Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kiraz Mevsimi - Sezon na miłość - 2014/15 - FOX / TV Puls
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1113, 1114, 1115 ... 1187, 1188, 1189  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:01:14 25-06-16    Temat postu:

Odcinek 75
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Bank. Demir trzyma Oyku na muszce.
D: Nie sądziłem, że ktoś się poświeci. Jesteś tak szlachetna, czy tak głupia?
O: Tak zrozpaczona, że śmierć wydaje się wybawieniem.
D spoglądając na jej dłoń: Niech zgadnę. Mąż cię zdradził z twoją najlepszą przyjaciółką?
O: Nie. Uważa, że to ja go zdradziłam.
D: A zrobiłaś to?
O: Oczywiście, że nie. Ayaz jest miłością mojego życia i jedynym mężczyzną w moim życiu.
D: Dlaczego zatem sądzi, że go zdradziłaś?
O: Ktoś mu wysłał zdjęcia, na których jestem niby ja z innym mężczyzną. Nie pozwolił mi udowodnić swojej niewinności, tylko od razu wyrzucił z domu i wniósł pozew o rozwód.
D: Ja za wszelką cenę chciałem zatrzymać przy sobie kobietę, która mnie zdradziła, bo tak bardzo ją kochałem.
O: Widać Ayaz nie kocha mnie, aż tak bardzo, jak sądziłam. Nie rozumiem, jak możesz innych karać za to, co zrobiła twoja narzeczona i przyjaciel, który nie zasługuje na to miano.
D: A jak można chcieć umrzeć, bo cię ktoś odrzucił.
O: Przecież nie chciałam popełnić samobójstwa. Po prostu jako jedyna miałam najmniej powodów do życia, każda z tych osób ma dla kogo żyć. Ma kogoś kto na nią czeka, potrzebuje i kocha. Na mnie oprócz rodziny i przyjaciół już nikt nie czeka, a im nie jestem niezbędna. Każdy z nich ma kogoś do kochania. A ja nie dość, że uratuję życie tak wielu osobom, to jeszcze oszczędzę sobie życia w bólu.
Demir przygląda się jej przez dłuższą chwilę.
D: Żadne z nich nie jest warte tego co robimy.
O spoglądając na niego: Masz rację. Nie są tego warci.
D celując w nią: Gotowa na śmierć.
Oyku przymyka oczy: Tak.
https://www.youtube.com/watch?v=gMw9Z2envsU Przed bankiem. Ayaz stoi z miną człowieka, któremu trudno uwierzyć w to co słyszy. W tle widać policjantów.
B: Próbowałam przekonać ją do zmiany decyzji, ale powiedziała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. – szlochając – Prosiła, aby wam powiedziała, że bardzo was kocha.
Wszystkim zaczynają płynąć łzy po policzkach. Widać policjantów otaczających wejście do banku.
Meral zrozpaczonym głosem: Biulent nie mogę stracić córki!
W tym momencie słychać strzał. W oczach wszystkich stojących widać przerażenie i niedowierzanie. Kobiety z płaczem wtulają się w swoich mężczyzn, którzy sami nie mogą powstrzymać łez. Kamera robi zbliżenie na twarz Ayaza, który właśnie sobie uświadamia, że na zawsze stracił Oyku.
A z przerażeniem: Nie! To nie możliwe. Oyku nie mogła umrzeć.
Meral zapłakana spogląda na zrozpaczonego Ayaza. Podchodzi do niego Hasan.
H przytulając po męsku Ayaza: Przykro mi Ayaz.
Ayaz jak automat wpatruje się w drzwi banku, do którego wkroczyli już policjanci. Po chwili wyprowadzają z niego skutego Demira. Ayaz odsuwa się od Hasana i podbiega do Demira. Od razu rzuca się na niego z pięściami. Dwóch policjantów próbuje go odciągnąć od niego, ale nie najlepiej im to wychodzi. Przestaje się wyrywać policjantom, dopiero wówczas, gdy słyszy głos Meral.
M z niedowierzaniem: Oyku! Moja córeczka!
Meral i Oyku biegną naprzeciwko siebie i spotykają się wpół drogi, wpadają sobie w ramiona i płaczą.
M całując Oyku w czoło: Moja kochana córeczka. Kiedy usłyszałam strzał, myślałam, że mi serce pęknie z bólu.
O: Już po wszystkim mamo.
Podchodzą do niej pozostali: Biulent, Burcu, Emre, Yasemin, Deniz, Seyma, Mete, Sibel i Ilker. Wszyscy ją ściskają i bardzo się cieszą, że jednak nic się nie stało. Podchodzi do niej Ayaz.
A wyciągając ręce, aby ją przytulić: Oyku, kochanie.
O odsuwając się od niego: Nie jestem już twoim kochaniem.
A z bólem w głosie: Oyku proszę.
O zdecydowanym głosem: Ja też cię prosiłam wiele razy, ale jakoś nie chciałeś słuchać. Zostaw mnie po prostu w spokoju.
A: Ale Oyku…
E stając przed Ayazem: Zostaw ją. Wiele przeszła dzisiaj. Niech się uspokoi. Ty zresztą też.
W tym momencie Seyma krzyknęła i złapała się za brzuch.
M przestraszony: Kochanie co ci jest?
Se patrzy przestraszona na Meral: Chyba zaczynam rodzić.
M z przerażeniem: Ale termin masz dopiero za kilka tygodni.
Meral upajającym głosem obejmując ją: To się zdarza. Nic się nie martw. Przeżyłaś dużo stresu i to dlatego. Uspokój się. Mete pobiegnij po sanitariuszy. Stoi jeszcze jedna karetka. – Mete jednak stoi i nie rusza się – Mete! Pospiesz się!
Mete szybko biegnie do karetki.
Si: Oddychaj głęboko. Jesteśmy przy tobie, a zaraz będziemy w szpitalu. Burcu dzwoń do jej lekarza, że jedziemy do szpitala.
B: Już się robi.
Tymczasem podjeżdżają sanitariusze z noszami i pomagają Seymie się na nich ułożyć. Zabierają ją do karetki. Na krok nie odstępuje ją Mete.
M: My pojedziemy za wami do szpitala. Spotkamy się na miejscu.
W tym momencie do Oyku podchodzi policjant.
P: Będzie musiała pani teraz pojechać na komendę i złożyć zeznania.
O: A nie mogę później? Przyjaciółka zaczęła rodzić.
P: Niestety nie. Pani zeznania są bardzo ważne. – zwracając się do Burcu – Pani tez musi przyjechać i złożyć zeznania.
B: A mogę później? Moja bratowa właśnie zaczęła rodzić i chciałabym być przy niej.
P: Dobrze, ale pani Oyku musi jechać z nami.
D: Pojadę z Oyku na komendę i po złożeniu zeznań przywiozę ją do szpitala.
A: Ja mogę jechać z Oyku.
O: Nie! Pojadę z Denizem.
Odchodzi razem z nim. Reszta idzie do swoich samochodów.
H poklepując go po ramieniu: Daj jej trochę czasu. Kilkanaście minut temu facet groził jej, że ją zabije. Najlepiej jak porozmawiasz z nią jutro. Oboje do tego czasu ochłoniecie.
A niezadowolony: Chyba masz rację. W tym czasie wszystko załatwię.
H: Co takiego mianowicie?
A: Odkręcę to, co nigdy nie powinienem robić. Mogłoby się wydawać, że śmierć Ady czegoś mnie nauczyła, jak widać nie. O mało co bym nie stracił dziś Oyku. Sądziłem, że potrafię bez niej żyć, ale dzisiaj się przekonałem o tym, że jednak nie. Podrzucisz mnie do domu, bo przyjechałem z Emre.
H: Nie ma sprawy.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Oyku składa zeznania. Opowiada o wszystkim, co się wydarzyło od wejście Demira do banku. Dochodzi do momentu, kiedy Demir celuje w nią bronią. Pokazane są wspomnienia Oyku.
D celując w nią: Gotowa na śmierć.
Oyku przymyka oczy: Tak.
Demir podchodzi do niej na wyciągnięcie ręki cały czas celując w nią.
D: Nie lubisz patrzeć śmierci w oczy?
Oyku patrzy na niego: Czy sprawia ci to przyjemność? Patrzyłam śmierci w oczy już wiele razy. To żadna nowość, tyle tylko, że do tej pory nikt do mnie jeszcze nie celował.
D przyglądając się Oyku: Przeproś wszystkich ode mnie – przykłada broń do swojej skroni.
O krzycząc: Nie!!! – w ostatniej chwili udaje jej się odchylić tak jego dłoń z bronią, że kula wbija się gdzieś w sufit. – Czyś ty zwariował do końca. Ustaliliśmy, że żadne z nich nie jest tego warte. – odbiera mu broń i odrzuca ją w bok.
D z niedowierzaniem: Za jakiego idiotę ty wyszłaś? Jak on mógł cię wyrzucić z domu i chcieć się z tobą rozwieść?
O: Jak widać mógł.
W tym momencie do banku wbiegają policjanci.
P mierząc do Demira: Ręce do góry.
Oboje z Oyku podnoszą do góry ręce. Dwóch policjantów podchodzi do Demira i skuwają mu ręce za plecami. Jeden z nich mówi formułkę na okoliczność aresztowania.
P: Nic się panie nie stało?
O: Nie nic.
Policjant zaczyna się rozglądać za bronią. Wkrótce ją zauważa. Od razu wkłada ją do woreczka na dowody.
P podając broń drugiemu: Do ekspertyzy balistycznej i zdjąć odciski palców.
O: Będą tam również moje. Odebrałam mu broń, gdy próbował popełnić samobójstwo.
Policjanci z niedowierzaniem spoglądają na Oyku.
P: Pani odebrała mu broń?
O: Tak.
Policjant kręci głową. Podchodzi do niego drugi policjant, który prowadził już sprawę Oyku i Umuta.
DP: W przypadku Oyku to nic niezwykłego. Powiedziałbym, że to było do przewidzenia. Bardzo w jej stylu. – spoglądając na Demira – Miał pan szczęście, że trafił pan na Oyku.
D: Raczej inni mieli szczęście, że Oyku była w odpowiednim czasie w banku.
O: Ustalmy, że wszyscy mieliśmy szczęście.
Koniec wspomnień.
O: Policjanci wyprowadzili Demira z banku, a po chwili ja też z niego wyszłam.
P: Czyli na koniec podejrzany sam chciał popełnić samobójstwo?
O: Tak. Chyba zrozumiał jak wielkie popełnił głupstwo i nie widział sensu w dalszym życiu.
P: Potwierdzam prawdziwość mojego kolegi. Ten facet zdecydowanie miał szczęście, że trafił na panią, jak również wszyscy pracownicy i klienci banku. Gdyby nie pani, to nie wiem jakby się to skończyło.
O: Nie ma sensu gdybać. Było minęło. Czy to już wszystko? Chciałabym jechać do mojej rodzącej przyjaciółki.
P: Na teraz wszystko. W razie jakiś dodatkowych pytań będziemy się z panią kontaktować.
O wstając: W takim razie do widzenia.
P: Do widzenia.
Oyku wychodzi z pokoju przesłuchań. Na korytarzu czeka na nią Deniz.
D: Już po wszystkim?
O: Tak. Zabierz mnie do szpitala.
D obejmując Oyku: To jedziemy. Opowiesz mi ci się stało w banku?
O: Kiedy już miałyśmy wyjść z Burcu z banku wszedł ten mężczyzna….. – dalej już nie słychać co mówi.
W tym samym czasie w szpitalu na sali porodowej Seyma rodzi. Obok niej stoi trzymając ją za rękę Mete. Choć tak naprawdę to Seyma ściska dłoń Mete, który nie wiem co bardziej przeżywa: ból ściskanej dłoni czy poród. Seyma oczywiście zwyzywała Mete i powiedziała mu, że nie pozwoli mu się więcej zbliżyć do siebie, a Mete gorliwie obiecał, że nie tknie jej nawet palcem. W pewnej chwili słychać krzyk małego dziecka.
D: Już po wszystkim.
M uszczęśliwiony patrzy na Seymę: Udało nam się. Dokonaliśmy tego.
S: Tobie udało się nie zemdleć, a ja urodziłam nasze dziecko.
P podchodząc z dzieckiem: Mają państwo zdrową córeczkę. – Kładzie ją w ramiona Seymy.
M ze łzami w oczach głaszcząc córeczkę po główce: Jest taka piękna.
S: Mamy najpiękniejszą córeczkę na świecie.
M: Na całe szczęście jest podobna do ciebie (jednak zdarza mu się powiedzieć coś mądrego).
S: Ale oczy ma po twojej matce.
M: Jak ją nazwiemy?
S patrząc na córkę: Oyku po najwspanialszej osobie jaką poznałam w życiu.
M uśmiechając się ze łzami w oczach: Zatem witaj Oyku Uyar.
Następnie pokazane jest jak Oyku i Deniz wbiegają na korytarz.
O lekko zdyszana: Wiadomo już coś?
M: Jeszcze nie.
Po chwili na korytarz wychodzi Mete.
M szczęśliwy: Mamy zdrową córeczkę.
Wszyscy składają mu gratulacje.
B: Kiedy będziemy je mogli zobaczyć?
M: Za jakiś czas.

W tym samym czasie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do biura swojego prawnika.
P: Witam panie Ates. W czym mogę pomóc?
A: Chciałbym wycofać pozew rozwodowy.
P: Jest pan tego pewien? Nie upłynął nawet tydzień od jego złożenia.
A: Pospieszyłem się. Nigdy nie powinienem go składać.
P: Dobrze. Zaraz zajmę się złożeniem wniosku o wycofanie pozwu.

W następnej scenie pokazane jest jak wszyscy wchodzą do sali Seymy i jej córeczki (nie mam pojęcia, czy w Turcji wpuszczają tabuny ludzi zaraz po porodzie?). Seyma trzyma małą na rękach. Wszyscy podchodzą i całują małą w czółko i zachwycają się jej urodą.
S: Powitajcie nowego członka rodziny: Oyku Uyar.
O ze łzami w oczach: Och!
S: Nie mogło być inaczej. W końcu to dzięki tobie jesteśmy razem.
M: Mamy nadzieję, że się wrodzi w swoją imienniczkę.
B po cichu do Oyku: Jednak będziemy mieć w rodzinie Oyku Uyar.
Oyku tylko się uśmiecha: Mogę ją potrzymać?
M: Po kolei. Najpierw ja potrzymam swoją córeczkę.
Bi: Potem ja swoją wnuczkę.
Bu: To ja po tobie tato.
O: W takim razie ja jestem czwarta. A właśnie czy ktoś zawiadomił rodziców Seymy i Olcaya.
Rozglądają się po sobie i wychodzi na to, że nikt. Oyku tylko kręci głową, wyjmuje swój telefon i dzwoni do matki Seymy. Burcu natomiast dzwoni do Olcaya.

Następnego dnia Ayaz przyjeżdża do domu Uyarów. Dzwoni do drzwi i otwiera mu Meral.
A: Zastałem Oyku?
M: Tak.
A: Mogę z nią porozmawiać?
M: Nie wiem czy będzie chciała z tobą rozmawiać.
A: Bardzo mi zależy na rozmowie z Oyku.
M: Wejdź.
Wprowadza go do salonu, a sama idzie do pokoju Oyku. Puka i uchyla drzwi.
M: Oyku masz gościa.
O: Kogo?
M: Ayaza.
O: Nie chcę z nim rozmawiać.
M: Powinniście sobie wszystko raz na zawsze wyjaśnić.
O: Nie sądzę, aby Ayaz chciał cokolwiek wyjaśniać.
M: Wczoraj dostał porządną nauczkę. Każdy z nas uczy się na własnych błędach.
O: Nie Ayaz.
M: Co masz na myśli?
O: Nie ważne.
M: Czy to ma coś wspólnego z tym plakatem reklamowym?
O patrząc przed siebie: Tobie również powiedział.
M: Tylko potwierdził moje przypuszczenia.
O: Wiedziałaś o tym?
M: Podejrzewałam. Kiedy nie chciałaś powiedzieć, jak udało ci się zdobyć tak dużą sumę, a później ukazała się ta reklama, po prostu dodałam dwa do dwóch.
O: Dlaczego nigdy o tym nie wspomniałaś?
M: Skoro mi o tym nie powiedziałaś, uznałam, że nie chcesz o tym rozmawiać. Zresztą sama nie wiedziałam co mam powiedzieć.
O: Wstydziłaś się za mnie?
M: Co takiego? – podchodzi do Oyku i obejmuje ją – Nigdy się za ciebie nie wstydziłam. Zawsze byłaś dla mnie powodem do dumy. A to co zrobiłaś było dowodem jak wspaniałą jesteś osobą. Byłam z ciebie bardzo dumna, a jednocześnie zła na siebie, że ja nic nie zrobiłam.
O: To nie prawda. Przecież sam też zbierałaś pieniądze.
M: A dlaczego ty zachowałaś dla siebie tę tajemnicę?
O: Bo nie chciałam, żeby moim przyjaciele czuli się winni.
M: Sama widzisz. – po chwili ciszy – Porozmawiaj z nim Oyku. Przynajmniej nigdy nie zadasz sobie pytania: „A co było, gdybym z nim porozmawiała”.
O po chwili zastanowienia: Dobrze porozmawiam z nim.
Wstaje i schodzi na dół. Ayaz cały czas chodzi po salonie, jak tylko zauważa Oyku podchodzi do niej i chce ja przytulić, ale Oyku odsuwa się od niego. Ayaz, aby się uspokoić, bierze głęboki wdech.
O: O czym chciałeś ze mną porozmawiać. Wydawało mi się, że już mi wszystko powiedziałeś.
A niepewnym głosem: Chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie i prosić, abyś wróciła do domu.
O: Jestem w domu.
A: Do naszego domu.
O: On nie jest już nasz, tylko twój. Nie wiem czy kiedykolwiek był nasz.
A: On nigdy nie przestał być twój.
O: Kiedy wyrzucałeś mnie z domu, mówiłeś co innego.
A: Tamtego dnia powiedziałem wiele rzeczy, które nie były prawdą.
O: Po co miałabym wracać?
A: Chcę, abyśmy byli znowu razem.
O: Uwierzyłeś zatem w końcu w to, że cię nie zdradziłam?
A: To już nie ma znaczenia.
O: Może dla ciebie, ale nie dla mnie. Skoro nadal wierzysz, że cię zdradziłam, to nie mamy już o czym rozmawiać.
A: Dla mnie naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Kiedy usłyszałem strzał i sądziłem, że nie żyjesz, zrozumiałem, że życie bez ciebie nie ma dla mnie żadnego sensu. To były najgorsze chwile w moim życiu. Potrzebuję ciebie.
O: Naprawdę potrzebujesz dziwki?
A z grymasem bólu na twarzy: Nigdy nie powinienem cię tak nazywać.
O: Nie masz pojęcie co poczułam, kiedy tak mnie nazwałeś. Jesteś jedynym mężczyzną z którym się całowałam i któremu się oddałam, o czym bardzo dobrze wiesz, mimo to nie miałeś żadnych skrupułów, aby tak mnie nazwać.
A: Zadziałałem wówczas bardzo impulsywnie. Miałem nadzieję, że się przyznasz i poprosisz mnie o wybaczenie.
O: Rozczarowałam cię prawda? Przykro mi, ale nie mam się do czego przyznawać. Tylko ty niestety nie dałeś mi szansy na udowodnienie swojej niewinności.
A: A niby jak możesz to udowodnić?
O: Już nie zamierzam. Nie zależy mi już na tym.
A: Wrócisz ze mną do domu? Wycofałem pozew rozwodowy.
O: Nie potrzebnie to zrobiłeś. Nie wrócę już do ciebie. To już koniec. Tam w banku uświadomiłam sobie, że nie jesteś wart mojego poświecenia i cierpienia.
A: Daj nam jeszcze jedną szansę.
O: Nie. Dałam ci szansę po tamtym wieczorze u ciebie. Obiecałaś mi, że już nigdy mnie nie skrzywdzisz i będziesz się mnie uszczęśliwiał. Zresztą złożyłeś mi wiele obietnic, tylko żadnej z nich nie dotrzymałeś.
A: Oyku proszę cię.
O: Ja też cię prosiłam, ale nie wysłuchałeś mnie. Jeszcze ci nie podziękowałam za zdradzenie mojej tajemnicy moim przyjaciołom. Jak rozumiem o tym jak się sam zachowałeś, gdy ją poznałeś już im nie powiedziałeś?
A: Nie powinienem im mówić o plakacie, ale miałem już dość ich ciągłych nagabywań i wychwalania ciebie.
O: Na co liczyłeś? Że się ode mnie odwrócą, czy może będą mną gardzić tak jak ty?
A: Raczej, że zrozumieją, że nie jesteś takim aniołem za jakiego uchodzisz.
O: Nigdy nie próbowałam udawać kogoś innego niż jestem, to inni widzieli we mnie to, co chcieli widzieć.
A: Oyku pogódźmy się.
O: Nie. Nie zamierzam więcej żyć w strachu, że znowu we mnie zwątpisz. Jak widać dość szybko ci to idzie.
A: Nie rozumiem.
O: Zawsze szybko ze mnie rezygnowałeś, wykorzystywałeś każdą nadarzającą się okazję do tego. Obraziłeś się o to, że wystąpiłam w teledysku Sinana, o twojej reakcji na wiadomość, że to ja jestem na plakacie lepiej nie wspominać. Nie chcę żyć w ciągłej obawie, że za każdym razem jak ktoś będzie chciał nas rozdzielić, to ty będziesz mu to ułatwiać.
A: Obiecuję ci, że to się nigdy więcej nie powtórzy.
O: Nie składaj pustych obietnic. Nadal mi nie wierzysz, że cię nie zdradziłam.
A: Wszystkie dowody wskazują przeciwko tobie.
O: Tak samo jak wszystko wskazywało przeciwko tobie, gdy ta kobieta zjawiła się z dzieckiem i oświadczyła, że to twoje. Mimo to poczekałam do wyników badań DNA. Ty tego nie zrobiłeś względem mnie.
A: Oyku nigdy nie byłaś pamiętliwa i zawsze potrafiłaś wybaczyć.
O: I jak na tym wyszłam? Byłam gotowa umrzeć, bo śmierć wydawała się lepszym rozwiązaniem niż życie bez ciebie. Ale koniec już z tym.
A: Przecież mnie kochasz.
O: To prawda. Kocham cię, ale sama miłość nie wystarczy. Ta miłość ciągle przynosi mi ból i cierpienie. Są pewne granice, których nie należy przekraczać, a ty je przekroczyłeś już dwukrotnie.
A: To był ostatni raz.
O: Ostatnim razem też tak mówiłeś. Mam ci przypomnieć, co wówczas mówiłeś?
A: Nie musisz. Doskonale pamiętam.
O: To masz jakąś wybiórczą tę pamięć, bo pamiętasz tylko to i tylko wówczas, kiedy ci to pasuje.
A: Oyku nie mów tak.
O: Mam nie mówić niewygodnej dla ciebie prawdy?
A: Wiem, że się pospieszyłem, wyrzucając cię z domu. Byłem taki wściekły, że nie przyznałaś się do winy tylko idziesz w zaparte.
O: Skończmy ten temat. Uparcie się trzymasz tego, że cię zdradziłam, nie rozumiem, dlaczego chcesz, abym wróciła, skoro cię zdradziłam i nie zrobiłam tego, aby ratować ciebie.
A: Bo nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Przez te kilka dni było mi bardzo ciężko, ale sądziłem, że dam radę, ale tam przed bankiem zdałam sobie sprawę, że oszukuję tylko samego siebie. Nie potrafię bez ciebie żyć.
O: To będziesz się musiał tego nauczyć, bo ja nie zamierzam do ciebie wracać. Ja też sądziłam, że nie mogę bez ciebie żyć i nawet byłam gotowa umrzeć. Zrozumiałam jednak, że mogę. Będzie to trudne i będzie wymagało to ode mnie wiele wysiłku, ale dam radę.
A: Dlaczego mamy oboje cierpieć?
O: Ile razy mam ci powtarzać, że nie chcę ciągle żyć w strachu, że kiedy znowu jakaś kobieta zapragnie cię dla siebie, to ty znowu we mnie zwątpisz? Ty nadal mi nie wierzysz.
A: Oyku, ale naprawdę to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Teraz wiem, że życie bez ciebie nie jest życiem tylko wegetacją.
O: A ja ci powtarzam kolejny raz, że dla mnie ma to ogromne znaczenie. Chcę mieć pewność, że mi ufasz i mogę zawsze liczyć na ciebie.
A: Bo możesz Oyku.
O: Nie mogę. Jak na razie mogę liczyć jedynie na moją rodzinę i przyjaciół. Wiesz co najbardziej boli, że Deniz i Yasemin wierzą mi, choć znają mnie kilkanaście miesięcy, a mój własny mąż nie.
A: Dla nich to jest dużo łatwiejsze, bo ta sprawa ich nie dotyczy.
O: To nie ma znaczenia, czy ich dotyczy, czy nie. Oni wiedzą, do czego jestem zdolna, a do czego nie. Wiedzą, że nigdy nie kłamałam w ważnych sprawach, bo nawet nie potrafię.
A: Mete potrafiłaś okłamać.
O: Mete chciał być okłamywany i dlatego tylko on wierzył w te kłamstwa.
A: Oyku proszę wróć do mnie.
O: Ja nigdy od ciebie nie odeszłam. To ty mnie od siebie odepchnąłeś.
A: Ale teraz chcę cię mieć przy sobie.
O: No właśnie teraz. Jak długo będziesz mnie chciał?
A: Już na zawsze.
O: Wielokrotnie to powtarzałeś, a jednak już dwukrotnie mnie od siebie odepchnąłeś. Nie zamierzam czekać na trzeci raz.
A: Nie będzie trzeciego razu.
O: Masz rację nie będzie, bo nie dopuszczę do tego. Lekarze powtarzają, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja zamierzam się zastosować do tej maksymy.
A: Co przez to rozumiesz?
O: To, że jeśli do ciebie nie wrócę, to nigdy więcej mnie nie odepchniesz.
A podchodząc do niej: Oyku proszę.
O cofając się przed nim: Nie Ayaz. To moja ostateczna decyzja. Sam doprowadziłeś do niej.
A zrozpaczonym głosem: Oyku!
O ze łzami w oczach: Musimy ponosić konsekwencje własnych decyzji. Ty właśnie ponosisz swoich.
A: Nie musi tak być.
O: Wiem, że tak nie musi być, ale tak chcę ja.
A: Oyku przemyśl to jeszcze raz.
O: Myślałam o tym całą noc.
A: Możesz zmienić decyzję.
O: Tym razem nie zamierzam jej zmienić. Miałeś swoja szansę, ale jej nie wykorzystałeś.
A obejmując ją: Oyku kocham cię.
O odpychając go: To tylko słowa, twoje czyny przeczą temu. Ayaz proszę wyjdź już.
Oyku wychodzi, a Ayaz próbuje ją zatrzymać, ale do salonu wchodzi Biulent.
B: Ayaz zostaw ją w spokoju.
A: Nie wtrącaj się. To sprawa pomiędzy nami.
B: Już nie. Oyku jest dla mnie jak córka. Powinienem ci obić gębę za to co zrobiłeś i powiedziałeś, ale na jej prośbę tego nie zrobiłem. Nigdy nie widziałem jej tak cierpiącej, jak po otrzymaniu papierów rozwodowych. Nawet po ataku Umuta. Wówczas nie chciała wyjść z domu ze strachu, a teraz bo nie widziała sensu dalszego życia. Obiecałeś ją chronić, a skrzywdziłeś ją jak nikt do tej pory.
A: Nie chciałem, aby tak to wyszło.
B: Ty nigdy nic nie chcesz, a mimo to robisz to. Najwyższy czas, abyś wypił piwa, które sobie sam naważyłeś. Znasz drogę do drzwi.
Ayaz spogląda ostatni raz na schody i wychodzi z domu. Tymczasem Oyku wpada do swojego pokoju i z płaczem rzuca się na łózko. Po chwili przychodzi do niej matka. Meral nic nie mówi tylko ją głaska po głowie. Po pewnym czasie.
O pociągając nosem: Mamo to już koniec.
M: Nie pogodziliście się?
O: On nadal uważa, że go zdradziłam. Nie mogę do niego wrócić.
M: Wiem. Masz swoja godność i pragniesz, aby cię szanował i ufał tobie.
O: Rozumiesz mnie mamo?
M przytulając ja do siebie: Tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta87
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 14390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:25:08 25-06-16    Temat postu:

Wiedziałam, że nie uśmiercisz Oyku
Ayaz mógłby pójść po rozum do głowy... nie dziwię się Oyku, że nie chce do niego wrócić.


Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 19:26:27 25-06-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atessa
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Paź 2015
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:26:39 25-06-16    Temat postu:

Oyku żyje! ufff... nie mogło być inaczej ale i tak nam strachu narobiłaś Alice13

Demir chciał popełnić samobójstwo ale Oyku go powstrzymała.

A rozmowa Oyku i Ayaza, kolejna trudna ale piękna. A Ayaz wyszedł mi w niej na trochę egoistę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anny94
Komandos
Komandos


Dołączył: 15 Wrz 2015
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:27:14 25-06-16    Temat postu:

Jak dobrze, że Oyku żyje.
Ayaz przyszedł się pogodzić, ale nic nie zdziałał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:40:28 25-06-16    Temat postu:

Ayaz od Oyku pojechał do samotni. Przesiedział tam wpatrując się w dal. Podnosi się i wspomina chwile przed bankiem.
Przed bankiem. Ayaz stoi z miną człowieka, któremu trudno uwierzyć w to co słyszy. W tle widać policjantów.
B: Próbowałam przekonać ją do zmiany decyzji, ale powiedziała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. – szlochając – Prosiła, abym wam powiedziała, że bardzo was kocha.
Wszystkim zaczynają płynąć łzy po policzkach. Widać policjantów otaczających wejście do banku.
Meral zrozpaczonym głosem: Biulent nie mogę stracić córki!
W tym momencie słychać strzał. W oczach wszystkich stojących widać przerażenie i niedowierzanie. Kobiety z płaczem wtulają się w swoich mężczyzn, którzy sami nie mogą powstrzymać łez. Kamera robi zbliżenie na twarz Ayaza, który właśnie sobie uświadamia, że na zawsze stracił Oyku.
A z przerażeniem: Nie! To nie możliwe. Oyku nie mogła umrzeć.
Meral zapłakana spogląda na zrozpaczonego Ayaza. Podchodzi do niego Hasan.
H przytulając po męsku Ayaza: Przykro mi Ayaz.
Ayaz jak automat wpatruje się w drzwi banku, do którego wkroczyli już policjanci.

A sam do siebie: Nie mogę jej stracić. Na pewno uda mi się ją przekonać do zmiany decyzji. Ostatnim razem też było trudno, ale się udało. – zasłaniając dłońmi twarz – Jak mogłem drugi raz popełnić ten sam błąd. Dlaczego zrobiłem takie głupstwo i wyrzuciłem ją od razu z domu? – zastanawia się chwilę – Musze coś wymyśleć, aby przekonać ją do powrotu.
Ayaz wraca do domu. Po chwili słyszy dzwonek do drzwi.
A z nadzieją: Czyżby Oyku już zmieniła zdanie?
Szybko idzie otworzyć drzwi. Kiedy widzi za nimi Hasan jego uśmiech gaśnie.
A: A to ty.
H: Jak rozumiem spodziewałeś się kogoś innego?
A: Miałem nadzieję, że to Oyku.
H: Pogodziliście się?
A: Nie.
H: W takim razie?
A: Miałem nadzieję, że zmieniła zdanie.
H: Na temat czego?
A: Powrotu do mnie.
H: Poprosiłeś ją o to?
A: Tak.
H: Jak rozumiem nie zgodziła się?
A: Nie. Uparcie twierdzi, że mnie nie zdradziła i skoro jej nie wierzę, to nie może do mnie wrócić. Dlaczego nie może zrozumieć, że dla mnie to nie ma już znaczenia?
H: A gdybyś był na jej miejscu, to też by nie miało? Przypomnij sobie jak długo się boczyłeś, że ci nie uwierzyła, że to nie twój syn?
A: Ale w końcu się dałem udobruchać.
H: Oyku jednak wierzyła już, że ją nie okłamałeś, a co by było, gdyby nie uwierzyła? Tez byś się z nią pogodził?
Ayaz chwilę się zastanawia nad słowami Hasana.
A: Masz rację. Nie pogodziłbym się z nią, dopóki by mi nie uwierzyła.
H: No właśnie.
A: To co mam jej uwierzyć?
H: To twoja decyzja i twoje życie. Ja za ciebie nie będę decydować. Zastanów się nad tym. Zostawiam cię samego.
Hasan wychodzi.

Następnego dnia po nie najlepiej przespanej nocy, podczas której Ayaz wiele rozmyślał o tym co mu powiedział Hasan, podjął decyzję.
A spoglądając w lustro: Powiem jej, że wiele rozmyślałem nad tym i jej wierzę. Przeproszę ją i poproszę o powrót. Tym razem nie będzie mieć wymówki, że jej nie ufam.
Ayaz podchodzi do drzwi wyjściowych, kiedy dzwoni dzwonek. Otwiera je. Za progiem stoi mężczyzna z kopertą w ręce.
M: Ayaz Ates?
A: Tak to ja, a o co chodzi?
M: Proszę to dla pana. – wręcza mu kopertę – Proszę tu podpisać. – podaje mu potwierdzenie odbioru przesyłki do podpisania.
Ayaz podpisuje i mężczyzna od razu odchodzi. Ayaz spogląda na kopertę i ją otwiera. W środku znajduje pozew rozwodowy złożony przez Oyku. Wpatruje się w niego z niedowierzaniem.
A zszokowany: To nie możliwe. Oyku nie mogła tego zrobić, przecież ona mnie kocha, a ja ją (mógł o tym pomyśleć zanim sam zrobił to wcześniej).
Ayaz wraca się do salonu, siada na sofie i wpatruje się w pozew.
A patrząc przed siebie: Oyku naprawdę mówiła serio, że to już koniec.
Po pewnym czasie podrywa się z sofy.
A: To nie może się tak skończyć. Muszę coś zrobić, aby przekonać ją do wycofania pozwu.
Idzie do sypialni i przebiera się w czarne spodenki, po czym schodzi do siłowni, zakłada rękawicę i boksuje na worku treningowym. Na przemian są pokazywane wspomnienia (pisane kursywą) i to jak boksuje. Coś jak w https://www.youtube.com/watch?v=fHthbPw6Uf8 tylko zamiast Ayaza w samochodzie proszę sobie wyobrazić boksującego i poniższe wspomnienia.
Ayaz się zbliża do Oyku i mówi, że musi poprawić celność. Ona chce go złapać, ale Ayaz znowu unika jej rąk. Niestety Oyku za bardzo wychyliła się za łóżko i zaczyna z niego spadać. Ayaz chcąc ją złapać podbiega do niej i ślizga się na rozlanej wodzie. Wywraca się na plecy i podjeżdża pod łóżko Oyku. W tym momencie ona spada z łóżka i ląduje na Ayazie. Oyku wpatruje się w oczy Ayaza i wypowiada jego imię. Trwają oboje w takim zawieszeniu, ich oczy i usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Oyku ćwiczy, a pod koniec ćwiczeń Ayaz stawia Oyku na nogach i pomału
puszcza ją. Oyku chwilę stoi na własnych nogach.
O: Ayaz ja stoję. – obejmują Ayaza rękoma w pasie i przytula się do niego. Ayaz z początku jest zdezorientowany, ale po chwil sam też obejmuje Oyku. Oyku wtula się w niego i płacze ze szczęścia, a Ayaz kładzie głowę w zagłębienie miedzy szyją i barkiem Oyku i zamyka oczy.

Boksuje.
Oyku przytula do siebie płaczącego Ayaza. Oyku ze łzami spływającymi po policzku głaska go po włosach i całuje w głowę. – Życie jest niesprawiedliwe i nie zawsze dostajemy to czego pragniemy. -Trwają tak dość długą chwilę. Oyku cały czas przytula go do siebie, głaska po włosach i od czasu do czasu całuje w głowę. Płaczący Ayaz tuli się do jej piersi.
Boksuje.
https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Obejmuje mocniej Oyku w pasie, która stoi na jego stopach i obejmuje go za szyję. Zaczynają tańczyć. Oyku kładzie swoją głowę blisko szyi Ayaza i na odwrót. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie . Następnie jest przeskok do kolejnej sceny https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie Ayaz opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Kuchnia Ayaza. Oyku oblizuje wargi, ale nadal ma masę czekoladową w kąciku ust.
A: Pozwolisz?
Oyku się wpatruje w Ayaza, gdy ten kciukiem ściera Nutellę, a następnie go oblizuje cały czas patrząc na Oyku.
A: Nic nie może się zmarnować.
Oyku wpatruje się w Ayaza, a tak dokładnie to w jego usta. Ayaz zbliża się do Oyku i pochyla się nad nią i kiedy ma ją pocałować dzwoni jego telefon.

Boksuje.
Na diabelskim młynie. Oyku siedzi na kolanach Ayaza. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi, w jeden kącik ust, a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Aya z co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy.

Boksuje.
Ayaz przygląda się śpiącej Oyku po wypadku samochodowym.
A: Tak niewiele brakowało abym cię stracił. – głaska delikatnie Oyku po policzku i całuje ją delikatnie w usta.
Oyku powoli otwiera oczy i widzi tuż przy sobie twarz Ayaza.
O sennym głosem: Ayaz.
Ayaz ponownie delikatnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunek, który z czasem robi się co raz bardziej namiętny. Oyku obejmuje Ayaz za szyję, a on delikatnie przekręca ją na plecy i przykrywa swoim ciałem.

Boksuje.
Ayaz odpycha się i wyskakuje z samolotu. Oyku piszczy i krzyczy, a po chwili zaczyna się cieszyć „lotem” i śmieje się. Oyku cudownie się bawi podczas całego skoku, krzyknęła tylko wówczas kiedy spadochron się otworzył i szarpnęło ich w górę. Po wylądowaniu Ayaz rozpina sprzęt.
Oyku rzucając się na szyję Ayaza: Ayaz! Było cudownie. – całuje go prosto w usta, a Ayaz ją mocno przytula do siebie i oddaje pocałunek.

Boksuje.
Kiedy Oyku pochyla się nad śpiącym Ayazem, ten otwiera oczy obejmuje Oyku wpół i wciąga ją na siebie na łóżku, po czym przekręca się z nią i przygniata ją swoim ciąłem do materaca ( coś jak pamiętny krokiecik). Oyku zdążyła jedynie krzyknąć zanim Ayaz zaczął ją całować. Oyku jest tak zaskoczona całą sytuacją, że nawet nie protestuje przeciwko pocałunkom Ayaza, które stają się coraz bardziej namiętne. Kiedy zaczyna się robić bardzo interesująco, dzwoni telefon Ayaza, który z wielkim ociąganiem odsuwa się od Oyku.
Boksuje.
O z płaczem do stojącego w drzwiach Ayaza – w pokoju hotelowym w NY: Ayaz. – obejmuje go mocno, jeszcze mocniej niż w 4 odcinku, kiedy nie zdążyła na prezentację. Przytula się do niego i płacze.
A przytulając ją do siebie i głaskając po głowie : Oyku już wszystko dobrze. Jestem przy tobie i nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Powoli z płaczącą Oyku w ramionach Ayaz wchodzi do pokoju i nogą zamyka za sobą drzwi. Podchodzi do fotela, zrzuca z ramienia swoja podróżną torbę, siada w fotelu i sadza sobie Oyku na kolanach, która wtula się w niego jak mała córeczka w ojca. Ayaz nie przestaje głaskać Oyku, która cały czas szlocha.

Boksuje.
Oyku stoi na schodach ubrana, uczesana i umalowana jak modelka poniżej:

Zaczyna schodzić po schodach, a w sali zaczyna cichnąć.
Fatih patrząc cały czas na schodzącą Oyku: Ktoś tu wytoczył najcięższe działa (stąd wybór takiej sukienki, działa do czegoś zobowiązują zwłaszcza te najcięższe).
Pozostali panowie również patrzą na schodzącą Oyku. Ayaz nie odrywa wzroku od Oyku i patrz na nią jak zahipnotyzowany.

Boksuje.
Ayaz leży w łóżku z wtuloną w niego Oyku jak na załączanym po niżej obrazku

Ayaz budzi Oyku delikatnymi pocałunkami. Oyku zaspana w pierwszej chwili odpowiada na pocałunki Ayaza. Dość szybko niewinne pocałunki przeradzają się w bardziej namiętne. Ayaz przekręca się z Oyku tak, że teraz to on leży na niej. Kiedy Ayaz zabiera się do rozpinania piżamy Oyku włącza się budzik w jej telefonie.

Boksuje.
Na diabelskim młynie. Ayaz wyciąga z marynarki aksamitne czerwone pudełeczko w kształcie róży, klęka na jedno kolano przed Oyku i otwiera je. W środku jest pierścionek taki jak poniżej

A patrząc jej prosto w oczy: Wyjdziesz za mnie?
O spogląda to na pierścionek to w oczy Ayaza: Tak. Wyjdę za ciebie. Bo ja również nie potrafię żyć bez ciebie.
Ayaz siada i zakłada Oyku pierścionek na palec i całuje w usta. Oyku z dość dużym zaangażowaniem odpowiada na jego pocałunki.

Boksuje.
Oyku schodzi po schodach w dniu swojego przyjęcia zaręczynowego. Prezentowała się ona następująco:


Ayaz ani na chwilę nie oderwał od niej zachwyconego i zakochanego spojrzenia, co skomentował Deniz.
D: Przepadł na wieki.
Ba: Nie on jeden.
Ayaz wręcza Oyku bukiet czerwonych kwiatów.
A: Jeśli miałbym jakieś wątpliwości, to patrząc na ciebie wszystkie by się rozwiały. - całuje ją delikatnie w usta.

Boksuje.
Wchodzą na salę i podchodzą do stołu. Ayaz pomaga usiąść Oyku. Po chwili do stołu podchodzi urzędnik i rozpoczyna ceremonię ślubną. Oyku i Ayaz patrząc sobie głęboko w oczy mówią sobie „tak”. Jak tylko urzędnik ogłasza ich mężem i żoną, Ayaz wstaje podnosi Oyku i całuję ją prosto w usta.
Boksuje.
A podnosząc jej brodę: Oyku spójrz na mnie. – patrzy na niego – Kochasz mnie?
O: Tak.
A: W takim razie zapomnij o całym świecie, przestań myśleć i posłuchaj głosu serca i pokaż mi jak bardzo mnie kochasz.
https://www.youtube.com/watch?v=kfVtKgFhqpc Patrząc jej w oczy zaczyna ją całować w usta. Oboje zamykają oczy. Ayaz obejmuje Oyku i przytula do siebie. Oyku nawet nie zauważa, że Ayaz rozwiązał jej szlafrok. Następnie całuje ją po linii szczęki i za uchem, a jednocześnie zaczyna opuszczać szlafrok z jej prawego ramienia. Kiedy Oyku się orientuje co robi przytrzymuje go za dłoń.
A spoglądając jej w oczy: Oyku.
Oyku patrząc w oczy Ayaza puszcza jego dłoń i sama opuszcza swoją. Ayaz ponownie zaczyna całować Oyku po szyi, na co ona zamyka oczy. Przy każdym pocałunku Ayaza drgają jej powieki. Z całowania szyi przechodzi na obojczyk i ramiona, a jednocześnie opuszcza szlafrok z prawego ramienia. Po chwili przenosi się z całowaniem na lewą stronę szyi i opuszcza szlafrok z obu jej ramion, który spada na podłogę i układa się wokół bosych stóp Oyku i Ayaza. Bierze ją na ręce, kładzie ją na środku łóżka, a sam kładzie się obok niej. Podpierając się na łokciu zaczyna ja całować w usta, a następnie w szyję i schodzić co raz niżej, aż do obrzeża koszulki. Ayaz podnosi głowę obwodzi opuszkami palców jej prawy obojczyk, mostek, żebra, biodro i sunie dłonią w dół do samej kostki, a jego wzrok podąża za nimi, po czym jego palce bardzo powoli wracają tą samą drogą. W tym czasie Oyku zaciska prawą dłoń na pościeli. Kiedy palce Ayaza wracają na szyję pochyla się i całuje rozchylone usta Oyku, które chętnie odpowiadają na jego pocałunki. Po chwili zaczyna całować jej szyję i obojczyk, a jego dłoń powoli opuszcza prawe ramiączko jej koszuli.

Boksuje.
A przyciągając Oyku do siebie: A czy ja też mogę liczyć na odrobinę uwagi z twojej strony?
O uśmiechając się: Tobie poświęcam zawsze całą moją uwagę.
Ayaz zaczyna całować Oyku, na co ona nie ma nic przeciwko. Całując ją cały czas kieruje się w stronę stołu w salonie, aż opiera o niego Oyku, a następnie sadza na nim Oyku.
O niepewnie: Ayaz …
Ayaz jednak pocałunkiem ucisza jej protesty.

Boksuje.
Ayaz lekko zdziwiony idzie na górę. Pokazane są drzwi wejściowe do sypialni, ale od środka. Otwierają się one i staje w nich Ayaz, który z wrażenia otwiera szeroko oczy i buzię oraz opiera się o framugę. Kamera pokazuje to co widzi Ayaz. Na łóżku na białej satynowej pościeli leży Oyku w czarnej koronkowej bieliźnie dokładnie w takiej pozycji jak na plakacie, tak samo ubrana, uczesana i umalowana.
O z niepewnym uśmiechem: Ayaz.

Boksuje, aż nie ma już więcej sił.

W tym samym czasie w szpitalu Oyku odwiedza Seyme i swoją imienniczkę. Po chwili przed salę z wcześniakami przychodzi Zeynep z Fatihem, którzy właśnie wrócili z podróży poślubnej.
Z: Witajcie. Przyjechaliśmy jak tylko się dowiedzieliśmy.
Witają się najpierw z Seymą i Oyku, a później spoglądają na małą Oyku.
F: Całe szczęście mała jest podobna do mamy.
S ze śmiechem: Wszyscy tak mówią. Mete zaczyna się już o to obrażać, choć sam jako pierwszy to powiedział.
F spoglądając na Oyku: To teraz kolej na ciebie i Ayaza. Rok już dawno minął.
O spuszczając głowę: Nas już to nie dotyczy.
Z: Jesteś w ciąży?
O ze łzami w oczach: Nie.
F: O co chodzi?
O: Rozwodzę się z Ayazem.
F z niedowierzaniem: Co takiego? Chyba żartujesz?
O: Niestety to prawda.
Z: Ale dlaczego?
Oyku opowiada im o wszystkim. Nie słychać jednak co mówi. Fatih od czasu do czasu się jej o coś dopytuje.
O kończąc swoja opowieść: Wczoraj był prosić mnie, abym do niego wróciła. Nadal uważa, że go zdradziłam.
F z wściekłością: Jak on mógł coś takiego zrobić i powiedzieć.
Z: Nie mogę uwierzyć, że mógł się tak zachować.
F: Prawie przez niego umarłaś.
O: Prawie robi dużą różnicę.
S: Nie widziałeś jego przerażenia, kiedy sobie uświadomił, że Oyku nie żyję.
F: To nie ma znaczenia. Policzę się z nim.
Wybiega z sali. Oyku chce za nim pobiec, ale Zeynep i Seyma ją zatrzymują.
Z: Najwyższa pora, aby Ayaz zapłacił za swoją głupotę.
O: To nic nie zmieni. Ayaz już mnie prosił, abym do niego wróciła, ale się nie zgodziłam. Kiedy wycofał pozew rozwodowy, sama go złożyłam.
S: Gdzie twoja obrączka i pierścionek zaręczynowy?
O: Odesłałam je Ayazowi wraz z bransoletką.
Z: Ty naprawdę chcesz się z nim rozwieść?
O: Tak. To już definitywny koniec.
Z: Ale ja nigdy nie widziałam ludzi bardziej zakochany niż ty i Ayaz.
O ze smutkiem: Wierzyłam w to, że już zawsze będziemy razem, ale tym razem Ayaz posunął się za daleko. Nie jestem w stanie o tym zapomnieć.
Z: Nie wiem co powiedzieć.
S: Nikt nie wie. Każdy chciałby, aby byli razem, ale z drugiej strony, czy można wybaczyć coś takiego?
Zeynep ze smutkiem spogląda na Oyku, która ociera policzki z łez.

W następnej scenie pokazane jest, że kiedy Ayaz pije wodę słyszy dzwonek do drzwi. Rozgląda się za ręcznikiem, ale znajduje jedynie czarny podkoszulek, który zakłada na siebie i idzie otworzyć drzwi. Za nimi stoi kurier z przesyłką dla niego. Jest to niewielkie pudełko. Wchodzi z nim do salonu i rozpakowuje go. W środku są trzy aksamitne pudełeczka. W jednym jest pierścionek zaręczynowy, który podarował Oyku, w drugim jej obrączka ślubna, a w trzecim bransoletka. Na spodzie jest karteczka z trzema zdaniami: „Zwracam ci twoje dowody miłości. Są one tyle warte co twoja miłość do mnie, czyli nic. Możesz je zniszczyć tak jak naszą miłość.” Po przeczytaniu karteczka wypada mu z dłoni. Bierze do ręki pierścionek, obrączkę i bransoletkę, a pudełeczka odrzuca. Patrząc na nie wracają wspomnienia:
A całując ją w usta: Dzień dobry mój kochany aniele.
O smutniejąc i patrząc mu prosto w oczy: Ayaz nie mogę cię stracić. Nie mogłabym żyć bez ciebie.
A: Nie będziesz musiała. Nigdy cię nie opuszczę.
O: Przyrzekasz?
A: Przyrzekam.

Zaciska dłoń na biżuterii, po czym znów rozprostowuje palce. Po policzkach zaczynają mu płynąć łzy.
O: Zawsze już będziemy razem?
A: Zawsze. Nic nas nie rozdzieli nawet śmierć.
O: Ayaz zawsze będę cię kochać nawet wówczas, gdy mnie już nie będzie przy tobie.
A: Przypomnę ci o tym za 50 lat.
O: Mam taką nadzieję.
A: Kocham cię Oyku.
O: Kocham cię Ayaz.
Zaczynają się całować, a następnie Ayaz się kładzie na plecach pociągając za sobą Oyku.

Ayaz spogląda na dedykację na bransoletce.
Oyku otwiera pudełeczko. W środku znajduje się platynowa bransoletka w kształci Uroborosa, która mniej więcej wygląda jak ta poniżej, tylko jest bardziej dokładnie wykonana, a oczy są diamentowe.

Na wewnętrznej stronie bransoletki został wygrawerowany napis: „Dzisiaj kocham cię bardziej niż wczoraj, ale mniej niż będę cię kochał jutro”.
O patrzy ze łzami w oczach na niego: Ayaz jest przepiękna.
A: Ta bransoletka symbolizuje moją miłość do ciebie. Nie ma ona końca, ani początku i będzie trwać wiecznie.
Oyku zakłada bransoletkę: Kocham cię Ayaz i nigdy nie przestanę - całuje go w usta.

Ayaz zdejmuje zegarek, który otrzymał od Oyku w dniu ślubu i spogląda na dekiel.
O wręczając aksamitne pudełko Ayazowi: Proszę.
Ayaz otwiera pudełeczko i ogląda zegarek. Na deklu zauważa dedykację, która brzmi następująco: „Abyś miał czym odmierzać wieczność naszej miłości”.

Ayaz zaciska oczy, z których nie przestają płynąć łzy. Upada na kolana w salonie. Coś jak w 21 odcinku https://www.youtube.com/watch?v=KXUVSLuIyyQ od 1.34.38 do 1.35.15
A zrozpaczonym głosem: Oyku jak mam żyć bez ciebie?! Jak?!!!! Jak?!!!!!! Nie mogę cię stracić.!!!
Ayaz siedzi na podłodze i spogląda na biżuterię, którą mu Oyku zwróciła, a po jego twarzy płyną łzy. Ponownie bierze do ręki karteczkę i ją czyta.
A: Nasza miłość nigdy nie umrze. Ona jest wieczna. Nie ma końca, ani początku. Jesteśmy sobie przeznaczeni. Może na chwilę sam o tym zapomniałem, ale nie pozwolę tobie o tym zapomnieć.
Po chwili słychać dzwonek do drzwi. Ayaz wyciera twarz z łez, odkłada biżuterię i karteczkę na stolik i idzie otworzyć drzwi. Ledwie je otwiera i od razu zostaje powalony mocnym ciosem Fatiha. Upada na plecy.
F siadając na nim: Ty gnido. – ponownie go uderza rozcinając mu wargę – Ostrzegałam cię, że jeśli skrzywdzisz Oyku, to mnie popamiętasz. – zaczyna go dusić, Ayaz nawet nie próbuje się bronić.
F zwalniając nacisk na szyję Ayaza: Powinienem cię zabić za to, co zrobiłeś Oyku. Jednak większą karą dla ciebie będzie spędzenie reszty życia bez niej. Będziesz musiał żyć ze świadomością, że sam doprowadziłeś do jej utraty. Nigdy więcej już jej nie przytulisz, ani nie pocałujesz. Nie usłyszysz jej śmiechu i tego jak ci mówi, że cię kocha. Każdej nocy będziesz za nią tęsknić i nic nie wypełni tej pustki. Będziesz o niej śnić, ale kiedy się rano obudzisz, przekonasz się, że nie ma jej obok ciebie.
A: Myślisz, że o tym nie wiem? Nie masz pojęcia co poczułem, kiedy usłyszałem strzał. Moje życie straciło wówczas sens. Kiedy zobaczyłem jak policjanci wyprowadzają tego faceta w kajdankach rzuciłem się na niego i chciałem go zabić własnymi rękami. Gdyby zabił Oyku, nie miałbym po co żyć.
F wstając z Ayaza: A co mnie ty obchodzisz? To Oyku cierpi przez twoją głupotę. Jak mogłeś nawet pomyśleć, że mogła cię zdradzić.
A: Wszystkie dowody na nią wskazują.
F: Nie obchodzą mnie dowody. Naprawdę sądzisz, że Oyku mogłaby cię zdradzić z kimś takim ja Mert?
A: Znasz go?
F: Powiedzmy, że kilka razy się spotkaliśmy. Uważa się za nie wiadomo kogo i sądzi, że żadna się mu nie oprze. Oyku zawsze się trzymała od takich z daleka. Wyczuwała ich na kilometr.
A: Widać tego nie wyczuła.
F: Bo nie był sobą, a raczej udawał kogoś innego, bo nie wierzę, że tak bardzo się zmienił.
A: Ja się zmieniłem, a kiedyś sam taki byłem. Miłość wiele potrafi zmienić.
F: Tak wiele, ale Mert już był zmieniony, a jakby nie było to pupil Onem.
A: Co takiego?
F: To co słyszałeś. Mert jest ulubieńcem Onem.
A: Ale to nie możliwe.
F: U Onem wszystko jest możliwe. Powinieneś już o tym wiedzieć.
Fatih odwraca się aby wyjść, ale w ostatniej chwili z powrotem zwraca się ku Ayazowi i z całej siły uderza go w brzuch, tak, że Ayaz zgina się w pół i przytrzymuje się ściany, aby nie upaść.
F spoglądając na niego: To i tak mało w porównaniu z tym na co sobie zasłużyłeś.
Fatih wychodzi, a Ayaz próbuje normalnie oddychać i się wyprostować. Wyciera wierzchem dłoni zakrwawione usta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:41:28 25-06-16    Temat postu:

Ayaz od Oyku pojechał do samotni. Przesiedział tam wpatrując się w dal. Podnosi się i wspomina chwile przed bankiem.
Przed bankiem. Ayaz stoi z miną człowieka, któremu trudno uwierzyć w to co słyszy. W tle widać policjantów.
B: Próbowałam przekonać ją do zmiany decyzji, ale powiedziała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. – szlochając – Prosiła, abym wam powiedziała, że bardzo was kocha.
Wszystkim zaczynają płynąć łzy po policzkach. Widać policjantów otaczających wejście do banku.
Meral zrozpaczonym głosem: Biulent nie mogę stracić córki!
W tym momencie słychać strzał. W oczach wszystkich stojących widać przerażenie i niedowierzanie. Kobiety z płaczem wtulają się w swoich mężczyzn, którzy sami nie mogą powstrzymać łez. Kamera robi zbliżenie na twarz Ayaza, który właśnie sobie uświadamia, że na zawsze stracił Oyku.
A z przerażeniem: Nie! To nie możliwe. Oyku nie mogła umrzeć.
Meral zapłakana spogląda na zrozpaczonego Ayaza. Podchodzi do niego Hasan.
H przytulając po męsku Ayaza: Przykro mi Ayaz.
Ayaz jak automat wpatruje się w drzwi banku, do którego wkroczyli już policjanci.

A sam do siebie: Nie mogę jej stracić. Na pewno uda mi się ją przekonać do zmiany decyzji. Ostatnim razem też było trudno, ale się udało. – zasłaniając dłońmi twarz – Jak mogłem drugi raz popełnić ten sam błąd. Dlaczego zrobiłem takie głupstwo i wyrzuciłem ją od razu z domu? – zastanawia się chwilę – Musze coś wymyśleć, aby przekonać ją do powrotu.
Ayaz wraca do domu. Po chwili słyszy dzwonek do drzwi.
A z nadzieją: Czyżby Oyku już zmieniła zdanie?
Szybko idzie otworzyć drzwi. Kiedy widzi za nimi Hasan jego uśmiech gaśnie.
A: A to ty.
H: Jak rozumiem spodziewałeś się kogoś innego?
A: Miałem nadzieję, że to Oyku.
H: Pogodziliście się?
A: Nie.
H: W takim razie?
A: Miałem nadzieję, że zmieniła zdanie.
H: Na temat czego?
A: Powrotu do mnie.
H: Poprosiłeś ją o to?
A: Tak.
H: Jak rozumiem nie zgodziła się?
A: Nie. Uparcie twierdzi, że mnie nie zdradziła i skoro jej nie wierzę, to nie może do mnie wrócić. Dlaczego nie może zrozumieć, że dla mnie to nie ma już znaczenia?
H: A gdybyś był na jej miejscu, to też by nie miało? Przypomnij sobie jak długo się boczyłeś, że ci nie uwierzyła, że to nie twój syn?
A: Ale w końcu się dałem udobruchać.
H: Oyku jednak wierzyła już, że ją nie okłamałeś, a co by było, gdyby nie uwierzyła? Tez byś się z nią pogodził?
Ayaz chwilę się zastanawia nad słowami Hasana.
A: Masz rację. Nie pogodziłbym się z nią, dopóki by mi nie uwierzyła.
H: No właśnie.
A: To co mam jej uwierzyć?
H: To twoja decyzja i twoje życie. Ja za ciebie nie będę decydować. Zastanów się nad tym. Zostawiam cię samego.
Hasan wychodzi.

Następnego dnia po nie najlepiej przespanej nocy, podczas której Ayaz wiele rozmyślał o tym co mu powiedział Hasan, podjął decyzję.
A spoglądając w lustro: Powiem jej, że wiele rozmyślałem nad tym i jej wierzę. Przeproszę ją i poproszę o powrót. Tym razem nie będzie mieć wymówki, że jej nie ufam.
Ayaz podchodzi do drzwi wyjściowych, kiedy dzwoni dzwonek. Otwiera je. Za progiem stoi mężczyzna z kopertą w ręce.
M: Ayaz Ates?
A: Tak to ja, a o co chodzi?
M: Proszę to dla pana. – wręcza mu kopertę – Proszę tu podpisać. – podaje mu potwierdzenie odbioru przesyłki do podpisania.
Ayaz podpisuje i mężczyzna od razu odchodzi. Ayaz spogląda na kopertę i ją otwiera. W środku znajduje pozew rozwodowy złożony przez Oyku. Wpatruje się w niego z niedowierzaniem.
A zszokowany: To nie możliwe. Oyku nie mogła tego zrobić, przecież ona mnie kocha, a ja ją (mógł o tym pomyśleć zanim sam zrobił to wcześniej).
Ayaz wraca się do salonu, siada na sofie i wpatruje się w pozew.
A patrząc przed siebie: Oyku naprawdę mówiła serio, że to już koniec.
Po pewnym czasie podrywa się z sofy.
A: To nie może się tak skończyć. Muszę coś zrobić, aby przekonać ją do wycofania pozwu.
Idzie do sypialni i przebiera się w czarne spodenki, po czym schodzi do siłowni, zakłada rękawicę i boksuje na worku treningowym. Na przemian są pokazywane wspomnienia (pisane kursywą) i to jak boksuje. Coś jak w https://www.youtube.com/watch?v=fHthbPw6Uf8 tylko zamiast Ayaza w samochodzie proszę sobie wyobrazić boksującego i poniższe wspomnienia.
Ayaz się zbliża do Oyku i mówi, że musi poprawić celność. Ona chce go złapać, ale Ayaz znowu unika jej rąk. Niestety Oyku za bardzo wychyliła się za łóżko i zaczyna z niego spadać. Ayaz chcąc ją złapać podbiega do niej i ślizga się na rozlanej wodzie. Wywraca się na plecy i podjeżdża pod łóżko Oyku. W tym momencie ona spada z łóżka i ląduje na Ayazie. Oyku wpatruje się w oczy Ayaza i wypowiada jego imię. Trwają oboje w takim zawieszeniu, ich oczy i usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Oyku ćwiczy, a pod koniec ćwiczeń Ayaz stawia Oyku na nogach i pomału
puszcza ją. Oyku chwilę stoi na własnych nogach.
O: Ayaz ja stoję. – obejmują Ayaza rękoma w pasie i przytula się do niego. Ayaz z początku jest zdezorientowany, ale po chwil sam też obejmuje Oyku. Oyku wtula się w niego i płacze ze szczęścia, a Ayaz kładzie głowę w zagłębienie miedzy szyją i barkiem Oyku i zamyka oczy.

Boksuje.
Oyku przytula do siebie płaczącego Ayaza. Oyku ze łzami spływającymi po policzku głaska go po włosach i całuje w głowę. – Życie jest niesprawiedliwe i nie zawsze dostajemy to czego pragniemy. -Trwają tak dość długą chwilę. Oyku cały czas przytula go do siebie, głaska po włosach i od czasu do czasu całuje w głowę. Płaczący Ayaz tuli się do jej piersi.
Boksuje.
https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Obejmuje mocniej Oyku w pasie, która stoi na jego stopach i obejmuje go za szyję. Zaczynają tańczyć. Oyku kładzie swoją głowę blisko szyi Ayaza i na odwrót. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie . Następnie jest przeskok do kolejnej sceny https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie Ayaz opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Kuchnia Ayaza. Oyku oblizuje wargi, ale nadal ma masę czekoladową w kąciku ust.
A: Pozwolisz?
Oyku się wpatruje w Ayaza, gdy ten kciukiem ściera Nutellę, a następnie go oblizuje cały czas patrząc na Oyku.
A: Nic nie może się zmarnować.
Oyku wpatruje się w Ayaza, a tak dokładnie to w jego usta. Ayaz zbliża się do Oyku i pochyla się nad nią i kiedy ma ją pocałować dzwoni jego telefon.

Boksuje.
Na diabelskim młynie. Oyku siedzi na kolanach Ayaza. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi, w jeden kącik ust, a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Aya z co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy.

Boksuje.
Ayaz przygląda się śpiącej Oyku po wypadku samochodowym.
A: Tak niewiele brakowało abym cię stracił. – głaska delikatnie Oyku po policzku i całuje ją delikatnie w usta.
Oyku powoli otwiera oczy i widzi tuż przy sobie twarz Ayaza.
O sennym głosem: Ayaz.
Ayaz ponownie delikatnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunek, który z czasem robi się co raz bardziej namiętny. Oyku obejmuje Ayaz za szyję, a on delikatnie przekręca ją na plecy i przykrywa swoim ciałem.

Boksuje.
Ayaz odpycha się i wyskakuje z samolotu. Oyku piszczy i krzyczy, a po chwili zaczyna się cieszyć „lotem” i śmieje się. Oyku cudownie się bawi podczas całego skoku, krzyknęła tylko wówczas kiedy spadochron się otworzył i szarpnęło ich w górę. Po wylądowaniu Ayaz rozpina sprzęt.
Oyku rzucając się na szyję Ayaza: Ayaz! Było cudownie. – całuje go prosto w usta, a Ayaz ją mocno przytula do siebie i oddaje pocałunek.

Boksuje.
Kiedy Oyku pochyla się nad śpiącym Ayazem, ten otwiera oczy obejmuje Oyku wpół i wciąga ją na siebie na łóżku, po czym przekręca się z nią i przygniata ją swoim ciąłem do materaca ( coś jak pamiętny krokiecik). Oyku zdążyła jedynie krzyknąć zanim Ayaz zaczął ją całować. Oyku jest tak zaskoczona całą sytuacją, że nawet nie protestuje przeciwko pocałunkom Ayaza, które stają się coraz bardziej namiętne. Kiedy zaczyna się robić bardzo interesująco, dzwoni telefon Ayaza, który z wielkim ociąganiem odsuwa się od Oyku.
Boksuje.
O z płaczem do stojącego w drzwiach Ayaza – w pokoju hotelowym w NY: Ayaz. – obejmuje go mocno, jeszcze mocniej niż w 4 odcinku, kiedy nie zdążyła na prezentację. Przytula się do niego i płacze.
A przytulając ją do siebie i głaskając po głowie : Oyku już wszystko dobrze. Jestem przy tobie i nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Powoli z płaczącą Oyku w ramionach Ayaz wchodzi do pokoju i nogą zamyka za sobą drzwi. Podchodzi do fotela, zrzuca z ramienia swoja podróżną torbę, siada w fotelu i sadza sobie Oyku na kolanach, która wtula się w niego jak mała córeczka w ojca. Ayaz nie przestaje głaskać Oyku, która cały czas szlocha.

Boksuje.
Oyku stoi na schodach ubrana, uczesana i umalowana jak modelka poniżej:

Zaczyna schodzić po schodach, a w sali zaczyna cichnąć.
Fatih patrząc cały czas na schodzącą Oyku: Ktoś tu wytoczył najcięższe działa (stąd wybór takiej sukienki, działa do czegoś zobowiązują zwłaszcza te najcięższe).
Pozostali panowie również patrzą na schodzącą Oyku. Ayaz nie odrywa wzroku od Oyku i patrz na nią jak zahipnotyzowany.

Boksuje.
Ayaz leży w łóżku z wtuloną w niego Oyku jak na załączanym po niżej obrazku

Ayaz budzi Oyku delikatnymi pocałunkami. Oyku zaspana w pierwszej chwili odpowiada na pocałunki Ayaza. Dość szybko niewinne pocałunki przeradzają się w bardziej namiętne. Ayaz przekręca się z Oyku tak, że teraz to on leży na niej. Kiedy Ayaz zabiera się do rozpinania piżamy Oyku włącza się budzik w jej telefonie.

Boksuje.
Na diabelskim młynie. Ayaz wyciąga z marynarki aksamitne czerwone pudełeczko w kształcie róży, klęka na jedno kolano przed Oyku i otwiera je. W środku jest pierścionek taki jak poniżej

A patrząc jej prosto w oczy: Wyjdziesz za mnie?
O spogląda to na pierścionek to w oczy Ayaza: Tak. Wyjdę za ciebie. Bo ja również nie potrafię żyć bez ciebie.
Ayaz siada i zakłada Oyku pierścionek na palec i całuje w usta. Oyku z dość dużym zaangażowaniem odpowiada na jego pocałunki.

Boksuje.
Oyku schodzi po schodach w dniu swojego przyjęcia zaręczynowego. Prezentowała się ona następująco:


Ayaz ani na chwilę nie oderwał od niej zachwyconego i zakochanego spojrzenia, co skomentował Deniz.
D: Przepadł na wieki.
Ba: Nie on jeden.
Ayaz wręcza Oyku bukiet czerwonych kwiatów.
A: Jeśli miałbym jakieś wątpliwości, to patrząc na ciebie wszystkie by się rozwiały. - całuje ją delikatnie w usta.

Boksuje.
Wchodzą na salę i podchodzą do stołu. Ayaz pomaga usiąść Oyku. Po chwili do stołu podchodzi urzędnik i rozpoczyna ceremonię ślubną. Oyku i Ayaz patrząc sobie głęboko w oczy mówią sobie „tak”. Jak tylko urzędnik ogłasza ich mężem i żoną, Ayaz wstaje podnosi Oyku i całuję ją prosto w usta.
Boksuje.
A podnosząc jej brodę: Oyku spójrz na mnie. – patrzy na niego – Kochasz mnie?
O: Tak.
A: W takim razie zapomnij o całym świecie, przestań myśleć i posłuchaj głosu serca i pokaż mi jak bardzo mnie kochasz.
https://www.youtube.com/watch?v=kfVtKgFhqpc Patrząc jej w oczy zaczyna ją całować w usta. Oboje zamykają oczy. Ayaz obejmuje Oyku i przytula do siebie. Oyku nawet nie zauważa, że Ayaz rozwiązał jej szlafrok. Następnie całuje ją po linii szczęki i za uchem, a jednocześnie zaczyna opuszczać szlafrok z jej prawego ramienia. Kiedy Oyku się orientuje co robi przytrzymuje go za dłoń.
A spoglądając jej w oczy: Oyku.
Oyku patrząc w oczy Ayaza puszcza jego dłoń i sama opuszcza swoją. Ayaz ponownie zaczyna całować Oyku po szyi, na co ona zamyka oczy. Przy każdym pocałunku Ayaza drgają jej powieki. Z całowania szyi przechodzi na obojczyk i ramiona, a jednocześnie opuszcza szlafrok z prawego ramienia. Po chwili przenosi się z całowaniem na lewą stronę szyi i opuszcza szlafrok z obu jej ramion, który spada na podłogę i układa się wokół bosych stóp Oyku i Ayaza. Bierze ją na ręce, kładzie ją na środku łóżka, a sam kładzie się obok niej. Podpierając się na łokciu zaczyna ja całować w usta, a następnie w szyję i schodzić co raz niżej, aż do obrzeża koszulki. Ayaz podnosi głowę obwodzi opuszkami palców jej prawy obojczyk, mostek, żebra, biodro i sunie dłonią w dół do samej kostki, a jego wzrok podąża za nimi, po czym jego palce bardzo powoli wracają tą samą drogą. W tym czasie Oyku zaciska prawą dłoń na pościeli. Kiedy palce Ayaza wracają na szyję pochyla się i całuje rozchylone usta Oyku, które chętnie odpowiadają na jego pocałunki. Po chwili zaczyna całować jej szyję i obojczyk, a jego dłoń powoli opuszcza prawe ramiączko jej koszuli.

Boksuje.
A przyciągając Oyku do siebie: A czy ja też mogę liczyć na odrobinę uwagi z twojej strony?
O uśmiechając się: Tobie poświęcam zawsze całą moją uwagę.
Ayaz zaczyna całować Oyku, na co ona nie ma nic przeciwko. Całując ją cały czas kieruje się w stronę stołu w salonie, aż opiera o niego Oyku, a następnie sadza na nim Oyku.
O niepewnie: Ayaz …
Ayaz jednak pocałunkiem ucisza jej protesty.

Boksuje.
Ayaz lekko zdziwiony idzie na górę. Pokazane są drzwi wejściowe do sypialni, ale od środka. Otwierają się one i staje w nich Ayaz, który z wrażenia otwiera szeroko oczy i buzię oraz opiera się o framugę. Kamera pokazuje to co widzi Ayaz. Na łóżku na białej satynowej pościeli leży Oyku w czarnej koronkowej bieliźnie dokładnie w takiej pozycji jak na plakacie, tak samo ubrana, uczesana i umalowana.
O z niepewnym uśmiechem: Ayaz.

Boksuje, aż nie ma już więcej sił.

W tym samym czasie w szpitalu Oyku odwiedza Seyme i swoją imienniczkę. Po chwili przed salę z wcześniakami przychodzi Zeynep z Fatihem, którzy właśnie wrócili z podróży poślubnej.
Z: Witajcie. Przyjechaliśmy jak tylko się dowiedzieliśmy.
Witają się najpierw z Seymą i Oyku, a później spoglądają na małą Oyku.
F: Całe szczęście mała jest podobna do mamy.
S ze śmiechem: Wszyscy tak mówią. Mete zaczyna się już o to obrażać, choć sam jako pierwszy to powiedział.
F spoglądając na Oyku: To teraz kolej na ciebie i Ayaza. Rok już dawno minął.
O spuszczając głowę: Nas już to nie dotyczy.
Z: Jesteś w ciąży?
O ze łzami w oczach: Nie.
F: O co chodzi?
O: Rozwodzę się z Ayazem.
F z niedowierzaniem: Co takiego? Chyba żartujesz?
O: Niestety to prawda.
Z: Ale dlaczego?
Oyku opowiada im o wszystkim. Nie słychać jednak co mówi. Fatih od czasu do czasu się jej o coś dopytuje.
O kończąc swoja opowieść: Wczoraj był prosić mnie, abym do niego wróciła. Nadal uważa, że go zdradziłam.
F z wściekłością: Jak on mógł coś takiego zrobić i powiedzieć.
Z: Nie mogę uwierzyć, że mógł się tak zachować.
F: Prawie przez niego umarłaś.
O: Prawie robi dużą różnicę.
S: Nie widziałeś jego przerażenia, kiedy sobie uświadomił, że Oyku nie żyję.
F: To nie ma znaczenia. Policzę się z nim.
Wybiega z sali. Oyku chce za nim pobiec, ale Zeynep i Seyma ją zatrzymują.
Z: Najwyższa pora, aby Ayaz zapłacił za swoją głupotę.
O: To nic nie zmieni. Ayaz już mnie prosił, abym do niego wróciła, ale się nie zgodziłam. Kiedy wycofał pozew rozwodowy, sama go złożyłam.
S: Gdzie twoja obrączka i pierścionek zaręczynowy?
O: Odesłałam je Ayazowi wraz z bransoletką.
Z: Ty naprawdę chcesz się z nim rozwieść?
O: Tak. To już definitywny koniec.
Z: Ale ja nigdy nie widziałam ludzi bardziej zakochany niż ty i Ayaz.
O ze smutkiem: Wierzyłam w to, że już zawsze będziemy razem, ale tym razem Ayaz posunął się za daleko. Nie jestem w stanie o tym zapomnieć.
Z: Nie wiem co powiedzieć.
S: Nikt nie wie. Każdy chciałby, aby byli razem, ale z drugiej strony, czy można wybaczyć coś takiego?
Zeynep ze smutkiem spogląda na Oyku, która ociera policzki z łez.

W następnej scenie pokazane jest, że kiedy Ayaz pije wodę słyszy dzwonek do drzwi. Rozgląda się za ręcznikiem, ale znajduje jedynie czarny podkoszulek, który zakłada na siebie i idzie otworzyć drzwi. Za nimi stoi kurier z przesyłką dla niego. Jest to niewielkie pudełko. Wchodzi z nim do salonu i rozpakowuje go. W środku są trzy aksamitne pudełeczka. W jednym jest pierścionek zaręczynowy, który podarował Oyku, w drugim jej obrączka ślubna, a w trzecim bransoletka. Na spodzie jest karteczka z trzema zdaniami: „Zwracam ci twoje dowody miłości. Są one tyle warte co twoja miłość do mnie, czyli nic. Możesz je zniszczyć tak jak naszą miłość.” Po przeczytaniu karteczka wypada mu z dłoni. Bierze do ręki pierścionek, obrączkę i bransoletkę, a pudełeczka odrzuca. Patrząc na nie wracają wspomnienia:
A całując ją w usta: Dzień dobry mój kochany aniele.
O smutniejąc i patrząc mu prosto w oczy: Ayaz nie mogę cię stracić. Nie mogłabym żyć bez ciebie.
A: Nie będziesz musiała. Nigdy cię nie opuszczę.
O: Przyrzekasz?
A: Przyrzekam.

Zaciska dłoń na biżuterii, po czym znów rozprostowuje palce. Po policzkach zaczynają mu płynąć łzy.
O: Zawsze już będziemy razem?
A: Zawsze. Nic nas nie rozdzieli nawet śmierć.
O: Ayaz zawsze będę cię kochać nawet wówczas, gdy mnie już nie będzie przy tobie.
A: Przypomnę ci o tym za 50 lat.
O: Mam taką nadzieję.
A: Kocham cię Oyku.
O: Kocham cię Ayaz.
Zaczynają się całować, a następnie Ayaz się kładzie na plecach pociągając za sobą Oyku.

Ayaz spogląda na dedykację na bransoletce.
Oyku otwiera pudełeczko. W środku znajduje się platynowa bransoletka w kształci Uroborosa, która mniej więcej wygląda jak ta poniżej, tylko jest bardziej dokładnie wykonana, a oczy są diamentowe.

Na wewnętrznej stronie bransoletki został wygrawerowany napis: „Dzisiaj kocham cię bardziej niż wczoraj, ale mniej niż będę cię kochał jutro”.
O patrzy ze łzami w oczach na niego: Ayaz jest przepiękna.
A: Ta bransoletka symbolizuje moją miłość do ciebie. Nie ma ona końca, ani początku i będzie trwać wiecznie.
Oyku zakłada bransoletkę: Kocham cię Ayaz i nigdy nie przestanę - całuje go w usta.

Ayaz zdejmuje zegarek, który otrzymał od Oyku w dniu ślubu i spogląda na dekiel.
O wręczając aksamitne pudełko Ayazowi: Proszę.
Ayaz otwiera pudełeczko i ogląda zegarek. Na deklu zauważa dedykację, która brzmi następująco: „Abyś miał czym odmierzać wieczność naszej miłości”.

Ayaz zaciska oczy, z których nie przestają płynąć łzy. Upada na kolana w salonie. Coś jak w 21 odcinku https://www.youtube.com/watch?v=KXUVSLuIyyQ od 1.34.38 do 1.35.15
A zrozpaczonym głosem: Oyku jak mam żyć bez ciebie?! Jak?!!!! Jak?!!!!!! Nie mogę cię stracić.!!!
Ayaz siedzi na podłodze i spogląda na biżuterię, którą mu Oyku zwróciła, a po jego twarzy płyną łzy. Ponownie bierze do ręki karteczkę i ją czyta.
A: Nasza miłość nigdy nie umrze. Ona jest wieczna. Nie ma końca, ani początku. Jesteśmy sobie przeznaczeni. Może na chwilę sam o tym zapomniałem, ale nie pozwolę tobie o tym zapomnieć.
Po chwili słychać dzwonek do drzwi. Ayaz wyciera twarz z łez, odkłada biżuterię i karteczkę na stolik i idzie otworzyć drzwi. Ledwie je otwiera i od razu zostaje powalony mocnym ciosem Fatiha. Upada na plecy.
F siadając na nim: Ty gnido. – ponownie go uderza rozcinając mu wargę – Ostrzegałam cię, że jeśli skrzywdzisz Oyku, to mnie popamiętasz. – zaczyna go dusić, Ayaz nawet nie próbuje się bronić.
F zwalniając nacisk na szyję Ayaza: Powinienem cię zabić za to, co zrobiłeś Oyku. Jednak większą karą dla ciebie będzie spędzenie reszty życia bez niej. Będziesz musiał żyć ze świadomością, że sam doprowadziłeś do jej utraty. Nigdy więcej już jej nie przytulisz, ani nie pocałujesz. Nie usłyszysz jej śmiechu i tego jak ci mówi, że cię kocha. Każdej nocy będziesz za nią tęsknić i nic nie wypełni tej pustki. Będziesz o niej śnić, ale kiedy się rano obudzisz, przekonasz się, że nie ma jej obok ciebie.
A: Myślisz, że o tym nie wiem? Nie masz pojęcia co poczułem, kiedy usłyszałem strzał. Moje życie straciło wówczas sens. Kiedy zobaczyłem jak policjanci wyprowadzają tego faceta w kajdankach rzuciłem się na niego i chciałem go zabić własnymi rękami. Gdyby zabił Oyku, nie miałbym po co żyć.
F wstając z Ayaza: A co mnie ty obchodzisz? To Oyku cierpi przez twoją głupotę. Jak mogłeś nawet pomyśleć, że mogła cię zdradzić.
A: Wszystkie dowody na nią wskazują.
F: Nie obchodzą mnie dowody. Naprawdę sądzisz, że Oyku mogłaby cię zdradzić z kimś takim ja Mert?
A: Znasz go?
F: Powiedzmy, że kilka razy się spotkaliśmy. Uważa się za nie wiadomo kogo i sądzi, że żadna się mu nie oprze. Oyku zawsze się trzymała od takich z daleka. Wyczuwała ich na kilometr.
A: Widać tego nie wyczuła.
F: Bo nie był sobą, a raczej udawał kogoś innego, bo nie wierzę, że tak bardzo się zmienił.
A: Ja się zmieniłem, a kiedyś sam taki byłem. Miłość wiele potrafi zmienić.
F: Tak wiele, ale Mert już był zmieniony, a jakby nie było to pupil Onem.
A: Co takiego?
F: To co słyszałeś. Mert jest ulubieńcem Onem.
A: Ale to nie możliwe.
F: U Onem wszystko jest możliwe. Powinieneś już o tym wiedzieć.
Fatih odwraca się aby wyjść, ale w ostatniej chwili z powrotem zwraca się ku Ayazowi i z całej siły uderza go w brzuch, tak, że Ayaz zgina się w pół i przytrzymuje się ściany, aby nie upaść.
F spoglądając na niego: To i tak mało w porównaniu z tym na co sobie zasłużyłeś.
Fatih wychodzi, a Ayaz próbuje normalnie oddychać i się wyprostować. Wyciera wierzchem dłoni zakrwawione usta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leticia200
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 03 Lis 2015
Posty: 3159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:54:45 25-06-16    Temat postu:

Ayaz dalej myśli, że Oyku go zdradziła ??? Co za cymbał Rozczarował mnie po raz kolejny...................
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anny94
Komandos
Komandos


Dołączył: 15 Wrz 2015
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:56:05 25-06-16    Temat postu:

Teraz Oyku wniosła pozew.
Ayaz i przepiękne wspomnienia.
W końcu Ayaz dowiedział się, że Mert współpracuje z Onem. Może w końcu coś do niego dotrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:58:26 25-06-16    Temat postu:

W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz dzwoni do drzwi domu Deniza. Po chwili mu je otwiera.
D widząc Ayaza: O Fatih już cię odwiedził?
A: Po czym to wnioskujesz?
D: Po rozciętej wardze i zaczerwienieniu pod okiem. Jutro będziesz mieć piękne limo pod okiem.
Ayza krzywi się dotykając zaczerwienienia pod okiem.
A masując się po brzuchu: Ma facet krzepę w dłoni.
D z uśmiechem satysfakcji: Tylko jego Oyku nie przekonała do tego, aby ci nie spuszczał lania.
A: Jak to tylko jego?
D: Obiecaliśmy Oyku, że nie będziemy się na tobie mścić. Jak to powiedziała „Nie jesteś tego wart”.
A: Kiedyście to jej obiecali?
D: W szpitalu po tej całej akcji w banku. Powiem ci, że ten przedwczesny poród Seymy uratował ci skórę. W tamtej chwili chyba każdy z nas, no może za wyjątkiem Hasana, chciał ci dołożyć.
A: Za bardzo tobym się nie wzbraniał.
D: Poczekaj jak wróci ojczulek Oyku. Podejrzewam, że się nie będzie tak ograniczał jak Fatih.
A: Z nim sobie poradzę.
D: Radzę ci sprawdzać, kto jest po drugiej stronie drzwi, zanim je otworzysz.
A: Będę o tym pamiętał na przyszłość.
D: Co cię do mnie sprowadza?
A: To już nie mogę odwiedzić sąsiada i kuzyna w jednej osobie?
D: Odkąd byłem u ciebie jakoś nie miałeś ochoty na wizyty sąsiedzkie.
A: Od tamtej pory nie miałem ochoty na żadne wizyty.
D: Na wizytę u adwokata miałeś ochotę, skoro złożyłeś pozew o rozwód.
A: Wycofałem go.
D: Z tego co wiem to nie potrzebnie, bo Oyku złożyła własny.
A: W tej sprawie przychodzę.
D: Niech zgadnę. Chcesz, abym się wstawił u niej za tobą?
A: Tak.
D: Nic z tego. Prosiłem cię, abyś się zastanowił nad tym co robisz. Mówiłem ci, że będziesz żałować tego, a co ty mi wówczas powiedziałeś?
A: Że nigdy nie będę żałować.
D: Wyszło na moje. Trzeba było słuchać starszego kuzyna.
A: Wtedy byłem za bardzo wściekły, aby wszystko przemyśleć. Nie planowałam, że tak się to skończy.
D: A jak się miało skończyć?
A: Miałem nadzieję, że się przyzna i będzie mnie błagać o wybaczenie.
D: Gdybyś chociaż raz spojrzał Oyku głęboko w oczy, tobyś wiedział, że nie kłamie mówiąc, że cię nie zdradziła.
A: Nigdy nie będę miał pewności, czy mówiła prawdę.
D: Gdybyś ją wysłuchał i pozwolił udowodnić swoją niewinność, to dzisiaj miałbyś już tę pewność.
A: Niby jak miałaby to udowodnić?
D: Oyku zatrudniła detektywa, który miał sprawdzić kilka rzeczy. Niestety, kiedy dostała pozew rozwodowy, zrezygnowała z usług detektywa.
A: Kogo wynajęła?
D: Dobrze znanego ci detektywa.
A: W takim razie sprawdzę czego się dowiedział.
D: To będzie chyba najgorszy dzień w twoim życiu.
A: Niby dlaczego?
D: Bo się zorientujesz, że sam zniszczyłeś sobie życie i przy okazji też Oyku.
A: Taki jesteś pewien jej niewinności?
D: Tak. A ty po rozmowie z detektywem też już będziesz tego pewien.
A: Zobaczymy.
D: Ciężko jest się przyznać do własnych błędów i tego, że samemu zniszczyło się życie.
A: Nie wiem o czym mówisz.
D: Przede mną nie musisz udawać. Sam się trzymałem swojej zemsty, tak ja ty teraz wiary, że Oyku cię zdradziła. Każdy facet wolałby, aby się okazało, że żona go jednak nie zdradziła, tylko nie ty.
A: Porozmawiamy jak wrócę od detektywa.
D: Już się nie mogę doczekać jak zaczniesz się bić w pierś i użalać nad własną głupotą.
Ayaz kręcąc głową wychodzi. Po chwili do salonu wchodzi Yasemin.
Y: Czy mi się wydawało, czy słyszałam głosa Ayaza.
D: Tak to był on.
Y: Już po spotkaniu z Fatihem?
D: Tak. Będzie pamiętał o nim przez kilka dni.
Y: I bardzo dobrze.

W tym samym czasie Ayaz idąc do swojego domu dzwoni do detektywa.
A: Witam. Z tej strony Ayaz Ates….. Chciałbym się z panem jak najszybciej spotkać……. Dobrze będę za pół godziny w pańskim biurze. Następnie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do biura detektywa.
A: Dzień dobry.
D: Dzień dobry. Domyślam się w jakiej sprawie pan chciał się ze mną spotkać.
A: Czy ustalił coś dla mojej żony?
D: Tak. Bardzo dużo, ale ona już nie była zainteresowana wynikami mojej pracy.
A: Co pan ustalił?
D: Mój znajomy porównał pierścionek ze zdjęcia z tym, który ma pani Oyku. Wygląda na to, że to ten sam lub raczej taki sam.
A: A wiec jednak. Coś jeszcze?
D: Tak. Porównał również bransoletkę tę ze zdjęcia z tą jaką nosi pani Oyku i na 90% to nie są te same bransoletki.
A zaskoczony: Jak to nie te same? Przecież to są takie same bransoletki.
D: Na pierwszy rzut oka tak, ale po szczegółowym przyjrzeniu się, obie bransoletki różnią się szczegółami, a raczej ich brakiem u tej ze zdjęcia. Wygląda na to, że została ona wykonana na podstawie fotografii i dlatego brak jej kilku szczegółów. Wykonawca nie miał dokładnego szkicu tej bransoletki tylko jej fotografie.
A niepewnie: Czyli bransoletka, którą ma kobieta ze zdjęć, to podróbka?
D: Wszystko na to wskazuje. Ta bransoletka został wykonana na pańskie indywidualne zamówienie?
A: Tak.
D: Pierścionek kupił pan u jubilera, nie zamawiał go pan?
A: Nie. Zauważyłem go na wystawie.
D: Nie trudno było zrobić jego duplikat. Wystarczyło jedynie udać się do jubilera, u którego pan kupił i zamówić identyczny.
A: Coś jeszcze pan ustalił?
D: Mój znajomy jest w 95% pewny, że kobieta ze zdjęć nie jest pańską żoną.
A przełykając z trudem ślinę: Na czym opiera swoje twierdzenie?
D: Przyjaciółka pana żony zrobiła zdjęcia jej pleców. Po dokładnej analizie mój znajomy zauważył, że blizny nie są takie same i nie są w tym samym miejscu. W dodatku kobieta ze zdjęcia nie ma pieprzyka, który ma pańska żona. Proszę popatrzeć. – podaje mu zdjęcia zbliżeń na blizny. – To z prawej to pańskiej żony, a to z lewej tej kobiety ze zdjęcia.
A: Ale moja żona nie ma żadnego pieprzyka.
D: Ma. Tutaj. – pokazuje go na zdjęciu – Patrząc na jego kolor to dopiero się tworzy i jest bardzo mały. Łatwo go przeoczyć.
Ayaz dokładnie się im przygląda i robi coraz większe oczy, bo sam zauważa wymienione przez detektywa różnice.
A: Czy to wszystko?
D: Nie. Ustaliłem że e-mail został wysłany z Turcji.
A: Ale to niemożliwe. Oboje byliśmy wówczas w Rzymie.
D: Owszem możliwe. Bo na pocztę pańskiej żony ktoś się włamał.
A: Można to ustalić?
D: Tak. Mail został wysłany z tureckiego serwera. Mam nawet adres IP, z którego został wysłany.
A: Do kogo należy?
D: Do hotelu w Stambule należącego do pana rodziny.
A: Mail został wysłany z mojego hotelu?
D: Tak. Z ogólnodostępnej sieci, więc nie można ustalić przez kogo został wysłany.
A : Czy to już wszystko?
D: Nie. Ustaliłem, że numer telefonu pana Merta przestał być używany po państwa wyjeździe z Włoch. Ustaliłem również, że wyjechał do Stambułu następnego dnia po państwu, a trzy dni później wyjechał do Nowego Yorku.
A: Coś jeszcze?
D: Nie. Tyle ustaliłem zanim pani Oyku zrezygnowała z moich usług.
A: Dziękuję. Zapewne się jeszcze z panem skontaktuję.
D: Nie ma problemu. Chętnie pomogę wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Proszę oto wszystkie zdjęcia. Nam już nie są potrzebne. – podaje mu zdjęcia.
A: Do widzenia.
D: Do widzenia.
Ayaz wychodzi z biura detektywa i opiera się o ścianę.
A: To niewiarygodne, że dałem się tak zmanipulować. Oyku naprawdę mnie nie zdradziła! – uśmiecha się szczęśliwy, ale szybko jego uśmiech gaśnie – Nie będzie łatwo zdobyć jej przebaczenia, ale coś wymyślę.

Kolejna scena. Ayaz dzwoni do drzwi domu Deniza, który mu po chwili otwiera. Wystarcza mu jeden rzut oka na minę Ayaza, by wiedzieć jaki jest efekt jego wizyty u detektywa.
D: I co przekonałeś się w końcu o niewinności Oyku.
A: Tak. Możemy porozmawiać. W środku?
D: Jasne wchodź.
Wchodzą do salonu, gdzie są już Yasemin, Burcu, Monica i Mehmet.
A niepewnie: Witam.
Mo: Witam. A miałam cię Ayaz za inteligentnego człowieka.
Me: Żeby dać się tak wpuścić w maliny.
Y widząc żałosną minę Ayaza: Nie powinno się kopać leżącego – Ayaz spogląda na Yasemin z nadzieją B z krzywym uśmiechem: Lecz temu się należy. – i nadzieja prysła jak bańka mydlana.
D: Czego się dowiedziałeś?
A: Pierścionek prawdopodobne jest ten sam lub raczej taki sam. Jeśli chodzi o bransoletkę to jest ona jedynie kopią tej, którą podarowałem Oyku. Brakuje jej kilku szczegółów, które nie były widoczne na zdjęciach, na podstawie których zostały wykonane.
Y: No pewnie nikt nie miał szansy zrobić dokładnych zdjęć bransoletki, bo Oyku zawsze ją nosiła na ręce.
D: Czego się jeszcze dowiedziałeś?
A spuszczając głowę: Że kobieta na zdjęciach to nie Oyku. Blizny się różnią wielkością i umiejscowieniem. No i kobieta na zdjęciu nie ma małego pieprzyka jaki ma Oyku.
B: Ale Oyku nie ma żadnego pieprzyka na plecach.
A: Teraz już ma, a raczej jej się tworzy. Sam go nie zauważyłem.
B: Dlatego nie wiedział o nim również ten, kto to wszystko zorganizował.
D: Coś jeszcze?
A wypuszczając ze świstem powietrze: Ten mail został wysłany z Turcji, a dokładnie z adresu IP naszego hotelu w Stambule.
Y: Ale przecież Oyku była wówczas we Włoszech.
A: Wiem, bo akurat w tym dniu byliśmy razem w Rzymie.
D: To nie wszystko prawda?
A: Nie. Ktoś się włamał na pocztę Oyku.
Y: Czy Oyku nie mówiła, że któregoś dnia nie mogła się zalogować na pocztę i podała ci hasło do niej?
D: Mówiła tak.
B: Tym sposobem mając hasło mogłeś łatwo przejrzeć jej pocztę i trafić na ten list.
Me: Onem tego sama nie zrobiła. Ktoś jej musiał pomagać. Nigdy nie była dobra w szczegółach, a tu ktoś zadbał o wszystkie jakie były możliwe do zrealizowania.
B: Nie ważne czy jej ktoś pomagał, czy nie. Zamierzony efekt osiągnęła. Ayaz uwierzył w zdradę Oyku i się rozeszli.
Y: Ayaz jak mogłeś uwierzyć, że Oyku zdradziła cię z kimś takim jak Mert.
Mo: Kim jest ten Mert?
Y: Taki jeden model, który uważa się za ósmy cud świata i że żadna nie potrafi mu się oprzeć.
Mo: Który to, bo ja znam wielu takich.
Y: Ayaz masz może te zdjęcia?
A: Tak mam. – wyciąga z koperty zdjęcia i podaje Yasemin.
Y pokazując je Monice: To ten.
Monica dokładnie mu się przygląda.
Mo: Mehmet skąd ja go kojarzę?
Me: Kochanie na pewno widzieliśmy go nie raz na jakimś pokazie, choć ostatnio nie przypominam sobie, aby był wśród adoratorów Oyku.
Monica nadal przygląda się zdjęciu.
Mo po chwili: Już wiem. Mehmet to on wówczas wyprowadzał Oyku z tego bankietu.
Mehmet przygląda się dokładnie zdjęciu.
Me: Masz rację to on.
A: O czym wy mówicie.
Mo: Pamiętasz jak w Nowym Yorku Onem podała Oyku pigułkę gwałtu, to Mert był tym facetem, który ją wówczas wyprowadzał z bankietu.
A: Przecież Oyku by go poznała.
Me: Właśnie nie, bo nie pamiętała nic od rozmowy z Onem.
Mo: Dziwne tylko, że nigdy nie widzieliśmy go w Mediolanie z Oyku.
Ayaz wraca wspomnieniami do ich rozmowy.
A: Pamiętam, że jak z nim rozmawiałem na tym przyjęciu po ostatnim pokazie, to kiedy przyszliście on od razu odszedł.
Y: Bał się, że możecie go poznać.
B: Dlatego ich unikał.
Me: To już wiadomo, że stoi za tym Onem.
Y: To jej pupilek i w dodatku bardzo łasy na pieniądze.
B: Ciekawe kiedy i gdzie zostały zrobione zdjęcia?
A: Pewnie w Stambule po naszym powrocie.
D: Skąd takie przypuszczenia?
A: Detektyw powiedział, że Mert przyleciał do Stambułu następnego dnia po nas i wyjechał do Nowego Yorku trzy dni później.
Me: Przyleciał na sesję i wrócił do Nowego Yorku, żeby nie być na miejscu.
B: Co do sesji to pozostaje jeszcze kwestia modelki.
Y: Całkiem o niej zapomnieliśmy. Matka jakoś musiała ją wybrać. W dodatku ta dziewczyna musiała być choć trochę podobna do Oyku.
B: Wiem, kto się może tego dowiedzieć.
Wyciąga telefon i dzwoni.
B: Cześć Olcay mam do ciebie sprawę….. – dalej już nie słychać co dokładnie mówi. Kończy rozmowę. – Jak się czegoś dowie to nam da znać.
Me: A wracając do Merta. To Oyku nie ma do niego telefonu?
D: Nie odpowiada. Próbowaliśmy się do niego dodzwonić i nic.
A: Nic dziwnego. Ten numer telefonu, który miała Oyku nie jest używany od naszego wyjazdu z Włoch.
D: Czyli tak jak podejrzewaliśmy, że to nie był jego prawdziwy numer, tylko na potrzeby tej mistyfikacji.
Mo: Ayaz powiedź, co cię skłoniło do zwątpienia w Oyku. Czy kiedykolwiek dała ci powód do tego?
A: Podczas tego pokazu zachowywała się dość dziwnie w stosunku do Merta.
Y: A co się dziwisz, jak dzień wcześniej wyznał jej miłość i oświadczył, że będzie chciał zdobyć jej miłość.
B: Oyku nigdy nie przywykła do takich oznak zainteresowania, tym bardziej teraz, kiedy jest mężatką.
A: W stosunku do Deniza nie miała problemu.
B: Deniz to co innego. Tu od samego początku wiedziała na czym stoi. Natomiast w przypadku Merta do samego końca uważała, że są tylko przyjaciółmi. Było jej po prostu głupio, że niczego nie zauważyła.
D: Sprytnie to wymyślił. Wiedział, że będzie przy nim skrepowana, więc później łatwo ci będzie uwierzyć, że coś między nimi było, jak sobie przypomnisz jej nietypowe zachowanie względem Merta.
Me: Czy on ci wówczas coś powiedział?
A: Nic takiego. Jedynie to, że niczego nie można być pewnym w życiu za wyjątkiem podatków i śmierci.
Mo: Tylko tyle?
A: Kiedy powiedziałem, że można zaliczyć do tego grona Oyku, to powiedział, że mi zazdrości wiary w drugą osobę. Wówczas odpowiedziałem mu, że nie zna tak dobrze Oyku, a on powiedział, że może zna ją lepiej niż mi się wydaje. Chciał chyba coś jeszcze powiedzieć, ale podeszła do nas Oyku, a później wy się pojawiliście na horyzoncie i odszedł.
D: Niby nic takiego nie powiedział, ale w kontekście późniejszych informacji zasiało to ziarno wątpliwości w tobie.
B: Ayaz nie rozumiem cię. Najpierw mówisz, że jesteś pewny Oykun tak jak śmierci, a jakiś czas później sam w nią wątpisz.
A: Oyku też we mnie zwątpiła.
B: Ale to dotyczyło przeszłości, kiedy cię jeszcze nie znała. I co ważniejsze dała ci szanse na udowodnienie swojej niewinności. Ty jej takiej nie dałeś.
A: To przez to, że ciągle zaprzeczała.
Y: Tak samo jak ty. W dodatku ten chłopiec naprawdę był podobny do ciebie.
A: Przyznaję. Zachowałem się głupio.
Me: Zachowałem się głupio? Ayaz co to za eufemizm? Głupio byś się zachował jakbyś ograniczył się do wykrzyczenia, że jak mogła cię zdradzić i takie tam. Nazwanie ją dziwką i wyrzucenie z domu nie jest głupotą, tylko szczytem idiotyzmu, a raczej zwykłym chamstwem, który jest trudny do wybaczenia.
Mo: Nie dziwię się jej, że chce rozwodu. Nie znam kobiety, która chciałaby być z mężczyzną, który uważa ją za dziwkę.
Y: Zdradzając jej tajemnicę też się nie wykazałeś. Nie sądziłam, że jesteś taki małostkowy.
Me: Tylko nie mów, że powiedziałeś im o plakacie?
Ayaz tylko spuszcza głowę.
D: Powiedzieć raczej nie powiedział. Raczej wykrzyczał.
Mo: O czym wy mówicie?
Me: Skoro i tak już wszyscy wiedzą to i ty możesz się dowiedzieć.
Mo: O czym?
Me: To Oyku jest tą dziewczyna z plakatu naszej bielizny sprzed pięciu lat.
Mo z niedowierzaniem: Oyku? Ona nigdy by się na to nie zgodziła.
B: W normalnych warunkach tak. Tyle tylko, że jej przyjaciołom brakowało dużo pieniędzy na operację córki, bez której by umarła.
Mo: Stąd taka wygórowana cena za tę sesję?
Me: Tak. Zarządzała dokładnie tyle, ile brakowało im na tę operację.
B z wyrzutami sumienia: To my mieliśmy dać tą brakującą sumę tyle tylko, że utknęliśmy podczas zamieci w Montanie, a Fatma urodziła przed czasem i musieli na szybkiego znaleźć te pieniądze.
Mo: Nikomu z was nie powiedziała o tym?
B: Nikomu. Nawet mnie. Oyku ma przede mną tylko dwa sekrety. Jeden już poznałam.
Y: A drugi?
B patrząc na Ayaza: Nadal Oyku nie chce powiedzieć, dlaczego tak naprawdę pokłóciła się z Ayazem po moich i Emre zaręczynach.
Y patrząc na Ayaza: To może ty nam powiesz?
A: Nie.
D przyglądając się Ayazowi: Jak nic dowiedział się wówczas o plakacie i pewnie odstawił taki sam numer jak teraz z tą zdradą. Mam rację Ayaz?
Ayaz unika wzroku obecnych w salonie.
Me: Jak widać nie uczysz się na własnych błędach.
Y: Czy Oyku nie mówiła czegoś podobnego po tym, jak dostała papiery rozwodowe?
B: Owszem mówiła.
Mo: W takim razie nic dziwnego, że chce rozwodu. Skoro raz już się tak zachowałeś i niczego cię to nie nauczyło, to normalne, że nie chce, aby kolejny raz się to powtórzyło, bo ile razy można wybaczać ten sam błąd.
W tym momencie zadzwonił telefon Burcu.
B spoglądając na wyświetlacz telefonu: To Olcay! – odbierając telefon – Tak Olcay?...... Jesteś pewny?...... Dobrze prześlij mi jej zdjęcie…….. – rozłącza się.
Y: Czego się dowiedział Olcay?
B: Twoja matka faktycznie zorganizowała casting dla modelek. Kryteria jakie musiały spełnić kandydatki jak nic pasują do wyglądu Oyku. Ma mi zaraz przesłać zdjęcie dziewczyny, która go wygrała.
Kiedy Burcu kończy mówić to zdanie, przychodzi sms. Burcu od razu go otwiera i robi wielkie oczy.
Y: Co się stało?
B z niedowierzaniem: Ta dziewczyna naprawdę na tym zdjęciu jest podobna do Oyku.
Wszyscy oglądają zdjęcie, a najdłużej przygląda mu się Ayaz.
Mo: Odpowiedni makijaż i mamy Oyku ze zdjęcia z Mertem.
Y: Tym bardziej, że na tym zdjęciu nie widać dokładnie jej twarzy.
Me: Tym razem Onem dopięła swego. Rozdzieliła cię z Oyku.
A: Nie zamierzam rezygnować z walki o Oyku.
B: Ale Oyku już zrezygnowała z ciebie.
A: Zrobię wszystko, aby zmieniła zdanie.
B: Nie potrafię sobie wyobrazić co mogło by je zmienić.
Y: To prawda Oyku wydaje się być bardzo zdecydowana. Na twoim miejscu nie liczyłabym na to, że ją odzyskasz.
A patrząc na nich z miną z mina Kota ze Shreka: Z waszą pomocą na pewno mi się to uda. Już raz tego dokonałem.
D: Ale nie tym razem. Ayaz ona była gotowa umrzeć. Czy ty sobie zdajesz sprawę jak niewiele brakowało, żeby wówczas zginęła w tym banku?
A: Doskonale to wiem. Nie musisz mi o tym przypominać. Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby jej się wówczas coś stało.
B: Ale wówczas coś się stało.
A zdziwiony: Co takiego?
B: Ona co prawda nie umarła, ale wasza miłość tak.
A: To nie możliwe. Nasza miłość jest wieczna. Wiem, że bardzo skrzywdziłem Oyku.
B: Złamałeś jej serce, czego nie udało się nawet mojemu bratu.
A z rozpaczą w oczach: Jeśli mi pomożecie, to na pewno uda mi się ją przekonać do zmiany zdania.
B: Na mnie i Emre nie licz. Patrząc na twoją twarz o pomocy Fatiha i Zeynep możesz zapomnieć. Na pozostałych raczej też nie. Każdy z nas próbował ci przemówić do rozumu, ale nie słuchałeś nikogo. Teraz radź sobie sam.
Ayaz spogląda na Deniza i Yasemin.
Y: Przykro mi Ayaz. Nie zamierzam przekonywać Oyku do wybaczenia tobie. Mogę co najwyżej przedstawić ci kilka propozycji jej przebłagania, ale to wszystko.
D rozkładając ręce: Próbowałem ci pomóc, ale nie chciałeś jej. To prawda jesteś moim kuzynem i powinienem być po twojej stronie, ale to dzięki Oyku dzisiaj jestem tym kim jestem i mam szczęśliwe życie. Pomógłbym ci, ale nie mam pewności, czy kolejny raz jej nie skrzywdzisz.
Mo spoglądając na Mehmeta: My się do tego nie zamierzamy mieszać.
Me: Naważyłeś piwa, to go teraz wypij.
A spoglądając na nich ze złością: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
B: Masz rację, czego jesteś najlepszym przykładem. Podobno jesteś najlepszym przyjacielem Oyku.
Ayaz zrezygnowany wychodzi nie żegnając się z nikim.
D: Sądzicie, że dobrze robimy nie pomagając mu? Oboje tak bardzo cierpią.
Y: Jeśli będzie się musiał bardzo natrudzić, to może w końcu zmądrzeje i więcej takich numerów nie odstawi Oyku.
Mo: Czy jest szansa, że Oyku mu wybaczy?
B: Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Na chwilę obecną nie sądzę. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Następnie pokazane jest jak Ayaz odwiedza Ilkera i Sibel w ich restauracji. Oni również nie zamierzają mu pomagać. Następnie jedzie do szpitala do Seymy, gdzie zastaje również Mete. Na ich pomoc też nie może liczyć. Od nich udaje się do Olcaya, ale zamiast pomocy uzyskał kazanie na temat tego jakim jest chamem, prostakiem, idiotą, ślepcem itd. Następnie udał się do Islik. Miał nadzieję, że ona mu pomoże, ale zdeklarowała się podobne jak Yasemin, że może mu udzielić jedynie rad. Na końcu spotyka się z Hasanem, który bardzo chętnie mu pomoże jak tylko będzie mógł. Ayaz jedzie do Oyku z nią porozmawiać. Drzwi mu otwiera Oyku.
O zniecierpliwiona wychodząc przed dom: Czego chcesz?
A niepewnie: Przeprosić cię i prosić o wybaczenie, że ci nie uwierzyłem, jak mówiłaś, że mnie nie zdradziłaś.
O: Dowody przedstawione przez detektywa cię przekonały, że nie kłamałam?
A: Tak.
O: Szkoda tylko, że tak późno.
A: Nie jest jeszcze za późno.
O: Dla nas już tak.
A próbując dotknąć Oyku: Nie mów tak.
O odsuwając się: Taka jest prawda. Zabiłeś naszą miłość. Pozostał tylko ból i żal.
A: Oyku proszę wysłuchaj mnie.
O: Po co i tak nie zmienię zdania. Nasza rozmowa to tylko strata czasu. A ja już więcej nie zamierzam tracić swojego czasu na ciebie i tak zbyt wiele straciłam go na wypłakiwaniu się z twojego powodu. Żegnaj Ayaz. – szybko wchodzi do domu i zamyka drzwi.
Ayaz z niedowierzaniem i cierpieniem spogląda na zamknięte drzwi. Po chwili dzwoni i puka w nie, ale Oyku oparta o nie w holu tylko zamyka oczy, a spod powiek spływają jej łzy. Kilkanaście dni temu to Oyku dobijała się do drzwi domu Ayaza z takim samym skutkiem jak teraz on. W końcu zrezygnowany Ayaz odjeżdża.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atessa
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Paź 2015
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:59:15 25-06-16    Temat postu:

Oby po słowach Fatih Ayaza coś zrobił.
Choć nawet jeśli w końcu uwierzy, że Oyku go nie zdradziła i tak będzie za późno.
I dobrze, że na koniec jeszcze na dokładkę go w brzuch uderzył. Należało mu się.

EDIT.
Tak jak mówią przyjaciele: Ayaz nawarzył sobie piwa to teraz sam je musi wypić.
Dobrze, że wszyscy stoją murem za Oyku choć to trochę smutne, że nikt mu nie chce pomóc.
No i to Ayaz się w j końcu dowiedział wszystkiego tego czego miała dowiedzieć się Oyku.


Ostatnio zmieniony przez Atessa dnia 20:32:02 25-06-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:02:58 25-06-16    Temat postu:

Kolejna scena. Ayaz siedzi w barze i pije alkohol. Jest już dość mocno pijany.
A bełkocząc i dalej pijąc: Nie mogę stracić mojej Oyku…… Jesteśmy sobie przeznaczeni…… Ona jest miłością mojego życia, a ja jej…… Jestem wielkim idiotą…….. Tak bardzo ją kocham……
Po pewnym czasie barman odmawia mu dalszego podawania alkoholu. Ayaz wychodzi z baru lekko się zataczając. (Pijany Ayaz zawsze był uroczy, więc tym razem też nie może być inaczej). Jest już dość późno. Chce jechać samochodem, tylko nie pamięta, gdzie zaparkował, dlatego też wzywa taksówkę, która zawozi go pod dom Oyku. Wysiada z niej i płaci za kurs. Podchodzi do drzwi i dzwoni. Po pewnym czasie otwiera je Biulent, który na widok pijanego Ayaza kręci głową.
B z niesmakiem: Co tutaj robisz o tak późnej porze i w dodatku pijany.
A lekko się zataczając: Przyjechałem do mojej ukochanej żony. Chce z nią porozmawiać.
B: Nie w takim stanie. Możesz wrócić jak wytrzeźwiejesz.
A: Ale ja teraz muszę z nią porozmawiać.
B: Z nikim teraz nie będziesz rozmawiać. Wezwę ci taksówkę. Niech cię odwiezie do domu.
A: Nigdzie nie pojadę dopóki nie porozmawiam z Oyku.
B: Naprawdę chcesz się jej pokazać w takim stanie. Już i tak ma kiepskie zdanie o tobie, więc go nie pogarszaj.
A: Już gorszego nie może mieć niż ma.
B: Owszem może mieć.
A próbując wejść do domu: Oyku!!!!! Oyku!!!!
B próbując uciszyć go: Nie krzycz, bo obudzisz Pamira.
A ciszej: Przepraszam. Oyku! Oyku!
B: Ayaz uspokój się.
Po schodach schodzi Oyku.
O: Co tu się dzieje?
A próbując przejść obok zastawiającego wejście Biulenta: Oyku musimy porozmawiać.
O patrzy z niedowierzaniem na Ayaza: Jesteś kompletnie pijany!
A kiwając głową: To prawda upiłem się z rozpaczy nad własną głupotą i z tęsknoty za tobą.
O: Ayaz nie zamierzam rozmawiać z tobą, a tym bardziej, gdy jesteś tak pijany.
A: Oyku musimy porozmawiać.
O popychając go do tyłu: Nie mamy o czym. – zamyka drzwi Ayazowi tuż przed samym nosem.
B: Szybko poszedł w tany.
O: Jak tak dalej pójdzie, to zostanie alkoholikiem.
Ayaz dobija się do drzwi: Oyku kochanie porozmawiaj ze mną.
O: Ayaz wracaj do domu. Nie będę z tobą rozmawiać. Oyku idzie do swojego pokoju.
Ayaz ciągle woła Oyku, aż Biulent lituje się nad nim.
B: Już jej tu nie ma. Poszła do swojego pokoju.
Ayaz odchodzi od drzwi i krzyczy: Oyku!!!! Oyku!!!
Gdy to nic nie daje, zbiera małe kamyczki z podjazdu i rzuca nimi w okna pokoju Oyku. Nawet udaje mu się nimi w nie trafić. W końcu Oyku nie wytrzymuje i otwiera okno.
O z niezadowoleniem: Ayaz jedź do domu i nie rób scen. Nie będę dzisiaj z tobą rozmawiać.
A: Oyku ale ja cię tak bardzo kocham. Nie mogę żyć bez ciebie.
O: Ayaz, albo pojedziesz do domu, albo wezwę policje.
A: Bez ciebie Oyku nigdzie nie pojadę.
Oyku z trzaskiem zamyka okno.
A: Kocham cię Oyku!.... Jesteś moim życiem!..... Musisz mi wybaczyć…… Oyku!..... Kochanie moje……… Porozmawiaj ze mną…… Oyku…..
Po pewnym czasie, kiedy Ayza wybełkotał swoje wyznanie, przed dom Uyarów zajechał radiowóz. Wysiadło z niego dwóch policjantów.
PP (pierwszy policjant) podchodząc do Ayaza: Proszę nie zakłócać ciszy nocnej i wracać do domu.
A: Nigdzie nie wrócę bez mojej Oyku.
DP (drugi policjant): Proszę nie robić sobie więcej problemów. Tak jej pan na pewno nie przekona, aby z panem wróciła.
A: Bez niej się nigdzie nie ruszam. Oyku!!!!
Policjanci biorą Ayaza za ramiona: Proszę z nami.
Ayaz zaczyna się wyrywać: Nigdzie nie idę!
Policjanci próbują zaprowadzić go do radiowozu, ale Ayaz się im wyrywa i nawet uderza jednego z nich w twarz, co prawda przez przypadek, ale czapka policjantowi spadła z głowy. Kończy się na tym, że skuwają Ayaza i wpychają go na tylne siedzenie. Wszystkiemu przyglądała się Oyku kręcąc z niedowierzaniem głową.
Na komisariacie zamykają Ayaza w jednej z cel. Na początku jeszcze woła Oyku i mówi jak bardzo ją kocha, choć nie ma nikogo w pobliżu, kto by go słyszał. W końcu zasypia przy kratach.
Rano budzi się z wielkim kacem i jest bardzo zdezorientowany, bo nie wie, gdzie jest. Po chwili się orientuje, że jest w celi i próbuje sobie przypomnieć, dlaczego się tu znalazł. Próbuje się podnieść z podłogi, ale ma z tym problem, bo jest cały zesztywniały po spędzeniu nocy na podłodze przy kratach. Wreszcie się podnosi, szuka swojego telefonu, ale nic przy sobie nie ma. Woła policjantów. Przychodzi jeden z nich.
P: O nasz Romeo się w końcu obudził.
A: Czy mogę dostać coś do picia i na ból głowy?
P: Do picia owszem, ale niestety nie możemy podawać aresztantom żadnych lekarstw.
A: Chciałbym również zadzwonić. Co się stało z moimi rzeczami osobistymi?
P: Zostaną panu oddane, gdy będzie pan wychodził – otwiera celę – Proszę przodem.
Zaprowadza go do biurka. Podaje wodę w kubku i telefon. Ayaz najpierw wypija wodę, później dzwoni.
W następnej scenie pokazane jest jak Hasan i Ayaz wychodzą z komisariatu.
A: Jeszcze raz wielkie dzięki, że po mnie przyjechałeś i załatwiłeś zwolnienie z aresztu.
H kręcąc głową: Nie wierzę, że upiłeś się i robiłeś takie przedstawienie przed domem Oyku. Nic dziwnego, że przezwali cię Romeo.
A: Nawet mi nie mów. Chciałem przekonać Oyku do wybaczenia mi i powrotu, a jeszcze bardziej pogorszyłem swoją sytuację.
H: W dodatku uderzyłeś policjanta.
A: To akurat było przez przypadek.
H: Masz szczęście, że ma słabość do zakochanych głupców i wycofał skargę o napaść na funkcjonariusza policji.
A trzymając się za głowę: Hasan wstąp do najbliższej apteki, bo mi głowa zaraz pęknie.
Hasan nic nie mówi tylko kręci głową.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz doprowadza się do porządku we własnym domu. Bierze prysznic na przemian zimny i gorący. Później je grzanki z Nutellą i popija sokiem pomidorowym, bo tylko to jest w stanie przełknąć. Następnie wzywa taksówkę i jedzie pod bar, gdzie się upił w poszukiwaniu swojego samochodu. W końcu go znajduje razem z mandatem za parkowanie w niedozwolonym miejscu.

Kolejna scena. Ayaz wchodzi do biura Onem.
O z uśmiechem: No proszę. Co za wiatry cię do mnie przywiały (żadne, bo ostatnio Ayaz nie jadł żadnej fasoli, ani grochu)?
A podchodzi do biurka i opiera się na nim: Kiedy zrozumiesz wreszcie, że nigdy, ale to przenigdy nie będę twój. Nawet gdybyś była ostatnią kobietą na ziemi to byłoby to nie możliwe. Wolałbym każdą tylko nie ciebie.
Z każdym słowem Onem była co raz bardziej wściekła.
O: Nie wiem po co do mnie przyszedłeś?
A: Nie udawaj. Doskonale wiem, że to ty stoisz za tymi zdjęciami.
O: Jakimi zdjęciami?
A: Tymi na których jest niby Oyku z Mertem.
O udając zdziwienie: Czyżby Oyku cię zdradzała?
A: Nie udawaj. O wszystkim już wiem. O modelce, którą wynajęłaś, aby udawała Oyku, o tym jak Mert miał zdobyć sympatie Oyku, o podrobionej biżuterii. O wszystkim.
O: A kiedy ty zrozumiesz, że ja się nigdy nie poddam?
A: Długo czekałaś ze swoim ruchem.
O: Jak to ktoś mi powiedział: „Zemsta smakuje najlepiej na zimno”.
A: Nigdy mnie nie rozdzielisz z Oyku.
O: Już to zrobiłam. O ile wiem Oyku złożyła pozew rozwodowy.
A: Ale wkrótce go wycofa.
O: Nie sądzę. Nie po tym jak o mało nie zginęła w tym banku. Nie masz pojęcia jak żałuję, że ją jednak nie zabił ten facet. Niestety Oyku zawsze spada na cztery łapy.
A chwytając Onem za szyję: Na twoje szczęście żyje, bo inaczej zabiłbym cię własnymi rękoma.
O próbując odciągnąć dłonie Ayaza od swojej szyi: Ayaz puszczaj.
A naciskając mocnej: Puszczę jak mi powiesz, kto jest twoim wspólnikiem.
O mająca lekkie problemy z oddychaniem: Nie wiem o czym mówisz.
A: Chyba nie sądzisz, że uwierzę, że to ty wszystko zorganizowałaś. Jesteś na to za głupia. Nie byłabyś w stanie opracować tak wiele szczegółów.
O: A jakie to ma znaczenie, kto mi pomagał?
A: Dla mnie ma. – mocniej zaciska dłonie na szyi Onem.
O z trudem: Jak mnie puścisz to ci powiem.
Ayaz zmniejsza uścisk: Słucham?
O przełykając z trudem ślinę: Nie wiem kim jest ta osoba. – widząc niedowierzanie w oczach Ayaza – Naprawdę nie wiem. Zawsze się kontaktuje ze mną telefonicznie i to przy użyciu modelatora głosu. Nie wiem nawet czy to mężczyzna, czy kobieta. Jedyne co wiem od niej to, to że nienawidzi Oyku tak samo jak ja. Podobno jej kogoś odebrała. To ona zadbała o wszystkie szczegóły. Bliznę, biżuterię, maila.
Ayaz patrzy Onem prosto w oczy i po chwili puszcza jej szyję.
A: Wierzę ci. Nawet twój wspólnik wie, że lepiej nic ci nie zdradzać, bo w końcu i tak się ze wszystkim zdradzisz.
O: Ale wiedział również jak cię rozdzielić z Oyku. Może nie będziesz mój, ale też nie będziesz jej. Ona nigdy ci nie wybaczy tego co zrobiłeś.
A: Nie bądź taka pewna. Zrobię wszystko, aby ją odzyskać.
O: Rozbity dzban, nawet jak skleisz już nigdy nie będzie taki sam i wystarczy lekkie uderzenie, aby ponownie się rozsypał.
A: On nigdy się nie rozbił. Nasza miłość jest wieczna i nic tego nie zmieni.
O: Innego zadania jest Oyku.
A: Wkrótce je zmieni.
O: Nie ma nic gorszego niż okłamywanie samego siebie.
A: Wiesz to z własnego doświadczenia?
O: Twoje rozstanie z Oyku tak bardzo mnie ucieszyło, że nawet twoje docinki nie są w stanie zepsuć mi humoru.
A: Zapłacisz mi za to co zrobiłaś.
O: Tak naprawdę to ja nie wiele zrobiłam, to ty sam wykonałaś najważniejszą część planu. Zwątpiłeś w swoją ukochaną żonę i wyrzuciłeś z domu. Do samego końca nie byłam pewna, czy na pewno to zrobisz, a jednak. Widocznie, aż tak bardzo jej nie kochasz, nie tak jak zawsze to deklarowałeś.
Ayaz wychodzi wściekły z biura Onem, bo zdaje sobie sprawę, że Onem mówi prawdę i to on jest najbardziej winny w całej tej sytuacji.
Onem uśmiechając się szeroko: Może nie będziesz mój, ale jej też nie.

W następnej scenie Ayaz zdenerwowany wchodzi do domu. Od razu idzie się przebrać i schodzi do siłowni, aby wyładować swoje złość i frustrację na worku treningowym. Podczas boksowania przypomina sobie ostatnią rozmowę z Onem.
O: Może nie będziesz mój, ale też nie będziesz jej. Ona nigdy ci nie wybaczy tego co zrobiłeś.
A: Nie bądź taka pewna. Zrobię wszystko, aby ją odzyskać.
O: Rozbity dzban, nawet jak skleisz już nigdy nie będzie taki sam i wystarczy lekkie uderzenie, aby ponownie się rozsypał.
A: On nigdy się nie rozbił. Nasza miłość jest wieczna i nic tego nie zmieni.
O: Innego zadania jest Oyku.
A: Wkrótce je zmieni.
O: Nie ma nic gorszego niż okłamywanie samego siebie.
A: Wiesz to z własnego doświadczenia?
O: Twoje rozstanie z Oyku tak bardzo mnie ucieszyło, że nawet twoje docinki nie są w stanie zepsuć mi humoru.
A: Zapłacisz mi za to co zrobiłaś.
O: Tak naprawdę to ja nie wiele zrobiłam, to ty sam wykonałaś najważniejszą część planu. Zwątpiłeś w swoją ukochaną żonę i wyrzuciłeś z domu. Do samego końca nie byłam pewna, czy na pewno to zrobisz, a jednak. Widocznie, aż tak bardzo jej nie kochasz, nie tak jak zawsze to deklarowałeś.

A ciężko oddychając: Onem może ma rację, że sam im wszystko ułatwiłem, ale na pewno nie ma racji co do naszej miłości. Jesteśmy sobie przeznaczeni, zbyt wiele przeszliśmy, abyśmy teraz nie mogli być razem. Oyku teraz bardzo cierpi, ale wkrótce zrozumie, że bez siebie nie potrafimy żyć.
Idzie pod prysznic, a następnie do kuchni przygotować sobie jakiś posiłek. Kiedy siedzi w salonie i rozmyśla w jaki sposób zdobyć wybaczenie Oyku oraz kto może być wspólnikiem Onem, słyszy dzwonek do drzwi. Pamiętając o przestrodze Deniza sprawdza przez wizjer, kto do niego przyszedł. Otwiera drzwi.
H: Cześć. Jak ci poszła rozmowa z Onem. Dowiedziałeś się czegoś?
A: Cześć. Wchodź.
Obaj idą do salonu.
A siadając na sofie: Nie wiele się dowiedziałem. Upewniłem się, że Onem brała udział w całej tej maskaradzie, ale nadal nie wiem, kto jest jej wspólnikiem.
H: Nie powiedziała ci?
A: Nie, bo sama nie wie.
H zdziwiony: Jak to nie wie?
A: Powiedziała mi, że zawsze kontaktuje się z nią telefonicznie i używa modulatora głosu, tak że nawet nie wiem czy to kobieta, czy mężczyzna.
H: Ale po co, aż takie środki ostrożności?
A: Jak do tej pory Onem nic nie wychodziło i ze wszystkim się zdradzała. Pewnie ta osoba chciała mieć pewność, że Onem jej nie wyda.
H: Pewnie wolała uniknąć konfrontacji z tobą.
A: Zapewne masz rację.
H: Czyli nic nie wiesz o tej osobie?
A: Onem powiedziała mi, że jedyne czego się od niej dowiedziała, to tego, że Oyku jej kogoś odebrała i za to jej nienawidzi.
H: Ale przecież Oyku nikogo nikomu nie odebrała. Jedyna osoba, która może tak myśleć to Onem.
A: Musi być ktoś jeszcze.
Obaj się zastanawiają, kto to może być.
H po pewnym czasie: A może to chodzi o matkę Umuta?
A: No jasne. Przecież oskarżała Oyku, że odebrała jej syna.
H: Sam mówiłeś, że jej się odgrażała, że odbierze jej to co najbardziej kocha.
A: Masz rację. To na pewno matka Umuta. Ona musiała wiedzieć o bliźnie Oyku.
H: Na pewno miała dostęp do akt sprawy jej syna.
A: Wiedziała, gdzie jej syn ją zranił.
H: Pozostaje jeszcze sprawa biżuterii i poczty Oyku.
A: Wystarczy zatrudnić dobrego hakera. A co do biżuterii to Mert mógł zrobić jej zdjęcia i przesłać do Onem.
H: Najmniej czasu mieli na bransoletkę i zapewne dlatego nie zadbali o wszystkie szczegóły.
A: Nie wiedzieli też, że w ostatnim czasie na plecach Oyku pojawił się pieprzyk.
H: Niby nic wielkiego, a przyczyniło się do ujawnienia całej mistyfikacji.
A: Oboje mi za płacą za to co się stało.
H: Kogo masz na myśli?
A: Onem i jej tajemniczego wspólnika, a raczej wspólniczkę.
H: Co teraz zamierzasz?
A: Dowiedzieć się co porabia matka Umuta i porozmawiać sobie z nią od serca.
H: Uważaj na to co robisz. Wolałbym kolejny raz nie wyciągać cię z aresztu.
A: Popełniłem w życiu wiele błędów, ale nigdy nie uderzyłem kobiety. – przypomina sobie jak chciał uderzyć Oyku – Choć podniosłem już rękę, to nigdy jednak nie uderzyłem. Choć dla tych dwóch mogę zrobić wyjątek.
H: Lepiej nie rób żadnych wyjątków.
A: Nie martw się. Nie zrobię nic, co jeszcze bardziej oddaliło by mnie od Oyku. A wiem, że ona nie pochwaliłaby takiego rozwiązania sprawy.
H: Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. Jak zamierzasz dowiedzieć czegoś o matce Umuta?
A: Znanym i wypróbowanym sposobem.
H: Mianowicie?
A: Zlecę to zadanie detektywowi, którego zawsze wynajmuję.
H: To dobrze, bo już się bałem, że sam zamierzasz bawić się w detektywa.
A: Chętnie bym się pobawił, ale szkoda mi czasu na to. Detektyw będzie szukał informacji o matce Umuta, a ja w tym czasie będę się starał odzyskać Oyku.
H: Tylko nie chodź już po barach mój ty Romeo.
A: Nie zamierzam. Dostałem nauczkę.
H: W takim razie nie zabieram ci więcej czasu. Jakbyś potrzebował pomocy, to wiesz, gdzie mnie szukać.
A: Tak wiem. Jak to dobrze, że mam takiego przyjaciela jak ty.
H: Każdy z nas ma takiego przyjaciela jakiego sobie wybierze i na jakiego zasłużył.
A: Ciekawe czym ja sobie zasłużyłem na ciebie.
H: Tym, że jesteś równie wspaniałym przyjacielem.
Przytulają się do siebie i poklepują się po plecach.
H: To ja już pójdę zanim rozszlochamy się ze wzruszenia jak baby.
A: Nie wyglądałoby to najlepiej.
H: Jeszcze by sobie ktoś mógł pomyśleć różne rzeczy. A nie chce uchodzić za twojego chłopaka.
A: Nie obraź się, ale nawet w połowie nie jesteś tak przystojny, jak Oyku jest piękna.
H: Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Do zobaczenia.
A: Do zobaczenia.
H: Nie musisz mnie odprowadzać. Znam drogę.
Ayaz od razu bierze swój telefon i dzwoni do detektywa.
A: Witam. Z tej strony Ayaz Ates….. Mam dla pana kolejne zlecenie…… Chcę aby pan sprawdził co robiła w ostatnim roku pewna kobieta….. – dalej już nie słychać co mówi.

Mijają kolejne dni. Kaya i Civan zorganizowali kolację dla swoich dzieci, na której powiedzieli im o swoich zaręczynach. Wbrew ich obawom Fatih i Zeynep nie mieli nie przeciwko ich ślubowi. Sąd wyznaczył datę pierwszej rozprawy rozwodowej Oyku i Ayaza. Starał się jak mógł, aby ją udobruchać. Wysyłał jej ulubione kwiaty i czekoladki, ale Oyku wszystkie mu je zwracała za pośrednictwem Deniza lub Yasemin. Nie odbierała również od niego telefonów i od razu bez czytania kasowała jego sms-y i maile. Jak tylko się gdzieś pojawiał w jej okolicy od razu wychodziła. Ayaz co raz bardziej zaczynał się obawiać, że jednak Oyku mu nie wybaczy i nigdy do niego nie wróci. Wrócił również ojciec Oyku i jak tylko się dowiedział, co zrobił jego zięć Oyku, od razu go odwiedził. Ponieważ Ayaz zawsze już sprawdzał przez wizjer kto go odwiedza, więc był przygotowany na atak Kemala i go zniwelował. Kemal był bardzo niezadowolony, że nie udało mu się złoić skóry Ayazowi. Ale wychodząc zrobił ten sam numer, co Fatih i z całej siły walnął Ayaz w brzuch. Co prawda nie był to tak silny cios ja Fatiha, ale i tak Ayaz miał problemy z ustaniem na nogach. Seyma wyszła już ze szpitala, ale i tak spędza w nim większość czasu przy swojej córeczce, która z uwagi na przedwczesne narodziny musi poleżeć w inkubatorze.
Nadszedł dzień pierwszej rozprawy sądowej. Na rozprawę przyszli również: Yasemi i Deniz, Fatih i Zeynep, Ilker i Sibel, Emre i Burcu, Meral i Biulent, Kemal, Mete i Seyma, Kemal i Hasan.
S zwracając się do Oyku: Czy nadal podtrzymuje pani swój pozew rozwodowy?
O bez wahania: Tak.
S zwracając się do Ayaza: Czy wyraża pan zgodę na rozwód?
A: Oczywiście nie. Bardzo kocham swoją żonę i zamierzam walczyć o nasze małżeństwo.
O: Nie ma już o co walczyć.
A: Wiem, że nadal mnie kochasz.
Oyku nic nie odpowiada.
S zwracając się do Oyku: Czy to prawda? Nadal kocha pani swojego męża?
O: Czasami sama miłość nie wystarczy. To jest tak jak z kimś uczulonym na kakao, który kocha czekoladę. Wie, że jeśli będzie ją jadł, to będzie się źle czuł i może się to dla niego źle skończyć. – patrząc prosto w oczy Ayaza – Ja nie zamierzam więcej razy ryzykować własnego serca, już nie.
Ayaz spuszcza głowę. Jest załamany słowami Oyku. Sędzia wyznacza datę kolejnej rozprawy. Oyku od razu wychodzi z sali chcąc uniknąć rozmowy z Ayazem. Większości robi się trochę żal widząc tak załamanego Ayaza i nie za bardzo są pewni, czy słusznie postępują nie pomagając mu zdobyć wybaczenia Oyku.

Kolejna scena. Islik idzie przez park. Po drodze spotyka Berka z synem.
B: Dzień dobry.
I: Dzień dobry.
B: Omar co się mówi?
O dziecięcym głosikiem: Dzień dobry.
Islik uśmiecha się do małego.
O: Tatusiu mogę się pobawić w piaskownicy?
B: Tak, możesz.
Ucieszony Omar biegnie do piaskownicy, gdzie bawią się już inni jego koledzy i koleżanki.
I: Spacery po parku to wasza codzienna pozycja na liście wspólnie spędzonego czasu?
B: Tak.
I: Pozwala ci na to praca?
B: Tak z zawodu jestem informatykiem. Zajmuję się tworzeniem stron internetowych, wiec spokojnie mogę to robić w domu.
I: Idealna praca dla samotnego ojca.
B: Można tak powiedzieć.
I: Jak ci idzie wychowywanie syna?
B: Co raz lepiej. Inna sprawa, że Omar jest bardzo grzecznym i bezkonfliktowym chłopcem. – przygląda się bawiącemu się chłopcu – Czasem się zastanawiam, kto kogo wychowuje. On mnie, czy ja jego.
I: Najprawdopodobniej obaj nawzajem.
B: Pewnie masz rację.
Oboje przez chwilę milczą patrząc na bawiącego się Omara.
B: Nurtuje mnie jedno pytanie?
I: Jakie?
B: Jakim sposobem z badań DNA wyszło, że Ayaz nie jest ojcem Omara.
I spogląda na niego zdziwiona: Przecież ty nim jesteś, to oczywiste chyba.
B: Nie o to mi chodzi.
I: A o co?
B niepewnie: Ponad rok temu Onem skontaktowała się ze mną i zapłaciła mi za to, abym oddał krew do badania DNA. Nie wiem jak, ale Onem chciała zamienić próbki krwi mojej i Ayaza, aby wyszło, że to jego syn.
I: Co takiego? To Onem wie o Omarze?
B: Tak wiedziała o wszystkim.
I: Widocznie jednak nie udało się jej zamienić próbek.
B: Dlaczego Onem tak bardzo zależało na rozbiciu małżeństwa najpierw jej córki z Ayazem, a teraz tej dziewczyny?
I: Onem pragnie Ayaz dla siebie.
B z niedowierzaniem: Żartujesz?
I: Niestety nie. Dostała obsesji na jego punkcie.
B: Jak na razie nie dopięła swego.
I: W pewnym sensie dopięła. Oyku rozwodzi się z Ayazem.
B: Czyżby tym razem wynajęła kobietę do uwiedzenia Ayaza?
I: Nie. Udało się jej przekonać go do tego, że Oylku zdradziła jego.
B: Mówiłaś przecież, że to Oyku rozwodzi się z Ayazem.
I: Właśnie dlatego, że uwierzył w jej domniemaną zdradę. Przepraszam cię, ale musze już iść. Mam jeszcze do załatwienia kilka spraw.
B: Oczywiście. Do zobaczenia
I: Do zobaczenia. Pożegnaj ode mnie Omara.
B: Pożegnam.
Islik odchodzi szybko, a Berk przygląda się jej z zainteresowaniem.
Islik od razu dzwoni do Ayaza.
I: Cześć Ayaz….. Gdzie jesteś?....... Będę u ciebie za kilkanaście minut…… Nie, ale mam ci coś do powodzenia…

Następnie pokazane jest jak Islik wchodzi do domu Ayaza.
A: O co chodzi, że chciałaś się tak szybko ze mną spotkać?
I siadając na sofie w salonie: Nie mówiłam wam, ale kiedyś spotkałam Berka Sari. Wychowuje swojego syna Omara, tego, którego chcieli ci wcisnąć ponad rok temu.
A: A co ma on do rzeczy.
I: Dzisiaj go spotkałam ponownie i dowiedziałam się ciekawej rzeczy.
A: Co takiego?
I: Okazuje się, że Onem dowiedział się o Omarze i badaniach DNA. Zapłaciła Berkowi za to, aby sam oddał krew. Ktoś w laboratorium miał podmienić wasze próbki. Zastanawiał się, dlaczego wynik na twoje ojcostwo był negatywny.
A: Bo jedna z laborantek rozbiła próbkę mojej, a zapewne raczej Berka krwi i jeszcze raz oddawałem krew do badania.
I: To wszystko tłumaczy.
A: Ja się zastanawiam skąd Onem mogła wiedzieć o Omerze.
I: Może nadal kazała was śledzić?
A: A może już wówczas miała wspólnika?
I: O czym ty mówisz?
A: Onem ma tajemniczego wspólnika, który zajął się wszystkimi szczegółami tej mistyfikacji ze zdradą Oyku.
I: Toby oznaczało, że planował ją bardzo długo.
A: Dlatego zadbał o tak wiele szczegółów.
I: Co zamierzasz zrobić?
A: Czekam na jakieś informacje od detektywa.
I: Sądzisz, że mu się uda dowiedzieć kto jest jej wspólnikiem?
A: Podejrzewam kto nim jest. On ma tylko sprawdzić, czy moje podejrzenia są zasadne.
I: Kogo podejrzewasz?
A: Matkę Umuta.
I: No jasne. Przecież się odgrażała, że się zemści na Oyku.
A: I się zemściła.
I: Pomogłeś jej w tym.
A: Naprawdę nie musicie mi wszyscy przypominać o mojej głupocie.
I: Nie nazwałabym twojego zachowania głupim.
A: Zachowałem się jak skończony kretyn zadowolona?
I: To już bliższe prawdy.
A: A jaka jest prawda?
I: Taka, że jeszcze się nie nauczyłeś, że jeśli Oyku robi coś co nie jest do niej podobne, to ma bardzo ważny powód do tego. Czego najlepszym przykładem jest udział w tej kampanii reklamowej bielizny.
A: Tak wiem.
I: Może i wiesz, ale i tak robisz co innego.
A: Doskonale wiesz, że wówczas nie myśli się jasno.
I: Ale ty w przeciwieństwie do mnie nie przyłapałeś jej w łóżku na gorącym uczynku i miałeś czas do zastanowienia się. Co więcej ty nawet na początku nie wierzyłeś w jej zdradę.
W tym momencie zadzwonił telefon Islik.
I odbierając telefon: Tak słucham?.......... Dobrze będę za chwilę. – rozłącza się – Ayaz muszę już iść. Mam nadzieję, że tym razem się czegoś nauczyłeś i więcej razy nie popełnisz tego błędu.
A: Co raz bardziej obawiam się, że nie będę miał nawet do tego okazji. Oyku unika wszelkiego kontaktu ze mną.
I: Dam ci radę. Nie poddawaj się. Pokaż jej, że naprawdę zrobisz wszystko, aby ją odzyskać i nigdy się nie poddasz.
A: Masz rację. Nie mogę się poddawać. Stawką w tej grze jest nasze życie.
I: To nie jest gra.
A: Całe nasze życie jest grą. Musimy tylko zadbać, o to, aby nie oddawać naszych kart w czyjeś ręce.
I: Życzę powodzenia.
A: Nie dziękuję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anny94
Komandos
Komandos


Dołączył: 15 Wrz 2015
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:27:13 25-06-16    Temat postu:

Pijany Ayaz i jego wyznanie miłości.
Ayaz jak mogłeś zwątpić w Oyku, szkoda, że nie uwierzył jej, tylko dopiero po słowach detektywa.


Ostatnio zmieniony przez anny94 dnia 20:28:24 25-06-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:28:47 25-06-16    Temat postu:

Po wyjściu Islik Ayaz wychodzi do ogrodu, aby zastanowić się, co może jeszcze zrobić, aby odzyskać Oyku. Kiedy chodzi tam i z powrotem, dzwoni jego telefon.
A odbierając go: Tak słucham?.......... Będę u pana za nie całe pół godziny. – rozłącza się i szybko wychodzi z domu.
Następnie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do biura detektywa.
A: Witam.
D: Witam. Proszę usiąść.
A: Czego się pan dowiedział?
D: Ta pani od roku przebywa w Stanach razem z mężem. Z tego co mi się udało ustalić, to nie utrzymuje kontaktów z nikim w Turcji. Kilka miesięcy w tamtym roku spędziła w klinice lecząc się na depresję.
A: Czyli raczej nie jest możliwe, aby to ona pomagała Onem w tej mistyfikacji?
D: Raczej nie. To musiał być ktoś, kto pilnował wszystkiego na miejscu. Znał zbyt wiele szczegółów, choć nie wykluczone, że wynajęła jakiegoś prywatnego detektywa, ale wówczas bym się o tym dowiedział.
A: Rozumiem, a co z drugim zleceniem?
D: Pracuję nad nim. Ktoś musiał go ostrzec.
A: Jeśli tak, to faktycznie wspólnikiem musi być ktoś z stąd, ewentualnie mogła to zrobić Onem. Proszę mnie poinformować jak tylko pozna pan jego adres.
D: Oczywiście.
A Wstając: Do widzenia.
D: Do widzenia.

Kolejna scena. Ayaz chodzi po salonie zastanawiając się kto może być wspólnikiem Onem. Po chwili słyszy dzwonek do drzwi i idzie je otworzyć.
H: Cześć Ayaz co u ciebie słychać?
A: Cześć. Niedawno wróciłem od detektywa.
H: I co potwierdziło się, że to matka Umuta?
A: Właśnie nie. Od roku jest w Stanach i nie utrzymuje kontaktu z nikim w Turcji.
H: No to nam raczej odpada. To kto w takim razie może być tajemniczym wspólnikiem Onem?
A: Nie mam pojęcie. A co słychać u ciebie. Jak się mają sprawy pomiędzy tobą i Islik. Kiedy zamierzasz się jej oświadczy, a raczej czy w ogóle zamierzasz?
H: Sprawy się trochę pokomplikowały. Zastanawiałem się długo nad tym co mi powiedziałeś. Potem wynikał ta sprawa z tobą i Oyku.
A: A co my mamy wspólnego z wami?
H: Jakby to powiedzieć? Stanęliśmy po dwóch różnych stronach barykady. Ona stoi po stronie Oyku, a ja po twojej.
A: Cudownie. Rozwaliłem nie tylko własne małżeństwo, ale jeszcze podkopuje twój związek.
H: To nie twoja wina. Chyba jeszcze nie jestem gotowy na ten krok i dlatego wykorzystuję każdy pretekst do tego, aby się jej nie oświadczyć.
A: Doskonale cię rozumiem. Sam przechodziłem przez to na początku mojego związku z Oyku.
H: Skoro omówiliśmy już moje kłopoty sercowe, to co z tym wspólnikiem?
A: Zmieniasz temat rozmowy.
H: Poprzedni już wyczerpaliśmy.
A: Jak chcesz. Doszedłem do wniosku, że to musi być ktoś stąd.
H: Ktoś kto bardzo nienawidzi Oyku lub ciebie.
A: Onem powiedziała, że tej osobie chodzi o Oyku.
H: Przecież mógł ją okłamać, aby odciągnąć od siebie podejrzenie.
A: Ja nie mam wrogów. Moim największym wrogiem był Deniz, ale już się pogodziliśmy.
H: Nie mam pojęcia, kto to może być zwłaszcza, że przez ostatni rok byliście we Włoszech, a przed wyjazdem nic takiego nie miało miejsca.
A: To nie całkiem prawda. Onem dowiedziała się o tej sprawie z chłopcem. Dzisiaj była u mnie Islik i powiedziała mi, że przypadkiem spotkała Berka prawdziwego ojca tego chłopca. Okazuje się, że Onem zamierzała zamienić próbki jego krwi z moją, żeby wyszło, że to ja jestem jego ojcem.
H: Udałoby się jej, gdyby ta laborantka nie rozbiła tej próbki. Ale jak Onem chciała je podmienić?
A: Musiała tam kogoś znać. – po chwili zastanowienia łapie się za głowę – Tylko nie to!
H: Co się stało?
A: W tym laboratorium pracuje znajoma Deniza.
H: I co z tego, przecież pogodziłeś się z Denizem, poza tym on stanął po stronie Oyku.
A: Przed laty Deniz obiecał mi, że wcześniej czy później zemści się na mnie. Onem miała w jednym rację „Zemsta smakuje najlepiej na zimno”.
H: Ayaz nie postępuj pochopnie. Na pewno to tylko zbieg okoliczności.
W tym momencie dzwoni telefon Hasana, odrzuca połączenie, ale telefon ponownie dzwoni.
H odbierając: Tak?!....... Nie poradzicie sobie sami?.......... No dobra zaraz będę. – rozłącza się i spogląda na Ayaza – Nie rób nic, czego byś później żałował. Pamiętaj jak było z Oyku. Niestety ja muszę już iść, bo potrzebują mnie w pracy.
A: Nie ma sprawy. Nie obawiaj się nie zrobię nic głupiego.
H wychodząc sam do siebie: Co najwyżej idiotycznego.
Po wyjściu Hasana Ayaz zaczyna chodzić po salonie.
A sam do siebie: O tym chłopcu wiedziało tylko nasze gronu. Nikt więcej nie wiedział, więc musiał jej powiedzieć ktoś z nas. Nie przypadkiem zaproponował pomoc w przyspieszeniu otrzymania wyników. Na pewno jego przyjaciółka zamieniła próbki. Deniz zapłacisz mi za to.
Ayaz szybko wybiega z domu, biegnie do domu Deniza i dobija się do jego drzwi. Otwiera mu zaskoczona Yasemin.
A: Jest Deniz w domu.
Y: Tak, ale co…
Ayaz szybko ją wymija i wbiega do salonu gdzie spotyka Deniza. Podbiega do niego i chwyta go za szyję ściskając ją i przyciska go do ściany.
A krzycząc: Jesteś teraz szczęśliwy?! Udało ci się mnie zranić, jak nigdy wcześniej. Straciłem Oyku na zawsze! O to ci chodziło?! Zemściłeś się wreszcie?!
Zaskoczony Deniz próbuje się wyswobodzić, a przede wszystkim zwolnić nacisk na swoja szyję. Podbiega do nich Yasemin.
Y próbując odciągnąć Ayaza: Ayaz co ty wyprawiasz. Puść go natychmiast. O Jakiej zemście ty mówisz?
Denizowi przy pomocy Yasemin udaje się uwolnić od Ayaza.
D z trudem łapiąc powietrze: Ayaz…. czyś ty…… zwariował? Dlaczego…. chcesz mnie zabić?
A wściekły: Nie udawaj niewiniątka. Wiem, że to ty jesteś tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
D: Zwariowałeś?!
A: Nie zwariowałem. Dałem się nabrać na twoją przemianę. Ale ty nigdy się nie zmienisz. Nic dziwnego, że Ada wolała usunąć dziecko narażając się, że nie będzie mogła mieć więcej dzieci, niż urodzić dziecko takiemu potworowi jak ty.
D zszokowany: O czym ty mówisz? O jakim dziecku?
A: Ada zaszła z tobą w ciąże, ale usunęła ją, bo nie mogła znieść myśli, że miałaby wychowywać twoje dziecko.
Y zszokowana: To dlatego miała problemy z zajściem w ciążę?
A: Tak. – patrząc na Deniza – Długo czekałeś z zemstą.
D: To nie ja jestem wspólnikiem Onem.
A: Oczywiście, że ty. Przecież obiecałeś mi, że się na mnie zemścisz.
D: Nawet jeśli chciałbym się na tobie zemścić, to nigdy nie wykorzystałbym do tego Oyku. To dzięki niej dzisiaj mam prawdziwą rodzinę i wreszcie jestem szczęśliwy. A to Oyku najbardziej został pokrzywdzona w całej tej sprawie.
A: Nie mydl mi oczu. Właśnie się dowiedziałem, że Onem wiedziała o tej sprawie z chłopcem i nawet podmieniła próbki krwi mojej i prawdziwego ojca dziecka. Czy to nie ty zaproponowałeś, że mogę dostać wcześniej wyniki badań, bo pracuje tam twoja przyjaciółka?
D: I tu się przeliczyłeś. Bo to moja przyjaciółka wykonywała te badania i to ona stłukła tę probówkę. Gdyby się nie poślizgnęła na mokrej podłodze, to Onem i jej wspólnikowi powiódł by się plan. Jak mi nie wierzysz to zadzwoń do laboratorium.
A: Ale to musisz być ty. Nikt inny nie wchodzi w grę.
D: Zapomniałeś o matce Umuta.
A: Nie zapomniałem. Od roku jest w Stanach i nawet przez jakiś czas leczyła się na depresję.
D: Nie mam pojęcia kto to może być, ale na pewno to nie ja.
Y: Deniz mówi prawdę. Owszem w przeszłości popełnił wiele błędów, ale teraz stara się je naprawić i na pewno to nie on jest wspólnikiem mojej matki.
A zrezygnowany: Przepraszam.
Wychodzi. Deniz spogląda za nim, a później idzie do swojego gabinetu.
Y: Deniz porozmawiajmy.
D: Nie teraz. – zamyka za sobą drzwi.
Następnie pokazane jest jak Oyku czyta książkę w swoim pokoju. Dzwoni jej telefon.
O odbierając go: Tak Yasemin?
Słychać głos Yasemin: Oyku możesz do nas przyjechać?
O: Stało się coś?
Y: Wołałabym o tym nie rozmawiać przez telefon.
O: Dobrze już do was jadę.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku wchodzi do domu Yasemin.
O: O co chodzi?
Y: Był tu Ayaz. Wpadł jak burza, rzucił się na Deniza i zaczął go dusić. Oskarżył go o to, że to on jest wspólnikiem Onem.
O: Czy on zwariował?
Y: Wykrzyczał Denizowi, że jest potworem i dlatego Ada usunęła dziecko, którego się spodziewała.
O z niedowierzaniem: Powiedział mu to?
Y: Wiedziałaś?
O: Tak. Ayaz nie powinien mu o tym mówić zwłaszcza teraz, kiedy zaczął nowe życie.
Y: Deniz zamknął się w swoim gabinecie i nie wychodzi z niego od dwóch godzin. Boję się o niego.
O: Nie martw się. Zajmę się tym.
Oyku podchodzi do drzwi gabinetu i puka.
O: Deniz to ja Oyku. Chcę z tobą o czymś porozmawiać.
Po chwili Deniz otwiera drzwi. Jak nic upił się o czym świadczy pusta butelka na biurku i jego kłopoty z utrzymaniem równowagi.
O: Deniz możesz mi wyjaśnić, dlaczego wy mężczyźni musicie się zawsze upijać, jak spotka was coś przykrego?
D: Bo to bardziej męskie niż płakanie w poduszkę.
O: Acha, ale po płaczu w poduszkę nie ma się kaca.
D: To jedyna zaleta płaczu, nie ma się po nim kaca, ale czasem łapie czkawka.
O: Czyli już praktykowałeś płacz w poduszkę?
D: Ja nie, ale moje znajome często dostawały czkawki.
O: Acha. Deniz nie powinieneś obwiniać się teraz o to co było w przeszłości. Zmieniłeś się i naprawiasz swoje błędy.
D: Ona wolała zaryzykować, że nie będzie mieć więcej dzieci, niż urodzić to dziecko.
O: Nie powinieneś się temu dziwić. To dziecko bynajmniej nie było owocem miłości, ani też chwilą zapomnienia. To dziecko zawsze by jej przypinało, o tym co zrobiła, a chciała jak najszybciej o tym zapomnieć. Oczywiście nie bronię jej, bo mimo wszystko to dziecko nie było niczemu winne. Zresztą Deniz, czy gdybyś dowiedział się o tym wówczas, to nie odetchnąłbyś z ulgą, że pozbyła się kłopotu?
D po chwili zastanowienia: Pewnie tak, choć pewnie chciałbym, aby urodziła, tylko po to, aby jeszcze bardziej pogłębić Ayaza.
O: Sam widzisz.
D: Oyku to naprawdę nie ja jestem wspólnikiem Onem. Nigdy bym cię nie skrzywdził.
O patrząc mu w oczy: Wiem Deniz.
Deniz przytula się do Oyku, a po policzka spływają mu łzy.
O w myślach: Och Ayaz, ty się nigdy nie zmienisz.
Następnie pokazane jest jak Oyku puka do drzwi domu Ayaza, które po chwili jej otwiera.
A z uśmiechem na twarzy: Oyku jak się cieszę….
Przerywa mu policzek jaki wymierza mu Oyku.
O: Jak mogłeś tak postąpić z Denizem. Nie powinieneś mu mówić o dziecku. Deniz rozpoczął nowe życie. Jak zwykle wydaje ci się, że masz rację i nawet nie jesteś łaskaw sprawdzić, czy aby na pewno. Kolejny raz udowodniłeś, że nie ma co liczyć na twoją zmianę. Jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że rozwód to bardzo dobra decyzja.
Odwraca się na pięcie i odchodzi.
Ayaz jest tak zaskoczony tym co zrobiła i powiedziała Oyku, że dopiero po chwili dochodzi do siebie. Biegnie za nią, ale Oyku już wsiadła do samochodu pożyczonego od Biulenta i odjeżdża.
A wściekając się: Dlaczego znowu popełniłem ten sam bład. Żeby to tak – tu puszcza wiązankę tureckich przebojów, które zostają wypikane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta87
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 14390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:23 25-06-16    Temat postu:

Zastanawiam się, czy Ayaz przypadkiem nie zamienił się na mózg z Mete?!

Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 21:05:09 25-06-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:44:21 25-06-16    Temat postu:

Mijają kolejne dni. Seyma i Mete wreszcie mogli zabrać córeczkę do domu. Zrobili małe przyjęcie na jej część. Każdy przyniósł dla małej Oyku złote serduszko. Przyszedł również Ayaz, ale szybko wyszedł, bo Oyku ewidentnie go unikała, a nie chciał robić żadnych scen w cudzym domu. Pewnego poranka Oyku ma nudności. Kiedy schodzi na śniadanie i czuje zapach jajecznicy, ledwie zdąża do łazienki.
O sama do siebie: To nie możliwe, abym była w ciąży.
Szybko biegnie do swojego pokoju i sprawdza kalendarz. Jasno z niego wynika, że ostatni okres miała na początku lutego.
O: Tylko tego brakowało. Ale jak to możliwe? Przecież zabezpieczałam się jak dotychczas.
Oyku szybko się przebiera i jedzie do apteki po test ciążowy. Kupuje od razu trzy, każdy innej firmy tak dla pewności. Robi wszystkie trzy jeden po drugim. Czekając na wyniki chodzi niespokojnie po pokoju. Po upływie wskazanego w ulotce czasu sprawdza testy. Wszystkie trzy są pozytywne.
Oyku siada załamana na łóżku, a z oczu zaczynają płynąć łzy.
O: To miała być najszczęśliwsza i najpiękniejsza chwila w moim życiu.
W końcu bierze komórkę i dzwoni do lekarza umówić się na wizytę. Ponieważ jedna z klientek zrezygnowała z wizyty, więc lekarz może ją przyjąć za godzinę.
Następnie pokazane jest jak Oyku niepewnie wchodzi do gabinetu lekarza.
L: Witam. Proszę usiąść. Co panią do mnie sprowadza?
O zdenerwowana: Chciałabym się upewnić czy jestem w ciąży.
L: Kiedy ostatni raz miała pani okres?
O: Na początku lutego.
L: W takim wypadku wypiszę pani teraz skierowanie i pójdzie pani oddać krew do naszego laboratorium. W ciągu godziny powinniśmy mieć wyniki. Czy wcześniej zdarzały się pani takie opóźnienia?
O: Nie. Zawsze miałam regularny okres.
L: Proszę tu skierowanie na badania. Ja w tym czasie przyjmę kolejną pacjentkę.
Oyku bierze skierowanie i udaje się do laboratorium oddać krew. Po czym wraca przed gabinet lekarski. Z niecierpliwością czeka na korytarzu. Po pewnym czasie wzywa ją lekarz.
L: Ponieważ upłynęło już tak wiele czasu od ostatniego okresu możemy zrobić badanie USG i ono już nam coś wyjaśni w tej sprawie.
Lekarz robi USG.
L: Z obrazu wynika, że jest pani w ciąży około 11 tygodni.
O: Panie doktorze, ale jak to możliwe. Od roku stosowałam to samo zabezpieczenie i działało.
L: Czy w lutym chorowała pani na coś, brała antybiotyki?
O: Nie. – zastanawia się chwilę – Raz tylko z mężem rozchorowaliśmy się po jakiejś kolacji spędziliśmy nawet kilka godzin w szpitalu.
L: To wystarczyło. W takim przypadku należy zacząć od początku.
O: Będę wiedziała na przyszłość.
Do gabinetu przychodzi pielęgniarka z wynikami, które sprawdza lekarz.
L: Nie ma żadnych wątpliwości, że jest panie w ciąży. Spotkamy się za trzy tygodnie i sprawdzimy jak rozwija się płód. Jak rozumiem zamierza pani urodzić.
O patrzy zaskoczona na lejkarza: Oczywiście, że tak.
L podając jej receptę: Proszę tu recepta na witaminy i kwas foliowym. Proszę się zdrowo odżywiać i nie przemęczać i co najważniejsze nie stresować.
O: Z tym ostatnim może być problem.
L: Proszę pamiętać, że wszystko może się odbić na dziecku.
O: Będę pamiętać.
Oyku wychodzi ze szpitala i spaceruje po mieście zastanawiając się co ma teraz zrobić. Wreszcie wraca do domu. W holu spotyka Meral.
O: Mamo możemy porozmawiać?
M: Oczywiście córeczko. – Meral kieruje się do salonu.
O: W moim pokoju.
Idą do jej pokoju. Oyku siada na łóżku.
M: Oyku co się stało?
O: Mamo jestem w ciąży.
M przytulając córkę: To cudowna wiadomość. – spoglądając na smutną minę Oyku – To nie najlepszy moment na ciążę, ale zamierzasz je urodzić prawda?
O: Oczywiście mamo, ale nie wiem co ma zrobić w tych okolicznościach z Ayazem.
M: Zastanawiałaś się już nad tym?
O: Tak. Sądzisz, że ze względu na dziecko powinna mu wybaczyć?
M: Nie wiem. To twoje życie i zależy mi przede wszystkim na twoim szczęściu i mojego wnuka. – uśmiechając się – Zostanę babcią!
O: Mamo co byś zrobiła na moim miejscu? Czy wybaczyłabyś ojcu jeśli by od razu wrócił?
M: Moja sytuacja była całkiem inna. Kemal nas zostawił dla innej kobiety. Wiesz jak to jest wychowywać się bez ojca, z drugiej strony Ayaz na pewno będzie chciał uczestniczyć w wychowaniu swojego dziecka. Musisz przemyśleć wszystkie za i przeciw.
O: Tak zrobię. Poproszę dziewczyny, aby do mnie przyjechały.
Oyku wysyła sms-em informację o spotkaniu wieczorem.
Następnie pokazane jest jak wszystkie siedzą w pokoju Oyku, czyli Burcu, Seyma, Sibel, Yasmin, Zeynep, Islik i Meral. Mała Oyku, Kubra i Pamir smacznie śpią w jego pokoju.
B: Mów po co nas wezwałaś?
O wypuszczając powietrze: No więc …. Jestem w ciąży.
Wszystkie naraz: To cudownie!
Wszystkie ją ściskają i gratulują. W końcu zauważają smutną minę Oyku,
Si: Zapomniałyśmy, że właśnie się rozwodzisz z jego ojcem.
Se: A tak zawsze marzyłaś o pełnej kochającej się rodzinie.
Y: Zamierzasz wybaczyć Ayazowi?
O: Nie wiem co mam zrobić? Dlatego zorganizowałam to spotkanie. Co waszym zdaniem powinnam zrobić?
Z: Kochasz Ayaza?
O: Tak pomimo wszystko nadal go kocham.
I: Jesteś w stanie mu wybaczyć to, co zrobił?
O: Nie wiem.
Si: Pamiętaj, że dziecko potrzebuje obojga rodziców. Możesz się wstrzymać z rozwodem do porodu.
O: Czyli powinnam mu dać kolejną szansę?
Si: Nie jemu, ale sobie i swojemu dziecku. Oboje zasługujecie na szczęście, dlatego możesz sprawdzić, czy jesteś w stanie mu wybaczyć i być z nim jeszcze szczęśliwą.
O: Jak miałabym to zrobić?
Si: Wstrzymaj rozprawę rozwodową na rok. Wróć do domu. Oczywiście spać będziecie w osobnych sypialniach. Do porodu przekonasz się, czy jesteś w stanie z nim stworzyć kochającą się i szczęśliwą rodzinę, czy jednak nie jesteś w stanie mu zaufać na tyle, aby być razem z nim.
B: To dobre rozwiązanie. Będziesz mieć czas przekonać się, czy Ayaz potrafi się jeszcze zmienić.
Se: Ja też sądzę, że to dobry pomysł.
Z: To chyba najlepsze wyjście w tej sytuacji
M: Wiesz, że możesz liczyć na nas.
Wszystkie to potwierdzają.
O: Mogłybyście nic na razie nie mówić swoim mężom i chłopakom.
Wszystkie się zgadzają na milczenie.
Oyku przez cały następny dzień zastanawia się, jak powinna postąpić. W końcu podjęła decyzję. Pożyczyła samochód od Biulenta i pojechała do Ayaza.
Ayaz bardzo się ucieszył na widok Oyku.
O: Musimy porozmawiać.
A puszczając Oyku przodem: Oczywiście.
Wchodzą do salonu. Oyku rozgląda się po salonie, a później spogląda niepewnie na Ayaza.
A lekko zaniepokojony: Oyku co się stało? O czym chcesz ze mną porozmawiać?
O wypuszając głośno powietrze: Ayaz…. Jestem w ciąży.
A patrząc na Oyku z otwartą buzią: Jesteś….. w ciąży……
O: Tak i to twoje dziecko.
Ayaz szeroko się uśmiecha i zasłania dłońmi usta: Zostanę tatą! To cudowna wiadomość kochanie.
Szybko podchodzi do Oyku i mocno ją obejmuje, a później kręci się z nią w kółko.
O: Ayaz postaw mnie i puść.
A szybko ją stawia i puszcza: Przepraszam, za mocno cię objąłem? Nie zrobiłem ci krzywdy?
O: Nie.
A smutniejąc: Co zamierzasz zrobić dalej. Pozwolisz mi go wychowywać?
O: Postanowiłam, że wstrzymam się z rozwodem do porodu. Na ten czas wrócę do tego domu.
A szczęśliwy: To cudownie. Zaopiekuję się tobą i maleństwem.
O: Wysłuchaj mnie do końca.
A: Słucham.
O: Będziemy mieć osobne sypialnie. Przez te kilka miesięcy będę mieć czas na zastanowienie się, czy możemy jeszcze uratować nasze małżeństwo.
A: Zrobię wszystko co tylko zechcesz. Wykorzystam ten czas na udowodnienie ci, że się zmieniłem i bardzo cię kocham. Przekonam cię, że nasze małżeństwo będzie bardzo szczęśliwe.
O: O tym się dopiero przekonamy. Jutro przywiozę swoje rzeczy.
A: O której mam jutro po ciebie przyjechać?
O: W południe.
A: Będę przed.
Oyku wychodzi, a Ayaz cieszy się jak małe dziecko. Krzyczy tak głośno z radości, że aż Hasan i Deniz przybiegają sprawdzić co się stało.
H po otwarciu drzwi przez Ayaza: Ayaz co się stało?
A krzycząc: Zostanę ojcem! Oyku jest w ciąży i wraca do domu!
Ściska tak mocno Deniza i Hasan, że ci mają pewne problemy z oddychaniem.
A: Wchodźcie. Musimy uczcić to, że zostanę ojcem.
Obaj mu gratulują, a uczczenie kończy się tym, że obaj panowie mają problem z dotarciem do domu, a Ayaz do sypialni. Następnego dnia ma kaca, ale nigdy nie był tak szczęśliwy z jego powodu jak dzisiaj. Po Oyku zjawia się przed południem razem z Denizem i Hasanem, którzy mają zabrać jej rzeczy. W domu wszystkie jej rzeczy przenosi do ich sypialni.
O: Ayaz mówiłam, że będziemy mieć osobne sypialnie.
A: Tak wiem. Ja się przeniosłem do sąsiedniej. Nasza sypialnia jest dużo wygodniejsza.
O: Dziękuję.
Późnym wieczorem, kiedy Oyku już śpi do ich sypialni wchodzi Ayaz. Kładzie się obok Oyku i delikatnie głaska ja po twarzy i włosach, a później całuje.
A: Tak bardzo cię kocham Oyku. Obiecuję, że już nigdy nie zawiodę ani ciebie, ani nasze dziecko.
Ayaz zasypia. Wcześnie rano Ayaz budzi się i wychodzi z sypialni, zanim Oyku się obudzi. Następnie przygotowuje pożywne śniadanie dla nich obojga.
Mijają kolejne dni. Ayaz każdego wieczoru przychodzi do śpiącej już Oyku i wychodzi zanim się obudzi. Spełnia wszystkie jej zachcianki i nom stop jej nadskakuje. Gotuje razem z nią. Sprząta bez szemrania.
Którejś nocy Oyku budzi się i zauważa śpiącego przy niej Ayaza. Ma go już obudzić i zrobić mu awanturę, ale postanawia, że zrobi to rano. Kiedy budzi się rano, Ayaz już nie ma. Zastanawia się nawet, czy jej się to przypadkiem nie przyśniło. Przez kilka kolejnych nocy jednak powtarza się to samo. Omawia ten problem z dziewczynami, które uważają, że to słodkie i świadczy o tym jak bardzo ją kocha. Oyku z jednej strony jest zła, bo złamał warunki umowy, a z drugiej strony jest bardzo miło jest znów spać u jego boku. Pewnego ranka Ayaz zaspał i to Oyku jako pierwsza się obudziła. Przygląda się śpiącemu Ayazowi i wbrew sobie głaska go po twarzy i włosach. Po pewnym czasie spogląda na zegarek i orientuje się, że za chwilę Ayaz spóźni się na spotkanie. Budzi go więc.
O: Ayaz wstawaj, bo spóźnisz się do pracy.
Ayaz budzi się i szybko się orientuje w sytuacji.
A zdenerwowany: Oyku to nie jest tak jak myślisz. Ja….
O: Porozmawiamy wieczorem. Za pół godziny masz spotkanie.
A potulnie: Obiecuję, że ci wszystko wyjaśnię.
O z niezadowoloną miną: Mam taką nadzieję.
Po wybiegnięciu Ayaza z sypialni kręci głową i się uśmiecha.
Wieczorem Ayaz wraca do domu z ogromnym bukietem czerwonych róż i ulubionymi czekoladkami Oyku. Ona już czeka na niego w sypialni.
A wręczając jej kwiaty i czekoladki: To dla ciebie kochanie.
O: Nie wiesz, że za korupcję idzie się do więzienia?
A: Nie jeśli korumpuje się własną żonę.
O: Ayaz jak długo jeszcze zamierzasz zakradać się w środku mocy do mojej sypialni?
A: Oyku to nie jest tak jak myślisz. Ja po prostu chcę tylko przy tobie poleżeć, popatrzeć jak śpisz, dotknąć cię, poczuć twój zapach, po prostu być przy tobie.
O spogląda dłuższą chwilę na Ayaza: No dobra możesz wrócić do sypialni, ale masz być grzeczny. Rączki trzymamy przy sobie.
A obejmując Oyku: Dziękuję kochanie. Obiecuję, że nie pożałujesz swojej decyzji.
O: Oby, ale puść mnie, bo zaraz mnie udusisz.
A: Przepraszam kochanie. To ze szczęścia.
Mijają kolejne dni. U Oyku widać coraz bardziej ciążowy brzuszek. Między Oyku i Ayazem układa się coraz lepiej. Ayaz poszedł razem z Oyku na kolejką wizytę u lekarza. Badanie USG wykazało, że dziecko rozwija się prawidłowo i nie wykazuje żadnych wad genetycznych. Ponadto usłyszeli bicie jego serduszka. Ayaz bardziej się popłakał niż Oyku. Następną wizytę wyznaczył im za pięć tygodni. Oyku zaczyna się przekonywać, że Ayaz tym razem jednak się czegoś nauczył. Jest co raz pewniejsza w ty, że jednak ich małżeństwo może przetrwać. Ma w zwyczaju całować jej brzuszek na dobranoc i zaraz po przebudzeniu na powitanie. Jeśli chodzi o wspólne spanie, to Ayaz zgodnie z obietnicą jest bardzo grzeczny. Oczywiście ukradkiem skrada jej kilka całusów i nie zawsze udaje mu się utrzymać rączki przy sobie, ale Oyku zazwyczaj wówczas śpi. Oyku natomiast zaczyna zastanawiać branie częstych pryszniców w środku nocy przez Ayaza. Swoimi wątpliwościami dzieli się z przyjaciółkami, a one bardzo chętnie ją uświadamiają, co mają na celu te częste prysznice i co jest ich powodem. Oyku się rumieni, ale jest też bardzo szczęśliwa z tego powodu. Po upływie kilku dni Oyku sama już bardzo tęskni za „czułościami” z Ayazem. Nie chce jednak jako pierwsza wyjść z inicjatywą, a Ayaz bojąc się zrazić do siebie Oyku też nic nie robi w tej kwestii. Z pomocą Oyku przychodzą przyjaciółki, które obmyślają plan zachęcenia Ayaza do „śmielszych poczynań”. W tym celu Ilker i Sibel organizują kolację u siebie w restauracji dla wszystkich przyjaciół. Kolacja przeciąga się do późnych godzin, ale wszyscy świetnie się bawią. Po przyjeździe do domu Oyku mówi, żeby Ayaz pierwszy szedł pod prysznic, a ona w tym czasie zmyje makijaż. Po kilku minutach Ayaz wychodzi z łazienki w samych spodniach od piżamy.
A: Oyku nie widziałaś mojego….
W tym momencie zauważa śpiącą na rogu łóżka w samej czarnej koronkowej bieliźnie Oyku. Pochodzi do niej i wbrew sobie przygląda się jej. Po chwili delikatnie ją budzi, ale Oyku tylko coś mruczy pod nosem. Ayaz odsuwa pościel i bierze Oyku na ręce, aby ją przenieść. Oyku w tym czasie przytula się do niego. Ayaz trzyma ją na rękach jakiś czas zanim kładzie ją na łóżku i przykrywa. Obchodzi łóżko i kładzie się na swojej połowie, a Oyku się odkrywa, a po chwili przytula się do niego, tak jak to robiła przed ich kłótnią. Ayaz z uśmiechem obejmuje ją. Uśmiech z jego twarzy zaczyna znikać, kiedy dłoń Oyku przesuwa się coraz niżej po jego piersi, aż znika pod prześcieradłem. Tym razem Ayaz już nie ma ochoty na zimny prysznic.
A przewracając Oyku na plecy: Nie potrafię się już dłużej powstrzymywać – zaczyna ją namiętnie całować.
Następnego ranka Oyku budzi się wtulona w Ayaza. Uśmiecha się i rumieni na wspomnienie nocy. Po chwili budzi się Ayaz.
O z niepewną miną: Ayaz czy …..
A z poczuciem winy: Oyku przepraszam. Ja tego nie planowałam. Po prostu tak bardzo cię pragnąłem, że kiedy twoja ręka ….
O z oburzeniem: Chcesz powiedzieć, że to moja wina?
A: Nie! Tylko wytłumaczyć, że w pewnym momencie mężczyzna już nie potrafi się powstrzymać.
Oyku otulając się prześcieradłem siada z lekkim grymasem na twarzy, który zauważa Ayaz.
A z przerażeniem: Oyku nie zrobiłem ci krzywdy, ani dziecku?
O: Nie. Wszystko w porządku. Po prostu do tej pory byłeś bardziej….. powściągliwy.
Oyku jest trochę skrępowana i aby uniknąć jego wzroku spogląda na zegar. Zauważa na lampce nocnej swój biustonosz z oderwanym ramiączkiem. Ayaz podąża za jej wzrokiem i zauważa to samo.
A z potulną miną: Odkupię ci cały komplet.
Oyku zarumieniona spuszcza głowę: Możesz mi coś podać do ubrania?
Ayaz znajduje szlafrok Oyku, który jakimś cudem uchował się przy słupku baldachimu. Podaje go Oyku, która stara się unikać jego spojrzenia. Szybko się nim otula i idzie do łazienki. Ayaz tym czasem wyciąga się na łóżku i uśmiecha jak małe dziecko na widok słodyczy. Przy śniadaniu Oyku jest skrępowana, a Ayaz nie jest pewny czy ma kuć żelazo puki gorące, czy może się jednak nie narzucać.
A w myślach: Ryzyk, fizyk. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – na głos – Oyku może zjemy dzisiaj razem kolację?
O: Codziennie ją jemy.
A: Mam na myśli taką romantyczną.
O: Zastanowię się.
A: Dziękuję kochanie – pod stołem zaciska kciuki.
Po wyjściu Ayaza Oyku robi telekonferencję z przyjaciółkami.
Y: I jak poszło. Opowiadaj.
O: Zastosowałam się do waszych rad.
Se: I co?
O: Wytrzymał może z 10 minut licząc od wyjścia z łazienki.
B: Oyku widzę, że masz ukryte talenty.
O: Burcu przestań. Ja się tylko zastosowałam do waszych wskazówek.
Si: Bardzo skutecznie.
O: Ayaz zaproponował mi dzisiaj rano romantyczną kolację we dwoje. Mam się zgodzić?
Z: Oczywiście, ale zrób to za kilka godzin.
B: Szczęśliwa?
O: Bardzo.
Se: To teraz zastanów się w co się ubierzesz na wieczór.
Dziewczyny nadal rozmawiają, ale nie słychać już o czym.
Oyku zgodnie z radą Zeynep po kilku godzinach wysyła Ayazowi sms- a, w którym się zgadza na kolację. Ayaz od razu dzwoni do chłopaków, aby pomogli mu zorganizować nie zapomniany wieczór. W tym celu Mete wyciągnął Oyku z domu, przy użyciu małej Oyku. Po powrocie do domu Oyku zastała salon pozastawiany małymi świeczkami i stół pięknie przystrojony. Poszła się przebrać we wcześniej wybraną sukienkę i delikatnie się umalowała. Kiedy zeszła na dół w salonie były pogaszone wszystkie lampy i wszędzie paliły się małe świeczki. Ayaz przygotował własnoręcznie wszystkie ulubione dania Oyku. No dobra pomogła mu Meral, ale pilnowała tylko, aby wszystko było jadalne. Przez całą kolację Ayaz patrzył jej w oczy, a później poprosił do tańca oczywiście przy piosence Emre Rastalnti. Tańczyli przytulenie do siebie. Pod koniec piosenki Ayaz zaczął całować Oyku. Kiedy Oyku oddała mu pocałunek, wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Postawił przy łóżku i nie przestając jej całować ściągnął z niej sukienkę, która upadła do ich stóp, a następnie razem z nią ułożył się na łóżku.
Następnego dnia szczęśliwy Ayaz przyszedł do domu mody odkupić bieliznę Oyku.
Burcu skomentowała to jednym zdaniem: Pamiętaj, że Oyku jest w ciąży i nie możesz za bardzo szaleć.
Ayaz przez cały dzień chodził taki szczęśliwy, że Deniz zastanawiał się, czyby przypadkiem nie udało mu się chodzić po wodach Bosforu.

Wieczorem Onem odbiera telefon.
Głos: Wiesz, że Oyku wybaczyła Ayazowi i w dodatku jest w nim w ciąży?
O: Co takiego?
G: To co słyszysz. Teraz już nigdy nam się nie uda ich rozdzielić. Będą sobie szczęśliwie żyć, kiedy my będziemy cierpieć w samotności.
O: To się jeszcze okaże. Ja tak łatwo się nie poddaję.
G: Co zamierzasz?
O: To co powinnam zrobić już dawno temu.
Tym razem to Onem jako pierwsza się rozłącza.

Kolejna scena. Oyku siedzi w salonie i szkicuje. Za kilka dni ma kolejną wizytę u lekarza. Trochę się niecierpliwy, bo powinna już zacząć odczuwać ruchy dziecka, a jak na razie nic raczej nie czuje. W pewnym momencie słyszy dzwonek do drzwi. Otwiera je i widzi przed sobą Onem.
On: Witaj Oyku. – wchodzi do domu obok zaskoczonej Oyku. – Dawno się już nie widziałyśmy.
Kieruje się do kuchni. Oyku jest tak zaskoczona jej wizytą, ze nawet nie zamyka drzwi, tylko idzę za nią.
O podchodząc do lodówki: Nie masz nic przeciwko, że się poczęstuję sokiem? Strasznie chce mi się pić. – nalewa sobie soku do szklanki i pije.
O dochodząc do siebie: Co pani tu robi?
O odstawiając szklankę z sokiem na stół: To co powinnam zrobić już dawno. – w tym momencie wyjmuje pistolet z torebki i mierzy do Oyku – Zabić cię.
Sonu 75 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1113, 1114, 1115 ... 1187, 1188, 1189  Następny
Strona 1114 z 1189

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin