|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
justyn173 Big Brat
Dołączył: 02 Sie 2013 Posty: 830 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: 15:12:11 06-07-16 Temat postu: |
|
|
marta87 napisał: | Atessa napisał: | KM we Włoszech jest popularny od 1 odcinka więc nie dziwi mnie takie nim zainteresowanie. |
Spodziewałabym się zakupu KA skoro miał tak wysoką oglądalność, ale widocznie dobili targu z FOX'em na kupowanie seriali emitowanych w ich stacji |
Jako ciekawostkę dodam tylko tyle, że we Włoszech mówi się, iż nasz kraj wykupił prawa do n/w produkcji tureckiej telewizji FOX:
1. Aşk Yeniden - czyżby TV Puls wykupiła dalsze odcinki?
2. Adı Mutluluk
3. İnadına Aşk
4. Kiraz Mevsimi - czyżby TV Puls wykupiła dalsze odcinki?
5. Kocamın Ailesi
6. O Hayat Benim - czyżby TV Puls wykupiła dalsze odcinki?
7. Sen Benimsin
Wydaje mi się, że chodzi tu przede wszystkim o TV Puls, która zakupując SEZON NA MIŁOŚĆ oraz KONTRAKT NA MIŁOŚĆ, podpisała umowę z FOX'em |
|
Powrót do góry |
|
|
Selmin King kong
Dołączył: 31 Mar 2016 Posty: 2021 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: mazowieckie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:35:07 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Rany nie wytrzymam....jak mnie te dziadki Oyku wkurw**ją,niech oni już spieprzają z ich życia... |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:16:22 06-07-16 Temat postu: |
|
|
espi napisał: | Rany nie wytrzymam....jak mnie te dziadki Oyku wkurw**ją,niech oni już spieprzają z ich życia... |
Poczekaj aż pojawi się cioteczka Ayaza Czaki, zobaczymy co wtedy będziesz pisała Niemniej dziadków każda z nas chciała się jak najszybciej pozbyć
justyn173 dzięki za informację i bardzo jestem ciekawa, czy jednak puszczą ten drugi sezon KM, oby
Co do dzisiejszego odcinka 76 KM to będę go wrzucać w częściach tak jak na samym początku. Zacznę od 20.00. Długość czekania na niego zostanie wynagrodzona długością jego czytania |
|
Powrót do góry |
|
|
Atessa Prokonsul
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:26:41 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Alice13 napisał: | (...) justyn173 dzięki za informację i bardzo jestem ciekawa, czy jednak puszczą ten drugi sezon KM, oby (...) |
Z podanych ciekawostek najbardziej chciałabym właśnie by sprawdziła się ta dotycząca KM i zakupu 2 sezonu.
Alice13 napisał: | espi napisał: | Rany nie wytrzymam....jak mnie te dziadki Oyku wkurw**ją,niech oni już spieprzają z ich życia... |
Poczekaj aż pojawi się cioteczka Ayaza Czaki, zobaczymy co wtedy będziesz pisała Niemniej dziadków każda z nas chciała się jak najszybciej pozbyć (...) |
Dziadkowie byli wyjątkowo wnerwiający ale cioteczka Czaki też potrafiła doprowadzić widzów do szewskiej pasji
Alice13 Ale dlaczego zaspojlerowałaś cioteczkę? Można było napisać, że pojawi się jeszcze jedna wyjątkowa postać. Nie wiadomo czy espi lubi spojlery
espi Skoro wspomniałaś o dziadkach to jak rozumiem jesteś na 33 odcinku?
A jak Ci się podobały 31 i 32?
Alice13 napisał: | (...) Co do dzisiejszego odcinka 76 KM to będę go wrzucać w częściach tak jak na samym początku. Zacznę od 20.00. Długość czekania na niego zostanie wynagrodzona długością jego czytania |
Super ale ja niestety w połowie będę musiała przerwać czytanie ale mam nadzieję dokończyć go jeszcze dziś ale z małym poślizgiem
Ktoś w TVPULS ma wyjątkowe poczucie humoru --> [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Któraś chętna to zrobić Szmapetowi Bo o Ayaza pytać chyba nie muszę
Ostatnio zmieniony przez Atessa dnia 17:31:24 06-07-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
marta87 Mistrz
Dołączył: 19 Mar 2012 Posty: 14390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:28:14 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Alice13 napisał: | Co do dzisiejszego odcinka 76 KM to będę go wrzucać w częściach tak jak na samym początku. Zacznę od 20.00. Długość czekania na niego zostanie wynagrodzona długością jego czytania |
Nie mogę się już doczekać
Alice13 nawet jeśli odcinek będzie dłuższy niż zazwyczaj (a może nawet dłuższy niż przedostatni 75?) to wiem, że po jego przeczytaniu i tak będę miała niedosyt
Atessa napisał: | Alice13 napisał: | (...) justyn173 dzięki za informację i bardzo jestem ciekawa, czy jednak puszczą ten drugi sezon KM, oby (...) |
Z podanych ciekawostek najbardziej chciałabym właśnie by sprawdziła się ta dotycząca KM i zakupu 2 sezonu. |
5!
P.S. Inna sprawa, że nie bardzo wierzę w to co wypisuje włoska prasa (przykład: wywiady z Serkanem).
Atessa napisał: | Alice13 napisał: | espi napisał: | Rany nie wytrzymam....jak mnie te dziadki Oyku wkurw**ją,niech oni już spieprzają z ich życia... |
Poczekaj aż pojawi się cioteczka Ayaza Czaki, zobaczymy co wtedy będziesz pisała Niemniej dziadków każda z nas chciała się jak najszybciej pozbyć (...) |
Dziadkowie byli wyjątkowo wnerwiający ale cioteczka Czaki też potrafiła doprowadzić widzów do szewskiej pasji |
W porównaniu z dziadkami cioteczka Czaki to... anioł
Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 16:34:40 06-07-16, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Selmin King kong
Dołączył: 31 Mar 2016 Posty: 2021 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: mazowieckie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:28:38 06-07-16 Temat postu: |
|
|
A z tymi dziadkami długo się bedą mordować? |
|
Powrót do góry |
|
|
Atessa Prokonsul
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:31:59 06-07-16 Temat postu: |
|
|
espi napisał: | A z tymi dziadkami długo się bedą mordować? |
Kilka odcinków w 39 jak się nie mylę się ich pozbędą
marta87 napisał: | (...) Atessa napisał: | Alice13 napisał: | (...) justyn173 dzięki za informację i bardzo jestem ciekawa, czy jednak puszczą ten drugi sezon KM, oby (...) |
Z podanych ciekawostek najbardziej chciałabym właśnie by sprawdziła się ta dotycząca KM i zakupu 2 sezonu. |
5!
P.S. Inna sprawa, że nie bardzo wierzę w to co wypisuje włoska prasa (przykład: wywiady z Serkanem).(...) |
Ad. PS. Wiem, że to nie ten temat do końca ale skoro już o tym wspomniałaś to dziś pojawiły się kolejne dwa dotyczące Serkana. Powinnaś być zadowolona bo co co najmniej jedna informacja znów wydaje się być mocno podkolorowana a właściwie powiela informację z poprzedniego włoskiego wywiadu.
Ostatnio zmieniony przez Atessa dnia 16:41:18 06-07-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
justyn173 Big Brat
Dołączył: 02 Sie 2013 Posty: 830 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: 19:36:27 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Tym razem włoska prasa wzięła pod lupę Özge...
TV Sorrisi e Canzoni: Özge w wolnym czasie uprawia jogę i pilates, bawi się ze swoim kotem oraz gotuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:59:31 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Odcinek 76
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8
Kolejna scena. Oyku siedzi w salonie i szkicuje. Za kilka dni ma kolejną wizytę u lekarza. Trochę się niecierpliwy, bo powinna już zacząć odczuwać ruchy dziecka, a jak na razie nic raczej nie czuje. W pewnym momencie słyszy dzwonek do drzwi. Otwiera je i widzi przed sobą Onem.
On: Witaj Oyku. – wchodzi do domu obok zaskoczonej Oyku. – Dawno się już nie widziałyśmy.
Kieruje się do kuchni. Oyku jest tak zaskoczona jej wizytą, że nawet nie zamyka drzwi, tylko idzie za nią.
On podchodząc do lodówki: Nie masz nic przeciwko, że się poczęstuję sokiem? Strasznie chce mi się pić. – nalewa sobie soku do szklanki i pije.
O dochodząc do siebie: Co pani tu robi?
On odstawiając szklankę z sokiem na stół: To co powinnam zrobić już dawno. – w tym momencie wyjmuje pistolet z torebki i mierzy do Oyku – Zabić cię.
O zszokowana: Co pani wyrabia?
On nonszalancko: Odejdź od tych drzwi. – Oyku robi co jej karze – Próbowałam was rozdzielić na różne sposoby, ale wcześniej czy później i tak zawsze wracaliście do siebie.
O: Nasza miłość jest silniejsza od wszystkiego, dlatego zawsze będziemy razem.
On: Nie od wszystkiego, bo od śmierci na pewno nie.
O: Nie rozumie pani, że on nigdy nie będzie pani, nigdy pani nie pokocha.
On: Gdybyś się nie pojawiała, to pokochałby mnie. Wszystko szło po mojej myśli, aż ty się pojawiłaś.
O: A co takiego szło po pani myśli. Ayaz nigdy nie zwrócił na panią uwagę.
On: Wkrótce by zwrócił.
O: Oszukuje pani samą siebie. Proszę opuścić broń i wyjść z mojego domu!
On: Chyba nie sądzisz, że cię posłucham?
O: Zamierza mnie pani zabić pomimo, że jestem w ciąży?
On: Skoro nie oszczędziłam własnej córki, to tym bardziej nie oszczędzę ciebie.
O: O czym pani mówi?
On: Skoro i tak umrzesz, to mogę ci powiedzieć. Widzisz wiedziałam, że Ada ma tętniaka mózgu. Zmarła na to moja matka i ciotka oraz brat. Nikomu o tym nie mówiłam, nawet Mehmetowi, więc nikt nie podejrzewał, że te osłabienia Ady nie są związane z ciążą. Utwierdziłam Adę w przekonaniu, że to normalne w ciąży i ja też tak miałam.
O: Jak pani mogła zrobić coś takiego własnej córce?
On: Sama jest sobie winna. Zabrała mi Ayaza. To ja go pierwsza zobaczyłam i pokochałam. Nie powinna była mi go zabierać.
O: Ona pani nic nie zabrała. Jak mogła pani zabić własną córkę.
On: Ja jej nie zabiłam, zrobił to tętniak.
O: Ale pozwoliła pani na to, gdyby powiedziała o swoich podejrzeniach, nadal by żyła.
On: Może gdyby, nie była w ciąży, to mogłabym powiedzieć, ale Ayaz nigdy by nie zostawił Ady z dzieckiem.
O: Postanowiłaś zatem ja wyeliminować.
On: Ja nic nie zrobiłam. Po prostu czekałam, aż czas zrobi to za mnie.
O: Ale jakoś się panią nie zainteresował, pomimo że już nie było Ady.
On: Muszę przyznać, że Ayaz był dużo trudniejszy do zdobycia niż jego ojciec.
O: Nigdy by się pani go nie udało zdobyć.
On: Mylisz się, gdybyś się nie pojawiła, zdobyłabym go tak jak jego ojca.
O: Ayaz nie jest taki jak jego ojciec.
On: Mylisz się. Jest dokładnie taki jak on. Wydaje się nie do zdobycia, ale jak się postarać to można. Wystarczyło tylko wyeliminować przeszkody.
O: Jakie przeszkody?
On: Jego żonę.
O: Przecież oboje rodzice Ayaza zginęli w wypadku samochodowym.
On: Skoro i tak zginiesz to mogę ci zdradzić mój mały sekret. Czy Ayaz opowiadał ci historię swojej rodziny?
O: Tak.
On: To będę miała mniej do tłumaczenia. Jak tylko zobaczyłam Omara od razu wiedziałam, że to mężczyzna mojego życia. Niestety był żonaty i bardzo kochał swoją żonę. Ale jak to się mówi, nie ma takiego wagonu, którego by nie można odczepić. Szło mi co raz lepiej, aż się okazało, że Nisa jest w ciąży. Omar był taki szczęśliwy z tego powodu, że wiedziałam, że jeśli Nisa urodzi, to Omar nigdy ich nie zostawi. W tej sytuacji musiałam coś zrobić.
O: Co chcesz przez to powiedzieć?
On: Musiałam się w jakiś sposób pozbyć tego bachora najlepiej razem z Nisą. To ja byłam tym kierowcą, który potrącił ją, kiedy była w szóstym miesiącu ciąży. Szkoda tylko, że razem z dzieciakiem nie umarła Nisa, ale i tak wyszło na moje. Tak bardzo przeżywała śmierć tego dzieciaka, że całkowicie oddaliła się od Omara, a ja tylko na to czekałam. Pomału zdobywałam go potroszeczku. Tamtego dnia pierwszy raz mieliśmy się kochać, nie zdążyliśmy się nawet sobą nacieszyć, bo przypałętał się Mehmet z Nisą. Wiedziała, że przegrała ze mną i dlatego zabrała go ze sobą. Skoro Omar nie mógł być jej, to nie pozwoliła, aby był mój.
O: Pani Nisa nigdy by się nie zabiła. Był jeszcze Ayaz. Na pewno by go nie zostawiła.
On: Nie ważne czy planowała to czy nie, ale zabrała mi Omara na zawsze. Los się jednak do mnie uśmiechnął i postawił na mojej drodze Ayaza. Kiedy się już do niego zbliżałam, to pojawiła się Ada i mi go zabrała. Jak się jej pozbyłam to pojawiłaś się ty. Teraz muszę się pozbyć ciebie.
O: Ayaz nigdy nie będzie pani, nawet jeśli ja nie będę żyła.
On: To już nie ma znaczenia. Skoro ja nie mogę być z nim szczęśliwa, to on tez nie będzie. Chciałam mu dać całą moją miłość, a on ją odrzucił i to przez ciebie. Teraz za to zapłacisz.
O: Pani jest szalona.
On: Nie szalona tylko zakochana i bardzo zraniona.
O: Nie możesz mnie karać za to, że Ayaz cię nie pokochał.
On: Nie pokochał mnie, bo ty mu zawróciłaś w głowie.
O: Ja mu w cale nie zawróciłam w głowie.
On: Nie rozumiem jak Ayaz mógł woleć ciebie ode mnie.
O: Może dlatego, że mogłabyś być jego matką?
On: W miłości wiek nie ma znaczenia.
O: To może dlatego, że miałaś romans z jego ojcem i obwinia cię o śmierć rodziców.
On: To nie moja wina, że zginęli tylko jego matki.
O: Ale to przez ciebie jego matka była wówczas zdenerwowana i nie zapanowała nad samochodem.
On: Nie zapominaj, że w tym łóżku nie byłam sama. Jego ojciec też tam był. Siłą go do niego nie zaprowadziłam. Był tam z własnej nie przymuszonej woli.
O: I zapłacił za to wysoką cenę tak samo jak Nisa i Ayaz.
On: Dobra. Koniec tych pogaduszek. Czas pożegnać się z tym życiem.
W tym momencie Oyku po raz pierwszy poczuła ruch dziecka, choć ruchem to raczej trudno nazwać. Wiedziała jednak, że to dziecko dało znak o sobie. Oyku złapała się za brzuch z uśmiechem na ustach. Zauważyła to Onem.
On: Niech zgadnę. Pierwszy raz poczułaś ruch dziecka. Widzisz udało ci się to jeszcze przed śmiercią.
Oyku zdała sobie sprawę, że musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale również tego maleństwa.
O w myślach trzymając się za brzuch: Musze uratować siebie i to maleństwo. Nie mogę pozwolić Onem zabić mojego dziecka.
Oyku rozgląda się po kuchni szukając drogi ucieczki lub jakiegoś narzędzia do obrony. Niestety Onem stoi zbyt blisko drzwi, aby zdążyła uciec. Nie ma też pod ręką niczego do obrony. Zauważa jednak w zlewie patelnię, której jeszcze nie umyła po śniadaniu. Niestety ma do niej jakieś dwa metry, a poza tym będzie je dzielić stół. Oyku postanawia jednak zaryzykować. W końcu nie ma nic do stracenia. Pomalutku, niezauważalnie przesuwa się w stronę zlewu.
O w myślach: Muszę zająć ją rozmową i zyskać jak najwięcej czasu. – na głos – Co pani czuła, kiedy dziecko po raz pierwszy się w pani poruszyło?
On: A co miałam poczuć, poruszyło się to poruszyło. Nie rozumiem, dlaczego kobiety tak to przeżywają?
O: Bo zdajemy sobie sprawę, że rozwija się w nas nowe życie? Bo to pierwszy kontakt z dzieckiem, takie jego przywitanie z matką?
On: Następna sentymentalna matka się znalazła. Szkoda tylko, że nie będziesz mieć okazji zobaczyć własnego dziecka i wziąć go na ręce.
O: Dlaczego nie poczekała pani z zabiciem mnie do porodu?
On: Bo Ayaz musi cierpieć tak samo jak ja. Odbiorę mu to czego pragnie najbardziej, czyli ciebie i jego dziecko.
O: Jak można być tak okrutnym.
On: Nie jestem bardziej okrutna niż on dla mnie.
O: I pani mówi, że go kocha? Jeśli kogoś kochamy, to przede wszystkim chcemy, aby był szczęśliwy, a nie specjalnie go jeszcze ranimy, aby cierpiał.
On: Oyku pamiętaj, że od miłości do nienawiści jest tylko jeden krok, a ja go właśnie przekroczyłam.
Oyku patrzy z niedowierzaniem na Onem.
On: Nie ma sensu już tego dłużej przeciągać.
W tym momencie zaczął dzwonić telefon Oyku w salonie. Onem się obejrzała za siebie, aby sprawdzić co to za dźwięk. Oyku wykorzystała tę chwilę. Chwyciła za patelnię i ruszyła jak najszybciej do Onem, która odwróciła się w tym momencie z powrotem do Oyku.
On wściekła i zaskoczona chcąc nacisnąć spust: Ty….
W tym momencie Oyku uderza ją patelnią w głowę (pamiętajcie dobra patelnia to podstawa w kuchennej samoobronie). Onem upuszcza pistolet i upada. Oyku podchodzi do niej i nogą odkopuje pistolet, następnie nadal trzymając w pogotowiu patelnie nachyla się nad nią i sprawdza puls. Jest dość slaby, ale jednak jest. Z rany na głowie płynie krew (pierwsza krew). Oyku z patelnią biegnie do salonu po swoją komórkę. Bierze ją i wraca do kuchni po drodze łącząc się z Ayazem. Niestety nie może się z nim połączyć, gdyż ma ciągle zajęty numer. W tym czasie do kuchni wchodzi Hasan.
H zaskoczony: Co tu się stało?
O oddychając z ulgą: Onem próbowała mnie zabić. Na szczęście udało mi się ją obezwładnić, zanim zrobiła mnie i dziecku coś złego. Nie mogę się dodzwonić do Ayaza. Zadzwonię na policję, a potem jeszcze raz spróbuję się z nim skontaktować.
Kamera pokazuje to co widzi Oyku, jest jakby jej oczami. Oyku patrzy na wyświetlacz i wybiera numer na policję, po czym przykłada telefon do ucha.
H: Odłóż ten telefon.
Oyku spogląda na Hasana i widzi go mierzącego do niej z broni Onem.
O zszokowana: Hasan co ty robisz?
H spokojnym głosem: Odłóż ten telefon.
Oyku patrz na niego z niedowierzaniem. Odkłada telefon, ale się nie rozłącza.
H zauważając, że połączenie jest aktywne: Grzeczna dziewczynka, ale rozłącz się.
O rozłączając się: Hasan, ale dlaczego?
H zabierając jej telefon: Nie domyślasz się?
O: Czego? Przecież jesteś najlepszym przyjacielem Ayaza.
H: No właśnie. Już nie jestem. Zajęłaś moje miejsce.
O: To nie prawda.
H: Oczywiście, że prawda. Odebrałaś mi go.
O: Nie odebrałam ci Ayaza.
H: Odebrałaś. Dopóki się nie pojawiłaś, byliśmy tylko we dwoje.
O z niedowierzaniem: To ty jesteś tym tajemniczym wspólnikiem Onem!
H: Owszem ja. Przecież ta idiotka niczego nie potrafi sama załatwić. Nawet zabić cię nie potrafiła.
O: Ale dlaczego chciałeś nas rozdzielić skoro jesteś przyjacielem Ayaza.
H: Przez te dwa lata byliśmy dla siebie ja bracia. Spędzaliśmy ze sobą prawie każdy wolny czas. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Co prawda ciągle chodził na cmentarz na grób Ady, ale jej duch nie był dla mnie żadnym rywalem. Natomiast od kiedy się obudziłaś, Ayaz co raz więcej czasu spędzał z tobą, a co raz mniej ze mną. W pewnym momencie stałaś się dla niego ważniejsza niż ja i wiedziałem, że jeśli przyjdzie mu wybierać, to zawsze wybierze ciebie.
O: Nigdy nie kazałabym mu wybierać.
H: Teraz tak mówisz. Wy zawsze tak mówicie, a później i tak rozbijacie przyjaźnie.
O: Ale nie ja. Zresztą wydawało mi się, że między tobą a Islki wszystko idzie w dobrą stronę.
H: Szło w tę stronę, w którą chciałem, abyście myśleli, że idzie.
O: Jak mogłeś oszukiwać Islik, wiedząc jak ją skrzywdził jej były narzeczony.
H: Jakoś nie miała skrupułów całować się z żonatym mężczyzną.
O: Powiedź mi dlaczego tak bardzo krzywdzisz Ayaza?
H: Nie cierpiałby, gdyby nie zdradził naszej przyjaźni.
O: Jak daleko jesteś w stanie się posunąć, aby osiągnąć swój cel?
H: Tak daleko jak trzeba. Do tej pory miałaś niewiarygodne szczęście. Nic nie szło po mojej myśli.
O: Chodzi ci o tę mistyfikację ze zdjęciami oraz badanie DNA?
H: Ja zacząłem działać dużo wcześniej. O tym, że Ayaz się w tobie zakochał, zorientowałem się dużo wcześniej niż on. Dlatego zacząłem działać zanim sprawy zajdą za daleko, ale jak na złość osiągałem efekty odwrotne do zamierzonych.
O: O czym ty mówisz?
H: Może zacznę od początku. To ja zepchnąłem Seymę z tych schodów.
O: Ale dlaczego, co ona miała wspólnego ze mną i Ayazem.
H: Bardzo dużo. Gdyby wówczas zginęła, to ty zajęłabyś się pocieszaniem Mete i dałabyś spokój Ayazowi. Ale nie! Musiała przeżyć! W dodatku Onem się wtrąciła z tymi zdjęciami i Ayaz uświadomił sobie, że jest o ciebie zazdrosny. Potem zjawił się Deniz i sądziłem, że może nawet rozwiąże problem za mnie i rozdzieli cię z Ayazem, ale zamiast tego zabawił się w bohatera.
O: Jakiego bohatera?
H: Jak to jakiego. Wówczas przed domem mody Onem, jak na złość musiał cię uratować.
O: To ty prowadziłeś ten samochód?
H: Tak. Tak niewiele brakowała, abym cię wyeliminował z gry.
O: Chciałeś mnie zabić?
H: Gdybyś wówczas zginęła, nie cierpiałby tak bardzo jak teraz.
O: Zwariowałeś?
H: Nie. Po prostu nie pozwolę, aby mi odebrano, to co należy do mnie, a Ayaz należał do mnie.
O: Przecież nadal się z tobą przyjaźni.
H: Ale teraz nie jestem mu już niezbędny, tak jak dawniej. Pojawiłaś się i wszystko zmieniłaś. Pogodziłaś go z wujostwem i Denizem, co uważałem za nie możliwe. W dodatku dzięki tobie zdobył innych przyjaciół.
O: Przecież przyjaźnią można się dzielić.
H: Nie można, bo w końcu ci ją zabiorą. Wiem co mówię. Do tej pory zawsze mi wszystko zabierano. W domu dziecka zabierali mi zabawki, moje osobiste rzeczy, ale po opuszczeniu go, obiecałem sobie, że nigdy więcej się to nie powtórzy. Do twojego pojawienia udawało mi się zawsze zatrzymać to co moje, ale ty wszystko zmieniłaś. Nic już nie szło po mojej myśli. Powinnaś zginąć w tym banku. Wówczas miałbym Ayaza tylko dla siebie. Wszyscy by się od niego odwrócili, a ja jak przystało na najlepszego przyjaciela, zawsze byłbym obok.
O: Nie pomyślałeś, że Ayaz mógłby się załamać i popełnić samobójstwo.
H: Przekonałbym go, aby tego nie robił.
O: A jakbyś nie zdążył.
H: Liczyłem się z takim ryzykiem.
O: Przecież w ten sposób byś go stracił na zawsze.
H: To nie jest taka sama strata. To tak jak chce się upolować lwa, to trzeba poświęcić koźlę.
O: Ale to Ayaz miał być lwem, a nie koźlęciem.
H: Co innego jest jak pozwolimy lwu pożreć koźlę, a co innego jak go pożre wbrew naszej woli.
O: Wolałeś raczej, aby Ayaz nie żył, niż żeby był ze mną?
H: Tak. Niestety ty musiałaś zajść w ciążę i wszystko popsuć.
O: A teraz zamierzasz skrzywdzić jego dziecko.
H: Niestety na wojnie zawsze są ofiary.
O: Ale to dziecko nie jest niczemu winne.
H: Zazwyczaj na wojnie cierpią najbardziej ci najmniej winni.
O: Nie mogłeś poczekać, aż urodzę?
H: Nie, bo wówczas to dziecko zabrało by mi jego. Poświęciłby mu całą swoją uwagę.
O: Jak można być tak samolubnym?
H: Jestem taki, jacy inni byli dla mnie.
O: I dlatego teraz ja i Ayaz mamy za to płacić?
H: Za nic nie musielibyście płacić, gdybyś zostawiła Ayaza w spokoju, ale nie ty musiałaś się w nim zakochać. Tak jakbyś nie mogła podkochiwać się dalej w tym idiocie Mete.
O: Nie mogłam, bo Mete był już mężem mojej przyjaciółki. Poza tym ciężko byłoby mi się nie zakochać w Ayazie, skoro był przy mnie zawsze, gdy go potrzebowałam.
H: No faktycznie. Ayaz potrafi być bardzo pomocny. Dobrze pamiętam jak pomógł mi uwierzyć, że będę jeszcze chodził.
O: Sam widzisz.
H: Tylko ja byłem pierwszy. A ty bez pytania mnie o zgodę zajęłaś moje miejsce.
O: Nie zajęłam twojego miejsca. Nie można porównywać męskiej przyjaźni z miłością do kobiety.
H: Powtarzam przed twoim pojawieniem, to ja byłem najważniejszą osobą w jego życiu, a ty to zmieniłaś, dlatego teraz będziesz musiała za to zapłacić.
O: Zdajesz sobie sprawę, że pójdziesz za to do więzienia?
H: Nigdzie nie pójdę, bo wszyscy będą sądzić, że to Onem cię zabiła.
O: Niby jak ich do tego przekonasz?
H: Bardzo prosto. To jest broń Onem i tylko jej odciski będą na niej. Powiem, że usłyszałem coś jak wystrzał i poszedłem sprawdzić co to takiego. Ty już nie żyłaś, a Onem leżała nieprzytomna na podłodze. Od razu wezwałem policję.
O: Wszystko masz już dopracowane?
H: Tak i tym razem nic mi nie przeszkodzi w realizacji moich planów.
W tym samym czasie Deniz jedzie do swojego domu. Zauważa zaparkowany samochód, który bardzo mu przypomina samochód Onem. Deniz parkuje swój samochód przed swoim domem i idzie sprawdzić, czy to faktycznie samochód Onem. Wchodzi na podwórko domu Ayaza i zauważa otwarte drzwi do domu. Bardzo go to dziwi i zaczyna się martwić, że Onem mogła coś głupiego wymyśleć i jeszcze próbować skrzywdzić Oyku. Wchodzi do domu i rozgląda się po nim. Po chwili słyszy głosy Oyku i Hasana w kuchni i idzie w ich kierunku.
Ponownie pokazana jest kuchnia.
D wchodząc do kuchni: Oyku czy to……
Staje jak wmurowany na widok Hasana celującego w Oyku.
D zszokowany: Co tu się dzieje?
H zdenerwowany: Nie wierzę, a ten znowu się napatoczył. – mierząc do Deniza – A ty zawsze musisz pojawiać się nie tam gdzie trzeba i psuć moje plany?
Deniz spogląda to na Hasana to na Oyku, w końcu zauważa nieprzytomną Onem.
D: Co tu się dzieje?
O: Hasan zamierza mnie zabić?
D: Ale dlaczego?
O: Bo odebrałam mu Ayaza.
D patrząc z niedowierzaniem na Hasana: Sądziłeś, że Ayaz się tobą zainteresuje? – zaczyna się śmiać.
H z niesmakiem: Chodziło o to, że odebrała mi jego przyjaźń.
D: O ile wiem nadal jesteście przyjaciółmi, więc nic ci nie odebrała.
H ze zniecierpliwieniem: Dopóki nie pojawiła się Oyku, to tylko na mnie mógł liczyć, a później ciągle było tylko Oyku to, Oyku tamto.
D: Zwariowałeś.
H z wściekłością: Nie zwariowałem. Po prostu nie nawiedzę jak ktoś mi odbiera coś mojego.
O: Ayaz nie jest twoją własnością.
H: A co może twoją?
O: Moją też nie. Każdy z nas jest panem samego siebie.
H: Szkoda, że nie pomyślałaś o tym wcześniej.
O: Ja zawsze tak myślę. To ty sobie przywłaszczasz prawo do decydowania o czyimś życiu.
H: Każdy z nasz może zdecydować o czyimś życiu.
O: Ale nikt z nas nie decyduje o tym kto ma żyć, a kto nie, a ty chcesz o tym decydować.
H: Robię to, bo mogę. Jak bym nie mógł, tobym nie robił.
O: A kto ci dał takie prawo?
H: Sam sobie je dałem.
D: Jak nic zwariował.
H: Nie zwariowałem. Ty też decydowałeś o życiu innych.
D: Ale ja nigdy nikogo nie chciałem zabić. Nawet Ayaza, choć nienawidziłem go najbardziej na świecie, bo uważałem, że odebrał mi miłość mojego ojca.
H: Po prostu nie miałeś na tyle odwagi.
D: Tu nie chodzi o odwagę. Ja nie jestem mordercą i nigdy nim nie chciałem być.
H: Każdy z nas robi to, co uważa za słuszne.
D: Uważasz, że słusznym jest zabicie Oyku?
H: Tak, bo tylko w ten sposób mogę się jej pozbyć.
D: Zapomniałeś o jednym.
H: O tobie?
D: Nie.
H: To o czym?
D: O tym, że Ayaz ma teraz rodzinę. Nie jest już sam i nigdy nie będzie. Już nigdy nie będziecie tylko we dwóch.
H: Tym się zajmę później. Zawsze należy rozwiązać największy problem, a później zabierać się za te mniejsze.
D: Pozostałych też zamierzasz pozabijać?
H: Niestety nie da się. Policja zaczęłaby coś podejrzewać.
Oyku i Deniz patrzą na siebie zszokowani, bo nie mogą uwierzyć w to co słyszą.
D: Cofam to, że zwariowałeś.
H: Sam widzisz.
D: Ty jesteś psychopatą.
H: Od razu psychopatą. Po prostu dostrzegam różne możliwości i wybieram te najlepsze.
D: Co zamierzasz z nami zrobić. Bo jak rozumiem nie zamierzasz pozwolić żyć żadnemu z nas?
H: Dobrze rozumujesz.
D: Jak zamierzasz to rozegrać?
H: To bardzo proste. Onem przyszła do Oyku z zamiarem jej zabicia. Ty zauważyłeś jej samochód i przyszedłeś sprawdzić co się dzieje. Onem zabiła najpierw ciebie, kiedy próbowałeś bronić Oyku. Później zabiła Oyku. Poślizgnęła się na rozlanym soku i uderzyła się głową w kant stołu i straciła przytomność. Ja usłyszałem coś podobnego do strzałów i przybiegłem zobaczyć co się dzieje. Zastałem całą waszą trójkę na podłodze. Wy już nie żyliście, a Onem była nieprzytomna, a obok niej leżała broń. Zadzwoniłem od razu na policję i tyle.
O: Ale Onem uderzyłam ja patelnią.
H: Na patelni nie będzie żadnych śladów za to na kancie stołu znajdzie się trochę krwi Onem.
D: Wszystko sobie obmyśliłeś.
H: Ciebie nie było w planach, ale skoro wtykasz nos w nie swoje sprawy, to tak się to kończy.
D: Tylko jak Onem odzyska przytomność, to zezna co innego.
H: Mnie nikt nie będzie o nic podejrzewać. W końcu jestem przyjacielem Ayaza i Oyku. To może ten tajemniczy wspólnik Onem dokończył dzieła.
D: Ayaz nie spocznie dopóki nie dowie się, kto nas zabił.
H: Nigdy się nie dowie, jak się dowie, to też będzie musiał zginąć.
W tym momencie zaczyna dzwonić telefon Oyku. Hasan spogląda na wyświetlacz. Tę chwilę nieuwagi wykorzystuje Deniz i rzuca się na niego, próbując mu wytrącić broń. Niestety nie zdąża i Hasan strzela do niego trafiając go w poniżej prawego barku.
Deniz upadając na Hasan wytrąca go z równowagi. W ostatniej chwili udaje mu się odebrać połączenie od Ayaza.
D krzyczy: Uciekaj Oyku.
Oyku przez krótką chwilę waha się czy zostać i pomóc Denizowi czy uciekać. Deniz upada na Hasana. Oyku wybiega z kuchni, a Hasan chcąc ją zatrzymać strzela, ale nie trafia.
Słychać krzyk z telefonu: Oyku!!!
Hasan zrzuca z siebie obficie krwawiącego Deniza (druga krew) i rzuca się w pogoń za Oyku. Dogania ją na ulicy. Oyku się wyrywa, a z uwagi że przejeżdża kilka samochodów, których kierowcy zwracają na nich uwagę wciąga ją na podwórko domu Deniza i zaciąga do jego samochodu. Okazuje się, że Deniz zostawił kluczyki w stacyjce. Grożąc jej pistoletem każe jej wsiąść do samochodu i jechać tam, gdzie jej karze. Oyku z niechęcią wsiada do samochodu, zapina pasy, wyjeżdża na ulicę i kieruje tak, jak karze jej Hasan.
W tym samym czasie pokazany jest Ayaz jak z niedowierzaniem wpatruje się w swój telefon, z którego co nie dawno usłyszał krzyk Deniza i strzał. Stoi przy swoim samochodzie, przed swoim biurem. Szybko wsiada do samochodu i zakłada zestaw słuchawkowy i dzwoni na policję.
A jak tylko uzyskał połączenie: Hallo? W moim domu doszło do strzelaniny….. Zadzwoniłem do żony. Usłyszałem tylko jak mój kuzyn krzyknął do mojej żony, aby uciekała, a po chwili usłyszałem strzał z pistoletu……… - Ayaz podaje swoje nazwisko i adres domu. Przez cały czas jedzie jak szalony do domu.
Pomimo tego że przejechał na dwóch czerwonych światłach nie spowodował żadnej kolizji i nikogo nie przejechał. Jakimś cudem udało mu się też nie spowodować wypadku, kiedy wyprzedzał jak wariat. Z piskiem opon wjeżdża na podjazd i nie zamykając drzwi samochodu wbiega do domu.
A krzycząc od progu: Oyku?!! Deniz?!!!
Słyszy słaby głos Deniza: Kuchnia.
Ayaz wbiega do kuchni i zastaje Deniza w kałuży krwi.
A z przerażeniem: Deniz!!!
Chwyta ścierkę i przyciska ją do rany.
A: Co się stało?
D słabym głosem: Hasan próbował zabić Oyku. Pobiegł za nią. Szukaj ich.
W tym momencie Ayaz słyszy sygnał karetki (akurat była w pobliżu, gdy dostała wezwanie). Szybko wybiega przed dom i zaprowadza sanitariuszy do Deniza. Dopiero teraz zauważa nieprzytomną Onem na podłodze. Wybiega mimo to zaraz z domu i biegnie do domu Hasana. Przed domem zauważa jego samochód. Dobija się do drzwi, ale bez efektu. Szybko biegnie z powrotem na swoje podwórko, gdzie zauważa samochód Oyku. Biegnie zatem do domu Deniza i zauważa po drodze samochód Onem. Na podwórku nie zauważa nigdzie samochodu Deniza. Wraca z powrotem do domu, kiedy sanitariusze wynoszą Deniza na noszach z domu.
A lekko zdyszany: Deniz, gdzie twój samochód?
D słabym głosem: Przed moim domem.
A: Nie ma go.
S: Proszę go nie męczyć nie mamy czasu do stracenia.
A staje w miejscu i zastanawia się: Musieli wziąć jego samochód. Skoro go nie mijałem w drodze do domu, to musieli jechać w przeciwną stronę. Ayaz szybko wsiada do samochodu i ma już wyjeżdżać, kiedy podjechały dwa radiowozy. Policjanci szybko wysiedli i podbiegli do niego.
P: Pan Ayaz Ates?
A: Tak.
P: Co tu się stało?
A: Wiem tylko tyle, że mój kuzyn jest poważanie ranny, a mój przyjaciel Hasan chciał zabić moją żonę. Nigdzie nie ma samochodu Deniza, czyli musieli nim odjechać, bo samochód mojej żony i Hasana stoją na swoich miejscach. Nigdzie nie mijałem ich po drodze, co oznacza, że chyba pojechali w przeciwnym kierunku.
P: Proszę podać markę samochodu, jego kolor i numer rejestracyjny.
W tym czasie policjanci z drugiego radiowozu pobiegli do domu.
A: To jest srebrne BMW M4 Iconic Lights. Niestety numeru rejestracyjnego nie pamiętam.
P: Nazwisko pana kuzyna?
A: Deniz Ates.
P: Skąd pan przyjechał?
A: Podaje nazwę ulicy.
Policjant zanotował wszystkie dane i wraz ze swoim partnerem wrócił do samochodu, gdzie skontaktował się z centralą i przekazał im wszystkie dane. W tym czasie jego partner wycofał samochód i pojechał w przeciwnym kierunku niż przyjechał Ayaz. Ten natomiast szybko wyjechał za radiowozem.
W tym czasie Oyku jadąc zgodnie ze wskazówkami Hasana.
O: Co teraz zrobisz? Deniz na pewno wszystko powie.
H: Nic nie powie, bo wcześniej się wykrwawi.
O: Nie prawda. Deniz przeżyje.
H: Nie przeżyję. Nie może. Tak samo jak ty.
Oyku zdaje sobie sprawę, że jeśli czegoś za chwilę nie wymyśli, to Hasan zabije ją i jej nienarodzone dziecko. Oyku rozgląda się po drodze. Kiedy wjeżdża w zakręt, zauważa kawałek dalej drzewo. Nic nie jedzie z przeciwka, więc Oyku postanawia zaryzykować. Przyspiesza, po czym ostro skręca.
H upuszczając pistolet, łapie za kierownice i próbując utrzymać samochód na drodze: Co ty wyprawiasz?!
Nie udaje mu się jednak i samochód uderza w drzewo prawym bokiem od pasażera. (Mam nadzieję, że produkcja nie będzie grymasić, że rozbiłam im takie autko. Zresztą od czego są efekty specjalne. Mogą pokazać wypadek z perspektywy Oyku i ewentualnie reakcję jej i Hasana ze zbliżenia i nikt się nie kapnie, że rozbili Fiata 126p, a nie BMW. ) Ponieważ Hasan nie był zapięty pasami, więc go trochę sponiewierało po samochodzie. Poduszki powietrzne zadziałały, ale nie wiele mu pomogły. Oyku natomiast tylko uderzyła głową w drzwi samochodu. Oboje wyglądają na nieprzytomnych. |
|
Powrót do góry |
|
|
anny94 Komandos
Dołączył: 15 Wrz 2015 Posty: 704 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:20:25 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Onem i Hasan wyjawiają swoje grzeszki.
Patelnia i tym razem się przydała. |
|
Powrót do góry |
|
|
Atessa Prokonsul
Dołączył: 10 Paź 2015 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:15 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Onem dostała patelnią
Jednak Hasan jest tajemniczym wspólnikiem
Nazwanie ich oboje "psychopata" to zdecydowanie za mało |
|
Powrót do góry |
|
|
marta87 Mistrz
Dołączył: 19 Mar 2012 Posty: 14390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:15 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Zacznę może od gratulacji za agnieszka80, która prawidłowo trzymała się wersji, że to Hasan jest wspólnikiem Onem Ja sama miałam kilka typów, ale w miarę rozwoju akcji zmieniałam zdanie, aczkolwiek w pewnym momencie też właśnie jego obstawiałam
Onem wiedziała o tętniaku Ady i nic nie zrobiła Toż to potwór, nie matka
Oyku i jej pomysły Mam nadzieję, że jej i dziecku nic się nie stanie... |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:46 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Po jakimś czasie Oyku odzyskuje przytomność. Sprawdza bolące miejsce na głowie i zauważa krew na rękach (trzecia krew). Szybko przypomina sobie co się stało i spogląda na Hasana, który ma zakrwawioną twarz (czwarta krew) i nie rusza się. Oyku próbuje się ruszyć, ale utrudniają jej to bardzo poduszki powietrzne, które się otworzyły po uderzeniu w drzewo.
W tym samym czasie policjanci, którzy szukają Oyku i Hasana, dostają informację z centrali o wypadku samochodowym, w którym brał poszukiwany samochód. Przyspieszają, aby jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Cały czas Ayaz jedzie za nimi. Po kilkunastu minutach policjanci i Ayaz docierają na miejsce wypadku. Ayaz jak tylko zobaczył rozbite auto Deniza na drzewie, hamuje z piskiem opon, szybko wysiada z niego i biegnie do rozbitego samochodu.
A z przerażeniem otwiera drzwi: Oyku?
O z ulgą spogląda na niego: Ayaz.
W tym momencie podchodzą do niej policjanci.
P: Wszystko z panią w porządku. Jest pani ranna?
O: Boli mnie głowa, bo uderzyłam nią o drzwi. Poza tym nie za bardzo mogę się ruszać.
P: Za chwilę pomożemy pani wyjść z samochodu.
Policjanci z pomocą Ayaza usunęli poduszki powietrzne i pomogli jej wysiąść z samochodu.
A przytulając Oyku do siebie: Jestem już przy tobie. Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Oyku wtula się w Ayaza i płacze. W tym czasie policjanci zajmują się nieprzytomnym Hasanem i wzywają karetkę.
O zapłakana: To było straszne. Najpierw Onem mierzyła do mnie z pistoletu, a później Hasan. To on jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
A: Ale dlaczego?
O: Uważa, że mu ciebie odebrałam.
A: Co za bzdury opowiada. Przecież nigdy bym się nim w ten sposób nie zainteresował.
O: Jemu chodziło tylko o przyjaźń i …..
W tym momencie Oyku łapie się za brzuch.
O wystraszona: Ayaz!
A: Co się dzieje?
O: Ayaz boli! Nasze dziecko!
Ayaz zaczyna w padać w panikę, na szczęście przyjeżdża karetka (co prawda po Hasana, ale on może jeszcze poczekać). Podbiega do sanitariuszy i informuje ich o stanie Oyku. Sanitariusze zabierają Oyku do karetki, a Ayaz wsiada razem z nią. W ostatniej chwili przypomina sobie o swoim samochodzie i prosi policjantów, aby odwieźli go pod szpital. Przez całą drogę Ayaz trzymał Oyku za rękę. Nie wiem komu w ten sposób chciał dodać otuchy Oyku czy raczej sobie, pójdźmy na kompromis i uznajmy, że sobie i Oyku.
O ze strachem w oczach: Ayaz nie stracimy naszego dziecka?
A ze łzami w oczach: Na pewno nie kochanie.
Po przyjeździe do szpitala Oyku od razu zostaje przewieziona do sali zabiegowej. Ayaz chodzi po korytarzu tam i z powrotem. W pewnym momencie wyciąga telefon i dzwoni.
A: Burcu jestem w szpitalu z Oyku. Dostała jakiś bóli. Powiadomisz pozostałych, bo ja nie ma teraz do tego głowy…….. O tym co się stało opowiem wam na miejscu…. Dzięki.
Po chwili Ayaz przypomina sobie o Denizie. Ponownie wyciąga telefon i dzwoni.
A: Yasemin wiesz już co się stało z Denizem?
Słychać głos plączącej Yasemin: Tak. Właśnie czekam z jego rodzicami na wynik operacji. A co z Oyku? Znaleźli ich?
A: Tak. Wiadomo coś na temat Deniza?
Y: Wiem tylko tyle, że stracił bardzo dużo krwi i stracił przytomność w karetce.
A: Deniz jest silny i wyjdzie z tego.
Y: Mam taką nadzieję. Z Oyku wszystko w porządku?
A: Nie. Mieli wypadek. Wpadli na drzewo. Jestem teraz w szpitalu, bo Oyku dostał bóli. Mam nadzieję, że nie stracimy dziecka.
Y: Na pewno nie. Ayaz co się w ogóle stało?
A: Jak tylko dowiem się co z Oyku i dzieckiem to przyjdę i wam powiem, choć sam za wiele nie wiem.
Y: Dobrze czekamy na ciebie.
Po jakimś czasie do szpitala docierają Burcu, Emre, Meral, Biulent, Cem, Fatih, Zeynep, Kemal, Sibel, Ilker, Olcay i Mete.
M: Co z moją córką? Co się stało?
E: Właśnie co się stało?
A: Wiem jedynie tylko tyle, że Onem przyszła do naszego domu i chciała zabić Oyku.
Bu: Co takiego?!
A: Nie wiem co się wydarzyło, ale Oyku udało się chyba obezwładnić Onem. – bierze głęboki wdech – Później to Hasan chciał zabić Oyku.
F: Co takiego?!
A: To Hasan jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
W tym momencie na korytarz wchodzą policjanci, zajmujący się tą sprawą. Podchodzą do Ayaza.
P podając mu kluczyki: Pański samochód stoi na parkingu przed szpitalem.
A chowając kluczyki do kieszeni: Dziękuję.
P: Czy będziemy mogli przesłuchać pańską żonę?
A: Nie w najbliższym czasie. Nadal zajmują się nią lekarze.
P: To poczekamy na lekarza i jego opinię.
Bi: Ayaz co się tam w ogóle stało?
A: Niewiele wiem. Zadzwoniłem do Oyku i usłyszałem, jak Deniz krzyczy do niej, żeby uciekała, a w chwilę później usłyszałem strzał. Od razu wsiadłem w samochód i pojechałem do domu. W drodze wezwałem policję. Jak zajechałem na miejsce w kuchni znalazłem Deniza w kałuży krwi. Powiedział mi, że Hasan chce zabić Oyku. Pobiegłem do domu Hasana, na podjeździe stał jego samochód, próbowałem się dostać do środka, ale nie dałem rady. Wróciłem do domu i sprawdziłem, że samochód Oyku stoi, więc pobiegłem do domu Deniza. Po drodze zauważyłem samochód Onem. Nigdzie nie było samochodu Deniza. Wróciłem do domu i zanim karetka zabrała Deniza, dowiedziałem się, że przyjechał samochodem. Domyśliłem się, że musieli pojechać samochodem Deniza. Ja ich nigdzie po drodze nie widziałem, więc musieli pojechać w przeciwnym kierunku. Kiedy już miałem za nimi jechać, przyjechała policja. Powiedziałem wszystko co wiedziałem i pojechałem za radiowozem, który szukał Oyku i Hasana. Jadąc za nim trafiłem na miejsce wypadku. Samochód wpadł na drzewo. Za kierownicą siedziała Oyku. Na początku wydawało się, że nic jej się nie stało oprócz stłuczenia głowy. Później poczuła bóle i karetka zabrała ją do szpitala. Tyle wiem. Musimy poczekać, aż Oyku dojdzie do siebie i nam opowie, co się tak naprawdę wydarzyło.
Meral: A co z Denizem?
A: Wiem tylko, że stracił dużo krwi i przytomność w karetce, a teraz go operują.
W tym momencie na korytarz wbiega Islik.
I: Co się stało, że Oyku znalazła się w szpitalu?
Il: Mówiąc w skrócie. Najpierw chciała ją zabić Onem, a później Hasan.
I: Co takiego? O czym ty mówisz? Dlaczego Hasan miałby chcieć zabić Oyku?
Mete: Hasan jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
I: Ale dlaczego?
A: Wygląda na to, że Hasan uzurpował sobie wyłączne prawo do mojej osoby i nie chciał się mną dzielić z nikim, a już na pewno nie z Oyku.
I: Przecież to wszystko nie ma sensu.
Z: Ja też go nie widzę.
Si: To prawda Hasan zawsze wydawał się taki poważny i zazwyczaj trzymał się na uboczu, ale nigdy bym go nie posadziła, że jest zdolny do takich rzeczy.
A: Wydawało mi się, że go bardzo dobrze znam, ale wychodzi na to, że się myliłem.
Z: Może chodzi o to, że stracił najlepszego przyjaciela i żonę, a potem ty się pojawiłeś i pomogłeś mu. Stałeś się dla niego bardzo ważny, tak samo jak on dla ciebie. Wzajemnie się wspieraliście, bo oboje straciliście ukochane osoby i nie mieliście nikogo bliskiego. Kiedy pojawiła się w twoim życiu Oyku, co raz mniej czasu mu poświęcałeś i już nie był najważniejszy. Zapewne poczuł, że cię traci tak jak swoją żonę i przyjaciela i postanowił temu zapobiec.
E: Toby świadczyło, że ma coś nie tak z psychiką, ale po takich przeżyciach, kiedy widział jak oni spadają w przepaść, to faktycznie mogło się coś z nią stać.
Il: Mówiąc wprost coś mu się poprzestawiało.
I: Skoro Oyku jest w szpitalu to co z Onem i Hasanem?
A: Podejrzewam, że Onem też jest w szpitalu, bo leżała w naszej kuchni nieprzytomna z raną na głowie. Hasen zapewne też trafił do szpitala, bo mieli z Oyku wypadek samochodowy.
B: Trzeba jeszcze dodać, że Hasan postrzelił Deniza, który teraz jest operowany i walczy o życie.
Islik nie może uwierzyć w to, co słyszy. Wszystkim jest bardzo przykro, bo wiedzą, że ostatnio nie miała szczęścia do facetów. Wszyscy z niecierpliwością czekają na jakieś wieści. Po jakimś czasie wychodzi z sali lekarz.
A podbiegając do niego: Co z moją żoną i dzieckiem?
L: Na szczęście udało nam się opanować krwawienie. Zagrożenie minęło, ale zostanie kilka dni na obserwacji.
Wszyscy oddychają z ulgą, a Ayaz z największą.
A: Mogę zobaczyć się z żoną?
L: Jeszcze nie teraz. Najpierw zostanie przewieziona na tomografię głowy z uwagi na jej ranę.
P: Kiedy będzie można ją przesłuchać?
L: Dostała zastrzyk uspakajający, po którym będzie spala co najmniej 3 godziny. Sądzę, że najlepiej, jak państwo przyjadą za pięć godzin. Będzie już w pełni przytomna. Proszę pamiętać, że nie należy jej teraz stresować.
P: Oczywiście panie doktorze.
W tym momencie przewożą śpiącą Oyku z sali na tomografię. Ayaz od razu podbiega do łóżka i całuje Oyku. Podchodzi do niego również Meral i głaska Oyku po głowie.
L: Za pół godziny będą państwo mogli ją odwiedzić w jej sali.
B: W takim razie my pójdziemy do Yasemin.
A: Później do was dołączę.
Następnie pokazane jest Burcu, Emre, Sibel, Ilker, Fatih, Zeynep, Olcay, Islik i Mete wchodzą do poczekalni, gdzie siedzą zapłakani Yasemin, Mina i Baran. Wszycy podchodzą do nich i mówią słowa pocieszenia. Kończy się na tym, że wszyscy ocierają łzy, nawet panowie.
Il: Głowa do góry. Deniz nie jest żadnym lichotą, żeby sobie nie poradził z jedną małą kulką.
E: Ilker ma rację. Przecież to jest kawał chłopa. Poza tym ma dla kogo żyć.
Yasemin na te słowa zaczyna szlochać.
Bu przytulając Yasemin: No już dobrze, zobaczysz, że Deniz wyzdrowieje. Jak tylko Oyku poczuje się lepiej na pewno przyjdzie i strzeli mu takie kazanie, że nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko szybko wrócić do zdrowia.
Y uśmiechając się przez łzy: O tak. Jej kazania są bardzo skuteczne.
F z przekonaniem: 100% skuteczność. Nikt nie wie tego lepiej niż ja.
E: Seyma by mogła jeszcze coś powiedzieć na ten temat.
B: Podejrzewam, że nieźle się ich w życiu nasłuchała.
M: Bez przesady. Nie róbcie z mojej żony takiej zakały.
Si: Nikt z niej nie robi zakały. Po prostu czasem miała pod górkę.
Il: A lubiła chodzić po górzystych terenach.
M: Ilker!
Il: No co? Przecież nie skłamałem.
W tym samym czasie Oyku jest przewożona do sali. Przed salą czekają już Ayaz, Meral i Biulent oraz Cem i Kemal. Jako pierwszy do sali wchodzi Ayaz. Siada na łóżku i całuje Oyku delikatnie w usta.
A: Tak bardzo się bałem, że mogę stracić was oboje. Ale od teraz już wszystko będzie dobrze. Nikomu więcej nie pozwolę was skrzywdzić.
Ayaz siedzi głaska dłoń Oyku. Po chwili do sali wchodzi Meral z Biulentem oraz Cem i Kemal. Meral podchodzi do łóżka i całuje Oyku w czoło, a po niej Kemal. Kilka minut później przychodzi lekarz.
L: Tomografia nie wykazała żadnych zmian. Żona może mieć co najwyżej lekkie wstrząśnienie mózgu.
Cała piątka oddycha z ulgą, a lekarz wychodzi.
M: Ayaz możesz iść do Ysemin. My posiedzimy przy Oyku. I tak będzie spala jeszcze przez ponad dwie godziny.
A: No dobrze, ale za chwilę wrócę.
C: To ja też pójdę sprawdzić co z Denizem.
M: Dobrze synku.
Ayaz przed wyjściem całuje Oyku: Za niedługo wrócę kochanie.
Następnie pokazane jest Ayaz i Cem wchodzą na poczekalnię. Od razu podchodzą do Yasemin i stryjostwa i witają się z nimi.
A: Wiadomo już coś?
Y: Nic. Nadal czekamy.
B: Ayaz co się tak w ogóle stało?
Ayaz w skrócie opowiada im to co sam wie.
Y: Nie mogę uwierzyć moja matka chciała zabić Oyku? I Hasan?
A: O ile w to co Onem chciała zrobić jestem w stanie uwierzyć, bo ostatnio robiła co raz gorsze rzeczy, tak w to do czego posunął się Hasan jest mi bardzo ciężko. Uważałam go za mojego przyjaciela, a on zrobił mi coś takiego.
Y: A co z Oyku?
A: Na szczęście z nią i dzieckiem już wszystko w porządku. Zostanie kilka dni na obserwacji.
B: Powiedziała coś na temat dzisiejszych wydarzeń?
A: Nie. Podali jej środek uspakajający i pośpi jeszcze z dwie godziny.
W tym momencie z sali operacyjnej wychodzi lekarz.
Y podchodząc do niego: Co z moim mężem?
L: Jest w bardzo ciężkim stanie. Stracił bardzo dużo krwi. Najbliższe 24 godziny zadecydują. Miałbym do państwa prośbę. Czy jest możliwe, aby któryś z panów oddał krew dla pana Deniza?
A: Ja to zrobię mam taką samą grupę krwi jak on Rh+B.
L: Zaraz przyślę pielęgniarkę, która pana zaprowadzi do punktu krwiodawstwa.
B: Ja też oddam krew dla syna.
Jak się okazało pozostali panowie mają taką samą grupę krwi i też się zgłosili do oddania krwi dla Deniza.
Y: Kiedy będę mogła zobaczyć męża?
L: Za chwilę zostanie przewieziony na OIOM. W sali może być tylko jedna osoba przez pięć minut co pół godziny.
Y odwracając się do teściów: Wejdę jako pierwsza.
M: Dobrze córciu.
Po kilku minutach przychodzi pielęgniarka i zaprowadza panów do punktu krwiodawstwa. Jako pierwszemu krew zaczęto pobierać Ayzaowi i Baranowi. Wszyscy panowie mężnie to znieśli i żaden nie zemdlał, nawet Ilker.
Kiedy panowie oddawali krew, przyszła pielęgniarka i poinformowała, że Deniz został przewieziony już na salę OIOM-u i może go odwiedzić pierwsza osoba. Yasemin poszła za nią i przed wejściem do sali przebrała się w otrzymany od pielęgniarki strój. Weszła do sali i usiadła na krześle po prawej stronie łóżka. Jest on podłączony do aparatury monitorującej funkcje życiowe, kroplówki i krwi. Jest bardzo blady i ma zabandażowaną klatkę piersiową i prawy bark. Wzięła Deniza za rękę i pocałowała w czoło.
Y ze łzami w oczach: Cześć kochanie. Słyszysz mnie? Na pewno tak. Dlaczego ty zawsze musisz psuć moje plany. Zaplanowałam na dzisiaj romantyczną kolację, podczas której miałam ci zdradzić dobrą nowinę, a ty jak zwykle musiałeś pokrzyżować moje szyki. – bierze jego dłoń i kładzie ją na swoim brzuchu – Kochanie jestem w ciąży. Teraz już nie masz wyjścia i musisz wyzdrowieć, bo chyba nie zostawisz mnie z dzieckiem samej. Pamiętasz co mówiłeś jak rozmawialiśmy o dzieciach? Jeśli to będzie chłopieć to masz go nauczyć grać w piłkę nożną i podrywać dziewczyny. Natomiast jeśli to będzie dziewczynka, to będziesz ją nazywać swoją księżniczką i straszył wszystkich jej chłopaków. Ja nie będę potrafiła tego zrobić, więc nie masz wyjścia i musisz żyć dalej. Nasze dziecko będzie potrzebowało swojego bohatera, który będzie go bronił przed całym złem tego świata. – ocierając łzy z policzków – Deniz tak bardzo cię kocham. Nie mogę cię teraz stracić. Musisz walczyć dla mnie, naszego dziecka i dla nas. Złapali Hasana, a Oyku jest już bezpieczna. Są tu wszyscy nasi przyjaciele. Chłopaki i twój tata oddają właśnie krew dla ciebie.
Do sali wchodzi pielęgniarka.
P: Pięć minut już minęło. Proszę wyjść.
Y: Już za chwilkę. Deniz kocham cię. Nie zapominaj o tym i walcz. Udowodnij mi, że kochasz mnie tak mocno jak zawsze o tym mówiłeś i wyzdrowiej.
Pochyla się i całuje go w czoło. Przed wyjściem zatrzymuje się w drzwiach sali i po raz ostatni spogląda na nieprzytomnego Deniza.
Następnie pokazane jest jak wchodzi na poczekalnię. Podchodzi do niej Mina.
M: Co z Denizem? Jak wygląda?
Y: Jest bardzo blady i podłączony do aparatury monitorującej funkcje życiowe.
Podchodzą do niej dziewczyny i przytulają ją do siebie.
Si: Zobaczysz Yasemin. Deniz wyzdrowieje.
Po kilku minutach podchodzą do nich Ayaz i Baran, którzy już oddali krew.
Ba do Yasemin: Byłaś już u Deniza?
Y: Tak.
Ba: Jak on wygląda?
Y: Jest bardzo blady.
S aby trochę rozluźnić atmosferę: Ayaz jak tam Ilker? Trzyma się?
A: Jak wychodziłem był nadal przytomny.
S: To dobrze. Mam nadzieję, że wytrzyma do końca, zresztą jak zemdleje, to pomoc lekarską ma na miejscu.
Wszyscy się uśmiechają.
M: A co zdarzało mu się już zemdleć?
S: I to nawet kilka razy w tym trzy razy od momentu kiedy odeszły mi wody do dowiedzenia się, że ma córkę, a nie wyczekiwanego syna.
Na te słowa Yasemin zaczyna płakać.
M obejmując ją: No już kochanie. Zobaczysz, że Deniz wyzdrowieje. Ma w końcu po co żyć.
Y pociągając nosem: Teraz ma jeszcze jeden powód.
M zaskoczona: Jaki?
Y: Jestem w ciąży.
M z radością: To cudownie. Baran słyszałeś zostaniemy dziadkami!
B przytulając Yasemin i Minę: To cudowna wiadomość. Wreszcie jakaś dobra.
M: Powiedziałaś o tym Denizowi?
Y: Zamierzałam mu powiedzieć dzisiaj podczas kolacji, ale nie dane mi było, wiec powiedziałam mu teraz jak byłam u niego. Mam nadzieje, że mnie słyszał.
M. Na pewno cię słyszał. Wiem co mówię.
B: Ta wiadomość na pewno doda mu sił do walki. Teraz już na pewno wyzdrowieje.
Wszyscy potwierdzają, że Baran i Mina mają rację i teraz to na pewno Deniz tak łatwo się nie podda. Jak tylko nadszedł czas na kolejną wizytę u Deniza, Mina od razu do niego poszła. W tym czasie Ayaz i Cem wrócili do sali Oyku, gdzie cały czas przebywała Meral i Biulent.
A: Obudziła się jak mnie nie było?
M: Nie. Cały czas spała. Co z Denizem?
A: Stracił bardzo dużo krwi. Najbliższe 24 godziny zadecydują o jego dalszym życiu.
M: Mam nadzieję, że wyzdrowieje.
A: Wszyscy ją mają, tym bardziej teraz, kiedy Yasemin jest w cięży.
B: Deniz wie o dziecku.
A: Niedawno mu powiedziała.
B: Na pewno taka wiadomość doda mu sił do walki.
A: Oby. – po chwili – Ja z nią teraz posiedzę.
M: W takim razie pójdziemy do Yasemin.
C: A ja przyniosę coś do picia. Przynieść ci Ayaz?
A: Poproszę.
Ayaz zamienia się miejscami z Meral przy łóżku Oyku.
Następnie jest pokazane, jak Meral, Biulent i Kemal podchodzą do Miny, Barana i Yasemin.
Me: Jak się czujecie?
Mi: Nie najlepiej. To czekanie jest okropne.
Me: Wiem coś o tym. Trzy lata temu przeżywałam to samo co wy, kiedy Oyku miała wypadek. Co gorsze u Oyku doszło jeszcze do zatrzymania akcji serca. Dobrze, że wówczas w sali był Ayaz.
Ba: Jak sobie z tym poradziłaś?
Me: Musiałam sobie poradzić. Nie miałam innego wyjścia. Miałam jeszcze Cema, którym musiałam się zająć.
Y: Mam już dość czekania.
Me: Kochanie nie stresuj się tak, pamiętaj, że teraz odpowiadasz za to maleństwo.
Y kładąc rękę na brzuchu: Ono dodaje mi sił.
Bi: I zawsze tak będzie, prawda?
Meral, Mina, Baran i Kemal potwierdzają.
K: Dla dziecka jesteśmy poświecić wiele.
Y: Strasznie mi się dłuży to oczekiwanie.
Bi: Czekanie zawsze jest najgorsze.
Kolejna scena. Po jakimś czasie Oyku zaczyna pomału się budzić.
A: Oyku kochanie? – całuje ją w usta.
O z uśmiechem: Ayaz. – po chwili uświadamia sobie gdzie jest i dotyka brzuch – Ayaz co z dzieckiem?
A uspakajająco: Nie straciłaś je. Lekarzom udało się zatamować krwawienie. Zostaniesz na kilka dni w szpitalu na obserwacji.
O: Nie cierpię szpitali, ale dla naszego dziecka zostanę.
A: Już jesteś najlepszą mamą.
O: Tak bardzo się bałam, że stracę dziecko.
A: Ja też, na szczęście nie doszło do tego.
O: Co z Denizem?
A: Żyje. Stracił bardzo dużo krwi i jego stan jest ciężki. Najbliższa 24 godziny zadecydują, czy będzie żył. Oyku powiedz mi co się stało?
O: Czy oprócz ciebie jest ktoś jeszcze w szpitalu?
A: Wszyscy nasi przyjaciele za wyjątkiem Seymy, która została z córką.
O: To poproś ich tu. Oni zapewne też będą chcieli się dowiedzieć, a nie mam ochoty ponownie wracać wspomnieniami do tamtych chwil.
A: Dobrze kochanie. – wyciąga telefon i dzwoni do Emre – Cześć Emre. Oyku się obudziła, więc jeśli chcecie się dowiedzieć co się wydarzyło, to przyjdźcie, bo nie będzie się powtarzać….. Dobra poczekamy 10 minut.
Do sali wchodzi Cem.
C na widok Oyku: Obudziłaś się siostra.
O: Długo spałam?
C: Ponad trzy godziny.
O do Ayaza: Byłeś tu cały czas?
A: Nie. Kiedy się upewniłem, że wszystko w porządku z tobą i dzieckiem, poszedłem do Yasemin dowiedzieć się co z Denizem.
C: Wszyscy oddaliśmy dla niego krew.
O: O czym ty mówisz?
A: Deniz stracił bardzo dużo krwi i lekarz poprosił, czy ktoś by nie oddał dla niego krwi. Jak się okazało wszyscy nasi przyjaciele mają taką samą grupę krwi jak Deniz, czyli Rh+B.
O: Ja też mam taką samą.
A: Wiem.
O: No tak. Zapomniałam o wypadku. A jak się czuje Yasmin i rodzice Deniza?
A: Trzymają się jakoś. Zresztą mają powód do tego.
O: Jaki?
A: Yasemin jest w ciąży.
O: To cudownie. Deniz wie o tym?
A: Powiedziała mu o tym podczas odwiedzin po operacji.
O: Teraz będzie mieć kolejny powód do walki.
A: Ja na jego miejscu na pewno bym walczył.
O: On też będzie. Już ja się o to postaram.
A: Kochanie ty nie możesz na razie nigdzie chodzić.
O: To mnie zawieziesz do niego.
A: Nie powinnaś się przemęczać.
O: Ayaz to dzięki niemu nadal żyję ja i nasze dziecko. Gdyby nie on już bym nie żyła.
A spoglądając na zegarek: Gdzież oni są.
W tym momencie do sali wchodzą wszyscy łącznie z Miną, Baranem i Yasemin. |
|
Powrót do góry |
|
|
anny94 Komandos
Dołączył: 15 Wrz 2015 Posty: 704 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:36:26 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Biedny Deniz Niech walczy bo ma dla kogo żyć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:40:23 06-07-16 Temat postu: |
|
|
Wszyscy podchodzą do niej i witają się z nią, ciesząc się, że już wszystko w porządku.
Bu: Oyku powiesz nam co się wydarzyło?
W tym momencie zadzwonił telefon Yasemin, która spojrzała na wyświetlacz.
Y: To tata zostawiłam mu wiadomość na poczcie głosowej.
O: Odbierz poczekam.
Y: Cześć tato….. Jestem w szpitalu. Deniz jest już po operacji. Teraz czekamy, co będzie dalej…………… Przyjedź do szpitala to ci wszystko opowiem…….. Do zobaczenia. – rozłącza się. – Są już na lotnisku w Stambule. Przyjadą od razu do szpitala.
A: To opowiadaj co się stało.
O: Rysowałam nowe projekty, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć i zobaczyłam Onem. Byłam tak zaskoczona jej wizytą, że nawet nie zareagowałam na jej wejście do domu. Onem weszła jak do siebie i od razu poszła do kuchni, a ja za nią jak w transie. Chyba nawet nie zamknęłam drzwi wejściowych. Onem podeszła do lodówki i nalała sobie soku, a kiedy zapytałam co ona tu robi, to powiedziała mi, że robi to co już dawno powinna zrobić. W tym momencie wyciągnęła broń z torebki i powiedziała, że przyszła mnie zabić. Postanowiła, że skoro nie może mieć ciebie, to ja też ciebie nie będę miała. Mówiła o miłości do ciebie i takie tam. W pewnym momencie stwierdziła, że koniec z pogaduszkami i czas na umieranie, wówczas poczułam jak dziecko się poruszyło. – dotyka swojego brzucha – To nie było żadne kopnięcie. Porostu taki dziwne uczucie, ale wiem, że to nasze dziecko dało o sobie znać.
Me: Wiem o czym mówisz kochanie. To się po prostu czuje i wie.
O: Tak mamo. Zdałam sobie wówczas sprawę, że jeśli ja umrę, to umrze również nasze dziecko, a do tego nie mogę dopuścić i muszę walczyć o życie nas obojga. Zaczęłam się rozglądać za jakąś bronią lub drogą ucieczki i zauważyłam patelnię w zlewie, której jeszcze nie umyłam.
A: Już nigdy nie będę ci robił bury za nieumyte naczynia w zlewie.
O: Sama ich nie cierpię, ale wówczas bardzo się ucieszyłam ze swojego lenistwa. Zaczęłam ją zagadywać, jak sama się czuła, kiedy poczuła pierwsze ruchy dziecka i pomalutku przesuwałam się w stronę zlewu. W pewnym momencie zaczął dzwonić telefon w salonie. Onem spojrzała w tamtym kierunku, a ja złapałam za patelnie i podbiegłam do niej. Zanim Onem zdążyła nacisnąć spust uderzyłam ją w głowę i straciła przytomność. Odkopnęłam broń i sprawdziłam puls. Szybko pobiegłam do salonu po telefon i zaczęłam dzwonić do Ayaza, ale miał zajęte. Wróciłam do kuchni. Kiedy ponownie nie mogłam się do ciebie dodzwonić, przyszedł Hasan i widząc nieprzytomna Onem na podłodze zapytał mnie, co się tu stało. Wówczas mu wyjaśniłam i zaczęłam dzwonić na policję, a Hasan mi kazał odłożyć telefon. Kiedy na niego spojrzałam, zauważyłam, że mierzy do mnie z broni Onem. Odebrał mi telefon. Zapytałam się dlaczego to robi, a on odpowiedział, że dlatego, że odebrałam mu przyjaźń Ayaza. Uważał, że dopóki się nie pojawiłam, to on był najważniejszy dla Ayaza. Ja to wszystko zmieniłam, ale tym razem nie pozwoli sobie już nikogo odebrać. Był na mnie bardzo wściekły, że pogodziłam cię ze stryjostwem i Denizem. Ponadto dzięki mnie zaprzyjaźniłeś się z wieloma osobami. Opowiedział mi o kilku rzeczach.
A: O czym?
O biorąc głęboki wdech: Powiedział mi, że to on zepchnął Seyme z tych ruchomych schodów.
Mete: Co takiego? Ale dlaczego?
O: Miałam nadzieję, że się tego nigdy nie dowiesz, a w każdym razie nie ode mnie.
Mete: O co chodzi?
O: W tamtym czasie jeszcze się w tobie podkochiwałam, a raczej sądziłam, że cię kocham. Hasan miał nadzieję, że po śmierci Seymy zajmę się pocieszaniem ciebie i zostawię Ayaza.
Mete: On jest chyba psychicznie chory, żeby wymyśleć taki plan.
A: Mówiłaś, że powiedział ci o kilku rzeczach. O czym jeszcze?
O: O tym, że to on prowadził ten samochód, który o mało co mnie nie przejechał pod biurem Onem.
A: To był on? A mnie próbował wmówić, że to sprawka Deniza.
O: Przyznał się do tego, że to on jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem i to on opracował wszystko. Nie mógł przeżałować, że nie zginęłam wówczas w banku. Wiedział, że nasi znajomi odwrócą się od ciebie i tym sposobem znów będziecie tylko we dwoje. Żeby cię nie stracić na moją rzecz, był gotowy nawet cię poświęcić, to znaczy liczył się z tym, że mógłbyś popełnić samobójstwo.
Bu: On naprawdę jest chory psychicznie, bo inaczej się tego nie da wytłumaczyć.
A: Z kim ja się przyjaźniłem. Jak to możliwe, że ja niczego nie zauważyłem.
E: Nikt z nas nie zauważył. Bardzo dobrze się maskował i manipulował nami.
Il: Co było dalej?
O: Powiedziałam mu, że za zabicie mnie pójdzie do więzienia, a on powiedział, że za moją śmierć odpowie Onem. W końcu to jej broń i tylko jej odciski będą na broni. Jak on przyszedł, to ja już nie żyłam, a Onem leżała nieprzytomna, więc nie wie co się tak naprawdę stało. Hasan powiedział, że tym razem nic już nie popsuje jego planów. – z gorzkim uśmiechem – Wówczas właśnie do kuchni wszedł Deniz i zobaczył go mierzącego do mnie z pistoletu. Onem chyba też zauważył. Zdziwił się na ten widok i zapytał, co tu się dzieje, a ja mu wytłumaczyłam. Deniz szybko zrozumiał, że to Hasan jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem. Nazwał go nawet wariatem. Później zapytał go, jak zamierza to rozegrać, aby nic na niego nie wskazywało. Hasan powiedział, że Onem zapewne zabiła najpierw Deniza, który próbował mnie ratować, a później zabiła mnie. Następnie poślizgnęła się na rozlanym soku i uderzyła głową w kant stołu tracąc przytomność. Zamierzał odłożyć patelnię do zlewu i pobrudzić krwią Onem kant stołu, aby policja nie zorientowała się, że było inaczej. On sam usłyszał strzały i przybiegł zobaczyć co się stało. Ja z Denizem już nie żyłam, a Onem leżała już nieprzytomna na podłodze, a broń obok niej, więc wezwał policję. Poza tym, gdyby Onem zeznawała inaczej, to zawsze można zwalić winę na jej tajemniczego wspólnika. Kiedy Deniz zauważył, że Ayaz nigdy nie zrezygnuje z dowiedzenia się, kto nas zabił, Hasan ze smutkiem stwierdził, że jeśli się dowiesz, to z przykrością będzie cię musiał zabić.
Wszyscy tego słuchają z niedowierzaniem. Ciężko im uwierzyć, że można być tak bezwzględnym człowiekiem i nie mieć żadnych skrupułów przed odbieraniem życia drugiej osobie. Najtrudniej jest oczywiście Ayazowi.
A: Jak ja się mogłem z kimś takim przyjaźnić. A ja uważałem niegdyś Deniza za diabła wcielonego, ale jak się okazuje Deniz ze swoimi postępkami nie dorasta mu nawet do pięt.
E: Z przykrością muszę przyznać, że nawet Umut mu nie dorasta do pięt. W jego przypadku przynajmniej wiedzieliśmy z kim mamy do czynienia, bo nie krył się ze swoją nienawiścią.
Bi: Jak to mówią większe niebezpieczeństwo zawsze czyha na nas z wewnątrz niż z zewnątrz. Na to drugie zawsze możemy się przygotować, a tego pierwszego nigdy się nie spodziewamy.
A: To prawda. Na atak ze strony najbliższej rodziny i przyjaciół nigdy nie jesteśmy przygotowani i zawsze jest on najbardziej bolesny.
Bu: Oyku co było dalej?
O: Zapewne udałoby mu się zrealizować swój plan, gdyby nie zadzwonił telefon.
A: To byłem ja. Zauważyłem, że próbowałaś się ze mną skontaktować kilka razy i oddzwoniłem.
O: Deniz wykorzystał to, że Hasan spojrzał na telefon i rzucił się wówczas na niego. Niestety Hasan zorientował się w jego poczynaniach i strzelił do niego. Deniz upadając na niego krzyknął do mnie, abym uciekała.
A: Zdążył jeszcze odebrać połączenie na twoim telefonie, bo usłyszałem jak krzyczał do ciebie, a później usłyszałem strzał. Do tej pory sądziłem, że strzał, który później usłyszałem, to był ten do Deniza.
O: Nie. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie zostać i nie pomóc Denizowi. Wiedziałam, że jeśli zostanę, to zabije nas oboje, bo ja sam nie dam mu rady. Dlatego postanowiłam uciekać. Byłam pewna, że Hasan pobiegnie za mną, a tym samym dam Denizowi szansę na wezwanie pomocy. Wybiegłam z kuchni i usłyszałem za sobą strzał, zapewne Hasan próbował mnie zatrzymać. Pobiegłam w stronę domu Deniza, ale Hasan dogonił mnie pomiędzy naszymi domami. Ponieważ przejeżdżało obok nas dość dużo samochodów, więc wciągnął mnie na podwórko domu Deniza. Okazało się, że Deniz zostawił kluczyki w samochodzie. Hasan kazał mi wsiąść do samochodu i jechać tak, jak on wskaże. Jechałam bardzo uważnie szukając sposobu na uratowanie się. Kiedy odjechaliśmy kawałek, powiedziałam mu, że Deniz wezwie pomoc, a on pójdzie siedzieć za próbę zabójstwa. On stwierdził, że już nie żyje. Zrozumiałam, że jeśli czegoś szybko nie zrobię, to mnie też zabije. Wówczas zobaczyłam za zakrętem drzewo rosnące po lewej stronie. Przyspieszyłam i w ostatniej chwili skręciłam ostro w lewo. Hasan zbyt późno się zorientował w moich zamiarach i pomimo próby zapanowania nad samochodem, nie udało mu się utrzymać go na drodze. Uderzyłam prawym bokiem samochodu w drzewo.
A z niedowierzaniem: To ty doprowadziłaś do tego wypadku?
O: Nie miałam innego wyjścia. Nic lepszego nie wymyśliłam. Zresztą uderzyłam w drzewo od strony Hasana. Na szczęście ja miałam zapięte pasy, więc tylko uderzyłam głową w drzwi. Wiedziałam, że Hasan nie miał zapiętych pasów, więc go chyba dosyć sponiewierało w tym samochodzie. Byłam pewna, że będę miała większe szanse ucieczki, kiedy Hasan będzie ranny.
Bu: Oyku zawsze miała najlepsze pomysły i potrafiła je zrealizować w 100%.
A: Mimo wszystko ryzykowałaś życiem swoim i dziecka.
O: Ono już było zagrożone, a to ryzyko dawało mi szanse na uratowanie siebie i dziecka.
Il: Ayaz nie narzekaj. Nie znam innej kobiety, która w takiej sytuacji potrafiłaby wymyśleć taki plan i go jeszcze zrealizować.
A: Wiem, że Oyku postąpiła słusznie, ale na samą myśl jak to się mogło skończyć.
O: Skończyło się dokładnie tak jak miało.
Mete: Ayaz powinieneś się już przyzwyczaić, że Oyku rzadko się myli, a na pewno nie w tak ważnych sprawach.
A: Na cale szczęście.
Ol: Co było dalej?
O: Po tym uderzeniu straciłam przytomność. Kiedy się ocknęłam w pierwszej chwili nie wiedziałam, co się stało. Ale wystarczył mi rzut oka na Hasana, abym sobie wszystko przypomniałam. Próbowałam się poruszyć, ale utrudniała mi to otwarta poduszka powietrzna. Całe szczęście Hasan był nieprzytomny. Po jakimś czasie przyjechał Ayaz i policja. Dalej pewnie Ayaz wam powiedział, co się działo?
Meral: Tak.
O: Ayaz jak to się stało, że znalazłeś się z policją tak szybko na miejscu wypadku?
A: Tak jak mówiłem wcześniej Deniz musiał odebrać połączenie i usłyszałem jak kazał ci uciekać, a później ten strzał. Zawołałem nawet Oyku, ale nic więcej nie usłyszałem. Wsiadłem szybko w samochód, bo akurat stałem przed biurem i popędziłem do domu. Podczas jazdy zadzwoniłem na policje i im opowiedziałem, co usłyszałem przez telefon. Podałem im adres naszego domu. Na miejsce przyjechałem przed policją. Wbiegłem do domu i zacząłem wołać ciebie i Deniza, wówczas usłyszałem słaby głos Deniza z kuchni. Pobiegłem tam i znalazłem go w kałuży krwi. Złapałem jakąś ścierkę i przycisnąłem ją do rany Deniza. Zapytałem go co się tu stało, a on mi powiedział, że Hasan chce cię zabić i mam was szukać. W tym momencie usłyszałem sygnał karetki. Szybko pobiegłem po sanitariuszy i zaprowadziłem ich do Deniza, a sam pobiegłem cię szukać do domu Hasana. Zauważyłem jego samochód na podjeździe, ale nie mogłem się dostać do domu. Pobiegłem z powrotem do naszego domu i zauważyłem twój samochód, więc pobiegłem do domu Deniza, ale nigdzie nie widziałem jego samochodu. Wróciłem do naszego domu w momencie, kiedy sanitariusze wynosili go z domu. Zapytałem się o jego samochód, a on mi powiedział, że stoi przed jego domem. Wiedziałem wówczas, że musieliście pojechać jego samochodem. Kiedy miałem za wami jechać, przyjechała policja. Powiedziałem im to co wiedziałem. Policjanci z jednego radiowozu zostali w domu i zapewne zabezpieczali wszystkie ślady. Policjanci z drugiego radiowozu przekazali informacje do centrali i wyruszyli w kierunku, w którym wskazałem, a ja pojechałem za nimi. Po jakimś czasie przyspieszyli, a ja za nimi. Musieli dostać informację o wypadku. Jak zobaczyłem samochód Deniza na tym drzewie, to byłem przy nim wcześniej niż policjanci. Dalej już wiesz co było.
O: Ayaz wiesz, że będziesz musiał odkupić Denizowi samochód?
A: Na szczęście stać mnie na to, a to nie wielka cena za życie twoje i naszego dziecka.
O: Yasemin tak bardzo mi przykro z powodu Deniza. Gdyby nie on, już bym nie żyła.
Y: To nie twoja wina, tylko Hasana. Deniz zrobił tylko to, co należało i co sama niedawno zrobiłaś w banku.
F: Oby się tak samo szczęśliwie skończyło.
O: Na pewno się tak skończy. Deniz ma teraz podwójną motywację do życia. A właśnie Yasemin jeszcze ci nie pogratulowałam. – wyciąga ręce w stronę Yasemin, która do niej podchodzi. Przytulają się do siebie. Obie oczywiście ronią łzy.
O wycierając oczy: Nie rozumiem, dlaczego mężczyźni z rodu Ateszów nigdy nie pozwalają swoim kobietom w pełni cieszyć się z bycia z nimi w ciąży od samego początku do końca, tylko zawsze muszą wsadzić łyżkę dziegciu do beczki miodu, jakim jest radość z noszenia pod sercem dziecka ukochanego.
Mina: No faktycznie.
Ba: Ale Nisa nigdy nie miała takich problemów.
O: Wyjątek potwierdzający regułę.
Y: Mam nadzieję, że już do końca obie będziemy mogły się cieszyć ciążą.
O: Z pomysłowością naszych mężów niczego nie możemy być pewni.
A: Zaraz, zaraz. Nie zwalajcie na nas całej winy.
O: Tak tłumaczyć to może się Deniz, a nie ty.
A: Nie zapomnisz tak łatwo, o tym że zbłądziłem?
O: Nie pierwszy raz zresztą, więc będę ci musiała przypominać, abyś nie robił tego więcej.
W tym momencie do sali wchodzi lekarz.
L z oburzeniem: A co to ma znaczyć? Pacjentka ma odpoczywać. Proszę natychmiast, aby wszyscy opuścili salę.
O: Ja też?
L: Pani zostaje i ma odpoczywać. Chyba nie chce pani narazić dziecko na niebezpieczeństwo?
O: Oczywiście, że nie! Mąż może ze mną zostać prawda?
L spoglądając na Ayaza: No dobrze, ale tylko on. – zwracając się do pozostałych – Proszę państwa o opuszczenie pokoju chorej.
Wszyscy po kolei żegnają się z Oyku i wychodzą. Ayaz siedzi przy łóżku Oyku i trzyma ją za rękę.
A: Nie wiesz ile bym oddał, aby tylko być przy tobie w tamtych chwilach.
O: W pewnym sensie byłeś. Najlepsza część ciebie ciągle jest we mnie – kładzie rękę na brzuchu – nasze dziecko.
A: Przeze mnie byłaś tyle razy narażona na niebezpieczeństwo. Tak niewiele brakowało, abym cię stracił.
O: Ayaz to nie twoja wina. Nie odpowiadasz za uczucia Onem i Hasana.
A: Wiem. O ile w przypadku Hasana nie spodziewałem się, że może być zdolny do takich rzeczy, o tyle jeśli chodzi o Onem, to powinienem przedsięwziąć jakieś środki ostrożności.
O: Jakie?
A: Powinienem wynająć ochroniarza dla ciebie lub detektywa, który śledziłby Onem.
O: I co by to dało?
A: Wiedziałbym, że Onem przyjechała do nas i od razu bym pojechał do domu. Przynajmniej powstrzymałbym Hasana.
O: Nie sądzę. Poczekałby na inna dogodną sytuację. On potrafi czekać.
A: Sam nie wiem.
O: Ale ja wiem.
W tym samym czasie do szpitala dociera Mehmet z Monicą. W rejestracji dowiadują się, gdzie leży Deniz i szybko tam idą. Kiedy zachodzą do poczekalni zastają tam Barana i Minę. Witają się z nimi.
Me: Co z Denizem i gdzie Yasemin?
Mi: Yasemin jest teraz u Deniza. Cały czas czekamy. Lekarz powiedział, że najbliższe 24 godziny będą decydujące. Na razie jest w bardzo ciężkim stanie.
Me: Ale co takiego w ogóle się stało?
Ba: Szkoda gadać. Wszystko zaczęło się od tego, że – dalej już nie słychać co dokładnie mówi. Mehmet i Mionica z niedowierzaniem słuchają tego co mówi Baran. Co jakiś czas się go o coś dopytują. Kiedy Baran kończy opowieść, na korytarz wchodzi Yasemin.
Y podbiegając do Mehmeta: Tato.
Me przytulając ją do siebie i całując w głowę: Córeczko.
Y: Tato on nie może umrzeć.
Me: I nie umrze. Jest silnym mężczyzną i będzie walczył. Nie zostawi swojej ukochanej.
Mo podchodząc do nich i przytulając Yasemin: Nie martw się. Deniz wyzdrowieje.
Y: Mam taką nadzieję. Nie zamierzam samotnie wychowywać dziecka.
Me z niedowierzaniem: Jesteś w ciąży?
Y: Tak.
Me mocniej przytulając ją do siebie: Zostanę dziadkiem! Chociaż jedna cudowna wiadomość.
Mo: Gratuluję. Deniz o tym wie?
Y: Powiedziałam mu podczas pierwszej wizyty.
Me: W takim razie będzie walczył.
Y: Spróbowałby nie.
Me: Baran opowiedział mi o wszystkim. Nie mogę uwierzyć, że Onem posunęła się, aż tak daleko. Posądzałbym ją o wiele, ale nie o zdolność do morderstwa.
Y: Wszystkim ciężko w to uwierzyć, jak i w to co zrobił Hasan.
Mo: Oboje wymagają leczenia psychiatrycznego.
Y: Mama na pewno.
Me: Nie byłem pewien, czy dobrze robisz wychodząc za Deniza, ale dzisiaj udowodnił, że bardzo się zmienił i jest wspaniałym człowiekiem.
Y kładąc rękę na brzuchu: Moje dziecko będzie mieć za ojca bohatera.
Ponownie pokazana jest sala Oyku.
O: Ayaz musze ci o czymś powiedzieć.
A: O co chodzi?
O: Nie powiedziałam wszystkiego co mówiła Onem.
A: To znaczy?
O: Onem sądząc, że wkrótce umrę, zdradziła mi kilka tajemnic. Opowiedziała mi można powiedzieć historię jej związku z twoim ojcem.
A: To dziwne nigdy nie chciała o tym mówić.
O: Nie dziwię się jej. Nie miała się czym chwalić. Ayaz ona poznała twojego ojca ponad rok przed wypadkiem twoich rodziców. Chyba od razu zakochała się w twoim ojcu i starała się jak mogła zwrócić jego uwagę na siebie. Chyba jej się nawet coś tam zaczęło udawać, ale okazało się, że twoja matka jest w ciąży. Twój ojciec był z tego powodu bardzo szczęśliwy i Onem wiedziała, że teraz już na pewno nie zostawi rodziny dla niej. Postanowiła zatem zmienić ten stan rzeczy.
A: Do czego zmierzasz?
O biorąc go za ręce: Ayaz, to Onem była tym kierowcą, który potrącił twoją matkę.
A z niedowierzaniem: Co takiego?
O: To ona potrąciła twoją matkę. Chciała wyeliminować twoją matkę, aby być z twoim ojcem. Nie udało się jej co prawda zabić twojej matki, ale pozbyła się dziecka. Dzięki depresji w jaką wpadła twoja matka po stracie dziecka i oddaleniu się od twojego ojca, Onem co raz bardziej się do niego zbliżała.
A: Nie mogę uwierzyć, że już wówczas była taka bezwzględna.
O: Kochała twojego ojca i chciał z nim być za wszelką cenę. Tamtego dnia, kiedy twoja matka i Mehmet ich przyłapali, to było ich pierwsze spotkanie. Jak to powiedziała Onem „nie zdążyli się jeszcze sobą nacieszyć”.
A wstając z krzesła i chodząc po pokoju: Onem odebrała mi całą rodzinę. Rodzeństwo i rodziców.
O: Nie tylko.
A: Co masz na myśli?
O: Możesz poprosić do sali Yasemin i Mehmeta. Pewnie już dotarł do szpitala.
A: O co chodzi?
O: Poproś ich. Wszystko ci wytłumaczę.
A: Oyku.
O: Zrób o co cię proszę.
Ayaz wyciąga telefon i dzwoni do Yasemin: Cześć Yasemin. Jest już z tobą Mehmet……. Możecie przyjść do sali Oyku?..... Ma nam coś do powiedzenia, chyba na temat Onem….. Dobrze czekamy – rozłącza się – Będą za chwilę. Możesz mi powiedzieć o co chodzi?
O: Dowiesz się o wszystkim z pozostałymi.
Po pewnym czasie do sali wchodzi Yasemin z Monicą i Mehmetem, którzy witają się z Oyku.
Mo: Wszystko już w porządku?
O: Tak, ale muszę zostać przez kilka dni na obserwacji.
Y: Oyku dlaczego nas wezwałaś?
O: Musze wam powiedzieć o czymś, czego dowiedziałam się od Onem. Nie chciałam tego mówić przy wszystkich.
Me: O co chodzi?
O: Onem będąc pewna, że za chwilę mnie zabije, powiedziałam mi o czymś.
Y: O czym.
O spoglądając na wszystkich po kolei i zatrzymując wzrok na Ayazie: Onem wiedziała, że Ada ma tętniaka.
Me: Co takiego, ale jak?
O: Podobno jej matka, ciotka i brat zmarli na niego.
Y: Skoro wiedziała, że może mieć tętniaka, to dlaczego nic nie powiedziała?
O biorąc Ayaza za rękę: Bo wiedziała, że Ayaz nigdy nie zostawi Ady i dziecka.
A zszokowany: Zabiła własną córkę, aby być ze mną?
O: Raczej poświęciła ją. Sama jej nie zabiła, ale nie zrobiła nic, aby ja uratować.
Me: Nie mogę uwierzyć. Miałem za żonę potwora.
Y: Jak można pozwolić umrzeć własnemu dziecku i go nie ratować?
Mo: Oyku jesteś pewna, że tak powiedziała?
O: Tak. Powiedziała mi, że skoro nie oszczędziła własnej córki, to tym bardziej nie oszczędzi mnie.
A: Kolejne niewinne osoby na jej sumieniu.
Me: Co masz na myśli?
A: To Onem potrąciła moją matkę, kiedy była w ciąży. Chciała się jej pozbyć tak jak później Ady i Oyku.
Y: Co takiego?
O: Tym też mi się pochwaliła. Chciała mi udowodnić, że nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć, to czego pragnie.
Mo: Przecież Ayaza nigdy by już nie zdobyła.
O: To prawda, ale nie mogła pozwolić, abyśmy byli szczęśliwi, kiedy ona nie jest.
Y: Moje dziecko będzie mieć za babcię morderczynię. Jak ona mogła coś takiego zrobić?
A: To przeze mnie!
Me: To nie twoja wina. Nigdy nie dałeś jej powodu do tego, aby sądziła, że możecie być razem. Nie wiem jak mogła nawet pomyśleć, że będziesz wolał ją od Ady.
O: Wydaje mi się, że ona widziała w tobie twojego ojca. Jesteś do niego bardzo podobny. Kiedy cię spotkała, stwierdziła, że to przeznaczenie, że los daje jej kolejną szansę na bycie z twoim ojcem.
Mo: Dobra z niej aktorka, bo bardzo długo się kryła ze swoimi uczuciami do Ayaza. Dopiero pojawienie się Oyku, spowodowało ich ujawnienie.
Me: Tylko dlatego, że jej plany ciągle nie wypalały. Widocznie nigdy nie pogodziła się ze stratą twojego ojca. Ciekawe jak długo trwał ich romans?
O: Nie długo. Dopiero się zaczął. Onem przyznała mi się, że to było ich pierwsze spotkanie.
Me: Naprawdę? – zaczyna się śmiać.
A: Co jest w tym takiego śmiesznego?
Me: Onem naprawdę miała strasznego pecha jeśli chodzi o twojego ojca i ciebie.
A: Co masz na myśli?
Me: Kiedy przyłapałem ich z twoją matką, to dopiero byli w połowie rozebrani. Onem nigdy nie udało się tak naprawdę zdobyć ani twojego ojca, ani ciebie.
A: Szkoda tylko, że za błąd mojego ojca, musiała zapłacić moja matka.
Mo: Tak niewiele brakowało, aby historia się powtórzyła.
O: Niby dlaczego?
Mo: Też niewiele brakowało, abyś zginęła w tym banku, po tym jak Ayaz wyrzucił cię z domu.
A ściskając ręce w pięści: A obiecałem sobie, że nigdy nie popełnię tych samych błędów co mój ojciec.
O zdziwiona: Chcesz mi powiedzieć, że mnie zdradziłeś lub zamierzałeś zdradzić?
A: Nie to nie tak. Po prostu pozwoliłem innym, aby nas rozdzielili.
W tym momencie do sali wchodzi lekarz z dwoma policjantami.
L: Co ja mówiłem o wizytach u pani Oyku?
Y: Już wychodzimy. Moi rodzice chcieli się tylko z nią przywitać i upewnić się, że wszystko w porządku.
Monika i Mehmet przytakują i szybko wychodzą z sali.
L do policjantów: Zezwoliłem na przesłuchanie, ale proszę nie przemęczać pacjentki, bo na prawdę powinna odpoczywać.
P: Oczywiście. Postaramy się, aby to przesłuchanie przebiegło jak najszybciej.
O: Czy Ayaz może zostać?
P: Nie powinien, ale ponieważ to pani jest ofiarą i zapewne przy nim będzie się lepiej czuła, więc może zostać.
Z sali wychodzi lekarz.
P wyjmując sprzęt nagrywający: Całe przesłuchanie zostanie nagrane. Dzięki temu szybciej ono przebiegnie.
O: Nie mam nic przeciwko.
Policjant ustawia sprzęt i wypowiada regułkę na tę okoliczność, czyli informację czego dotyczy przesłuchanie i gdzie jest dokonywane. Ayaz siada na krześle obok Oyku, a ona bierze go za rękę.
P: Pani Oyku proszę opowiedzieć jak się wszystko zaczęło.
O: Siedziałam w salonie i szkicowałam – dalej już nie słychać co mówi. Policjanci od czasu do czasu zadawali pytania Oyku. – Po kilu minutach pojawił się Ayaz z panami.
P: Pani zeznania zostaną spisane i przyjedzie do pani policjant, aby je pani podpisała. W razie jakiś pytań będziemy się z panią kontaktować.
O: Dobrze.
P: Ma pani jakiś magnes przyciągający niezrównoważonych psychicznie ludzi. Całe szczęście, że potrafi sobie pani poradzić z takimi ludźmi i zawsze ktoś przychodzi pani z pomocą.
O: Mam nadzieję, że już wyczerpałam limit spotkań z takimi ludźmi.
A: Ja też.
O: A właśnie co się stało z Onem i Hasanem?
P: Tak się zastanawiałem, kiedy mnie pani zapyta o to. Onem Dincer został przewieziona do tego szpitala nieprzytomna i jak na razie jeszcze nie odzyskała w pełni świadomości. Ma dość poważne wstrząśnienie mózgu. Nie dziwię się, bo widziałem tę patelnię i jest bardzo solidna. Chyba kupię taką samą żonie do samoobrony i podeśle do pani na kurs jej posługiwania się.
O: Trzeba tylko dobrze wycelować. A co z Hasanem?
P: On również ma wstrząśnienie mózgu, tylko nie tak duże jak pani Dincer. Ponad to ma złamaną prawą rękę i liczne otarcia i stłuczenia, efekt nie zapiętych pasów.
A: Czy on też leży w tym szpitalu?
P: Tak.
A: Tak po prostu sobie leżą w szpitalu?
P: Są przykuci kajdankami do łóżka. Oprócz tego przy ich salach policjanci pełnią dyżury.
O: Czy to już wszystko?
P: Tak. – wychodząc – Acha panie Ates, policjanci mają zakaz wpuszczania kogokolwiek, a zwłaszcza pana do oskarżonych przed przesłuchaniem.
A po wyjściu policjantów: A miałem taką ochotę na rozmowę z obojgiem.
O: Będziesz miał okazję to zrobić, kiedy ochłoniesz i nie będziesz próbować robić nic głupiego.
A: Czy ja kiedykolwiek zrobiłem coś – jedno spojrzenie Oyku i Ayaz już nie kończy zdania. Po chwili ciszy – Oyku powinnaś trochę odpocząć. Nie powinnaś teraz się przemęczać. Pamiętaj co mówił lekarz.
O: Dobrze. Odpocznę teraz. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|