Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kiraz Mevsimi - Sezon na miłość - 2014/15 - FOX / TV Puls
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 157, 158, 159 ... 1187, 1188, 1189  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marta87
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 14390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:50:28 06-07-15    Temat postu:

Shaunee można wybaczyć i chcieć coś zrobić dla chorego ojca, być przy nim. Ale ślub? - to trochę nieodpowiedzialne.

Zgadzam się co do "każdego wydania Ayaza". Ogólnie tutaj zarówno on jak i Oyku mają fajne ciuchy. Mnie dziś zachwyciła suknia Oyku!


Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 20:51:14 06-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konstantynopolitaneczka
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 27 Kwi 2014
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:57:57 06-07-15    Temat postu:

Fajnie ze jestescie takie wyrozumiałe- podziwiam was.
Ja nie jestem. Zawsze byłam zasadnicza w takich sprawach. Długo chowam uraze.
Kazdy popełnia błedy ale sa błędy i błędziki. Co innego jakas drobna kłotnia co innego znikniecie na tyle lat.

Moze bym wybaczyła ale pewnie dlatego ze byłby umierający a nie ze szczerego serca. Za mąż bym napewno nie wyszła.

To tak łatwo powiedziec ze nie ma co chowac uraZY bo to nic nie da. Co innego tak powiedziec a co innego tak zrobić i tak czuć

Ja az sie boje kolejnych odcinków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaunee
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 11540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:58:51 06-07-15    Temat postu:

Tak, owszem, to pochopna decyzja o czym pisałam, ale tak jak mówię, nie potępiam Oyku i sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji. Wydaje mi się, że to tak szczególny, emocjonalny wątek, że ciężko oceniać tutaj zachowanie Oyku, ciężko gdybać. Dopiero gdy dana osoba naprawdę znalazłaby się w takiej sytuacji to sama podejmowałaby swoje decyzje, jedni trwaliby w swoich przekonaniach, inny by się przełamali, zrobiliby to co sumienie, serce im dyktuje to wg mnie indywidualna kwestia i naprawdę nie ma sensu osądzać takiego postępowania

Co do ubioru Oyku faktycznie masz rację, zawsze ładnie wygląda, pamiętam jak na początku telki podobały mi się te śliczne, dziewczęce sukienki ogólnie wszyscy bardzo ładnie wyglądają w tej telce, Emre, Burcu, Sibel, mama Oyku - stroje mają bardzo fajne, dodatki także


Ostatnio zmieniony przez Shaunee dnia 21:00:33 06-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aneta3721
Motywator
Motywator


Dołączył: 21 Mar 2015
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:04:36 06-07-15    Temat postu:

małżeństwo, to jest zbyt poważna decyzja, żeby podejmować ją pod wpływem emocji. Ona nie potrafiła w związku być, a teraz małżeństwa jej się zachciało? Jakby ją ojciec poprosił, żeby np porzuciła projektowanie to też by to zrobiła? Tym bardziej, że teraz z Ayazem są na etapie przyjaciół. Fajnie musi się czuć Ayaz - ożeń się ze mną, bo mój ojciec tak chce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli Blueberry
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 13339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:15:10 06-07-15    Temat postu:

Z tym małżeństwem Oyku z Ayazem to dziwna sprawa. Ciekawe, czy jakby ojciec powiedział, że chciałby przed śmiercią zostać dziadkiem to Oyku też spełniłaby to marzenie...
Małżeństwo to poważna sprawa, poza tym na chwilę obecną ona z Ayazem są przyjaciółmi, nie pogodzili się tak ostatecznie. I przypominam sb przerażenie w oczach Ayaza, gdy Oyku mu powiedziała, że fajnie było udawać małżeństwo. Od tego czasu może parę miesięcy, albo tygodni upłynęło, ale nie sądzę, że aż tyle, by zdecydować się na ślub.
I Oyku zdecydowała się na ten ślub z powodu ojca, a nie z powodu miłości...

A co do Ayaza to on zawsze świetnie wygląda Nie wiem jak on to robi


Ostatnio zmieniony przez Juli Blueberry dnia 21:15:59 06-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:16:57 06-07-15    Temat postu:

konstantynopolitaneczka i marta87 - Ja wcale nie miałam na myśli nauczki w postaci choroby. Karę można rozumieć na wiele sposobów, a według mnie ojciec Oyku dostał nauczkę , bo przez tyle lat żył z dala od rodziny. Ja rozumiem, że on opuścił żonę i własne dzieci, dla mnie to też jest niepojęte, ale czyż nie jesteśmy tylko ludźmi? Każdy ma prawo popełniać błędy, w końcu świat jest tak zbudowany, że na nich się właśnie uczymy. Choroba to tylko mała cegiełka do tego wszystkiego. Jednym zrozumienie swoich błędów zajmuje miesiące, a innym lata... To normalna kolej rzeczy. Uważam, że każdy (i ile nie morduje z zimną krwią) zasługuje na nasze wybaczenie, a Oyku ma tak wielkie serce, że jest w stanie dla tego ojca zrobić wszystko. Przecież gdzieś w którymś odcinku jak była o nim mowa, to Oyku płakała, choćby po tym można dojść do wniosku, że bardzo ojca kocha, tylko miała do niego ogromny żal (temu akurat się nie dziwię) No, ale jak już mu wybaczyła, to chce spełnić jego największe marzenie, co moim zdaniem nie świadczy o jej nieodpowiedzialności, tylko o wielkiej miłości. Jeszcze raz powtórzę. Jesteśmy tylko LUDŹMI!

Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 21:28:42 06-07-15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aneta3721
Motywator
Motywator


Dołączył: 21 Mar 2015
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:17:27 06-07-15    Temat postu:

Juli Blueberry napisał:
Z tym małżeństwem Oyku z Ayazem to dziwna sprawa. Ciekawe, czy jakby ojciec powiedział, że chciałby przed śmiercią zostać dziadkiem to Oyku też spełniłaby to marzenie...
Małżeństwo to poważna sprawa, poza tym na chwilę obecną ona z Ayazem są przyjaciółmi, nie pogodzili się tak ostatecznie. I przypominam sb przerażenie w oczach Ayaza, gdy Oyku mu powiedziała, że fajnie było udawać małżeństwo. Od tego czasu może parę miesięcy, albo tygodni upłynęło, ale nie sądzę, że aż tyle, by zdecydować się na ślub.
I Oyku zdecydowała się na ten ślub z powodu ojca, a nie z powodu miłości...

A co do Ayaza to on zawsze świetnie wygląda Nie wiem jak on to robi


otóż to. Ojciec umiera, niech z nim poprostu będzie w ostatnich chwilach, potrzyma za rękę, porozmawia, wyjaśni pewnie kwestie.... ale ślub?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:58 06-07-15    Temat postu:

Shaunee napisał:
Powiem Wam szczerze, że sama nie wiem co bym zrobiła na miejscu Oyku. Fakt, ojciec skrzywdził ich, tyle lat go nie było, ale jednak to ojciec, jedyny, poza tym od razu przypomina mi się scena na cmentarzu, gdy Ayaz opowiadał o swoim ojcu, że też mu było ciężko wybaczyć pewne rzeczy, ale zrobił to. Powiedział też Oyku, że mimo wszystko powinna cieszyć się, że ma ojca, bo może z nim jeszcze porozmawiać, zapytać "dlaczego?", a nie tylko stać nad grodem i myśleć "gdyby". I wydaje mi się, że Oyku też sobie to uświadomiła, gdy już dowiedziała się o jego chorobie. Zostało im mało czasu, więc po co za jakiś czas ma "gdybać", skoro teraz może jeszcze z nim porozmawiać
Jaki byłby świat gdyby wszyscy ludzie sobie nie wybaczali, sam Ayaz też coś takiego powiedział. Dlatego ja rozumiem decyzję Oyku, nie ganię jej ani nie potępiam, że wybaczyła ojcu i chce coś dla niego zrobić przed śmiercią. Poza tym, ja zrozumiałam tak, że ojciec Oyku po prostu marzy żeby zobaczyć swoją córkę na ślubnym kobiercu, ale wie, że to marzenie się nie spełni. On nie każe jej wychodzić za mąż. To ona podjęła decyzję, że chcę spełnić to jego ostatnie marzenie, a przecież jakby nie było kocha Ayaza, a on kocha ją, może taka decyzja jest pochopna, ale ich związek może właśnie czegoś takiego potrzebuje



No, chociaż jedna po mojej stronie. Dzięki Ci, dobra kobieto!
Wesprzyj mnie, bo czuję się bezradna


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 21:21:35 06-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania_ai
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 05 Cze 2015
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:20:40 06-07-15    Temat postu:

A ktoś wie czemu Ayaz się odsunął jak Oyku robiła zdjęcie na urodzinach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konstantynopolitaneczka
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 27 Kwi 2014
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:25:44 06-07-15    Temat postu:

CamilaDarien napisał:
konstantynopolitaneczka i marta87 - Ja wcale nie miałam na myśli nauczki w postaci choroby. Karę można rozumieć na wiele sposobów, a według mnie ojciec Oyku dostał nauczkę , bo przez tyle lat żył z dala od rodziny. Ja rozumiem, że on opuścił żonę i własne dzieci, dla mnie to też jest niepojęte, ale czyż nie jesteśmy tylko ludźmi? Każdy ma prawo popełniać błędy, w końcu świat jest tak zbudowany, że na nich się właśnie uczymy. Choroba to tylko mała cegiełka do tego wszystkiego. Jednym zrozumienie swoich błędów zajmuje miesiące, a innym lata... To normalna kolej rzeczy. Uważam, że każdy (i ile nie morduje z zimną krwią) zasługuje na nasze wybaczenie, a Oyku ma tak wielkie serce, że jest w stanie dla tego ojca zrobić wszystko. Przecież gdzieś w którymś odcinku jak była o nim mowa, to Oyku płakała, choćby po tym można dojść do wniosku, że bardzo ojca kocha, tylko miała do niego ogromny żal (temu akurat się nie dziwię) No, ale jak już mu wybaczyła, to chce spełnić jego największe marzenie, co moim zdaniem nie świadczy o jej nieodpowiedzialności, tylko o wielkiej miłości. Jeszcze raz powtórzę. Jesteśmy tylko LUDŹMI!


Nie trafiaja do mnie twoje argumenty ale szanuje twoje zdanie

Nauczka bo żyl tak dlugo z dala od rodziny?? Ale przeciez SAM odszedł na własne zyczenie i nie mial checi przez tyle lat sie do dzieci odezwac wiec nie uwazam by to była dla niego nauczka.
Jak widac na łożu smierci przychodzi trwoga i strach.
I to wlasnie jest dla mnie nauczka ze trzeba z tym zyc co sie uczynilo dobrego ale i złego w zyciu.
On i tak dostał sporo bo dzieci i byla zona mu wybaczyly. Nie kazdy ma takie szczescie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aneta3721
Motywator
Motywator


Dołączył: 21 Mar 2015
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:29:14 06-07-15    Temat postu:

konstantynopolitaneczka napisał:
CamilaDarien napisał:
konstantynopolitaneczka i marta87 - Ja wcale nie miałam na myśli nauczki w postaci choroby. Karę można rozumieć na wiele sposobów, a według mnie ojciec Oyku dostał nauczkę , bo przez tyle lat żył z dala od rodziny. Ja rozumiem, że on opuścił żonę i własne dzieci, dla mnie to też jest niepojęte, ale czyż nie jesteśmy tylko ludźmi? Każdy ma prawo popełniać błędy, w końcu świat jest tak zbudowany, że na nich się właśnie uczymy. Choroba to tylko mała cegiełka do tego wszystkiego. Jednym zrozumienie swoich błędów zajmuje miesiące, a innym lata... To normalna kolej rzeczy. Uważam, że każdy (i ile nie morduje z zimną krwią) zasługuje na nasze wybaczenie, a Oyku ma tak wielkie serce, że jest w stanie dla tego ojca zrobić wszystko. Przecież gdzieś w którymś odcinku jak była o nim mowa, to Oyku płakała, choćby po tym można dojść do wniosku, że bardzo ojca kocha, tylko miała do niego ogromny żal (temu akurat się nie dziwię) No, ale jak już mu wybaczyła, to chce spełnić jego największe marzenie, co moim zdaniem nie świadczy o jej nieodpowiedzialności, tylko o wielkiej miłości. Jeszcze raz powtórzę. Jesteśmy tylko LUDŹMI!


Nie trafiaja do mnie twoje argumenty ale szanuje twoje zdanie

Nauczka bo żyl tak dlugo z dala od rodziny?? Ale przeciez SAM odszedł na własne zyczenie i nie mial checi przez tyle lat sie do dzieci odezwac wiec nie uwazam by to była dla niego nauczka.
Jak widac na łożu smierci przychodzi trwoga i strach.
I to wlasnie jest dla mnie nauczka ze trzeba z tym zyc co sie uczynilo dobrego ale i złego w zyciu.
On i tak dostał sporo bo dzieci i byla zona mu wybaczyly. Nie kazdy ma takie szczescie.


zgadzam się z każdym twoim słowem. Ojciec Oyku miał naprawdę farta, że tak łatwo mu poszło. Jestem przekonana, że gdyby nie choroba to nie zjawił by się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta87
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 14390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:30:59 06-07-15    Temat postu:

CamilaDarien napisał:
Shaunee napisał:
Powiem Wam szczerze, że sama nie wiem co bym zrobiła na miejscu Oyku. Fakt, ojciec skrzywdził ich, tyle lat go nie było, ale jednak to ojciec, jedyny, poza tym od razu przypomina mi się scena na cmentarzu, gdy Ayaz opowiadał o swoim ojcu, że też mu było ciężko wybaczyć pewne rzeczy, ale zrobił to. Powiedział też Oyku, że mimo wszystko powinna cieszyć się, że ma ojca, bo może z nim jeszcze porozmawiać, zapytać "dlaczego?", a nie tylko stać nad grodem i myśleć "gdyby". I wydaje mi się, że Oyku też sobie to uświadomiła, gdy już dowiedziała się o jego chorobie. Zostało im mało czasu, więc po co za jakiś czas ma "gdybać", skoro teraz może jeszcze z nim porozmawiać
Jaki byłby świat gdyby wszyscy ludzie sobie nie wybaczali, sam Ayaz też coś takiego powiedział. Dlatego ja rozumiem decyzję Oyku, nie ganię jej ani nie potępiam, że wybaczyła ojcu i chce coś dla niego zrobić przed śmiercią. Poza tym, ja zrozumiałam tak, że ojciec Oyku po prostu marzy żeby zobaczyć swoją córkę na ślubnym kobiercu, ale wie, że to marzenie się nie spełni. On nie każe jej wychodzić za mąż. To ona podjęła decyzję, że chcę spełnić to jego ostatnie marzenie, a przecież jakby nie było kocha Ayaza, a on kocha ją, może taka decyzja jest pochopna, ale ich związek może właśnie czegoś takiego potrzebuje



No, chociaż jedna po mojej stronie. Dzięki Ci, dobra kobieto!
Wesprzyj mnie, bo czuję się bezradna


Bezradna? Po prostu mamy innej spojrzenie na takie kwestie.

I co do tego ---> (...) No, ale jak już mu wybaczyła, to chce spełnić jego największe marzenie, co moim zdaniem nie świadczy o jej nieodpowiedzialności, tylko o wielkiej miłości. Jeszcze raz powtórzę. Jesteśmy tylko LUDŹMI!" - to wybaczenie i uczucie do ojca to raz, a spełnianie jego marzenia to co innego, szczególnie kiedy jest takie, które ma wpływ na całe jej życie... może i byłby to ślub z ukochanym, ale dopiero co się pogodzili jak ktoś zaznaczył i nie do końca jest wiadome czy są wrócili do siebie czy nie. Póki co są na etapie budowanie relacji.

ania_ai też chciałabym wiedzieć dlaczego...


Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 21:32:37 06-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konstantynopolitaneczka
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 27 Kwi 2014
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:34:12 06-07-15    Temat postu:

aneta3721 napisał:
konstantynopolitaneczka napisał:
CamilaDarien napisał:
konstantynopolitaneczka i marta87 - Ja wcale nie miałam na myśli nauczki w postaci choroby. Karę można rozumieć na wiele sposobów, a według mnie ojciec Oyku dostał nauczkę , bo przez tyle lat żył z dala od rodziny. Ja rozumiem, że on opuścił żonę i własne dzieci, dla mnie to też jest niepojęte, ale czyż nie jesteśmy tylko ludźmi? Każdy ma prawo popełniać błędy, w końcu świat jest tak zbudowany, że na nich się właśnie uczymy. Choroba to tylko mała cegiełka do tego wszystkiego. Jednym zrozumienie swoich błędów zajmuje miesiące, a innym lata... To normalna kolej rzeczy. Uważam, że każdy (i ile nie morduje z zimną krwią) zasługuje na nasze wybaczenie, a Oyku ma tak wielkie serce, że jest w stanie dla tego ojca zrobić wszystko. Przecież gdzieś w którymś odcinku jak była o nim mowa, to Oyku płakała, choćby po tym można dojść do wniosku, że bardzo ojca kocha, tylko miała do niego ogromny żal (temu akurat się nie dziwię) No, ale jak już mu wybaczyła, to chce spełnić jego największe marzenie, co moim zdaniem nie świadczy o jej nieodpowiedzialności, tylko o wielkiej miłości. Jeszcze raz powtórzę. Jesteśmy tylko LUDŹMI!


Nie trafiaja do mnie twoje argumenty ale szanuje twoje zdanie

Nauczka bo żyl tak dlugo z dala od rodziny?? Ale przeciez SAM odszedł na własne zyczenie i nie mial checi przez tyle lat sie do dzieci odezwac wiec nie uwazam by to była dla niego nauczka.
Jak widac na łożu smierci przychodzi trwoga i strach.
I to wlasnie jest dla mnie nauczka ze trzeba z tym zyc co sie uczynilo dobrego ale i złego w zyciu.
On i tak dostał sporo bo dzieci i byla zona mu wybaczyly. Nie kazdy ma takie szczescie.


zgadzam się z każdym twoim słowem. Ojciec Oyku miał naprawdę farta, że tak łatwo mu poszło. Jestem przekonana, że gdyby nie choroba to nie zjawił by się.


Dokładnie Sama sie zastanawialam czy gdyby nie byl chory to by przyjechał. Bo innego powodu raczej nie podał oprocz takiego ze chce sie z dziecmi i Meral pozegnac bo umiera.
Czyli gdyby nie umieral i zyl jak do tej pory to nie wiadomo czy by sie pofatygował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aneta3721
Motywator
Motywator


Dołączył: 21 Mar 2015
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:39:35 06-07-15    Temat postu:

konstantynopolitaneczka napisał:
aneta3721 napisał:
konstantynopolitaneczka napisał:
CamilaDarien napisał:
konstantynopolitaneczka i marta87 - Ja wcale nie miałam na myśli nauczki w postaci choroby. Karę można rozumieć na wiele sposobów, a według mnie ojciec Oyku dostał nauczkę , bo przez tyle lat żył z dala od rodziny. Ja rozumiem, że on opuścił żonę i własne dzieci, dla mnie to też jest niepojęte, ale czyż nie jesteśmy tylko ludźmi? Każdy ma prawo popełniać błędy, w końcu świat jest tak zbudowany, że na nich się właśnie uczymy. Choroba to tylko mała cegiełka do tego wszystkiego. Jednym zrozumienie swoich błędów zajmuje miesiące, a innym lata... To normalna kolej rzeczy. Uważam, że każdy (i ile nie morduje z zimną krwią) zasługuje na nasze wybaczenie, a Oyku ma tak wielkie serce, że jest w stanie dla tego ojca zrobić wszystko. Przecież gdzieś w którymś odcinku jak była o nim mowa, to Oyku płakała, choćby po tym można dojść do wniosku, że bardzo ojca kocha, tylko miała do niego ogromny żal (temu akurat się nie dziwię) No, ale jak już mu wybaczyła, to chce spełnić jego największe marzenie, co moim zdaniem nie świadczy o jej nieodpowiedzialności, tylko o wielkiej miłości. Jeszcze raz powtórzę. Jesteśmy tylko LUDŹMI!


Nie trafiaja do mnie twoje argumenty ale szanuje twoje zdanie

Nauczka bo żyl tak dlugo z dala od rodziny?? Ale przeciez SAM odszedł na własne zyczenie i nie mial checi przez tyle lat sie do dzieci odezwac wiec nie uwazam by to była dla niego nauczka.
Jak widac na łożu smierci przychodzi trwoga i strach.
I to wlasnie jest dla mnie nauczka ze trzeba z tym zyc co sie uczynilo dobrego ale i złego w zyciu.
On i tak dostał sporo bo dzieci i byla zona mu wybaczyly. Nie kazdy ma takie szczescie.


zgadzam się z każdym twoim słowem. Ojciec Oyku miał naprawdę farta, że tak łatwo mu poszło. Jestem przekonana, że gdyby nie choroba to nie zjawił by się.


Dokładnie Sama sie zastanawialam czy gdyby nie byl chory to by przyjechał. Bo innego powodu raczej nie podał oprocz takiego ze chce sie z dziecmi i Meral pozegnac bo umiera.
Czyli gdyby nie umieral i zyl jak do tej pory to nie wiadomo czy by sie pofatygował.


prawdopodobnie miały gdzieś jak żyje Oyku i reszta rodziny. Reakcja Oyku zdecydowanie przesadzona, w sensie, że ślub
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:40:00 06-07-15    Temat postu:

konstantynopolitaneczka napisał:
CamilaDarien napisał:
konstantynopolitaneczka i marta87 - Ja wcale nie miałam na myśli nauczki w postaci choroby. Karę można rozumieć na wiele sposobów, a według mnie ojciec Oyku dostał nauczkę , bo przez tyle lat żył z dala od rodziny. Ja rozumiem, że on opuścił żonę i własne dzieci, dla mnie to też jest niepojęte, ale czyż nie jesteśmy tylko ludźmi? Każdy ma prawo popełniać błędy, w końcu świat jest tak zbudowany, że na nich się właśnie uczymy. Choroba to tylko mała cegiełka do tego wszystkiego. Jednym zrozumienie swoich błędów zajmuje miesiące, a innym lata... To normalna kolej rzeczy. Uważam, że każdy (i ile nie morduje z zimną krwią) zasługuje na nasze wybaczenie, a Oyku ma tak wielkie serce, że jest w stanie dla tego ojca zrobić wszystko. Przecież gdzieś w którymś odcinku jak była o nim mowa, to Oyku płakała, choćby po tym można dojść do wniosku, że bardzo ojca kocha, tylko miała do niego ogromny żal (temu akurat się nie dziwię) No, ale jak już mu wybaczyła, to chce spełnić jego największe marzenie, co moim zdaniem nie świadczy o jej nieodpowiedzialności, tylko o wielkiej miłości. Jeszcze raz powtórzę. Jesteśmy tylko LUDŹMI!


Nie trafiaja do mnie twoje argumenty ale szanuje twoje zdanie

Nauczka bo żyl tak dlugo z dala od rodziny?? Ale przeciez SAM odszedł na własne zyczenie i nie mial checi przez tyle lat sie do dzieci odezwac wiec nie uwazam by to była dla niego nauczka.
Jak widac na łożu smierci przychodzi trwoga i strach.
I to wlasnie jest dla mnie nauczka ze trzeba z tym zyc co sie uczynilo dobrego ale i złego w zyciu.
On i tak dostał sporo bo dzieci i byla zona mu wybaczyly. Nie kazdy ma takie szczescie.


A nie przyszło ci do głowy, że jak już odszedł, to niedługo potem tego pożałował, ale już wstydził się wrócić? Bał się reakcji rodziny, krytyki z ich strony, spotkania twarzą w twarz, a nawet przyznania się do błędu. Przecież facet ma słabą psychikę i choć stara się zgrywać twardziela, to jak przyjdzie co do czego, nie potrafi stawić czoła sytuacji. Skoro postawiliście się na miejscu Oyku, to spróbujcie też wczuć się w rolę jej ojca. Co on czuł, jak żył... Sama świadomość, że stracił rodzinę na własne życzenie była dla niego wystarczającą karą i musiał z tym żyć. Żył sobie z dnia na dzień i nagle bum! Dowiedział się, że umiera, co okazało się bodźcem do działania. Zapragnął ostatni raz ujrzeć swoje dzieci, które opuścił. Nawet nie macie pojęcia jak takie rzeczy są czasem potrzebne, żeby człowiek dojrzał do pewnych decyzji. Już nie obawiał się ich reakcji, nie obchodziło go to, bo po co, skoro i tak zaraz umrze? Ważne, że umrze , a ostatnim obrazem, jaki zobaczy, będą jego dzieci. To jest prawdziwy obraz tej sytuacji. Ale oczywiście także szanuje Twoje zdanie. Powiedziałam już, ludzie są różni i tak dużo ile ich jest, jest też opinii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 157, 158, 159 ... 1187, 1188, 1189  Następny
Strona 158 z 1189

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin