz, żeby pomógł Oyku?).
Widać samą Onem jak chodzi zła po pokoju i próbuje się dodzwonić do Olcaya, który odbiera dopiero po 6 dzwonku. Ekran ponownie się dzieli na dwie części na jednej widać Onem, a na drugiej Olcaya.
On podniesionym głosem: Dlaczego nie odbierasz moich telefonów. Ile razy mam do ciebie dzwonić?
Ol: Ale odebrałem za pierwszym razem.
On: Za jakim pierwszym. Słuchawka prawie mi do ucha przyrosła od tego czekania, aż łaskawie odbierzesz.
Olcay przewraca oczami i bierze głęboki uspakajający wdech.
Ol: Czego królowa sobie życzy?
On: Oyku jest chora. Masz do niej iść i postawić ją na nogi przed wieczornym bankietem. Zrozumiałeś?
Ol: Ale ja nie jestem lekarzem (to samo napisałam kilka linijek wyżej).
On: A co mnie to obchodzi. Oyku ma być na wieczornym bankiecie i twoja w tym głowa, aby się tam pojawiła.
Ol: Ale co ja – Onem już się rozłączyła – Jasne bo ja jestem dżinem i spełniam twoje życzenia.
Olacy wychodzi ze swojego pokoju i idzie do Oyku. Puka do jej drzwi, ale dość długo Oyku ich nie otwiera. Kiedy ma już odejść, Oyku otwiera drzwi. Jest bardzo blada.
Ol z niepokojem: Oyku wszystko w porządku. Przecież ty jesteś biała jak papier. Dzwoniłaś po lekarza.
Oy: Nie.
Olcay bierze Oyku pod ramie i zaprowadza ją do łóżka.
Ol: Połóż się, a ja się wszystkim zajmę.
Dzwoni do recepcji i zamawia lekarza do pokoju Oyku – oczywiście po angielsku (w mojej wersji Olcay zna angielski). Zanim przyszedł lekarz to Oyku kilkakrotnie odwiedziła łazienkę i naprawdę jest już bardzo słaba. Po badaniu lekarz zaleca wizytę w szpitalu w celu uzupełnienia płynów, witamin i soli mineralnych w organizmie. Oyku nie jest chętna do wizyty w szpitalu, ale po tym jak lekarz powiedział, że albo teraz pójdzie na kilka godzin, albo za kilka godzin i tak ja przywiozą do szpitala, tylko wówczas może w nim spędzić kilka dni. Z niechęcią Oyku się zgadza i Olcay zawozi ją do szpitala. (Uff odetchnęłam z ulgą. Nie życzę jej źle, ale ta choroba przydarzyła się jej w szczęśliwej godzinie.) Ze szpitala Olcay dzwoni do Onem. Ekran jak zwykle dzieli się na dwie część itd.
On: Postawiłeś Oyku na nogi?
Ol: Nie.
On: To po co do mnie dzwonisz?
Ol: Poinformować, że Oyku jest w szpitalu.
On: Co takiego?!
Ol: Bardzo się odwodniła i lekarz wysłał ją do szpitala. Poleży tu kilka godzin pod kroplówką i nad ranem powinna wrócić.
On: Aż tak źle z nią?
Ol: Biała jak papier i ledwie się trzyma na nogach.
On: No nic zajmij się wszystkim. – rozłącza się.
Wściekła Onem przewraca krzesło.
O: Nie wierzę. Po dzisiejszej nocy miałabym z głowy Oyku, a tak trzeba czekać kolejny dzień.
Dzwoni.
O: Mert musimy odłożyć nasze dzisiejsze plany względem Oyku. Rozchorowała się i leży w szpitalu. Mam nadzieję, że na jutrzejszym bankiecie już będzie (a ja nie i zapewne wy dziewczyny też nie chcecie, aby Oyku brała udział w jutrzejszym bankiecie). – rozłącza się.
O: Sprawdzę, co takiego przysłał mi na pocztę.
Włącza laptop. Wchodzi na swoją pocztę i otwiera wiadomość od swojego wykidajły. Przegląda zdjęcia. W pierwszej chwili jest zdenerwowana.
O: Mam nadzieję, że ta dzi**a nic nie wygadała Ayazowi. Ale po co on w ogóle z nią rozmawiał? Chyba się z nią nie umawiał? Choć daje jej pieniądze. – uśmiecha się – Ciekawe co powie Oyku na takie zdjęcia. Ona leży w szpitalu, a jej ukochany zabawia się z dziwką.
Bierze telefon i dzwoni.
O: Mam dla ciebie zadanie…. – widz dalej nie słyszy co mówi Onem. – kończy rozmowę. – Będziesz mieć bardzo ciężką noc Oyku, bo w Turcji jeszcze wszyscy śpią. – śmieje się (na ile pozwala jej botoks).
W następnej scenie widzimy Oyku leżącą w sali z przypiętą kroplówką do ręki. Po chwili otrzymuje sms-a o następującej treści: „Proszę sprawdzić pocztę”.
O: O co chodzi i co to za numer?
Mimo wszystko ciekawość zwycięża i Oyku wchodzi na swoją pocztę. Otwiera ostatniego e-maila. W którym jest napisane: „Pani ciężko pracuje w Nowym Yorku, a ukochany zabawia się z dziwkami”.
O: Co jest grane? To chyba jakaś pomyłka?
Otwiera załączniki, na których widać jak Ayaz daje pieniądze młodej dziewczynie skąpo ubranej, a ta go dotyka.
O zszokowana: Nie wierzę. To nie może być prawda. Ayaz nie mógłby mi tego zrobić. A mi podczas każdej rozmowy mówi jak bardzo za mną tęskni. Gad jeden. – po policzka zaczynają spływać jej łzy. Nagle przypomina sobie – A może to sprawka tej byłej Ayaza. Tylko jak mogę to sprawdzić, teraz kiedy jestem w Nowym Yorku. – zastanawia się chwilę – Yasemin. Spotyka się z Denizem. Może on by coś wiedział na ten temat. Przesyła e-meila do Yasemin. Następnie pisze do niej sms-a o następującej treści: „Zadzwoń do mnie jak tylko będziesz w pracy”.
O: Ayaz mam nadzieję, że to czyjaś nieczysta gra.
W kolejnej scenie widzimy śpiącą Oyku w sali szpitalnej. Po chwili dzwoni telefon. Oyku zaspana patrzy na wyświetlacz i od razu się przebudza jak widzi na nim imię Yasemin. Ekran dzieli się na dwie części itd.
O: Cześć Yasemin.
Y: Cześć Oyku. Jestem już w pracy. O co chodzi?
O: Jest tam Deniz?
Y patrząc na Deniza: Jest.
O: Wysłałam ci e-maila.
Y: Poczekaj chwilę. Zaraz wejdę na swoją pocztę. – otwiera pocztę czyta teks i ogląda zdjęcia i leci wiązanka tureckich przebojów, która zostaje wypikana.
O: Czyli widzisz zdjęcia. Pokaż je Denizowi i niech wypyta Ayaza o co tu chodzi.
Y: Dobra. Zadzwonię do ciebie jak się czegoś dowiem.
O: Czekam na telefon. Cześć.
Y: Cześć.
Widać tylko Yasemin. Ponownie ogląda zdjęcia.
Y: Deniz możesz tu podejść.
D wstając od biurka: O co chodzi?
Y: Popatrz jakiego e-maile dostała Oyku.
Deniz najpierw czyta treść, a później ogląda zdjęcia i gwiżdże.
D: Ktoś tu nie próżnuje.
Y: Naprawdę sądzisz, że Ayaz pod nieobecność Oyku spotyka się z dziwkami?
D: Oczywiście, że nie. Chodziło mi o osobę, która wysłała tego e-maila.
Y: O co tu chodzi?
D: Ayaz podejrzewa, że komuś bardzo zależy, aby go rozdzielić z Oyku. A ta dziewczyna ze zdjęcia przystawiała się do Ayaza, kiedy rozstał się z Oyku.
Y: Skąd to wiesz?
D: Byłem wówczas w klubie i widziałem. Ayaz ją olał i wyszedł z klubu, a dziewczyna z niezadowolenie poinformowała kogoś o swojej klęsce. Ayaz ją wczoraj odnalazł, żeby się dowiedzieć, kto jej zapłacił, aby zaciągnęła go do łózka.
Y: Wie już kto?
D: Tak.
Y: Kto to taki?
D: Wkrótce się dowiecie.
Y: A nie możesz mi powiedzieć?
D: Najpierw powinna dowiedzieć się Oyku.
Y: Dobra dzwonię do niej.
Yasemin dzwoni do Oyku.
Y: Cześć….. Tak już wszystko wiem..... Posłuchaj – widz już nie słyszy co mówi Yasemin.
Widzimy Oyku jak siedzi z telefonem przy uchu.
O: Jest tego pewny?.... Dziękuję za informacje i podziękuj Denizowi. – rozłącza się. – A wiec mnie nie zdradziłeś Ayaz. Ciekawe, komu tak bardzo zależy na naszym rozstaniu? – myśli chwilę – Nic mi nie powiedział, a powinien. Zostanie zatem za to ukarany. – uśmiecha się do siebie złośliwie.
Wchodzi na swoją pocztę i przesyła e-maila Ayazowi dopisując w treści: „Dziękuję za twoją wierność gadzie jeden”. Następnie wysyła do niego sms-a z treścią: „Sprawdź pocztę”.
Następnie widzimy jak Ayaz odczytuje sms-a i z uśmiechem sprawdza pocztę. Szybko przestaje się uśmiechać po przeczytaniu e-maila i zobaczeniu zdjęć. Jest nimi przerażony.
A: Tylko nie to. Nie mogła w nie uwierzyć.
Od razu próbuje dodzwonić się do Oyku, ale okazuje się, że Oyku ma wyłączony telefon. W miedzy czasie próbuje się do niego dodzwonić Deniz, ale Ayaz ciągle odrzucał jego połączenia. Ayaz zdenerwowany chodzi po swoim biurze. W końcu dzwoni na lotnisko, aby zabukować lot do Nowego Yorku, ale wolne miejsc są dopiero następnego ranka. Ma już sprawdzać połączenia z Ankary, kiedy przychodzi do niego Deniz.
D: Można wiedzieć, dlaczego nie odbierasz moich telefonów, tylko musze się osobiście do ciebie fatygować?
A: Nie zawracaj mi głowy. Muszę jak najszybciej dostać się do Nowego Yorku.
D: Co takiego się stało?
A: Oyku dostała zdjęcia na których jestem z ta rudą dziewczyną z klubu.
D: Jakbyś odebrał, kiedy do ciebie dzwoniłem, to byś się tak nie stresował teraz.
A: O czym ty mówisz?
D: Oyku wysłała tego e-maila Yasemi i poprosiła, abym się dowiedział czegoś o jej niewiernym ukochanym.
A: I?
D: I Oyku już wie, że ją nie zdradzasz tylko chcesz się dowiedzieć, kto wam świnie podstawia. A ty skąd wiesz o e-mailu.
A pokazując mu e-maila od Oyku: Stąd.
D z uśmiechem: To cię ładnie załatwiła. Niech zgadnę wyłączyła telefon.
A: Zgadłeś.
D: Przynajmniej wiesz, że jej na tobie zależy.
A: Czy ty wiesz co ja przeżyłem, jak zobaczyłem tego e-maila.
D: Pewnie to samo co Oyku.
A: Onem mi drogo zapłaci za tą nieczystą grę, jaką prowadzi.
D: Współczuje Yasemin, jak pozna prawdę.
A: Dobrze, że nie są ze sobą tak bardzo związane.
D: Mimo wszystko to jej matka.
A: To prawda.
D: To ja wracam do pracy i następnym razem odbieraj moje telefony, to zaoszczędzisz mi czasu, a sobie nerwów.
A: Obiecuję, że następnym razem będę już odbierał twoje telefony. Dzięki, że się pofatygowałeś do mnie.
D: Podziękować powinieneś Yasemin, bo to ona mnie namówiła do przyjazdu tutaj.
A: Podziękuję jej.
Godzinę później Yasemin dostała bukiet czerwonych róż z bilecikiem o treści „Dziękuję za ograniczenie liczby siwych włosów na mojej głowie”. Yasemin tylko się śmiała, a dołączył do niej Deniz jak sam przeczytał bilecik.
Rano Oyku włączyła telefon i po minucie już Ayaz zadzwonił. Ekran dzieli się na dwie części itp.
A zdenerwowany: Czy ty wiesz jak bardzo mnie wystraszyłaś. Gdyby Deniz do mnie nie przyjechał, to pewnie w tym momencie byłbym już w samolocie lecącym do Nowego Yorku.
O: A ty wiesz jak ja się poczułam jak zobaczyłam te zdjęcia? Nic mi nie mówiłeś o tej dziewczynie.
A: Jak to nic nie mówiłem. Opowiadałem ci o wieczorze w klubie.
O: To ta dziewczyna?
A: Tak.
O: Czy dowiedziałeś się kto jej zapłacił?
A: Porozmawiamy o wszystkim jak przylecę do ciebie. A jak ty się czujesz?
Oyku opowiada mu o ostatnim popołudniu i nocy, ale widz nie słyszy co mówi.
Po przyjeździe Ayaza do domu za chwilę pojawia się Hasan.
H: Część Ayaza. Coś ostatnio rzadko się widujemy.
A: Cześć. To prawda. Chce nadrobić pracę, aby móc jechać do Oyku, w dodatku stryjenka Mina jest w szpitalu.
H: Już lepiej się czuje?
A: Z dnia na dzień jest coraz lepiej.
H: To musiało być straszne przeżycie dla jej męża i syna.
A: Tak. Ale wyobraź sobie, że stryjenka jest zadowolona z tego co ją spotkało.
H: Co ty za głupoty opowiadasz. Jak można być zadowolonym, skoro o mały włos nie zostało się zabitym.
A: Te wydarzenia sprawiły, że scaliła się jej rodzina. Stryj wyznał jej miłość, Deniz się pokajał i stał się dobrym synem.
H: Jak tam twoje stosunki z kuzynem?
A: O dziwo bardzo dobre. Dobrze na niego wpłynęła miłość.
H: O czym ty mówisz?
A: Deniz zakochał się w Yasemin, siostrze Ady. Postanowił się zmienić i zasłużyć na jej miłość.
H: Sądzisz, że to możliwe?
A: Tak, bo już zaczął. Nawet mi ostatnio pomaga.
H: Tak, a w czym?
A: Wygląda na to, że Onem postanowiła mnie zdobyć i za wszelka cenę chce się pozbyć Oyku z mojego życia.
H robi wielkie oczy: Co ty mówisz? Onem się w tobie zakochała?
A: Wszystko na to wskazuje. Wynajęła takiego szemranego typka, aby śledził mnie i Oyku. Ten artykuł w gazecie o Oyku i Sinanie to jej sprawka. Pamiętasz jak ci opowiadałem o moim nieudanym wyjściu do klubu?
H: Tak. A co to ma z tym wspólnego?
A: Opowiadałem ci o dziewczynie, która najprawdopodobniej szukała klienta.
H: Tak i co?
A: To Onem ją zatrudniła, aby się ze mną przespała i zrobiła zdjęcia z tej nocy.
H: A później na pewno zamierzała pokazać je Oyku.
A: Możesz być pewien, że by to zrobiła. A właśnie – Ayaz wstaje podchodzi do szafki i wyjmuje z niej zdjęcie, które dostał od prywatnego detektywa – Widziałeś kiedykolwiek tego faceta?
H przygląda się zdjęciu: Chyba dwukrotnie go widziałem jak się kręcił koło twojego domu, a co to za jeden?
A: To jest ten facet, co go wynajęła Onem.
H: Acha. A na czym polega pomoc Deniza?
A: To on mi uświadomił, że Onem coś do mnie czuje. Podejrzewał to od ich pierwszej rozmowy, ale powiedział mi o tym nie dawno.
H: Jak zaczął się spotykać z Yasemin?
A: Mniej więcej. Dzięki niemu nadal jestem w Stambule a nie w samolocie do Nowego Yorku.
H: A dlaczego miałbyś dzisiaj lecieć do Nowego Yorku?
Ayaz opowiada Hasanowi o e-mailu i pstryczku w nos jaki mu dała Oyku.
H: No cóż przynajmniej nie od razu dała wiarę zdjęciom, tylko sprawdziła, czy są wiarygodne.
A: To jest dla mnie największą pociechą.
H: A jak się układa miedzy tobą, a Oyku?
A: Co raz lepiej. Muszę ją przekonać, że moja uczucia są szczere i trwałe. Że więcej razy już się nie wystraszę.
H: Naprawdę jesteś zakochany.
A: Tak jak nigdy do tej pory.
H: Miłość przez duże M.
A: Przez ogromne M.
H: Kto by pomyślał?
A: Na pewno nie ja. Choć jak widać miłość dopadła każdego mężczyznę z rodu Ates.
H: No tak twój stryj i kuzyn.
A: Deniz pomału staje się taki sam jak wówczas, gdy byliśmy nastolatkami i zanim usłyszał monolog swojego ojca na cmentarzu. Tyle tylko, że teraz nie jest taki samolubny.
H: Spędzacie ze sobą chyba co raz więcej czasu.
A: Tak. Powoli odzyskuję rodzinę, którą straciłem wiele lat temu. W dużej mierze to zasługa Oyku.
H ze smutkiem w głosie: Bardzo odmieniła twoje życie.
A: Nadała mu sens. Życzę ci, abyś i ty spotkał swoją Oyku.
H: Do tej pory nie wierzyłem, że mogę jeszcze kogoś tak mocno pokochać jak moją zmarłą żonę, ale patrząc na ciebie, już tego nie wykluczam.
A: Nie powinieneś. Nawet się nie zorientujesz, jak się zakochasz.
H: Tak jak ty?
A: Tak jak ja.
Ayaz i Hasan nadal rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.
Deniz i Yasemi wiele czasu spędzali ze sobą czy to w pracy, czy w szpitalu, ale jakoś w ostatnim czasie mieli bardzo mało czasu tylko dla siebie. W końcu jednak wybrali się na kolację. Ponieważ Deniz też nazywa się Ates, więc również i jemu udzieliło się trochę romantyzmu. Ponieważ nasłuchał się od Yasemin, czego to Ayaz nie robił dla Oyku, to nie chciał być gorszy od kuzyna i sam również zorganizował romantyczną kolację. Oboje bardzo dokładnie przygotowali się do tej kolacji. Yasemin na tą okazję zakupiła nową sukienkę.
Tak uczesana i umalowana
Niestety nie mogłam znaleźć zdjęcie aktora grającego Deniza w garniturze, jedyne dwa na których był pokazany w całości ma ze swojego ślubu i nie są za bardzo wyraźne.
Deniz na widok Yasemin: Wydawało mi się, że zostaliśmy przyjaciółmi.
Y zdziwiona: Bo zostaliśmy.
D: To dlaczego chcesz mnie wykończyć swoim widokiem?
Yasemin uśmiecha się: Zapewniam cię, że nie ma zamiaru cię wykończyć. Ty też nieźle się prezentujesz.
D: Dziękuję bardzo. Gotowa?
Y: Tak. Założę tylko płaszcz.
Deniz pomaga jej założyć płaszcz, a przy okazji całuje ją w szyję.
Y: Deniz.
D: Nie mogłem się temu oprzeć.
Yasemin tylko z uśmiechem kręci głową. Wychodzą. Deniz wynajął jedną z prywatnych sal w restauracji. Pięknie udekorowany stół, ze świecami i kwiatami, a w rogu dyskretnie siedzi skrzypek.
Y rozglądając się: Postarałeś się.
D: Nie mogę być gorszy od Ayaza.
Y: Wysoko sobie ustawiłeś poprzeczkę.
D: Tak nisko mnie oceniasz?
Y: Nie. Tyle się nasłuchałam o Ayazie i jego pomysłach.
D: Ayaz zawsze był bardzo pomysłowy.
Do stolika przychodzi kelner z wcześniej zamówionymi daniami.
Y spoglądając na talerz: Widzę, że dokładnie odrobiłeś zadanie domowe.
D: Bardzo dokładnie. Mam nadzieję, że zostanę przynajmniej za nie pochwalony.
Y: Oceny dokonam na samym końcu.
D: Liczę na jak najlepszą. A są przewidziane jakieś nagrody?
Y: Od razu nagrody. Jesteś bardzo interesowny.
D: Gdzie tam od razu interesowny. Po prostu myśl o czekającej nagrodzie bardo motywuje.
Y: A to potrzebujesz motywacji?
D spoglądając na nią: Patrząc na ciebie? Nie.
Y: Bardzo dobra odpowiedź.
D: Staram się sprostać twoim oczekiwaniom.
Y: Staraj się tak dalej.
D: Podrywałaś chłopaków?
Y: Nie, ale pozwalałam się podrywać.
D: A mi pozwolisz?
Y: A nie pozwoliłam jeszcze?
D: A na co pozwolisz mi jeszcze?
Y: Nie przeciągaj struny i nie zapominaj, że jesteśmy w miejscu publicznym. Nie chcę się za ciebie wstydzić.
D: Właśnie zostałem przywołany do porządku.
Y: Dobrze, że nie do tablicy.
D z uśmiechem: Bardzo lubiłem chodzić do tablicy na matematyce.
Y z niedowierzaniem: Na matematyce? (nie rozumiem skąd ten uraz wszystkich do matematyki, przecież to nie fizyka).
D: Tak. Pani od matematyki miała czym oddychać i zawsze chodził w dopasowanych bluzkach.
Y ze śmiechem: No i wszystko jasne. To chyba dużo było chętnych?
D: Mieliśmy z chłopakami grafik, kto kiedy się zgłasza do tablicy.
Yasemin śmieje się.
D: No co? wy nie mieliście żadnego nauczyciela, w którym się podkochiwaliście?
Y uśmiecha się do swoich wspomnień: Nauczyciel od w-fu. Nie opuściłam żadnej godziny. Oglądały się za nim wszystkie dziewczyny, prawie wszystkie nauczycielki a nawet kilku chłopaków. – wzdycha z rozmarzeniem.
Widząc jej rozmarzony wzroku Deniz przestaje się uśmiechać. Macha jej dłonią przed twarzą.
D: Ziemia do Yasemin.
Y: Tak?
D: Wreszcie wróciłaś.
Y: Ale ja nigdzie nie wychodziłam.
D: Bujałaś w obłokach.
Y: Nie. Przypominałam sobie jak na biwaku rozbierał się przed kąpielą w jeziorze.
D: A co było w tym takiego ekscytującego?
Y: To, że była piąta rano, a on myślał, że wszyscy śpią i kąpał się nago.
D: Podglądaczką się było?
Y: Nie tylko bo dołączyłam do niego.
Deniz zakrztusił się pitym właśnie winem.
D: Co takiego zrobiłaś? Ale chyba miałaś coś na sobie?
Y: Tylko uśmiech.
Deniz patrzy z otwartą buzią na Yasemin, która świetnie się bawi.
Y: Mam opowiadać dalej?
D: Podziękuję za szczegóły. Może zmieńmy temat.
Y: To może powiesz mi jak wyglądała dziewczyna z którą pierwszy raz się całowałeś?
D drapiąc się po szyi podobnie jak Ayaz: Miała okulary i aparat na zębach i była dwa lata starsza.
Y: Żartujesz sobie ze mnie?
D: Nie. Ale to ona mnie pocałowała. Całe szczęście Ayaz był w pobliżu i ją ode mnie odciągnął.
Yasemin ze śmiechem: Nie poradziłeś sobie z dziewczyną?
D z obrażoną miną: Ona była o głowę ode mnie wyższa i ważyła co najmniej 10 kg więcej. Wszyscy w szkole się jej bali. Tydzień później mama przepisała mnie i Ayaza do innej szkoły.
Y ocierając łzy: To musiał być niezapomniany pocałunek.
Deniz się krzywi, a Yasemin jeszcze bardziej się śmieje.
D: Mi wówczas wcale nie było do śmiechu.
Y: Domyślam się. Nie zawsze dobrze być szkolnym przystojniakiem.
D: Uważasz, że jestem przystojny?
Y: Jaki spragniony komplementów.
D biorąc Yasemin za rękę i patrząc jej w oczy: Nie tyle komplementów, co ciebie.
Y przełykając ślinę: Deniz.
D: Tak?
Y: Mieliśmy się nie spieszyć.
D: Ja tylko mówię co czuję i czego pragnę.
Y wyciągając swoją dłoń: Wracajmy już.
D: Tchórzysz?
Y: Nie, ale nie chcę niczego żałować.
D: W takim razie wychodzimy. – wzywa kelnera i reguluje rachunek.
Wychodząc z restauracji na korytarzu spotykają starszego łysiejącego mężczyznę, który urodą nie powala.
M: Yasemin.
Y: Pan Yigit.
PY: Co za miła niespodzianka.
Y: Pozwolicie, że was przedstawię. Pan Yigit mój nauczyciel w-fu, a to Deniz Ates kolega z pracy.
Deniz tylko mruży oczy i wita się z panem Yigitem.
PY: Miło mi poznać. Porozmawiałbym z tobą Yasemin dłużej, ale już jestem spóźniony na kolację.
Y: Na pewno się jeszcze spotkamy.
PY: Liczę na to. Do zobaczenia.
D&Y jednocześnie: Do zobaczenia.
D: Wszystkie kobiety się za nim oglądały?
Y: Sądziłeś, że ujdzie ci płazem to wkręcanie mnie w szpitalu?
D: Nigdy nie odpuścisz?
Y: Tobie? Nigdy.
W następnej scenie widzimy jak Deniz pomaga wysiąść Yasemin z samochodu pod jej domem. Odprowadza ją do drzwi.
D: Może zaprosisz mnie na drinka?
Y: Przecież prowadzisz samochód.
D: To na kawę.
Y: Nie będziesz mógł usnąć w nocy.
D z nadzieją: Na herbatę?
Y: I tak nie masz na nią ochoty.
D: Czyli nie ma co liczyć na zaproszenie do środka?
Y: Nie. Ale dostaniesz całusa na pożegnanie.
Yasemin unosi się na palcach, aby pocałować Deniza w policzek, ale ten w ostatniej chwili przesuwa twarz, tak że ich usta się spotykają. Deniz przyciąga do siebie Yasemin jak Ayaz Oyku podczas ich pierwszego tańca. Jedną ręką obejmuje jej plecy a drugą trzyma na jej karku, aby nie mogła odchylić głowy. Pocałunek staje się co raz bardziej namiętny. W końcu to Yaseim przerywa pocałunek i odsuwa się od Deniza.
Y głęboko oddychając: Zbyt wiele na raz.
D również głęboko oddycha: Czego zbyt wiele na raz?
Y: Zbyt wiele poczułam na raz i zapragnęłam.
D patrząc w oczy Yasemin: Tej nocy długo nie zasnę.
Y z psotnym uśmiechem: Zawsze możesz …. sam poćwiczyć. – Yasemin ze śmiechem szybko otwiera drzwi domu i zamyka je za sobą.
Deniz ze śmiechem tylko kreci głową patrząc na drzwi, za którymi zniknęła Yasemin.
Yasemin oparta o drzwi dotyka usta: Niewiele brakowało. – wypuszcza powietrze – Naprawdę świetnie całuje. – idzie do swojego pokoju z rozmarzonym uśmiechem na twarzy.
Pokazany jest Deniz jak jedzie samochodem i wspomina ucieczkę Yasemin.
D z uśmiechem: Niezwykła kobieta. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:50:45 23-04-16 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 21:56:35 23-04-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kamelita Idol
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 1480 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:07:10 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Oyku mała spryciula
Y&D
Yasemin pięknie wyglądała |
|
Powrót do góry |
|
|
anny94 Komandos
Dołączył: 15 Wrz 2015 Posty: 704 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:07:29 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że Oyku nie uwierzyła w to co było na zdjęciach.
Deniz i Yasemin wszystko idzie w dobrym kierunku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:13:54 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Wieczorem Oyku czuje się już na tyle dobrze, że wybiera się na jeden z bankietów. Ubrana, uczesana i umalowana jest tak jak na prezentacje w 4 odcinku. Kiedy jest już na bankiecie nic nie je i pije tylko sok, bo nie chce ryzykować ponownego zatrucia. Na bankiecie jest też Mert, który ją pilnie obserwuje i kręci się w jej pobliżu, choć do niej samej nie podchodzi. W pewnej chwili spotykają się wzrokiem Onem i Mert i przytakuje jej głową, a Onem się tylko uśmiecha. Oyku rozgląda się po sali, ale nie widzi ani Olcaya, ani Mehmeta z Monicą. Onem podchodzi do baru i prosi o sok. Odchodzi z nim na bok i kiedy nikt nie widzi wrzuca do niego białą pigułkę. Po kilku minutach idzie z sokiem w stronę Oyku po drodze zamawiając szampana. Podchodzi do Oyku.
On: Jak się czujesz?
Oy: Już całkiem dobrze.
On: Coś do picia. – podając jej sok – Dla ciebie sok, a dla mnie szampan. – unosi kieliszek w geście toastu – Za twoje zdrowie Oyku.
Onem wypija połowę szampana, a Oyku soku. Rozmawia z nią jeszcze chwilę po czym odchodzi. Cały czas Mert obserwuje Oyku. Po kilkunastu minutach Oyku robi się senna, co zauważa Mert. Podchodzi do niej.
M z troską w głosie: Wszystko w porządku?
O: Tak. Po prostu bardzo mi się chce spać.
M: To może zamówić ci taksówkę do hotelu?
O: Tak. To dobry pomysł.
M: Chodźmy zatem.
Mert wyprowadza trzymając pod rękę Oyku z sali. Ich wyjściu przygląda się uśmiechnięta Onem i zamawia kolejnego szampana. Mert prowadzi Oyku korytarzem do wyjścia. Tam spotykają ją wchodzący właśnie Monica i Mehmet.
Me: Oyku stało się coś?
Mert: Nic takiego odprowadzam ją do taksówki.
Mo: Oyku?
O: Jestem bardzo senna.
Mo podchodząc do Oyku bierze ją za rękę: Zajmiemy się tobą. Pan już może iść. Dziękuję za pomoc Oyku.
Mert nie zadowolony: Nie ma za co. Zresztą mogę jej wezwać taksówkę, bo widzę państwo dopiero co przyszli.
Me: Nie trzeba. Odwieziemy Oyku do hotelu.
Mehmet bierze Oyku pod ramię i prowadzi do wyjścia z drugiej strony idzie Monica. Wściekły Mert patrzy za odchodzącymi.
M: A tak niewiele brakowało. Co to za jedni i skąd znają Oyku. Onem miała się zająć tym, aby nie było żadnych znajomych Oyku na bankiecie. – wściekły wychodzi na zewnątrz i wzywa taksówkę.
W następnej scenie widzimy jak Mehmet wprowadza zasypiającą Oyku do ich apartamentu. Kładzie ją na sofie i przykrywa kocem, a Monica odkłada na stolik jej torebkę.
Mo: Mehmet jak uważasz co się dzieje z Ouku?
Me: Musieli jej coś dosypać do picia, bo niemożliwością jest, aby tak szybko zasnęła.
Mo: Powinniśmy o tym powiadomić Ayaza?
Me: Raczej tak. Prosił mnie, abym zadzwonił do niego jakby się coś działo złego z Oyku.
Mo: Ale w Turcji jest teraz prawie środek nocy.
Me: Dla Ayaza to nie będzie mieć żadnego znaczenia.
Mehmet bierze swoją komórkę i dzwoni do Ayaza. Ekran standardowo dzieli się na dwie części a co dalej wszyscy wiedzą. Ayaz zaspany włącza światło i sprawdza, która jest godzina.
A zaspany: Kto dzwoni o tej porze? Oyku!
Szybko bierze telefon do ręki i sprawdza wyświetlacz. Odbiera połączenie.
M: Cześć Ayaza.....
A: Część Mehmet. Stało się coś złego Oyku?
M: Nic złego się nie stało Oyku.
A: To czemu dzwonisz do mniej o tej porze.
M: Oyku jest u nas i śpi teraz.
A: Dlaczego u was i dlaczego śpi o tej porze.
M: Ktoś jej chyba coś dosypał do picia.
A krzycząc: Co takiego?
M: Nie denerwuj się. Od razu zabraliśmy ją do siebie i nie pozwoliliśmy jej wyjść z jednym z mężczyzn z bankietu.
A: Naprawdę nic jej nie jest?
M: Naprawdę. Pośpi przez klika następnych godzin.
A: Dziękuję, że się nią zaopiekowaliście.
M: Nie ma za co.
A: Jest. Jestem waszym dłużnikiem.
M: Nie wygłupiaj się nie pozwoli byśmy jej nikomu skrzywdzić.
A: Jeszcze raz wielkie dzięki.
M: Naprawdę nie ma za co. Idź spać. My się nią odpowiednio zajmiemy.
A: Dziękuję.
M: Przestań mi w końcu dziękować. Dobranoc.
A: Dobranoc.
Mehmet rozłącza się.
Me: Nie pamiętam kto mi ostatnio dziękował w każdym zdaniu.
Mo: Bardzo ją kocha.
Me: Na to wygląda. To dobrze, bo jest za młody, aby rezygnować z miłości.
Mo: Może będzie mieć tyle szczęścia co my?
Me: Życzę mu tego.
Mehemt i Monica przytulają się do siebie i całują.
W kolejnej scenie Oyku powili się budzi. Rozgląda się po pokoju i nie wie, gdzie jest. Do pokoju wchodzi Monica.
M: Obudziłaś się już?
O: Gdzie ja jestem?
M: W naszym apartamencie. – widząc pytające spojrzenie Oyku – W moim i Mehmeta.
O: A co ja tu robię? Która jest godzina?
M: Do tej pory spałaś. Jest już po 13.30.
O: Tak długo spałam? A jak tu się znalazłam?
M: A co pamiętasz?
Oyku przymyka oczy próbując sobie przypomnieć coś z wczorajszego wieczoru.
O: Ostanie co pamiętam, to rozmowę z Onem. Pytała mi się jak się czuję.
M: Nic więcej nie pamiętasz?
O: Nie, ale dlaczego?
W tym momencie do pokoju wchodzi Mehmet.
Me: O nasza śpiąca królewna się obudziła.
Mo spoglądając porozumiewawczo na niego: Oyku nic nie pamięta z wczorajszego wieczora. Jedynie rozmowę z Onem.
O: Co się stało? Dlaczego ja nic nie pamiętam?
Me: Ktoś ci musiał coś dosypać do picia.
Oyku uprzytomnia sobie co takiego musiano jej dosypać. Zapewne to samo co Yasemin podała Denizowi.
O: Ale ja piłam tylko sok.
Me: Ktoś musiał ci dosypać jak nie patrzyłaś.
Oyku zastanawia się nad tym co mówi Mehmet i próbuje sobie przypomnieć co się działo wczorajszego wieczora. Ale niewiele pamięta z tego co się działo po jej przyjściu na bankiet.
O zabierając torebkę ze stolika: Pójdę do siebie i spróbuję sobie coś przypomnieć. A jak ja tu dotarłam?
Me: Przywieźliśmy cię.
O: Spotkaliśmy się na bankiecie?
Mo: Nie, na korytarzu jak wychodziłaś z jakimś mężczyzną.
O zszokowana: Co takiego?
Mo: Ponoć odprowadzał cię do taksówki.
O: Mam nadzieję. Bardzo dziękuje, że się mną zajęliście.
Me: Nie ma za co. Zresztą obiecałem Ayazowi mieć na ciebie oko.
O: Będę musiała mu za to podziękować. – wychodząc – Jeszcze raz dziękuje za opiekę.
Mo: Nie ma za co.
Oyku wychodzi, a następnie wsiada do windy. Próbuje sobie przypomnieć cokolwiek z wczorajszego wieczoru. Przypomina sobie.
Onem podchodzi do niej.
On: Jak się czujesz?
Oy: Już całkiem dobrze.
On: Coś do picia. – podaje jej sok – Dla ciebie sok, a dla mnie szampan. – unosi kieliszek w geście toastu – Za twoje zdrowie Oyku.
Onem wypija połowę szampana, a ona soku.
Koniec wspomnień.
Oyku wysiada z windy.
O: To Onem mi przyniosła sok.
Zamiast iść do swojego pokoju, idzie do Onem. Kiedy ma już zapukać do drzwi, otwierają się i wychodzi z nich ktoś z obsługi hotelowej. Oyku wchodzi do apartamentu Onem. Ma już zawołać panią Onem, kiedy słyszy jej głos przez otwarte drzwi do sypialni.
O: Witaj Mert. Załatwiłeś wszystko jak trzeba? …. Jak to nic nie wyszło z naszych planów. Przecież widziałam jak ją wyprowadzałeś z sali. Miałeś ją tylko zabrać do jej pokoju i zabawić się nią wraz ze swoimi przyjaciółmi i nagrać pamiątkę z tej zabawy. Co takiego trudnego było w tym? Przecież podałam jej środek, który mi dałeś. Czy miałam ją jeszcze położyć do łóżka i rozebrać, żebyś mógł wypełnić swoją cześć planu?.....- Oyku blednie co raz bardziej z każdym usłyszanym słowem – Kto ją zabrał?..... Ona tu nikogo nie zna. Jak oni wyglądali?...... Monica i Mehmet, ale miało ich nie być na tym bankiecie. Będziemy musieli wymyśleć inny sposób……. Wymyśl coś. – słychać upadek jakiegoś przedmiotu, zapewne znowu rzuciła telefonem – Nie wierzę. Jak można mieć tyle szczęścia? Gdyby nie mój były głupi mąż i jego jeszcze głupsza żona, pozbyłabym się już Oyku z życia Ayaza i byłby tylko mój. – Oyku prawie upada, po tym co usłyszała – Choćby nie wiem ile szczęścia miało to dziewuszysko, Ayaz i tak będzie mój. Jesteśmy sobie przeznaczeni i będziemy razem.
Oyku nie może już dłużej słuchać tego i cicho wychodzi z pokoju Onem. Idzie pomału korytarzem hotelowym. Jedną ręką opiera się o ścianę, po jej policzkach zaczynają płynąć łzy. Podchodzi do drzwi na końcu korytarza, wyjmuje z torebki kartę do zamka i otwiera drzwi. Powoli wchodzi do pokoju. Zamyka drzwi, opiera się o nie i zsuwa się po nich na podłogę. Opiera łokcie o kolana, a dłońmi zasłania twarz, coraz bardziej płacząc. Po chwili słyszy pukanie do drzwi.
O słabym głosem: Kto tam?
Ayaz: Oyku?
Oyku podrywa się szybko z podłogi i otwiera drzwi.
O z płaczem: Ayaz. – obejmuje go mocno, jeszcze mocniej niż w 4 odcinku, kiedy nie zdążyła na prezentację. Przytula się do niego i płacze.
A przytulając ją do siebie i głaskając po głowie : Oyku już wszystko dobrze. Jestem przy tobie i nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Powoli z płaczącą Oyku w ramionach Ayaz wchodzi do pokoju i nogą zamyka za sobą drzwi. Podchodzi do fotela, zrzuca z ramienia swoja podróżną torbę, siada w fotelu i sadza sobie Oyku na kolanach, która wtula się w niego jak mała córeczka w ojca. Ayaz nie przestaje głaskać Oyku, która cały czas szlocha. Po pewnym czasie, kiedy Oyku już się w miarę uspokoiła i podniosła głowę, okazało się, że umazała mu tuszem podkoszulek.
O: Ubrudziłam ci podkoszulek.
A: Nic się nie stało.
O spoglądając na Ayaza: A co ty tu w ogóle robisz?
A: Jak tylko Mehmet zadzwonił do mnie i powiedział, że ktoś ci coś dosypał do picia wsiadłem w pierwszy samolot do Nowego Yorku i jestem (samolot miał o 6.00 z przesiadką w Amsterdamie w Nowym Yorku na lotnisku JFK powinien być ok. 13.15). Czy wiesz kto i co ci dodał do picia.
Oyku spuszczając głowę bawi się palcami: Tak, ale nie uwierzysz mi.
A podnosząc brodę Oyku do góry, aby patrzyła mu w oczy: Kto?
O z niepewnością w głosie: Onem.
W tym momencie Ayaz puścił taką wiązankę tureckich przebojów, że uszy więdną oczywiście wszystkie zostają wypikane.
A: Nie sądziłem, że aż tak daleko się posunie w swoim szaleństwie.
O ze zdziwieniem: Wierzysz mi?
A: Oczywiście. Ostatnio dowiedziałem się tak wielu zaskakujących informacji, że jestem w stanie uwierzyć we wszystko co mówią o Onem. Odpowiedź mi co się wczoraj wydarzyło?
O: Poszłam na bankiet, choć po tym zatruciu nie czułam się jeszcze najlepiej. Nie było na nim nikogo znajomego oprócz Onem. Przyniosła mi sok, który wypiłam. Dalej już niczego nie pamiętam. Obudziłam się na sofie w apartamencie Monici i Mehmeta. Szłam do siebie, kiedy przypomniałam sobie o tym soku i wstąpiłam do Onem. Akurat wychodził ktoś z obsługi hotelowej z jej pokoju i mnie wpuścił. Już miała ją zawołać, kiedy usłyszałam jej rozmowę telefoniczną. Okazuje się, że to ona mi wrzuciła pigułkę gwałtu do soku, a jej znajomy miał mnie zabrać do mojego pokoju i ….. zabawić się mną ze swoimi kolegami i miał to udokumentować.
Ayaz ponownie puścił taką wiązankę tureckich przebojów, chyba jeszcze ostrzejszą niż poprzednio. Oczywiście wszystkie zostają wypikane.
Ayaz powoli stawia Oyku na nogi i kieruje się do wyjścia.
O: Ayaz gdzie idziesz?
A: Zabije ją za to co chciała ci zrobić.
Oyku łapie Ayaza za rękę.
O: Nie możesz tego zrobić. Ona nie jest tego warta, abyś plamił swoje ręce jej krwią.
A: Nie mogę tego tak zostawić. Nie ujdzie jej płazem to co ci zrobiła i co jeszcze chciała ci zrobić.
O: Proszę cię uspokój się. Nie rób nic czego byś później żałował. Proszę.
Ayaz ma ogromną ochotę udusić własnymi rękami Onem (nie on jeden), ale jednak przystaje na prośbę Oyku i zostaje w pokoju.
A: Może jej nie zabiję, ale na pewno powiem co o niej myślę i wiem.
O: A właśnie czego się dowiedziałeś o niej?
Ayaz opowiada czego się do tej pory dowiedział o poczynaniach Onem. Oyku robi coraz większe oczy na informacje Ayaza o Onem.
A: Jestem pewien, że to ona stoi za ostatnim e-mailem do ciebie i zdjęciami.
O: Czy wiesz dlaczego ona to wszystko robi?
A: Na razie się jedynie domyślam. Pewności nie mam.
O: Ale ja mam.
A: Wiesz dlaczego ona to wszystko robi?
O: Tak. Po tej rozmowie telefonicznej mówiła sama do siebie.
A: Dlaczego zatem robi to wszystko?
O: Żeby mnie usunąć z twojego życia, bo chce ciebie dla siebie.
A: Jednak Deniz miał rację.
O: W czym miał rację?
A: Deniz już od jakiegoś czasu podejrzewał, że Onem chce mnie dla siebie. Powiedział mi o tym niedawno, dlatego zacząłem łączyć w całość te wszystkie dziwne zbiegi okoliczności.
O robi przerażoną minę: Sądzisz, że to ona wynajęła tego faceta od samochodu, który miał mnie przejechać?
A: Nie mam na to dowodów, ale nikomu innemu nie zależy na twojej śmierci.
Ayaz podchodzi do Oyku i ją przytula.
A patrząc w oczy Oyku: Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić. Wierzysz mi?
O patrząc mu w oczy: Wierzę, że chcesz mnie bronić, ale nie jesteś w stanie chronić mnie przed wszystkim. Musiałbyś mnie odizolować od świata, aby mieć 100% pewność, że nikt mnie nie skrzywdzi. A to nie jest możliwe. Nie mogłabym tak żyć.
A: Mimo to zrobię wszystko co w mojej mocy, aby cię chronić przed złem tego świata.
O: Dziękuję.
A: A teraz porozmawiam sobie z Onem.
O: Nie mam ochoty jej oglądać, ale nie puszczę cię samego.
A: Mimo wszystko szkoda ci Onem?
O: Nie. Tylko wolałbym cię nie odwiedzać w wiezieniu, gdzie odbywałbyś karę za morderstwo kogoś takiego jak Onem.
A: Masz rację szkoda marnować resztę życia na kogoś takiego jak Onem.
Wychodzą z pokoju Oyku i idą do pokoju Onem. Zatrzymują się przed drzwiami jej pokoju. Ayaz puka.
On: Kto tam.
A: Oyku powiedz, że to ty.
Oy: To ja pni Onem, Oyku.
Onem otwiera drzwi i jest bardzo zaskoczona widokiem Ayaza.
On: Ayaz?! Co ty tutaj robisz?
Ayaz otwiera szerzej drzwi i przechodzi obok Onem, która się za nim ogląda i nie zwraca uwagi na Oyku, która niechętnie wchodzi do pokoju Onem.
A: Chyba nie sadzisz, że po tym jak dowiedziałem się, że ktoś podał Oyku narkotyk, pozostanę w Turcji.
On dopiero teraz spogląda na Oyku i robi zdziwioną minę: Ktoś ci podał wczoraj narkotyk?
Oy: Nie rób takiej zdziwionej miny. Przecież doskonale o tym wiesz.
On dalej gra: A niby skąd mam o tym wiedzieć?
Oy: Bo sama mi go podałaś.
On: Skąd ci cos tak głupiego przyszło do głowy.
Oy: Sama słyszałam na własne uszy jak mówiłaś o tym przez telefon jakąś godzinę temu.
Onem robi zszokowaną minę. Jąkając się: Jak to….. słyszałaś….. moją …… rozmowę?
Oy: Nie tylko rozmowę. Twój monolog o Ayazie też.
On dochodząc do siebie po szoku: Oyku nie wiem o czym ty mówisz, chyba ci się coś przyśniło, albo masz jeszcze skutki uboczne po tym narkotyku.
Oy: Nic mi się nie przyśniło. Od samego początku robiłaś wszystko, aby mnie rozdzielić z Ayazem, byś mogła go mieć dla siebie.
On: Oyku twoje żarty nie są śmieszne. – odwracając się do Ayaza – Chyba jej nie wierzysz?
A: Chciałbym, aby to były tylko żarty. Niestety nie są.
On zszokowana: Naprawdę wierzysz w te brednie, które mówi Oyku?
A: Niestety to nie są brednie. Wiem o mężczyźnie którego wynajęłaś, aby śledził Oyku i mnie, o artykule w gazecie i o tej rudej dziewczynie z klubu.
Onem nie wie co powiedzieć. Nie sądziła, że Ayaz tak szybko się o wszystkim dowie.
Onem podchodzi do Ayaza i chce go dotknąć: Ayaz pozwól, że ci wszystko wyjaśnię.
A z wyrazem obrzydzenia na twarzy odsuwa się od niej: Nie ma nic do wyjaśniania.
On: Ale ja cię kocham. Jesteśmy sobie przeznaczeni. Wiedziałbyś o tym, gdybyś nie zajmował się tą dziewuchą.
A z niedowierzaniem: Ty naprawdę wierzysz w to, że kiedykolwiek bym zwrócił na ciebie uwagę?
On: Oczywiście. Bylibyśmy już razem, gdyby nie ta dziewucha.
Oy: Ta dziewucha ma imię i jest tu.
On spogląda na Oyku: Powinnaś była umrzeć w tym autobusie, albo nigdy się nie obudzić.
Oy: Żal mi cię.
On wściekała: Śmiesz mi mówić, że ci jest mnie żal. – bierze zamach ręką, aby uderzyć Oyku, ale ta łapie jej rękę i mocno odpycha, tak że niespodziewająca się tego Onem upada.
Oy stając nad Onem: Nie waż się nigdy na mnie podnosić ręki zrozumiałaś?
Tego było już za wiele dla Onem, nikt jeszcze jej tak nie upokorzył. Wściekła staje na nogi i z pazurami rzuca się na Oyku, tyle tylko, że Ayaz łapie ją w pasie i odsuwa ją od Oyku. Puszcza ją po czym od razu łapie za ramiona i potrząsa nią.
A z wyczuwalną groźbą w głosie: Nigdy więcej nie podnoś ręki na Oyku, bo nie ręczę za siebie.
On z wściekłością: Puszczaj mnie.- Ayaz ją odpycha. Spogląda z nienawiścią na Oyku. – Nienawidzę cię. Nie masz pojęcia jak bardzo cię nienawidzę. Niczego tak bardzo nie żałuję, jak tego, że Mert nie zabawił się tobą ze swoimi kolegami. Nie byłabyś teraz taka dumna i wyniosła. Szlochałabyś teraz po kontach. – odwraca się do Ayaza – A ty byś już jej tak nie bronił. Nie będąc już tą niewinną dziewczynką, której tak pragnąłeś, odrzuciłbyś ją w kąt jak nie potrzebną rzecz.
A z niedowierzaniem: Ty jesteś całkowicie szalona, jeśli sądzisz, że puściłbym tobie i tym bydlakom to płazem. Zabiłbym ciebie i ich gdyby do tego doszło – Onem wstrząśnięta otwiera buzie – Już za samo to co zrobiłaś chciałem cię zabić, tylko Oyku mnie powstrzymała. Możesz być pewna, że kara cię nie minie. - Ayaz z groźną miną i wściekłym głosem - Zapłacisz mi za to co zrobiłaś Oyku. Nie wiem kiedy i jak, ale zapłacisz. Nie spocznę dopóki nie zapłacisz za każdą łzę i sekundę bólu, który sprawiłaś Oyku. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomścić krzywdę Oyku. Nie masz pojęcia jak bardzo pragnę zacisnąć swoje dłonie na twojej szyi i ściskać tak długo, aż przestaniesz oddychać. – Onem blednie na te słowa Ayaza i kładzie dłoń na szyi – Nie zrobię tego tylko dlatego, że Oyku mnie o to poprosiła. Gdyby nie ona, już byś nie żyła. – Onem z trudem przełyka ślinę. Ayaz łapię jedną dłonią Onem za szyję – Spróbuj jeszcze raz skrzywdzić Oyku, a nie ręczę za siebie.
Oy: Ayaz puść ją. – odpycha Onem z obrzydzeniem.
Na jej szyi widać ślady palców Ayaza. Onem kładzie swoją rękę na tych śladach. Jest zszokowana i przerażona zachowaniem Ayaza.
Oy podchodzi do Onem i spogląda jej prosto w oczy, po czym policzkuje ją z całej siły. Onem zatacza się do tyłu i wpada na fotel. Oyku pochyla się nad nią.
Oy z wzgardą: Powinnam ci napluć teraz w twarz, ale szkoda mojej śliny na kogoś takiego ja ty Onem.
Oyku odwraca się i przechodząc koło Ayaza: Wychodzimy już. Nie mamy tu nic więcej do powiedzenia i zrobienia.
A z uśmiechem na twarzy i podziwem w oczach: Tak jest kochanie.
Ayaz wychodzi za Oyku i nawet nie oglądając się za siebie zamyka drzwi.
Onem podnosi się z fotela i krzyczy z wściekłości i bezradności. Zaczyna wszystkim rzucać, rozbijać , drzeć, nie przestając krzyczeć. W końcu do pokoju przybiega Olcay, który ma zapasowy klucz. Na widok zniszczeń jakich dokonała Onem, staje jak wryty w drzwiach i otwiera szeroko oczy i usta.
Ol jąkając się: Co…. tutaj….. się stało?
Wściekła Onem odwraca się do Olcaya i krzycząc rzuca w niego jakimś cudem jedynym ocalałym szklanym przedmiotem. Olcay w ostatniej chwili uchyla się i rozbija się on na ścianie korytarza. Olcay szybko zamyka drzwi, a Onem nadal szaleje po pokoju. Kiedy chyba nie pozostało już nic do zniszczenia, a pokój wygląda jakby przeszedł przez niego huragan.
O: Ayaz i tak będziesz mój. Tylko mój. |
|
Powrót do góry |
|
|
marta87 Mistrz
Dołączył: 19 Mar 2012 Posty: 14390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:14:56 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Dialog Ayaza z Rudą - rewelacja!
Całe szczęście, że w Twojej wersji Alice13 Oyku nie jest taka łatwowierna i naiwna, bo w oryginale po otrzymaniu zdjęć, wysłałaby pewnie Ayazowi maila z pretensjami tak, jak smsa w 29 odcinku
Y&D - sama nie wiem kiedy, ale stali się moją drugą ulubioną parą
Onem i jej szaleństwo Tutaj żaden psychiatra nie pomoże.
P.S. Znowu piękne kreacje wybrałaś.
Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 20:33:38 23-04-16, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anny94 Komandos
Dołączył: 15 Wrz 2015 Posty: 704 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:30:42 23-04-16 Temat postu: |
|
|
I wszystko się wyjaśniło. Onem jaka zdziwiona, że Oyku i Ayaz o wszystkim wiedzą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kamelita Idol
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 1480 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:13 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Monika i Mehmet zjawili się w ostatniej chwili ....chwała im za to
Onem szalona ...zwariowała do reszty
Ayaz załapał u mnie plusa |
|
Powrót do góry |
|
|
Atessa Prokonsul
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:24 23-04-16 Temat postu: |
|
|
Kolacja Yasemin i Deniza
Deniz ma piękne wspomnienie pierwszego pocałunku
Onem - tego co ma z głową to się nie da opisać.
Jak ja się cieszę, że Ayaz a przede wszystkim Oyku pokazała gdzie jest jej miejsce.
Oyku
Ostatnio zmieniony przez Atessa dnia 20:32:36 23-04-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|