Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A Dona do Pedaço/Słodka ambicja - Globo 2019 / NOVELAS+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2879
Przeczytał: 46 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:22:22 28-06-22    Temat postu:

Joana mówiąca do Marii da Paz - "Zasługujesz na córkę, która by Cię kochała".
Joana pięknie wyglądała z Rockiem, gdy tak spacerowali po ulicy. Urocza dziewczyna, żmiję Fabianę będzie skręcać z zazdrości, gdy tylko się dowie. Nadal nie pogodziła się z utratą swojej zabawki i już knuje intrygę, aby do niej wrócił.

Camilo potrącił Chiclete, aby w ten sposób jeszcze mocniej wywrzeć presję na Vivi, by ta czasem w ostatniej chwili nie wycofała się ze ślubu.
Chiclete doznał kilku złamań. Vivi jak szalona pobiegła do szpitala, gdy tylko dowiedziała się o wszystkim od Marii da Paz. Tej miłości nie ukryje, oj nie!
Przerażające, że śledztwo w tej sprawie prowadzi/będzie prowadził najpewniej Camilo. Psychol ma szukać sam siebie. Pojawiła się i druga psycholka? Ależ przerażająca ta Berta, zimna i zaprogramowana niczym robot. Już współczuję Vivi mieszkania z tą dwójką, biedna.
Nadszedł dzień ślubu, dla Vivi najgorszy dzień w życiu, co dosadnie odzwierciedlała jej czarna suknia ślubna.
Bombowa końcówka odcinka z pojawiającym się pobijanym Chiclete i Vivi całą na czarno idącą do ołtarza!
Mam nadzieję, że Chiclete przerwie ten koszmar i nie będzie się tylko przyglądał z boku. Vivi uraziła go do żywego, ale może on nie odpuści...
Obawiam się jednak, że scenarzyści nie będą chcieli zaserwować nam powtórki z ostatniego ślubu.
Postać socjopatycznej gosposi też nie bez powodu się pojawiła...

Marlene mówiąca do Eveliny - "Jakie zaklęcie rzuciłaś na Antera? Widać, że Jo wrodziła się do ciebie". W punkt!
Biedna Marlene jest bliska rezygnacji z Antera. Najgorsze, że diablica Evelina zgodziła się wyjść za niego.
Komentarz Chiclete na wieść o oświadczynach podsumował wszystko - "Ale jaja!"

Pojawili sie dawni pracownicy Marii da Paz, dostawca ciast i ta dziewczyna zwolnieni przez Fabianę. Odwiedzili dawną szefową na ulicy, ta zaproponowała im pracę w nowej cukierni, którą wkrótce otwiera.


Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 23:47:52 28-06-22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:16:59 29-06-22    Temat postu:

< 93

Ale jestem wkurzona! Jak Antero mógł oświadczyć się Evelinie, co za tragedia! Mam nadzieję, że odzyska pamięć zanim dojdzie do ceremonii. Ten ślub nie może się odbyć! Tragedia! Tak mi szkoda Marlene! Evelina jest bezwstydna, mam wrażenie, ze nawet jej nie zależy na Antero, jedynie lubi konkurować z Marlene... Miałam nadzieję, ze z tych emocji, że Antero wybrał ją, jej pikawa nie wytrzyma i kopnie w kalendarz, jak jej małżonek i Adao, ale niestety nic z tego, widać u niej w rodzinie nie było tego rodzaju schorzeń.

Co do okropnych bab - tą Bertę (?), służącą która ma być w mieszkaniu Vivi i Camilo, gra chyba ta aktorka, która była babką Angel w Verdades Secretas? Jakoś tak przez to od razu czuję złe wibracje od tej postaci.

Rock ma jakiś radar na Joanę. Zawsze jak zjawia się u Marii da Paz, niespodziewanie pojawia się też on. Oby coś się między nimi zadziało! Obawiam się tylko jak zareaguje Fabiana, gdy zobaczy (pewnie podczas walki), że Rock ma nowy obiekt zainteresowań. Oby nic nie zrobiła Joanie, bo z tą żmiją to nigdy nic nie wiadomo.

Zgadzam się, M@rcin, że Joana i Rock ślicznie razem wyglądają. Mam nadzieję, ze fajnie rozwiną ich relację.

A jak już o parach mowa - to mamy 93 odcinek, a wątek protów nadal stoi w miejscu. xD Raczej ta telka nie skupia się na miłości, ale nie przeszkadza mi to.

Z Camilo naprawdę zaczynają robić psychola. Ciekawe co jeszcze on wymyśli. To cud, że Vivi mogła postawić mu w ogóle jakieś warunki. W końcu miał tak dużą przewagę nad nią, że mógł się na te warunki nie zgadzać. Ale przynajmniej nie będzie musiała z nim sypiać...

Edit: Tak w ogóle, to Evelina dzisiaj powiedziała Marii da Paz, że jak jej się coś nie podoba, to może wrócić na wieś - ciekawe do czego skoro chałupa sprzedana. Widać, że gada tak tylko dlatego, ze wie że protka by jej tego nie zrobiła. Bo inaczej skończyłaby na ulicy.

I w ogóle jakim cudem Antero nie smakują potrawy Marlene skoro Evelina cały czas podkradała jej jedzenie z lodówki i przedstawiała te potrawy jako swoje?! Evelina to go częstowała jedynie chlebem z masłem, taka z niej pani domu.

No i dobre to było jak Marlene porównała Evelinę do Josiane - zgadzam się, ze istnieje podobieństwo! Obie wbijają noż w plecy osobom, które zawsze była dla nich dobre.

Ależ Evelina mi ostatnio podnosi ciśnienie! Zlikwidować ją!



Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 2:29:54 29-06-22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:33:28 29-06-22    Temat postu:

< 94

W co ta Vivi się wpakowała... chciała chronić Chiclete przed więzieniem, a sama się do takiego wpakowała... wolałabym oglądać Chiclete za kratami, niż Vivi pod nadzorem Camilo - tamten przynajmniej zasłużył, a ona nic nie ma na sumieniu...

Przez chwilę myślałam, że coś mi się przesłyszało w spawie tego, że w jednym z poprzednich odcinków Vivi mówiła Camilo o swoich warunkach i o tym, że nie będzie z nim sypiać. Na początku wyglądało to tak, jakby nic takiego nie zostało ustalone. Ale potem znowu o tym wspomnieli... więc nie wiem co ten Camilo wyprawiał w nocy. W sumie on jest zdolny do łamania warunków umowy.

Czy nikt nie zauważył czarnej sukni Vivi? Po co miałaby taką zakładać gdyby wychodziła szczęśliwie za mąż? Chiclete nie mógł się czegoś domyślić? Cieszę się, że Beatriz poprosiła go o sprawdzenie co z Vivi. Może w końcu zacznie coś dzięki temu ogarniać.

Wygląda na to, że Antero pamięta coraz więcej... A Marlene nadal nie jest sobie w stanie przypomnieć. Zastanawiam się czy powrót pamięci może coś w ogóle zmienić... bo pamięć to coś innego, niż uczucia. Przecież Antero nie przestanie nagle zależeć na Evelinie po odzyskaniu pamięci... tak mi się przynajmniej wydaje...

Ale Chico mnie denerwuje. Zawsze coś nawyczynia by utrudnić Rockowi karierę. Chłopak prosząc go o pomoc nie spodziewał się, że ten będzie mu rzucał kłody pod nogi, ech... Ten kochanek Kim to okropny oszust. Cały czas tylko kombinuje...

Jedyna dobra rzecz jaka wyniknęła ze ślubu Vivi i Camilo, to to że Otavio i Beatriz w końcu się rozstali! Po przeprowadzce w końcu przestała ich oboje męczyć by byli na siłę razem...

Wydaje mi się, że Bercie zaczyna być szkoda Vivi. Może jednak nie będzie stać po stronie Camilo.

Co za scena pod koniec odcinka! Jak dla mnie obie mogą wypaść z tego okna, żadnej nie będzie mi żal.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2879
Przeczytał: 46 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:37:06 29-06-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Wydaje mi się, że Bercie zaczyna być szkoda Vivi. Może jednak nie będzie stać po stronie Camilo.
No nie wiem.
To i straszne i śmieszne, ale Berta wybiera sie na sesję z Vivi, aby ją pilnować. Będzie tam siedzieć jak przyzwoitka? To już jakiś obłęd. Przecież Vivi to dorosła kobieta, zaraz wszyscy sie połapią, że coś jest nie tak. Camilo niezbyt dobrze to sobie zaplanował.

martoslawa napisał:
Czy nikt nie zauważył czarnej sukni Vivi? Po co miałaby taką zakładać gdyby wychodziła szczęśliwie za mąż? Chiclete nie mógł się czegoś domyślić? Cieszę się, że Beatriz poprosiła go o sprawdzenie co z Vivi. Może w końcu zacznie coś dzięki temu ogarniać.

Ta suknia była niczym niemy krzyk rozpaczy. Jedynie Beatriz i Otavio do samego końca odwodzili ją od ślubu, Chiclete się poddał i zrezygnował. Słowa Vivi widać dotknęły go do żywego.
Zamartwiająca się Beatriz zwracająca sie do Chiclete o pomoc dla Vivi znów przypomniała mi kreację cierpiącej matki z "Nie igraj z aniołem" i wspaniałej roli wielkiej aktorki Heleny Rojo.



martoslawa napisał:
Jedyna dobra rzecz jaka wyniknęła ze ślubu Vivi i Camilo, to to że Otavio i Beatriz w końcu się rozstali! Po przeprowadzce w końcu przestała ich oboje męczyć by byli na siłę razem...

O tak, Ci długo po przeprowadzce Vivi nie czekali.
Otavio jest niereformowalny. Sądziłem, że będzie mu bardziej zależeć na odzyskaniu Beatriz.

martoslawa napisał:
Co za scena pod koniec odcinka! Jak dla mnie obie mogą wypaść z tego okna, żadnej nie będzie mi żal.

To zbyt piękne, aby było prawdziwe. Ale co żmija strachu użyje to nasze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:18:02 30-06-22    Temat postu:

< 95

Dzisiaj w końcu się potwierdziło, że Lyris mieszka w tej samej dzielnicy, co niegdyś rodzinka! Ze też nigdy się nie spotkali! Albo coś powycinali, szkoda.

Jednak to Jo wypadła z okna, ale innego. Dobrze, że żmije w końcu się do siebie dorwały - niech się nawzajem pozjadają i będzie spokój.

Maria da Paz ślicznie wyglądała na otwarciu cukierni! To chyba ta sama stylizacja, która ma na plakacie telki.

Super, że wydało się, ze Chico pozwolił dodać coś do napoju Rocka. Może chłopakowi jeszcze uda się naprawić swoją reputację... Co do Chico, to nie wiem... ja mam chyba za miękkie serce, bo nawet szkoda mi się go zrobiło gdy szedł sam z walizką z tą przybitą miną.

Wychodzi na to, ze Antero pamięta wszystko, tylko nie Marlene. Przykro na to patrzeć.

M@rcin napisał:
To i straszne i śmieszne, ale Berta wybiera sie na sesję z Vivi, aby ją pilnować. Będzie tam siedzieć jak przyzwoitka? To już jakiś obłęd. Przecież Vivi to dorosła kobieta, zaraz wszyscy sie połapią, że coś jest nie tak. Camilo niezbyt dobrze to sobie zaplanował.

W tej telce wszyscy są ślepi i głusi. xD Nawet matka nie ogarnia co się dzieje z Vivi, choć wie, że została zmuszona do ślubu. Kim tak samo - wie o szantażu Camilo, więc mogłaby dodać 1 do 1...


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 20:19:10 30-06-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2879
Przeczytał: 46 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:34:23 30-06-22    Temat postu:

Na otwarciu cukierni Marii da Paz pojawio się niemal całe Sao Paulo, czemu mnie to nie dziwi.

Chico wychodzący z rezydencji z tymi tobołami wyglądał niczym jakiś włóczykij. Jednak po tym co zrobił Rockowi teraz i poprzednim razem jakoś nie było mi go szkoda.
Cornelia jaką szykowną gorsonkę miała dziś na sobie.
Wreszcie trochę ten biust zakryła.

Tak sądziłem, że Josiane nie pójdzie łatwo z wyelminowaniem żmii. Szkoda, bo tutaj akurat jej kibicowałem.
Przy Jardele i Lucasie była jednak zwinniejsza. Tymczasem z kata sama stała się ofiarą.

Też mi przykro patrzeć na Marlene odtrącaną przez Antero, jeszcze z tą sykutnicą u jego boku.
Maria da Paz była kochana, gdy ją pocieszała, słodko to wyszło z tym całusem.

Amadeu jak się wściekł na widok Regisa na otwarciu cukierni. Dobrze, niech nam trochę ożywią wątek protów, bo ostanio byli już niemal jak stare małżeństwo.

Doszło do pocałunku pomiędzy Beatriz i Ze Helio. Wygląda na to, że ich wątek wreszcie wchodzi w nową fazę. Świetną mają piosenkę w tle.

Jak na razie Berta nie wygląda mi na taką, która może się zmienić. Raczej nie będzie ona wybawieniem dla Vivi. Nadzieja w Chiclete, który dzielnie obserwuje Vivi.
Czekam z ustęsknieniem, aż skopie Camila.
Straszne ileż pokładów agresji wyzwala we mnie ta tela.
Josiane, Fabiana, Camilo, Berta.


Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 0:14:33 01-07-22, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:26:51 01-07-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Doszło do pocałunku pomiędzy Beatriz i Ze Helio. Wygląda na to, że ich wątek wreszcie wchodzi w nową fazę. Świetną mają piosenkę w tle.

CZEKAJ, CO?! BYŁ POCAŁUNEK BEATRIZ I ZE HELIO? Jak ja to mogłam przegapić? LOL, muszę zaraz włączyć odcinek jeszcze raz!

M@rcin napisał:
Chico wychodzący z rezydencji z tymi tobołami wyglądał niczym jakiś włóczykij. Jednak po tym co zrobił Rockowi teraz i poprzednim razem jakoś nie było mi go szkoda.
Cornelia jaką szykowną gorsonkę miała dziś na sobie.
Wreszcie trochę ten biust zakryła.

A właśnie, co do garderoby rodzinki, to pomimo bogactwa nadal wyglądają na dość zaniedbanych - Eugenio chyba w ogóle nie zmienił garderoby, po innych też za bardzo żadnych zmian nie widać. Nawet w sumie u Cornelii nie zauważyłam wielkich zmian, ale czasem niezbyt uważam przy oglądaniu. Ciekawa w ogóle jestem ile sypialni jest w rezydencji - Maria da Paz i Regis mieli jedną i Jo jedną dla siebie, a reszty pokoi nie pokazywali - ale tak duży jest ten budynek, że musi tam być więcej pokoi, może nawet każde "dziecko" ma swój własny pokój.

M@rcin napisał:
Tak sądziłem, że Josiane nie pójdzie łatwo z wyelminowaniem żmii. Szkoda, bo tutaj akurat jej kibicowałem.
Przy Jardele i Lucasie była jednak zwinniejsza. Tymczasem z kata sama stała się ofiarą.

Też tym razem trochę bardziej kibicowałam Jo. Bo ta i tak już jest skończona bo pieniążki niedługo się skończą, a dobra passa Fabiany nadal trwa. W każdym razie cieszy mnie konflikt między nimi.

Może Beatrzi po przespaniu się z Ze Helio będzie podejrzewać ciążę i uda się w końcu do lekarza. W ogóle to ona jest bezpłodna czy Otavio? Bo jakoś mi to umknęło. Ale by było jakby z Ze helio udało jej się zajść w ciążę. Choć w tym wieku... nie wiem czy to możliwe, na pewno byłaby to trudna ciąża.

Najgorsza jest Evelina przy boku Antero! Jak ją widzę taką zadowoloną, to mi ciśnienie podskakuje. Modlę się by do ślubu nie doszło. Może Antero się jeszcze na niej pozna...


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 1:29:12 01-07-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2879
Przeczytał: 46 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 10:35:30 01-07-22    Temat postu:

martoslawa napisał:

CZEKAJ, CO?! BYŁ POCAŁUNEK BEATRIZ I ZE HELIO? Jak ja to mogłam przegapić? LOL, muszę zaraz włączyć odcinek jeszcze raz!

Był, był, co prawda nie trwał długo, ale był namiętny i ognisty, co najważniejsze z prawdziwym uczuciem, nie to co u Sugarów.

martoslawa napisał:
A właśnie, co do garderoby rodzinki, to pomimo bogactwa nadal wyglądają na dość zaniedbanych - Eugenio chyba w ogóle nie zmienił garderoby, po innych też za bardzo żadnych zmian nie widać. Nawet w sumie u Cornelii nie zauważyłam wielkich zmian, ale czasem niezbyt uważam przy oglądaniu.

Eusebio jak obdart i niechlujny był, tak nadal jest.
Natomiast Dodo wg mnie ubiera się jakoś lepiej od czasu przeprowadzki do rezydencji. Powiedziałbym, że obok Britney najlepiej z rodzinki Macondo.
martoslawa napisał:
Ciekawa w ogóle jestem ile sypialni jest w rezydencji - Maria da Paz i Regis mieli jedną i Jo jedną dla siebie, a reszty pokoi nie pokazywali - ale tak duży jest ten budynek, że musi tam być więcej pokoi, może nawet każde "dziecko" ma swój własny pokój.

Jeśli chodzi o wnętrza rezydencji to wyglądają mi na kartonową scenografię, czyli schody prowadzące do nikąd i inne tego typu kwiatki.
Tych pokoi też pewnie postawili tylko dwa.

martoslawa napisał:
Może Beatrzi po przespaniu się z Ze Helio będzie podejrzewać ciążę i uda się w końcu do lekarza. W ogóle to ona jest bezpłodna czy Otavio? Bo jakoś mi to umknęło. Ale by było jakby z Ze helio udało jej się zajść w ciążę. Choć w tym wieku... nie wiem czy to możliwe, na pewno byłaby to trudna ciąża.

Beatriz, wszak Otavio był przecież ojcem dziecka Egilene. Beatriz przez swoje problemy z zajściem w ciążę zawsze czuła się winna i pewnie dlatego tak długo przymykała oczy na zdrady męża. Byłoby niezłą nagrodą dla niej, gdyby urodziła dziecko.

martoslawa napisał:
Najgorsza jest Evelina przy boku Antero! Jak ją widzę taką zadowoloną, to mi ciśnienie podskakuje. Modlę się by do ślubu nie doszło. Może Antero się jeszcze na niej pozna...

O tak zapomniałem dołączyć Evelinę do mojej zacnej listy.
Evelina
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:32:03 01-07-22    Temat postu:

Przejrzałam wczoraj jeszcze raz odcinek i ten pocałunek był pod koniec, w sekcji co się wydarzy w kolejnym odcinku. Czyli jednak nie oglądałam AŻ TAK nieuważnie, po prostu tak jak już pisałam, wyłączam zanim zaczną pokazywać co się stanie w kolejnym odcinku.

Muszę się dziś przyjrzeć strojom rodzinki Macondo. Może faktycznie lepiej się ubierają. A z tą willą pewnie jest tak jak mówisz - zrobili tylko salon, dwie sypialnie, korytarze, jadalnie i kuchnię. A resztę sobie raczej darowali. Dlatego pewnie pokazują rodzinkę Macando jedynie w salonie lub na schodach, a nigdy we własnych pokojach.

M@rcin napisał:
Beatriz, wszak Otavio był przecież ojcem dziecka Egilene. Beatriz przez swoje problemy z zajściem w ciążę zawsze czuła się winna i pewnie dlatego tak długo przymykała oczy na zdrady męża. Byłoby niezłą nagrodą dla niej, gdyby urodziła dziecko.

Faktycznie, już zupełnie zapomniałam o Egilene. Oby Sugar baby nie zaszła w ciążę. Dla niej to by była tragedia, na pewno poprosiłaby Otavio o możliwość przeprowadzenia aborcji za granicą, a jemu by to było na rękę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:48:10 06-07-22    Temat postu:

< 98

Fajnie, że w końcu zaczęło coś się dziać z Jo, bo przyznam że ostatnio telenowela zaczęła mnie troszkę nudzić. Niby sporo rzeczy się działo - pojawiła się Joana, Ze Helio i Beatriz są razem, Camilo znęca się nad Vivi... ale jakoś tak mało mnie to interesowało. Jedynie sprawa Eveliny, Antero i Marlene wzbudzała we mnie emocje i nadal tak jest. Dlatego bardzo się cieszę, że Antero zaczyna sobie przypominać tańce z Marlene!!! Evelina jest paskudna i fałszywa, zrobi wszystko byle tylko nie przypomniał sobie partnerki od hulanek. Jeszcze ma czelność przychodzić do Marlene i prosić ją o pomoc w nauce tańca.

Ale dzisiaj Jo mnie nastraszyła. Myślałam, że zaraz oko wydłubie Kim tymi nożyczkami, czy co tam miała w ręce. xD Tak samo potem mi się wydawało, że rzuci się na Teo... ale jednak poszła do matki. Tu przynajmniej jestem spokojna, ze protce nic nie zrobi.

Swoją drogą to Jo jest jaka jest, ale trochę miała racji z tym, że Kim ją wykorzystała. xD mogła jej od razu powiedzieć, że się nie nadaje (pewnie by nie przyjęła tego do wiadomości, ale cóż), ale Kim pomimo braku rezultatów nadal to ciągnęła, bo szło na Jo zarobić. Poza tym mogła sobie darować te teksty w stylu "jesteś żałosna". Nie można było delikatniej? Chamsko się Kim zachowała w tej scenie. Ratuje ją tylko to, że odzywała się tak do wiedźmy. xD

Casia chyba jednak pisze z jakimś pedofilem. Chyba że Carlito wstydzi się przyznać, że to on i podsyła jej cudze zdjęcia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2879
Przeczytał: 46 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:55:50 06-07-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Evelina jest paskudna i fałszywa, zrobi wszystko byle tylko nie przypomniał sobie partnerki od hulanek. Jeszcze ma czelność przychodzić do Marlene i prosić ją o pomoc w nauce tańca.

Marlene to kobieta anioł. Szkoda, że ostatecznie puściła wszystko tej sykutnicy w niepamięć. Nawet tańca jej uczyła, ale to na nic, bo Evelina jest sztywna niczym przysłowiowe widły w gnoju.
Antero przypomina sobie sukienki i tańce, czyli to za co uwielbiał Marlene. Jak on szukał tych rozcięć...
Szkoda tylko, że wszystko to przypisał sykutnicy.


martoslawa napisał:
Ale dzisiaj Jo mnie nastraszyła. Myślałam, że zaraz oko wydłubie Kim tymi nożyczkami, czy co tam miała w ręce. xD Tak samo potem mi się wydawało, że rzuci się na Teo... ale jednak poszła do matki. Tu przynajmniej jestem spokojna, ze protce nic nie zrobi.

Josiane znów pokazała swoją socjopatyczną stronę. Świetnie, bo znów nadała dreszczyku telenoweli. Sceny z Kim przerażające, napięcie i tragedia wisiały w powietrzu.

martoslawa napisał:
Swoją drogą to Jo jest jaka jest, ale trochę miała racji z tym, że Kim ją wykorzystała. xD mogła jej od razu powiedzieć, że się nie nadaje (pewnie by nie przyjęła tego do wiadomości, ale cóż), ale Kim pomimo braku rezultatów nadal to ciągnęła, bo szło na Jo zarobić. Poza tym mogła sobie darować te teksty w stylu "jesteś żałosna". Nie można było delikatniej? Chamsko się Kim zachowała w tej scenie. Ratuje ją tylko to, że odzywała się tak do wiedźmy. xD

Eee tam, należało się wiedźmie każde słowo Kim! Rozwaliły mnie najbardziej dwa teksty: "Manekin ma w sobie więcej życia niż ty". "Patrząc na ciebie widzi się tylko czarną dziurę". Wróciła moja symaptia do Kim. W przypadku Josiane nawet Święty Boże nie pomoże. Nic dziwnego, że Kim załamała ręce. Chociaż pieniążki, a raczej ich brak, pewnie też tu odegrały jakąś rolę...

***

Ależ Maria da Paz wygląda teraz z klasą, z tą delikatną grzywką na boku niemal jak laleczka. Skromniejszy status majątkowy jej służy.

Fabianie spadła sprzedaż ciast od kiedy w okolicy ruszyła cukiernia Marii da Paz. Wysyła pracowników na zwiady. Obawiam się, że w ostateczności będzie chciała zrobić coś, aby całkowicie zniszczyć interes Marii.

Ręcę i nogi opadają. Josiane poszła do matki żądać od niej pieniądzy. Trzymajcie mnie, co za bezczelność! Zero skruchy. Maria da Paz słusznie odpowiedziała, że nie da, bo nie ma, a nawet jakby miała to też by nie dała. Powiało Ferdkiem Kiepskim. Gdy wiedźmie nie udało się z protką, to uderzyła do ojca. Na tym nie koniec jej kolędy, bo po drodze był jeszcze Teo. Postanowiła udawać, że jej na nim zależy. Na szczęście Teo pozytywnie zaskoczył. Byłem przekonany, że ją przygarnie. Nie dał się nabrać Na końcu jej pielgrzymki był Regis. Liczyła, że przeszłość wróci i znów razem zamieszkają, aby knuć intrygi. Trochę zawiodłem się na Regisie, gdy poprosił Josiane o alibi na czas zabójstwa Lucasa. Liczyłem, że przeszedł całkowitą przemianę, ale widać nie do końca. Tyle dobrego, że wprost mówi wiedźmie o tym, że kocha Marie da Paz. Josiane niemal eksplodowała ze złości. Nie znosi samej tej myśli i jeszcze to odtrącenie ze strony kochanka, który oferuje jej tylko koleżeńską relację. Postanowiła się zemścić, a przy okazji ochronić swój własny tyłek, bo ostatecznie przed Camilem nie dała byłemu kochankowi alibi. Dwie pieczenie na jednym ogniu.

HIT Odcinka! Vivi, Beatriz i Linda usypiające Bertę.
Vivi mogła bez przeszkód spotkać się wtedy z Chiclete w swojej dawnej sypialni. Wzruszyłem się, gdy Chiclete prosił, aby powiedziała, że nie był zabawką, a ona odpowiedziała, że udawała.
Wcześniej też piękna scena, gdy Chiclete chodził po garderobie dotykając ubrań Vivi, a w tle "Bebi liguei"
Z jakim uczuciem i tęsknotą on to robił.
Wyrażało to więcej niż tysiące słów.


Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 0:02:52 07-07-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:04:28 08-07-22    Temat postu:

< 100

Nie mogę uwierzyć, że to już setny odcinek, szybko zleciało. A w dodatku jakie dobre sceny były w tym odcinku. Po pierwsze Cornelia proponująca Jo pracę sprzątaczki. Myślałam, że padnę. A potem Jo oglądająca swoje nowe mieszkanie.

Muszę przyznać, że Rock i Joana mają chemię - szkoda, że Chico im przerwał i jednak pocałunku nie było, ech. Ale już niedługo na pewno się to wydarzy! Boję się tylko, że Fabiana coś namiesza... Rock biedny musi się poświęcać i udawać, że nadal mu na niej zależy...

Zastanawiam się czy babcia Joany nie będzie miała jakiegoś uniesienia z Chico. Chociaż ona myśli, że jest nadal młoda, więc może w jej głowie będzie on dla niej za stary. Może Chico się chociaż przy niej zmieni na lepsze. W sumie staruszek przyda się w mieszkaniu podczas gdy Joana będzie pracować. Jego obecność jest jej na rękę.

Dowiedzieliśmy się trochę więcej o Joanie - jednak nie wychowywała jej babcia, tylko wcześniej rodzice.

W poprzednich komentarzach zapomniałam skomentować jednej rzeczy. Brat Teo mnie rozwala jak obwinia nauczycielkę o to, że ma złe oceny i nie może wyjechać z matką. Te złe oceny na pewno nie mają żadnego związku z tym, że się nie uczy, skądże. Co za bezczelny bachor.

@M@rcin, podoba mi się to, jak nazywasz Evelinę. Sykutnica. Pozwól, że teraz też tak będę o niej mówić. Myślę, że Antero przypomni sobie Marlene gdy zobaczy ją tańczącą w sukience. W ogóle to nie rozumiem czemu Marlene nie wpadła na to by pobudzić tak jego pamięć, ech... ale jak taka sykutnica koło niego krąży, to nic dziwnego, że Marlene woli się odsunąć.

Wydaje mi się, że Maria da Paz coś wymyśli, by Fabiana nie zdobyła nowych przepisów - może podmieni składniki czy coś. W ogóle to nie wiem jak po spróbowaniu kawałka ciasta oni chcą odgadnąć składniki i proporcje. Ale w sumie ja jestem marną kucharką, więc może tylko dla mnie takie rzeczy są niemożliwe.

Jo w poprzednim odcinku urządzała pielgrzymkę. A w tym nadal ją kontynuowała. Cieszę się, że nikt jej nie przyjął, tak samo jak Ty, miałam przez chwilę obawy, ze zrobi to Teo, ale na całe szczęście nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:23:44 08-07-22    Temat postu:

Odcinki 65-66

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Ale bomba pod koniec 66 odcinka - Maria da Paz w końcu wie o romansie Jo i Regisa! Ciekawa jestem jak się zachowa - ma broń w ręku, ale wątpię by zrobiła coś im lub sobie - myślę, że po cichu wróci do pokoju i będzie udawała, że śpi gdy wróci Regis. Poniedziałkowy odcinek powinien być ciekawy.

Jest, jest, jest! Maria da Paz wreszcie przejrzała na oczy. Mam nadzieję, że potraktuje Jo odpowiednio. Jędza niestety jest teraz górą, ma dom i firmę.
Obawiam się, że Maria da Paz jeszcze tej samej nocy zostanie przez nią wyrzucona na bruk.
Najbardziej żałuję, że protka nie nakryła ich chwilę wcześniej, gdy Regis wyznawał Jo, że zakochał się w jej matce.
Szkoda, że Maria nie podeszła chwilkę wcześniej pod te drzwi. Nie daj losie, Maria da Paz pomyśli jeszcze, że to Regis wykorzystywaał jej córkę i tej jędzy znów się upiecze.


Aż mi się przypomina podobna scena/wątek w VS jednak wątpię aby tutaj akcja potoczyła się podobnie. Nie ma takiej opcji. Biorąc pod uwagę temperament Marii da Paz sądzę, że nie wróci potulnie do sypialni udając, że niczego nie zauważyła tylko skonfrontuje się ze zdrajcami. Oby tylko nie zaczęła wybielać i usprawiedliwiać córeczki kreując Regisa na tego najgorszego (zwłaszcza jeśli Josiane zrobi z siebie ofiarę). Oczywiście zasłużył sobie na to, ale to Jo jest po stokroć gorsza i nie ma żadnych zahamowań. Pora aby Maria da Paz w pełni przejrzała na oczy w sprawie córki. Nie ma dla Jo żadnego usprawiedliwienia, nikt jej nie zmuszał do romansu z Regisem, oboje zachowali się podle względem protki. Cieszy mnie, że zostali w końcu zdemaskowani.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Miałam dużo obaw, że Maria da Paz za szybko nie dowie się o ich romansie w końcu nie pomógł ani Rock, ani Teo. Oboje nie zdążyli powiedzieć jej za wiele.
Również obawaiłem się, po tym gdy Rock i Teo nic nie zdziałali, protka dalej będzie oszukiwana, ale nie. Ziarno zostało zasiane. Maria da Paz bała się dopuścić do siebie tę myśl, a tym bardziej po głupotach, które w ostatnim czasie zrobiła, czyli przepisaniu na Josiane domu i firmy. To dla niej druzgocący cios.


Rock robił co w jego mocy aby Maria da Paz przejrzała na oczy względem córeczki, ale to sama protka mu na to nie pozwoliła. Rękami i nogami broniła się przed prawdą. Tak jak przypuszczałam nawet nie chciała zapoznać się z dowodami przeciwko Jo tylko naskoczyła na Rocka, spoliczkowała go i potraktowała niesprawiedliwie (który to już raz ). "Prawdziwym ślepcem jest ten, kto nie chce widzieć." Aczkolwiek miała wątpliwości i zaczęła składać elementy układanki w całość. Z kolei Teo doznał ataku paniki, nie był w stanie wyznać Marii da Paz prawdy. Na szczęście doszło do przełomu i protka przyłapała zdrajców na gorącym uczynku. Regis z pewnością będzie miał wyrzuty sumienia, ale Jo zapewne pokaże swoją prawdziwą twarz (ma już dom i w jej mniemaniu firmę, czyli wszystko na czym jej zależało), ewentualnie będzie zgrywała ofiarę, ale w sumie po co jej to skoro wyciągnęła od matki wszystko co mogła?

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Leandro się zmienił, nie chce być już mordercą - i pomyśleć, że to dzięki Agno. Chyba jednak coś między nimi będzie i nie zapowiada się to najgorzej. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie związek typu - władca i niewolnik, bo na razie tak to wygląda. Ale z drugiej strony Leandro po prostu chce się odwdzięczyć za dobroć Agno i dlatego tak koło niego biega i spełnia jego zachcianki - to jest dobre zachowanie. Lubię tego chlopaka.

Szkoda mi Leandra dla niego.
Do tej pory Agno gustował raczej w innym typie mężczyzn.
Oj co to byłby za skandal w Rio Vermelho, już widzę reakcję świętej Eveliny.


Nie przepadam za tego typu wątkami w telkach, ale relacja Agno i Leandra zapowiada się intrygująco. Potencjał jest. Leandro już zaczął zmieniać się na lepsze pod wpływem Agno, traktuje go jak autorytet, mentora i uważa za wspaniałego człowieka. Pamiętam, że martoslawa zastanawiała się czy i ile osób Leandro ma na sumieniu. W tych odcinkach niejako dostajemy odpowiedź. Leandro powiedział, że Adao nauczył go zabijać, kulka załatwiała wszystko, ale na tym etapie życia nie miałby odwagi do nikogo strzelić. Tak więc był zabójcą, dostawał zlecenia, jednak postanowił się zmienić i być lepszym człowiekiem.
Co do Agno to ja go mimo wszystko darzę sympatią, ale w jego potyczkach z Lyris kibicuje jej i uważam, że w pełni zasłużył na prztyczka w nos od Fabiany.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Lyris nie przeszła jeszcze chrapka na dostawcę ciasta. Teraz po rozwodzie może sobie używać do woli. Ciekawa jestem gdzie podziewa się Gladys podczas jej uniesień. Mam nadzieję, ze nie siedzi za ścianą. Może wychodzi zwiedzać okolicę czy coś.

Lyris ostatnio nie próżnuje.
Do jej domu wróciło nawet słynne ciasto cytrynowe. Swoją drogą Lyris ma szczęście, że zamawia zawsze własnie to ciasto, bo ostatnio z innymi wypiekami u Marii da Paz bywa różnie. Też pomyślałem o Gladys, gdzie ona się podziewa. Jeśli na tej ulicy natknie się na Macondów, to biedna jeszcze na zawał zejdzie.
Śmiać mi się chciało z tego dostawcy, gdy stał i tak się napinał, ku zachwytom Lyris. Jaki dumny, ze swojego ciała, i że dobrze wypadł na nagranaich. Lyris szybko rzuciła w niepamięć jego zeznania w sądzie.


Sceny Lyris z dostawcą ciast komiczne. :lol; Romans kwitnie w najlepsze. Lyris nie próżnuje i zabawia się na przemian z dostawcą ciast i Raelem. Jeszcze chorobę weneryczną złapie jak dalej będzie się tak prowadzić. Ostatnio Rael mi podpadł, gdy podpalił fabrykę Marii da Paz, więc wolę Lyris z dostawcą ciast.
Gladys pewnie odwiedza swoje przyjaciółki np. Lindę chyba, że te nie chcą już mieć z nią nic wspólnego po tym jak obniżył się jej standard życia. Zawsze zostają matce Lyris spacery - bezpłatne, zdrowe.
Wyczekuję z niecierpliwością na spotkanie Gladys z rodzinką Macondo.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Na całe szczęście Fabianę udało się wyrzucić z firmy - cieszę się! Ale żmija oczywiście tak łatwo się nie poddała i wzięła sobie teraz na celownik Otavia. Dziadek ma teraz poważne problemy. Powinien po prostu rozstać się z Sabriną, tak jak obiecał Vivi i byłoby po sprawie.
Fabiana to taka żmija, że jak chce, to przymili się do każdego. Potrafiła Sabronę podejść tak, by ta uważała ją za przyjaciółkę.

Żmija niestety ma teraz narzędzia, którymi może się bronić. W odpowiedniej chwili poznała wszystkie największe tajemnice Agno i Otavia, już robi z nich użytek na swoją korzyść.
Makiawelicznej żmii nie będzie łatwo się pozbyć.


Mnie nie jest żal ani Agno ani tym bardziej Otavia. Zbierają żniwa tego co zasiali - krętactw, zdrad. Nie przepadam za Fabianą, to irytująca, fałszywa materialistka, ale miała rację zarzucając im urządzanie prywaty w firmie (przeznaczanie kapitału na jakieś fanaberie). Niech im napsuje trochę krwi i przy okazji przyczyni się do ich zdemaskowania. Wiadomo, że kierują nią najniższe instynkty (pieniądze), ale obaj panowie nie są żadnymi ofiarami, przeciwnie.
Byłam zaskoczona, gdy Otavio dowiadując się o przekrętach wspólnika stanął po jego stronie, nie zrobił afery i postanowił wyrzucić Fabianę z firmy. Wspólny wróg jednoczy. Teraz to on powinien zaszantażować wspólnika, że doniesie na niego na policję za oszustwo jakiego się dopuścił (odebranie mu udziałów).
Fabiana po mistrzowsku podeszła Otavia przyprowadzając do jego domu Sabrinę i proponując aby ta została asystentką Vivi.

martoslawa napisał:

W 65 odcinku Vivi w końcu miała na sobie stylizację w dwóch różnych kolorach - ale i tak mi się nie podobało. Jak zawsze wyglądała jak przebieraniec. Wątek Vivi-Chiclete mnie już niezbyt interesuje - on mógłby się w końcu ogarnąć i powiedzieć Vivi całą prawdę. Nigdy nie odpowiada na jej pytania. I jak zwykle gada głupoty, że kogoś zabije. Jak mnie już męczą te jego gadki. Fakt, ze zdobywanie sławy przez romans z kimś sławnym jest głupim pomysłem, ale powinien był normalnie porozmawiać o tym z Vivi zamiast od razu się rzucać.


Zgadzam się. Styliści przebierają tę postać w myśl zasady im dziwaczniej tym lepiej.
Mnie wątek Vivi i Chiclete nadal interesuje, ale chciałabym żeby w końcu wyznał jej prawdę na temat swojej "profesji" i przestał ją ciągle zbywać. Przeszłość jest ważna, nie powinien budować związku na kłamstwach. Prędzej czy później Vivi o wszystkim się dowie i będzie gorzej jeśli to Camilo po odkryciu prawdy o Chiclete o wszystkim ją poinformuje. Tego tylko brakuje.
Pomysł Kim z upozorowaniem romansu Vivi z jakimś znanym piosenkarzem beznadziejny. Po co jej to? Vivi ma mnóstwo obserwatorów, do tej pory raczej stawiała na prawdę a nie na kreowanie się w mediach na kogoś kim nie jest. Ludzie pokochali ją za jej wiarygodność i luz. Takie skandale do niczego nie są jej potrzebne. Nie dziwię się sprzeciwowi Chiclete, ale mógłby go wyrazić w cywilizowany sposób a nie posuwać się do gróźb, że zabije piosenkarza. To miało być zabawne? Wyszło słabo. Jakby tylko siłą potrafił rozwiązywać problemy niczym zacofany człowiek z krajów trzeciego świata.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Po co Antero zdradził Chiclete gdzie chowa teczki? Boję się, że Chiclete to wykorzysta przeciwko Marii da Paz, nie ufam mu. A z drugiej strony może stanie się to, czego się niedawno obawiałam - Antero umrze i wtedy Chiclete będzie wiedział gdzie szukać dokumentów potrzebnych by Maria da Paz odzyskała fabrykę.

Z pewnością nie bez powodu zostało to tak jasno zaakcentowane. Obawiam się, że Antero może wkrótce zginąć. Morderczyni wszak grasuje.


Scena z teczkami z pozoru błaha z pewnością będzie kluczowa w momencie, gdy Maria da Paz postanowi odzyskać fabrykę. Wątpię aby Chiclete chciał jej zaszkodzić, przecież się pogodzili. Jaki miałby w tym interes? Prędzej ta scena zapowiada, że coś złego stanie się Antero.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Amadeu bardzo dobrze zachował się gdy wyszło na jaw kłamstwo Gildy. Myślałam, że bardziej się wkurzy. No ale w sumie w tej chwili Gildzie potrzebne było wsparcie, nieważne jak się zachowała. Gilda pewnie niedługo umrze i nie będę tęsknić za tą postacią. Może dzięki temu Amadeu będzie przy Marii da Paz w najtrudniejszych chwilach - po stracie fabryki.

Amadeu jest tak różny od Mathesusów, zupełnie jak Maria da Paz od Ramirezów. Wyrodzili się, nie ma co.
Gilda ma szczęście, ze trafiła na takiego mężczyznę.
Tak jak sądziłem, los pokarał ją za symulowanie choroby. Najbardziej szkoda Carlita.


Zgadzam się, najbardziej szkoda w tej sytuacji Carlita. Gildę zgubiła zazdrość i zaborczość. Rozbroiła mnie, gdy prosiła lekarza aby kłamał przy Amadeu odnośnie jej zdrowia (że niby nadal nie jest wyleczona) aby pomóc jej w ratowaniu małżeństwa. W jakim świetle postawiła doktora? Co go obchodzą jej małżeńskie problemy? Ma etykę lekarską, więc logiczne, że nie będzie kłamał. Amadeu odkrył kłamstwa żony, o dziwo nawet nie robił jej z tego powodu większych wyrzutów. Okoliczności temu nie sprzyjały, pokazał klasę i dojrzałość. Słusznie podsumował, iż największą krzywdę Gilda zrobiła sobie. W badaniach wyszło, że ma przerzuty w płucach. Sugeruje to wznowę nowotworu, który zapewne jest złośliwy a to nie daje dobrych rokowań. Również obstawiam, że Gilda umrze a Amadeu będzie przy niej do samego końca, otoczy żonę wsparciem i chociaż brutalnie to zabrzmi to bez wyrzutów sumienia zbliży się po jej śmierci do Marii da Paz i się z nią zwiąże. Nie zdziwię się też jeśli Gilda na łożu śmierci sama go o to poprosi mając wyrzuty sumienia z powodu swoich kłamstw.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Cornelia odkryła kryjówkę Eusebio - oby ich nie ukradła, szkoda by mi go było i nie cierpię złodziei.

Cornelia odgrażała się Marii da Paz, że wkrótce też zostanie bogata... i proszę bardzo - zadziałało piorunem.
Podobało mi się, jak Cornelia stanęła w obronie Rocka, gy Maria da Paz wyrzucała go z cukierni. Nawet rachunek chciała zapłacić, ku oburzeniu Chico. "haha: Sądzę jednak, że finalnie dumę schowali do kieszeni i jak zawsze wyszli bez płacenia.


Cornelia z pewnością zrobi pożytek z pieniędzy Eusebia. Będzie hit jeśli je pomnoży i faktycznie trafi numery w loterii.
Mnie też podobała się jej postawa, gdy broniła Rocka przed Marią da Paz i uniosła się honorem. Z pewnością i tak nie zapłaciła za ciasto, ale przynajmniej nie sprzedała za nie swojego bratanka.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Cieszę się, że Maria da Paz porozmawiała z Marlene, babcia zawsze dobrze jej doradzi. Czasem mam wrażenie, że kocha ją bardziej niż własna matka. On Marlene bije ciepło i dobra, a od matki Marii da Paz chłód. Nie lubię babska.
Marlene to chodzące dobroć. Niech nigdy nie straci swojego Antero.


Marlene jest dla Marii da Paz o wiele większym wsparciem niż Evelina. Nawet nie ma porównania. Marlene to człowiek z sercem na dłoni, pomocna, ciepła a Evelina chodzi naburmuszona, poucza bliskich i wtrąca się w ich sprawy. Jedyne co przydatnego zrobiła to baczne obserwowanie poczynań Jo.

martoslawa napisał:

Maria da Paz zwolniła kucharkę - i dobrze. Nie dość, że tyle jej płacą, to jeszcze się kłóci i dyskutuje co ma ugotować. Też bym się z taką pożegnała.


W końcu! Maria da Paz już dawno powinna zwolnić tę zblazowaną kucharkę. W końcu to ona płaci jej spore wynagrodzenie. Kucharka się nie popisała. Skoro Jo i Regis wolą wytrawną kuchnię np. francuską to ok, niech im takowe dania gotuje i się realizuje na tej płaszczyźnie, ale powinna też zadbać o menu dla Marii da Paz, która ewidentnie ma mniej wymagające podniebienie i woli kuchnię regionalną. Z tyloma ludźmi do pomocy tak ciężko byłoby gotować na dwie kuchnie - francuską i regionalną? Wątpię.

martoslawa napisał:

M@rcin napisał:
Rockowi w cukierni towarzyszyli Cornelia i Chico, ostatnio jak sam przyznał wszędzie za nim łążą. Widać zachęciła ich perspektywa zjedzenia ciast, za które znajac życie nic nie zapłacą.

Mnie trochę zdenerwowało to, ze protka podczas problemów finansowych i tak proponowała im ciasto za darmo - powinni byli zapłacić. Mają przecież chyba jakieś pieniądze - inaczej jak by się żywili? Może wykorzystują jedynie pensje dzieci, ech... całe szczęście każde z ich dzieci pracuje zamiast siedzieć i nic nie robić tak jak oni.


O ile Ze Helio i Britney faktycznie pracują tak Rock głównie trenuje i za wiele nie zarabia, bo nawet nie ma jeszcze zakontraktowanych walk, na mediach społecznościowych też raczej kokosów nie zbija, nie jest jeszcze znaną personą. Ratuje go sponsoring od Agno. Z kolei Sabrina jest utrzymywana przez Otavia za świadczenie mu usług seksualnych. Najstarszy zawód świata, podobno żadna praca nie hańbi, ale polemizowałabym.


Nudzi mnie wątek z trójkątem Kim, Silvii i Marcia. Od kiedy panie tak się zaprzyjaźniły? Na miejscu Silvii trzymałabym się od Kim z daleka, podobnie jak i od zdrajcy Marcia. Może się umówiły, że zrobią mu na złość i dadzą nauczkę za to, że spotykał się z nimi równocześnie?

Agno i Lyris nadal nie potrafią dojść do porozumienia. Dla dobra córki powinni się dogadać. Agno zabrał Cassię do pizzerii, zaprosił też Rocka. Czyżby chciał oswoić Młodą z prawdą na temat swojej orientacji? W przeciwnym razie po co zapraszałby Rocka? Nadal nie odpuszcza, jak nie drzwiami to oknem, ale ta sprawa z góry skazana jest na porażkę.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 14:44:57 08-07-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2879
Przeczytał: 46 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:56:35 09-07-22    Temat postu:

martoslawa napisał:

Nie mogę uwierzyć, że to już setny odcinek, szybko zleciało. A w dodatku jakie dobre sceny były w tym odcinku.

Tak, kiedy to zleciało... Zostało już niewiele ponad 30 odcinków. Z dobrego źródła wiadomo już, że w miejsce "Słodkiej ambicji" wejdzie pod koniec sierpnia "Avenida Brasil".

martoslawa napisał:
Zastanawiam się czy babcia Joany nie będzie miała jakiegoś uniesienia z Chico. Chociaż ona myśli, że jest nadal młoda, więc może w jej głowie będzie on dla niej za stary. Może Chico się chociaż przy niej zmieni na lepsze. W sumie staruszek przyda się w mieszkaniu podczas gdy Joana będzie pracować. Jego obecność jest jej na rękę.

Znalazł się i nasz włóczykij. Chico zaczyna zyskiwać przy babci Joany. Ciekawe, czy Cornelia będzie zazdrosna?

martoslawa napisał:
Dowiedzieliśmy się trochę więcej o Joanie - jednak nie wychowywała jej babcia, tylko wcześniej rodzice.

Wygląda na to, że babcia Joany znała wcześniej Marię da Paz. Staruszka co prawda cierpi na Alzhaimera, ale z tego co mówiła pracownica domu opieki, kobieta nigdy nie konfabuluje, a jedynie przywołuje wydarzenia z przeszłości. Tak więc najpewniej nie kłamie w tej sprawie.

martoslawa napisał:
W poprzednich komentarzach zapomniałam skomentować jednej rzeczy. Brat Teo mnie rozwala jak obwinia nauczycielkę o to, że ma złe oceny i nie może wyjechać z matką. Te złe oceny na pewno nie mają żadnego związku z tym, że się nie uczy, skądże. Co za bezczelny bachor.

Ten niestabilny emocjonalnie lok odkrył przypadkiem w łazience Agna broń, która należała do Leandra. Zaczynam się bać o Silvię, cały czas przewija się wszak wątek jego złych ocen z angielskiego. Obawiam się, że ten zaburzony bachor będzie chciał ją zabić.
Swoją dogą niesamowicie bezczelne było to jego myszkowanie w rzeczach Agna. Na cholerę Cassia wszędzie go ze sobą prowadza?

Leandro w tym odcinku też zadziałał mi na nerwy. Wie, że Cassia i jej rodzina, no może z wyjątkiem Lyris, która ostatnio jakby łaskawiej na to patrzy, nie akceptują homoseksualizmu Agna, więc po co wymusza na nim te wspólne kolacyjki i kolejne publiczne deklaracje o ich związku? Chyba zdążył zauważyć, że na córkę Agna działa to jak płachta na byka?

martoslawa napisał:
@M@rcin, podoba mi się to, jak nazywasz Evelinę. Sykutnica. Pozwól, że teraz też tak będę o niej mówić. Myślę, że Antero przypomni sobie Marlene gdy zobaczy ją tańczącą w sukience. W ogóle to nie rozumiem czemu Marlene nie wpadła na to by pobudzić tak jego pamięć, ech... ale jak taka sykutnica koło niego krąży, to nic dziwnego, że Marlene woli się odsunąć.

Śmiało mozesz ją tak nazywać. Przypadkiem chyba coś zatrybiło u Antera. Docenił radość i pozytywne nastawienie Marlene, gdy ta doradzała mu, aby przyjął sprawę Regisa. Sykutnica tymczasem kręciła nosem. Myślę, że stopniowo Antero przypomni sobie, ze to Marlene była jego promyczkiem. Niech tylko częściej się spotykają! Swoją drogą, jak on mógł pomylić zawsze promienną Marlene z wiecznie skwaszoną Eveliną? W głowie się nie mieści i nawet utrata pamięci go nie tłumaczy.

martoslawa napisał:
Wydaje mi się, że Maria da Paz coś wymyśli, by Fabiana nie zdobyła nowych przepisów - może podmieni składniki czy coś. W ogóle to nie wiem jak po spróbowaniu kawałka ciasta oni chcą odgadnąć składniki i proporcje. Ale w sumie ja jestem marną kucharką, więc może tylko dla mnie takie rzeczy są niemożliwe.

Niestety zapowiada sie na to, że przepisy trafią w ręce żmii. Maria da Paz mogłaby wtedy oskarżyć ją o szpiegowanie i kradzież receptur. Z drugiej strony przepisy chyba musiałyby być opatentowane, aby tak się stało? Boska była scena, gdy Maria mówiła tej żmii, że sekretem jej ciast, który tak ją interesuje, są serce i uczucie, które wkłada w pieczenie.
Gdy Fabianie nie udało się z Marciem, szantażem zwolnienia z pracy zmusiła sekretarkę do wykradzenia przepisów Marii da Paz. Ta niby początkowo się wzbraniała z wdzięczności do byłej pracodawczyni, ale groźba utraty pracy, a przez to opłacania lecznie chorego dziecka, przysłoniła jej wszystkie skrupuły. Idąc do cukierni Marii da Paz przyuważyła na ulicy całujących się Raela i pracownicę cukierni Marii. Obawiam się, czy w przyszłosci nie dojdzie do sojuszu pomiędzy żmiją i Raelem i już boję się o cukiernię naszej protki. Żmija nie odpuści dopóki nie zniszczy konkurencji.

Pstrokate bermudy Marcia wymiatały. Kim przechodzi samą siebie. Sądziłem, że będzie zabawiać się z tym bokserem na całego w czasie, gdy Marcio siedział w przymierzalni, ale nie. Szybko wysłała go do firmy.

martoslawa napisał:
Jo w poprzednim odcinku urządzała pielgrzymkę. A w tym nadal ją kontynuowała. Cieszę się, że nikt jej nie przyjął, tak samo jak Ty, miałam przez chwilę obawy, ze zrobi to Teo, ale na całe szczęście nie.


martoslawa napisał:
Po pierwsze Cornelia proponująca Jo pracę sprzątaczki. Myślałam, że padnę. A potem Jo oglądająca swoje nowe mieszkanie.

Josiane stała się tak autodestrukcyjna, że ona już chyba się nie podniesie z tego dna, na które spadła.
Niby chce sie wyrwać z tego obskurnego mieszkanka, ale w przypływie emocji nie jest już w stanie nawet dobrze udawać, czy to przed Teo, czy przed Regisem. Wszystkie jej próby finalnie kończą się kłótnią. Ostatnio nawet właściecielka miszakania interweniowała. Jeśli Teo się nie złamie, to Jo już tam ugrzęźnie na dobre. Co prawda po znajomości udało jej się dostać pracę, ale znajac jej wybuchowy charakter raczej długo się nie utrzyma w tym sklepie. Jakoś nie widzę jej jako miłej obsługi dla klienta.

W ostatnich odcinkach znów pojawiła się świnka Britney, ależ mała wyrosła.
Josiane jak na nią patrzyła. Jak się oburzała na jej traktowanie niczym członka rodziny. Nie dość, że ciągle nazywała ją "jedzeniem", to na odchodne, wkurzona propozycją pracy służącej, kazała im ją upiec i zjeść.

Berta nie jest głupia. Już zpowiedziała Vivi, że kolejnym razem nie napije się niczego w jej domu.
Śmiać mi się chce z Berty siedzącej takiej zgorszonej na tym krześle w studiu fotograficznym. Kobita się napatrzy i nasłucha, a to szalona Kim, a to wariatka Josiane wydzierajaca się na Teo. Roznegliżowana Vivi chyba już nie robi na niej takiego wrażenia, jak na początku.


Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 23:01:03 09-07-22, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 11051
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:53:06 10-07-22    Temat postu:

Lineczka napisał:
Zgadzam się. Styliści przebierają tę postać w myśl zasady im dziwaczniej tym lepiej.

Spojrzałam sobie niedawno na jej instagrama i tam te stylizacje wyglądają lepiej... chyba po prostu w telce zapominają, że modelki nie noszą na co dzień tego, co na wybiegu lub sesjach. xD No i na tych zdjęciach Vivi zwykle nie widać całej stylizacji, jedynie górę.

Lineczka napisał:
Nie dziwię się sprzeciwowi Chiclete, ale mógłby go wyrazić w cywilizowany sposób a nie posuwać się do gróźb, że zabije piosenkarza. To miało być zabawne? Wyszło słabo. Jakby tylko siłą potrafił rozwiązywać problemy niczym zacofany człowiek z krajów trzeciego świata.

Mnie już na tym etapie telki strasznie zaczęły męczyć jego groźby i nieumiejętność rozwiązywania problemów w inny sposób niż agresją. Wydaje mi się, że scenarzyści na siłę chcą z niego zrobić maczo, ale trochę im to nie wychodzi. Mnie od Chiclete zaczęło przez to wręcz odrzucać. Aż zaczął mi się wydawać nieporadny życiowo i tak jak piszesz - zacofany. Liczyłam że dzięki Vivi przejdzie podobną przemianę jak Leandro dzięki Agno... że będzie chciał zmienić się na lepsze... tymczasem on nadal nie ma żadnych przemyśleń, że to co robił, było złe... i pewnie nadal by to kontynuował gdyby miał zlecenia... Leandro mimo wszystko wypada lepiej w moich oczach ze względu na to, że chce się zmienić, znalazł sobie nawet normalną pracę.

Lineczka napisał:
Scena z teczkami z pozoru błaha z pewnością będzie kluczowa w momencie, gdy Maria da Paz postanowi odzyskać fabrykę. Wątpię aby Chiclete chciał jej zaszkodzić, przecież się pogodzili. Jaki miałby w tym interes? Prędzej ta scena zapowiada, że coś złego stanie się Antero.

Po tym jak zagroził Marii da Paz, że zabije jej córkę, nie miałam już do niego zaufania. Nie wiadomo co mu strzeli do głowy jak przyjdzie co do czego. xD

Lineczka napisał:
O ile Ze Helio i Britney faktycznie pracują tak Rock głównie trenuje i za wiele nie zarabia, bo nawet nie ma jeszcze zakontraktowanych walk, na mediach społecznościowych też raczej kokosów nie zbija, nie jest jeszcze znaną personą. Ratuje go sponsoring od Agno. Z kolei Sabrina jest utrzymywana przez Otavia za świadczenie mu usług seksualnych. Najstarszy zawód świata, podobno żadna praca nie hańbi, ale polemizowałabym.

Dla mnie w sumie ważne jest to, że Rock coś robi, stara się, ma jakiś cel. Porządny z niego chłopak. W końcu na pewno uda mu się wybić.


***

M@rcin napisał:
Tak, kiedy to zleciało... Zostało już niewiele ponad 30 odcinków. Z dobrego źródła wiadomo już, że w miejsce "Słodkiej ambicji" wejdzie pod koniec sierpnia "Avenida Brasil".

Jestem zawiedziona tym wyborem, wolałabym inną telkę Globo, bo AB już widziałam gdy było za darmo dostępne na playerze i nie zamierzam oglądać jeszcze raz. No ale trudno... muszę się pogodzić z tym, że nie będę miała co oglądać na tym kanale...

M@rcin napisał:
Znalazł się i nasz włóczykij. Chico zaczyna zyskiwać przy babci Joany. Ciekawe, czy Cornelia będzie zazdrosna?

Myślę, że Cornelia już niedługo znajdzie sobie nowego gacha. Albo i nie, bo po co jej chłop - żeby przetrwonił jej pieniądze? Ostatnio Cornelia naprawdę zyskała w moich oczach, dba o swoją rodzinę i odpowiednio traktuje Jo.

M@rcin napisał:
Wygląda na to, że babcia Joany znała wcześniej Marię da Paz. Staruszka co prawda cierpi na Alzhaimera, ale z tego co mówiła pracownica domu opieki, kobieta nigdy nie konfabuluje, a jedynie przywołuje wydarzenia z przeszłości. Tak więc najpewniej nie kłamie w tej sprawie.

Wydaje mi się, ze chodzi o to, że Maria da Paz przynosiła do szpitala, w którym urodziła się Jo swoje ciasta. I wtedy ta babcia też tam była przy swojej wnuczce i miała okazję spróbować jej ciasta a nawet ją poznać. Może dzięki temu jakoś się połapią, że Joana jest córką Marii da Paz. A przynajmniej, ze Joana urodziła się w tym samym dniu i szpitalu, co Jo.

M@rcin napisał:
Ten niestabilny emocjonalnie lok odkrył przypadkiem w łazience Agna broń, która należała do Leandra. Zaczynam się bać o Silvię, cały czas przewija się wszak wątek jego złych ocen z angielskiego. Obawiam się, że ten zaburzony bachor będzie chciał ją zabić.
Swoją dogą niesamowicie bezczelne było to jego myszkowanie w rzeczach Agna. Na cholerę Cassia wszędzie go ze sobą prowadza?

Faktycznie, nie pomyślałam o tym, że może zaatakować Silvię, ale ma to sens. Niech lepiej uważa, bo chłopakiem Silvii jest bokser.

Jak tak myszkował po apartamencie Agno, to myślałam że coś ukradnie i Leandro będzie miał przez to problemy.

M@rcin napisał:
Leandro w tym odcinku też zadziałał mi na nerwy. Wie, że Cassia i jej rodzina, no może z wyjątkiem Lyris, która ostatnio jakby łaskawiej na to patrzy, nie akceptują homoseksualizmu Agna, więc po co wymusza na nim te wspólne kolacyjki i kolejne publiczne deklaracje o ich związku? Chyba zdążył zauważyć, że na córkę Agna działa to jak płachta na byka?

Mnie bardziej denerwuje w tej sytuacji Cassia, ale to nastolatka, więc idzie jej to wybaczyć. Może byłaby bardziej wyrozumiała, gdyby Agno poświęcał jej więcej uwagi... Zastanawiam się, czy gdyby powiedział jej od razu, że jest gejem zamiast ją okłamywać, jej reakcja byłaby łagodniejsza?

M@rcin napisał:
Śmiało mozesz ją tak nazywać. Przypadkiem chyba coś zatrybiło u Antera. Docenił radość i pozytywne nastawienie Marlene, gdy ta doradzała mu, aby przyjął sprawę Regisa. Sykutnica tymczasem kręciła nosem. Myślę, że stopniowo Antero przypomni sobie, ze to Marlene była jego promyczkiem. Niech tylko częściej się spotykają! Swoją drogą, jak on mógł pomylić zawsze promienną Marlene z wiecznie skwaszoną Eveliną? W głowie się nie mieści i nawet utrata pamięci go nie tłumaczy.

Evelina dwoi się i troi by Antero nie przypomniał sobie Marlene, ale wydaje mi się, że już niedługo jej starania pójdą na mareę. Antero chyba zapomniał jedynie Marlene, ale wszystko inne już pamięta.

M@rcin napisał:
Niestety zapowiada sie na to, że przepisy trafią w ręce żmii. Maria da Paz mogłaby wtedy oskarżyć ją o szpiegowanie i kradzież receptur. Z drugiej strony przepisy chyba musiałyby być opatentowane, aby tak się stało? Boska była scena, gdy Maria mówiła tej żmii, że sekretem jej ciast, który tak ją interesuje, są serce i uczucie, które wkłada w pieczenie.

Dostawca ciast to prawdziwe medium. Wyczuwał złe wibracje od tej dziewuszki, z którą spotyka się Rael jeszcze zanim ona zaczęła coś robić. wyczuwał też złe wibracje od Regisa, ale dlaczego? Dlatego, ze wcześniej widział się z Jo i przesiąkł?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 31 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin