Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

La chúcara - TVN Chile - 2014 -
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele pozostałe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
syla6667
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 30270
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:58:33 17-10-16    Temat postu:

Luz de Luna napisał:
Ostatnio trochę zwolniłam z oglądaniem, ale nadal dzielnie nadrabiam
Nie ważne w jakim tempie, ale najważniejsze że oglądasz dalej

Luz de Luna napisał:
Przede wszystkim – alleluja, kilkanaście odcinków bez Roberty To był naprawdę cudowny czas, który wspominać będę z sentymentem Teraz niby wróciła odmieniona, jakoś średnio chce mi się w to wierzyć. Chociaż scenki z ojcem i z Negro dają jakąś tam nikłą nadzieję.
nie dziwię Ci się, że cieszyłaś się ze spokoju bez niej i dobrze, że jej nie ufasz...

Luz de Luna napisał:
Negro doczekał się bebito On ma takie wielkie serducho, że na pewno będzie świetnym tatą
Pamiętam, że Negro bardzo mnie bawił, bo miał większe objawy ciążowe od Luciany, która była w tej ciąży
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katina
King kong
King kong


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 2641
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:38:17 20-10-16    Temat postu:

Haha Negro i jego przeżywanie ciąży było bezbłędnie .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joyita
Cool
Cool


Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:13:29 22-10-16    Temat postu:

Mam dopiero początki tej ciąży, ale burza hormonalna Negro chyba się już zaczęła Strasznie nerwowy się zrobił ostatnio, jak naskoczył na biednego Leona Nie spodziewałam się, że uroczy Negro potrafi tak wydrzeć japę

Rodzice Luciany Aż dziwne, że córka ma dość normalne podejście do życia i do kwestii podziałów społecznych. Bo jednak czego by Negro nie mówił, to Lucy tak naprawdę nigdy nie traktowała nikogo gorzej tylko dlatego, że nie miał odpowiedniego pochodzenia, wykształcenia albo stanu konta. A dziecku no to wiadomo, że chce zapewnić jak najlepszą przyszłość, tym bardziej, że ma ku temu środki. Nie sądzę jednak, że miałaby mu wbijać do głowy że są lepsi tylko dlatego, że mają więcej pieniędzy niż inni.

Roberta już wróciła do formy Teraz irytuje może nawet jeszcze bardziej, bo niby udaje świętą, a tak naprawdę nie przestaje knuć Ten incest to mogłaby sobie odpuścić, serio, rozumiem, że Rafael przyjechał z Holandii, no ale jednak bez przesady

Carmen wprowadza wątki paranormalne Szczerze powiem, ze mega rozśmieszyło mnie to jej zapowietrzanie się z powodu „wizyty” śmierci Chyba jednak wolę, żeby Rogelia została jedyną wiedźmą w okolicy, jakoś bardziej wiarygodna jest w tej roli, bo Carmen i jej wytrzeszcz… Bez komentarza

No i co to się z relacją Rebe i Adri porobiło Jednak Rebe faktycznie ma obsesję na punkcie Vincente, skoro była w stanie bez mrugnięcia okiem zdradzić swoją „patronę” tylko po to, żeby móc zostać w jego domu. Adri oczywiście nie ma zamiaru puścić jej tego płazem. Będzie się działo

Vincente starający się o Laurę Matko, nie spodziewałam się nawet, że będzie aż tak uroczy No po prostu się rozpływam za każdym razem, jak próbuje się zbliżyć do Laury. Ale ta wciąż pozostaje nieugięta I bardzo dobrze, bo ja chcę jeszcze więcej zakochanego Vincente
Powrót do góry
Zobacz profil autora
syla6667
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 30270
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:58 02-11-16    Temat postu:

Luz de Luna napisał:

Vincente starający się o Laurę Matko, nie spodziewałam się nawet, że będzie aż tak uroczy No po prostu się rozpływam za każdym razem, jak próbuje się zbliżyć do Laury. Ale ta wciąż pozostaje nieugięta I bardzo dobrze, bo ja chcę jeszcze więcej zakochanego Vincente
Też uwielbiam takiego Vicente

Obsesja Rebeci na punkcie Vicente czasami aż przerażająca co ona wyprawiała, nawet raz mu dodała środki nasenne do jedzenia, a później go "wykorzystała" ale tylko do przytulania

Jak tam obejrzałaś coś dalej? Pojawiła się już w Twoich odc kolejna nowa postać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joyita
Cool
Cool


Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:50:07 05-11-16    Temat postu:

syla6667 napisał:

Obsesja Rebeci na punkcie Vicente czasami aż przerażająca co ona wyprawiała, nawet raz mu dodała środki nasenne do jedzenia, a później go "wykorzystała"

Nawet mnie nie strasz
syla6667 napisał:
ale tylko do przytulania

Aaaaa, no to okej

syla6667 napisał:
Jak tam obejrzałaś coś dalej? Pojawiła się już w Twoich odc kolejna nowa postać?

Ostatnio niestety stanęłam z odcinkami, postanowiłam nadrobić SRdT i chwilowo nie mam już gdzie wcisnąć Chucary, podobnie zreszta jak No abras la puerta, które tez mega mi się spodobało

Chodzi Ci o Tomacho? Nie miałam go jeszcze, ale widziałam go już na miniaturkach (oglądam na stronce TVN Chile, więc zawsze widzę te kilka odcinków do przodu), i w sumie jestem go bardzo ciekawa Nie tylko ze względu na jego przeszłość z Laurą, ale też planowany związek z Magdą, którą wciąż lubię pomimo jej ostatniego łażenia i smęcenia za Carito, jakby ta była ostatnią laską na ziemi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
syla6667
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 30270
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:15:57 06-11-16    Temat postu:

Luz de Luna napisał:
Nawet mnie nie strasz
Myślałam, że jak przeczytasz to już będziesz po tym odcinku.. Sory za spolier.

Luz de Luna napisał:

Ostatnio niestety stanęłam z odcinkami, postanowiłam nadrobić SRdT i chwilowo nie mam już gdzie wcisnąć Chucary, podobnie zreszta jak No abras la puerta, które tez mega mi się spodobało
szkoda, że masz tak napięty grafik, że musisz ograniczać oglądane produkcje, ale może niedługo znajdziesz więcej czasu i na Chucarę i na NALP (kiedyś też planuję zabrać się za tą produkcję)

Luz de Luna napisał:
Chodzi Ci o Tomacho? Nie miałam go jeszcze, ale widziałam go już na miniaturkach (oglądam na stronce TVN Chile, więc zawsze widzę te kilka odcinków do przodu), i w sumie jestem go bardzo ciekawa Nie tylko ze względu na jego przeszłość z Laurą, ale też planowany związek z Magdą, którą wciąż lubię pomimo jej ostatniego łażenia i smęcenia za Carito, jakby ta była ostatnią laską na ziemi
Tak chodziło mi o niego Ty to wtedy jesteś cierpliwa dla Magdy, mnie ona denerwowała swoim zachowaniem, ale polubiłam ją dzięki Tomacho
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joyita
Cool
Cool


Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:36:27 06-11-16    Temat postu:

syla6667 napisał:
Luz de Luna napisał:
Nawet mnie nie strasz
Myślałam, że jak przeczytasz to już będziesz po tym odcinku.. Sory za spolier.

Spoko, nic się nie stało, pisałam już kiedyś, że ja nie mam nic przeciwko spoilerom Zresztą miałam już przedsmak tej scenki, o której piszesz, jak Rebe obmacywała śpiącego Vincente To też było niezłe, muszę przyznać

Ja mam jakiś sentyment do Magdy, w sumie sama nie wiem czemu Na samym początku jej nie lubiłam, ale potem mnie przekonała do siebie, może przez to, że jest bardzo złożoną postacią, bardzo często mnie bawi, ale też autentycznie mi smutno przy jej traumach Oczywiście wolałabym, żeby wreszcie przedstawili ją w bardziej korzystnym świetle, mam nadzieję, że właśnie dzięki Tomacho to się uda

Na pewno wole Magdę od Carito, która po chwilowym powrocie do łask znów coraz mocniej mnie irytuje. No ale i tak Roberty to już raczej nikt nie przebije

Co do NALP to naprawdę polecam, ma klimat Mam nadzieję, że i do tego, i do Chucary uda mi się szybko wrócić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joyita
Cool
Cool


Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:58:26 18-11-16    Temat postu:

Jakoś tak wyszło, że wznowiłam nadrabianie Chúcary i jestem po prostu mega podjarana ostatnimi odcinkami Niby logiczne, że coraz bliżej finał i akcja musi przyspieszyć, ale i tak…

Zaczynając od początku - zdemaskowanie i aresztowanie Juana Crisa :O Magda spełniła swoje pogróżki, poszła do Vincente i wyznała mu całą prawdę na temat jego „przyjaciela”. Potem chciała uprzedzić JC, że może się spodziewać mordobicia, ale ten oczywiście nie chciał jej słuchać, związek z Gracią chyba rzucił mu się nie tylko na mózg, ale też przytępił jego instynkt samozachowawczy.
Scenki, w których JC wrócił po walizkę i dokumenty i postrzelił Gracię, a potem poszedł szukać Vincente wbiły mnie w fotel. Mega plus dla Caro, że pomimo sytuacji wpadła na pomysł, żeby zadzwonić do Roberty, gdy Vincente nie odebrał telefonu. Mocny był moment, gdy Roberta wpadła do gabinetu i JC nie był w stanie do niej wycelować. Potem, gdy pakowali go do radiowozu też mam wrażenie, że patrzył w jej stronę, aż zrobiło mi się obojga autentycznie szkoda.

Idąc dalej – Tomacho Nie wiem czemu, chyba na mnie też podziałał jego słynny urok, ale z miejsca go polubiłam. Fajną ma relację z Vincente, a na Laurze chyba faktycznie mu zależy No i miał też już pierwsze scenki z Magdą, strasznie czekam na rozwój tej parki, bo Magdę ostatnio znowu polubiłam I nie wiem, czy po prostu stęskniłam się za produkcją, czy co, ale nawet Carito już mi aż tak nie działa na nerwy Powiem nawet więcej, coraz bardziej mi się podoba jej zachowanie. Szkoda mi jej było po przerwanym ślubie, wszyscy trzęśli się nad załamanym Augustinem, a nikomu prócz Magdy nie przyszło do głowy, że nie tak dawno on sam wykręcił podobny numer Carito… Nie do końca wciąż jestem przekonana do planowanego związku Caro z Leonem, mimo iż na początku bardzo mi się podobali, to teraz jakoś nie widzę ich razem. Wolałabym chyba, żeby każde dostało nowego, lepiej dopasowanego do siebie partnera.
Negro i jego hormony Dobrze, że przynajmniej zdiagnozował swoją przypadłość. Luciana bardzo spodobała mi się w scence, gdy nakrzyczała na Laurę przed ślubem, jest naprawdę dobrą przyjaciółką i wie, czego Laurze potrzeba, chociaż ich relacja nie ma jakiegoś super długiego stażu.

To się Carmen trafiło, zabiega o nią sam wielki don Rodolfo Nie jestem fanką Carmen, ale całkiem mi się podoba ten wątek, Rodolfo wygląda na fajnego faceta i jest jednym z nielicznych, który poznał instrukcję obsługi Adriany

Na zakończenie wielki aplauz dla Vincente za ostatnie odcinki Tyle się na niego ostatnio problemów zwaliło, a jednak się nie załamał, tylko właśnie pierwszy raz w życiu zawalczył – o Laurę Uśmiałam się, jak wparadował na ślub na koniu i z magnetofonem w ręku I jak potem bez ogródek wyłożył swoje uczucia, przy wszystkich A co do prezentu urodzinowego – to wiedziałam, od początku wiedziałam że będzie tam pierścionek! Chociaż kluczem i bucikami trochę mnie Vincente zaskoczył, popisał się kreatywnością, nie ma co ukrywać W pierwszej chwili przestraszyłam się, że ma zamiar oświadczać się Laurze przez telefon, ale na szczęście na czas zdążył wejść do domu Potem oczywiście sielanka w sypialni, przerwana niestety przez awanturującego się Augustina. Dobrze, że potem odbili sobie wszystko pod drzewem, w sumie nawet jeszcze lepiej spasowało, takie symboliczne miejsce Laura powinna jak najszybciej zacząć wprowadzać swoje porządki w domu, poczynając od wywalenia za drzwi Adriany, Rebe i Gracii
Podsumowując - z jednej strony trochę szkoda, że konkretne scenki protów zaczęły się dopiero te 30 odcinków przed finałem, ale z drugiej warto było czekać Poza tym, ich relacja była na tyle złożona i dobrze poprowadzona, że mnie osobiście czas oczekiwania wcale się nie dłużył

Katina, mogłabym na jakiś czas pożyczyć jedną z Twoich dużych animek z poprzedniej strony?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
syla6667
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 30270
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:33:30 24-11-16    Temat postu:

Ale to zleciało Ci, jeszcze trochę odcinków i finał Choć robisz sobie pewne przerwy w oglądaniu to i tak stosunkowo bardzo szybko Ci idzie

scena jak Vicente wjeżdża na koniu z radiem w ręku i z odpowiednią piosenką podczas ślubu genialna nie mógł inaczej zrobić niż powiedzieć, że Laura nie może wyjść za Agustina i powinna pójść z nim
Luz de Luna napisał:
Uśmiałam się, jak wparadował na ślub na koniu i z magnetofonem w ręku I jak potem bez ogródek wyłożył swoje uczucia, przy wszystkich
świetnie, że zdecydował się (w ostatniej minucie zdążył) na ten krok i tak zdecydowanie powiedział o swoich uczuciach.

Serio domyśliłaś się, że to pierścionek? Bo jak ja oglądałam to opakowanie pudełka mnie zmyliło nie spodziewałam się takiego zestawu prezentów i tego jakie wszystkie miały znaczenie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joyita
Cool
Cool


Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:40:00 24-11-16    Temat postu:

syla6667 napisał:

Serio domyśliłaś się, że to pierścionek? Bo jak ja oglądałam to opakowanie pudełka mnie zmyliło nie spodziewałam się takiego zestawu prezentów i tego jakie wszystkie miały znaczenie


No właśnie nie wiem czemu, ale to pierścionek pierwszy przyszedł mi do głowy Zwłaszcza, że Vincente robił takie cyrki z wyczekiwaniem właściwego momentu na otworzenie paczki Chociaż mówię, myślałam, że na tym poprzestanie, ani klucza, ani bucików się absolutnie nie spodziewałam

Ani się obejrzałam, a już skończyłam oglądać Ale z wrażeniami wstrzymam się do jutra, muszę sobie przetrawić kilka kwestii, chciałabym też spojrzeć na telkę bardziej całościowo, a nie tylko na fali ostatnich wydarzeń
Powrót do góry
Zobacz profil autora
syla6667
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 30270
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:04:08 24-11-16    Temat postu:

Jeeej jesteś już po finale?! To czekam na Twój komentarz i spostrzeżenia co do telki i finałów postaci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katina
King kong
King kong


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 2641
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:58:39 25-11-16    Temat postu:

Luz Bierz, co chcesz .

Haha V na koniu to dopiero miał niezłe wejście . Pamiętam, że również bardzo mi się podobało, jak wreszcie przejął pałeczkę i starał się o Laurę ale już na 100% .


Ostatnio zmieniony przez Katina dnia 20:01:25 25-11-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
syla6667
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 30270
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:18:06 27-12-16    Temat postu:

Właśnie minęły równe dwa lata odkąd zaczęłam oglądać LCh najchętniej z tej okazji jeszcze raz bym obejrzała tą produkcję, ale nie mam czasu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katina
King kong
King kong


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 2641
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:00:27 28-12-16    Temat postu:

Mam tak samo, chętnie wróciłabym do LCH, tylko nie ma kiedy .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joyita
Cool
Cool


Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:19:19 28-12-16    Temat postu:

Trochę mi zajęło zebranie się i stworzenie jakiegoś podsumowania, ale najpierw bezpośrednio po finale nie miałam jakoś melodii, a też nie chciałam pisać nic na odwal, bo za duży sentyment mam do Chúcary, żeby w ten sposób ją traktować a potem zwyczajnie zapomniałam, że miałam coś naskrobać Na szczęście ostatnio dyskusja w temacie VeA odświeżyła mi pamięć, więc z duuuuużym opóźnieniem, ale jestem i melduję się zwarta i gotowa

Ogólnie jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po LCh i nie żałuję ani minuty poświęconej na tę telkę ;D Głównie dlatego że, jak już pisałam wcześniej, historia była naprawdę mega spójna, taka całościowa. Wiadomo, że były lepsze i gorsze wątki, lepsi i gorsi bohaterowie, ale wszystko razem składało się w jedną całość, a nie funkcjonowało gdzieś obok siebie.

Sama historia bardzo mi się podobała. Schemat młoda, uboga dziewczyna poznaje starszego, dzianego faceta został fajnie przełamany świeżością relacji protów, która absolutnie nie była typowa dla tego rodzaju historii. Laura była dziewczyną z krwi i kości, z wadami i zaletami, nikt nie kreował jej na siłę na świętą niepokalaną, co mnie osobiście najbardziej w telenowelach irytuje. Widać, że Antonia Santa María (zbieżnośc imion i nazwisk absolutnie przypadkowa ) włożyła w postać Laury całą siebie i bardzo dobrze, równo ją poprowadziła, bez grama sztuczności. Przez całą telkę nie dostrzegłam ani jednej sprzeczności w zachowaniu Laury, nic też nie działo się przypadkowo, jej postać była płynna i całościowo wykreowana. To samo zresztą tyczy się reszty bohaterów, nawet Panchito poradził sobie z aktorskim wyzwaniem znakomicie

Postacią, z której oceną mam chyba największy problem jest bez wątpienia Gracia. Nie mogę powiedzieć, że jej nie lubiłam (w sumie to chyba tylko Rob się kwalifikuje do nielubianych postaci w tej serii), ale często mnie irytowała i nie wiem, coś do końca mi w niej nie leżało. Nie chodzi już nawet o to, że była postacią negatywną (bo przykład Juana Crisa i Adrianity pokazuje, że złych bohaterów też można lubić), ale była taka… bipolarna i momentami wkurzająco rozlazła, to chyba dobre słowo. Niby chodziła, robiła groźne miny, a tak naprawdę to na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, w jakich faktycznie wzięła sprawy w swoje ręce i przede wszystkim doprowadziła je do końca, a nie zniechęcała się i rezygnowała w połowie. Może gdyby była bardziej zdecydowana, bardziej nastawiona na działanie, ale jakieś konkretne, to wtedy nabrałabym do niej jeśli nie sympatii, to chociaż szacunku jako do villany. Przypuszczam, że taki właśnie był zamysł tej postaci, ale mnie nie przekonała, ja chyba po prostu wolę bardziej wyraziste osobowości No i to jej ptasie gniazdo na głowie mniej więcej od połowy serii, naprawdę czasem miałam już tak, że odpalałam odcinek z nadzieją, że to właśnie dziś Gracia zmieni uczesanie Niestety. Chociaż muszę też przyznać, że moment jej śmierci był jednym z najmocniejszych w telce i naprawdę wbił mnie w fotel, a przy scenkach z pogrzebu autentycznie chciało mi się płakać, głównie ze względu na Rafaela, ale też w sumie ostatecznie z żalu nad samą Gracią, nie zasłużyła na taki koniec, mogła jeszcze odpokutować swoje grzechy i spróbować jakoś ułożyć życie, bo tyle jeszcze go miała przed sobą…

Chyba będę w mniejszości, ale lubiłam też Magdę, i w sumie całkiem szybko się do niej przekonałam I w sumie nawet jeśli mnie wkurzała swoim zachowaniem, to i tak się cieszyłam, gdy pojawiała się na ekranie. Może właśnie dlatego, że nie była wcale kryształowa, miała naprawdę sporo grzechów na sumieniu, a jej paskudny charakterek naprawdę często brał górę nad rozsądkiem. Ale mimo wszystko potrafiła sama zauważyć swoje błędy i się do nich przyznać, chociaż trochę jej to zajęło. Podobała mi się w parze z Leonem, mieli dużo fajniejszą chemię niż potem on z Carito, i dość długo żałowałam, że nie mogą być razem. Na szczęście zjawił się Tomacho i wynagrodził Magdzie wszystkie rozczarowania miłosne Z punktu widzenia struktury telki dostali na rozwój swojego związku tyle czasu, ile należało, ale ja jako że ich bardzo lubiłam to miałam pewien niedosyt

Bardziej indywidualnie wyróżnię jeszcze Adrianę i Rebekę, obie były tak barwne i złożone, że mogłyby obdzielić charakterem pół światka telenowelowego po prostu Adriana była świetną villaną, złośliwą, inteligentną, pozbawiona skrupułów, wyrachowaną… Lubiłam jej knucie z JC, konfrontacje z Gracią, nawet z Carmen, chociaż przy okazji tej ostatniej często grała naprawdę nieczysto. W sumie chyba jedynie Laura była w stanie jako tako jej przygadać, bo cała reszta jednak uginała się pod wiązkami rzucanymi przez Adrianitę Zabrakło mi jakichś retrosów z jej przeszłości, głębszego wyjaśnienia jej sytuacji przed ślubem z Octavio, jakichś wspomnień na temat dzieciństwa, biedy w domu rodzinnym, życia służącej na Santa Elcira… Jeśli chodzi o Rebe, to była wariatką z zaburzeniami percepcyjnymi, co do tego nie ma wątpliwości, ale koniec końców okazało się, że naprawdę zależało jej na Vincente i jego rodzinie, w końcu oddała życie za jego nienarodzone dziecko – i chyba właśnie dlatego nigdy nie potrafiłam na nią spojrzeć jak na postać złą, bo w gruncie rzeczy była mega pozytywna Dodatkowo – nie da się zaprzeczyć, że to Rebe była autorką jednych z najzabawniejszych scenek w całej serii I ten jej włochaty notes na włochate myśli Szkoda, że nie miała okazji rozwinąć się w tym kierunku, mogłaby stworzyć chilijskiego Greya, z bródką i w kapeluszu

Jeśli chodzi o finał i rozwiązanie każdego z wątków – to w gruncie rzeczy jestem zadowolona, wszystko skończyło się tak, jak skończyć się miało Był typowy happy end, po burzy zawsze wychodzi słońce i takie tam, ale i tak mi się podobało Pewnie dlatego, że bohaterowie byli na tyle sympatyczni, że kibicowało im się do samego końca. Bardzo fajnie, że Laura i Vincente zaczęli budować swój dom od zera, oboje przy okazji spełnili swoje marzenia – o rodzinie i własnym gospodarstwie. Cieszyło mnie szczęście Magdy, nie dość, że odnalazła miłość u boku mężczyzny równie inteligentnego i przebiegłego jak ona to jeszcze stała się miastową panią, o czym przecież zawsze marzyła. Luciana i Negro nareszcie byli szczęśliwi ze swoim bebito. Carmen odnalazła miłość, pozbyła się trochę kompleksu wiejskiej kucharki i może liczyć na starość spędzoną u boku męża, dzieci i wnuków. Jedyny zgrzyt w tym wszystkim to Augustin-ksiądz Trochę komicznie to wyszło. Ciężko uwierzyć w nagłe nawrócenie się Augustina, już wolałabym, jakby stał się terapeutą i pracował z alkoholikami na przykład, to by było fajne zamknięcie jego historii. Jako ksiądz niby też może się zajmować takimi sprawami, ale jednak nie wiem, ta koloratka mi do niego nie pasuje, wątpię, żeby taki porywczy, namiętny mężczyzna sprawdził się na dłuższą metę jako duchowny.

Na sam koniec wspomnę jeszcze szybciutko o zdjęciach i muzyce. Krajobrazy w LCh były iście sielskie anielskie, ze mnie jednak mieszczuch, więc nie do końca odnajduję się w takich klimatach, ale bardzo przyjemnie było popatrzeć na uroki wiejskiego życia. Bardzo podobały mi się wszystkie ujęcia z lotu ptaka, te wielkie połacie zieleni, i góry w tle, po prostu zew wolności Muzyką byłam zachwycona, dzięki LCh poznałam np. Emmanuela, którego teraz całkiem często sobie zapuszczam

Reasumując – telka naprawdę mega mi się spodobała i myślę, że mogę polecić ją każdemu, kto lubi przyjemne, pozytywne historie miłosne, ale jest zmęczony patosem i dramatyzmem klasyki gatunku. W porównaniu do meksykańskiej wersji (z tego, co widziałam i mogę wyczytać w komentarzach osób, które dalej ciągną telkę) na pewno wypada dużo lepiej, ale to też kwestia tego, że Televisa sporo kwestii „dostosowała” pod siebie i niezbyt dobrze na tym wyszła. Kolejny raz potwierdza się prawda uniwersalna, że co oryginał to oryginał
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
Strona 15 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin